W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12229
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Hawking Eta -> Century] Klendagon

15 lut 2017, o 15:41

Zabezpieczenie znów, jakkolwiek nie wydawało się wystarczająco skomplikowane dla właścicielki, nie sprostało umiejętnościom Viyo. Technik w końcu wiedział co robi, a jego omni-klucz też nie należał do najprostszych urządzeń. Dawał mu przewagę, dzięki której po kilkunastu sekundach dysk całkiem stanął przed nimi otworem. W środku folderu, jak się okazało, znajdowało się kilkanaście zapisów video. Ich miniaturki, będące zatrzymanymi klatkami z początku, nie dawały zbyt wielu informacji - nazwy również, Na większości niewiele było widać - ścianę pomieszczenia czy też podłogę, za dnia lub w nocy. Widać było, że Vesser raczej nie przykładała wagi do tego, bo nikt nie miał tego zobaczyć.
Ciekawość pchnęła ich dalej - nie mogli w końcu odblokować folderu tylko po to, by zablokować go z powrotem. Sięgnęli więc po najstarsze z nagrań, które zapisane było na tym dysku. Wyświetl wiadomość pozafabularną
Video zapis #1
Dysk danych

Identyfikator: 112
Rozpoznano: Diana Vesser
Zapis wykonano 4 miesiące, dwanaście dni, sześć godzin i czterdzieści dwie minuty temu.
Ustawiono czas: ziemski.

[Kamera uruchamia się, początkowo pokazując jedynie fioletowy koc, pod którym skryte są nogi osoby nagrywającej. Po chwili podnosi się, a kadr obejmuje całe pomieszczenie. Pokój wygląda jak każda kajuta w centrum badawczym. Jasno oświetlony przez lampy u góry. Nagrywające Vesser siedzi na łóżku - obok okno jest odsłonięte, prezentując mroczną, Klendagońską noc. Światły zewnętrznych reflektorów rozświetlają piasek, poruszany podmuchami wiatru.
O zgięte w kolanach nogi opierają się plecy brunetki. W dłoni trzyma datapad, przesuwając kolejne zdjęcia.
- A ta? - kobieta odwraca się, opierając tyłem o okno, bokiem do Diany. Pokazuje jej elegancką, granatową sukienkę, lecz jej wzrok zatrzymuje się na kamerze. - Po co nagrywasz? - parska śmiechem, odgarniając nieco włosy z jednej strony tak, by móc się za nimi schować.
- Nie jest biała - zauważa Diana. Jej głos brzmi nieco inaczej - luźno. Brzmi w nim rozbawienie. - Tak o - odpowiada na jej drugie pytanie.
Evelyn Greaves mruży oczy, patrząc na nią spode łba, lecz kontynuuje przeglądanie kreacji z cichym westchnięciem.
- Nie musi być biała - mruczy, podsuwając własne kolana wyżej i opierając o jedno datapad. - Chociaż matka mnie chyba zabije, jeśli nie będzie.
- Prędzej mnie, że ci na to pozwalam - odpowiada Vesser. Poprawia się w miejscu, kamera drży.
Greaves wyłącza datapad i odrzuca go na bok, na drugą stronę wąskiego łóżka. Obraca się, patrząc z lekkim wyrzutem na kamerującą osobę.
- Nie musimy tego robić. Wielkiego przyjęcia. Najchętniej zrobiłabym to jak najszybciej - mruknęła, przesuwając palcami po kocu, pod którym siedziała druga z kobiet.
Dłoń Vasir pojawia się w kadrze, ujmując rękę Evelyn i przesuwając kciukiem po jej wierzchu.
- Girbach nas nie wypuści. Twój kontrakt kończy się za pół roku - westchnięcie dociera do mikrofonu kamery. Słowa sprawiają, że druga z kobiet marszczy brwi.
- Co mnie Girbach obchodzi? Jak dla mnie powinnyśmy wynosić się z tego zadupia jak najszybciej - prycha, choć nie cofa ręki.
- Nie chcę go tak po prostu zostawiać, z dnia na dzień - odparła nieco niepewnie Diana, jakby wiedząc, że może tym samym wywołać niezadowolenie drugiej kobity. - Jestem tuż już strasznie długo. Jest jak rodzina.
Kadr zatrząsł się, gdy Diana sięgnęła by wyłączyć nagrywanie. Film urwał się w momencie, w którym Evelyn otwierała usta, by odpowiedzieć Vesser.]
Po reszcie nagrań nie wiadomo, czego można sie było spodziewać. Może były niewinne jak to jedno, przypominały o przyjemnych czasach, a może nie. Najnowsze miały datę sprzed dwóch, trzech miesięcy. Wszystkie musiały być Dianie bliskie, a oglądanie ich stanowiło potężne naruszenie jej prywatności. Decyzja o otworzeniu pozostałych należała do nich. Nie mogli tylko mieć pewności, czy kobieta nagle nie wejdzie do pomieszczenia.
Carlos bez problemu nawiązał połączenie z centrum badawczym. Ktoś po drugiej stronie potwierdził odebranie kodów, po czym przesłał zapytanie do Browna o obecny status ich operacji - czy zajęli już stację w pełni, czy przygotowują się na burzę, czy potrzebują kolejnych danych meteorologicznych.
W tym czasie Ja'antian napotkał spojrzenie Diany, która uniosła własne znad omni-klucza. Uniosła brew, nie rozumiejąc jak gdyby jego pytania, a przynajmniej nie z początku.
- Skąd wiesz, że byłam kiedykolwiek niewinną dziewczynką? - parsknęła śmiechem. Odrobina napięcia z niej zeszła, może przez absurd tego pytania. - Ale dziękuję za komplement. Chyba komplement.
Westchnęła lekko, zerkając z powrotem do danych, które przeglądała.
- Co z tymi sondami? Mamy jeszcze kilka godzin, jeśli nic nie udało wam się ogarnąć powinniście się przespać. Albo odpocząć, ogólnie - nie mówiła tym samym o sobie, choć można było się domyślić tego, że gdyby sama czuła taką potrzebę, to poszłaby spać. Zerknęła na turianina i pancerz, który z siebie zrzucał. - Przepraszam za tego mecha wcześniej. Powinnam cię ostrzec, ale mnie nigdy nie zaatakował. Nie wiedziałam, że jest agresywny.
Ostatnie słowa mruknęła wręcz nieco ponuro, wspominając starcie turianina z LOKIm. Wcześniej był nieodróżniającą się od otoczenia, nieaktywną kupą złomu. Nic dziwnego, że nie pomyślała o tym, by kogokolwiek przed nim ostrzegać.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

15 lut 2017, o 21:13

Actthan zaśmiał się nieznacznie pod nosem, opuszczając przy tym wzrok, kiedy Vesser odpowiedziała pytaniem na pytanie. W tym momencie spostrzegł, że czegoś mu brakuje, czegoś bez czego nie da się uszczelnić pancerza. - Kurwa, moje rękawice... - westchnął - Później po nie pójdę - mruknął bardzo cicho, właściwie to bardziej do siebie, niż do Diany. Pancerne łapy aktualnie spokojnie leżały obok rozebranej sondy, czekając na właściciela, aż raczy po nie pójść. Turianin planował wziąć teraz szybki prysznic, żeby się odświeżyć, po czym mógł bez stresu udać się w tamtą stronę. Kończąc ściąganie kombinezonu, podniósł ponownie wzrok na kobietę.
- Każdy kiedy się rodzi ma czystą kartę. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że jako niemowlak potrafiłaś zadbać sama o siebie. Pamiętam swoje pierwsze lekcje strzelania, ledwo pistolet potrafiłem utrzymać, nie wspominając o trafianiu. - uśmiechnął się sam do siebie ze względu na miłe wspomnienia. - Ojciec często zabierał mnie na polowania, strzelnice. Do czasu gdy nie wrócił z jednej misji. - Przerwał na moment. - Zdarza się. Jako sierota trafiłem do rodziny zastępczej. Macocha była straszną suką. Jak się nie darła, że nie robię zadań dodatkowych, to pierdoliła jakieś inne kazanie, o tym, że jestem niczym. Na całe szczęście postanowiła wraz z mężem o przeprowadzce na Cytadelę. Po drodze trafiliśmy na deszcz meteorytów i cały prom szlag trafił. Mi jakimś cudem udało się uciec w kapsule, a później... - załamał mu się głos.
Ja'antian zamyślił się na kilka chwil. Nie odpowiedział od razu na pytanie o sondy. Miał opuszczoną głowę, patrzył się na swoje otwarte dłonie. Zacisnął pięści, podniósł wzrok i zaczął mówić.
- Nie wiem co porucznik Viyo chce zrobić dokładniej z tymi sondami, ale póki co mamy zrobione wszystko. Carlos powinien wysłać kody błędów, ja rozebrałem tą drugą. Jak wszystko dobrze pójdzie, będziemy mieli jedną działającą sondę, którą można wyposażyć w zdalne sterowanie. Można by się wybrać w centrum burzy, tam na pewno jest ciekawie, a nie ma sensu narażać kogokolwiek. - kącik ust drgnął mu nieznacznie, kiedy usłyszał drugą część zdania. - Nie jestem przekonany, że porucznik Viyo będzie chciał to zrobić akurat ze mną. - po raz kolejny drgnął mu kącik ust, teraz mocniej, kiedy usłyszał nagłos to co powiedział.
Westchnął delikatnie, gdy ludzka kobieta zeszła na temat mecha. Z jednej strony przeprosiny były zrozumiałe, nawet miłe, ale w jego odczuciu zbyteczne. Choć gdyby to on był na jej miejscu, pewnie zrobiłby to samo.
- Nie ma sensu się tym teraz przejmować. Nie miałaś pojęcia, że może dojść do takiej sytuacji. Najważniejsze, że wszyscy są cali. A gdyby coś się faktycznie stało poważnego, wtedy byśmy się martwili. - Starał się uspokoić Dianę, bo to nie była jej wina.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

16 lut 2017, o 21:59

Porucznik słuchał opowieści Tori w milczeniu, nie przerywając pracy. Kiedy wspomniała księżyc Palavenu, zerknął na nią przelotnie. Gdy patrzyło się na asari, łatwo było zapomnieć, że istnieje spora szansa, że któryś z rodziców był przedstawicielem innej rasy.
- No proszę, pani doktor. Jesteście praktycznie turianinem - stwierdził z uśmiechem, opuszczając wzrok z powrotem na wyświetlacz. Pętla kodu wypluła brakujące części klucza, zaczynając dopasowywać jego kombinacje do możliwych rozwiązań. Pochodzenie kobiety wyjaśniało jej pedantyczny charakter i zamiłowanie do porządku. Po usłyszeniu tej informacji i chwili zastanowienia, porucznik stwierdził przed samym sobą, że potrafi dostrzec w niej turiańskie cechy.
- Implanty to delikatna sprawa. Kiedyś sam zastanawiałem się nad ich rolą w zwiększaniu skuteczności bojowej - odpowiedział, nawiązując do jej zamiłowania. - W mojej jednostce panowały podzielone zdania. Pomruki, że prawdziwy żołnierz powinien radzić sobie bez sztucznych wspomagaczy były zarówno w starej gwardii jak i nowej. U mnie w końcu nad sentymentami zwyciężyła praktyczność - dodał, podnosząc dłoń i muskając palcem skórkę między chitynowymi płytami pancerza, za uchem. Widniejąca tam cieniutka blizna była niemal niedostrzegalna gołym okiem dzięki współczesnej medycynie. - Seria Immortal, środkowa półka. Ani razu nie żałowałem swojej decyzji.
Oprogramowanie odnalazło w końcu właściwą kombinację i zaczęło pracować. Turianin wykorzystał tę chwilę by rozprostować zdrętwiałe palce.
- Miło mi to słyszeć. Może w takim razie po wszystkim da się pani zaprosić na kolację? Sam bym chętnie przekąsił coś z prawdziwej, rodzinnej kuchni - podsunął z oszczędnym uśmiechem na wzmiankę o jedzeniu, przelotnie spoglądając kątem oka na kobietę. Zaraz jednak przerwał, bo program oznajmił przełamanie szyfru. Folder stanął otworem; porucznik zminimalizował okna z konsolą i zmarszczył brwi, przyglądając się miniaturom vidów, które znajdowały się w środku.
- Da - odpowiedział lakonicznie na pytanie o zabezpieczenia, otwierając jeden z pierwszych plików. Kiedy na ekranie pojawiła się twarz kobiety, którą nie tak dawno widzieli w zgoła odmiennej sytuacji, porucznikowi drgnął mięsień szczęki. Nie były to tajne materiały o zdradzie Vesser, nie były to dowody na jej niecne, skrywane tajemnice. Nie. Rzeczywiście było to naruszenie jej prywatności, odkrycie czegoś, czego nie powinni oglądać.
Było to też pewne potwierdzenie.
Diana była poza podejrzeniami.
Gdy vid dobiegł końca, turianin go wyłączył. Nie powiedział ani słowa, ale przesunął palcem po wyświetlaczu, by dotrzeć do ostatniego filmu, najświeższego jaki został stworzony. Interesowała go tylko data - jeżeli ta wciąż była na długo przed zaginięciem Evelyn i reszty grupy, nawet go nie otworzył. Po prostu zaczął z powrotem zabezpieczać dysk, upewniając się wcześniej, że historia aktywności z ostatnich kilku minut nie ujrzy światła dziennego i zniknie z wnętrza cyfrowych sektorów.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

18 lut 2017, o 00:58

Przemowa uspokoiła ją nieco. Na tyle, że gdy Vex wspomniał, czy raczej pochwalił się swoim implantem, spojrzała na niego z zawodową ciekawością. Bojowy implant. Ciekawostka. Dotychczas miała do czynienia raczej z cywilnymi odmianami, implantami zastępującymi narządy czy pozwalającymi na normalne życie po przebytych urazach. Raz czy dwa miała okazję badać pacjentów wyposażonych w implanty biotyczne, ale porucznik był pierwszym przypadkiem bojowego implantu. Czytała o nich, oglądała symulacje i statystyki działania takich urządzeń, ale teraz... Chętnie dowiedziała by się więcej o reakcji organizmu turianina na wszczep. O jego indywidualnych odczuciach. O sposobie montażu i podłączenia do układu nerwowego. Serwisowaniu, diagnostyce, skutkach ubocznych... w głowie pojawiało jej się coraz więcej pytań.
Jednak komentarz porucznika na temat wspólnej kolacji uświadomił jej, że takie pytania zadawane w tym momencie byłyby nie na miejscu. Mogłyby popsuć tą delikatną nić porozumienia tworzącą się między nimi. W głowie Tori pojawiło się na chwilę pytanie, czy ta nić porozumienia była efektem "współudziału w zbrodni" jak to wcześniej Vex nazwał, czy może tego, że wspomniała Manae? Wiedziała, że przedstawiciele innych ras dzielili się na tych, którzy traktowali asari z założenia przyjaźnie i na takich, którzy darzyli je niechęcią. Być może do tej pory porucznik traktował Tori jako sztywną, niebieskoskórą lalunię obcej rasy, a po jej wyznaniu na temat pochodzenia spojrzał na nią nieco łagodniej, uświadamiając sobie, że miała turiańskie korzenie? Nie zapytała tego jednak wprost.
Dalsze rozważania przerwało jej piknięcie omni-klucza Vexa. Zabezpieczenia padły i dysk stał przed nimi otworem. Tori podeszła do Vexa i stanęła z nim ramię w ramię obserwując, jak porucznik przegląda miniatury nagrań zapisanych na nośniku i uruchamia jedno z nich.
Kolejne słowa dobiegające z głośnika i kolejne obrazy sprawiały, że Tori otwierała coraz szerzej oczy. A gdy nagranie dobiegło końca, asari uświadomiła sobie, że zapomniała oddychać i przez cały vid wstrzymywała oddech. Zrobiła kilka kroków do tyłu, kręcąc głową.
- O kurwa... - wyrwało jej się zanim dotarł do niej samej sens wypowiadanych słów. Usłyszała dźwięk własnego głosu i aż przestraszyła się własnego przekleństwa. - Przepraszam... - zmitygowała się. Zagryzła wargę i splotła dłonie, kątem oka obserwując, jak Vex przegląda miniatury pozostałych vidów.
- Zostaw to. - odezwała się w końcu pod wpływem emocji przechodząc nieświadomie na "ty" - Zamknij. Zabezpiecz... Muszę to oddać Dianie.
Uświadmoła sobie, że popełniła okropną rzecz. Niemal świętokradztwo. Jedna z zaginionych osób była partnerką Diany a ten dysk był w tym momencie niemal relikwią. Pamiątką. Wspomnieniem. Tori przypomniała sobie hologram spoczywający teraz w jej szafce - jedyne zdjęcie jej rodziców, które przetrwało. Było dla niej święte. Tak samo jak ten dysk dla Diany.
- Zaniosę jej go. Powiem, że zapomniałam oddać. Ze znalazłam przy porządkowaniu rzeczy. Albo się przyznam, że go ukradłam.
Wiedza o zawartości dysku sprawiła jeszcze jedno - Tori inaczej spojrzała na Dianę. Zobaczyła w niej ciepłą, kochającą osobę, nie zimną najemniczkę, wyrachowaną i niedostępną. To nie była ona. To była maska chroniąca ją przed bólem po stracie ukochanej osoby.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

18 lut 2017, o 12:33

Turianin pokręcił głową, unosząc na chwilę dłoń w geście "poczekaj". Już miał spełnić prośbę asari, ale jego wzrok natknął się na pewien szczegół. Dostrzegł daty pod vidami, a ostatnia chociaż nie była już po zniknięciu grupy, to jednak też była istotna. Wyrzuty sumienia robiły swoje, ale był już przyzwyczajony jak sobie z nimi radzić, jak je tłumić pod dyscypliną obowiązku i idei większego dobra.
I tak już naruszyli prywatność kobiety.
- Ostatnie nagranie pokrywa się z nagraniem, które Evelyn zostawiła w mechu - powiedział lakonicznie, jeżeli Tori zamierzała protestować. Przesunął palcem po terminalu, otwierając ostatni plik nawet pomimo jej sprzeciwów.
- Nie. Pogorszysz tym sprawę - dodał pod adresem jej pomysłu, żeby przyznać się o wszystkim Dianie. - O niektórych rzeczach lepiej nie wiedzieć, wierz mi. Jeżeli nie chcesz, żeby czuła, że jej prywatność została naruszona, zaniesiesz dysk do kajuty i zostawisz go na podłodze w łazience, gdzieś z dala od prysznica. Gdzieś gdzie będzie mógł zostać znaleziony - zakończył, nie odrywając wzroku od wyświetlacza i nowego vidu.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

18 lut 2017, o 13:42

Carlos, ani pewnie reszta drużyny, nie znał się na meteorologii bardziej, niż to co wyniósł ze szkół. Kończone zaocznie liceum i akademia wojskowa nie miały na temat burz piaskowych na Klendagonie wiele do powiedzenia, bo nie zakładały, że taka planeta istnieje. A może wtedy już ludzie znali to miejsce? Cholera wie, bez map ciężko się połapać.
- Podeślijcie pełniejszy raport meteorologiczny. Prędkość wiatru, ciśnienie, wysokość chmur i takie tam. Będę wdzięczny jak zaznaczycie jeszcze co jest innego w porównaniu do ziemskiej pogody.
Nawet marsjańska pogoda ma swoje cechy, które są szczególne dla planety. Dla przykładu, marsjańskie burze piaskowe mają wiatr wiejący z niską prędkością, w porównaniu do ziemskich burz, za to z łatwością potrafią pokryć pół planety, albo i więcej, co jest spowodowane niską grawitacją i rzadką atmosferą. Zabawnie, po latach, przypominać sobie jak instruktor o tym opowiadał, a by udowodnić wszedł w Pyłowego Diabła, niewielkie tornado pyłowe powstające dość często na wielu planetach, ale na Czerwonej Planecie osiągające nawet kilometr wysokości i dziesięć metrów średnicy. Rekruci byli przerażeni, ale oficerowi nic się nie stało, bo prędkość wiatru była niewielka.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12229
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

20 lut 2017, o 01:44

Diana milczała, słuchając tego, co mówił do niej Ja'antian, poniekąd opowiadając część swojej historii. Nie wydawała się być poruszona, choć jej brwi lekko uniosły się do góry gdy zamilkł na sekundę, urywając swoją opowieść. Wyłączyła omni-klucz, na którym wcześniej coś robiła, sprawdzała informacje bądź sporządzała raport. Zamiast tego splotła dłonie na brzuchu, siedząc w poprzek swojego łóżka, głową oparta o metalową ścianę.
- Nie brzmi przyjemnie - odparła zdawkowo, ostrożnie dobierając słowa. - Ale wyrosłeś na ludzi, koniec końców. A przynajmniej tak mi się wydaje.
Na jej twarzy pojawił się oszczędny uśmiech. Nie znała Accthana ani trochę, w końcu nie mieli szans dobrze się poznać, a jednak turianin sprawiał dość pozytywne wrażenie, co musiała z pewnością dostrzec.
- Sporą część życia mieszkałam w Terminusie, tam broń trafia nawet do dzieci. Nie miałam żadnego przeszkolenia poza tym, co sama się nauczyłam, z pomocą znajomych - wzruszyła lekko ramionami, decydując się na opowiedzenie czegoś o sobie, skoro Accthan zaczął. - Zresztą, tutaj broń nie jest nawet potrzebna, na ogół. Nie bez powodu nie mamy zbyt zaawansowanej ochrony. Girbach skupia się na kradzieży danych naukowych. Najgorsze, do czego tutaj doszło, to odejście jednego pracownika i przywłaszczenie sobie przez niego części naszych odkryć. Większość na widok pistoletu panikuje.
Może to było powodem, dla którego, gdy przyszli, mogli odnieść wrażenie, że pracownicy ośrodka patrzą na Dianę w specyficzny sposób.
- Teraz nie - skinęła głową, godząc się na to, że mech przestał być ich zmartwieniem. Jednocześnie jednak myśli okrążające jego temat sprawiły, że zmarszczyła lekko brwi, a jej wzrok stał się nieobecny, wbity w bliżej nieokreślony punkt na metalowej podłodze.
W międzyczasie, Brown otrzymywał po kolei porcje danych meteorologicznych dotyczących planety oraz występujących na jej powierzchni burz. Z danych wynikało, że były one czymś powszechnym na powierzchni Klendagonu - pojawiały się często w obrębie planety, lecz jednocześnie nie były wystarczająco związane ze sobą by potwierdzać tezę antycyklonu stałego dla planety.
Burze pyłowe nie przypominały jednak tych charakterystycznych dla Marsa. Na diagramach widział skupiska superkomórek na tle układu frontowego pędzącego na ośrodek dwa dni temu, w zapisanych danych. Niektóre z mas powietrza osiągały prędkości znacznie wyższe niż trzysta kilometrów na godzinę, co skutecznie psuło wszelkie myśli i plany dotyczące wybrania się do środka takiego układu. Diana wspominała, że są niebezpieczne, co dawało im pewien obraz sytuacji.
Zaszyfrowany dysk odsłonił dwójce winnych osób kolejne swoje zasoby. Zapisów video było sporo - na pewno nie mieli czasu sprawdzać wszystkich. Viyo jednak wiedział, czego szukał i przeszedł do ostatniego z nagrań, jakie znajdowały się w tym folderze. Nie pochodziło ono z kamery Diany, lecz czegoś, co wyglądało jak monitoring - obserwowali wszystko z wysoka. Wyświetl wiadomość pozafabularną
Video zapis #2
Dysk Diany

Identyfikator: 470
Rozpoznano: Evelyn Greaves
Zapis wykonano 2 miesiące, dwanaście dni, pięć godzin i dwadzieścia dwie minuty temu.
Ustawiono czas: ziemski.

[Korytarz pogrążony jest w mroku. Na ścianach stacji badawczej umieszczone są rozjarzone, czerwone światła awaryjne. Do mikrofonu kamery nieustannie dociera szum, niekiedy głośniejszy huk z zewnątrz. Wątły blask lamp co jakiś czas się urywa. Na ziemi znajduje się coś, co wygląda jak rzucona w pośpiechu garstka ubrań, lub czegoś niezidentyfikowanego.
- Boże, Evelyn.
W kadrze pojawia się Vesser. Kobieta podbiega do czegoś, co okazuje się skuloną w sobie Evelyn Greaves. Ta unosi głowę. Jej włosy są potargane, twarz, rozświetlana czerwienią, mokra od łez, a dłonie pokryte krwią.
- Znowu to robiłam - łka, wtulając się w ciało kobiety, która klęka obok, natychmiast sprawdzając ciemne plamy na jej przedramionach.
- Twoja - wzdycha cicho, rozglądając się. - Musimy iść do medycznego, Eve.
Druga kobieta kręci głową, wydając z siebie nieartykułowane dźwięki, choć pozwala się podnieść. Stoi dość chwiejnie przez sekundę, by zaskoczyć Dianę, nagle łapiąc koszulkę partnerki z wściekłością, mocno trzymając ją przy sobie.
- Ucisz ich - warczy, ku przerażeniu, które pojawia się na bladej jak ściana twarzy Vesser. - UCISZ ICH!
- OTRZĄŚNIJ SIĘ! - krzyk kobiety niesie się echem po korytarzu. Diana łapie nadgarstki trzymających ją rąk i ściska, lekko potrząsając drugą kobietą, która zaczyna kręcić głową. Odsuwa się, ukrywając twarz w dłoniach, a płacz znów wstrząsa jej ciałem.
Czarnowłosa milczy, bezsilnie zaciskając dłonie w pięści. Strach przeradza się we wściekłość, w której jednak skryte są wszelkie odczuwane przez nią obawy.
- Koniec z tym - mówi cicho, choć stanowczo. Evelyn tylko mocniej potrząsa głową. - Mam tego dość. Potrzebujesz pomocy. Zabieram cię do ośrodka.
- Nie! - kobieta niemal wrzeszczy, znów zbliżając się do Vesser, wtulając w jej ciało, chowając tym samym twarz. - Jeszcze miesiąc. Miesiąc i kończę. To ta planeta, ta cholerna planeta. I te burze. Jeszcze miesiąc, Diano, nie chcę skończyć jak ten stary dziwak.
Światła gasną na sekundę, a do głośników dociera huk, choć ciężko stwierdzić, czy przypomina bardziej grzmot, czy po prostu śmiertelny pęd wiatru.
Diana chowa swoją twarz w długich, potarganych włosach Greaves. Jej słowa nikną w ciemnych kosmykach, a może w odgłosach burzy. Dociera do nich dopiero odpowiedź.
- Nie chcę. Przecież wiesz, że nie jestem chora. To ta stacja, ta planeta. Wyślesz mnie do ośrodka i zamkną mnie na następny rok. Błagam, Diano. Błagam - płacze, wtulona w swoją partnerkę, lecz zawodzi na tyle głośno, by sens jej słów dało się zrozumieć. - To tylko miesiąc. Co się może stać przez miesiąc.
Vesser milczy. Oczy ma zamknięte, brwi ściągnięte. Ściska narzeczoną w objęciach, targana sprzecznymi emocjami, w milczeniu podejmując decyzję, której pewnie do dziś musiała żałować.
Nagranie kończy się zanim ją werbalizuje.]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

21 lut 2017, o 21:03

Wyświetl wiadomość pozafabularną Kiedy ostatnie nagranie dobiegło końca, porucznik nie odzywał się przez chwilę, ale na jego twarzy zagościł wyraz zamyślenia. Vid nie niósł ze sobą zbyt wielu informacji, których już by nie znali, ale wciąż odkrywał parę detali. Czy warto było w związku z tym przejrzeć pozostałe? Zanurzyć się głębiej w prywatność Diany, rozgrzebać jej wspomnienia i osobiste chwile, by spróbować znaleźć coś więcej? Gdyby miał chociaż cień podejrzenia, że tak będzie, prawdopodobnie by to zrobił. Gdyby sądził, że kobieta może ukrywać coś jeszcze i że to pomoże im znaleźć odpowiedzi, bez wahania przejrzałby pozostałe pliki, odsuwając wyrzuty sumienia i skrupuły na bok.
Wyłączył vid i ponownie otworzył konsolę poleceń, wywołując program deszyfrujący.
- To tyle w kwestii okresowych psychologicznych ewaluacji - powiedział cicho, nawiązując do słów Vesser, którymi zapewniała ich nie tak dawno, że wszyscy w ośrodku są badani w określonych interwałach czasu. Kilkoma kliknięciami zaczął usuwać ślady własnej bytności na dysku i odtwarzania plików, a potem z powrotem nakładać zabezpieczenia.
Rozumiał dlaczego Diana ich okłamała i dlaczego była tak nieskora do opowieści. Chroniła Evelyn, nawet nie mając pewności czy ta jeszcze żyje, a może wciąż trzymając się rozpaczliwej myśli, że tak właśnie jest? Może nadal sądziła, że znajdą ją całą i zdrową, bo alternatywa była zbyt bolesna do rozpatrzenia?
Czy on nie powinien sądzić tak samo?
- Schowaj dysk i zostaw go na podłodze w łazience - powtórzył do Tori, kończąc jego zabezpieczanie. Kiedy dobiegło końca, podał nośnik kobiecie; jednak gdy go chwyciła, nie puścił od razu. Jego lekki nastrój gdzieś wyparował, pozostawiając ponure spojrzenie, które teraz wbiło się w asari.
- Jeżeli jednak się domyśli, nie pozwól jej zrobić nic głupiego - dodał z naciskiem. Brakowało im tylko, by Vesser w przypływie wściekłości lub żalu uciekła z ośrodka na kilka godzin przed burzą. - I daj mi znać. Będę w laboratorium - dodał, puszczając dysk. Wygasił grafitowy terminal swojego omni i odsunął się od stacji medycznej, rzucając ostatnie spojrzenie na pracujący w ciszy program diagnostyczny. Skrywana przez nią tajemnica powoli przestawała być tajemnicą, zakładając, że przeczucie go nie myliło. Bo jak duża szansa była, że znajdujące się w niej archiwa dotyczyły leczenia Evelyn?
- Dobrze zrobiłaś - przerwał ciszę po kilku długich sekundach. Nie wiedział czy asari nadal odczuwa silne wyrzuty sumienia z powodu tego co zrobili, ale sądząc po jej wcześniejszych słowach, tak właśnie było. Oderwał wzrok od maszyny, posyłając ostatnie spojrzenie kobiecie, po czym odepchnął się ręką od stacji i ruszył w stronę drzwi. Przed wyjściem odblokował je szybkim wywołaniem omni, po czym opuścił medyczny, kierując się w stronę laboratorium, które ostatnio przeszukiwała Alana.
Alec Armiger stanowił nieformalny trzon tej stacji. Wspomniał go zarówno Maenis jak i Evelyn, był również przy zdarzeniu, które przypominała ta ostatnia. Wszyscy zdawali się mu ufać i go słuchać, jednak to nie jego autorytet miał teraz na uwadze porucznik. Geolog posiadał inną cechę, którą turianin wcześniej bezmyślnie zignorował, mimo że mieli ją tuż przed sobą.
Sądząc po nagraniu Alany, Alec Armiger prowadził własny dziennik na terminalu.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

22 lut 2017, o 23:08

Kiedy porucznik sił powietrznych usłyszał komentarz Diany na temat swojej historii, odchrząknął, po czym dodał z niewielkim uśmiechem na twarzy - raczej na turaian.
Historia kobiety nie zdziwiła go w żadnym stopniu. Spodziewał się, że może mieć za sobą coś takiego. Taka twardość charakteru nie wyrabia się z dnia na dzień, zwłaszcza w takiej pracy. Choć fakt faktem, że ostatnie miesiące były cięższe od pozostałych z wiadomych przyczyn, a raczej niewiadomych.
- Broń u dziecka? Skądś to znam - powiedział opierając się o ścianę za sobą, już bez kombinezonu na sobie. - Niestety strzelałem nie tylko z ojcem na strzelnicy lub polowaniu. - westchnął głośno.
Epizod z piractwa zdecydowanie nie był czymś czym warto się chwalić. Wszyscy zaczynają inaczej na Ciebie patrzeć, inni myślą, że nadal jest za Ciebie nagroda, albo że wciąż jesteś niebezpieczny. Zawsze irytowało to Actthana, dlatego od dawna nikomu już o tym nie mówił. Nie uważał tego za swego rodzaju ujmę na honorze, w żadnym wypadku. Po prostu reakcja ludzi i nieludzi była nieprzyjemna. A teraz przez swoją głupotę kilka razy prawie o tym powiedział.
Druga część opowieści, trochę zmieniająca temat, wyjaśniała, dlaczego pracownicy tak dziwnie patrzyli na Dianę. Choć to na pewno nie było wszystko, może zrobiła coś, przez co teraz wszyscy się jej boją? Zresztą, nie miała to większego znaczenia, chyba...
Ja'antian wyciągnął z szafki swoje przybory do mycia i nieśpiesznym kroczkiem powędrował do łazienki. Nie brał długiego prysznica, chodziło tylko o to, żeby zmyć pot od noszenia pancerza, pył jeżeli jakiś był i resztki smaru po rozkręcaniu sondy. Po kąpieli, turianin wyszedł w samych bokserkach z białym ręcznikiem przewieszonym przez ramie. Brudne ciuchy oddzielił od czystych. Z szafki wyciągnął ciemne jeansy i czarną koszulkę. Generator tarcz zostawił na łóżku, nie uważał, że trzeba go brać. Kiedy już się całkowicie ogarnął wyszedł z pomieszczenia kierując się w stronę szatni, gdzie zostawił swoje rękawice. Na odchodnym rzucił jeszcze do ludzkiej kobiety - przynieść Ci coś do jedzenia?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

23 lut 2017, o 02:58

Nie bójmy się tego powiedzieć głośno, Klendagon jest jakiś dziwny, jakby ktoś tu kombinował. I nie to, że Carlos miał ochotę wyleźć i łazić po burzy pyłowej na planecie, gdzie poza nimi jest jeszcze tylko jedna placówka. To nie Mars gdzie ludzi jest pod dostatkiem i wychodząc w niepogodę masz szansę zostać przez kogoś uratowanym.
Podziękowawszy za dane i rozłączywszy się, zaczął studiować otrzymane zdjęcia satelitarne i inne dane pogodowe. Ciekawiła go rzeźba terenu, zwłaszcza to jak blisko "blizny" się znajdują w tej placówce i o ile dalej jest główna baza. Słyszał kiedyś spekulacje, że jest to ślad po wystrzale z akceleratora masy. Nie był pewien czy dobrze rozumiał, ale jego zdaniem akceleratory masy używały pierwiastka zero do robienia swoich czarów. Przyszło mu więc do głowy... A co jak piezo osiadło na pocisku, a potem na planecie i zrobiło... COŚ? Trudno powiedzieć co. Ożywiło piasek? Czemu nie, różne szalone rzeczy się dzieją w galaktyce.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

25 lut 2017, o 12:57

Gdy Vex powstrzymał ją ruchem ręki, już otwierała usta by mu się przeciwstawić i zaprotestować. Ale następujące po tym geście słowa porucznika sprawiły, że skinęła lekko głową, ponownie podeszła bliżej i spojrzała na wyświetlacz na którym rozpoczęło się kolejne nagranie. Zupełnie inne w treści niż poprzednie, to było dużo bardziej powiązane ze sprawą dla której znaleźli się na Klendagonie. Chłonęła całą scenę, obserwując krew Evelyn i reakcję Diany, starając się zapamiętać każde słowo. Puzzle układanki powoli zaczynały się ze sobą łączyć. Co prawda wciąż dziur w układance było tysiąckroć więcej niż dopasowanych elementów, ale zaczynał wyzierać z nich obraz dzięki któremu całą sobą mogła zgodzić się z Dianą.
Zaginieni nie uciekli. Nie odeszli - przynajmniej nie z własnej woli.
Gdy vid dobiegł końca, w uszach wciąż słyszała przytłumiony huk, łomot i szum burzy słyszalny na nagraniu. Bo asari ani przez chwilę nie wątpiła, że nagranie zostało zrobione podczas jednej z klendagońskich burz. Takiej, przed jaką ostrzegali wszyscy obserwowani na nagraniach.
Vex zabezpieczył dysk i podał go Tori, przytrzymując na chwilę i wydając instrukcje. Gdy przytrzymał go, asari spojrzała mu w oczy. Widziała, że nie tylko nią szarpią emocje. Vex również nie był spokojny. Zachowywał się wciąż rzeczowo i konkretnie, ale te dwa nagrania musiały na nim zrobić wrażenie. Przed chwilą jeszcze żartował, teraz ponurym wzrokiem patrzył jej w oczy. I też mówił do niej na "ty" - nie wiedziała, czy było to spowodowane jego emocjami, czy faktem, że ona sama tak zaczęła do niego mówić. Pod naciskiem jego spojrzenia Tori miała ochotę wycofać się, zamknąć za Vexem drzwi medycznego i nie wyściubiać stąd nosa do końca misji.
Skinęła głową zgadzając się z turianinem i wsunęła dysk ponownie do kieszeni jeansów po czym bez słowa odprowadziła go spojrzeniem gdy odblokował drzwi i wyszedł z medycznego. Chciała zostać sama, by poukładać sobie wszystko w głowie. Ale musiała najpierw odnieść dysk, aby Diana nie domyśliła się, że Tori go ma. To zadanie wydawało się jednak tak trudne... Jak będzie mogła spojrzeć w oczy Dianie? Jak będzie mogła udawać, że nie wie o niczym i nic się nie stało? Z drugiej strony unikanie kobiety też nie miało sensu - prędzej czy później Diana zauważy dystans a to też może dać jej do myślenia.
- I tak źle i tak nie dobrze... - odezwała się cicho i westchnąwszy, wyszła z pomieszczenia i udała się w kierunku kajut.
W korytarzu tuż przed drzwiami sypialni znów minęła się z Actthanem do którego spróbowała się uśmiechnąć, choć nie była pewna czy jej grymas zostanie dobrze odczytany. Miała nadzieję, że Diana może jakimś cudem również wyszła już z pomieszczenia, jednak gdy drzwi otworzyły się przed nią, okazało się że jej nadzieje się nie spełniły. Diana była w środku. Tori skinęła ku niej głową i zatrzymała się na chwilę w progu nie wiedząc, co powinna teraz ze sobą zrobić. Iść od razu do łazienki zgodnie z poleceniem Vexa? Najchętniej odwróciłaby się na pięcie i wyszła bez słowa, ale byłoby to z pewnością dziwne zachowanie.
- Hej... - rzuciła zatem niepewne przywitanie w kierunku kobiety i podeszła do "swojej" koi. Powinna się odezwać? Czy lepiej milczeć? Usiadła na łóżku, dłonie położyła na kolanach i wpatrzyła się w drzwi wejściowe. "Na boginię, zrób coś! Wyglądasz jak siedem nieszczęść!"
- Diano... - nie odwracając się ku kobiecie odezwała się w końcu, czując pustkę w głowie. Nie widziała w tym momencie żadnego tematu do rozmowy. W uszach wciąż słyszała odgłosy burzy piaskowej z nagrania. - Czego możemy spodziewać się wkrótce? Mówię o... o tutejszych burzach. We wszystkich nagraniach które widzieliśmy, określane były jako niebezpieczne i groźne. Nie widziałam jeszcze burzy piaskowej... jak to wygląda z wnętrza bazy?
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12229
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

26 lut 2017, o 19:20

Podejrzliwość Diany
<20
0

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12229
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

26 lut 2017, o 19:42

Informacje, które musieli przyswoić, z pewnością nie były zbyt łatwe. Fakt, że nie mogli o tym porozmawiać z Dianą, bo temat był dość delikatny, komplikował naprawdę sporo. Sama Vesser nie miała jeszcze pojęcia o odkryciu, którego dokonali, ale strach o ich zdemaskowanie pojawił się niemal natychmiast.
Viyo postanowił udać się do laboratorium - na korytarzu nie spotkał nikogo, gdyż każdy z obecnie znajdujących się na stacji członków zespołu zajmował się czymś konkretnym. Pomieszczenie, które jako ostatnia odwiedziła Alana, pozostało w tym samym stanie, w którym turianka je zastała - a teraz również jej pobratymiec. Rozmiarem podobne do centrum badawczego, choć utrzymane w znacznie lepszym stanie niż tamto. Na jasnych blatach znajdowała się warstwa kurzu. Pod ścianami ustawione były gablotki, w których, w małych generatorach pola magnetycznego, unosiły się kawałki skał lub odłamki metalu. Przy jednym z blatów stał jeden, jedyny terminal - ten sam, który Luccarius aktywowała. Jedyną opcją dostępną dla Viyo było odtworzenie ostatniego nagrania, które przesłała im turianka wylatując z Klendagonu. Pozostałe pokłady vidów były zabezpieczone, wraz z całym interfejsem i trzewiami maszyny należącej do Aleca.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
W tym samym czasie Brown dokopał się do danych geologicznych, ale nie wyglądały one tak, jak mógłby się spodziewać - nie znalazł krótkich notek, oczywistych skrótów i oględnych, konkretnych wiadomości. Znalazł setki, tysiące statystyk, artykułów, prac doktoranckich napisanych językiem nie tyle fachowym, co momentami wręcz niezrozumiałym. Przekopanie się przez całą zawartość tego wymagałoby od niego mnóstwa cierpliwości oraz czasu - na szczęście miał ze sobą DIanę, jak i kontakt do niemal każdego pracownika centrum badawczego, do którego mogli go przekierować z miejsca, w którym był teraz. Kosztowałoby go to za to trochę czasu.
Accthan zastał Dianę znów pogrążoną w lekturze. Pokręciła głową, gdy zaoferował przyniesienie jedzenia, zatopiona w czytaniu jakiegoś artykułu lub wiadomości, którego nie miał szans przeczytać z takiej odległości. Gdy do pomieszczenia weszła Te'eria, kobieta uniosła spojrzenie znad omni-klucza i rozpoczęła obserwacje asari. Na jej twarzy nie było uśmiechu - wydawała się być skupiona, dość obojętna, o ile nie oschła po wszystkich odkryciach, których dziś dokonali. A Tori dokonała ich więcej.
- O burzach trąbię wam odkąd tu przyjechaliście. Najwyższa pora się nimi interesować - mruknęła, nie spuszczając z niej wzroku. W jej głosie zakradła się nuta podejrzliwości. - Wszystko w porządku? - spytała, pozornie niewinnie, choć za jej spojrzeniem mogło kryć się więcej, niż Vesser po sobie pokazywała.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

27 lut 2017, o 00:20

Tori nie potrafiła już patrzeć na Dianę tak, jak wcześniej. Zamiast zimnej i oschłej kobiety widziała kochającą, ciepłą osobę zapiekłą w żalu po utracie ukochanej. Nawet kpiący ton kobiety nie zakłócił tego obrazu. Jednak gdy Tori usłyszała ostatnie pytanie, drgnęła. W pierwszej chwili pomyślała, że Diana w jakiś sposób dowiedziała się o jej akcji i współudziale Vexa, zaraz potem jednak odetchnęła głęboko dla uspokojenia własnych myśli. Dla Diany mogło to wyglądać jak głębokie westchnięcie, w rzeczywistości miało uspokoić Tori i pozwolić jej logicznie myśleć. Gdyby Diana wiedziała o tajemnicy asari i turianina albo zauważyła brak dysku, z pewnością powiedziałaby o tym bez ogródek.
Asari wstała z łóżka i spojrzała na Dianę zagryzając dolną wargę.
- Nie - odezwała się po krótkiej chwili. - Nic nie jest w porządku. Nie tego się spodziewałam przylatując. Zaczyna mnie to przerastać i zaczynam się bać. Nadciąga burza, a według vidów które widziałam wszyscy właśnie w burzach widzieli źródło zagrożenia... - Tori wiedziała, że nawet gdyby się starała je ukryć, szarpiące nią emocje będą po niej widoczne i mogła mieć tylko nadzieję, że Diana powiąże je z wypowiadanymi przez Asari słowami. Splotła dłonie - tym razem świadomie, starając się odwrócić tym uwagę kobiety od swojej twarzy. - Wiem, że zniknięcia nie są spowodowane zbiorowymi ucieczkami. Ale boję się tego, co kryje się w burzy. Nie wiem, czego się spodziewać. Czy próbowaliście badać, obserwować tutejsze burze? Czy mamy jakieś... kamery, cokolwiek dzięki czemu możemy w nią zajrzeć? Czy jedynym źródłem informacji będą nieczynne sondy?
Zrobiła kilka niepewnych kroków odchodząc od łóżka, potem znów ku niemu wracając, po czym odezwała się znów.
- Błądzimy we mgle. Zbieramy strzępki układanki, nie wiedząc czego mamy szukać - zatrzymała się i spojrzała wprost na kobietę. - Nawet nie znam twojej teorii. Bo sądzę, że jakąś masz. Jesteś tu od samego początku tych wydarzeń, widziałaś wszystko na własne oczy. Zbierałaś informacje. Może przyszedł czas, żeby się nimi podzielić?
Przemowa okazała się łatwiejsza, niż Tori sądziła. Dała po prostu wyraz swoim uczuciom i miała nadzieję, że jej zachowanie zostanie z tym powiązane. A przy okazji było szansą na szczerą rozmowę z Dianą - o jej własnych domysłach i wątpliwościach.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

27 lut 2017, o 11:53

Odkrycie było ciekawe. Czytało się bardzo przyjemnie i szybko, zwłaszcza jak pominąć niezrozumiałe słowa, bo zostawało mniej niż połowa tekstu. Ale jaką wiedzę dadzą takie zabiegi? Więcej wiedzy da strzał w stopę, albo nawet w głowę!
- Ja jebię! KURWA MAĆ! DO CHUJA Z TYM GÓWNEM!!!
Carlos nie należał do osób cierpliwych, ani tym bardziej opanowanych. Gdyby zniszczenie czegoś nie pociągało za sobą dodatkowe koszty z jego strony, z pewnością kilka przedmiotów miało by już w sobie kilka kulek. Wyraźnie zapomniał, że to nie jest stacja wojskowa, gdzie wszystko jest opisane jasno oraz prosto, by nawet debil zrozumiał. Wielka szkoda, że nie znał się na geologii i jak ktoś zaczyna mieszać angielski, z łaciną i zwrotami salariańskimi, to zwykły opis wietrzenia skał zaczyna przypominać jakąś mistyczną formułę.
Zrobił kilka kółek dookoła pomieszczenia i sięgną do kieszeni po papierosa. W blaszanej papierośnicy, takiej staromodnej, miał jeszcze cztery fajki, zwykle nie potrzebował więcej do szczęścia, ale naukowe pierdolenie wyprowadziło go dziś z równowagi, a fajeczka zawsze go uspokajała. Dlatego ot wyciągnął, ostukał na stole i odpalił, wyciągniętą z drugiej kieszeni, blaszaną zapalniczką. Wziął dwa machy i się trochę uspokoił.
- Weź się w garść. To tylko dane, ktoś musi rozumieć co tu jest napisane. Weźmiesz sobie kawy i zapytasz Diany albo kogoś o pomoc. Tak... Tylko grzecznie...
Mruczał pod nosem, szybko wypalając całego papierosa i strzepując popiół na podłogę. Wypalił i zagasił fajka podeszwą na podłodze, by po głębszym wdechu ruszyć na poszukiwanie jajogłowych. Pewnie i tak słyszeli jak drze mordę.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

27 lut 2017, o 21:23

"Hmm, dziwne" pomyślał Ja'antian, kiedy usłyszał odmowę kobiety. Zawsze mu się wydawało, że kobiety mają drugi żołądek, jeżeli nie trzeci. Może nie jest głodna, bo na przykład zjadła Carlosa? Chociaż wiązanka jaką usłyszał kilka chwil później uświadomiła go w paranoi, głupich myślach, które miały być żartem, a przybrały dla niego wymiar wyroczni. Czasem odrobina czegoś takiego jest dobra prawda? Ważne, żeby nie wyszło na jaw, mógł dalej uchodzić za zimnego, nieco głupiego, profesjonała, a tak przynajmniej mu się wydawało. Jednak jak spojrzał w tył zauważył tylko pozytywnego turianina, który czasem się wkurwi, ale zwykle jest pogodny i z pogodą ducha podchodzi do każdego działania. To nie był obraz jaki ułożył sobie w głowie, ale może był właśnie lepszy? Zupełnie inaczej reagowaliby inni, gdyby był chłodniejszy niż jest. Zupełnie inaczej by go traktowali, gdyby narzucił im swoją wolę bez możliwości sprzeciwu. Carlos pewnie skoczyłby mu do gardła, uważał się w końcu za lepszego, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Co innego, jeżeli chodzi o Vexa, on raczej nie wdałby się w niepotrzebną konfrontację, ale na pewno nie przyjąłby nowego ładu. Miał dość czasu, aby przyjrzeć się wcześniej jak asari patrzy na porucznika sił specjalnych, ewidentnie do niego lgnęła, jak ćma do żarówki, czy jak to ludzie mówią. Nie podążałaby ślepo za nim, ale była zbyt mało pewna siebie, aby wybrać całkowicie własną ścieżkę. Diana pokazała swoje stanowisko w tej sprawie.
Od słowa do słowa i myśli Actthana zaczęły gonić myśli. Robiło mu to straszny zamęt w głowie. Zatracał się w tym, zapominając o otaczającym go świecie. Kiedy wyszedł z kwater nawet nie zauważył Tori, która posłała mu coś na wzór uśmiechu. To nie była złośliwość z jego strony, choć mógł tak być odebrany. Turianin nie mógł się skupić na niczym, jego oszalały wzrok skakał po korytarzu, ale nic nie widział. Szedł tylko przed siebie nie wiedząc gdzie tak właściwie się znajduje. W szatni zgarnął rękawice pozostawione tam wcześniej i poczłapał z powrotem do kwater.
Zaczynał na nowo układać sobie wszystko. Wróciła do niego świadomość. Oprzytomniał. Była to zła oznaka, że coś takiego w ogóle się przydarzyło. Czyżby był nie wystarczająco silny, aby wytrzymać charakter Klendagonu? Nie, to nie możliwe. Coś innego było nie tak. Póki co mógł obwiniać tylko fakt spędzania dużej ilości czasu z do tej pory nieznajomymi. Bardzo tego nie lubił, nieważne jak bardzo chciał pokazać, że potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji i tak zawsze potrzebował kogoś komu mógł zaufać. Dawało to poczucie bezpieczeństwa, ale dla niego miało trochę inne znaczenie. W najogólniejszych słowach mówiąc, dawało mu niesłychanej pewności siebie.
Kiedy wracał do kwater, postanowił odezwać się do Browna, dowiedzieć się co go tak zirytowało. Nie uważał tego za na tyle pilne, aby zbaczać z obranej drogi, dlatego, kiedy rozbłysnął swoim pomarańczowym blaskiem jego omni-klucz, wstukał kilka komend i połączył się z ludzkim człowiekiem.
- Co się tam u Ciebie dzieje, że się drzesz na całą stację?
Wiedział, że zareagował trochę późno, ale zawsze coś, prawda? Teraz miał trochę poważniejsze zmartwieni. Syk rozsuwanych mechanicznych drzwi wyłonił przed nim scenę rozmowy pomiędzy dwoma kobietami. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie poruszony temat. Wszedł akurat w momencie, kiedy asari zaczęła mówić o sytuacji beznadziejności w jakiej się znajdują. Przytaknął jej w duchu, bo miała dużo racji. Ale nie był pewien czy pytanie ludzkiej kobiety o jej teorie było dobrym pomysłem? Znaczy tak, było, ale czy właśnie w tym momencie? Nie lepiej było się z nią lepiej zapoznać i co ważniejsze dać jej poczuć się swobodnie? Od momentu wejścia i przez cały okres słuchania opierał się o futrynę prawym barkiem. Kiedy zapadła chwila ciszy po wypowiedzianym pytaniu Tori, postanowił przerwać ją krótkim kaszlnięciem zwracając na siebie uwagę.
- Zostawić was same?
Pomyślał, że tak będzie najlepiej, już i tak nie chętna do mówienia Diana za pewne wolała powiedzieć to jednej osobie zanim zdecyduje się wyjawić wszystkim prawdę. Nie czekając na odpowiedź którejkolwiek z nich zaczął powili się wycofywać. Robił to na tyle wolo, że jeżeli Diana wolała, żeby został, miała dużo czasu, żeby zareagować.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

28 lut 2017, o 17:02

Kiedy drzwi laboratorium rozsunęły się z cichym sykiem, turianin wszedł powoli do środka. Sala wyglądała dokładnie tak samo jak widzieli ją nie tak dawno temu na jednym z vidów, ale co innego było oglądać ją z perspektywy kamery monitora, w przyćmionym świetle jarzeniówek przygaszonych przez odbiornik obrazu, a co innego na żywo. Porucznik podszedł do biurka, z ociąganiem przesuwając palcami po jasnym blacie i obserwując smużki, które zostawia w kurzu. Roztarł pył między opuszkami rękawicy i obrzucił wzrokiem kolekcję kamieni oraz minerałów, lewitujących leniwie na półkach.
Krzesło skrzypnęło cicho, gdy odsunął je i usiadł przed terminalem. Nie musiał już uruchamiać urządzenia, bo to wciąż działało po wizycie Alany - najwyraźniej informacje, które kobieta usłyszała były na tyle pilne, że nie zdążyła, by wyłączyć komputer po własnej ingerencji. Poruszył zesztywniałym karkiem, po raz któryś podczas tej wyprawy obiecując sobie, że jak skończy robić obecną rzecz, to pójdzie się przebrać i zdjąć pancerz, po czym ponownie uruchomił własny omni-klucz. Odnalezienie katalogów z zapisami wideo potrwało tylko chwilę, włączając w to ten, który otworzyła Alana, ale dopiero odpalenie ich postawiło opór. Tym razem Vex był jednak przygotowany, a program deszyfrujący cierpliwie czekał na podorędziu. Kolejne kliknięcia, kolejna konsola i porucznik rozpoczął następne przełamywanie zabezpieczeń, tym razem decydując się przebrnąć przez wszystkie vidy Aleca, a nie tylko wybrane. Obejrzenie całości z pewnością potrwałoby zbyt dużo czasu, więc zdecydowaną większość przewijał, szukając co bardziej interesujących kawałków, ale też dokładniej sprawdzając vidy z okolicy dat nagrań, które znaleźli wcześniej.
Przerwał tylko raz, na chwilę, by podnieść wzrok znad grafitowego wyświetlacza i wsłuchać się w odgłosy na korytarzu, próbując zidentyfikować źródło i przyczynę przekleństw, ale kiedy tylko okazało się, że za potokiem parafraz nie szło nic poważniejszego, wrócił do swojego zajęcia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

28 lut 2017, o 22:19

Nie spodziewała się kaszlnięcia od strony drzwi. Zatopiona we własnych myślach, wylewająca swoje żale nie zwróciła nawet uwagi na to, że ktoś wszedł do pomieszczenia. Odwróciła głowę spodziewając się w pierwszej chwili dostrzec kogoś zupełnie obcego, kogoś, kto nie powinien się w bazie znajdować i spojrzała wprost na Actthana.
- Poruczniku... - odezwała się niemal z westchnieniem ulgi. - Nie, proszę zostać. To dotyczy w sumie nas wszystkich - dodała po chwili, słysząc pytanie turianina.
Spojrzała z powrotem na Dianę, czekając na jej reakcję. Jej emocje zaczynały opadać, zaczynała myśleć normalnie. Skradziony dysk Diany spoczywający w tylnej kieszeni jeansów wciąż parzył ją w pośladek, ale postanowiła kuć żelazo póki gorące. W końcu w tej chwili mogła tylko zyskać - albo Diana zacznie odpowiadać na jej pytania, albo - jak już wcześniej robiła - burknie coś i zignoruje Tori, dając jej czas na podrzucenie dowodu zbrodni w jakieś bezpieczne miejsce. Albo może opuści pomieszczenie, dzięki czemu Tori będzie mogła działać jeszcze swobodniej.
- Diano? Jak do tej pory wypytywałaś nas o nasze znaleziska i wskazówki. Ale tak na prawdę niewiele dałaś od siebie. Czy odkryłaś coś na stacji podczas wcześniejszych pobytów tutaj? Bo byłaś tu przecież kilka dni temu - sama przyznałaś, ze ostatni zabieg z logu odbywał się na tobie. Czy wiesz coś na temat wadliwego stołu operacyjnego w medycznym? Co za "wypadek przy pracy" sprawił, że zostałaś ranna i twoją ranę trzeba było zszywać?
Uświadomiła sobie, że zaczyna naskakiwać na Dianę. Nie było to do końca rozsądne, ale może wreszcie dałoby jakieś jasne odpowiedzi. Przy okazji psując co prawda do reszty szansę na porozumienie między asari a ludzką kobietą, ale wypowiedzianych słów nie dało się już cofnąć. Tori zamilkła, a w pomieszczeniu zapadła cisza.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

28 lut 2017, o 23:23

Turianin zatrzymał się, kiedy usłyszał prośbę Tori. Do czasu, aż Diana nie potwierdzi jej słów, nie zamierzał się ruszyć z miejsca. Mimo wszystko coś się w jego duszy rwało, żeby jednak wyjść. Fakt, że sprawa dotyczyła ich wszystkich, ale nie uważał, że to jest odpowiedni moment na takie pytania. Z drugiej strony, kiedy będzie jego zdaniem lepszy? Teraz wszystko było w miarę ogarnięte. Teraz mieli czas na pogawędki. Ale mimo wszystko nie dawało mu to spokoju.
Na pewno było o tym trudno mówić, zwłaszcza takiej kobiecie jak Diana. Nie było trudnym zauważyć jak zazwyczaj reagowała na takie pytania. Czy to zwykłe odburknięcie, albo widoczna irytacja, a raczej bezsilność. Widać, że piętno, które wycisnęło się na kobiecie było głębokie. Możliwe że straciła kogoś bliskiego. Przyjaciół? Rodzinnę? Najłatwiej było zapytać, ale jeszcze nie teraz...
Actthan stał nieruchomo krok za drzwiami. Za pewne gdyby mechanizm przejścia mógł mówić, zacząłby pytać się "wchodzisz czy wychodzisz?" z dużą dozą irytacji. Na szczęście nie potrafił. Na twarzy turianina malowało się niezdecydowanie i pewien rodzaj niechęci.
Dalsze słowa pani doktor tylko pogłębiał jego brak decyzji. Zaczął wyczuwać elektryczność w powietrzu zanim się w ogóle pojawiła. Wiedział, że Diana nie będzie zadowolona z pytań. Niezadowolona to mało powiedziane. Wydawało mu się, że Diana jest zdolna do odpowiedzi pomimo świeżych ran.

wysłane przy pomocy omni-klucza ALE-L21
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12229
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

1 mar 2017, o 15:05

Podejrzliwość Diany
<20
0

Wróć do „Galaktyka”