Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Septimus Ursin
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 lut 2016, o 17:16
Miano: Septimus Ursidas
Wiek: 57
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik, Wolny Strzelec
Lokalizacja: Mgławica Końskiego Łba - Viv -Tidan
Kredyty: 6.980

Septimus Ursin

5 mar 2016, o 19:57

Czym jesteśmy bez honoru?
97597423
MIANOSeptimus Ursin
DATA UR.19. 03. 2129
MIEJSCE UR.Koloniia Magna
RASATurianin
PŁEĆSamiec
OBYWATELSTWAHierarchia Turian, 8 poziom obywatelstwa
SPECJALIZACJASzpieg
PRZYNALEŻNOŚĆHierarchia Turian
ZAWÓDRezerwa, Najemnik- wolny strzelec.

Wyższe. Akademia lotnicza, Wyższa szkoła oficerska piechoty.

Postać mieszka na pokładzie statku.
Już po samych ruchach, na pierwszy rzut oka można rozpoznać w nim zawodowego żołnierza. Dosłownie wszystko w nim krzyczy o pewności siebie i arogancji wojskowego- wyprostowana sylwetka, spojrzenie, sposób w jaki trzyma głowę, a nawet to że niemal wszystkie czynności wykonuje lewą ręką, by prawą zawsze móc sięgnąć do -obecnie pustej- kabury na udzie. Z jednej strony porusza się sztywno jak na musztrze, z drugiej- w jego spokojnych ruchach uważny obserwator zauważy pewną grację, typową dla drapieżników- takich jak ziemskie, ogromne koty. Z przyzwyczajenia stąpa bardzo cicho, jak gdyby zawsze się skradał, co tylko potęguje to wrażenie. Septimus zazwyczaj wyraża się bardzo lakonicznymi, sztywnymi wypowiedziami typowymi dla oficjalnej wymiany zdań w armii- bardzo rzadko zdarza mu się błysnąć humorem, a nawet wtedy zachowuje całkowitą powagę, tak że czasami ciężko się domyślić czy właśnie kpi w żywe oczy, czy mówi śmiertelnie poważnie. Ubiera się dość typowo dla turian, preferuje niezobowiązujące, wygodne i niekrępujące ruchów kombinezony i kurtki, przedkładając wygodę i prostotę nad wygląd. Szczególną uwagę zwraca na dobór butów- przede wszystkim cichych i funkcjonalnych. Trzyma się stonowanych kombinacji szarości, łagodnych błękitów i czerni. Nigdy nie rozstaje się z klasycznym, metalowym nożem bojowym, noszonym w pochwie umieszczonej zazwyczaj poziomo na plecach i spersonalizowaną kaburą w formie zamkniętego zasobnika- otwierającego się i wysuwająca broń wprost do dłoni, gdy odpowiednim gestem obróci przy nim bransoletę- noszoną na prawym nadgarstku. Nawet nagi, pod prysznicem czy w łóżku, trzyma je w zasięgu dłoni. Jego pancerz turiańskiego zwiadu to niegdyś zaawansowana technologicznie konstrukcja- obecnie wszystkie dodatkowe systemy są nieaktywne, a deflektory poważnie uszkodzone. Z usuniętymi dystynkcjami Hierarchii, pokryty spersonalizowanym kamuflażem cyfrowym i półprzejrzystą czarną powłoką anty-refleksyjną prezentuje się znacznie lepiej niż w stanie zwykłego złomu, w którym Septimus go zdobył.
Skóra/karapaks: Jasnoszara, czarny tatuaż kolonii Magna.
Oczy: Jaskrawo pomarańczowe.
Wzrost i waga: 197cm 92kg.
Znaki szczególne: Tatuaż z godłem 43. Dywizji Marines na prawym przedramieniu, liczne blizny pokrywające cały lewy bok i szyję, aż do żuchwy.
Bezwzględnie lojalny i do bólu zdyscyplinowany. W zasadzie można powiedzieć że pod względem socjalnym, w pewnym sensie Septimus jest kaleką. Chociaż doskonale sprawdza się jako taktyk, nie ma ani za grosz zmysłu politycznego. Nie chodzi o to że brak mu przebiegłości- bo tak nie jest, ale po prostu nie potrafi blefować czy kłamać- przywykł do zdawania przejrzystych raportów, wydawania i wykonywania rozkazów- podczas gdy jego życie osobiste zawsze znajdowało się na dużo dalszym planie. Obecnie Septimus jest wewnętrznie rozdarty. Zawiódł Hierarchię, ale przede wszystkim samego siebie jako turianina. Z drugiej strony- nie może znieść piętna odpowiedzialności i upokorzenia, co odbija się na jego psychice, czujności i sprawności fizycznej. Jego dotychczasowe życie, w całości podporządkowane wzorowej, nieskazitelnej służbie, całe zaangażowanie jakie wkładał w niekończące się treningi, duma płynąca z skuteczności i pełnionej funkcji- wszystko to zostało przekreślone piętnem porażki. Septimus wpada w błędne koło rozważań- szukając dla siebie usprawiedliwienia wpada w gniew na przełożonych, co z kolei kłóci się z lojalnością i honorem turiańskiego oficera i wywołuje kolejne wyrzuty sumienia.
Zainteresowania: Militaria, Historia Oręża, Specyfikacje techniczne uzbrojenia, Tradycyjne, sportowe i bojowe formy walki wręcz.
Lęki: : Spotkanie twarzą w twarz z ludzkim potomkiem ofiary Incydentu przy Przekaźniku 314. Ujawnienie powodu swojej degradacji przed innym turianinem. Najgorszy koszmar Septimusa- jego upadek, już się sprawdził.
Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zawsze dwukrotnie sprawdza zamki do swoich skrzynek i kwater, utrzymuje swoje rzeczy w nienagannym, wręcz pedantycznym porządku.
Znaki szczególne: W trakcie akcji jest maksymalnie skupiony. Na co dzień, poza sytuacjami zagrożenia, często zdarza mu się nie zauważać co dzieje się wokół niego, lub że ktoś właśnie do niego mówi.
Septimus wychował się duchu dyscypliny i słynnego na cały wszechświat turiańskiego poczucia honoru w stopniu zadziwiającym nawet wśród jego ludu. Jego ojciec był zawodowym oficerem floty, matka zaś lekarką z doświadczeniem w oddziałach wsparcia. Oboje postawili sobie za cel wychowanie Septimusa na wzorowego obywatela. Choć od początku doradzano mu oddziały naziemne, Septimus chcąc iść w ślady ojca, poszedł w zaparte i ukierunkował swoją karierę wojskową na akademię floty- z pozytywnym skutkiem, chociaż jego zdolności określono jako kwalifikujące go do pilotażu jedynie małych jednostek bojowych i wsparcia, a nie dowodzenia, co było ogromnym ciosem dla jego ojca, służącego na pancernikach. Przewrót w życiu Septimusa rozegrał się podczas Incydentu przy Przekaźniku 314- kiedy po raz pierwszy brał udział w prawdziwej walce, w pierwszym kontakcie z ludzką flotą- dwudziestoośmioletni wówczas Septimus służył wtedy w Szóstej Flocie w stopniu porucznika, jako pilot- zwiadowca na ciężkim myśliwcu. Później, już podczas walk o Shaanxi, w związku z problemami logistycznymi, przydzielono go jako pilota promu desantowego, do kompanii dowodzonej przez kapitana Lucisusa Malariana. Otwierając luki desantowe i patrząc na walki rozgrywające się pod nim, podejmując rannych żołnierzy z powierzchni planety- Septimus po prostu czuł że jego miejsce jest pośród nich, tam na dole, w sercu walki- a nie na promie, gdzie odpalając automatyczne wyrzutnie rakiet i działka wsparcia, pozostawał relatywnie bezpieczny. Być może właśnie to zadecydowało o tym, ze zwłaszcza podczas ekstrakcji żołnierzy z pola walki odznaczał się wyjątkową brawurą. To właśnie to, oraz ocena świeżo awansowanego, majora Lucisusa wpłynęły na pozytywne rozpatrzenie jego prośby o przeniesienie do oddziałów marines. Lucisus otoczył go osobistą opieką i zadbał żeby ten trafił pod jego skrzydła, gdzie dał się poznać jako strzelec wyborowy i otrzymał solidne przeszkolenie w zakresie walki wręcz, bojowych zastosowań omni-klucza i taktyki małych oddziałów- służąc najpierw jako operator, następnie porucznik- dowódca drużyny, jak niegdyś sam Lucisus. W trakcie wieloletniej służby w korpusie interwencyjnym zdobył doświadczenie bojowe w walkach z piratami i terrorystami nastającymi na strefę wpływów Cytadeli, zarówno na powierzchniach planet, jak i na pokładach statków i stacji kosmicznych, kilkukrotnie odnosząc rany w akcji i odznaczając się dużą skutecznością bojową. Pozostał aktywnym operatorem nawet pomimo rocznej rehabilitacji, spowodowanej rozległymi poparzeniami od amunicji zapalającej wroga. W 43 dywizji marines osiągnął ostatecznie stopień Podpułkownika w wieku lat pięćdziesięciu. Pułkownik Lucisusa, który w trakcie wspólnej służby stał się jego osobistym mentorem i przyjacielem, poprosił o przydzielenie swojego wydzielonego, elitarnego pułku do sił reakcyjnych Obrony Kolonii, gdzie Septimus spełniał się głównie jako instruktor i koordynator, zazwyczaj ustępując młodszym żołnierzom zaszczytu walki bezpośredniej w licznych, drobnych konfliktach szarpiących strefy wpływów kolonii Parthia, gdzie stacjonowała jego jednostka- choć i od tego zdarzały się wyjątki. W trakcie służby funkcjonariusze Obrony Kolonii korzystali częściowo z własnych zasobów i sprzętu, niespotykanych w regularnej armii Turian, niejednokrotnie rekwirując sprzęt wroga i modernizując go na własną rękę- tak Septimus wszedł w posiadanie niewielkiej, wyspecjalizowanej i zaawansowanej korwety Omen- jego prywatnego projektu- pomimo niewielkich rozmiarów silnie uzbrojonej, wyspecjalizowanej, konsekwentnie modernizowanej jednostki wsparcia, stanowiącej szybszy i znacznie lepiej uzbrojony i opancerzony odpowiednik dużego promu desantowego zdolny do walki w atmosferze i przestrzeni. Oczkiem w głowie Septimusa była druga kompania jego batalionu, doborowy oddział dowodzony przez młodego, ambitnego i niezwykle utalentowanego kapitana Tibersiusa Flavisa. Septimus wkładał niemałe zaangażowanie w poziom jej wyszkolenia i uzbrojenia, traktując ją jako swoja osobistą wizytówkę i kwiat swojego oddziału.

Godzina 4:00 21 marca roku 2185; Sala odpraw w siedzibie 3 pułku 43 dywizji marines; Kolonia Parthia;
-...Wszystko jasne? Mam nadzieję że zdajecie sobie sprawę z wagi tej operacji? Straciliśmy już dwa transporty w tym miesiącu. To nie byli zwykli piraci, tylko profesjonaliści. Doskonale zorganizowane ataki. Dowództwo i Gubernator żądają wyjaśnień, lada chwila polecą głowy. Całe szczęście, tym razem wywiad stanął na wysokości zadania.
Lucisus jak zwykle zachowywał stoicki spokój i kamienną twarz, jednak ton jego głosu sugerował niepokój.
-Sir? Uważam że mamy poważniejszy problem, Sir.
Lucisus podniósł wzrok na jednego z oficerów, gestem przyzwalając żeby ten mówił dalej.
-Sir! Po ostatnim ataku utajniliśmy marszrutę i cargo konwojów oraz wzmocniliśmy ochronę. Problem w tym że oni wiedzieli dokładnie gdzie i kiedy uderzyć, Sir.
Młody major Facatas, którego imienia Septimus nie pamiętał, uruchomił swój omni-klucz wywołując nad stołem trójwymiarowy obraz trasy konwoju.
-Uderzyli tutaj... W najbardziej odsłoniętym punkcie. Analiza starcia wykazuje że strzelcy z wyrzutniami Cobra czekali w ukryciu tu i tu. Ślady termalne ujawniły że ich transport czekał... Chwileczkę... O tutaj. Od razu po unieruchomieniu eskorty podebrali z ziemi kontenery. Właściwe kontenery, Sir. To zaplanowane działanie, musieli znać nasze siły i trasę, inaczej nigdy by im się nie udało. No i transport który wybrali... Zaawansowana technologia wojskowa, pancerze i broń wsparcia. Oni ewidentnie wiedzieli co kradną, to wygląda na przygotowanie do czegoś większego... Sir, uważam że mamy przeciek.
Lucisus zaklął i uderzył pięścią w stół. Facatas drgnął przestraszony i błyskawicznie dezaktywował omni-klucz, cofając się i stając na baczność.
-Żadna z tych informacji nie ma prawa wyjść poza to pomieszczenie, zrozumiano!
-Sir! Tak jest Sir!
Odpowiedzieli zgodnie.
-A teraz wszyscy poza dowódcami batalionów won! Zarządzić dodatkowy przegląd sprzętu i ludzi, wszystko ma być dzisiaj jak spod igły! Zablokować komunikację. Cel misji pozostaje utajniony aż do uderzenia.
Młodsi oficerowie sztabowi i personel pomocniczy ulotnili się jak kamfora.
-Septimus! Wybierz sobie ludzi. Dzisiaj chcę mieć Cie na dole.
-Sir! Tak jest Sir!
-Zmiana planu. Najpierw skoordynujesz uderzenie dywersyjne otwierając nam LZ. Potem chcę żebyś zdał dowodzenie i osobiście zabezpieczył ich bazę danych. Zawczasu wyznacz zastępcę. Ktokolwiek zdradził, musimy wiedzieć pierwsi...
-Sir! Tak jest Sir!
-Maximus, Ty zajmiesz się zabezpieczeniem ...
...
6:13 tego samego dnia; Pokład jednostki CS-MP-160-82 "Omen"; atak na bazę wypadową nieznanej organizacji terrorystycznej gdzieś w górach Parthi;
(głosy z komunikatora)
-Papa Bravo i Papa Delta pod ostrzałem, Papa Charlie zestrzelony!...
-Podaj namiar Tango, powtarzam, podaj namiar Tango...
-o kurwa... To Foxtrot! Kurwa, strzelają do nas!

Oniemiały Septimus obserwował komunikaty na vidzie i nie wierzył własnym oczom. Z pośród sześciu uzbrojonych promów desantowych mających zabezpieczyć wypaloną wcześniejszym bombardowaniem strefę zrzutu dla APC i reszty sił interwencyjnych na ziemi znalazły się tylko dwa, oba w płomieniach, szatkowane szybkostrzelnym ogniem dwóch sprzężonych wielkokalibrowych przeciw-sprzętowych akceleratorów masy promu Papa Foxtrot. Kurwa! To przecież prom oddziału Tibersiusa! Trzy pozostałe maszyny, rozpaczliwie manewrowały przy lądowaniu aby obrócić znajdujące się na dziobach działka w stronę przeciwnika. Kurwa, To przecież niemożliwe... Spośród skał rozbłysły silniki pierwszych rakiet cobra, wystrzelonych w kierunku nadciągających na ratunek Mantisom, krążącym dotąd na froncie i flankach. Nikt nie spodziewał się ataku wprost z środka formacji, a skan taktyczny LZ niczego nie wykazał.
-Sir?! Jakie rozkazy Sir?!
Dopiero głos pilota korwety wytrącił go z stuporu. Wyrzucił z siebie rozkazy niemal jednym tchem, prawie bez udziału woli.
-Ogień na Papa Foxtrot!
Prom natychmiast odbił na lewo, w kierunku sektora E, ubezpieczając się zasłoną dymną zniknął w formacjach skalnych.
-Natychmiast odciąć łączność z Papa Foxtrot! Papa Alfa, i Echo, wyrzuć drużyny havock w locie i spieprzaj na szóstą! Pokryć ogniem sektory E3 do E8!
Drużyny Alfa i Echo, zabezpieczyć LZ'i i natychmiast wykonać pełen skan!
Papa Delta, ląduj i przygotuj się do podjęcia rannych.
Drużyna Delta, zabezpiecz Papa Bravo i Charlie i zdaj straty w ludziach.
Wszyscy medycy do strefy Whisky Papa's, zabezpieczcie rannych, odstawcie ich na Papa Delta i wróćcie do oddziałów.
Myśli w jego głowie tłukły się jak oszalałe... Przecież to nie dzieje się naprawdę...
-Pilot! Przejść nad sektor E i zmniejszyć pułap do pięciuset metrów, przygotować wyrzutnie hellfire...
Luk w brzuchu korwety ujawnił cztery zasobniki po trzydzieści małych, niekierowanych rakiet każda.
-Na mój rozkaz! Pierwsza wyrzutnia- Ognia! Druga wyrzutnia- Ognia!
Pokład zatrząsł się nagle.
-Sir, oberwaliśmy!
...
21:24 tego samego dnia; apartamenty oficerskie w koszarach 43 dywizji marines; kwatera B3
Do świadomości przywrócił go natrętny głos turianki dobiegający z komunikatora.
-Masz... trzy... nieodebrane... wiadomości (piiik).
Stał pod prysznicem w strugach lodowatej wody opierając się o ścianę, nagi od pasa w górę.
Dopiero po chwili uświadomił sobie że boli go prawa dłoń- spojrzał na nią jakby widział ją pierwszy raz w życiu. Knykcie były rozbite do krwi, pulsowały tępym bólem. Rozejrzał się po swoim mieszkaniu. Zazwyczaj wymuskane do granic pedantycznego porządku, teraz wyglądało jakby przeszedł przez nie tajfun. To on to zrobił? Walenie do drzwi dochodziło do niego jak przez sen.
-Sir! Proszę otworzyć drzwi!
Septimus utkwił wzrok w strzaskanej ramce zdjęcia, uwieczniającego go ściskającego dłoń Tibersiusa, podczas wręczenia mu pierwszego patentu oficerskiego. Jakim cudem mógł nie dostrzec w nim zdrajcy? Po kilku chwilach drzwi otworzyły się, najwyraźniej otworzone z zewnątrz, do środka wpadło trzech uzbrojonych żandarmów, otaczając go po łuku i mierząc do niego z odbezpieczonych Prestonów.
-Sir! Pańska broń. Pójdzie pan z nami.
Odruchowo przekręcił dłoń przy kaburze, ta otworzyła się podsuwając mu pistolet pod samą dłoń.
-Sir! Proszę nie robić głupstw...
Jeden z żandarmów zaszedł go od tyłu, wciąż mierząc w jego głowę odebrał mu służbowego Kata.
...

14.30 drugi stycznia roku 2186; Sala sądu wojskowego; Palaven;
-Oskarżony podpułkownik Septimus Ursin, wystąp. W toku śledztwa pomimo wszelkich wątpliwości, stwierdzono że nie brał pan udziału w spisku separatystów. Dopuścił się pan jednak rażącej niekompetencji w zakresie doboru ludzi i zachowania poufności utajnionych informacji. Tolerował pan separatystę pod własnym nosem, faworyzował go pan i wyniósł do godności kapitana, pośrednio ujawniając wiele informacji których nie miał prawa znać, co doprowadziło do poważnych strat w ludziach i sprzęcie. Ma pan krew wielu dobrych turian na rękach. Sąd zadecydował o uchyleniu aresztu domowego i w uwadze pańskich wcześniejszych zasług, odstąpienia od kary więzienia.
Zostanie pan jednak dożywotnio pozbawiony patentu oficerskiego, karnie przeniesiony do rezerwy i zdegradowany z Czternastego do Ósmego Stopnia Obywatelstwa oraz do stopnia starszego szeregowego, bez możliwości rehabilitacji... Już nigdy nie będzie pan dowodził. Czy ma pan coś do dodania? Oskarżony Pułkownik Lucisus Malarian, wystąp. Sąd nie doszukał się pańskiej winy w wyżej wymienionych zajściach. Zostaje pan jednak karnie przeniesiony do rezerwy i zdegradowany w stopniu obywatelstwa do poziomu trzynastego. Czy ma pan coś do dodania?...


Obecnie
Septimus trafił na Omegę, gdzie wegetuje w swoim uszkodzonym statku, szukając ryzykownych zleceń by udowodnić sobie własną wartość, lub zginąć w akcji końcem godnym turianina.
CS-MP-160-82 "Omen" który został przejęty i wykupiony przez Septimusa w trakcie pełnienia służby na Parthi, to niegdyś piracka korweta służąca jako szybki statek wsparcia dla fregaty, już wtedy solidnie uzbrojona została przez niego poważnie zmodernizowana. Mierzy 60 metrów, uzbrojona w trzy lekkie działka laserowe w systemie GARDIAN (dwa sprzężone na grzbiecie, jedno na brzuchu), podwójny akcelerator masy przeznaczony do zwalczania celów żywych i sprzętu naziemnego/ myśliwców pod dziobem, Dwa ciężkie akceleratory masy w skrzydłach, przeznaczone do walki z wrogimi statkami, wyrzutnie rakiet niekierowanych do zwalczania celów naziemnych z niskiego pułapu ukryte w luku bombowym w brzuchu, oraz dwie wyrzutnie lekkich torped w skrzydłach (po jednym pocisku zakłócającym i dysurpcyjnym na skrzydło oraz zaawansowane systemy skanu. Masę sprzętu okupiono miniaturową ładownią, mogąca pomieścić maksymalnie dziesięciu żołnierzy desantu lub niewielki ładunek i klaustrofobiczną przestrzenią dla załogi. Omen został poważnie uszkodzony podczas walk z separatystami na Parthi, przez co część systemów uzbrojenia (2 z 3 działek laserowych i platforma rakiet powietrze-ziemia są niesprawne) i napęd FTL (do faktycznej usterki doszło już w dokach omegi, jednak bezpośrednią przyczyną były wcześniejsze problemy) zostały uszkodzone. Statek kwalifikuje się do poważnego remontu.

Na start przysługuje Standardowy generator tarcz,
omni-klucz "Primo (krótkie ostrze, krio-mod)"
20 tysięcy kredytów.
Spersonalizowany zasobnik- kabura noszony na prawym udzie.
Klasyczny nóż bojowy z wysokojakościowej stali.

-Przeszedł szkolenie bojowe i techniczne dla pododdziałów specjalnych.
-Z przyzwyczajenia zawsze porusza się bardzo cicho.
-Jest entuzjastą walki wręcz.
-Pomimo udziału w walkach pierwszego kontaktu nie czuje urazu do ludzi, a nawet darzy ich szacunkiem.
ObrazekObrazek

Wróć do „Baza danych”