Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Promenada

20 cze 2013, o 19:14

Scorpion stał kilka metrów od ostatniego żywego przeciwnika, celując prosto w jego głowę.
- Idź, tamten ranny koleś prawdopodobnie potrzebuje pomocy. Ja przesłucham tego skurwiela ... Wiem, że jesteś widmem, ale niektóre metody wychowawcze raczej nie wyglądają do końca w porządku. - stwierdził drell obniżając tak swój pistolet, iż celował on dokładnie w genitalia przeciwnika.
- Jeśli spróbuje czegoś głupiego na pierwszy odstrzał pójdzie jego przyszłe potomstwo. - Stwierdził przenosząc wzrok na twarz prawdopodobnie przyszłego kastrata. Scorpion uśmiechnął się lekko. Po chwili wokół niego zapaliła się niebieska, biotyczna poświata. Nie miał on co prawda zamiaru używać żadnej mocy biotycznej, jednakże pomagało mu to często w negocjacjach, zwłaszcza z dużo większymi osobnikami.
- Twój wybór chłopie. Jeśli liczysz na szybką, bezbolesną śmierć wybrałeś złego drella. Co prawda mało mnie obchodziło czym się tutaj zajmowaliście, ale sami postanowiliście przyciągnąć moją uwagę. Jeśli mi się nie uda i przypadkiem Cię zabiję to trudno ... Przy okazji, wiedziałeś iż ludzka głowa po dekapitacji jest jeszcze w stanie żyć przez kilkanaście sekund? Zadziwiające! Zawsze miałem ochotę to sprawdzić. Może się tym zajmę, ale na początek wolę przeprowadzić eksperyment na twoją personalną górną granicę bólu ... - mówił cały czas trzymając gotowy w każdej chwili do odpalenia pistolet. Trzeba przyznać iż Scorpion uwielbiał swój fach złodzieja, ale pozyskiwanie informacji było jego kolejną wielką pasją. Zazwyczaj dotyczyły one jednak ładunku, który miał zamiar ukraść, między innymi, gdzie i kiedy cel będzie się znajdował i ilu strażników miało go strzec.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Raheen Valhiari
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 1 mar 2013, o 16:17
Miano: Raheen Valhiari, Kobra
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Drell
Zawód: Agent specjalny vel Widmo
Status: Ex-śledczy SOC
Kredyty: 15.000
Medals:

Re: Promenada

16 lip 2013, o 18:28

Wyszedł zza osłony, podchodząc do swojej broni i podnosząc ją. Spojrzał na Scorpiona, by po krótkiej chwili kiwnąć lekko głową. Tak, o wiele lepiej będzie, jeśli teraz się oddali. Nie przepadał za przemocą, a tym bardziej za przesłuchaniami i szczerze mówiąc wolał po prostu dać drellowi działać, zamiast powstrzymać go przed zadaniem biednemu przesłuchiwanemu bólu. Już miał odejść, kiedy odwrócił się na moment, patrząc na "biedną" istotę w zastoju.
- Szczere wyrazy współczucia... - uśmiechnął się wrednie. Wyrazy te wcale nie były szczere, o czym wyraźnie informował ironiczny ton zielonoskórego. Rzucił jeszcze ostatnie spojrzenie Scorpionowi i pobiegł w stronę Jacoba.
Biotyczna poświata oświetliła jego postać, gdy uniósł lewą rękę, cofnął ją lekko do tyłu i wyrzucił w przód, posyłając w kierunku jednego ze ścigających rzut. Do drugiego zaczął strzelać, chowając się za filarem, ławką czy czymkolwiek.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Ja przez gadu gwałcę... ._.
Na własną odpowiedzialność: 12545325
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

20 lip 2013, o 08:32

Scorpion

- Nie wystraszysz mnie ty niebieska pomyłko ewolucji - rzucił z trudem więzień przez trwający jeszcze zastój. - nic ze mnie nie wyciągniesz. Wydaje ci się, że jesteś górą, nic bardziej mylnego. Chcesz koniecznie wiedzieć co tu robimy? Mieliśmy złapać pewnego niegrzecznego typa co podobnie jak ty zwracał się do nieodpowiednich osób. Widzisz jak skończył? Nikt nie zadziera z Lady Redwirst, słyszysz przerośnięta rybo? Nikt. - Po ostatnim słowie najemnik dziwnie ruszył dolną szczęką przesuwając ją w miarę możliwości na boki, tak jak by szukał czegoś w jamie ustnej. Następnie słychać dość głośny zgrzyt. Najwyraźniej jeniec coś rozgryzł. Po jeszcze paru sekundach całym jego ciałem targają spazmy. Całe ciało zamienia się w dygoczącą galaretę, by ostatecznie opaść bez życia. Niemałe zaskoczenie ogarneło Scorpiona. Tego nie brał pod uwagę. Kapsułki z jakimś specyfikiem mającym zakończy życie posiadacza nie są już takie częste. A to ci ciekawe. Co to za ludzie?

Raheen

Zostawienie ostatniego żywego, Scorpionowi mogło być dobrym pomysłem. Być może wiedział jak zdobyć to co chciał, nie bacząc na środki i metody. Niestety oddalająca się dwójka osób była już dość daleko. Rzut który wykonał drell w ich kierunku poleciał prost przed siebie omijając ścigającego o spory kawałek. Jeśli Raheen chce jeszcze ich kiedyś zobaczyć musi zacząć poprawiać swój czas na 100 a może i 200 metrów. Krycie się i strzelanie nic tu nie da.
Jacob Nelson
Awatar użytkownika
Posty: 61
Rejestracja: 22 paź 2012, o 22:55
Miano: Jacob "Monk" Nelson
Wiek: 26
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Bezrobotny
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany przez organizację piracką "Czarna Róża"
Kredyty: 5.375

Re: Promenada

21 lip 2013, o 23:32

"O jeden problem mniej" mógłby pomyśleć Jacob gdyby w ogóle miał na to czas. Czas jednak był dobrem luksusowym w tej sytuacji gdyż uciekinier jak i ścigający go najemnik coraz bardziej oddalali się od mężczyzny i dwójki drelli, jego niespodziewanych sprzymierzeńców. Kątem oka widząc jak właśnie jeden z przedstawicieli tej zacnej, choć mało licznej rasy rusza w jego stronę Monk rzucił kolejny Zastój w unieruchomionego wcześniej przeciwnika by ten nie próbował żadnych sztuczek nim ów drell będzie mógł go przejąć od człowieka. Po tym, Jacob rzuci się w pościg za dwójką oddalających się istot. W razie kolejnej sztuczki z wieżyczką strażniczą mężczyzna po prostu przebiegnie obok najszybciej jak potrafi zanim ona zdąży się rozłożyć. Sam zasięg jaki będzie go dzielił od wieżyczki po tym jak będzie gotowa do ostrzału powinien zminimalizować potencjalne obrażenia. Gdy Jacob zbliży się na odległość skutecznego użycia mocy biotycznych postara się rzucić w kierunku ostatniego najemnika Zastój trzymając go na muszce ze swojej katany spróbować wziąć go żywego.
ObrazekObrazek


You should not trust me, I can be treacherous.

Wouldn't you mind a little bit of confrontation?
Raheen Valhiari
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 1 mar 2013, o 16:17
Miano: Raheen Valhiari, Kobra
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Drell
Zawód: Agent specjalny vel Widmo
Status: Ex-śledczy SOC
Kredyty: 15.000
Medals:

Re: Promenada

25 lip 2013, o 23:37

Drell spróbował odetchnąć głębiej, jednocześnie starając się bardziej przyspieszyć. Mógł biec szybciej. No przecież mógł. Każdą barierę da się pokonać, tylko trzeba chcieć. A te fizyczne? One są ograniczone właśnie chęciami, motywacjami. Zmrużył czarne ślepia i stuknął palcami w szybkę hełmu. Przyciemnienie zniknęło, pokazując teraz wyraźnie twarz zielonoskórego. Twarz, która nie wyrażała emocji przyjaznych i radosnych. Był zły. Wściekły wręcz. A co jest gorszego od wkurwionego biotyka? Chyba tylko stado krogan, których niestety (lub stety) w pobliżu nie było. Nie trafił, zdarza się. No ale, na litość bogów, trzeba pomóc rannej istocie, którą gonili uzbrojeni mężczyźni. Skoro nie miał zasięgu, a wątpliwym było, żeby ich dogonił, musiał coś wymyślić. W biegu, na szybko. A jemu plany awaryjne zawsze wychodziły dziwnie... I częściej właśnie NIE wychodziły.
Najlepsza biotyczna grupa na szkoleniu, co? Raheen zacisnął mocniej zęby, żeby tylko nie odpłynąć we wspomnienia. Za co zawsze dostawał po głowie od surowego nauczyciela? Skupienie i taktyka. Plus często zapominał, co powoduje wybuchy. Drell, który zapominał... Do tego jego biotyka była dość chaotyczna, albo to on ją tak kontrolował. Mógł być lepszy. Dużo lepszy, gdyby tylko ćwiczył. I zawsze zasłaniał się brakiem czasu, chęci, łapał lenia... Przytwierdził broń do paska ukrytego pod płaszczem. Spojrzał w kierunku człowieka. Coś wymyślił, ale nawet nie wiedział, czy trafi. Przeniósł wzrok na jedną z ławek. No cóż, najwyżej zaliczy fail roku. Raheen biotic rage mode: on!
- Uważaj! - rzucił w kierunku nieznajomego, choć to było raczej ostrzeżenie, by nie wpadł mu pod tor lotu biotyki. Chwilę potem skupił się na wcześniej upatrzonej ławce. Wyciągnął obie ręce przed siebie, przygryzając wargę. Jego sylwetkę pokryła fioletowawa poświata, tak samo jak i przedmiot, na którym się koncentrował. Uniósł ławkę na odpowiednią wysokość, by doleciała do uciekających, a jednocześnie nie zahaczyła o nic lub nie poleciała w innym kierunku niż chciał. Ładując kolejną kulę rzutu, przerwał uniesienie i wtedy posłał odrzucającą energię prosto w obiekt tak, by poleciał w kierunku przeciwników. Oczywiście uważał, żeby nie przywalić człowiekowi stojącemu raczej po jego stronie. A to, że zdemoluje promenadę? Jak był zły, to raczej się takimi sprawami nie przejmował. Serio.
ObrazekObrazek

Ja przez gadu gwałcę... ._.
Na własną odpowiedzialność: 12545325
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: Promenada

29 lip 2013, o 17:25

- Pomyłka ewolucji, tak? Z ust istoty o najwyraźniej zerowym zmyśle przetrwania ... - odparł w momencie gdy osoba, którą chciał przesłuchać zaczęła dygotać jak galareta.
- Pigułki z trucizną? Jakie to ... retro. I można by było pomyśleć iż w ciągu tylu lat wasz gatunek i organizacje przestępcze wymyśliłyby coś lepszego, chociażby sposób na wywołanie amnezji. - odparł Scorpion strzelając jeszcze człowiekowi w głowę. Wolał on mieć pewność iż nie była to jakaś swego rodzaju dywersja. Poza tym lubił on lubić wokół siebie szum. Służby porządkowe raczej inaczej wezmą do siebie incydent, po którym jednym ze śladów będzie ciało, którego głowa po prostu eksplodowała.
- Niech Twoje ciało odżywi glebę. Miejmy nadzieję, iż dzięki Twoim tkankom roślinność tej planety będzie w stanie wytworzyć coś bardziej wartościowego ... - rzucił jeszcze odwracając się szybko, aby natychmiast pomóc Raheen'owi. Na sam początek jednak szukał jakiegoś miejsca do osłony, najbardziej prawdopodobnie ławki.
- Nie ma co ich zostawiać przy życiu! Gnoje jak tylko ich schwytamy sami zakończą swoją egzystencję. Jeśli chcemy się czegokolwiek dowiedzieć trzeba złapać tamtego gościa, którego gonili! - krzyknął jeszcze.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Jacob Nelson
Awatar użytkownika
Posty: 61
Rejestracja: 22 paź 2012, o 22:55
Miano: Jacob "Monk" Nelson
Wiek: 26
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Bezrobotny
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany przez organizację piracką "Czarna Róża"
Kredyty: 5.375

Re: Promenada

9 sie 2013, o 18:43

"Oddychać, mocno oddychać. To jest klucz do sukcesu". Powtarzał sobie mężczyzna biegnąc za uciekającą dwójką. Pościg trwał już jakiś czas i Jacob zaczynał odczuwać jego skutki. Oddech stawał się coraz płytszy, mięśnie dostawały coraz mniej tlenu. Mówiąc ogólnikowo, Monk się męczył. Na szczęście uciekający ludzie męczyli się tak samo jak on tak więc człowiek miał wrażenie iż powoli, lecz nieubłaganie się do nich zbliża.

Nelson nieźle się zdziwił gdy odwracając się by zbadać dlaczego ktoś do niego krzyknął "uważaj!" ujrzał lecącą w jego kierunku ławkę z promenady. Szybko zbiegł z toru lecącego pocisku i uważnie obserwował rozwój sytuacji. Gdyby okoliczności były by sprzyjające Nelson szybko podbiegnie do dwójki leżących zbiegów i postara się zneutralizować najemnika. W zalezności od sytuacji może użyć środków przymusu bezpośredniego lub Zastoju
ObrazekObrazek


You should not trust me, I can be treacherous.

Wouldn't you mind a little bit of confrontation?
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

13 sie 2013, o 12:12

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Raheen
Chwila zastanowienia, szybka orientacja w sytuacji i w głowie drella zaświtał nowy pomysł. Szalony nawet jak na niego, ale sytuacja wymagała drastycznych kroków. Raheen zebrał większość ładunku biotycznego jaki mógł maksymalnie zmagazynować. Błękitna poświata otoczyła go, a ławka na której się koncentrował po woli zaczęła unosić się w górę. Jego cel był coraz dalej, i dalej. Ostatni wdech, po czym drell wypuścił cały ładunek biotyki zebrany w sobie na uniesiony przedmiot. Ławka poszybowała w niebo. Siła Rzutu była spora.... aczkolwiek zbyt mała by dosięgnąć uciekinierów. Za to osobnik, który jak do tej pory wykazywał raczej przyjazne stosunki z Widmem o mało co nie oberwał owym siedziskiem. Ławka przeleciałam mu jakiś metr nad głową. Pogięta i porysowana uderzyła z hukiem o ziemię, by następnie powodując następny hałas uderzyć o barierkę promenady. No cóż... może następnym razem.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jacob
Pościg trwał zaledwie kilka sekund, ale wcześniejsza walka i tempo narzucone przez tamtą dwójkę wyczerpywało zapasy sił człowieka. Na szczęście, albo i nieszczęście ten pierwszy ranny uciekinier opadał coraz bardziej z sił i prawdopodobnie zaraz padnie z wycieńczenia. To może być szansa Jacoba do złapania tamtych. Co do użycia Zastoju, to wciąż byli za daleko, wciąż siła nie była by wystarczająca, ale jeszcze parę kroków.... gdy nagle tuż nad mężczyzną, przeleciała ławka, o włos tylko nie urywając mu głowy. Co do...? przeszło przez myśl Nelsonowi. Kto tu rzuca sprzętem publicznym? Szybki obrót głowy i Jacob dostrzega jedynie dwóch Drelli za nim. Jeden trzyma wyprostowane ręce w jego stronę i otoczony jest błękitną poświatą biotyki. Minę ma raczej lekko wystraszoną, tak jak by nie tego oczekiwał. Drugi natomiast zrywa się do biegu w jego stronę.
Scorpion
Głowa najemnika rozbryzgała się na ścianie promenady, a bezwładne ciało opadło na ziemię, zalewając podłogę resztkami krwi. Tutaj już wszyscy posprzątani. Szybki rzut okiem na poczynania Raheena, i ku zdziwieniu drella spostrzega jak Raheen otoczony polem biotyki rzuca podniesioną ławką i chcąc najwyraźniej dosięgnąć pozostałych uciekinierów, oddalających się od nich, rzuca nią w ich kierunku. Niestety siła jest niewystarczająca i ławka o mały włos nie zahacza o innego mężczyznę, który na dobrą sprawę nie wiadomo skąd się tam wziął. Scorpion wcześniej go nie widział, być może był tak zajęty walką, że nie dostrzegł jeszcze jednego przypadkowego przechodnia.
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: Promenada

19 sie 2013, o 00:26

- Uciekaj stąd idioto! - krzyknął drell w kierunku przechodnia, po czym rzucił się on do biegu w jego kierunku. Scorpion zazwyczaj na tego typu akcjach starał się aby straty w cywilach były jak najmniejsze. W końcu nie chodziło mu o to, aby po prostu mieć sławę mordercy. Złodzieja, pirata, tak ale nie mordercy. Co prawda zdarzało mu się zabijać za pieniądze ale były to inne czasy, kiedy nie mógł sobie pozwolić na wybór zlecenia, a wszystko sprowadzało się po prostu do pytania "w jaki sposób przeżyję kolejny dzień?".
- Lepiej stąd znikaj! Zaoszczędzisz sobie przykrych widoków i prawdopodobnie kłopotów! - powiedział głośno podbiegając do przechodnia. Tyle tylko Scorpion zamierzał uczynić w kierunku oddalenia stąd przypadkowego gapia. Co prawda nie chciał on jego śmierci, jednakże nie był on kimś, kto mógłby zostać bohaterem dnia. W końcu skoro ta osoba nie miała w sobie tyle zmysłu przetrwania, aby po usłyszeniu już pierwszych strzałów ukryć się lub też uciekać, to najwyraźniej nie ceniła ona zbyt wysoko własnej skóry. Drell miał teraz ważniejsze sprawy na głowie - chciał dogonić któregoś z przeciwników, potraktować go biotycznym przyciągnięciem, a następnie zanim ten zdążyłby sam odebrać sobie życie, ogłuszyć go kolbą trzymanej w ręku broni.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

9 paź 2013, o 17:43

Scorpio & Raheen & Jacob
Z braku zainteresowania i rezygnacji grupy do dalszej gry zmuszony jestem przerwać event. Gracze są wolni w miejscach gdzie skończyli. Możecie dopisać sobie po 1 pkt umiejętności. Dziękuję, za chęć współpracy.
Fenenna Tocco
Awatar użytkownika
Posty: 278
Rejestracja: 25 mar 2013, o 00:02
Miano: Fenenna Tocco
Wiek: 22
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik Błękitnych Słońc z rangą sierżanta
Status: poszukiwana przez biologicznego ojca - Adama Moore'a
Kredyty: 15.495

Re: Promenada

20 mar 2014, o 22:17

Fenenna kierowała się do ustronnego miejsca na Promenadzie, prowadząc druga kobietę. Najemniczka miała swoją maskę obojętności na twarzy, a gdy mówiła jej głos był wyprany z uczuć. Tylko w oczach widać było cień emocji, które w sercu dziewczyna próbowała stłumić.
Fen zatrzymała się i usiadła na ławce, która była nieco oddalona od tłumów. Obie kobiety miały teraz wspaniały widok na panoramę miasta. Miały tylko omówić wynagrodzenie, ale Tocco zaczęła składać sprawozdanie.
- Dzięki Janowi mogliśmy uzyskać informacje na temat okoliczności, w których zaginął pani pasierb. W sprawę zamieszany był sierżant z bazy i pewna kobieta, która była naukowcem i badała tamtejsze gleby czy coś w ten deseń. Wskazówki, które dostaliśmy od nich wyprowadziły nas w pułapkę. Udział w tym brał też nasz przewodnik. Lokalny myśliwy, ale jego zastraszyli. Udało nam się pokonać dwóch żołnierzy, którzy mieli nas wyeliminować w puszczy. Jeden zginął, drugiego wzięliśmy ze sobą. Potem zapuściliśmy się dalej i natrafiliśmy na urządzenie, które zagłuszało sygnały na planecie. Zniszczyłam je, po czym ruszyliśmy za sygnałem nadajnika, który skonstruował Alex. W końcu go znaleźliśmy. Wracając do bazy stwierdziłam, że pójdziemy przez góry, gdzie znaleźliśmy przejście wgłąb kopalni. Trafiliśmy na sam dół. Tam czekała na nas doktor Zoe Saldana i zaczęła nam grozić, byśmy oddali Alexa. W trakcie walki uruchomiła dalsze wiercenie, które zaczęło destabilizować planetę. Nie do końca rozumiem, na czym to polega. W każdym razie... Sierżant, który wysłał na nas żołnierzy, uciekł i nas zamknął. Jan został, by powstrzymać zniszczenie planety, mimo że kazałam mu ruszyć tyłek, gdy lawa będzie już zbyt wysoko. Nie posłuchał i został aż wyłączył działanie wierteł, gdy my przewierciliśmy się na powierzchnię. Rozmawiałam z nim jeszcze przez omniklucz. Był uwięziony i umierał. Nie miał szans na przeżycie. Nim przerwało połączenie powiedział, że czuje się spełniony. Po tym wraz z Alexem wynieśliśmy się z planety statkiem podporucznika.
Skończyła mówić i przez chwilę milczała, czekając na komentarz.
- Zostawiam kwestie wynagrodzenia pani, jednak chcę wiedzieć jedną rzecz - zaczęła i teraz jej wzrok wbił się w starszą kobietę. - Jan powiedział mi coś, co mnie zaintrygowało... Powiedział, że coś pani ukrywa i dotyczy to mnie - skończyła mówić i teraz milczała wymownie, czekając na odpowiedź.
[center]BONUSY: -10% do kosztów użycia mocy, +40% do obrażeń od mocy, +10% premi technologicznej, +10 punktów dodatniego modyfikatora raz na 4 tury[/center]
[center]ObrazekObrazek[/center]

[center]Aktualny ubiór cywilny | pancerz[/center]
[center][url=gg://5385530]gg[/url][/center]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

22 mar 2014, o 11:48

Margarett większość czasu rozmowy z Fenenną siedziała wyprostowana i obserwowała panoramę miasta. Po ruchach jej gałek ocznych można było zauważyć, że analizuje każde jej słowo, bo jej twarz miała raczej cały czas ten nieprzyjemny, zdystansowany chłód i obojętność. Co jakiś czas pozwoliła sobie jedynie zerknąć na rozmówczynie, jakby obawiając się tego ale równocześnie właśnie tego pragnąc.

Kiedy Fenenna opowiedziała to, co stało się z Janem, Margarett wciąż milczała, utrzymując między nimi tę zasłonę pełną emocji. W końcu zacisnęła ręce na torebce tak mocno, że coś wewnątrz niech chrupnęło, zmiażdżone.

- Nie poszłaś po niego z powrotem?- zapytała w końcu z wyrzutem, mrużąc wściekle oczy. Potem spojrzała na Fenennę jadowicie - Nie wierzę w śmierć, dopóki nie zobacze martwego ciała na własne oczy. - syknęła - Tak samo jak nie wierzyłam, że Alex nie żyje, tak nie wierzę, że Jan zginął. Mógł być w ciężkim stanie, ale dzisiejsza medycyna potrafi wszystko- dorzuciła, sprawiając wrażenie, jakby nie ufała Tocco i to ją podejrzewała o jakieś dodatkowe konszachty na z osobami zamieszanymi w sprawę Toolak. - Masz tak wrócić i go sprowadzić z powrotem, albo ci nie zapłacę!- wydała ostry rozkaz.

Po tych słowach wstała i podeszła wzburzona do barierki nieopodal. Ewidentnie musiała ochłonąć. Oparła się o nią rękami i wpuściła powietrze do płuc. Dopiero po chwili doszła do siebie, ale oczywiście nie przeprosiła za swoje zarzuty. Być może nawet wciąż podejrzewała Fenennę o to, że celowo wystawiła Jana na śmierć. Odwróciła się jednak i popatrzyła na dziewczynę.

- Nie, wyślę kogoś innego... Ty już tam nie leć. - powiedziała matowym głosem. Znowu zapadło milczenie. Dopiero po dłuższej chwili Margarett ustosunkowała się do tego, co ponoć powiedział Jan.

- Tak powiedział? - spytała, udając zdziwienie. - Tak powiedział... - powtórzyła i Fenenna po raz pierwszy słyszała z jej ust niepewnośc. Może nawet strach. - No tak... no tak... - zbierała się chwilę do tego, żeby w końcu coś z siebie wydusić. - No jest coś, czego nie wiesz. Chodzi o to, że ... Chodzi o to... , że ja nie przyopadkiem ciebie wybrałam do tej misji. Chodzi o to, że... ty nie masz matki, prawda? - spytała i spojrzała na Fenennę wyczekująco. - A ja... no... ja ją znałam. - dokończyła i wpatrywała się w dziewczynę w trudno utrzywanym lękiem.
Fenenna Tocco
Awatar użytkownika
Posty: 278
Rejestracja: 25 mar 2013, o 00:02
Miano: Fenenna Tocco
Wiek: 22
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik Błękitnych Słońc z rangą sierżanta
Status: poszukiwana przez biologicznego ojca - Adama Moore'a
Kredyty: 15.495

Re: Promenada

4 kwie 2014, o 10:20

Gdy Margarett odeszła, Fen wyciągnęła dysk i podłączyła do swojego omniklucza. Przeniosła nagranie z ostatniego połączenia z Janem.
- Proszę obejrzeć i zastanowić się, czy na prawdę powinnam po niego iść, czy też zatroszczyć się o Alexa - powiedziała, wręczając dysk swojej pracodawczyni. Rozumiała uczucia kobiety. Sama by poszła go szukać, gdyby rzeczywiście była szansa, by dostać się do niego na czas. Zdusiła fale uczuć, które już raz zalały ją w statku. Nie mogła sobie na to pozwolić. Jan nie powinien mieć dla mniej teraz znaczenia.
Spojrzenie Fen stało się bardziej uważne, gdy zobaczyła niepewność. Ta zmiana w zachowaniu kobiety dawała dużo do myślenia. Niebieskie oczy poszerzyły się, gdy usłyszała o matce. Serce zabiło jej mocniej gdy przez ciało przeszedł dreszcz zaskoczenia i ekscytacji. W głowie jednak zadzwonił ostrzegawczy dzwonek. Coś było nie tak. Jeśli Margarett znała jej matkę, to czym się tak denerwowała? Fen wstała.
- Znała pani moją matkę? Kim ona jest? - zapytała, podejrzliwie teraz patrząc na kobietę. - To może też wie pani, dlaczego mnie zostawiła? - dodała. Starała się zachować spokój, ale wewnątrz umysłu dziewczyny szalała burza myśli i przeczuć. Spojrzenie najemniczki wręcz wwiercało się w rozmówczynie w wyczekiwaniu.
[center]BONUSY: -10% do kosztów użycia mocy, +40% do obrażeń od mocy, +10% premi technologicznej, +10 punktów dodatniego modyfikatora raz na 4 tury[/center]
[center]ObrazekObrazek[/center]

[center]Aktualny ubiór cywilny | pancerz[/center]
[center][url=gg://5385530]gg[/url][/center]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

6 kwie 2014, o 14:14

Moore przyjęła nagranie od Fenenny. Otworzyła go, ale widząc pierwsze kadry rozgrywającej się sceny wyłączyła. Zrobiła zbolałą minę, westchnęła głośno.

Margarett opuściła głowę, nabrała powietrza, a potem wypuściła je dość głośno. Przez chwilę zastanawiała się, co powiedzieć. W końcu przetarła skronie i usiadła na ławkę, zerkając co chwilę na Fenennę.

- Twoja matka... ona... - zaczęła, jakby opowiadała historię z zamierzchłej przeszłości. - Była najemniczką, tak samo jak ty. Miała ciężko w życiu. I wielu decyzji żałowała. Też to, że... - w tym miejscu zacięła się. Przystawiła zaciśniętą w pięść dłoń do ust i chwilę milczała. - No, że musiała cię oddać. - dokończyła, po czym chrząknęła. - Chyba nawet lepiej się stało, z jej przeszłością i charakterem pewnie nie wychowałaby cię dobrze. Sama rozumiesz, życie w ciągłym zagrożeniu, kiepskie predyspozycje do roli matki... i ... ogólnie strach... - mówiła, jakby usprawiedliwiając osobę, o której opowiadała. - Może też kiedyś staniesz w podobnej sytuacji, to zrozumiesz jej wybór.

Margarett zaczął drżeć głos, więc znowu chrząknęła i zaczęła grzebać w torbie. Po chwili wyciągnęła jakiś sprzęt, który wręczyła Fenennie do rąk.

- Wiem, że nic nie wynagrodzi ci... braku... matki, ale, eh, weź to ode mnie. - było to opakowanie z kardio-wzmacniaczem. - Zamontuj sobie to w pancerzu, tylko uważaj na delikatną strukturę, od takich uszkodzeń nie przysługuje gwarancja. Jesteś biotyczką, na pewno zrobisz z tego dobry użytek i może uratuje ci to skórę. Sama takie miałam i było przydatne. - dokończyła, w międzyczasie przelała też należne pieniądze za zlecenie. - Jest tu mały bonus za to, że nie przyniosłaś mi klepsydry z imieniem mojego pasierba. - stwierdziła cierpko, po czym zerknęła na Fenennę jeszcze raz wzrokiem, jaki nawet można by było uznać za troskliwy. - Jak chcesz, przyjdź do nas na obiad, opowiem ci więcej o ... twojej matce. Weź nasz adres. Mieszkamy na Ziemi.

Margarett wysłała Fenennie maila z adresem, po czym wstała z miejsca.

- Pozostańmy w kontakcie. Może będę miała dla ciebie inne zlecenia w przyszłości. - powiedziała, żegnając się. - Uważaj na siebie. - dodała, po czym odeszła w tłumne alejki promenady.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Fenenna Tocco
Awatar użytkownika
Posty: 278
Rejestracja: 25 mar 2013, o 00:02
Miano: Fenenna Tocco
Wiek: 22
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik Błękitnych Słońc z rangą sierżanta
Status: poszukiwana przez biologicznego ojca - Adama Moore'a
Kredyty: 15.495

Re: Promenada

6 kwie 2014, o 15:18

Czy kiedykolwiek zrozumie ten wybór? Fen wciąż sądziła, że nigdy. Takie wytłumaczenie jej nie wystarczało. Chciała to powiedzieć, jakoś zareagować, ale stała. Nie poruszyła się nawet o milimetr, wpatrując się w mówiącą kobietę. Biotyczka miała przeczucie, że Margarett wcale nie mówi o kimś innym, a mówi o sobie, o tym jaka była kiedyś. W końcu nawet nie powiedziała, czy matka Fen żyje czy nie. No i w głowie najemniczki wciąż błyskała lampka niepewności. Coś na skraju umysłu mówiło jej, że jest jeszcze jeden element tej układanki, o którym wie ale nie pamięta.
W końcu dziewczyna nie rzekła słowa. Nie wiedziała co powiedzieć. Powinna naskoczyć na starszą kobietę, że tamta ja okłamuje i jak można zostawić dziecko w tak tchórzliwy sposób nie dając szansy ani sobie ani dziecku. Mogłaby nawet powiedzieć, że większość życia przeżyła nawet nie wiedząc, że jest adoptowana, a wyglądało na to, że jej matka wiedziała, co się z nią dzieje. Chciała wyznać, że widzi twarz Margarett w snach i nie daje jej to spokoju.
Nic nie powiedziała. Przyjęła wzmacniacz i pieniądze oraz adres i tylko kiwnęła głową. Była wręcz wdzięczna za umiejętność utrzymania spokoju na twarzy, choć pod tą maską miał miejsce tajfun emocji.
Patrzyła na odchodzącą kobietę. Kiedy tamta zniknęła, opadła na ławkę, wciąż trzymając wzmacniacz w dłoni. Myślała intensywnie, próbując się uspokoić. Czuła się, jakby straciła szansę na dowiedzenie się prawdy. Miała jednak wrażenie, że domysły, które kołatały w jej głowie, były prawdziwe.
Schowała przedmiot i włączyła omniklucz. Wyszukała w extranecie informacji na temat rodziny Moore. Wtedy ją olśniło. Adam, mąż Margarett szukał córki. To musiałby być zadziwiający zbieg okoliczności, gdyby Margarett znała kobietę, która porzuciła córkę, a jej własny mąż szuka swojego dziecka.
Fen miast się uspokoić wywołała tylko większy zamęt we własnej głowie. Wyłączyła informacje i dopiero wtedy przypomniała sobie o wiadomości Williama. Włączyła skrzynkę i przeczytała. Przez chwilę zastanawiała się, czy odpisać. Musiało to wyglądać, jakby na kilka dni zapadła się wręcz pod ziemie, ale i tak dostała tylko jedną wiadomość. Było też to zaproszenie na Ziemię, z którego chciała skorzystać. Westchnęła cicho i zaczęła powoli pisać wiadomość. Niemal przy każdym zdaniu zastanawiała się, jak dobrze ułożyć słowa. Kiedy skończyła, wstała i powędrowała do hotelu. Musiała się ogarnąć i zamontować to ustrojstwo na pancerz.

[zt]
[center]BONUSY: -10% do kosztów użycia mocy, +40% do obrażeń od mocy, +10% premi technologicznej, +10 punktów dodatniego modyfikatora raz na 4 tury[/center]
[center]ObrazekObrazek[/center]

[center]Aktualny ubiór cywilny | pancerz[/center]
[center][url=gg://5385530]gg[/url][/center]
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Promenada

6 maja 2014, o 00:27

Podchodzą pod drzwi... i czuwają żeby nic nie umknęło uwadze. Przy zgaszonym świetle firanka drga często... a życie własne w życiu cudzym okazuje się lepsze... "cudze" krew w tętnicach pobudza, a smutek prywatny - radość publiczną jak igrzyska rozpala. Piszą historie na następny dzień... że ona z nim... a on z nią... w łóżkach skrzypiących... A potem idą spać z życiem nie swoim...
- Kurrrrrrrrrwa mać.
Frost sam nie był pewien, co właśnie przechodziło mu przez głowę, ale po chwili ostrożnej samodiagnozy uznał, że jest na takim etapie zamroczenia alkoholowego, że jego spaczony bezsensownym angstem umysł zaczyna tworzyć poetyckie myśli i sentencje, a co najgorsze - zdobywa samoświadomość własnego bezsensownego angstu. Wybawił go jednak przypadek losowy, będący powodem jego nagłego wybuchu dosadnego języka. Butla rumu, którą kupiła mu Pixie, niczym lizaka upartemu dzieciaczkowi, wyśliznęła mu się z rąk. A że opierali się właśnie o balustradę na Promenadzie, z której rozpościerał się wspaniały widok na wieczorne Illium, bezcenny szklany pojemnik runął w dół, by za dobre kilka minut rozbić się gdzieś tam, w nieznanych czeluściach planety. Zdarzenie to zdusiło poezję w jego głowie w zarodku, za co był mu bardzo wdzięczny. Strata rumu była jednak niepowetowana.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: Promenada

6 maja 2014, o 21:56

Pixie dopiero teraz czuła mocniejszy wpływ alkoholu. Na szczęście nie była tak zamroczona jak jej towarzysz. Zapewne miało to coś wspólnego z jej nad wyraz mocną głową, choć starała się dogonić Frosta. Pomimo że Daniel stał się dość narzekającym kompanem, Pixie właściwie się nie przejmowała. Chciała go ciągnąć dalej, ale ten tak się przyssał do nowej butelki rumu, że lepiej go było nie ruszać. Zachowanie najemnika bardzo ją bawiło. Piratka starała się tylko nie palić, bo wciąż pamiętała te nerwowe spojrzenia w stronę rozżarzonego końca fajka.
Dziewczyna oparła się o balustradę i wgapiła w piękny widok, kiedy usłyszała przekleństwo. Odwróciła się akurat, by zobaczyć, jak butelka spada w dół. Przez chwilę obserwowała póki szkło nie zniknęło z widoku. Zachichotała.
- To chyba znak od Wszechświata - zaśmiała się głośniej. - Dzisiaj już nie pijesz - dodała, wskazując na kompana. - Ale ja jeszcze mogę - rzekła na koniec, odwracając się tyłem do widoku i zaczęła wypatrywać kolejnego sklepu, w którym mogłaby się zaopatrzyć w trunek.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Promenada

11 maja 2014, o 11:24

- Achstbom - wysyczał, ledwie zrozumiale. Zapewne miało to oznaczać "W niezbyt wysokim poważaniu mam Twe zdanie na temat sprawności mojego układu nerwowego po spożyciu substancji mogących teoretycznie zakłócić nieco jego działanie". - Oooouuuuuch... Śśśświatło... - warknął w kierunku najbliższej lampy ulicznej. Co on tutaj robił? - Dddobra... Opowiedz mi w takim razie historię. - Odbiło mu się nieco. - Skoro wyciągnęłaś mnie z tej pijalni, w której się nieźle bawiłem, zakładam, że masz inny plan zabawienia mnie. - Hik. - Niiiiigdy nie zabieraj komuś zabawy bez oferowania czegoś - hik - innego. I... nie ma tam więcej tego cudownego napoju? - Hik.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: Promenada

11 maja 2014, o 17:21

Pix parsknęła śmiechem, słysząc te niezbyt zrozumiałe wypowiedzi. Chciała coś powiedzieć, ale ledwo mogła powstrzymać spazmy rozbawienia. Stan w którym był Frost bardzo miło się obserwowało. Ten człowiek niby to raz miał problemy z mową, a teraz miał coś do lampy przyulicznej. Spojrzała na niego, kiedy zażądał od niej historii. Uniosła brew. Ona go zgarnęła tylko dlatego, by go nie wykopali z lokalu i by ktoś go okradł, albo zmusił do podpisania jakiegoś durnego kontraktu.
- Chcesz historii? – zapytała, pocierając palcami prodę, po czym przeczesała nimi kolorowe włosy. – Hmmm – rozejrzała się w zamyśleniu po czym wpadła na pomysł. Włąściwie wpadła na niego, kiedy przypomniała sobie o rumie. Myśl poleciałą jednym torem od napitku, aż do pewnej bajki. – Znasz może dawną historię o piratach na Ziemi, gdy jeszcze ludzie nawet jeszcze nie latali? – spytała, ciekawa, czy też taki etemat zainteresuje towarzysza.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Promenada

14 maja 2014, o 14:09

- Emmmm, tego... - podrapał się po białej czuprynie Frost. Cholera, chyba czas do fryzjera. - Te takie, wiesz, "arrr harrr, pirackie życie to moja rzecz" i tak dalej? - O bogowie, Frost był PEWIEN, że zaproponowanie właśnie tej historii było takim subtelnym przytykiem za stratę cennego rumu. A teraz jeszcze miała zamiar mu przypominać o tej niepowetowanej katastrofie. - Niewiele o nich wiem, nie byłem na profilu historycznym w liceum... - "Ani na studiach historycznych", pomyślał, "choć może to przez to, że w ogóle nie chodziłeś na studia". - Dla mnie to byli tacy piraci jak dziś, tylko że przykuci do wody. - Zaśmiał się nagle. - Czy napędzani wiatrem, czy piezo... jedno sukinsyństwo, he he.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]

Wróć do „Nos Astra”