23 paź 2014, o 16:08
Quarianka nie zwracała za dużej uwagi na narzekania ich przewodnika. Gdy tylko wszyscy opuścili gabinet turianina, znów włączyła omniklucz i gdyby ktokolwiek pytał mruknęła tylko. -Protokół.- po czym wróciła do swego zajęcia. Bo w końcu do czego innego mogła nadawać się osóbka z jej rasy, jak nie do pisania różnorakich nudnych raportów, od których szanowne Widmo mogłaby tylko rozboleć głowa? Tymczasem ona odszukiwała w odmętach pamięci swego urządzenia kolejne programy i fragmenty kodu, jakich dawniej używała do włamywania się w różne miejsca. Sabotaż mógł okazać się teraz bezcennym nośnikiem wszelakich danych, oczywiście po drobnych przeróbkach. Pierwotnie program ten stworzono walki z syntetykami, w głównej mierze myśląc o zaawansowanych WI bojowych, mechanicznych ochronach baz i gethach. Teraz jednak zamierzała potraktować go jako strumień, który miał dostarczyć to, czego akurat pragnęła do celu. Pytanie tylko, co będzie tym celem. Nie mogła mieć klucza, który otworzył by każde drzwi. Takie przedmioty nie miały fizycznego prawa zaistnieć. Mogła jednak wykonać wytrych. Nad tym zresztą się skupiła, choć mogło się to okazać zupełnie zbędne.
Idąc, wzrokiem łowiła kolejne kamery, choć rozpoznawała je prawie że kątem oka. Nienawidziła popadać w tak skrajną wielozadaniowość, ale nie był to moment, pozwalający na narzekanie czy błędy. Nie jeśli chciała stąd jeszcze odlecieć. Dużo... znacznie za dużo. Mruczała bezgłośnie, zliczając obserwujące ich sługi Wielkiego Brata. Zabawne, że w całej swej niewiedzy rozpoznawała jednak niektóre z ludzkich określeń i potrafiła zastosować. Popkultura była niesamowicie poręcznym narzędziem. Moduły. Każdy samodzielny, każde pomieszczenie przypomina puzzla w układance. Mamrotała do siebie, myślami śledząc kolejne linie kodu, albo podłączając całe programy. Musiała stworzyć również pluskwę, pozwalającą na zdalną kontrolę chociażby drzwi. Jeśli nas odetną to koniec. Wystarczy że wpuszczą piasek i poczekają. Nie podobało się jej to ani trochę. Cała ta śmiercionośna piaskownica nie podobała się jej ani trochę. Nie miała jednak za wiele do powiedzenia, prawda? Zresztą, gdyby nawet miała i tak nikt by jej nie słuchał. Była tylko ostatnim pionkiem, na końcu naprawdę długiego łańcucha i możliwe że jako taki pionek umrze. Tymczasem jednak przeszli do pomieszczenia zawierającego reaktor fuzyjny. To jest to... uśmiechnęła się do siebie na tą myśl. nie musiała słuchać, by wiedzieć jak urządzenie musi być istotne dla istnienia tego piętra. Cóż, czas było przetestować jej teoretyczny plan w praktyce. Zagadajcie ją. wysłała wiadomość do asari i Marcusa, po czym zabrała się do dzieła. Ustawiwszy się możliwie przodem do reaktora, udawała, że przygląda się mu uważnie szukając usterek. Pod nosem mruczała nawet, żeby zdekoncentrować wszystkich.
-Miesięczne raporty... dobrze. Jak rozumiem poprawione, żeby wszystko mieściło się w normach? Już na orbicie było widać wasz cudny porządek, bez urazy pani Amando. Nie będę jednak się wtrącać, wasza wola.-po chwili dodała zjadliwie, mechanicznym głosem, ociekającym słodyczką- Oczywiście uwzględnię pani stanowisko w raporcie.
Gadając to i inne zawierające równie wiele sensu rzeczy (o ile jej towarzysze nie wymyślili czegoś), zaczęła realizować swój pomysł. Najpierw przyjrzała się na ile mogła panelom sterującym, po czym wybrała ten, który wydawał się jej głównym i najważniejszym. Załadowawszy program zmodyfikowanego sabotażu, wraz ze wszystkimi dodatkami, przesunęła się tak, by omniklucz był wycelowany dokładnie w wybranym kierunku. Przodkowie, miejcie mnie w swej opiece... mruknęła i włączyła przesył. Jeśli wszystko poszło dobrze, to na krótką chwilę powstało połączenie między jej urządzeniem, a panelem kontrolnym. Przez nie przedostały się wszystkie przygotowane przez nią programy i zaczęły podłączać pod moduły zdalnego ostrzegania, czy kontroli. Cały proces powinien zająć ledwo parę sekund. W końcu nikt w reaktorach nie instalował firewalli. Jedynym problemem był sam nośnik, wyraźnie daleki od doskonałości, ale najbardziej dyskretny ze wszystkich jakie posiadała. Modląc się o powodzenie, wpatrywała się w informacje na powierzchni wizjera.
Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego.
Theme postaci