W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12215
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Hawking Eta -> Century] Klendagon

30 lis 2016, o 14:29

Ja'antian, powalenie mecha
<50
0

No życie no!

Mech LOKI [STRZAŁ Z: M-3 PREDATOR] [4 PA]
50 + 20 [Celność] + 20 [Bliska odległość] = 90%

Szansa na trafienie: < 90%

1

OBRAŻENIA (M-3 PREDATOR)
75

Ja'antian
Tarcze: 575 - 75 = 500
Pancerz: 750

Na przyszłość pisz też co robi Ja'antian na wypadek niepowodzenia, to szybciej walki będziemy prowadzić. :)

Alana, szybki skan diagnostyczny:
<30
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12215
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

30 lis 2016, o 14:57

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Carlos słyszał wymianę zdań za pomocą komunikatora, której dokonała Alana z Vexem. Wywołała ona jednak dwójkę turian, a tylko jedno z nich odpowiedziało - być może warto byłoby zainteresować się losem milczącego Accthana, który, jak oznajmił wcześniej, w chwili niemocy ludzkiego najemnika, planował aktywować systemy podtrzymywania życia w pozostałej części ośrodka?
Ja'antian Plan turianina z pewnością był dobry - LOKI nie okazał się jednak być marionetką w kwestiach wagowych. Prawdopodobnie ważył wciąż mniej niż w pełni opancerzony turianin, lecz przewidział, lub też zareagował odpowiednio wcześnie, widząc ruch Accthana. Odsunął się w żwawym odskoku, z chrzęstem tarcia metalu.
W tak małej odległości, turianin wręcz widział przed własnymi oczami lufę wycelowanego w niego pistoletu. Ciężko było nie zamknąć oczu, gdy mózg wbrew sobie przygotowywał się na nieuchronną ciemność, zapominając na ułamek sekundy o tarczach, które rozbłysły niebieską eksplozją, odbijającą się od tęczówek Ja'antiana, gdy ugodził nie pocisk.
Mech zaczął się cofać, chcąc zwiększyć dystans pomiędzy sobą a przeciwnikiem. Szedł tyłem, wzdłuż ściany, która była naprzeciwległa do wejścia - mógł zniknąć za rogiem, chowając się za pulpitem sterującym, który mógł służyć za osłonę. Tak prawdopodobnie się stanie, jeżeli Ja'antian mu nie przeszkodzi.
Mech był jednakowoż dość wolny. Turianin w każdej chwili mógł zwyczajnie wybiec, przyjmując na tarcze kolejne kilka strzałów, zamknąć drzwi i wezwać pomoc - lub teraz skryć się za jednym z urządzeń i wywołać innych przez komunikator.
Alana i Tori Po krótkiej chwili pracy programu diagnostycznemu, które uruchomiło się pomimo zwątpienia w umiejętności turianki przez nią samą i wezwania pozostałych przez komunikator, Alana otrzymała rezultat. Nie mówił on zbyt wiele, lecz zarazem przekazywał podstawową naturę tego problemu. Potwierdzał, iż dane pamięci są zwyczajnie zablokowane, a próba dostania się do nich wymaga takich pokładów pamięci, których urządzenie nie posiada. Ta niemożliwa moc obliczeniowa wymagana przez prosty proces mogła być skutkiem dość przypadkowej awarii, lecz ciężko było w to uwierzyć. Wyglądało to na dzieło ludzkie, lub też osobnika innej rasy - z pewnością intencjonalne działanie istoty organicznej.
Gdy całość centrum medycznego została już przywołana do swojego oryginalnego stanu porządku, wraz z ułożonymi stanowiskami pracy dla obu kobiet, Alana i Tori mogły przenieść się gdzie indziej. Mesa i kwatery załogantów były przystosowane do życia, systemy podtrzymywania w nich działały - a to, które z pozostałych pomieszczeń zdołał Accthan uruchomić, pozostawało zagadką tak długo, jak któraś z nich go nie spyta, lub sprawdzi na własnej skórze.
Vex Brwi kobiety uniosły się wysoko do góry, co dało się dostrzec przez ciemną szybkę jej hełmu, blokującą część dostającego się do środka światła, dbając o to, by nic nie raziło ją w oczy.
- Dziwne - skomentowała zwyczaje turiańskie oraz to, jak postrzegane były osoby bez tatuażu. Gdy wspomniał, że pasowałaby ze swoim, stała do niego odwrócona, lecz dostrzegł lekki uśmiech, który pojawił się na jej twarzy.
Rozejrzała się dookoła, gdy sprawdzał sondę. Krajobraz pustynny dawał specyficzne wrażenie, gdy stało się pośrodku tego pejzażu. Z jednej strony wysokie, jasne góry blokowały jakikolwiek obraz, wydając się znacznie bliższymi niż były na prawdę, z drugiej ziemia była płaska, i widać było wszystko na przestrzeni kilometrów. To właśnie tam sięgała wzrokiem Vesser, usiłując dostrzec coś, co mogło umknąć jej na wszystkich jej poprzednich wyprawach.
- Nie w wojsku, jeśli o to ci chodzi - wzruszyła ramionami, nie zaszczycając go spojrzeniem, zbyt zafrasowana widocznym w oddali, Klendagońskim słońcem. - Spędziłam za to dość czasu w Terminusie żeby nauczyć się tego i owego.
Podparła dłońmi boki.
- Widziałam ten błąd, ale nie wiem, co go spowodowało. Pojawił się jeszcze zanim... - urwała, zerkając tylko na chwilę na sondę, nim wróciła do obserwacji terenu. - Zanim ostatnia ekipa zniknęła. Dzień albo dwa wcześniej, nie pamiętam.
Pociągnęła nosem - suche powietrze mierziło nozdrza, nawet filtrowane przez wielorakie systemy podtrzymywania życia umieszczone w ich hełmie.
- To też? - mruknęła niezadowolona, ale po krótkiej chwili odsunęła się, otwierając ponownie większe wejście od środka pojazdu i umożliwiając wprowadzenie do środka sondy, która dla niej musiała być tylko kupką bezużytecznego złomu. - Wracajmy już - zarządziła, gdy urządzenie znalazło się na miejscu.
Droga powrotna miała zająć im podobną ilość czasu co wcześniej, znów dając możliwość rozmowy.
- Odkąd mnie zatrudnił - odparła obojętnie. - Pracuję tu dłużej niż większość osób.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 213
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

30 lis 2016, o 16:08

Trzeba było ruszyć dupę z miejsca. Nie był ani dzieciakiem co go mamusia musi niańczyć, bo się źle poczuł, ani starym dziadem co z byle zawrotów głowy robi tragedię. Poza tym ten turianiec zachował się w porządku jak Carlos rzygał niczym kot, a teraz chyba jako jedyny milczał. Ciekawe co się z nim działo? Kanadyjczyk, bo za takiego wciąż się uznawał, zgarnął swoją broń i znowu założył hełm. Ze spluwą w dłoni poszedł tam gdzie ostatnio widział Accthana. Trzeba będzie jakoś skrócić to popaprane, turiańskie imię. Accth? Accth? Ac (czytane jako Ak)? A może po nazwisku? Jak mu tam było... Na J jakoś, ale też nie do wymówienia. Czemu ci cholerni obcy muszą wymyślać takie dziwne imiona i nazwiska? Kilku turian nazywa się jak jacyś starożytni rzymianie, na przykład ten no... Arterius! Saren Arterius, to zbuntowane WIDMO co z maszynkami się za kumplował i zrobił w Cytadeli rozpierduchę. Arterius brzmi bardzo rzymsko, jak jakaś rzeka albo kanał.
Acctan mordeczko. Co u ciebie?
Zagadnął, nie specjalnie wymawiając to imię trochę błędnie. Dla niego nie było wielkiej różnicy w wymowie z i bez tego cholernego H. Poza tym liczył na trochę rozrywki z czymś więcej niż porzuconą technologią i kurzem. Może jakieś zwierzęta? Bandyci się osiedlili? No dobra... Niech już nawet będą wściekłe mechy. Tylko nie te ciężkie, na takiego kurwia raczej wiele nie ma.
Teraz powinien powolnym spacerowym krokiem posuwać się przez korytarze, nucąc jakąś wesołą melodyjkę, która kołatała się w jego głowie od opuszczenia Cytadeli i teraz, jak ulżył kichom, wyszła na zewnątrz. Chociaż wciąż wrażenie psuł smak wymiocin na języku. Chwila, czy on nie miał gdzieś manierki?
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Alana Luccarius
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 sty 2016, o 23:42
Miano: Alana Luccarius
Wiek: 34
Klasa: Adept
Rasa: Turianin
Zawód: major Hierarchii, kabalim Surrexis
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Palaven
Status: Podlega obserwacji ze względu na zaburzenia neurologiczne i posiadany implant. Oficerem ją nadzorującym jest Caius Varril, członek Kabały.
Kredyty: 27.930
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

2 gru 2016, o 13:32

Nie spodziewała się sukcesu, a jednak taki uzyskała. Może niezbyt spektakularny, może nadal uniemożliwiający faktyczne, szybkie pozbycie się problemu, ale jednak - jakiś. Odpowiedź, która pozwalała wyciągnąć przynajmniej jeden wniosek. Niezbyt optymistyczny. Bardzo kłopotliwy.
- Ktoś przy tym grzebał - rzuciła więc krótko w stronę Tori, przez dobrą chwilę wpatrując się w wynik wyświetlany przez jej własny omni-klucz. Wcześniej dziękując Vexowi za pomoc - tę jeszcze nieudzieloną, która miała nadejść po powrocie turianina i Vesser do placówki - i kończąc połączenie, teraz spięła się odruchowo. Możliwość awarii nadal wchodziła w grę, umówmy się jednak - kto by w to uwierzył? Nawet nie będąc technikiem z wykształcenia Luccarius nie mogła nie dopatrzyć się nietypowości w zaistniałym problemie. Potrzeba tak ogromnej mocy obliczeniowej do przeprowadzenia prostego procesu nie mogła wziąć się znikąd, to było po prostu bardzo mało prawdopodobne.
Odkrycie to na ten moment nic jednak nie dawało - poza zasianiem wątpliwości. Nie podpowiadało możliwych rozwiązań - przynajmniej nie robiło tego jej, Alanie, a prawdopodobnie również Tori - i nie sprawiało, że błąd dało się magicznie wyeliminować. Aparatura wciąż musiała zaczekać na interwencję kogoś, kto znał się na tym lepiej - dopiero wtedy, we wprawnych rękach, można było liczyć nie tylko na przywrócenie sprzętu do pełnej sprawności, ale też dowiedzenie się, dlaczego w ogóle nie działał on teraz. Myśl, że wprowadzony błąd miał coś ukrywać nasuwała się sama, ale na ten moment trzeba było po prostu z nią żyć, siłą woli powstrzymując się od snucia przedwczesnych domysłów.
- Rozumiem. - Alana skinęła więc głową na odpowiedź Tori, jednocześnie po raz ostatni zaszczycając spojrzeniem wyniki skanu. Zapisując raport z przeprowadzonej diagnostyki - przynajmniej nie będzie go trzeba powtarzać, gdy odda się aparaturę w ręce Viyo - wyłączyła potem omni-klucz i odetchnęła cicho. Poza nieprzewidzianym zawczasu problemem ze stołem operacyjnym wszystko poszło gładko, a centrum było gotowe do użytku. - To interesująca dziedzina. Sama nie mam z nią zbyt wiele do czynienia - nie w kontekście faktycznej pracy, innej niż deaktywowanie implantów uszkodzonych czy wręcz obserwowania tego, czym może skutkować wypadek związany z ich naruszeniem - ale nie dziwię się, że cię to interesuje. Poszerzanie zakresu naszych możliwości to niezwykle kuszący kierunek.
Odetchnęła cicho, na moment przysiadając na jednym ze stołów. Bezpośrednio przed użyciem i tak trzeba byłoby je dezynfekować, nic nie stało więc na przeszkodzie, by chwilowo swobodnie wykorzystać je jako siedziska.
- To turiański oddział biotyków - wyjaśniła, uśmiechając się przelotnie przy krótkiej myśli, że ich postawy - jej i Tori - zabawnie teraz kontrastują. Po asari można było odnieść wrażenie, jakby za moment zdawać miała jakiś egzamin, po Alanie - wręcz przeciwnie. - Umiejętności biotyczne są u nas rzadkie i uznano kiedyś, że w związku z tym posiadających je lepiej zrzeszać w jednych, specjalistycznych grupach niż rozrzucać po standardowych oddziałach. - Luccarius dyplomatycznie nie wspomniała, że spore znaczenie ma tu też kwestia zaufania, które w kontekście biotyków było w Hierarchii... No, różne.
Tymczasem, ostatni raz obrzucając pomieszczenie medyczne uważnym spojrzeniem, rozprostowała lekko plecy. W zasadzie nie pozostało tu już nic do roboty, mogłyby się przenieść gdzieś indziej, ale... Właśnie. Gdzie? Przywróceniem pomieszczeń do pełnej używalności miał zająć się Actthan, z którym jednak trudno było się teraz skontaktować. Problem z łączem wydawał się być teraz nieco mniej prawdopodobny niż przedtem - ostatecznie komunikacja z Vexem nie przysporzyła żadnych problemów. O co więc chodziło?
- Zastanawia mnie, co z Ja'antianem - rzuciła więc lekko, pozwalając sobie na przelotny uśmiech. - Sprzątanie ośrodka tak go zaaferowało, że nie ma czasu na dyskusje? - Pokręciła lekko głową. Jasne, w ośrodku było co robić, ale żeby aż tak? - Proponuję się przejść i zobaczyć, co tak kolegę zajęło. Ewentualnie... - Wzruszyła lekko ramionami. - Po prostu sprawdzić, co udało mu się już zrobić. Do powrotu Vexariusa i Diany tu i tak nie ma nic do roboty.
ARMOUR # CASUAL #NPC # BASILISK

ObrazekObrazek

+ 5% obrażeń od mocy
+ 5% obrażeń przy ataku wręcz
+ 10% premii technologicznej
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

2 gru 2016, o 19:14

- Pozostałość po dawnych czasach. - Vex wzruszył ramionami, na kilka sekund podążając spojrzeniem za wzrokiem kobiety i błądząc nim po horyzoncie. - Na długo przed tym jak turianie dołączyli do Rady, naszą rasę podzieliła wojna domowa. Wszystkie kolonie zaczęły sobie skakać do gardeł, próbując ogłosić własną niezależność. Znaki na twarzy były symbolem do której z nich się należy.
Sam nigdy nie przykładał większego znaczenia do historii, ale też nie miał nic przeciwko niej. Tradycje były głęboko zakorzenione w wojskowym społeczeństwie, a dawne bitwy i wojny często przerabiano na zajęciach - by analizować błędy, rozpatrywać taktyki, omawiać zastosowane strategie.
- Po znakach można było poznać po której stronie barykady jest twój rozmówca. A jeżeli ktoś nie miał żadnych, to skąd można było wiedzieć czy stoi przed tobą wróg, czy przyjaciel? - dodał, ale retorycznym tonem. Wśród ludzi z pewnością znalazłoby się mnóstwo takich, którzy przemalowaliby sobie twarze, by móc specjalnie szpiegować wrogą nację. U turian takie przypadki z pewnością zdarzały się sporadycznie.
- To tyle z lekcji turiańskiej historii, Diano Vesser z kolonii Terminusa - dokończył, wskakując za kobietą do Bestii. Jeszcze brakowało, żeby zanudzał ją opowieściami podczas wyprawy. W końcu wyruszyli w innym celu - nawet jeżeli nie spodziewali się niczego znaleźć.
- Ktoś stacjonował tam wtedy z tobą? - rzucił pod adresem błędu, gdy kobieta podtrzymała temat. Gdy ruszyli, zostawiając za sobą puste wgłębienie w piachu po miejscu, w którym leżała sonda, ponownie przeniósł wzrok na opustoszały krajobraz. - Czy była to placówka raczej na zasadzie "przyjedź, odpocznij, wyjedź"?
Pustkowie przemykało za oknami. Rzucił okiem na wskazania, które uprzednio pokazywały nieaktywne sondy, przez chwilę błądząc myślami dookoła tego co powiedziała Diana. Bestia miękko sunęła po nierównym, piaszczystym terenie, sprawiając, że niemal nie odczuwało się trudnego podłoża.
- W takim razie pewnie dobrze znałaś tych co zaginęli? - odezwał się po dłuższej chwili, o pół tonu ciszej. - Z pierwszej ekipy, drugiej?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

2 gru 2016, o 19:22

Reakcja mecha wytrąciła Actthana z równowagi, przez co turianin upadł. Był na to przygotowany, sam nawet do tego dążył, choć wolał upaść razem z przeciwnikiem. Nic poważnego mu się nie stało, przynajmniej nic co poczuł od razu i raczej nic co mógłby poczuć później. Choć sam fakt tego, że LOKI miał teraz nad nim przewagę wysokości, mógł przesądzić o losie tego starcia. Nie zwlekając na reakcje mecha, który zapewne zauważył okazję do ataku, czym prędzej się podniósł.
Gdy już stał na równych nogach, przemyślał sprawę jeszcze raz. Zlekceważył przeciwnika, zapominając o jego czasie reakcji, który był lepszy od istot organicznych. Z drugiej strony pilot też nie mógł narzekać na upośledzenia w tej materii, przecież gdyby miał gorszy refleks, wielu manewrów nie byłby w stanie zrobić. W takiej sytuacji, gdzie jego plan nie zadziałał tak jak powinien, postanowił nieco zmienić taktykę. W tym momencie najlepsze co mu wpadło do głowy, to przeciążyć tarcze syntetyka, poza tym ten program, o ile dobrze pamiętał, był dobry przeciwko właśnie nim. Nie zwracając uwagi, czy plan zadziałał, przymierzył pistoletem i pociągnął za spust, posyłając tym samym pocisk w stronę mecha.
Nie był w stanie zrobić czegokolwiek przed reakcją przeciwnika. To jednak nie zmienia faktu, że w następnej chwili planował schować się za najbliższą osłoną. Za pewne przed tym, lub w trakcie, wyłapie kilka pocisków na tarcze, choć nie był w stanie przewidzieć, czy syntetyk właśnie tak zareaguje. Mógł tylko starać się przewidzieć jego następne kroki i dobierać do nich swoje.
Walka na tyle go zaaferowała, że całkowicie zapomniał, o reszcie kompanów. Nie myślał nawet o wznawianiu kontaktu. Możliwe, że zauważyli, że coś jest nie tak, przecież jego wiadomość urwała się w środku zdania. Możliwe, że są w drodze do niego, aby sprawdzić co się stało. Mimo wszystko nie obchodziło go to, całkowicie został pochłonięty przez starcie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 416
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

3 gru 2016, o 23:54

Turiański odział biotyków. Ciekawe. Tori nie słyszała jak do tej pory o turiańskich biotykach. Biotyka zdawała się jej być domeną asari i fakt, że biotycy trafiają się wśród osobników każdej chyba rasy był dla niej czymś... może nie nierealnym, ale nieco trudnym do zaakceptowania. Thessia była kolebką wszystkiego, także biotyki. Stałe wystawienie na kontakt z piezo, który znajdował się wszędzie - w glebie, wodzie, powietrzu, nawet jedzeniu i organizmach żywych sprawił, że fauna i flora na macierzystej planecie asari nauczyła się wykorzystywać biotykę na swój sposób do obrony czy ataku. W wyniku ewolucji rozwinęły się biotyczne drapieżniki oraz stworzenia na biotykę odporne. Kim były same asari? Drapieżnikami czy ofiarami, które rozwinęły biotyczne zdolności obronne do tego stopnia że same przeszły do ataku? Ataku doskonałego, czego najlepszym przykładem były członkinie Asari Commando. Uzbrojone, wyszkolone i śmiertelnie niebezpieczne. Jak...
- Zatem Kabała to coś na kształt oddziałów komandosów asari? Połączenie żołnierza i wyszkolonego adepta? - zmrużyła oczy, znów zastanawiając się nad tym, jak wiele inne rasy wyniosły ze współpracy z asari. Nawet tworzą oddziały bojowe w podobny sposób...
Rozmyślania przerwała jej uwaga Alany na temat Ja'antiana. Wysłuchała jej i skinęła głową. Bez słowa aktywowała swój omni-klucz i wywołała kanał komunikacyjny.
- Ja'antian, tu Tori, słyszysz mnie? - odezwała się do komunikatora, podchodząc do swojej torby stojącej wciąż koło pierwszego stołu operacyjnego i chwyciła ją za uchwyt. - Jak postępy u ciebie, udało ci się uruchomić centralę komunikacyjną? - Przerwała na chwilę, nasłuchując odpowiedzi. Obrzuciła przy okazji szybkim spojrzeniem centrum medyczne - na obecną chwilę niewiele już tu pozostawało do zrobienia, spokojnie mogły zająć się innymi pomieszczeniami ośrodka. Poszukać mesy, kwater, albo pomóc Ja'antianowi w jego pracy.
- Alano, myślę, że najpierw najlepiej będzie pomóc w uruchomieniu wszystkich pomieszczeń. Tu już ogarnęłyśmy, a byłyśmy we dwie. Ja'antian jest sam i może mu to zająć nieco więcej czasu niż nam. - z torbą w dłoni podeszła do drzwi i obejrzała się na turiankę. - Myślę, że pójdę go poszukać, nie podoba mi się ta cisza. Idziesz ze mną czy rozdzielimy się? Pozostaje jeszcze mesa, kwatery i trzeba będzie sprawdzić co z Brownem...
Pchnęła skrzydło drzwi i wyszła na korytarz, po czym ruszyła w tym samym kierunku w którym wcześniej poszedł turianin.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12215
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

4 gru 2016, o 20:59

1. Ja'antian [PRZECIĄŻENIE ] [6 PA]
50 + 5 [Umiarkowanie bliska odległość do mecha] = 55%

Szansa na trafienie: < 55%

0

OBRAŻENIA (PRZECIĄŻENIE 2)
300

Mech LOKI
Tarcze: 0
Pancerz: 750 - 300 = 450


Mech LOKI [STRZAŁ Z: M-3 PREDATOR] [4 PA]
50 + 20 [Celność] = 70%

Szansa na trafienie: < 70%

1

OBRAŻENIA (M-3 PREDATOR)
75

Ja'antian
Tarcze: 500 - 75 = 425
Pancerz: 750

Ja'antian [STRZAŁ Z: M-3 PREDATOR] [4 PA]
50 + 20 [Celność] = 70%

Szansa na trafienie: < 70%

2

Mech LOKI
Tarcze: 0
Pancerz: 450 - 75 = 385
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Mech LOKI [STRZAŁ Z: M-3 PREDATOR] [4 PA]
50 + 20 [Celność] - 5 [Odrzut] = 65%

Szansa na trafienie: < 65%

3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12215
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

4 gru 2016, o 21:32

Ja'antian, Carlos Mech LOKI nie wydawał się być pod wrażeniem tego, co robił Ja'atian. Ciężko było dostrzec cokolwiek poza działającymi mechanizmami, zaprogramowanymi na zniwelowanie zagrożenia, jakie stanowił turianin - a przynajmniej tak wpajał mu program. Czerwone światło z jego hełmu rozświetlało całość jego głowy - zamiast idealnie wylakierowanej i gładkiej powierzchni, dostrzec można było teksturę, którą nadał mu piasek. Być może mech ten niegdyś wypuszczony został na zewnątrz - tego z pewnością Ja'antianowi nie powie. Zamiast tego, twardo trzymał pistolet przed sobą, celując go w głowę swojego przeciwnika, któremu nie mógł wyrządzić w tej chwili większych szkód, niż gdyby celował w jego nogę. Podpięty do pancerza Accthana generator tarcz sprawował się doskonale.
Wyładowanie elektryczne posłane z omni-klucza turianina rozbłysło, niemal oślepiając w półmroku. Z pewnością oślepiłoby mecha, gdyby ten posiadał w sobie cokolwiek z ludzkiej budowy. Błękitna łuna uderzyła w klatkę piersiową, białą, z wypisanym numerem seryjnym po prawej stronie, oraz zdartym już logiem Kobo po drugiej. Mech drgnął, niczym nieposłuszna marionetka, zastygając na sekundę, w której opanowało go przeciążenie. Po tej jednak sekundzie ruszył dalej, idąc w stronę Ja'antiana, przy akompaniamencie sporadycznych błysków iskier wydobywających się z łączenia między hełmem a resztą mechanicznego ciała.
Huk wystrzału poniósł się echem po pomieszczeniu. Pocisk znów odbił się od tarcz Accthana, cofającego się do zaslony, który zrewanżował się mechowi tym samym. Kolejna kula wbiła się w biały, szorstki pancerz, a jednak mech nieustannie posuwał się do przodu, choć teraz widać było jego nieco wadliwe działanie.
W tej chwili drzwi rozsunęły się, wpuszczając do środka światło z rozświetlonego korytarza. Carlos wszedłszy do środka, natychmiast dostrzegł idącego w określonym kierunku mecha, wzdłuż naprzeciwległej ściany. Wyglądał na lekko uszkodzonego, choć z pewnością postawionego do trybu działań bojowych - unosił przed sobą pistolet, który musiał być źródłem wydobywającego się z pomieszczenia huku. Ja'antiana nie było widać - z perspektywy Browna, turianin stał za jednym z wysokich, sięgających niemal sufitu jednostek grzewczych, choć jego obecności ludzki mężczyzna mógł się domyślić.

Vex Vesser nie zdjęła hełmu po powrocie do pojazdu. Nawet gdy zielona kontrolka na pulpicie sterującym poinformowała ją o takiej możliwości, gdy powietrze wewnątrz zostało przefiltrowane, kobieta nie wyglądała, jakby planowała to robić. Może dlatego, że droga powrotna nie była aż tak długa, a może miała inne, swoje powody, by teraz kryć twarz przed wzrokiem turianina, choć wcześniej tego nie robiła.
- Mogliście po prostu spytać - wzruszyła ramionami, choć po tonie jej głosu dało się poznać, że nie mówiła zbyt poważnie. - Szpieg i tak zrobiłby sobie tatuaż kolonii, w której chce szpiegować.
Gdy pojazd przyspieszył, sondy drgnęły. Miejsca było jednak na tyle mało, z dwoma urządzeniami spakowanymi w tylnej części Bestii, że nie miały zbyt wiele pola do popisu jeśli chodzi o latanie po wnętrzu pojazdu.
- Nie urodziłam się w Terminusie - wzruszyła ramionami, spoglądając na krajobraz, który przemierzali w danej chwili. - Tego też tam nie zdobyłam - dodała, dłonią wskazując na swój hełm, a raczej tatuaż, który krył się za jego szybką.
Odpowiedź na jego następne pytania wymusiła na niej chwilę zbierania myśli, lub odpowiednich słów.
- Razem z poprzednią ekipą. Ostatnią, która zaginęła - mruknęła, tak cicho, że gdyby nie hełm i komunikator, który postanowił nieco jej głos wzmocnić, turianin nie byłby w stanie usłyszeć jej odpowiedzi. - Resztę znałam z widzenia. Raczej niezbyt dobrze, stacjonowali w innych miejscach, albo na innych zmianach.
Powoli dojeżdżali na miejsce - po kilkunastu kolejnych minutach, Bestia wtoczyła się na swoje miejsce parkingowe, a systemy pojazdu zdezaktywowały silnik. Natychmiast otoczyła ich kompletna cisza, którą przerwała wychodząca ze swojego miejsca Vesser.
Dotaszczenie obu sond aż do szatni zajęło im kilka minut. Diana mu pomogła, po czym, dopiero na miejscu, zdjęła swój hełm i, nie patrząc na Viyo, odnalazła wzrokiem torbę, którą wcześniej zostawiła na ziemi. Zgarnęła ją i przerzuciła sobie przez ramię.
- Pójdę skontaktować się z Girbachem, jeśli nikt tego wcześniej nie zrobił - oznajmiła mu, gotowa do wyjścia i wcielenia planu w życie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 213
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

4 gru 2016, o 21:47

Prosił to ma. Ktoś tu walczył z mechem, a walka ta była dość wyrównana, bo blaszak wciąż stał. Cóż lepszego miał do roboty Carlos jak wskoczyć do środka, stanąć w wygodnej pozycji do strzału i otworzyć ogień? Pruł więc do tej przyszłej kupy złomu, wiedząc że zaraz to się posypie i będzie po problemie. Tylko tera, czy to ten jego turianiec miał kłopot, czy jeszcze ktoś inny? W między czasie zawołał przez radio.
- Wadliwy mech. Dam sobie radę, jak jak coś, kierujcie się na mój sygnał.
Nie zawracał sobie głowy gdzie jest, zawsze przecież można go namierzyć, nie ukrywał się. Poza tym, większość ekipy wyglądała na dość zdolną i pewnie zaraz tutaj ktoś jeszcze będzie. Pewnie trafią na moment, kiedy LOKI się przewraca. I to właściwie tyle do opisania. Bo co jeszcze? Drzeć mordy nie będzie, to by zajebiście wyglądało, ale po co marnować powietrze? Co on jest, jakiś japoniec by drzeć mordę przed każdym atakiem? Może jeszcze zacznie nazywać każdą czynność? Wrzaśnie "Deszcz Zagłady" jak będzie pruł kilka serii pod rząd. W tej chwili może wrzeszczeć "Skryty Huragan" bo go robot nie zauważył i ma chwilę czasu by strzelać spokojnie. Raczej nie zmarnuje całego pochłaniacza na tą zabawę.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Alana Luccarius
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 sty 2016, o 23:42
Miano: Alana Luccarius
Wiek: 34
Klasa: Adept
Rasa: Turianin
Zawód: major Hierarchii, kabalim Surrexis
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Palaven
Status: Podlega obserwacji ze względu na zaburzenia neurologiczne i posiadany implant. Oficerem ją nadzorującym jest Caius Varril, członek Kabały.
Kredyty: 27.930
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

5 gru 2016, o 17:46

Na uwagę Tori skinęła głową. Trafne porównanie. Jakkolwiek wśród asari biotyka nie była czymś niespotykanym i za formowaniem oddziałów specjalnych stały motywy częściowo inne niż u turian, tak generalnie idea była pokrewna - jak najlepiej wykorzystać potencjał, szlifując szczególne zdolności tak bardzo, jak tylko się dało.
- Dokładnie tak - przyznała więc, jednocześnie odpychając się lekko od zajmowanego stołu i zgarniając odłożony przedtem hełm. Póki nie było kontaktu z Ja'antianem, póty nie wiadomo było, co tak naprawdę czeka je w innych krańcach placówki. A skoro zdecydowały się najpierw poszukać milczącego kolegi, a dopiero potem skierować się do miejsc uznanych już za względnie zabezpieczone - tym bardziej szły w ciemno. Ponowne uszczelnienie pancerza było w tym momencie koniecznością, jeśli żadna z nich nie zamierzała zalegnąć w ośrodku trupem wyłącznie przez swoje niedopatrzenie czy, mówiąc wprost, głupotę. - W większości przypadków sprowadza się to właśnie do tego. Niektóre oddziały mają dodatkowo zawężone specjalizacje, chociażby tak jak mój, generalnie jednak czymś takim jesteśmy. Bronią do zadań specjalnych. - Wzruszyła lekko ramionami. Miała świadomość tego, że i ona, i jej towarzysze, i biotycy z innych Kabał są szczególni - świetnie wyszkoleni, przetestowani w najróżniejszych warunkach, traktowani jako asy w rękawie Hierarchii. Nigdy jednak nie patrzyła na siebie przez ten pryzmat. Wiedziała, co ma w głowie, ale co to tak naprawdę znaczy? Wielu żołnierzy - tych szeregowych, a więc teoretycznie położonych niżej w armijnej hierarchii - przeszło więcej niż ona. Wielu żołnierzy miało bogatsze doświadczenia, więcej sił i hartu ducha. Nikt nie był lepszy czy gorszy. Byli różni, po prostu.
- W takim razie chodźmy - rzuciła tymczasem, zgadzając się z decyzją Tori. Znalezienie Ja'antiana faktycznie powinno być priorytetem, szczególnie, że nie mieli pojęcia, co się tu tak naprawdę kryje. Opuszczona placówka nie zawsze taką była, a...
Zdążyła ponownie zamocować hełm na jego miejscu, rozprostować plecy i ruszyć kilka kroków za koleżanką, gdy wspólne łącze rozbrzmiało wreszcie czyimś głosem. Nie Accthana jednak, a ludzkiego żołnierza, Carlosa. Mimowolnie zmarszczyła brwi.
- Zagadka wyjaśniona, co? - mruknęła, spoglądając kątem oka na Tori. - To chyba dodatkowo sugeruje, by jednak się nie rozdzielać. Sprawdźmy, co u panów i potem pomyślimy, co dalej. Będzie trzeba w końcu skontaktować się z Girbachem, nikt chyba dotąd tego nie zrobił - nakreśliła zwięźle swoją propozycję, w kolejnych słowach ruszając w kierunku wskazywanym przez omni-klucz jako prawdopodobną lokalizację Browna. Nie wątpiła w jego umiejętności, jeden mech nie był też raczej żadnym wyzwaniem, tym niemniej dla przyzwoitości warto było jednak dołączyć i upewnić się, że nie będzie żadnych komplikacji.
A także sprawdzić, czy po drodze nie czają się kolejni pozostawieni tu, mechaniczni stróże.
ARMOUR # CASUAL #NPC # BASILISK

ObrazekObrazek

+ 5% obrażeń od mocy
+ 5% obrażeń przy ataku wręcz
+ 10% premii technologicznej
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

5 gru 2016, o 20:21

Turianin przewrócił oczami po słowach Diany, chociaż podobnie jak u niej, nie można było tego dostrzec ze względu na charakter hełmu.
- Że też o tym nie pomyśleliśmy – odpowiedział, z cieniem uśmiechu obracając nieznacznie twarz w stronę kobiety. Kiedy dotarły do niego jej słowa o poprzedniej ekipie, zamilkł, przenosząc wzrok z powrotem na horyzont i okoliczne wydmy. Wciąż nie potrafił poskładać całej historii w jedną całość; za dużo było niewiadomych, za dużo wątpliwości na które nawet nie potrafił jeszcze sformułować pytań. Starał się jednak pamiętać, że Vesser była jedyną ocalałą. Jedyną, która znała osobiście zaginionych.
Pojazd w końcu wjechał na swoje miejsce parkingowe i się zatrzymał, a turianin podniósł się z miejsca. Przetransportowanie obydwu sond zajęło im kilka minut, ale już przy drugiej Viyo zaczął się zastanawiać czy przypadkiem nie popełnił małego overkilla. Oba urządzenia posiadały jednak lokalizatory, które przy odrobinie szczęścia, narzędzi i twórczości własnej, będą mogli wykorzystać, więc to trochę osładzało jego wcześniejszą decyzję.
Na słowa kobiety dotyczące jej tatuażu zamyślił się na kilka chwil, ale nie drążył bardziej. „Zdobyłam” – drobne określenie, które jednak sugerowało jakąś historię. To utwierdziło go w przekonaniu, że znak nie był zwykłą ozdobą, a miał dla niej jakieś prawdziwe, głębsze znaczenie. "Może później, przy lepszej okazji", jak to określiła wcześniej Diana.
- Jasne. A ja spróbuję sprawdzić jaki problem mają dziewczyny w skrzydle medycznym – rzucił na jej propozycję, gdy już oczyścili się z piachu. Jego komunikator odezwał się cichym piknięciem, przekazując ostrzeżenie Carlosa w tej samej chwili, w której zdejmował hełm.
- My już wróciliśmy – odpowiedział na wezwanie, marszcząc nieznacznie brwi i przypinając hełm do boku. Widać na stacji nie tylko klasyczna elektronika szwankowała, ale skoro najemnika wspomniał, że da sobie radę, to porucznik trzymał go na słowo. Zresztą, czym było takie zagrożenie dla wyszkolonego żołnierza?
- Macie mechy na tej stacji? – zwrócił się do Diany, powstrzymując ją krótkim gestem. Ale tylko na chwilę. – Uważaj na siebie. Przywróciliście już zasilanie i atmosferę w reszcie modułów? Czy mamy oczekiwać, że się podusimy? – Ostatnie dwa zdania przekazał przez komunikator, ruszając w stronę przyszłego miejsca pracy Alany i Tori, po drodze również zabierając swoją torbę. - Idę do medycznego, zerknąć na ten wasz problem ze sprzętem.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

5 gru 2016, o 22:58

Charakterystyczny syk rozsuwających się drzwi przykuł uwagę Actthana. "Co do...?!" pomyślał, odruchowo skręcając głowę w tamtym kierunku. Gdyby nie hełm, prawdopodobnie światło padające z korytarza do wnętrza pomieszczenia oślepiłoby go, na szczęście tym razem, tak jak poprzednio na pustyni, filtry osłoniły jego oczy.
Usłyszał głos Carlosa, nie przez komunikator, którego w dalszym ciągu nie włączył, tylko to co faktycznie powiedział do reszty. "Dam sobie radę" powtórzył sarkastycznym tonem w myślach, na co później odpowiedział sam sobie "ja też dałbym sobie radę bez twojej pomocy". Kolejne słowa jakie padły z ust Browna poruszyły turianina "Na twój sygnał?! Chyba śnisz!". Jego apodyktyczna natura przypomniała o swoim istnieniu, nie godził się z faktem, że człowiek ma mu wydawać rozkazy. Westchnął tylko ciężko i uspokoił się "A czy to ma znaczenie kto dowodzi?".
Wreszcie padły pierwsze strzały "Skrytego Huraganu" Carlosa, co oprzytomniło Ja'antiana i wyrwało go z zamyślenia. Fakt był faktem, że mech nadal stał i jakoś nie kwapił się do tego, żeby grzecznie upaść, jako kupa złomu. Nie mógł stać bezczynnie kiedy nawet człowiek strzelał. Zebrał się w sobie i z pierwotnym krzykiem na ustach, wychodząc zza osłony, cisnął, a przynajmniej próbował, kulę ciemnej materii, która miała za zadanie przewrócić mecha. Następnie ładował tyle ołowiu w przeciwnika, ile się tylko dało. Wiedział, że biotyka to nie jego "działka", prawdopodobnie po tym wszystkim, będzie potrzebował chwili na złapanie oddechu, ale teraz liczyło się tylko unicestwieni wrogo nastawionego LOKI'ego.
"A co jeżeli to robot Diany?" przemknęło mu przez myśl.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 416
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

8 gru 2016, o 10:19

Głos Browna w komunikatorze świadczył o tym, że mężczyzna zdążył się już poczuć lepiej, co Tori odnotowała z pewną ulgą. Wyłączenie z użytku z powodu choroby czy dłuższej niedyspozycji jednej piątej ich niewielkiej grupy byłoby poważną stratą - mniej rąk do pracy, mniej oczu do wypatrywania zagrożenia, mniej głów do myślenia nad rozwiązaniem zagadki. Nawet głowy Carlosa byłoby szkoda. Mimo, że Tori wciąż nie miała dobrego zdania o człowieku, przyznawała w duchu, że jego sposób bycia i "buractwo" kiedyś mogą okazać się przydatne.
Jednak jakkolwiek fakt powrotu Carlosa do żywych był budujący, tak treść jego przekazu była niepokojąca. "Wadliwy mech"? "Dam sobie radę?" W połączeniu z milczeniem Ja'antiana mogło to wiele znaczyć.
- Wolałabym jednak inne wyjaśnienie... - mruknęła do Alany, sprawdzając pozycję sygnału Carlosa na omni-kluczu. - Mam nadzieję, że panowie nie napytali sobie biedy.
Trzymana w ręku torba zaczęła jej nagle przeszkadzać. Przyspieszyła kroku i kierując się wskazaniami omni-klucza ruszyła korytarzem w prawo. Gdy znalazła się przed najbliższymi drzwiami rzuciła torbę pod ścianę i zerknęła na kontrolki swojego pancerza - nie był szczelny. No tak, hełm wciąż znajdował się w leżącej już pod ścianą torbie. Schyliła się, wyjęła brakujący element pancerza, nałożyła go szybko i docisnęła uszczelkę. Kombinezon syknął i wszystkie kontrolki zaświeciły się zielenią, a Tori zawahała się przed otwarciem drzwi. "Uszkodzony mech". To mogło oznaczać wiele - od kupy złomu iskrzącej na lewo i prawo i powodującej zwarcie w jakiejś istotnej dla funkcjonowania stacji instalacji do uzbrojonego i agresywnego bota bojowego, siejącego śmierć i zniszczenie. A Ja'antian wciąż się nie odzywał...
- Alano, myślisz, że... - niepewnie sięgnęła po Falangę i odpięła ją z zaczepu. Drugą ręką sięgnęła po pochłaniacz ciepła, lecz nie wsunęła go w ładownicę pistoletu, ważąc jedynie w dłoni.
Odwróciła głowę w kierunku turianki oczekując jej reakcji, ale decyzję podjęła sama. Pewnym ruchem umieściła pochłaniacz we właściwym miejscu i odbezpieczyła broń, po czym aktywowała zamek drzwi, które rozsunęły się z sykiem. Jej oczom ukazało się spokojne wnętrze mesy, a zapalone światła i aktywne panele na ścianach mogły świadczyć o tym,że albo pomieszczenie było aktywne już wcześniej, albo Ja'antian zdążył doprowadzić je do stanu używalności. Wskazanie lokalizacji sygnału Carlosa kierowało kobiety do drzwi w przeciwległej ścianie, więc Tori ruszyła w tamtym kierunku. Jednak nim zrobiła kilka kroków, dobiegł jej stłumiony przez ściany i zamknięte drzwi huk wystrzału. Potem kolejny.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12215
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

10 gru 2016, o 18:44

Carlos, masz o 1 punkt za dużo przydzielony w zdolnościach.


[SERIA Z: M-15 WINDYKATOR] [6 PA]
50 + 20 [Celność] + 10 [Zaskoczenie] = 80%

Szansa na trafienie: < 80%

0

OBRAŻENIA (WINDYKATOR)
(60*9) * 0.75 [LICZBA SUKCESÓW] = 405

Mech LOKI
Tarcze: 0
Pancerz: 385 - 405 = 0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12215
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

10 gru 2016, o 21:54

Wyświetl wiadomość pozafabularną Vex Diana, zatrzymana przez turianina, odwróciła się w jego kierunku, choć gotowa była już do wyjścia z pomieszczenia. Zmarszczyła brwi, słysząc wypowiadane przez pozostałych na komunikatorze słowa - jej dłoń powędrowała do ucha, jakby chciała podgłośnić otrzymywaną komunikację, lub pozbyć się wszelkich zakłóceń. Wyglądała na zdezorientowaną, tak samo jak Viyo.
- Tylko jednego. Zdezaktywowaliśmy go jakiś czas temu, nie jest potrzebny - odpowiedziała, obracając się całkiem w kierunku Vexariusa i patrząc na niego, choć, wydawałoby się, że patrzy na wylot. - Aktywował się sam? - rzuciła głośniej, tym razem przez komunikator, słowa kierując do wszystkich pozostałych. - Niemożliwe - dodała i skrzywiła się nieco. Prawdopodobnie, nie widząc sytuacji, jej pierwszą myślą było to, że ktoś z pozostałych to zrobił.
- Powinnam o tym wspomnieć wcześniej. To jakiś śmieć, siedzi złożony w pomieszczeniu technicznym odkąd jeszcze pracowaliśmy tu wszyscy. Nie sądziłam, że ktokolwiek go w ogóle zauważy - westchnęła, poprawiając sobie torbę na ramieniu. - Nie powinien atakować, w żadnym wypadku. Rozbrojony jest zresztą - dodała, wychodząc wraz z Vexem na korytarz. - Zdezaktywujcie go, zaraz przyjdę - ostatnie zdanie wypowiedziała znów przez komunikator, ruszając do centrum komunikacyjnego tak jak planowała wcześniej.
W tym czasie Vex zastał w centrum medycznym, już posprzątanym i przywróconym do porządku, wadliwy interfejs, o którym wspominała Alana. Pośpieszna diagnoza przeprowadzona przez nieco bardziej uzdolnionego technicznie mężczyznę wykazała mu to samo, co powiedziała już turianka - naturę problemu.
Ten jednak był dość złożony i wymagał uruchomienia programu diagnostycznego, którego praca nie miała potrwać dziesięciu minut - system pełen był mnożących się błędów, jakby jedna awaria wywołała efekt domina, zostawiając Vexowi pełno dziur, które trzeba było zlokalizować, a później uruchomić program naprawczy, by odzyskać jak najwięcej. Na omni-klucz turianina powinna przyjść odpowiednia informacja gdy ten proces się zakończy.
Cała reszta Huk posłanej w stronę mecha serii rozległ się echem po pomieszczeniu, wywierając niemały efekt przez fakt, iż skończył się tak nagle - a po tym zaległa cisza. Mech, podziurawiony kolejnymi pociskami, które wbiły się w jego napierśnik, spowity wyładowaniami elektronicznymi i zwarciami w swoich obwodach, osunął się na kolana, a później opadł na ziemię, twarzą w dół, zwalając się jak przystało na ważącą trzydzieści kilo maszynerię, tuż u stóp Ja'antiana. Nie wszystkie pociski trafiły w niego - na ścianie, wzdłuż której posuwał się zaskoczony LOKI, pojawiło się kilka otworów. Niektóre wciąż żarzyły się od temperatury uzyskanej przez nadlatujący, i uderzający w metalową powierzchnię pocisk.
Gdy pozostali, oprócz Vexa, dotarli na miejsce, zastali więc ten widok - dwójka mężczyzn stojąca obok zdezaktywowanego, podziurawionego mecha LOKI. W metalowych dłoniach wciąż ściskał ciężki pistolet, Predator, niezdolny do oddania strzału, który z pewnością przeznaczony był do Ja'antiana.
W pomieszczeniu powietrze było już w normie - do oczyszczenia pozostało więc jedynie ostatnie pomieszczenie techniczne i laboratorium. Według Diany to był jedyny mech, jaki znajdował się na stacji, choć z pewnością musiał sprawić, że całe oczyszczanie powietrza na stacji stało się bardziej emocjonującym obowiązkiem. Pytanie co spowodowało, że został aktywowany, skoro, jeśli brać słowa Vesser na poważnie, nie powinno się to stać?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 213
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

10 gru 2016, o 23:42

Opuścił broń i zaklął pod nosem. Niby prawie wszyscy byli profesjonalistami, a jeden turianiec sam wpakował się w kłopoty. Chuj go obchodziło, że też by sobie poradził bez najmniejszego problemu. Obchodziło go, że dał się zaskoczyć blaszakowi!
- Zapraszam wszystkich do drugiego pomieszczenia technicznego.
Zawołał przez radio. Właściwie to nawet nie czekał aż wezwani przyjdą, tylko zaczął opieprz.
- Koniec wolnej amerykanki! Od teraz każdy ma włączone radio i w nieznane miejsca wchodzi z towarzyszem. Sugeruję by nasza asari wędrowała z chwilowo nieobecnym turianinem. Wygląda na doświadczonego kolesia. Przypuszczam, że ona zna się na biotyce a on na strzelaniu, uzupełniają się. Ja też znam się na strzelaniu. Pozostali turianie pewnie też, chociaż ten tutaj chyba skończył jakąś akademię dla debili, skoro łazi bez łączności po nieznanym terenie. Nie wiem też w czym się Diana specjalizuje. Chcę by pary się jakoś uzupełniały w umiejętnościach. Jeśli nasza przewodniczka jeszcze jakoś się myliła co do bezpieczeństwa w tej placówce, wolę byśmy nie zginęli jak banda debili hasających sobie po nieznanych korytarzach jak tęczowe kucyki, tylko stawili skuteczny opór. Do tego też służyć ma radio, Atan. Jak widzisz niebezpieczeństwo, chuj mnie obchodzi czy dasz sobie radę czy nie, chcę o nim wiedzieć, na wypadek gdybyś zjebał, albo się przeliczył. Dlatego też zachowujemy ciszę w eterze i tylko w kontakcie z zagrożeniem raportujemy. Mam też zamiar sprawdzać czy nie wyłączyliście radia, by kolejny idiota nie wpakował się w gówno, myśląc że jak bad-ass wyjdzie z tego i po wszystkim się pochwali jaki to on zajebisty, bo rozwalił gównianego blaszaka, marnując cenną amunicję, której by tyle nie stracił, gdyby zawołał z informacją.
Chuj go obchodziło czy im się podoba, że zaczyna wydawać rozkazy. Większość miała w wojsku wyższy stopień niż on, chociaż też pewnie byli mniej doświadczeni. Carlos doszedł do wniosku, że jeśli mają ich spotykać jakieś niespodzianki, to ktoś powinien przejąć dowodzenie i pilnować by się nie rozłazili samopas jak rekruci w czasie pierwszych treningów. Wyszkolił kilka pokoleń marines i miał zamiar wyszkolić kilku najemników, nawet jeśli byli już szkolonymi żołnierzami. Potrzebował też wiedzieć w czym się specjalizują. Nie powinien przydzielać kogoś kto ogarnia technikę z kimś kto ogarnia technikę, bo się nie będą uzupełniać. Tak samo nie powinien łączyć w parę dwójki żółtodziobów, albo dwójki doświadczonych, jeśli chciał wyrównać szanse przetrwania. Dlatego właśnie nie połączył pechowego turianina z asarki, bo oboje uważał za żółtodziobów.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

11 gru 2016, o 13:49

Vex skinął głową na słowa Diany, odprowadzając ją spojrzeniem. Być może mech uległ temu samemu wpływowi Klendagonu co i reszta urządzeń, poddając się błędom oprogramowania po zbyt długim czasie braku obsługi. Niektóre jednostki mobilne potrafiły stanowić prawdziwe zagrożenie, ale inne z reguły były tylko chwilową przeszkodą, a nie podejrzewał tej placówki o posiadanie czegoś bardziej zaawansowanego technologicznie. W końcu zarówno GIrbach jak i Diana wspominali o niebojowym przeznaczeniu ośrodka.
A przynajmniej tak uważał, dopóki po korytarzu nie rozeszło się echo terkotu karabinu szturmowego.
- Macie bardzo liberalne pojęcie "zdezaktywowania" - rzucił przez mikrofon, przerywając na chwilę pracę przy stacji medycznej, do której zdążył przez ten czas przejść. W jego głos wkradł się jednak cień ostrożności - nikt z własnej woli nie strzelałby w hermetycznie szczelnej stacji. Nikt rozsądny. - Wszystko w porządku ze wszystkimi?
Program diagnostyczny na jego kluczu poinformował go o rozpoczęciu pracy, wyświetlając pasek postępu i kilka kolumn z aktywnie zmieniającymi się komunikatami, dając bezpośredni wgląd w to co robi. Wypowiedź Carlosa, która nadeszła przez komunikator chwilę później, sprawiła że turianin uniósł brwi, nawet jeżeli nie było z nim nikogo kto mógł to zobaczyć. Nie przerwał obsługi omni-narzędzia, nie planując ruszyć za zaproszeniem, ale pogłośnił sobie komunikator. Najwyraźniej sporo ominęło jego i Dianę.
- Brown ma rację - odezwał się po dłuższej chwili milczenia, gdy człowiek zakończył swoją tyradę. Nie mógł powiedzieć, by zapałał do niego jakąkolwiek sympatią po tej pierwszej wspólnie spędzonej godzinie, ale najwyraźniej problemy z żołądkiem pomogły mu naprostować niektóre priorytety. - Komunikacja to klucz, szczególnie gdy mamy do czynienia ze znikającymi bez śladu ludźmi.
Zminimalizował okno programu diagnostycznego, spoglądając po raz ostatni na uszkodzone sektory stacji oraz obrzucając resztę pomieszczenia krótkim spojrzeniem. Dziewczyny zrobiły dobrą robotę w uprzątnięciu i przystosowaniu go do dalszego działania, ale pozostawała nadzieja, że nie będą musieli z niego skorzystać.
- Włączyłem diagnostykę w medycznym, powinniśmy mieć parę odpowiedzi, gdy się zakończy - poinformował pozostałych przez komunikator, zmieniając nieznacznie temat od napiętej atmosfery. - Idę sprawdzić pozostałe pomieszczenia techniczne, ale dobrze byłoby, żeby ktoś jednak w końcu skontaktował się z Girbachem. Doktor Te’eria, widzimy się na korytarzu? - dodał, niejako potwierdzając, że nie ma nic przeciwko podziałowi zaproponowanemu przez Carlosa. Ponownie podniósł swoją torbę, narzucając ją na ramię i wychodząc przed skrzydło medyczne. Wyglądało na to, że ich kwatery są tuż obok, więc stuknął w panel, żeby otworzyć drzwi i zajrzeć do środka na kilka sekund, a także by wrzucić do środka swoją torbę.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

11 gru 2016, o 17:33

Ostatecznie Actthan gdy zobaczył, co się stało z mechem po spotkaniu z Brownem, przerwał wszystko, bo nie było już powodu, dla którego miałby używać biotyki lub marnować więcej pocisków. Turianin opuścił swoje M-3, które następnie z powrotem przymocował. Kiedy Carlos zaczął mówić, wlepił swoje zimnie ślepia i pozbawioną jakichkolwiek emocji twarz głęboko w oczy człowiekowi. Prawdopodobnie gdyby Brown był kimś zwykłym mógłby poczuć dyskomfort, ale przez swoją przeszłość nie zrobiło to na nim wrażenia. Fakt był faktem, że marins mówił dobrze i nie można było się z nim nie zgodzić. Wyłączenie radia było błędem z tym nie ma się co kłócić, błędem na który nie pozwoliłby sobie na "swoim terenie". Słowa krytyki przyjął bardzo dobrze, nie wywołały w nim uczuć, ale refleksje. Nie można było powiedzieć, że turianin wykazywał choć szczątkowe ilości inteligencji, na dodatek był słaby w porównaniu z resztą. Nie należał jednak do osób, które lubią być niańczone, gdyby coś mu nie wyszło byłby to tylko jego problem. W tej grupie i tak do niczego się nie przydał, i raczej się do niczego nie przyda. Vex był lepszym technikiem, Carlos lepiej strzelał, a obydwie kobiety wyglądały na lepszych biotyków.
- To, że jestem głupi, wszyscy powinni wiedzieć już od pierwszego spotkania. Nie zgrywałem bad-ass'a, nie chciałem wam zawracać głowy. Gdyby coś mi się stało, to trudno - mój problem - wzruszył delikatnie ramionami. - Tak czy siak jestem tu bezużyteczny, więc gdybym zginął nawet byście tego nie odczuli, a w ten sposób mógłbym uratować was.
Nie zamierzał podtrzymywać tematu, chyba, że ktoś powiedziałby coś niezwykle istotnego. W tym momencie przypomniał sobie o kartce, którą znalazł. Nie miał jej w dłoniach, zapewne upuścił ją na samym początku walki. Podszedł do miejsca gdzie wcześniej stał i faktycznie, skrawek papieru leżał nieruchomo, jak na papier przystało. Schylił się by podnieść wcześniejsze znalezisko, które w następnej chwili wręczył Carlosowi.
t͎͚̥̪͇͕u̷͙̺͈̤ṟ͍͔̦̣́i̻a͡n̠̤i̫̯̮͍̯ṋ͇̬̲͢ ̞̦a̦͚s͉̫͜a̟̫̦͍͙̙̪r̫̻̫̹i̸̟̖̲ ̜͢s̴̰̼̯̪͙͓͎a̲̭̲l҉̺̰̮a̻͕̟r̝͇͈͍̬͠i̴͕̖a͎̦n̗͕̹̰͚͞ͅi̜͕͚̯̯͉̻n҉ ̟̲̫̞̟̣̯c̥̬̟̼͎̫͝z̩̰͓͍͟ł͞o̤̝̩̱̹̰͠w̼̘̪̮͠ie̛̤̣̯̼̭͉k̭̹̗̗
͉̭̼͚j҉͙͇͖̫̖̠̰a̛͈̗̖ͅ,̸̙̖͕̰̼ ͍̠͖̟̤̬̬̀D҉̳̼a̼̜̥r͏͇̰͍̞͍į̱̥̫̖u̘̰̤s̭̼̝͓ ̰͍̲̰͎B̜̭͇̺͉̻͡y̢̩̤̝͚̰r̵̭̭̩̬͎n̯̣
͇z̧̩̖̪͖͕̘͇a̳̜g̷͕̜͍̪͕ł̝̬͉̤͜a̟d̯a͕͜ ̟͠p͎̘͕͈̝͡ò̜̲̠s̸̳̜͕̤͉t̮̥͓͜ą̜͞pi̦͘,͘ ̡͎̭̟̲͍b̛̗̖̼o͕̞̦͟ż̛͎̣̠è͔̫ͅ ̺͚̞͍̬̘w̳̘͔̮͕̼y͢s̨ł͕̪̭͡ṳ̺̳̱͎̤c҉̙͈̤̳ḩ͍̬̮a̛͙̙̪̲̬͕j̼̫̪̤̜͍ͅ
̫̤̟̫͓͖͠ͅp̶͔͙͇̖̤͙̹o͔͎̘͓ḓ̱̜͙̼̯̕daj̣e̮̱̘̩̺̹m͈͚̙̙̪͍̬͟ỳ̦̳̱̰̫ ̥̙̙̰͓͈s̢̩̭̝̙̗̱͇i̟͈̤̤̫͉ę̯͉̺̮ ̱͔̰̳̟͇o͓͕̬̮͜k͉͖̻̜u͔ ̳̳̬̬̠s̜̗à̜̣̗̩̙͖̘a̝̯͙̫̺͉̭͞'̦̫̠̗̟̺r͔͖̳͉v̼̰͕̻̭a̷̜̦͔̲̭̺̠s̺̘̦̜̬͇a̳̩͓̬̕

- Było włożone w szczelinę w ścianie. Napisał to jeden z zaginionych - geolog.
Włączył na powrót komunikator. Czekał na reakcje człowieka. Z podziału jakiego dokonał Brown wynikało, że przypadnie raczej do niego. Choć przypuszczał, że spotka się z dużą niechęcią z jego strony.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Alana Luccarius
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 sty 2016, o 23:42
Miano: Alana Luccarius
Wiek: 34
Klasa: Adept
Rasa: Turianin
Zawód: major Hierarchii, kabalim Surrexis
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Palaven
Status: Podlega obserwacji ze względu na zaburzenia neurologiczne i posiadany implant. Oficerem ją nadzorującym jest Caius Varril, członek Kabały.
Kredyty: 27.930
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

11 gru 2016, o 18:44

Gdy dotarły do centrum zamieszania, mech był już unieszkodliwiony, całe zajście i wszystkie jego skutki skoncentrowały się natomiast w tyradzie Browna. Tyradzie, z którą naprawdę trudno było się nie zgodzić. I jakkolwiek jeszcze przed momentem mogli się rozwodzić nad tymi całymi kwestiami dowodzenia, wybierania lidera i tak dalej, i tak dalej - teraz jakby wszystko rozwiązało się samo. Jedno spięcie, jeden mech, którego nikt się nie spodziewał - i wszystko stało się w jakiś sposób łatwiejsze. Ostatecznie skinęła więc głową na zasugerowany, nowy podział na pary, jednocześnie przytakując potem słowom Vexa.
- Zdążyłam zrobić wstępny skan zanim wróciliście - rzuciła tymczasem do Vexariusa na otwartym łączu, jednocześnie odszukując na własnym omni-kluczu plik zapisanego raportu i przesyłając turianinowi. Nie chodziło jej o to, by Viyo własnej diagnostyki zaprzestał - ostatecznie mógł dysponować softwarem lepszym, dokładniejszym, takim, który wykaże coś więcej - głupio byłoby się jednak nie podzielić tym, co udało się już uzyskać. - [color=#]Podsyłam, może będziesz chciał rzucić okiem.[/color]
Tymczasem wróciła kwestia skontaktowania się z Girbachem i skoro nowy podział obowiązków już jako-tako zaistniał, to właśnie w tym Luccarius znalazła miejsce dla siebie. Dla siebie i dla Vesser bo, zdaje się, to właśnie z nią została teraz połączona, skoro Vex miał pracować z Tori, a Ja'antian najwyraźniej z Carlosem.
- Zrobię to - rzuciła więc krótko w komentarzu do wspomnianej konieczności zameldowania się zleceniodawcy, jednocześnie jednak w dwóch krokach zbliżając się do niezbyt subtelnie spacyfikowanego mecha i kucając przy nim. Nie spodziewała się nie wiadomo czego, jednak z drugiej strony - czy LOKI naprawdę powinien działać? Nie miała pojęcia, jakie były procedury dotyczące opuszczania placówki, trudno było jednak uwierzyć, że wysyłając ich na zlecenie i przydzielając im to miejsce na bazę wypadową, pozostawiono by tu działające, zaprogramowane na atak każdego, kto tylko pojawi się w zasięgu mechy. Przyglądając się robotowi uważniej, Alana odetchnęła cicho i dopiero po chwili uniosła głowę, znów się prostując.
Centrum komunikacyjne. To właśnie tam zamierzała się teraz skierować, dopasowując się do nowego podziału zadań.
ARMOUR # CASUAL #NPC # BASILISK

ObrazekObrazek

+ 5% obrażeń od mocy
+ 5% obrażeń przy ataku wręcz
+ 10% premii technologicznej
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”