Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Strefy mieszkalne

7 kwie 2015, o 18:09

- Opóźniasz. - mruknął tylko pod nosem do nieaktywnego komunikatora i opuścił rękę z westchnięciem.
Jeszcze tego brakowało, by barczysty najemnik rozwalator mówił mu jak nie oberwać kulki w łeb. Drell wystawił łepek na ulicę, po czym od razu padł strzał snajpera. No kurwa, jak to możliwe że ciągle jest w zasięgu. Tamten powinien potrzebować dłuższej chwili, by zmienić pozycję. A może to jakiś gang snajerów i są poukrywani na wszystkich dachach? To nie miało sensu. Dlaczego temu snajperowi tak zależało na głowie błękitnych? Zresztą, i tak nie potrafi strzelać, albo dobrze się bawi strasząc ich. Chociaż nie wiem po co komu chciałoby się marnować amunicję na taką zabawę. Gdyby drell miał tylko swoją snajperkę..
Tak czy inaczej nie mógł tu stać jak kaczka i czekać aż Will, któremu włączył się nagle mod dobry samarytanin przywlecze tu swoje dupsko z swoim nowym kolegą.
Najlepiej było nie iść górną drogą, dlatego drell włączył kamuflaż i przebiegł ulicę na drugą stronę po czym zaczął iść na północ boczną ścieżką szybkim tempem, ale rozglądając się na każdym skrzyżowaniu uważnie.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

9 kwie 2015, o 21:18

- Rozlokowaliśmy się w małym centrum handlowym o tu. – wskazał palcem spory budynek na wschód od celu, starannie omijając temat niewykonanej misji. Jednak po jego minie widać było iż nie spodziewa się ciepłego przyjęcia gdy wróci z pustymi rękami. Słysząc uwagę Willa, dotyczącą broni nieco się ożywił. – Mój kumpel, mieszka tu niedaleko. Ma prawdziwy arsenał pod poduszką.
Odmowna odpowiedź Willa na pewno Ne była tym co młodzik spodziewał się usłyszeć. Niestety Kraiven, podobnie do Derieta, zaczynał mieć powoli dość snajperów i innego elementu strzelającego do nich na każdym kroku zwłaszcza, że cel ich misji znajdował się niemal na wyciągnięcie ręki. Drugi agent wydawał się nie do końca rozumieć motyw kolegi po fachu jednak nie zdecydował się na samotną wędrówkę przez niebezpieczne uliczki. Klucząc między kolejnymi budynkami błękitni dotarli niemal do celu gdy gwałtownie przystanęli zaalarmowani przez wybuch śmiechu na głównej ulicy.
Deriet niemal na jednym przebiegł przez wąską uliczkę cały czas mając przed oczami upragnioną nagrodę za ukończenie tej coraz bardziej irytującej w całej swej okazałości misji. Na szczęście, jego przytłumiony euforią instynkt, nakazał mu stanąć w miejscu tuż przed wylotem skrzyżowania z którego jak na dłoni widział budynek z mieszkaniem batarianina. Niestety jak mógł się tego spodziewać los znów postanowił sobie z niego zadrwić. Trzech vorchy i kroganin stali na ulicy wyraźnie znudzeni, szukający okazji do złupienia nieszczęśnika, który odważyłby się zapuścić w tę część strefy mieszkalnej. Z drugiej strony trudno było określić czy widząc uzbrojonych agentów Błękitnych Słońc zdecydują się na wszczęcie otwartej walki. Jednak fakt iż wyraźnie wzmocnione drzwi do budynku będącego celem drella pozostały zamknięte na głucho a co więcej nie wyglądały jakby ktoś próbował otwierać je siłą, dawał pewną nadzieję iż cokolwiek co pozostawił w apartamencie zleceniodawca wciąż jest nienaruszone.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

11 kwie 2015, o 21:47

To co zamierzał zrobić drugi najemnik to już zależało od niego samego. Uratował mu życie tylko dlatego, że był jednym z jego towarzyszy i co najważniejsze, był człowiekiem. Postąpił tak jak instynkt mu podpowiedział. Teraz już mógł tylko przemówić do rozumu młodzikowi, że nie warto ryzykować życia kiedy nie ma się pewności przeżycia kolejnych kilka sekund. Na szczęście udało się Williamowi odwieźć błękitnego od przechadzki do miejsca, gdzie ponoć jego znajomy posiadał składzik broni. Kiwnął głową uradowany, iż wolał podążać razem z nim na północ. Tak więc nie tracąc dłużej czasu, obaj udali się w dalszą podróż ku magazynie batarianina. Kiedy przemierzali kolejne ulice, William zachowywał cały czas czujność. Pomimo, że wcześniej stracił panowanie nad nerwami z powodu snajpera, który zabił dość bliską można by rzec osobę, tak teraz nie pozwolił by sobie na coś takiego. Tamten batarianin był jedynie upustem wyładowania nerwów. Niczym więcej. Gdy tak zastanowił się nad tym przez chwilę, to wszystkie problemy zaczęły się odkąd poznał Palmirę. Czy można ją winić za te wszystkie rzeczy, które go spotkały ostatnio przez ten czas? Nie, to był tylko zbieg okoliczności. Asari była jedynie osobą, która wyzwoliła w nim spotęgowane dotąd emocje, które ukrywał pod płaszczem milczenia i dalszej pracy najemnika. Przez całe jego życie jedynie co pamiętał to nieustającą wojnę i boje w Układach Terminusa. Ile już minęło czasu od tamtego incydentu? Dla niego wydawało się jakby to było wczoraj. Dwa uderzenia w hełm by otrząsnąć się i obejrzeć okolicę nim przebiegł dalej. Derieta dalej nie widział, więc przypuszczał, że wolał tak jak zawsze, postąpić po swojemu. Wiedział, że tak będzie, więc nie krytykował tego. Jedno zadanie przed operacją wystarczyło by poznać go na wylot. Teraz nie było to ważne, gdyż jego zadanie znajdowało się tuż za ostatnią ulicą. Jednak usłyszawszy gronkowe śmiechy, zakończone również syczeniem, zatrzymał się niemal natychmiastowo, unosząc tym samym zaciśnięta rękę do góry. Stał tak przez drobną chwilę by posłuchać czy się nie przesłyszał czy rzeczywiście ktoś znajdował się za rogiem. Podszedł powoli do lewej krawędzi ściany budynku, zerkając lekko na prawo. Gdy upewnił się, że było czysto, przykleił się do niego ramieniem, wychylając głowę na lewo. Ujrzawszy sylwetki trzech osobników, natychmiast się schował by nie zostać wypatrzony. Uniósł palec ku ust, pokazując najemnikowi, który zapewne podszedł do niego, aby milczał, po czym pokazał mu proste znaki, informując o niebezpieczeństwie za rogiem. William ukucnął, zerkając i nasłuchując ponownie vorchy i kogoś trzeciego za rogiem budynku za którym się znajdował. Nie był do końca pewny kto tam z tymi suczynsami był, ale podejrzewał kroganina. Gorzej jeśli to Battlemaster, albo ktoś ważniejszy z klanu Krwawej Hordy. Tak, krwawa horda. Tylko oni posiadali vorche w szeregach. Nie zamierzał cały czas się gapić na nich. Nie mógł ryzykować wypatrzenia. Gdyby któryś z nich spojrzał, bądź patrzył w jego stronę, natychmiast się chował. Przebiegnięcie przez ulicę bez wypatrzenia było ryzykowne, aczkolwiek wykonalne. Uliczka była mała i przy odrobinie szczęścia jeśli by odwrócili wzrok, może by udało im się dotrzeć na drugą stronę bez spostrzeżenia. Pomyślał również o Deriecie, który jak sądził, mógł być niedaleko. Może mógłby pomóc mu załatwić jakiś wabik. Wywołał go od razu, pytając cicho przez vox-komunikator - Potrzebuje odwrócenia uwagi Hordziaków - następnie milczał, czekając na jakikolwiek odzew lub na jego brak. Mógł tylko podejrzewać, że tak samo jak on, drell również ich zauważył. Tylko on bez problemu mógł czmychnąć obok ich nosa. Nie mniej, z pomocą Derieta czy bez, Kraiven i tak zamierzał przedostać się na drugą stronę bazując na swoim wcześniejszym planie. Jeśli drell nie mógł choć na chwilę skupić gdzieś u siebie wzrok tych szajbusów, musiał dalej radzić sobie sam.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

11 kwie 2015, o 22:56

Deriet był już tam bardzo blisko celu że nie mógł w to uwierzyć że doszedł tu w jednym kawałku. No ale to i tak nie był koniec nawet jak uda im się wejść do tego domu. Jeszcze trochę pracy ich czeka, no i jest jeszcze droga powrotna która może być niemniej groźna. W sumie w tym domu mogliby w końcu chwilę odpocząć. Drzwi wyglądały na solidne i Deriet mógłby chwilę dojrzeć złamania.
No ale na początek musieli sobie poradzić z tymi śmiejącymi się śmieciami którzy na pewno szukali kogoś komu mogliby rozkwasić nos. Nie było co z nimi gadać, warto było ich jakoś przepłoszyć. W końcu Deriet chciał załatwić jakiś konflikt bez walki, a z użyciem mózgu. Mimo wszystko nie był w zbyt dobrej kondycji do walki, bo kto normalnie by był ze złamaną ręką? Wtedy też zadzwonił Will mówiąc że potrzebuje dywersji. No nic, powinni zrobić to w drugą stronę, bo to Deriet jest tu szpiegiem, a dodatkowo to drell nie jest tu w pełni sprawny.
- Niech ci będzie, czekaj aż się nie ruszą. - mruknął po czym przysiadł na rogu i rozejrzał się po terenie. W sumie jego kamuflaż też mógł pomóc przy odwróceniu uwagi. Miał też mapę co pozwoli mu wytrychnąć tamtych na dudka i zgubić ich w terenie. No ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Drell wyszedł zza rogu i udał teatralne potknięcie. Z złamaną ręką powinien wyglądać jak siedem nieszczęść i łatwy łup. Może tamci wcale nie są tacy źli. No ale jeśli ruszą na drella to ten błyskawicznie wstaje na nogi i zwiewa znów za róg budynku, mając nadzieję ze tamci zaczną go gonić
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Strefy mieszkalne

14 kwie 2015, o 18:51

Grupa KH rzut na spostrzegawczość (przed dywersją). Próg; 10
0
Grupa KH rzut na spostrzegawczość. Próg; 30
1
Grupa KH rzut na nasłuchiwanie. Próg; 40
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

14 kwie 2015, o 19:32

Chyba nikt nigdy nie wątpił iż lewie żywy, potykający się o własne nogi drell natychmiast obudzi w agentach Krwawej Hordy chęć „szczerej i „bezinteresownej” pomocy. W momencie, w kt®óym Deriet znalazł się w polu ich widzenia wszystkie trzy głowy odwróciły się w stronę potencjalnej ofiary.
- I co my tu mamy? – zapytał retorycznie, najwyraźniej będący w świetnym humorze kroganin – Czyżby ktoś tu się zgubił? – zaśmiał się nieprzyjemnie powoli ruszając w stronę drella.
- Zjemy go, tsssak? – wysyczał jeden z vorchy wyraźnie podniecony. Oblizał wargi w sposób jednoznaczny co do jego zamiarów względem rannego przybysza.
Wobec tak postawionej sprawy Derietowi nie pozostało nic innego jak salwować się zaplanowaną wcześniej ucieczką za róg budynku. Na szczęście dla jego towarzyszy, czego nie można było powiedzieć o samym zainteresowanym, Krwawa Horda nei lubiła kiedy łup lub obiad próbuje uciec. Niemal natychmiast drell usłyszał za sobą szybkie kroki trzech par stóp. Wiedział, że nie może biegać po strefie w nieskończoność stanowiąc łatwy cel dla dybiących na jego życie i cnotę snajperów.
Tymczasem William i jego towarzysz niezauważeni przez nikogo przebiegli na drugą stronę ulicy by skryć się za rogiem budynku bezpośrednio sąsiadującego z ich celem. Ostrożnie wychylając się zza winkla agent dostrzegł skomplikowany, cyfrowy zamek broniący dostępu do mieszkania bat arianina, do którego na szczęście mieli kod. Z tej pozycji mógł również dostrzec wyraźne ślady po omniostrzu wskazujące na czyjeś mało owocne próby dostania się do środka. Dawało to pewność iż cokolwiek ich klient pozostawił wewnątrz trafi do ich rąk nienaruszone.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

16 kwie 2015, o 17:17

Oczekiwanie na wiadomość od Derieta nie trwała na szczęście wcale długo, a i sam odzew zadziwił Williama. Nie spodziewał się, że drell przytaknie na propozycje błękitnego bez sprzeciwu. Zadowolony z takiego rozwoju sytuacji, zdjął palec z komunikatora w hełmie, łapiąc sprawniej swój karabin i czekając na sygnał. Po krótkiej chwili, zauważył kątem oka jak jeden z vorchy zaczął kierować się w przeciwną stronę razem z resztą swoich kompanów. I tak jak Kraiven przypuszczał, był wśród nich opancerzony kroganian w czerwonych barwach. Zapewne dwaj śmierdziele byli pod jego rozkazami. W przeciwieństwie do tych z którymi miał ostatnio styczność. Najemnikowi znów przypomniało się o niedawnym wydarzeniu gdzie spotkał prawdopodobną fałszywą siostrę Nache. Jednak trzeba było przyznać, iż była zaskakująco podobna. Z charakteru rzecz jasna, ale to tyle. Możliwe, że wszystkie asari takie były. Jednak to nie nią zaprzątał sobie głowę, a bardziej vorchami, które napotkał wraz z Nache. Pomimo, że były z Krwawej Hordy, nie mieli nad sobą kroganina. Cała tamta bitka nie dawała mu co jakiś czas spokoju. Nie mniej, gdy już na skrzyżowaniu zrobiło się pusto, Will otrząsnął się od myśli. Rozejrzał się raz jeszcze po bokach, po czym odparł po cichu do najemnika za sobą - Idziemy - by zaraz odkleić się od ściany, ruszając migiem na drugą stronę alejki. Było nienaturalnie cicho jak na tego typu miejsce. Przynajmniej mogli chwilę odetchnąć. William podszedł do drzwi, które prawdopodobnie mogły prowadzić do wnętrza mieszkania zleceniodawcy. Zamek magnetyczny nieco go zadziwił, ale też i uspokoił, wiedząc już o bezpiecznym ładunku. Tylko rysa po prawdpodobnym omni-ostrzu go lekko zaniepokoiła. Nie wiedział czy ktoś po prostu od tak próbował dostać się do środka i ruszył dalej, czy też wróci tu za jakiś czas z lepszym sprzętem do wywarzania bądź włamywania się. Uruchomił omni-klucz, wpisując hasło, a następnie czekał czy los okaże się dla niego szczęśliwy i będzie poprawny, otwierając mu tym samym drzwi. Jeśli tak, wskazuje ręką do najemnika by podążał, samemu wchodząc do środka. Gdy obaj błękitni przekroczà już drzwi, Kraiven zamyka je z powrotem by nie kusiło szabrowników do podążenia za nimi. Jeszcze tego by brakowało. Cel był już na wyciągnięcie ręki. Potem zostało jeszcze przetransportować ją do jakiegoś cywila i sprawa rozwiązana. Przynajmniej ta od batarianina. Następnie uda się na polowanie na snajpera. Tylko o tym teraz myślał. O niczym innym.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2015, o 12:59 przez William Kraiven, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

17 kwie 2015, o 12:54

Deriet przynęta. W sumie taka ksywka mogłaby mu przylgnąć, ale wolał nie rozpowiadać że on, szpieg najwyższej klasy robi z siebie pośmiewisko tylko po to by jego wielki towarzysz mógł się przekraść do domu. Wszystko tutaj szło nie tak no ale co zrobić, grę aktorska drell miał też wyćwiczoną dlatego potkniecie wyszło mu perfekcyjnie.
"Tak chodźcie za mną" pomyślał i gdy tylko wyczuł ich zainteresowanie od razu podniósł sie na nogi i zaczął zwiewać.
Nie miał zamiaru być przekąską dla Krwawej Hordy, ale bić się jedną ręką też nie zamierzał. Najlepiej byłoby wywieść ich w pole i po prostu zgubić co nie powinno być problemem. Słyszał że biegną za nim, a więc misja była wykonana. W sumie od krwawej hordy nigdy nie można było wyczuć pomyślunku. Każdy bardziej bezmyślny od drugiego, ale cóż, teraz dla drella to było spoko.
Pierwsza cześć planu została wykonana, teraz trzeba było ich zgubić, co jak miał nadzieję będzie proste. Jakby miał drugą rękę sprawna to pewnie by się po prostu wspiął na dach i koniec. No ale teraz mógł się modlić by jego plan zgubienia pościgu zadziałał. Ruszył biegiem tak by tamci go widzieli pomiędzy dwoma budynkami i znów skręcił przy najbliższym rogu w prawo. Wtedy też przylgnął do ściany i włączył kamuflaż wstrzymując oddech. Miał zamiar dać przeciwnikom przebiec obok , a gdy tylko to zrobią to przemyka z powrotem w drogę powrotną.

OOC:
Wybaczcie, nie zdążyłem na czas.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Strefy mieszkalne

17 kwie 2015, o 13:30

Deriet
Rzut na Kamuflaż; 80
0

Will
Rzut na spostrzegawczość.
Próg; 80
1
Próg; 60
2
Próg; 40
3
Próg; 20
4
Próg; 10
5

Rzut MG 1
6
Rzut MG 2
7
Rzut MG 3
8
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

17 kwie 2015, o 14:27

Will jego towarzysz z ulgą powitali szczęk zamka zwiastujący rychłe otwarcie drzwi. Wnętrze mieszkania batarianina nie różniło się o setek podobnych lokali w dystrykcie Gozu. Po przekroczeniu progu i profilaktycznym zamknięciu drzwi obaj mężczyźni znaleźli się w korytarzu prowadzącym przechodzącym obok dwóch pomieszczeń po obu stronach, prowadzącym do drugiej części domu. Zaglądnąwszy do pokoju po lewej Will odkrył iż znajduje się tam kuchnia, nie było w niej nic niezwykłego ile któryś najemników nie poczuł nagle nagłego ataku wilczego głodu. Jednak rzecz w tym pomieszczeniu mogła przykuć uwagę agent i nie była to leżąca na stole paczka najpodlejszych papierosów. Posiłek stojący na nieco wysłużonym blacie, nieznacznie wysuszony i nietknięty przez pleśń, podpowiadał iż właściciel domostwa opuścił je nie dalej jak dobę czy dwie temu.
Pokój naprzeciwko, który okazał się być łazienką również nie oferował parze agentów Błękitnych Słońc nic niezwykłego. Oczywiście o ile żaden z nich nie skusił się na porzucony na jednej z szafek najnowszy egzemplarz Fornaxa.
Zachowując niezbędne minimum środków ostrożności obaj mężczyźni przemieścili się w stronę drugiej części mieszkania. Tym razem ich oczom ukazała się para położonych obok siebie drzwi.
Otwarcie prawych ujawniło istnienie niewielkiego pomieszczenia do majsterkowania. Na oświetlonym lampą stole znalazł się drogi wielofunkcyjny scyzoryk oraz podejrzana, niewypełniona karta identyfikacyjna. W koszu nieopodal, leżało przenośne urządzenie do oczyszczania wody. Jednak najciekawszego znaleziska Will dokonało otwarciu stojącej pod ścianą skrzyni. Pojemnik pełen był surowców różnej jakości, od najgorszej do dobrej.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiedy otwarły się drzwi ostatniego pokoju oczom Willa wreszcie ukazała się sypialnia. Rzeczą, jak momentalnie przykuła jego wzrok był sporych rozmiarów pakunek stojąc na łóżku. Paczka o wymiarach około pół metra na trzydzieści centymetrów wysokości szerokości miała przymocowaną u szczytu rączkę, dla ułatwienia transportu. Będąc już niemal całkowicie pewnym iż batarianin wrobił go w jakąś nieprzyjemną sprawę agent ostrożnie zbliżył się do celu. Ostrożnie zajrzawszy do wnętrza pakunku musiał kilkukrotnie zamrugać by upewnić się, że to co widzi mu się nie przewidziało.
Co najmniej dwadzieścia chomików, każdy w zamknięty w oddzielnym segmencie wyposażonym w podajnik jedzenia i wody, wyglądało całkiem dobrze jak na zwierzątka pozostawione przez właściciela. Niektóre, biegały w kółko po ograniczonej przestrzeni, inne spały, a kolejne powały wydrapać wyjście. Nie ulegało wątpliwości iż wszystkie są żywe i jak najbardziej prawdziwe.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tymczasem wszystko wskazywało na to iż plan drella powiódł się w stu procentach. Wbiegłszy w prawą odnogę natychmiast uruchomił Kamuflaż, który i tym razem go nie zawiódł , a następnie przykleił się do ściany w nadziei iż pogoń da się nabrać na tę sztuczkę. Niestety natychmiast pojął, że koleina część planu nie pójdzie tak gładko gdy kroganin zatrzymał się u wlotu alejki.
- Rozejrzyjcie się, może gdzieś się tu schował. – rzucił wielkolud kilkokrotnie omijając miejsce gdzie ukrywał się uciekający Deriet.
Agent miał tylko kilka sekund na podjęcie decyzji co dalszych kroków zanim pierwszy vorch odetnie mu drogę do dalszej części alejki, pozbawiając go tym samym drogi ucieczki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

19 kwie 2015, o 20:05

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=iCGBzrpxpsU[/youtube] Po wejściu do budynku i zamknięciu za sobą drzwi, William pierwsze co zrobił to zdjął hełm. Syk powietrza, towarzyszący przy odpięciu od pancerza był nade słyszalny. Spocona i cała czerwona twarz była aż nadto widoczna. Tak jak sam najemnik przy Williamie mógł za pierwszym razem dostrzec jego opanowanie, tak teraz ciężko można było to teraz odnaleźć po tym człowieku. Przymrużone i zmęczone oczy, lekka irytacja połączona z częstym zaciskaniem zębów oraz ta dziwna nieobecność. Jego myśli krążyły cały czas po korytarzu, by za chwilę przypomnieć sobie, że znalazł się w domu batarianina. Spojrzał dokładniej na korytarz, podnosząc głowę i ruszając przed siebie, przypinając tym samym hełm do ładownicy w pasie. Mieszkanie typowe dla warunków w Gozu, było duże i wszechstronne. Prawie porównywalne do tych w Kimie. Na dobrą sprawę, nigdy nie był w czyimś domostwie w tym dystrykcie. Nawet przed zarazą. Jedynie co słyszał, to że jej mieszkańcy zawsze chwalili to miejsce za najlepsze do życia w porównaniu do innych miejsc na Omedze. Niestety to miejsce już przestało istnieć. Targane wojną i zniszczeniami od wirusa. Jak coś takiego można odbudować? Zadawał sobie to pytanie gdy szedł korytarzem by stanąć przy dwóch pomieszczeniach. Kątem oka zajrzał do jednego i drugiego, ale ostatecznie skręcił do tego po lewej. Widok kuchni i zawartości na stole wzmógł w nim wilczy apetyt. Jednak zdał sobie sprawę, że ktoś tutaj był niedawno przed nim. Wysuszone jedzenie mogło być tego dowodem. Stawiał na kumpla batarianina. To było jedyne logiczne wytłumaczenie. Nie mniej, błękitny poczynił krok na przód, podchodząc bliżej do lodówki. Otworzył ją, zerkając co jest w środku. Miał nadzieję, że znajdzie coś do jedzenia i do picia. Głównie interesowało go piwo i coś na szybkiego do skonsumowania, niepotrzebnego do przyrządzania. Po uprzednim złożeniu windykatora i przyczepienia go na zaczep pancerza, wyjął owe rzeczy z lodówki jeśli znalazł. Jedzenie rzecz jasna od razu zaczął konsumować - Mhm. Odpoczniemy tu chwilę. Poczekamy na Derieta - zaczął, przegryzając i odwracając się do błękitnego za nim - Rozejrzyj się za jakimś medi-żelem i bronią - odpowiedziawszy, podszedł do stołu. Położył na nim jedzenie i picie oraz wyjął swoją zapalniczkę z ładownicy pasa. Papierosy, które były na stole aż za bardzo go kusiły, więc wyciągnął jedną z paczki, wkładając do swoich ust. Dźwięk metalowego krzesiwa, uwalniający płomień i oświetlający nieco twarz Williama był teraz doskonale widoczny. Przynajmniej na tą krótką chwilę. Dmuchając sobie dymek z ust, odkorkował piwo i usiadł na krześle, wzdychając. Mógł chwilę odpocząć to prawda. Wyluzować się, pozwolić odpłynąć emocjom. Lecz niestety nie był w stanie tego zrobić. Nim się zorientował, wypalił z dwa albo trzy papierosy. Wstał od stołu, dopijając butelkę piwa i rzucając go na stół. Paląc kolejnego papierosa, wyszedł z kuchni, kierując się wprost. W łazience nie zastał długo. Tylko przepłukał sobie twarz i gardło o ile była woda. Jednak na chwilę oparł się rękoma o umywalkę by znów pogrążyć się w myślach. Spojrzał na lustro i na samego siebie. Nie dowierzał co zobaczył, ale ostatecznie to przemilczał. Odkleił się od umywalki by wyjść stąd i udać się dalej korytarzem, prowadzącym do dwóch kolejnych pomieszczeń. W jednym z nich, znalazł warsztat. Tak jak zresztą mówił to batarianin. Surowce w skrzyni, narzędzia do majsterkowania. W pewnym sensie mógłby z nich skorzystać. Były tutaj potrzebne narzędzia do modyfikacji uzbrojenia. Kraiven zmrużył oczy, wypuszczając kolejny dymek. Po krótkiej chwili, opuścił to miejsce wchodząc do ostatniego pokoju w mieszkaniu. Sypialnia nie była duża jak przypuszczał, ale wystarczająca by zapewnić komfort. Od razu zaczął szukać wzrokiem pakunku na łóżku, a gdy go dostrzegł, podszedł do niego. Była przygotowana do transportu zgodnie z tym co powiedział jego zleceniodawca. Z ciekawości otworzył ją, a widok jej zawartości zbił go z tropu. Popatrzył na biegające futrzaki, po czym zamknął pakunek, przecierając ręką swoje włosy - Narażam swoje życie dla pierdolonych chomików - westchnął cicho, nie dowierzając, że prawie zginął dla misji polegającej na przetransportowaniu małych zwierzątek. Kątem oka jeszcze przejrzał sypialnię czy czegoś ciekawego nie pominął. Drugi błękitny do tego czasu powinien znaleźć coś ciekawego w mieszkaniu w postaci broni. Jeśli nie, to musiał mu w tym pomóc - Tylko nie wywróć tego mieszkania do góry nogami. Mój zleceniodawca byłby wkurzony z tego powodu - odparł do najemnika jeśli zaczął dość głęboko szperać po kątach. Sam William zaś zajrzał jeszcze pod łóżko, albo pod poduszkę jeśli tamten tego nie zrobił. Zazwyczaj w takich miejscach mieszkańcy chowali jakąś broń. Kto wie, może mu się w tym poszczęści. Kiedy już znajdą jakąś broń, William bierze jakąś torbę, pakunek i wychodzi z pokoju - Będę w warsztacie jak coś - odpowiedział nim przekroczył drzwi. Jednak zanim udał się do wspomnianego miejsca, wstąpił jeszcze do lodówki po fajki, coś do przegryzienia oraz po dwie butelki piwa. Będąc już cały zaopatrzony po potrzebne rzeczy, wszedł do warsztatu. Pojemnik z chomikami postawił gdzieś na stole przed wejściem by nie zwariowały od dźwięków urządzeń elektrycznych, a torbę rzucił przy skrzyni. Jeszcze by brakowało aby mu chomiki zdechły. Przy okazji skoro już tu był, zapakował surowce do owej torby, którą jak już obładował, zasunął. Batarianinowi się już nie przydadzą swoje śmieci, a Kraivenowi już z pewnością. Podchodziło to co prawda pod kradzież, ale William to podliczy pod rachunek. Zresztą kto o zdrowych zmysłach ryzykuje swoje życie dla paru chomików? Nie tracąc czasu, odczepił swój karabin szturmowy, rozsuwając go i kładąc na stole. Zabierał się do roboty. Trzeba było nieco zmodyfikować parę rzeczy. Głównie amunicji z której korzystał, a tutejsze zaopatrzenie pomoże mu nieco podwyższyć jej współczynniki. Tak więc, pijąc, jedząc oraz popalając sobie, podrasowywał moc amunicji i konserwował broń. Przynajmniej znów mógł skupić się na czymś by odgonić złe myśli, które nie dawały mu spokoju.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2015, o 21:54 przez William Kraiven, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

19 kwie 2015, o 21:44

Deriet spokojnie przykleił się do ściany i poczekał na napastników. Nie miał zamiaru ganiać się z nimi przez cały dzień. Wolał polegać na łatwowierności, ale oczywiście musiał trafić na jedynego kroganina który potrafił myśleć, a może miał dobre przeczucia. Każdy normalny pewnie pobiegłby dalej nie widząc tu swojej zwierzyny, ale ci po prostu zwolnili. W takim razie gdyby drell dalej by biegł to ci odpuścili by już tutaj. No cóż, znowu pech i znowu trzeba się wykaraskać z tej niezbyt przyjemnej sytuacji. Drell ewidentnie wolał misję w której musi szukać kogoś w rezydencji pełnej pięknych kobiet jaką miał na Ziemi niż ciągłe gonitwy z jakimiś szajbusami. Moc kamuflażu powoli słabła więc zielony miał tylko kilka sekund na decyzję.
* Ah jak ja lubię pracę pod presją czasu* - pomyślał i rozejrzał się dokładnie po alejce.
Walka nie wchodziła w grę, a zanim by dobiegł do końca alejki tak jak biegł pierwotnie to na pewno niewidzialność by się skończyła i pościg trwałby nadal, co też nie wchodziło w grę. Już równie dobrze mógłby walczyć tutaj i wynik byłby taki sam jak na wystawienie się na ostrzał gangu snajperów. Czemu tamci nie mogą zdjąć tych trzech akurat. Meh...
Wóz albo przewóz, jak to mówią ludzie. Trzeba zaryzykować przejście obok kroganina który przechadzał się. Dziwne jednak było to że zatrzymali się tutaj, wręcz nie realne, bo zwierzyna mogła dzięki temu być już daleko.
Deriet skulony przy ścianie wstrzymał oddech i czeka aż kroganin znów go ominie, a wtedy cicho przeskakuje na ulicę z której tu przybiegł. Jeśli go nie usłyszy, ani nie zobaczy to ten nie będzie miał podstaw by się cofnąć, skoro ofiara na pewno pobiegła dalej.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Strefy mieszkalne

20 kwie 2015, o 11:18

Kroganin
Rzut na spostrzegawczość; 20
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

20 kwie 2015, o 22:48

Will

Wyglądało na to, że po męczącej przebieżce po strefie mieszkalnej Gozu agenci odnaleźli wreszcie chwilę spokoju przy gotowym daniu z mikrofali i puszce piwa. Bezpieczni od zagrożeń świata zewnętrznego mogli zająć się swoimi ranami i sprzętem w oczekiwaniu na przybycie ostatniego członka ekipy.
Młodszy z agentów wykorzystał okazję by zdjąć pancerz i wreszcie porządnie zająć się swoimi ranami. Na szczęście wyglądało na to iż poza kilkunastoma paskudnymi siniakami, które zaraz zaniknęły pod warstwą mediżelu, nic innego mu nie dolegało. To dawało nadzieję, że da radę dotrzeć do posterunku błękitnych.
- Posterunek Delta, słyszycie mnie? – w przypływie optymizmu spróbował nawiązać połączenie przez omniklucz, jednak odpowiedziały mu jedynie szumy i trzaski. – Do diabła – zaklął – Czy cała ta dzielnica zwariowała? – zapytał retorycznie, prawdopodobnie wcale nie spodziewając się odpowiedzi. Zresztą nikt nie musiał wypowiadać głośno myśli iż zaraza zmieniła strefę mieszkalną Gozu w prawdziwy dom wariatów, którego pojedyncza osoba, ani oddział nigdy nie będzie w stanie opanować. .

Deriet

Przyklejony do ściany drell czuł jak jego serce niemal wyskakuje z piersi gdy wielkolud minął go dosłownie o kilka centymetrów. Jednak tym razem szczęście uśmiechnęło się do pechowego zabójcy. Kroganin, wraz z towarzyszącymi mu vorchami, zajrzeli do stojących nieopodal kontenerów poczym, wywracając uprzednio jeden z nich, pobiegli dalej w pogoni za uciekająca ofiarą. Wśród śmieci agent ze zdziwieniem dostrzegł, na pierwszy rzut oka nieuszkodzony, omniklucz. Jednak jego typ i faktyczny stan mógł ocenić dopiero wygrzebując go z kupki odpadków. Jakiejkolwiek decyzji by nie podjął pozostawiony samemu sobie Deriet wreszcie mógł bez przeszkód zawrócić w kierunku pozostawionego z tyłu celu. Pospiesznie pokonując drogę powrotną w duchu zastanawiał się nad naglą nieobecnością gangu snajperów. Czy strzelanie do Derieta im się znudziło? Czy może zostali zmuszeni do skupienia się na innym celu, bądź celach? Jakakolwiek by nie była prawda po kilku minutach, zmęczony już tą całą bieganiną drell stanął przed mieszkaniem batarianina.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

21 kwie 2015, o 10:17

Teraz kiedy mogli choć na chwilę odpocząć, Will mógł przemyśleć w spokoju kilka spraw. Nie tylko związanych z samym Gozu, ale i również tym co zastał przez te ostatnie kilka godzin. Pierwsze co to samodzielne vorche, które napotkał. Tak jak wcześniej uważał, że był to odosobniony przypadek, tak teraz nie do końca był tego pewny. Vorche stanowiły dużą część populacji Omegi. Żyją w slumsach, a nawet w samym centrum Omegi. Skrytych w ciemnościach, żerując w śmietnikach i na nieostrożnych przechodniów. Nie należeli do Hordy póki sam kroganiec nie nałoży im łańcucha, traktując jak zwyczajnych niewolników i mięso armatnie. Zatem teraz rodzi się pytanie czy te vorche po śmierci Garma nie postanowiły same dyktować warunków. Korzystając z zaplecza arsenału krogan, same postanowiły zacząć rządzić. To był bardzo możliwy scenariusz, ale prócz tego, wciąż niepokoiła go ta ich zawziętość i zmysł taktyczny. To nie były zwykłe vorche. Coś tu śmierdziało, a Will zaczął zastanawiać się czy to właśnie nie one są zagrożeniem w Gozu zamiast szabrowników i bandytów. Drugą sprawą był zniszczony konwój z wyposażeniem do tak zwanej placówki Delta. Z tego co zrozumiał, ktoś zakłócał wszelką komunikację. Prawdopodobnie jeden z tych gangów o których wspomniała mu jego pani kapitan, która w pośpiechu opuściła jego jak i Derieta. To nie była udana operacja polegająca na zaprowadzeniu tu porządku. To było kompletnie brak przygotowania. Poszli w ciemno i skończyło się to jak skończyło. Fennena była martwa, Palmira była w klinice i nie wiedział czy wciąż żyję. Nie mniej, odgonił te myśli. Za bardzo skupiał się na swoich problemach, a nie na tym co napotkał w strefie mieszkalnej nim dotarł do mieszkania batariańca. Konwój został zniszczony w zaplanowany sposób. Nie stało by się tak gdyby ktoś nie zdradził. Rodziło się zatem pytanie, kto mógł zdradzić szeregi błękitnych słońc? Może i sytuacja była dramatyczna tutaj, ale nawet owy zdrajca musiał znać konsekwencje takich działań. Musiał wiedzieć, że organizacja nie popuściła by zdrajcom. Musiał zatem mieć wpływowych sojuszników skoro nie bał się na taki czyn. Albo usunął niewygodnych świadków. Ludzi z Armaxu Kraiven skreślił. Pracownicy albo ich szef nie pozwoliłby sobie na coś takiego. Organizacja może i miała lukę w systemie, ale nie była głupa. Dowódca musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego kogo przydzielał do takiego konwoju. Tu nie było mowa o pomyłkach. Wysyłanie oddziału składającego się z amatarów nie wchodziło w grę, a jeśli już, to większość z tego kontyngentu musiała też być weteranami. Swoje skupienie Will poświęcił teraz uratowanemu najemnikowi. Co o nim wiedział prócz tego, że był owym amatorem i ostatnim z ochroniarzy transportu, który przeżył? Snajper gdyby chciał, zabiłby go gdyż nie pozwoliłby sobie by ktoś taki jak ten błękitny, wygadał o tym co się tam stało. Ponadto, był również sam. Nie było żadnych innych ciał czy rannych. Tylko on sam. Dlaczego? To było bardzo podejrzane. Kiedy tamten zdjął pancerz i zaczął się opatrywać, Will przyjrzał się dokładnie jego ciału. Szukał wzrokiem tatuażu błękitnych słońc. Wizytówki tego, że był rzeczywiście jednym z nich. Potem, udał się właśnie do warsztatu gdzie podrasował moc swojej amunicji. Kiedy już skończył oraz przemyślał jeszcze to i owo, opuścił pomieszczenie. Trzymając karabin w ręku, udał się do pomieszczenia gdzie przebywał najemnik. Gdy wszedł, miał poważną minę. Podszedł do niego nieco bliżej, ale tylko na tyle by mieć go w zasięgu broni. Kiedy szedł, zaczął mówić ze spokojem - Powiedz mi... - przekręcił lekko głowę na bok sugerując podejrzenie - Dlaczego byłeś sam w tym wozie? - spytał, lustrując go przymrużonym wzrokiem, jakby zaczął go traktować jak wroga. Najemnik doskonale mógł to zauważyć - Wiedzieli, że tam jesteś, a pomimo tego oszczędzili cię...Dlaczego? - spytał ponownie, dając mu do zrozumienia, że dla Williama to uratowanie było aż zanadto dziwne i podejrzane. Ba, nawet mógł przypuszczać, że zaplanowane przez tamtych. Kraiven doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Jednak póki co to były tylko spekulacje. Chciał usłyszeć co domniemany amator miał do powiedzenia w tej sprawie. Może mu naświetli nieco spraw, które przemilczał nim tu dotarli. Chyba, że nie chciał się nimi dzielić?
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

21 kwie 2015, o 22:54

Deriet trwał w bezruchu niczym drapieżnik szykujący się do natarcia, ale tym razem nie miał zamiaru atakować, a wrócić sie do bezpiecznego miejsca. W końcu nie z takich opresji wychodził, ale ile można unikać kata? W końcu kiedyś mu się noga powinie i padnie rozchlastany przez kogoś lepszego od siebie.
Ale tym razem to nie miał się stać. Udało mu się bezpiecznie przeczekać, aż wielki Kroganin przejdzie obok niego, po czym szybko i niepozornie niczym mysz ruszył w kierunku bezpiecznej strefy, jaką była pobliska uliczka. tam też znów się skampił i poczekał aż jego prześladowcy polecą dalej. Wtedy też zobaczył pośród śmieci jakiś omniklucz. Zdziwił się lekko ze ktoś wyrzuca takie rzeczy, ale może skrywać ciekawe informacje. tamci juz poleźli, a zabranie tego urządzenia nie będzie problemem.
Poczekał aż kamuflaż całkowicie sie zregeneruje i znów z aktywnym ruszył w stronę śmietnika. Będąc tam zabrał szybko Omniklucz i od razu zaczął wracać do domu gdzie obecnie przebywał Will oraz jego nowy kolega. Gdy był pod mieszkaniem szybko rozejrzał się czy nie czekają go nowe przygody, a następnie zakomunikował Kreivenowi by ten go wpuścił.
Gdy ten to uczynił drell westchnął boleśnie.
- Macie to co potrzebujemy?
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

22 kwie 2015, o 22:49

Po chwili intensywnego przyglądania się Will dostrzegł charakterystyczne logo Błękitnych Słońc na obojczyku chłopaka, teraz częściowo zasłonięte przez spory siniak.
Młodzik z wyraźnym niepokojem wpatrywał się w trzymany przez Willa karabin, jakby niepewny czy powinien już uciekać czy może jeszcze się wstrzymać.
- Sam? – zapytał powtórzył, prawdopodobnie nie do końca pojmując o co chodzi jego współtowarzyszowi – Przecież było nas dziewięciu. Ja w szoferce, czterech na pace i kolejni po bokach. Miałem najmniejsze doświadczenie bojowe, dlatego prowadziłem wóz – wyjaśnił z całych sił starając się nie okazywać strachu, przed starszym rangą i dodatkowo uzbrojonym agentem. Najprawdopodobniej kolejne pytania Willa i jego ogólne nastawienie bezbłędnie podpowiadały młodzikowi do czego zmierza ta rozmowa. – Nie wiem czemu mnie oszczędzili. Może myśleli, że już nie żyję? Jeśli masz zamiar tamtędy wracać to możesz sam ich zapytać – powiedział nieco odważniej najwyraźniej uznając, że nie da się zastraszyć.
W tym niemal fali mowo dramatycznym momencie zabrzęczał omniklucz Willa informujący, że przed wejściem czeka coraz bardziej zniecierpliwiony drell. Czekając na wpuszczenie Deriet powoli obracałw dłoniach wyciągnięty ze śmietnika omniklucz, który okazał się być zaskakująco sprawnym modelem Polaris. Niestety do kogokolwiek należał, osobnik ten zadbał by wszelkie dane zostały należycie zaszyfrowane. Być może zabójca zdołałby złamać zabezpieczenia gdyby dysponował większą ilością spokoju oraz wolnego od snajperów i vorchy czas. W ciągu tej jednej minuty pozostawiony sam sobie agent zdążył już złożyć część pancerza, wyraźnie chcąc się zabezpieczyć na wypadek gdyby jego starszym coś odbiło i musiał salwować się szybką ucieczką w stronę posterunku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

23 kwie 2015, o 16:37

Może i ten najemnik był amatorem, ale trzeba było przyznać, że miał jaja skoro startował do Kraivena. Sam Will zaś patrzył na niego poważnie. Milczał, przez dobrą chwilę i jeden bóg wie co mu chodziło po głowie oraz co zaraz zrobi. Odzew Derieta w hełmofonie błękitnego przerwało to milczenie. Błękitny podniósł rękę do komunikatora, a jego wzrok wciąż był skupiony na najemniku. Zakomunikowawszy drellowi, że już idzie, złożył swój karabin, zaczepiając go na tyłu pancerza. Następnie odwrócił się i bez słowa wyszedł z pomieszczenia. Można powiedzieć, że William póki co kupił to co powiedział najemnik. Jednak podejrzenia dalej zostały. Kiedy otworzył drzwi Kentowi, ten mógł zobaczyć Kraivena bez hełmu. Miał podkrążone oczy oraz nieco czerwoną twarz od potu. William uśmiechnął się szyderczo do niego, odpowiadając tym samym - Trochę cię nie było. I to ja opóźniam? - co prawda mógł mu jeszcze dogryźć, że tak samo jak on, potrafił również sobie sam otworzyć drzwi. W końcu obaj posiadali kod do mieszkania ich żałosnego zleceniodawcy. Jednak darował sobie to. Nie mniej, usłyszawszy pytanie, dopowiedział - Taa...towar jest zabezpieczony i gotowy do drogi tak jak batarianiec powiedział. Możemy ruszać w każdej chwili. Chyba, że chcesz wpaść i chwilę odpocząć? - zapytał, wskazując za siebie kciukiem od prawej ręki. Zabrzmiał nawet tak jakby on sam był gospodarzem tego domu. Zresztą Will nie był do końca pewny czy owe pytanie od drella było stwierdzeniem by ruszać w dalszą drogę. Jednakże słysząc, że ból mu trochę doskwierał, zapewne uznał, że nawet Kent pomimo, że był urodzoną maszyną do zabijania, był w końcu istotą organiczną. Tak samo jak on, krwawi i męczy się. No chyba, że ból odczuwa w zupełnie inny sposób niż mógł sobie to wyobrażać. Lecz nie zamierzał nad tym rozmyślać. Miał teraz ważniejsze sprawy na głowie niż rozmyślanie nad anatomią i psychologią drellów. Najemnik i konwój, snajper, sprawa w Gozu, śmierć Fenneny, posterunek błękitnych. Tylko to go teraz obchodziło. Reszta schodziła na dalszy plan.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strefy mieszkalne

23 kwie 2015, o 23:22

Na słowa Kreivena drell uniósł brew z niedowierzania. Przecież ten sam go prosił o dywersje, po której ten sobie mógł tutaj szczęśliwie odpoczywać. Jakby uciekanie przed trzema, napalonymi zbirami miało zająć pięć sekund. Nie powiedział nic jednak, bo uznał że nie warto zaczynać nowej dyskusji w której nie będzie zwycięzcy.
Wolał też nie wchodzić bez ostrzegania, bo jeszcze by zarobił kulkę w łeb. Przecież skąd Kreiven mógł wiedzieć kto akurart będzie wchodził.
Nie było też czasu na odpoczynek. Zbiry mogły wrócić lada chwila, chociaż nie przewidywał takiego scenariusza. Przecież tylko sobie tutaj stali, a to miejsce nei wyglądało na jakieś szczególne w którym byli umówieni na piwo. W końcu bardzo ochoczo je opuścili.
Drell westchnął i rozmasował złamaną rękę.
- Im szybciej ruszymy tym lepiej. Nie ma czasu na odpoczynek. I ty, albo twój nowy znajomy będziecie nieśli przesyłkę. Ja ze złamaną ręką nie dam rady. - A co, niech się barczysty facet do czegoś przyda. - Ruszamy od razu.
Odbiorca paczki będzie czekał koło kordonu jeśli wierzyć zleceniodawcy.
Jeszcze szybko wysłał batarianinowi wiadomość w omnikluczu ze mają przesyłkę i przygotował się do wyjścia. Zaktualizował swoją mapę tak by wskazała najszybszą drogę do ich kolejnego miejsca przeznaczenia, a następnie wyjrzał przez okno sprawdzając czy nikogo nie ma na zewnątrz zanim sam się ruszył.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

27 kwie 2015, o 16:23

Kraiven kiwnął głową potwierdzająco - Pójdę po tamtego i po paczkę - choć ta odpowiedź nie brzmiało zadowalająco z jego ust. Nie było co zwlekać, ale przynajmniej zdążył odpocząć i przygotować się na tyle by kontynuować dalszą podróż. Co prawda nie uśmiechało mu się podróżowanie razem z najemnikiem, którego od teraz zaczął mocno podejrzewać, ale nic na to nie mogło się poradzić. Tak jak powiedział, odprowadzi go do placówki i tam wszystko się wyjaśni czy jest zdrajcą czy też nim nie jest. Póki co należało zakończyć to zadanie, a potem skupić się na innych. Przy odrobinie szczęścia, może uda się dostarczyć paczkę szybciej niż tu co przybiegli. Przyjaciel batarianina zapewne nie znajdował się daleko. O ile oczywiście jeszcze żyje. Kiedy wszedł z powrotem do domu, szukał wzrokiem najemnika, który zapewne również kierował się do wyjścia.
- Zbieraj się, zmierzamy dostarczyć paczkę, a potem zgodnie z tym co powiedziałem, odprowadzę cię na posterunek błękitnych - odparł by następnie udać się do warsztatu. Stamtąd wziął torbę, którą zawiesił przez ramię oraz pakunek. Zawartość torby była niewątpliwie ciężka, ale Kraiven dźwigał już nie jedne ciężkie rzeczy. Jednak nie zamierzał się aż tak przeciążać. Podszedł do najemnika, po czym wręcz wcisnął mu zapakowane chomiki - Idziesz za Derietem i będziesz to niósł. Zrób coś co mi się nie spodoba, a inaczej pogadamy - zagroził poważnie by następnie zdjąć swój karabin z zaczepu, czekając aż ten ruszy za drellem. Nie zamierzał się z nim patyczkować. Nie po tym jak postawił się otwarcie Kraivenowi. Błękitny nie oczekiwał otwartości, ale zrozumienia. Ten jednak wolał opcję siłową. Zatem niech i tak będzie. Do czasu wyjaśnienia sprawy, będzie traktował go prawie jak wroga.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Dystrykt Gozu”