W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Próg Walhalli>Nienazwany układ

19 paź 2014, o 07:50

Ananthe jakoś nie mogła przestać się uśmiechać, słuchając turianina. Niezależnie od jego podejścia do quarian (które faktycznie mogłoby być nietypowe, gdyby nie oceniał jej po stereotypach), facet musiał mieć jakiś szósty zmysł, zrazem nie wiedząc nawet jak blisko prawdy znalazł się w tym momencie. Poważne konsekwencje. Cóż, jeśli nie miał to być strzał w tył głowy, to nie wiele mi to pomaga. Mruknęła w myślach i poprawiła się nieco na swoim siedzisku. Jednak najlepsze było jeszcze przed nią. Prawie mi Ciebie szkoda, złotko. Jak dobrze, że nie wiesz z kim rozmawiasz. Zacmokała w hełmie, korzystając z tego, że znów wyłączyła modulator i była wymiernie odizolowana od otoczenia. No i na końcu Marcus; brakowało już tylko żeby podał im swoje nazwisko i próbki krwi, a pilot zdawał się zdolny do tak heroicznego poświęcenia dla gospodarzy. Zresztą, to nie był jej interes, czyż nie? Pilot musiał sobie teraz sam radzić z podejrzliwym turianinem, ona zaś... cóż, siedziała sobie spokojnie, przysłuchując się temu całemu szaleństwu. Jej uwagę jednak znów przykuł szef ochrony. Więc szykował się dla nich mały spacerek po ośrodku, w trakcie którego każdy będzie im patrzył przez ramię, na ręce i pewnie gdyby mógł również w gardło. Pewnikiem nie dadzą przyjrzeć się wynikom badań... ale od czego miała skan taktyczny i sabotaż? Może nie były to wyjątkowo rozwinięte funkcje oprogramowania, ale uniwersalne i niezawodne, a w tej chwili tylko to się liczyło. Widząc jak asari podnosi się z fotela, sama położyła dłonie na podłokietnikach i w miarę zgranie wstała. Stara rana w nodze znów zaczęła się odzywać, ale pewnikiem nie będzie przez to za bardzo spowolniona. Mimo to utykanie nie było najprzyjemniejszą częścią jej życia. Pytanie tylko jak bardzo podejrzliwy był turianin. Musiała zakładać, że już coś planował, próbował ukryć, albo w najgorszym razie właśnie wpychał ich w pułapkę. W końcu nawet jeśli dał się nabrać, zawsze było coś do schowania przed inspekcją. Z drugiej zaś strony nie miała ochoty zostać quarianinem siekanym, więc głównie skupiałaby się właśnie na ochronie, jej rozmieszczeniu, kamerach i ewentualnych mechanicznych dodatkach w ośrodku. Prócz tego starałaby się wyłapać momenty, gdy ktoś coś będzie chciał przed nimi ukryć. Drobne gesty, szybszy krok obok którychś drzwi; wiele było znaków i sygnałów. Nie ociągając się, bez słowa ruszyła za pozostałymi, przygotowując odpowiednie programy.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

19 paź 2014, o 11:16

Odpowiednie konsekwencje w stosunku do tych co spieprzyli. Znał doskonale jakie mogły one być, wszak spędził część swojego życia w wojsku i wiedział jakie są kary za różne przekroczenia. Marcus podejrzewał, że podobno lub trochę ostrzejsze mogą być w turiańskiej armii. W duchu też uśmiechnął się po wzmiance o terrorystycznych organizacjach. Cóż, przyszłość w stosunku do tej planety i jej "bogactwa" nie była taka jasna jak się mogło wydawać.

- Jestem porucznik Constanza, panie Turril i jestem pierwszym oficerem na okręcie pani T'Adan. - odpowiedział Marcus turianinowi na jego pytanie odnośnie nazwiska. Użył fałszywego, bowiem podejrzewał że prawdziwe może być znane w paru środowiskach. W końcu miał swoją reputację jednego z lepszych przemytników w Terminusie i Trawersie. Zaczynała się zatem prawdziwa rozgrywka, zaczekał aż asari go minie i ruszył w ślad za nią. Ona tutaj rządziła jako "Widmo", a on był jej Exo jak przed chwilą się przedstawił. Dodatkowa przykrywka, która miała urealnić i zwiększyć ich szansę na powodzenie misji. Oczywiście nie będzie omieszkiwał okazji do zadawania pytań, gdy będzie ku temu okazja szefowej ochrony. Do spółki z rozglądaniem się po okolicy i rozpoznawaniem terenu w miarę możliwości. Wolał wiedzieć co gdzie jest i co można ewentualnie rozwalić bez naruszania całego kompleksu.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

21 paź 2014, o 18:57

Szansa na dostrzeżenie kamer: 50
0

Tajny rzut: 10
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

21 paź 2014, o 19:23

-Nie powiem żeby cieszyła mnie wasza wizyta – zaczęła Amanda bez żadnych wstępów gdy tylko opuścili gabinet turianina – ale nie wydaje mi się by, którekolwiek z nas było tu dla przyjemności więc załatwmy to szybko i wracajmy do swoich zajęć. - zaproponowała prowadząc gości w stronę sąsiednich drzwi. - Nie wiem, ile Rada przekazała ci na temat ośrodka więc na wszelki wypadek wyjaśnię wam jak to wszystko funkcjonuje. - po wejściu do pomieszczenia okazało się iż kobieta zaprowadziła ich do centrali podtrzymywania życia. Ananthe i Marcus od razu mogli dostrzec podwieszone pod sufitem kamery obserwujące każdy ich ruch. - Ten cały burdel budowali po kawałku, przyłączając do siebie kolejne pomieszczenia. W razie zagrożenie każde z nich może zostać odcięte od reszty ośrodka, ponadto – poprowadziła ich dalej by mogli podziwiać znajdujący się tym samym pomieszczeniu reaktor fuzyjny. Wprawne oko mogło dostrzec, że nie jest to jeden z super zaawansowanych, prototypowych modeli, jednak wyglądał na nowy. Najwyraźniej powodem, dla którego go wybrano była jego niezawodność a produkowana przez niego moc była wystarczająca. - każde piętro ma swoje własne systemy podtrzymywania życia oraz reaktor. Dzięki temu w wypadku awarii pojedynczej jednostki tego wszystkiego nie trafi szlag. Nie, nie możecie wykonać diagnostyki – powiedziała zanim, któreś z nich zdążyło zadać to pytanie – Jeszcze by tego brakowało byście wprowadzili nam jakieś wirusy. Pan Turril udostępni wam miesięczne raporty techniczne. - obiecała prowadząc ich do wyjścia by kontynuować zwiedzanie pierwszego poziomu placówki.
W następnym pomieszczeniu agentów Zaćmienia powitał znajomy widok rzędu koi standardowo instalowanych na statkach. Amanda przedstawiła to pomieszczenie oraz bliźniacze, znajdujące się tuż za ścianą, jako kwatery sypialne. Liczba „łóżek” dawała ogólne pojęcie o liczbie pracowników ośrodka i niestety ta wiedza nie przypadła do gustu intruzom. Według ostrożnych szacunków powinno tu pracować co najmniej czterdzieści osób. Także tu nikt nie miał problemu z zauważeniem wiszącej tuż nad dzrwiami kamery.
Kolejne, moduły; stołówka oraz część medyczna dawały przybliżony obraz codziennego funkcjonowania tego miejsca, jednak w żadnej mierze nie były tym co mogło interesować załogę Cassandry w świetle ich misji. Dopiero ostatnie z nich miało w sobie coś co mogło przykuć ich uwagę.
- To nasze magazyny – Amanda prowadziła ich korytarzami ogromnego modułu, łatwo było zauważyć, że został podzielony na kilka sekcji oznaczonych kolejnymi literami alfabetu. - przechowujemy tu żywność dla na i zwierząt laboratoryjnych części zamienne, leki, zapasowe pancerze i wszystko inne. Macie jakieś pytania czy możemy już jechać na górę?
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

23 paź 2014, o 15:37

Modułowo budowany ośrodek stanowił dobre rozwiązanie w każdym innym wypadku, ale nie dla nich. To była wyjątkowo zła wiadomość dla nich i komplikowała całą sytuację. Nie mieli dość sił by kolejno przejmować sektor po sektorze. Zwłaszcza w stosunku sił, który dawał tutejszym dziesięciokrotną przewagę liczebną. O ile oczywiście byliby uzbrojeni, a z tego co Marcus tutaj widział to mieli na wyposażeniu tylko kombinezony ochronne i omni-klucze. Dawało to jeszcze jakąś nadzieję.

- Każdy moduł posiada takie same wyposażenie dodatkowe - kwatery sypialne, magazyny? Czy też różnią się przeznaczeniem nie licząc tego co najważniejsze, czyli reaktor i systemy podtrzymywania życia? - Marcus vel Constanza odezwał się z pytaniem do szefowej ochrony spoglądając na sypialnie i mesę. A potem zwrócił się z kolejnymi słowami do asari. - Pokaż mi magazyny, a powiem ci jak spędza czas tutejszy kwatermistrz, jak powiadają w armii Przymierza. Myślę że ocena tutejszego ładu i porządku w zapasach może pozytywnie lub negatywnie wpłynąć na całą inspekcję pani T'Adan. Zwłaszcza jeśli są braki w księgach rozrachunkowych, lub rzeczy z przemytu których tutaj być nie powinno. - dostęp do magazynów dawał im okazję do przyjrzenia się tutejszemu wyposażeniu. Przy okazji, jeśli był tylko jeden na całą placówkę to dawało im większą szansę na wcielenie planów przejęcia labolatorium. A dość skrupulatne badanie zawsze mogło im dać dodatkowe pomysły co do ich zadania.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

23 paź 2014, o 16:08

Quarianka nie zwracała za dużej uwagi na narzekania ich przewodnika. Gdy tylko wszyscy opuścili gabinet turianina, znów włączyła omniklucz i gdyby ktokolwiek pytał mruknęła tylko. -Protokół.- po czym wróciła do swego zajęcia. Bo w końcu do czego innego mogła nadawać się osóbka z jej rasy, jak nie do pisania różnorakich nudnych raportów, od których szanowne Widmo mogłaby tylko rozboleć głowa? Tymczasem ona odszukiwała w odmętach pamięci swego urządzenia kolejne programy i fragmenty kodu, jakich dawniej używała do włamywania się w różne miejsca. Sabotaż mógł okazać się teraz bezcennym nośnikiem wszelakich danych, oczywiście po drobnych przeróbkach. Pierwotnie program ten stworzono walki z syntetykami, w głównej mierze myśląc o zaawansowanych WI bojowych, mechanicznych ochronach baz i gethach. Teraz jednak zamierzała potraktować go jako strumień, który miał dostarczyć to, czego akurat pragnęła do celu. Pytanie tylko, co będzie tym celem. Nie mogła mieć klucza, który otworzył by każde drzwi. Takie przedmioty nie miały fizycznego prawa zaistnieć. Mogła jednak wykonać wytrych. Nad tym zresztą się skupiła, choć mogło się to okazać zupełnie zbędne.
Idąc, wzrokiem łowiła kolejne kamery, choć rozpoznawała je prawie że kątem oka. Nienawidziła popadać w tak skrajną wielozadaniowość, ale nie był to moment, pozwalający na narzekanie czy błędy. Nie jeśli chciała stąd jeszcze odlecieć. Dużo... znacznie za dużo. Mruczała bezgłośnie, zliczając obserwujące ich sługi Wielkiego Brata. Zabawne, że w całej swej niewiedzy rozpoznawała jednak niektóre z ludzkich określeń i potrafiła zastosować. Popkultura była niesamowicie poręcznym narzędziem. Moduły. Każdy samodzielny, każde pomieszczenie przypomina puzzla w układance. Mamrotała do siebie, myślami śledząc kolejne linie kodu, albo podłączając całe programy. Musiała stworzyć również pluskwę, pozwalającą na zdalną kontrolę chociażby drzwi. Jeśli nas odetną to koniec. Wystarczy że wpuszczą piasek i poczekają. Nie podobało się jej to ani trochę. Cała ta śmiercionośna piaskownica nie podobała się jej ani trochę. Nie miała jednak za wiele do powiedzenia, prawda? Zresztą, gdyby nawet miała i tak nikt by jej nie słuchał. Była tylko ostatnim pionkiem, na końcu naprawdę długiego łańcucha i możliwe że jako taki pionek umrze. Tymczasem jednak przeszli do pomieszczenia zawierającego reaktor fuzyjny. To jest to... uśmiechnęła się do siebie na tą myśl. nie musiała słuchać, by wiedzieć jak urządzenie musi być istotne dla istnienia tego piętra. Cóż, czas było przetestować jej teoretyczny plan w praktyce. Zagadajcie ją. wysłała wiadomość do asari i Marcusa, po czym zabrała się do dzieła. Ustawiwszy się możliwie przodem do reaktora, udawała, że przygląda się mu uważnie szukając usterek. Pod nosem mruczała nawet, żeby zdekoncentrować wszystkich.
-Miesięczne raporty... dobrze. Jak rozumiem poprawione, żeby wszystko mieściło się w normach? Już na orbicie było widać wasz cudny porządek, bez urazy pani Amando. Nie będę jednak się wtrącać, wasza wola.-po chwili dodała zjadliwie, mechanicznym głosem, ociekającym słodyczką- Oczywiście uwzględnię pani stanowisko w raporcie.
Gadając to i inne zawierające równie wiele sensu rzeczy (o ile jej towarzysze nie wymyślili czegoś), zaczęła realizować swój pomysł. Najpierw przyjrzała się na ile mogła panelom sterującym, po czym wybrała ten, który wydawał się jej głównym i najważniejszym. Załadowawszy program zmodyfikowanego sabotażu, wraz ze wszystkimi dodatkami, przesunęła się tak, by omniklucz był wycelowany dokładnie w wybranym kierunku. Przodkowie, miejcie mnie w swej opiece... mruknęła i włączyła przesył. Jeśli wszystko poszło dobrze, to na krótką chwilę powstało połączenie między jej urządzeniem, a panelem kontrolnym. Przez nie przedostały się wszystkie przygotowane przez nią programy i zaczęły podłączać pod moduły zdalnego ostrzegania, czy kontroli. Cały proces powinien zająć ledwo parę sekund. W końcu nikt w reaktorach nie instalował firewalli. Jedynym problemem był sam nośnik, wyraźnie daleki od doskonałości, ale najbardziej dyskretny ze wszystkich jakie posiadała. Modląc się o powodzenie, wpatrywała się w informacje na powierzchni wizjera.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

23 paź 2014, o 16:15

Rzut na powodzenie hakowania: 60
0

Szansa na uzyskanie dostępu do magazynów: 30
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

25 paź 2014, o 20:35

- Nawet gdyby dopuszczenie do reaktora osoby spoza placówki było największym marzeniem mojego życia, to nie mam uprawnień by to zrobić. - odpowiedziała Amanda jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Trudno zresztą było się dziwić, że w miejscu którego istnienie, dosłownie i w przenośni, zależało od przepływu prądu nikt nie chciał udostępnić reaktorów grupie obcych, - Jeśli chcecie uzyskać bezpośredni dostęp do jakichkolwiek kluczowych systemów musicie uzyskać zgodę pana Turrila – dodała tonem wskazującym, że nie będzie to łatwe zadanie, po czym przeniosła uwagę na Marcusa umożliwiając Ananthe realizację planu sabotażu sieci energetycznej ośrodka. - Główny magazyn i sypialnie znajdują się na tylko na tym piętrze, ale każde pomieszczenie w ośrodku wyposażone zostało w skrytkę z zapasami awaryjnymi, które pozwoliłyby przetrwać nielicznej grupie kilka dni w przypadku skażenia reszty budynku. - wyrecytowała zupełnie, jakby czytała z podręcznika. Być może w istocie tak było tak było.
Tymczasem wszystko wskazywało na to, zę plan quarianki powiódł się w stu procentach. Wysłane przez nią programy bez najmniejszych problemów podpięły się pod odpowiednie funkcje w panelu sterowania i tak długo jak ktoś nie zdecyduje się przeprowadzić pełnej diagnostyki pozostaną niewykryte. Będzie tak przynajmniej do chwili aż wykonają swoje zadanie, jakiekolwiek miałoby ono być.
- Co z zasilaniem tarcz? - zapytała Paria, kupując Ananthe jeszcze trochę czasu. - Czy uszkodzenie części sieci energetycznej może spowodować ich wyłączenie?
Amanda milczała przez chwilę, zupełnie jakby zastanawiała się czy może przekazać im tę informację jednak po chwili najwyraźniej uznała, że nie ma powodu ukrywać tego przed Widmem,
- Zwykle wystarczyłoby zasilanie z jednego reaktora, ale przy tej pogodzie – wymownie wskazała palcem sufit – Przy mniej niż dwóch tarcze mogłyby nie wytrzymać, ale nie ma powodów do zmartwień, Nikt nie zamierza niczego wyłączać. - zapewniła.
Propozycja Marcusa dotycząca przetrzepania magazynów wywołała u kobiety lekką konsternację, prawdopodobnie z uwagi na to, że dopiero co odleciał stąd konwój z zaopatrzeniem.
- Nie sądzę by kontrola magazynu była w tej chwili możliwa – odpowiedziała uruchamiając omniklucz – Dosłownie przed chwilą, jak zapewne wiecie, otrzymaliśmy zaopatrzenie, ale skontaktuję się z naszym, jak pan to określił? Kwatermistrzem i sprawdzę.
Ledwie Amanda zdążyła nawiązać połączenie z jej omniklucza rozległ się głos wyraźnie poirytowanego salariańskiego mężczyzny.
- Nie! - powiedział, zanim kobieta zdążyła zadać jakiekolwiek pytanie – Już wiem o kontroli i jeśli szanowne Widmo i jego sługusy nie mają dyplomu z logistyki to nie mają tu czego szukać! Niech wrócą za kilka godzin! - zanim szefowa ochrony zdążyła powiedzieć choć słowo połączenie zostało przerwane.
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

25 paź 2014, o 22:25

- Najwyraźniej nie lubi gdy ktoś zagląda do jego "królestwa", ale tak jest z większością odpowiedzialnych za magazyny. -Marcus nie był zrażony całą sytuacją, raczej widać było że rozbawiła go odpowiedź salarianina i jego wzburzenie. Informacja o generatorach i sile tarcz dała mu jasną sytuację dotyczącą problemu zasilania. Oraz pomysł dotyczący wykorzystania pogody na ich korzyść. Choć wiedział jednak, że z drugiej strony to co nagle mu wpadło do głowy było naciągane i mogło się wydać bardzo podejrzane. Z drugiej strony właśnie odlatywał konwój, który mógł mieć coś wspólnego z tym: fałszywe awarie w paru modułach, groźba naruszenia struktur przez burzę, wskutek czego ewakuacja personelu do innych sektorów i tam też ich zamknięcie poprzez blokady systemów i drzwi. Mieli by wtedy dostęp do opuszczonych sekcji i czas, zapewne krótki na wykonanie swoich planów. - Ile osób liczy sobie ta placówka, naukowców, cywili? I jak mają się sprawa ochrony, którą kierujesz Amando? - z tym ostatnim pytaniem spojrzał uważniej na tą, która ich oprowadzała. Ciekaw był jej reakcji i elokwencji w tym temacie.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

27 paź 2014, o 15:30

Quarianka zupełnie pochłonięta tym co robiła w ogóle pominęła swoją świadomością połowę rozmowy. Kolumienki kodu przesuwały się szaleńczo przed jej oczyma, w trakcie gdy wszyscy gadali sobie w najlepsze. W momencie gdy na jej wizjerze pojawiło się enigmatyczne Transfer zakończony pomyślnie, kobieta prawie nie podskoczyła z radości i ulgi. Udało się! Przodkowie, udało się! Fala euforii, pomieszanej z adrenaliną popłynęła po jej ciele, rozgrzewając najdrobniejsze nawet komórki i tkanki. Udało się... Uśmiechnąwszy się do siebie zawadiacko pokręciła lekko głową i bezgłośnie odetchnęła. Prawie nie mogła w to uwierzyć. Przystanąwszy obok Marcusa, wróciła do grzecznego przysłuchiwania się rozmowie i udawania, że cokolwiek notuje. Mniej niż dwa... da się zrobić. Uśmiechnęła się do siebie upiornie. Skoro z jednym reaktorem się jej udało, dwa kolejne powinny pójść równie gładko, a wtedy; cóż, kiedy będzie trzeba kompleks po prostu zniknie. Wtem powietrze rozdarł ryk, przypominający jej wkurwionego kroganina. Widać kwatermistrz miał cojones większe niż nie jedna miażdżypaszcza i status widma nijak nie wpływał na jego temperament. W tej chwili mogłaby powiedzieć nawet, że lubi go za to.
-Ten to ma głos...-zaśmiała się lekko, włączając komunikator, co niestety wyszło jej dosyć upiornie, jakby ktoś rozszarpał robotowi gardło i rysował nim po podłodze-Skoro jednak jesteśmy już przy sprzęcie... jak rozumiem placówka opiera się głównie na sile ludzkiej? Czy jednak wprowadziliście tutaj częściową robotyzację?-wyraźnie chodziło jej o mechy, czy inne kroczące, toczące się czy inaczej przemieszczające mechanizmy odpowiedzialne za naprawy.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

28 paź 2014, o 21:22

Amanda z westchnieniem i miną mówiącą; „a nie mówiłam?” wyłączyła omniklucz
- Faktycznie Dalek bywa trudny w obyciu – przyznała oczywisty fakt – ale ma idealny porządek w tych wszystkich papierach. Nie przypominam sobie by kiedyś zginęła choć jedna igła, zresztą sami się przekonacie. - dodała dając ekipie Zaćmienia nadzieję, że być może kiedy zdołają spenetrować królestwo salarianina.
Kobieta ze spokojem wysłuchała pytań zarówno Ananthe jak i Marcusa. Przy pytaniu pilota o organizację ochrony zmarszczyła lekko brwi, jednak nie dała po sobie poznać czy to pytanie zirytowało ją czy tylko zaskoczyło.
- W tej chwili przebywają tutaj pięćdziesiąt cztery osoby, łącznie z wami. - odpowiedziała wreszcie – Moi ludzie stanowią połowę tego. Oczywiście to sami weterani, tu nie ma miejsca dla żółtodziobów. Znajdziecie tu byłych i obecnych agentów służb specjalnych oraz żołnierzy wszelkich wojsk, ja sama jestem porucznikiem Przymierza N4. - trudno było określić czy tak przemowa ma służyć podkreśleniu zalet tutejszej ochrony czy prostemu dowartościowaniu się jej szefowej w obecności Widma – Jeśli nie jest to, to co miał pan na myśli mówiąc o organizacji ochrony to dalsze szczegóły możemy omówić w moim biurze piętro wyżej. Nie używamy tutaj mechów bojowych, zbyt słabo radzą sobie z walką wręcz. - przeniosła swoją uwagę na Ananthe, zapewne zastanawiając się czemu może służyć pytanie quarianki – Jak zapewne wiecie stop ochronny jest kłopotliwy, jeśli chodzi o produkcję broni. Posiadamy jedynie kilka robotów do napraw zewnętrznych.
- Załóżmy – Paria ponownie przejęła pałeczkę – że to miejsce zostanie zaatakowane. Skoro nie macie broni palnej to czy jedyną rzeczą jaką dysponujecie są omniklucze?
Amanda pokręciła głową i odpięła od pancerza podejrzanie wyglądającą rurkę. Gdy wcisnęła niewidoczny do tej pory przycisk na rękojeści, drugi koniec rozjaśnił się wyładowaniami elektrycznymi. Upodobniło to przedmiot do znanego grupie pastucha elektrycznego.
- Wszyscy mamy tu takie – wyjaśniła, włączając i wyłączając urządzenie – mają za zadanie sparaliżować cel, ale można je przełączyć w tryb awaryjny. Wytwarzają wtedy pojedynczy ładunek spalający wszelką elektronikę posiadaną przez cel. Tutaj to najpewniej oznacza śmierć.
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

30 paź 2014, o 19:52

Marcus otrzymał odpowiedź, której mógł się spodziewać. Weterani, byli agenci służb specjalnych, N4... słowem ciężki orzech do zgryzienia gdyby przyszło do walki. Dwudziestu pięciu byłych wojskowych kontra ich trójka plus ewentualne wsparcie ze statku batarianina. Stosunek sił wcale się przez to nie poprawiał, a oni musieli znaleźć sposób na wyrównanie szans. A tych wcale nie poprawiała broń, w jaką była wyposażona ochrona.

- Jak widzę pomysłowość dotycząca robienia krzywdy bliźniemu, ma się bardzo dobrze nawet w tak odmiennych warunkach jak ta planeta. - Marcus zdawał się nie ukrywać w tym względzie zdziwienia i chyba zadowolenia z odpowiedzi jaką otrzymał na pytanie zadane przez asari. Choć dla nich to nie byłą do dobra wiadomość. Elektroniczne pałki miały lekką przewagę w długości nad ich nożami bojowymi, nie wspominając oczywiście o specjalnym bonusie. Wolał nie doświadczyć ich działania na własnej skórze... to mogła być myśl. Sprawdzenia w praktyce jak działają, tylko wymagało by to przekonania Amandy do pomysłu.

- Myślę, że możemy przejść do kolejnego modułu pani T'Adan. - Marcus uruchomił omni-klucz i wpisał doń kilka zdań, które miały wyglądać dla obserwatora z boku jak spostrzeżenia do raportu ogólnego. W rzeczywistości zaś brzmiały: "Propozycja pokazowych ćwiczeń ochrony na koniec oglądania ośrodka. Odbicie więźniów z modułu, czy coś innego skupiające niepożądane obiekty wojskowe w jednym miejscu co sprzyjać będzie ich odcięciu od reszty i neutralizacji." Gdyby to się powiodło musieli by już tylko poradzić sobie z niedobitkami oraz cywilami. Potrzebowali tylko trochę szczęścia w tym planie.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

2 lis 2014, o 20:43

Quarianka uśmiechnęła się z nutką rozbawienia w srebrnych oczach. Ciężki w obyciu, tak? Pokręciwszy głową zostawiła ten temat w spokoju. Nie było czego drążyć, zresztą nie mieli szans osiągnąć niczego sensownego. Jeśli salarianin-choleryk się nieco uspokoi, była jakaś nadzieja, teraz jednak należało się skupić na czym innym. Weterani... bosh'tet, cudownie. Mruknęła w myślach. Wojska specjalne, pion "N" i przodkowie raczą wiedzieć kogo jeszcze. Dajcie jeszcze Sheparda do kompletu i ze dwie miażdżypaszcze, będzie cudnie. Pokręciła głową wyraźnie zdeprymowana, przystawiając dłoń do wizjera, w miejscu gdzie znajdowałyby się usta. Mechów też nie było, co znacznie ograniczało jej możliwości. Musiałaby być szaleńcem, wchodząc w walkę wręcz z porucznikiem N4, czy inną podobną kanalią. Pozostawało grać głupa, aż do chwili gdy wymyślą jakikolwiek fortel, eliminujący ten ambaras. Paria polepszyła tylko sytuację swoim pytaniem. No to jestem trupem. W tej chwili miała szczere chęci poprosić o kartkę i spisać swój testament. Jeśli choć raz dostanie taką pałką umrze w przeciągu kwadransa, nawet jeśli zdobędzie inny kombinezon. Po prostu i nieodwołalnie udusi się od reakcji alergicznych. Mimo to odezwała się całkiem poważnie i spokojnie.
-I nie obawiacie się Sabotażu? Nawet z bliska prostym programem można uszkodzić waszą broń i przekierować jej działanie. Zabezpieczyliście się przed tym jakoś?
Odetchnąwszy, skinęła na propozycję Marcusa, dodając i zdanie od siebie, oczywiście na najlepiej szyfrowanym połączeniu Sugeruję ściągnąć ich w pobliże tego reaktora. Przeciążenie go to kwestia chwili, a promieniowanie załatwi resztę. Uśmiechnąwszy się ruszyła za pozostałymi.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

2 lis 2014, o 21:18

Szansa na dostrzeżenie kamer: 50
1
Tajny rzut: 10
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

2 lis 2014, o 22:23

- Trudno ci odmówić racji poruczniku, ale sam wiesz co nas otacza. - wyłączyła pałkę i na powrót przymocowała ją do uda. - Na szczęście mamy zabezpieczenie przed idiotami, których nie brakuje w żadnej placówce. Tryb awaryjny musi zostać uruchomiony odgórnie, przeze mnie albo pana Turrila. - trudno było powiedzieć czy ta informacja powinna zaniepokoić agentów czy raczej uspokoić, ale najwyraźniej również zarząd tej placówki obawiał się śmierci wynikających ze zwykłej głupoty. - Nie sądzę byśmy musieli obawiać się Sabotażu. - odpowiedziała wysłuchawszy obaw quarianki. - Te urządzenie nie mają prawie żądnego oprogramowania, jedynie źródło energii i przełącznik. Sądzę, że najgorszym co może nas spotkać jest wyłączenie urządzenia, lub przełączenie trybu. - kobieta wydawała się pewna swego i zapewne miała ku temu powody. Bardzo prosta budowa pałki najprawdopodobniej niweczyła plany Ananthe dotyczące przekierowania impulsu EMP. Osoby odpowiedzialne za zabezpieczenie tego miejsca raczej nie pozostawiłyby niczego przypadkowi.
Pierwsze wrażenie na temat wyższego piętra nie było zbyt dobre. Długi korytarz był niemal całkowicie identyczny z tym na niższym poziomie. Nawet rozmieszczenie kamer, jak zauważyła Ananthe, idealnie pokrywało się z tym, które widzieli przed chwilą. Jedyną różnicą między tymi dwoma piętrami była ilość i ułożenie drzwi, pojedyncza para po drugiej stronie zdradzała, że musi znajdować się tam naprawdę duże pomieszczeniem. Amanda zaprowadziła ich jednak do niewielkiego pomieszczenia tuż obok wejścia do windy, niemal bliźniaczo podobnego do tego w którym urzędował szef ośrodka. Jedyną interesującą dla szpiegów rzeczą mógł być datapad leżący spokojnie na biurku. Niestety urządzenie było wyłączone, a trudno było przewidzieć jak pani porucznik zareaguje na prośbę o jego udostępnienie.
- Zanim przejdziemy dalej porozmawiajmy chwilę. - powiedziała wskazując gościom krzesła – To piętro wymaga większej ostrożności przy zwiedzaniu. Po drugiej stronie korytarza znajduje się nasze zoo, gdzie przetrzymujemy zwierzęta do testów, na na lewo strzelnicę. Nie chciałabym tłumaczyć się górze dlaczego jej delegacja skończyła z kilkoma dziurami, bądź pożarta przez jakiegoś drapieżnika.
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

3 lis 2014, o 18:15

Marcusowi niezbyt spodobała się usłyszana odpowiedź dotycząca pałek. Pozostawało im tylko ewentualne zdobycie jednej z nich i wykorzystanie odpalania ładunków do własnych umiejętności. O ile to by było oczywiście możliwe do wykonania. Czy naprawdę żądał tak wiele od Fortun w tej całej misji? Do stu piekieł przydałoby się w końcu coś przydatnego realnie, co mogliby wykorzystać w udanym zakończeniu tego całego zadania.
Przeszedł się parę kroków po pomieszczeniu, w którym wylądowali z Amandą. Poziom mający jedynie zoo i strzelnicę. Spojrzał w kierunku quarianki i pokazał jej zęby w dziwnym uśmiechu, który pojawił się na twarzy de Silvy przez ułamek sekundy. Zęby i kły, miał nadzieję, że zrozumiała tą iluzję dotyczącą jednego z tutejszych pomieszczeń.

- Myślę, że poszło by aż tak łatwo z tą delegacją, gdyby natknęła się na wspomniane drapieżniki i broń. W końcu wszyscy na tej stacji aktualnie przebywający są profesjonalistami. - zaśmiał się lekko rozbawiony Marcus i spojrzał w kierunku asari. Szybko też zamilkł, jakby skarcony jej wzrokiem gdy posunął się za daleko trochę i wyszedł przed linię. Podwładny, któremu czasami zdarza się przesadzić, ale mimo wszystko znający swoje miejsce w drabinie dowodzenia. Kolejne pytanie jakie miał zamiar zadać, chciał wypowiedzieć już po najbliższej kwestii szefowej "Widmo" - Jakie zabezpieczenia posiadacie przy wspomnianych drapieżnikach i jakie to okazy jeśli można wiedzieć. I czy natknęliście się na jakieś tutejsze osobniki, zdolne do przetrwania w tych ekstremalnych warunkach? - sprawdzanie datapadu pozostawiał też w kwestii asari. To ona miała tutaj niemal nieograniczone prawa i możliwości. Mogła zatem robić niemal wszystko, na co miała ochotę i uszło by to jej w większości przypadków na sucho.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

6 lis 2014, o 21:43

-W to nie wątpię, ale jak to mówią lepiej dmuchać na zimne. Na co komu plama w papierach? – zapytała retorycznie, po czym płynnie pszeszła do zadanych przez pilota pytań. Widać była przyzwyczajona do przechwałek żołnierzy i nie zamierzała ciągnąć wątku domniemanych kompetencji Marcusa.
-Zoo, podobnie jak magazyn jest podzielone na kilka sekcji. Mamy ssaki, gady, płazy owady a nawet ptaki. Duże drapieżniki ze względów bezpieczeństwa cały czas są pod działaniem środków uspokajających, aż do przewiezienia na górę. - Mimowolnie skierowała wzrok ku górze, w stronę laboratoriów, zupełnie jakby chciała przypomnieć jaki los czeka zgromadzone tutaj zwierzęta. W tym momencie najemnikom mogło stanąć wykradzione nagranie pożeranej krowy.- W razie gdyby to zawiodło, wszystkie klatki zabezpieczono polem siłowym. Ostatecznym rozwiązaniem jest zdalna detonacja ładunku wybuchowego o małej mocy zainstalowanego w obroży. - Śmierć w wyniku miniaturowej eksplozji na pewno była nieporównywalnie bardziej miłosierna od tego co szykowali dla nich naukowcy, ale prawdopodobnie w całej placówce nie znalazłby się nikt, kto potwierdziłby ten fakt.- Trudno to nazwać życiem, ale nasi naukowcy odkryli na skałach fotosyntetyczne bakterie, prawdopodobnie są zbyt małe by wzbudzić zainteresowanie piasku. Ponadto, w niższych warstwach piaskowca ocalały skamieliny, ale więcej na ten temat będzie mogła powiedzieć profesor T'Alder.
- Jakie są procedury w razie alarmu bojowego? - zapytała Paria, rzucając Marcusowi ostrzegawcze spojrzenie, tak jak to powinien zrobić przełożony.
Amanda nie wydawała się w najmniejszym stopniu zdziwiona pytaniem asari. Nietrudno było się domyślić iż spodziewała się, że padnie ono wcześniej czy później.
- Procedura awaryjna zakłada natychmiastowe odcięcie zaatakowanego obszaru. Pracownicy cywilni powinni udać się do najbliższego pomieszczenia i czekać na polecenia ochrony. Problem zaczyna się gdyby doszło do uszkodzenia sieci energetycznej. Wówczas cały personel musi uciec do kapsuł ewakuacyjnych zanim konstrukcja runie. Na szczęście nigdy nie stawialiśmy czoła takiemu zagrożeniu.
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

8 lis 2014, o 00:47

W końcu, pytanie na które potrzebowali odpowiedzi i w końcu je otrzymali. Dość jasno sprecyzowana, dawała im spore szanse - przynajmniej w teorii - jeśli quariance uda się sabotaż generatorów. Choć niestety wtedy też oni sami nie mieli by dużo czasu na cokolwiek, biorąc pod uwagę lecący w ruinę ośrodek. Fałszywa awaria sieci energetycznej z realnymi uszkodzeniami w kilku sekcjach dawałaby im większe możliwości. Jedna z sekcji idzie w diabły, tutejsi zaczynają się ewakuować zagrożeni alarmami z pozostałych. Oni robią swoje a potem sami wieją, oczywiście dewastując do reszty całą placówkę na odchodne. Wszystko ładnie, pięknie, jednak zawsze jest jakieś ale. Ale - czy uda się taki numer odstawić, czy może jednak wykorzystać pomysł z ćwiczeniami i odcięciem większości ochrony w jednej z sekcji. Na sabotaż i wykorzystanie zwierzaków nie było co liczyć, obroże sprawnie i szybko wyeliminowały by zagrożenie. Póki co musiał pozostawić te wszystkie rozważania na chwilę, gdy poznają już wszystkie sekcje i otrzymają odpowiedzi na pytania, które ich interesują. Spojrzał w kierunku asari, która do tej pory niewiele mówiła, zostawiając sporą część rozmowy na barkach przemytnika. Nie wspominając oczywiście o milczącej quariance. Do stu diabłów, przecież równie dobrze to on mógł się tutaj podszyć pod Widmo, skoro i tak zastępował w gadaninie asari.
- Wgląd do zoo oraz zbrojowni również wymaga dostępu od wyższego stopniem czy też to leży w kwestii szefa ochrony? - odezwał się z pytaniem do ich towarzyszki. Chciał się dowiedzieć w oficjalnej wersji czy czegoś co mogło im się jeszcze przydać.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

9 lis 2014, o 22:09

Cudownie, po prostu cudownie. Mamrotała we własnych myślach drobna quarianka, obserwując prezentację urządzenia. Prymitywny wręcz paralizator, najpewniej stanowiący jedynie połączenie odpowiedniej baterii z kawałkiem drutu zamkniętym w dosyć porządnej oprawie. Wbrew pozorom bardzo lubiła proste konstrukcje; nie psuły się, łatwo było je naprawić w razie wypadku i nie kosztowały za wiele. Miały jednak jedną, zasadniczą wadę: poza uszkodzeniami fizycznymi nic nie mogło przeszkodzić w ich działaniu. Nie było co dyskutować i mieć jeno nadzieję, że śmierć w wyniku reakcji alergicznej nie jest taka straszna.
Idąc za wszystkimi quarianka przyglądała się rozkładowi kamer i drzwi. Oni się tutaj nie gubią? Przebiegło jej przez myśl, gdy przechodził przez prawie identyczny korytarz z niepokojącym deja vu kołaczącym się pod czaszką. Wszystko takie samo, takie same normy, kamery, drzwi... odnalezienie się tutaj samemu będzie istnym koszmarem, nie wspominając o oznaczeniu oczyszczonych pomieszczeń, czy sektorów. Chciałabym poznać tutejszego dekoratora wnętrz. Pokręciła głową, siadając w identycznym fotelu i mimowolnie zerkając na datpad.Strzelnica? Czasem nie mieli tutaj pilnować szczelności kompleksu, czy coś? Ananthe uniosła lekko brew, spoglądając na ludzką kobietę. Zoo nie brzmiało wiele lepiej. Prawie widziała siebie za kwadrans w żołądku yagha, albo innego bydlęcia. Stanowczo jej myśli nie należały do najpozytywniejszych. Choć z drugiej strony twierdzono że najgorsze monstra są uśpione. Pytanie jeno jak dużo małych skurwysynów było u góry? Gdyby tak parę skorpionów... Wtem jej cudny plan spalił na panewce, przez zapobiegliwość naukowców. Ładunki wybuchowe; może jeszcze lasery z oczu, albo coś równie fikuśnego?
Przynajmniej nie ma nic tutejszego. Burknęła cicho i odetchnęła ciężko, wsłuchując się w dalszy tok rozmowy. Wtem jej quariańskie uszy wychwyciły słowo-klucz. Sieć energetyczna! zdecydowanie to mogło rozwiązać ich niedogodności. gdyby tylko udało się jej za symulować odpowiedni alarm, kosztem powiedzmy paru mniej znaczących węzłów mieliby czystą stację i nikogo w promieniu wielu mil. Oczywiście o ile nikt by ich nie ostrzelał z orbity.
-Jak rozumiem kapsuły ratunkowe są dla każdego poziomu oddzielne i łatwo dostępne z każdego miejsca?-zapytała dosyć retorycznie, po czym kontynuowała.-A jak sprawa ma się z samym laboratorium? Często zdarzają się wypadki? Tak poza raportem, rzecz jasna.-mówiąc to wyłączyła omniklucz i założyła nogę na nogę, splatając dłonie na kolanie.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Próg Walhalli>Nienazwany układ

12 lis 2014, o 15:23

Żadnego z agentów Zaćmienia nie powinien dziwić poziom napotkanych zabezpieczeń, w końcu nie mieli do czynienia z pierwszym lepszym barem a ze ściśle tajną placówką badawczą Rady. Te wszystkie środki ostrożności miały na celu ochronę kompleksu przed takimi jak oni; najemnikami próbującymi wykraść próbki piasku jak również odcięcie galaktyki od czającego się na 2178 C niebezpieczeństwa.
- Oczywiście, chociaż strzelnica i zbrojownia raczej nie spełnią pańskich oczekiwań. Nasi naukowcy próbują stworzyć broń ze stopu ochronnego, tak na niego mówimy bo właściwa nazwa jest nie do wymówienia, która nie będzie się przegrzewać. Niestety na razie nie udało im się osiągnąć znaczących rezultatów, jeśli nie liczyć ważącego pięć kilogramów systemu chłodzenia. - nawet osoba nie znająca się na inżynierii domyśliłaby się iż waga proponowanego przez naukowców chłodziwa dodana do właściwego ciężaru broni czyniłaby ją wyjątkowo nieporęczną; a zatem bez znaczenia bojowego. - Oczywiście możemy przejść do zoo, ale przed wejściem będziecie musieli założyć hełmy i przejść procedurę odkażania. Nie potrzeba nam tu jakiejś zarazy.
- Wróćmy na chwilę do procedur bezpieczeństwa – Paria przerwała Amandzie. - Czy jako ochrona organizujecie tutaj próbne alarmy bojowe?
Ludzka kobieta uniosła lekko brew. Była to jedyna oznaka zdziwienia na jaką sobie pozwoliła jednak zdradziło to, że takie dezorganizujące pracę rzeczy jak próby ewakuacji, nie były tu mile widziane.
- Jak do tej pory mogliśmy obejść się bez tego. Jedna taka próba oznaczałaby zakłócenie pracy placówki nawet na kilka godzin – odpowiedziała nie spuszczając wzroku z asari. Niewykluczone, że w odgórnych wytycznych znalazł się rozkaz przeprowadzania symulacji polecenie, które zostało zignorowane. - Każdy pracownik wie jak dotrzeć do kapsuł. Czy wasza przyjaciółka dobrze się czuje?- zapytała nagle
Ananthe nawet gdyby chciała nie mogłaby odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Od kilku minut miała coraz większe trudności ze złapaniem oddechu, a jej ciałem mimo ustalonej wewnątrz kombinezony temperatury, zaczynały wstrząsać wywołane gorączką dreszcze.

Wróć do „Galaktyka”