Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Strefy mieszkalne

15 mar 2015, o 22:50

Rzut na zdolności
Deriet: 90
0

Rzut na spostrzegawczość:60
Will:
1
Deriet:
2

Snajper
Rzut na trafienie (Deriet): 50 + 35 + 10 - 30 = 65
+ 10 stabilna pozycja
- 30 kamuflaż taktyczny
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

16 mar 2015, o 23:08

Deriet nie miał zamiaru słuchać rozsądnych argumentów kolegi po fachu. Zamiast zająć bezpieczną pozycję przy ścianie budynku drell uruchomił kamuflaż i ruszył biegiem w wzdłuż uliczki. Jak po chwili się okazało fakt, iż technologia nie zawiodła go w tym momencie, uratował mu życie. Pocisk wystrzelony ze znajomej Wdowy świsnął dosłownie milimetry od jego prawego ucha wypalając niewielką dziurę w ziemi. Pewne było, że to właśnie niewidzialność sprawiła iż snajper nie zdołał dokładnie oszacować miejsca pobytu zabójcy, który właśnie nieamal potykając się o własne nogi przykleił się do rogu budynku, poza zasięgiem strzelca.
Wykorzystując bezcenne sekundy jakie zajęło snajperowi przeładowanie broni William podążył za towarzyszem, brutalnie odpychając drella by samemu zająć dogodną pozycję za rogiem budynku. Mimo usilnych prób nie udało mu się ponownie wypatrzeć sylwetki strzelca. Być może korzystał on, podobnie jak Deriet, z kamuflażu lub krył się za osłonami. Jakakolwiek nie byłaby prawda osobnik ten potrafił szybko przemieszczać się niezauważony.
W czasie gdy Will wypatrywał celu w oczy drella rzuciło się coś innego. Jakieś pół metra od niego czyjaś ręka przykleiła na ścianie zwyczajną kartkę rozmiaru A4. Papier wciąż lśnił nieskazitelną bielą i właśnie to zwróciło uwagę Derieta. Ktokolwiek ją tu umieścił musiał to zrobić niedawno.

Do wszystkich zainteresowanych.

Powiem krótko: wystawcie mi tego chuja od bomb a w zamian ujawnię położenie tajnej skrytki z zasobami Błękitnych Słońc, list żelazny dorzucam w gratisie. Kontakt wyłącznie przez poniższy numer omniklucza.

Nefertari


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

17 mar 2015, o 15:04

Will czym prędzej ruszył za Derietem, pomimo obawy przed jego nieuchronną zgubą. I prawie stało by się tak gdyby nie przewaga technologiczna nad celnym okiem. Choć możliwe, że drell zdawał sobie z tego doskonale sprawę. W miarę jak obaj znaleźli się już bezpiecznie za rogiem, Kraiven przykleił się plecami do ściany, zerkając na skrzyżowanie czy aby bombowa drużyna nie deptała im dalej po piętach. Jednak na szczęście, wyglądało na to, że póki co obaj najemnicy byli w miarę bezpieczni. Szabrownicy musieli albo nie zauważyć wybiegających błękitnych, albo obawiali się snajpera, skutecznie blokującego dojście za aptekę. Aczkolwiek Will znał aż za dobrze uporczywość batarian i chęci wyeliminowania ich wspólnego wroga. Wiedział, że nie odpuszczą tak łatwo. W takiej sytuacji powinno iść się na kompromis, stosując dość znaną ludzką zasadę, ale w tym przypadku zapewne nie zadziałała by. Will również był teraz na ich celowniku. Co więcej, nie wybaczyłby sobie współpracy z tymi burzycielami i terrorystami. Już sam fakt posiadania w drużynie psychopaty, rąbiącego na kawałki zwykłych cywili, brzydziła go niemiłosiernie. Oczywiście to były tylko przypuszczenia, bazując na rozmowie nieznajomego w aptece, który skutecznie unieruchomił Derieta kilka minut temu. Mimo wszystko, nie zamierzał próbować negocjacji nawet jeśli była ku temu okazja. W pewnym sensie, sytuacja ta była korzystna dla nich. Z jednej strony mogli iść dalej, wiedząc, iż mają zabezpieczone tyły, ale z drugiej możliwość dostania kulki nie wiadomo kiedy i skąd, nie pałała entuzjazmem. Choć pomimo znania położenia natrętnego dowcipnisia, nie wiedzieli czy znów się gdzieś nie przemieścił. Dla Willa wyglądało to jakby korzystała z profesjonalnego sprzętu linkowego do przemieszczania się po dachach. Kolejny powód by pozostawać dalej czujnym. Kto wie czy nie miała bezpośredniego połączenia ze wszystkimi budynkami mieszczącymi się na środku całego terenu strefy mieszkalnej.
- Ruszamy dalej, nie ma co zwlekać - odparł do drella, zerkając dalej na skrzyżowanie przy budynku apteki. W pewnej chwili, zerknął za niego gdzie było drugie skrzyżowanie. Z tego co się orientował, znajdowała się tam mała alejka prowadząca dalej na wschód, gdzie zgodnie z wytycznymi, mieli przemieszczać się wzdłuż budynków do ich miejsca przeznaczenia - Rozdzielmy się na moment - spojrzał w tym momencie na Kenta - Możesz na kamuflażu dostać się do tamtej ciasnej alejki i sprawdzić jak wygląda sytuacja na wschodzie - wskazał ruchem głowy na ową alejkę, kontynuując wypowiedź - A ja przedostałbym się szybciorem na wschód. Nie będę ryzykował przejścia w górę, gdzie mogę oberwać kulkę w głowę - zaproponowawszy partnerowi ich dalsze poczynania, znów spojrzał na skrzyżowanie gdzie przed chwilą o mało Deriet sam nie skończył jak Fennena - Zresztą rób jak uważasz za słuszne - dopowiedział z lekkim zrezygnowaniem. Właśnie ta chęć zemszczenia się, pchała go cały czas naprzód. Niemniej Will nie zamierzał wybiec w momencie jak szabrownicy się pojawią w jego polu widzenia. Gdyby tak było, zamierzał przeczekać, nie wychylając się zbytnio, ale dalej ich mieć w razie czego na widoku. Przy okazji mógł posłuchać komentarza Derieta, planując w razie czego inne działanie. Jeśli droga byłaby wolna, rusza czym prędzej odrywając się od ściany i rozpoczynając szybki bieg na wschód wzdłuż ściany. Podejrzewał, że i tak zapewne drell zrobi po swojemu, a i czasu na dalsze planowanie nie było. Przypomniał sobie rady pewnego widma podczas operacji na archanioła, idąc za jej tokiem rozumowania. Co ma być to będzie. W miarę jak będzie biegł, Skok Adrenaliny jeszcze bardziej pobudzi go. Wiedział, że mógł zostać zauważony przez tamtych, więc tym bardziej musiałby się śpieszyć.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

18 mar 2015, o 23:29

Misja przeciągała się do granic możliwości, a oni przesuwali sie do celu z prędkością muchy. Nawet nie byli w połowie drogi do celu, a już kilkukrotnie ktoś chciał ich zabić i poćwiartować w sumie za nic. No tylko raz Kreiven dał się ponieść, ale i tak cud ze jeszcze żyją. Szlag by wszystkich, a on dokończy misję choćby nie wie co go miało jeszcze spotkać. No kurde bez przesady. Wiadomo że są problemy w tej dzielnicy, ale tutaj jest regularna wojna. Chciałby przejść chociaż dwie przecznice bez strzału w swoją stronę.
Nie ma co się użalać. Drell szybko przeczytał notkę i wzruszył ramionami. Nic go magazyn nie obchodził w obecnej sytuacji. Gdyby spacerowali po parku to może i by zaczaił się na tego gościa od bomb, bo nawet pamiętał gdzie ten mniej więcej siedzi, ale teraz był już zbyt zmęczony, by wykonywać tym bardziej dwa zlecenia na raz. Szczególnie że nawet nie znał gościa portretu więc co on się będzie szlajał szukając igły w stogu siana.
- Tak, lepiej iść między budynkami niż ta długa ulicą. Dam ci znak jeśli uliczka po prawej będzie wolna. - po tych słowach włączył kamuflaż i ruszył szybkim tempem w stronę danej uliczki. Będąc blisko zajrzał do niej bedąc niewidzialnym i jeśli była bezpieczna to tam wszedł dając znak Kreivenowi przez komunikator. Jeśli nie to zaryzykował pójście do końca drogą i schowanie sie gdzieś na jej końcu, a następnie zbadał teren.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Strefy mieszkalne

19 mar 2015, o 19:53

Rzut na zdolności;
Deriet: 90
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

19 mar 2015, o 21:45

Przebiegnięcie na drugą stronę ulicy, po wszystkich wcześniejszych doświadczeniach, wydawało się dziecinnie proste. Kamuflaż drella zadziałał w odpowiednim momencie i o dziwo nikt nawet nie podjął próby wpakowania mu w kilku kulek w miejsce gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Dotarłszy do końca wąskiej alejki, uważając na każdy krok gdyż wspomnienie wiszenia we wcześniejszej pułapce wciąż było żywe, dostrzegł niewielki placyk spowity w kłęby czarnego dymu. Nie czekając aż ktoś zdecyduje się przerwać jego dobrą passę zanurkował za najbliższy kontener na śmieci by móc z bezpiecznej odległości zorientować się w sytuacji.
Los okazał się równie łaskawy dla Willa. Być może najemnicy nie mieli ochoty wystawiać się na ostrzał snajpera, który widocznie potrzebował nieco czasu na zmianę pozycji, gdyż droga wzdłuż budynku była tak doskonale wolna od zagrożeń, że agent przez chwilę był pewien, że śni na jawie. Splądrowane różnej maści sklepiki z ubraniami, żywnością i innymi artykułami codziennego użytku podzieliły los apteki, jednak gdyby błękitnych zmógł głód być może znaleźliby między półkami coś do jedzenia.
Wychyliwszy się zza węgła Will dostrzegł wywrócony na bok i dosłownie rozbebeszony wóz transportowy opatrzony logiem Armax Arsenal. Pojazd wciąż dymił się lekko co wskazywało na to iż atak musiał nastąpić niedawno, ale z drugiej strony porozrzucane na całej skrzyżowania uliczek skrzynie mogły stanowić pewną pokusę. Mimo wytężania wzroku agent nie był w stanie dojrzeć żadnych śladów życia więc jedynym sposobem na zweryfikowanie czy obrana droga nie okaże się pułapką była osobista weryfikacja.
Również Deriet ze swojej kryjówki nie miał problemów z dostrzeżeniem wozu. Po tym kątem wyraźnie widział dosłownie wyrwane z zawiasów drzwi, rzucone niedbale w róg placyku oraz rozorany pociskami bok ciężarówki. Wtedy dostrzegł niewielki ruch za roztrzaskaną przednią szybą, zupełnie jakby ktoś próbował wydostać się z szoferki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

20 mar 2015, o 16:15

Tak więc wyglądało na to, że snajper skutecznie odstraszał szabrowników. To był zatem dobry moment do przemieszczenia się. Zwłaszcza, że Deriet o dziwo zaakceptował zaproponowane przez Kraivena dalsze poczynania. Zobaczymy jak to będzie w niedalekiej przyszłości. Jeszcze szmat drogi przed nimi czekał, ale powoli przesuwali się do przodu. Błękitny nie odpowiadając na przytaknięcie drella, ruszył na wschód. Nie oglądał się za siebie, a głównie skupiał się nad tym co miał przed sobą i dookoła siebie. Nefertari również nie musiał się obawiać, zwłaszcza, że pod tym kątem nie możliwe by było zastrzelenie go. No chyba, że budynek przy którym biegł, również był dla niej w zasięgu. Wtedy już nie byłoby tak wesoło. Jednakże na całe szczęście, nic nie spotkał po swojej drodze. Gdy już podbiegł do krawędzi ściany, zatrzymał się na moment, przyklejając się do niej plecami. Spojrzał w prawo, czy aby oddział bombowy podążał jego śladem oraz wychylił się lekko na lewą stronę, zerkając co było w alejce. Wóz opancerzony, który dostrzegł na samym środku ulicy, nie był dla niego optymistyczną drogą. Zwłaszcza, że dymił się jakby przed chwilą został ostrzelany z grubego kalibru. Niezależnie od sytuacji, Will musiał jednak szybko schować się za róg by nie dostać z zaskoczenia serią z miejsca, z którego przybiegł. Przesunął się tam, przyklejając lewym barkiem do ściany. Następnie przykucnął, obserwując z bezpiecznej odległości wóz i nasłuchując otoczenie. Właśnie w tej samej chwili dostał informacje od drella odnośnie tego co znajdowało się dokładnie dookoła ostrzelanego wozu firmy Armax Arsenal. Ktoś kto go zaatakował, musiał z pewnością być w okolicy. Aczkolwiek skrzynie leżące obok transportera oraz wyrwane drzwiczki, mogły świadczyć o tym, że grupa odpowiedzialna za atak już zdążyła okraść to co było im potrzebne, a resztę zostawili. Mimo wszystko, za wcześnie było na takie spekulacje. Zwłaszcza, iż ktoś z szoferki próbował się wydostać. Czyżby zostawili kogoś przy życiu? Czy też był przynętą? Kraiven musiał się tego dowiedzieć jeśli zamierzał przejść dalej, mijając ten kolejny burdel.
- Podejdę bliżej wozu. Obserwuj sytuację. Ci co tu tak namieszali, mogą wciąż być w pobliżu - zakomunikował po cichu do Kenta, po czym albo zaczął przesuwać się do kolejnego rogu ściany, będąc przy tym dalej przykucnięty, albo nieco szybszym krokiem starał się przenieść za róg drugiego budynku po jego prawicy. Cokolwiek by nie wybrał, zachowywał maksimum ostrożności by nie dać się zaskoczyć przez nowego niewiadomego jeszcze wroga. Faceta w szoferce na razie ignorował, póki nie dowie się czy rzeczywiście okolica była bezpieczna, a i również czy znajoma mu już paczka szabrowników nie deptała po jego obolałych już piętach.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

21 mar 2015, o 21:57

O dziwo w końcu przejście jednej ulicy nie było takie problematyczne jak przypuszczał. Może był przewrażliwiony, ale kto by nie był w jego wypadku. udało mu się dostrzec nawet wywrócony furgon z dostawą broni która ktoś niedawno szabrował. Drell nie zdziwił się ze wóz z bronią stał się pierwszym punktem na liście tutejszych bandziorów których teraz tutaj się roiło jak mrówek. Dodatkowo ktoś się ruszał za przednią szybą i pewnie to był kierowca który pewnie padł ogłuszony, a teraz próbował się wydostać. Drell jakoś nie za bardzo wierzyłby banda takich przygłupów co myślą dupami mogłaby wymyślić coś takiego jak pułapka, tylko po to by pomordować bardziej. Powinni ruszać dalej, więc drell miał nadzieję że nawet jeśli to porzucony cywil to teraz Willowi nie stanie serduszko i nie będzie chciał pomagać. W końcu nie mieli na to czasu, a mimo iż drell nie lubi zabijać cywili, to nie bardzo też lubi im pomagać jesli mu za to nie płacą. Po prostu woli zostawić ich własnemu losowi. Już dawno się przekonał że wszystkich na świecie nie uratuje więc nie ma po co się starać pomagać innym nie majac z tego żadnego zysku. No ale musiał ubezpieczać Kreivena, chociaż nawet nie miał za bardzo jak. W końcu nie miał broni oprócz tego dziwnego pistoleu.
Mimo wszystko wyciągnął go i rozejrzał się uważnie po otoczeniu kucając przy tym. Jeśli Will przejdzie bez problemowo to dołącza do niego i ruszają dalej na północ.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

23 mar 2015, o 19:24

Niemal nie odrywając pleców od ściany Will powoli, krok za krokiem, dotarł do końca alejki widząc kolejne ślady bitwy. Kontenery na śmieci stojące najbliżej skrzyżowania zostały dosłownie pocięte przez pociski, a w okolicy można było dostrzec charakterystyczne przypalenia, powstałe przy użyciu granatów zapalających. Pęknięcia w posadzce u wylotu alejki, wskazywały iż w tym miejscu upadło coś bardzo ciężkiego, jednak cokolwiek to było zostało już zabrane przez napastników. Nietrudno było się domyślić iż załoga wozu transportowego wpadła w pułapkę zastawioną przez miejscowych rzezimieszków, chociaż trudno było stwierdzić czy była to skrupulatnie zaplanowana akcja czy czysty przypadek.
Zająwszy względnie bezpieczną pozycję za nieco mniej zniszczonym kontenerem po lewej Will dokładnie przyjrzał się otoczeniu transportera. Spośród kilkunastu porozrzucanych po placyku skrzyń dwa może trzy pakunki, starannie zabezpieczone elektronicznymi zamkami wyglądały na nietknięte. Być może napastnicy nie dysponowali oprogramowaniem pozwalającym na złamanie zabezpieczeń lub nie byli w stanie przenieść całych pakunków. Jaka nie byłby prawda, zamknięte paczki dawały pewną nadzieję iż ich zawartość wciąż jest nienaruszona i cała ta sprawa może się jeszcze agentom Błękitnych Słońć opłacić.
- Pomocy! Proszę, ktokolwiek! – usłyszał głos dobiegający od strony szoferki. Najwyraźniej kierowca zdał sobie sprawę iż nie zdoła wydostać się z pułapki o własnych siłach.
Tymczasem Detriet ignorował nawoływania uwięzionego osobnika skupiając się na wypatrywaniu potencjalnego niebezpieczeństwa. Na jego szczęście wyglądało na to, że wcześniej spotkani najemnicy nie mieli zamiaru ładować się prosto pod lufę snajpera tylko po to by dopaść dwóch zagubionych błękitnych. Wedy, niemal kątem oka, dostrzegł ruch w jednym z okien na piętrze budynku zaraz na wprost niego. Prze kilka sekund kiedy zatrzymał wzrok na obserwowanym oknie zasłaniające się żaluzje poruszyły się lekko. Niestety z tej pozycji nie był w stanie dostrzec nic więcej ani określić intencji ukrywającej się istoty.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

25 mar 2015, o 21:34

Deriet na razie ignorował to co działo się z kierowcą transportowca który krzyczał trochę za mocno nawet jak dla niego. Znowu ktoś sprowadzi na nich wszystkie męty z tej okolicy, ale nie mógł przecież nic na to poradzić w tej chwili. uważnie obserwował jak WIlliam podchodzi do przewróconego samochodu, a przy okazji starał się mieć też baczenie na otoczenie. Nie miał zamiaru dać się znów zaskoczyć, bo czemu miałby znów obrywać? Postanowił że do końca misji już nie będzie workiem treningowym dla innych osób.
W pewnym momencie coś mignęło mu w budynku przed nim. Tak , na pewno ktoś tam był, ale czy to snajper, czy cywil, czy bandyta? Tego nie wiedział i nie miał jak się przekonać, bo nie miał lunety, ani snajperki, by się przyjrzeć.
Mimo to włączył komunikator i nadało Willa.
- Uważaj, budynek obok ciebie nie jest pusty. Ktoś tam się czai. Idę to sprawdzić - po tym komunikacie wyłączył komunikator i spróbował przejść cicho pod drzwi do tego budynku w którym ktoś się ruszał. Postanowił że tym razem to on zaskoczy tego kogoś, a nie on nie. Kiedy Will będzie się zabawiał z kierowcą, on sprawdzi kto czai się w tym budynku. Na wszelki wypadek włączył maskowanie podchodząc do drzwi.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

25 mar 2015, o 23:53

Cokolwiek się tu wydarzyło, było dobrze zaplanowane i skoordynowane. Napastnicy nie dość, że nie szczędzili na pochłaniaczach, to jeszcze używali granatów i ciężkiej broni. Akurat z tym ostatnim Kraiven nie był do końca pewny, ale transporter z pewnością sam by się nie przewrócił. No chyba, że trafili w jakiś boczny zbiornik paliwa, który eksplodował, przewracając pojazd. Chociaż w takich wypadkach w dziewięćdziesięciu procentach z pojazdu zostają same szczątki. A przecież właśnie na zawartości zależało, prawda? Skrzynie magnetyczne, które pozostawili świadczyło tylko o jednym. Wrócą po nie, gdy tylko pozyskają odpowiedni sprzęt hakerski. Informacja od Kenta to zresztą potwierdzała, skoro zostawili kogoś na czatach, pilnujący by nikt niepowołany się tu nie kręcił. Z pewnością snajper, dlatego Will uważał by nie zostać zauważony podczas doglądania okolicy wokół transportera. Nie wiedział czemu tak poważna firma postanowiła wysyłać w podróż objętej dosłownie wojną gangów swój transport, ale widać musieli nieźle dać po kosztach tej placówce. Z pewnością długo się nie podniosą po tym. Przynajmniej to Gozu było jedynie zagrożone póki co jeśli chodziło o prowadzenie działalności, a co za tym idzie, było to ciosem w Błękitne Słońca. Coś należało z tym zresztą zrobić. William z pewnością zamierzał. Jednak na razie, musiał w końcu zakończyć swoją przygodę w strefie mieszkalnej. Ignorując wołanie o pomoc z szoferki, Will skierował się czym prędzej za pojazd, przeczekując chwilę by zorientować się czy nikt nie zamierzał w niego strzelać. Jeśli było wszystko w porządku, powolnym ruchem skierował się na wprost wozu, gdzie była szoferka. Starał się iść nisko, nie wychylając się zanadto. Osoba, która była w budynku, zapewne była snajperem. A takich trzeba się wystrzegać. Gdy już podszedł, ocenił czy dałby radę w jakiś sposób wyciągnąć krzykacza bez tracenia niepotrzebnego czasu. Przestrzelenie zamka od drzwi, zniszczenie okna kolbą. Proste czynności, które szybko i sprawnie pozwolą mu wydostać tą osobę. Jeśli nie da rady, wtedy niestety, ale będzie zmuszony zaniechać udzielanie pomocy. Czym prędkie opuszczanie zasłony jakim był wrak wozu do lewej krawędzi budynku na wprost niego, była na wyciągnięci ręki. Aczkolwiek perspektywa bycia zastrzelonym w chwili wybiegnięcia, wydawała się nie być za ciekawa. Rzecz jasna Skok Adrenaliny przy tym wszystkim cały czas mu towarzyszył. W końcu kto nie byłby zestresowany tą całą sytuacją? Mało kto zapewne. Bandyci, szabrownicy, snajperzy, krwawa horda, zaraza. Praca tutaj nie należała do łatwych.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Strefy mieszkalne

27 mar 2015, o 10:24

Rzut na trafienie (Deriet): 50 + 25 + 20 = 95
+ 20 czyste pole do strzału
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

27 mar 2015, o 10:45

Niemal dotykając nosem ziemi Will dopadł do tylnej części furgonetki. Czym prędzej przechodząc za prowizoryczną osłonę jaką był bok pojazdu odczekał chwilę upewniając się iż osoba w budynku albo nie miała wobec niego wrogich zamiarów albo nie zdołała go zauważyć. Dosłownie przykleiwszy plecy do podwozia powoli przesunął się w stronę szoferki. Szoferka o dziwo była w dużej mierze nienaruszona, jednak ślady pocisków na przedniej szybie świadczyły, że jest to raczej zasługa przemyślanego projektu niż szczęścia. Wychylając się nieco agent spostrzegł, że drzwi do kabiny zostały dosłownie zmiażdżone i raczej niemożliwym było ich otworzenie bez specjalistycznego sprzętu. Z drugiej strony szyba wyglądała jakby odpowiednio mocne uderzenie mogło ją skruszyć uwalniając uwięzionego kierowcę. Człowiek miotający się w coraz bardziej zadymionym wnętrzu pojazdu nie wydawał się mieć poważnych obrażeń jednak nie od dziś wiadomo, że adrenalina potrafiła zdziałać cuda. Tym co przykuło uwagę Willa był strój ofiary, nie dający się pomylić z niczym innym pancerz Błękitnych Słońc.
Ostrożnie pukając w szkło Will zwrócił na siebie uwagę kierowcy, kiedy tamten uspokoił się ratownik z przypadku oszczędnym gestem nakazał mu odsunąć się w przeciwległy róg szoferki.
Pancerna szyba, chociaż rozorana pociskami, poddała się dopiero po piątym uderzeniu kolbą karabinu zasypując odłamkami wnętrze pojazdu. Uratowany mężczyzna natychmiast wyczołgał się z pojazdu by zająć miejsce za prowizoryczną osłoną tuż obok Willa.
- Dzięki Bogu. – powiedział lekko drżącym z emocji głosem – Wysłali cię na poszukiwania?
Tymczasem Deriet zorientował się, że wyjście z bocznej uliczki bez włączenia maskowania było poważnym błędem. Nie zdążył przebiec nawet połowy odległości gdy przez ułamek sekundy zobaczył podłużny kształt pędzący w jego stronę. Mimo obecności tarcz uderzenie było tak silne, że niemal zwaliło go z nóg. Nie ulegało wątpliwości, że snajper nie życzy sobie konkurencji w pobliżu przewróconego pojazdu, jednak drell mógł mieć nadzieję iż jego ofiara odciągnęła uwagę przeciwnika od operującego przy wozie Willa.
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

27 mar 2015, o 12:35

Kraiven spodziewał się jakiegoś dzieciaka, bądź staruszka, ale członka błękitnych słońc? Miał facet naprawdę szczęście, że spotkał akurat niego. Bardzo możliwe było, że organizacja wysłała jakąś ekipę, bądź właśnie tego człowieka by nadzorować prawdopodobną ewakuację placówki Armaxu. Zresztą to były znowu tylko spekulacje. Will zniżył się, przykucnąwszy na jedno kolano by obejrzeć dokładnie szoferkę. Tak jak drzwi niestety nie były w dobrym stanie użyteczności, tak na szczęście szyba już tak. W dodatku na sam widok przeszytych pancernych okiennic, Will nie miał już żadnych wątpliwości, że ugrupowanie, które zaatakowało transport, dysponowało znaczącymi środkami by zatrzymać bądź wyeliminować nie lada konwój. Rozbiwszy kolbą przedziurawioną szybę, pomógł wyczołgać się błękitnemu. Na wypowiedziane słowa uratowanego pasażera nie odpowiedział, ale wzbudziło to w nim ciekawość. Spojrzał na niego nieco zdziwiony, mrużąc oczy. W tej samej chwili natomiast, usłyszawszy odgłos wystrzału, podniósł nieco głowę do góry, ale dalej nie wychylając się. Cmoknął nieco niezadowolony, gdyż domyślił się, że Deriet mógł zostać wypatrzony przez wrogiego snajpera. Oznaczało to tylko jedno. Posiłki są już w drodze. Nie zwlekając, odpowiedział po chwili do błękitnego, zerkając na niego - Później pogadamy - zakończył na szybko rozmowę, gdyż wiedział dobrze, że nie było teraz na nią czasu. Zwłaszcza, że ta cała grupa mogła zaraz tu przybyć. Będąc dalej w pozycji klęczącej, Will nacisnął palcem na komunikator w hełmie, wywołując Kenta. O ile oczywiście jeszcze żył. Choć zdając sobie sprawę z jego niefartownych poczynań na tej misji, Kraiven miał pewne wątpliwości.
- Deriet, żyjesz tam? - zaczął nieco ciszej, pomimo tego, iż zdawał sobie sprawę, że snajper już wiedział o kimś, kto wydostał krzykacza z transportera - Zmierzam dalej na północ, ale odbiję na prawo. Dołącz do mnie jak najszybciej - poinformowawszy towarzysza, zdjął palec z komunikatora, odpowiadając tym samym ponownie do pasażera - Zbieramy się, dasz radę iść? - spytał oględnie, spoglądając po pancerzu błękitnego. Jeśli facet rzeczywiście byłby ranny i sam nie dał by rady iść o własnych siłach, wtedy też pomaga mu, biorąc jego ramię za swoją szyję, pomagając mu wstać oraz wspólnie iść. Kierowali się czym prędzej na prawo za róg budynku na wprost nich, ale jeśli napotkaliby na kogoś, kto się czym prędzej zbliżał, bądź usłyszeli nadbiegających jegomościów, wtedy szukali jakiejś kryjówki w postaci opuszczonego, albo zdemolowanego już mieszkania przez szabrowników. Trochę ryzykował przy tym, wybierając inną trasę, ale nie miał wyjścia. Nie wiedział gdzie byli tamci, a pójście wzdłuż alejki, groziłoby wypatrzeniem przez snajpera i poinformowanie tamtych o dalszych ruchach błękitnych. A na to pozwolić sobie nie mógł. Już wystarczy mu, że bombowa drużyna go ścigała. Nie chciałby mieć drugą wesołą gromadkę na plecach. Zresztą kto wie? Może pasażer posiada właśnie kody do skrzyń magnetycznych? To już tym bardziej musiał udać się bezpieczniejszą drogą, nie będąc przy tym wypatrzonym przez obserwatora. Przy odrobinie szczęścia, może uda im się dotrzeć niepostrzeżenie na północ. Czas pokaże czy tak się stanie.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

30 mar 2015, o 19:01

Deriet nie widziałskąd dobiegł strzał, ale nie mógł używać kamuflażu cały czas. W końcu mimo wszystko ta umiejetność miała czas odnowienia się, a wszystkie próby ponaglenia mogły skończyć się tragicznie. No ale teraz tylko dzieki tarczom przeżył, bo znów dał o sobie znać ten cały snajper. Drell nie wiedział czy było ich tam kilku, czy ciągle ten sam na nich polował, ale kij mu w oko.
Po tym jak tarcze ledwo wytrzymały wystrzał Deriet błyskawicznie znów uruchomił kamuflaż, a następnie schował się za jakimś ogrodzeniem czy inną przeszkodą. Wtedy też usłyszał że Willam zmierza już dalej. A więc ponownie mogli zostawić snajpera w spokoju, ale sądząc po tym jak ten się na nich uwziął to on nie zostawi ich, a szkoda.
Deriet poczekał chwilę, a następnie ruszył od przeszkody do przeszkody także zmierzając na pólnoc tak, by tym razem snajper nie miał możliwości czystego strzału. Wkurzało go to że nie miał swojej własnej snajperki. Wtedy mógłby zdjąć natręta szybko i sprawnie. Ale tak to musiał uciekać, no ale na szczęście ten snajper do wyborowych nie należał.
Nie było co użalać się nad sobą, a trzeba ruszać dalej. Używając kamuflażu drell starał się nie wychylać, aby zgubić w końcu ten cały ogon.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

31 mar 2015, o 23:17

- Chyba tak – Mężczyzna stanął niepewnie na nogach uważając by nie wychylić się zza podwozia pojazdu dając snajperowi okazję do strzału, - Wieźliśmy zaopatrzenie dla tymczasowego posterunku na północy. Ci dranie musieli znać nasze plany- Lekko kuśtykając podążył za Willem w stronę prawego rogu pomieszczenia. Ratownik z przypadku kątem oka dostrzegł lufę karabinu Kishock wychylającą się z okna za nim, jednak przyczajony przeciwnik musiał uznać iż nie zdoła ich trafić a próby będą marnowaniem amunicji. Zamiast tego lufa przesuwała się gdy właściciel broni obserwował okolicę.- Ktoś musiał nas wystawić. – agent syknął kiedy obaj wpadli za róg budynku. Gdyby nie sytuacja w jakiej się znaleźli być może skorzystali by z okazji by podziwiać rozciągającą się obok nich panoramę Omegi jednak wciąż nie wiedzieli czy ekipa od wozu ma zamiar ich ścigać ani co z pozostawionym drellem. Dalsza część ulicy wyglądała na pustą, jednak idąc nią obaj mężczyźni byliby całkowicie osłonięci i być może zdani na łaskę czających się gdzieś w mrokach budynków najperów.
Tymczasem Deriet zadziwiająco szybko pozbierał się z ziemi i wykonał taktyczny odwrót w stronę zaułka. On również widział poruszającą się w oknie lufę karabinu i w przeciwieństwie do Willa był przekonany, że snajper wypatruje jego skromnej osoby by skończyć to co zaczął przed chwilą. Wiedząc, że droga przez plac została odcięta dla każdej istoty dysponującej instynktem samozachowawczym drell obrał jedyny możliwy kierunek; północ.
Zaskakująco bezproblemowo przemykając się przez boczne uliczki dotarł do miejsca, które na pierwszy rzut oka przywodziło na myśl małe miejskie osiedle. Kilka klatek schodowych otaczających prostokątne podwórze, gdzie czyjaś troskliwa ręka zasadzała w długiej metalowej donicy różnokolorowe kwiaty. Uważna obserwacja okien nie przyniosła rezultatów; mieszkania były puste albo zamieszkałe przez ceniących ostrożność lokatorów. Sprawdzenie mapy dzielnicy natchnęło Derieta pewnym optymizmem; te budynki były jedynym co tak naprawdę oddzielało go od celu misji i upragnionej nagrody.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

1 kwie 2015, o 13:01

Od ostatniego incydentu w klinice Mordina, Kraiven zaczął nieprzychylnie patrzeć na działania Błękitnych Słońc. Fakt, nie popierał co niektórych ich metod, ale koniec końców dostosował się po jakimś czasie do prowadzonej przez nich polityki. Teraz jednak miał pewne wątpliwości co do tego. Zerknął na podnoszącego się najemnika, który wytłumaczywszy Willowi jego wcześniejsze zadanie, zmrużył nieprzychylnie oczy. Nie skomentował póki co wypowiedzi, a jedynie odparł krótko - Idziemy - odwrócił się na pięcie i będąc nieco schylony, przebiegł za róg budynku, który znajdował się po jego lewej stronie. Przykleił się plecami do ściany, wychylając się lekko by ubezpieczać kulejącemu lekko błękitnemu na bezpieczne dotarcie do niego. Przy okazji rozejrzał się znów po okolicy czy nikt niepowołany się nie zbliżał. Wzrok powędrował po transporterze i porozrzucanym ładunku, alejkach by na końcu spocząć na sąsiednich budynkach. Wiedział, że obserwator, a zarazem snajper musiał się znajdować w którymś z nich. Wystrzał, który usłyszał Will, dobiegł z górnego piętra poziomego budynku, gdzie przy jego rogu ściany prowadził wcześniej obserwację tego miejsca. Po krótkiej obserwacji, dostrzegł wystającą lufę karabinu z okna, którego nie za dobrze mógł rozpoznać z daleka. Snajper miał baczenie na całą okolicę, więc z pewnością musiał dostrzec dwóch najemników. Na całe szczęście, odpuścił sobie marnowanie amunicji na rannego, bądź możliwe, że nie miał odpowiedniego kąta do prowadzenia okna. Możliwe tez, iż Derietem się bardziej martwił niż kuśtykającą ofiarą. Co by nie było, w końcu najemnik dotarł do rogu gdzie stał William. Spojrzał na niego, a usłyszawszy jego wypowiedź, zirytował się już kompletnie - Na litość boską, organizacja aż tak straciła kompletnie panowanie nad strefą mieszkalną, że już zdrajców mamy? - syknął cicho nie ukrywając zażenowania, by intuicyjnie ponownie zajrzeć na okolicę przy transporterze. Armax Arsenal z pewnością nie pozwolił by sobie na zaoferowanie swojego wyposażenia za nic. Tak samo powątpiewał by Błękitnym Słońcom chciało się wydawać pieniądze na dodatkowe uzbrojenie bazy wypadowej. No chyba, że placówce korporacji w Gozu drastycznie brakowało zapasów, kupując dodatkowy sprzęt. Nie mniej, upewniwszy się już, że byli w miarę bezpieczni, odkleił się od ściany, wskazując ręką najemnikowi by za nim podążał. Zmierzając na północ tuż przy ścianie budynku, Will trzymał cały czas swój karabin w pogotowiu.
- Co za wyposażenie wieźliście? - spytał ponownie podczas marszu - Chyba nie do dalszej eksterminacji tutejszej ludności? - zerknął na niego, będąc jednocześnie ciekawy odpowiedzi. Tak jak zapewne większość tutejszych oddziałów wiedziało co dokładnie się dzieje w strefie mieszkalnej, tak Will nie miał bladego pojęcia odkąd rozstał się ze swoją tymczasową panią kapitan. Plotki, które usłyszał w klinice Mordina nie dawały mu spokoju, a znajdywane po drodze ciała najemników tym bardziej go trzymały w niepewności. Choć co prawda mógł dołączyć do owego punktu zbornego najemników by dostać nowy przydział i rozkazy, ale tego na pewno nie zamierzał zrobić. W końcu nie po to dołączył do błękitnych, aby zajmować się masowym zabijaniem cywilów bo znalazł się w złym miejscu i złym czasie, ale by uciec od tego, zajmując się porządnymi oraz profesjonalnymi kontraktami najemniczymi. Nie takiego tu przebiegu zdarzeń oczekiwał. Chciał zaprowadzić porządek w normalny sposób. Pan Blue z pewnością musiał zdawać sobie sprawę co tu dokładnie się działo. Szkoda tylko, że nie wprowadził go w dokładne informacje. Bądź też może tak samo jak Kraiven, sam już nie wie co tutaj się dzieje. Strach pomyśleć, iż śmierć Taraka aż za bardzo pogorszyło sytuację zamiast ją trochę poprawić.
- Słyszałem jak ludzie w klinice mówili, że błękitni zaczęli "czystkę" w tym miejscu. Co się tutaj do cholery dzieje?! - odparł dosyć głośno, ale nie na tyle by okoliczni nie mieszkańcy go usłyszeli. Tym samym, zatrzymał się na moment, odwracając się przodem do najemnika - Dlaczego jeszcze nie sprowadzono posiłków by wykurzyć tych szabrowników i okolicznych gangów? Przecież im dłużej trwają walki, tym bardziej po kosztach wszystko idzie, a to miejsce zamienia się w zgliszcza. Kto prowadzi takie bezsensowne działania? Kolejna osoba pokroju Taraka? - skończył, będąc jednocześnie ciekawym kto przejął stołek dowódcy po nieznośnym batariańcu, goniącym jeszcze niedawno za Archaniołem. Czyżby rzeczywiście ten sam turianin o którym myślał? Jeśli tak, to Will już kompletnie stracił nadzieję na jakąkolwiek poprawę sytuacji. W końcu turianie działali tak, że nie było mowa o pomyłkach czy błędach taktycznych. Wszystko dopinali na ostatni guzik. Czyżby przecenił zmysł taktyczny i logiczne myślenie tej rasy?
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

2 kwie 2015, o 16:35

Wygląda na to że Will został z tyłu. No trudno, będzie zabezpieczał drogę powrotną skoro już opóźnia zajmując się tamtym kierowcą. Jego nic nie obchodził los tamtych dwóch. Teraz liczyła się głównie misja, a skoro już dotarł tak daleko to nie będzie czekał aż tamten zakończy swoje sprawy. Snajper raczej też został z tyłu więc wszystkie przeszłe zagrożenia teraz powinny zostać zażegnane. Jedynie przed nim mogą znajdować się dalsze kłopoty, ale jeśli będzie cicho i nie będzie zwracał na siebie większej uwagi niż to jest konieczne to cel powinien zostać osiągnięty bez większych, kolejnych kłopotów.
- Jestem blisko celu. Zabezpiecz drogę powrotną. Ja sobie tu poradzę. - rzekł do Willa przez komunikator i rozejrzał się po okolicy.
Starał się zwrócić uwagi czy nic się nie porusza w pobliżu, oraz czy nie ma tu żadnych pułapek typu linek do łapania czy innego dziadostwa. Następne kroki stawia bardzo ostrożnie, w końcu jak już jest tak blisko to nie ma się co śpieszyć. Ta misja nie może być przecież jeszcze cięższa niż jest.
W pewnym momencie kuca też i czeka aż naładuje się kamuflaż, tak by do celu dojść niewidzialny. Po prostu stara sie obejść te budynki idąc przy ścianie i nie rzucając się w oczy.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

5 kwie 2015, o 20:36

Ranny agent nie skomentował słów Willa o zdrajcy w szeregach Błękitnych Słońc. Nie potrzeba było żadnych słów by opisać sytuację grupy, która z powodu zarazy i vorchów był bardzo zła, jeśli nie beznadziejna. Nie poprawiała jej również cała sprawa z Achaniołem.
- Broń, pochłaniacze, pancerze… standard. Jeśli udałoby nam się tam wrócić to znam kody do skrzyń magnetycznych, pochowaliśmy tam najlepsze rzeczy. – wymienił jednym tchem, co jakiś czas zezując w stronę placyku. - Eksterminacji?! – wykrzyknął z niedowierzaniem, nieco głośniej niż zamierzał. Upewniwszy się szybko iż nikt niepowołany nie usłyszał jego słów ponownie przeniósł uwagę na Willa. – Skąd co to przyszło do głowy? – zapytał już ciszej.
Obaj agenci minęli właśnie pierwszy budynek doarwszy do rozwidlenia. Na wprost nic rozciągała się dalsza część „tarasu”, lewa odnoga wyraźnie prowadziła na dość spory plac.
- Nie wiem – odpowiedział lekko drżącym głosem na grad pytań o sytuację w strefie. Już z samego jego tomu Will mógł wywnioskować, że ten człowiek nie zaspokoi jego ciekawości. - Ostatni rozkaz jaki otrzymał nasz posterunek nakazywał utrzymanie pozycji i oczekiwanie na dalsze polecenie, ale… - zawahał się - nie jestem pewien ile czasu minęło od kiedy wyruszyliśmy a także jak długo byłem nieprzytomny. – nie musiał dodawać, że mogło to być równie dobrze kilka godzin temu jak i pół dnia. – Próbowałem wezwać pomoc, ale albo padł im nadajnik albo ktoś w strefie ma zagłuszacz sygnału o szerokim polu rażenia.
Nie decydując się na skorzystanie z pozornie bezpiecznego skrętu mężczyźni przebiegli przez ulicę by skryć się za kolejnym podłużnym budynkiem.
Mogło się wydawać iż Deriet już do końca misji będzie pełnił rolę tarczy strzelniczej dla wszelkiego rodzaju najemników i innych mętów zamieszkujących tę strefę. Mimo włączonego kamuflażu ,ledwie stopa drella wysunęła się zza budynku, tuż nad jego głową uderzyła wystrzelona z karabinu kula. Strzelec wyraźnie dysponował celownikiem z modułem termowizyjnym gdyż po chwili ponowił próbę, trafiając tym razem dobre pół metra od nóg Derieta. Agentowi wyraźnie sprzyjało szczęści w nieszczęściu wciskając broń w ręce niedoświadczonego osobnika, niepotrafiącego trafić celu kilkadziesiąt metrów dalej. Drell nie miał zamiaru czekać aż tamten nabierze wprawy, błyskawicznie obszedł budynki nie natrafiając na żadne przeszkody, by po chwili dotrzeć do długiej głównej ulicy. Wedle wskazań mapy jego cel znajdował się na jej końcu , około czterystu metrów od niego.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

6 kwie 2015, o 00:24

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=fja5PPP ... F214CED4D5[/youtube] William był wkurzony, a jeszcze nie dawno co złość przeminęła jakiś czas tamu. Jednak słysząc to co powiedział najemnik o sytuacji w strefie mieszkalnej, ponownie przepełniła go irytacja. Sprawy kompletnie wymknęły się spod kontroli Błękitnych Słońc. Co ciekawe, plotki o rzekomej pacyfikacji tutejszej ludności okazało się zaskoczeniem dla ochroniarza konwoju. Możliwe, że nie brał udziału w czystce, a był zwykłą zatrudnioną ofiarą do przetransportowania potrzebnych rzeczy do posterunku organizacji. Słuchał dalej wypowiedzi, gdy nagle Deriet zakomunikował mu dość dziwną wiadomość. Kraiven wskazał ręką do rozmówcy by poczekał, po czym odsłuchał do końca wiadomość od drella, mrużąc oczy z niedowierzaniem. Przekręcił jeszcze dodatkowo głowę na bok czy aby się nie przesłyszał, ale raczej Kent jasno określił swoje zamiary. To co planował to była głupota. Uruchomił po chwili swój omni-klucz, sprawdzając mapę gdzie się dokładnie znajdował wraz z najemnikiem. Nie był wcale tak daleko od miejsca przeznaczenia, ale też i nie blisko. Nie wiedział konkretnie gdzie znajdował się drell, ale chyba on też musiał zdawać sobie sprawę, że podróżowanie dalej w pojedynkę było dla niego niebezpieczne. Wcisnąwszy ręką na komunikator w swoim hełmie, odpowiedział do niego - Nie kombinuj Deriet bo tym razem zarobisz kulkę na dobre. Trzymajmy się razem. Jestem po prawej stronie tuż przy barierkach z widokiem na panoramę Omegi - zerknął na lewo, spoglądając na olbrzymie wystające czarne wieże, gdzie koło nich latały jakieś pojazdy. To już nie pierwszy raz kiedy widział taki widok, ale im dłużej człowiek na to spoglądał, czuł pewną beznadziejność i pustkę. Tak jakby znajdował się w najgorszym miejscu na świecie, przepełnionym brudem, korupcją i złem. Ile już czasu minęło odkąd zamieszkał na tej skale? Stracił rachubę odkąd prawie co zginął w starciu z Krwawą Hordą podczas Operacji na Archanioła. Westchnąwszy, dopowiedział jeszcze - Sytuacja w strefie mieszkalnej jest tak przejebana, że jedyne co mogę zabezpieczyć to twoje zielone dupsko by nie zostało rozstrzelane przy pierwszej okazji. Rzecz jasna o ile jeszcze ci na nim zależy - spauzował na moment, zerkając na najemnika. Nie mógł zapewne dostrzec jego miny przez hełm, ale ta reakcja powinna dać mu do zrozumienia, że liczył go już jako członka drużyny, a nie jako zbędny balast. Następnie znów zaczął oglądać panoramę, dokańczając - Będę dalej zmierzał na północ z tym drugim najemnikiem. Dołącz jak najszybciej. Bez odbioru - skończywszy swój monolog, rozłączył się by nie zostać zasypany niepotrzebnym spamem słów, przekleństw i niepotrzebnej gatki od towarzysza jeśli takowe zamierzał wymówić. Nie dbał już o to czy przyjdzie do niego i wspólnie dokończą misję, czy też na własną rękę będzie próbował dostać się do celu. To był jego wybór. Ponownie westchnął, starając się wyluzować. Nie było to łatwe skoro co chwilę coś utrudniało zadaniu, kładąc mu kłody pod nogami. Odwrócił się w stronę błękitnego, odpowiadając - Nie możemy wrócić do ciężarówki. Snajper tylko czeka na to, a i podejrzewam, że posiłki już tam się zbiegły i dobierają się do transportu. Nie mam wystarczająco amunicji, a ty nie masz porządnej broni. W dodatku jest nas tylko dwóch. Przykro mi to mówić, ale spierdoliłeś zadanie i musisz pogodzić się z porażką - wyłączył mapę na swoim omni-kluczu, chwytając sprawniej swój karabin - Na północy znajduje się pewien magazyn do którego zmierzam z moim niecierpliwym towarzyszem. Dołącz do mnie. Sprawimy ci jakąś giwerę, a potem nasze drogi się rozejdą. Przy okazji prześlij mi na mapę miejsce placówki błękitnych. Może później kawałek cię odprowadzę o ile to nie zawadzi mi potem w moim zadaniu. - tak, zamierzał dorwać tego snajpera. Zdał sobie teraz sprawę, że nie mógł liczyć na Kenta w zemście ze Fennenę, a i nim organizacja wyślę tu jakiekolwiek posiłki to prędzej Aria'T'Loak zostanie obalona przez jakiegoś świra z Zaćmienia czy z Krwawej Hordy. Oczywiście tak się nigdy nie stanie bo chyba tylko ostatni idiota postanowił by rzucić wyzwanie królowej Omegi. Najemnik teraz miał wybór. Mógł udawać bohatera, albo pomyśleć racjonalnie jak przystało na profesjonalnego najemnika. Choć miał nadzieję, że wypadek nie uszkodził mocno mu głowy i nie naruszył jego ego. Nie znał młodzika, ale z tego co usłyszał już nakreśliło nieco jego charakter. Gdyby się zgodził, podążali dalej na północ, skręcając powoli na lewo by przejść przez wąskie uliczki. William zamierzał cały czas trzymać się ścian budynków oraz zachowując maksimum ostrożności. Kto wie co jeszcze mogło czyhać po drodze.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Dystrykt Gozu”