Już¬ chyba przez pogłębiającą paranoję, nieustannie dręczyła go myśl, że coś mu umyka. W swojej profesji uczysz się radzić sobie ze stresem albo umierasz. To samo dotyczy podejmowania ryzyka, stopnia niewiedzy, w tej branży zawsze grasz przeciwko kasynu i z czasem zwyczajnie staje się to zwykłą szarą rzeczywistością. Tyle tylko, że to było dziwne nawet jak na te standardy. Czuł się zupełnie jak jakiś świeżak, który na swojej pierwszej misji w terenie głupieje uświadamiając sobie w jak wielkie gówno postanowił wleźć.
Mieszkanie było w należytym porządku, tak jak je zostawił i raczej mało prawdopodobnym było by ktoś zdołał odtworzyć każdy jeden detal by nie zaalarmować Gomesha. Mógł więc bezpiecznie założyć, że nikt nie zbezcześcił jego małego królestwa swoją obecnością. To samo tyczyło się też odziedziczonych przez niego przedmiotów. Miał do czynienia z ludźmi, którzy potrafili zacierać ślady. W miejscu gdzie normalnie znajduje się numer seryjny komponentów broni wyczuł tylko lekki wgłębienie, zupełnie jakby jakiekolwiek oznaczenia zostały trwale usunięte jakimś laserem. Z ubraniem było podobnie. Usunięto nawet metki. Jedynie fakt, że Ankar potrafił wyczuć, że tkanina należała do tych z najwyższej półki pozwalał mu nie wpaść w panikę na myśl o noszenia jakichś niebywałych łachmanów.
Dopiero uruchomienie terminala rzuciło trochę światła na całą tą sytuację. Choć na Omedze rola reporterów nie była zbyt popularna zważywszy na fakt, że w przeciwieństwie do Cytadeli - tu możesz zastrzelić osobę zadającą niewygodne pytania - to newsy rozchodziły się jak świeże bułeczki. Zgodnie z zasadą, że tajemnice są jak rzeżączka – skoro ją masz, równie dobrze możesz się podzielić, Extranet obsmarowany był gorącymi dyskusjami dotyczącymi zajścia w Ambrozji.
Ankar mógł przysiąc, że widzi jak jego odbijające się w wyświetlaczu źrenice zaczynają się rozszerzać.
„Nie żyje! Jaroth nie żyje!”
Nagłówki krzyczały do niego z monitora. Jaroth, przywódca Zaćmienia na Omedze, który zdołał przeżyć walkę z Archaniołem i komandorem Shepardem, skończył martwy w choć ekskluzywnym, to wciąż burdelu.
Spędził dobre piętnaście minut przeglądając wszystkie możliwe wątki na jakie natrafił. Ciężko było zdobyć jakieś konkretne informacje. Z oczywistych powodów większość stanowiły domysł i plotki, prawdopodobnie odkupione od pracowników Ambrozji za sporą sumkę kredytów przez poszukiwaczy sensacji. Dopiero po wspomnianym kwadransie niemal podskoczył widząc ikonę koperty, która rozjarzyła się w rogu jego wyświetlacza. Wstępna diagnostyka nie wykazała żadnych niechcianych śmieci, więc spokojnie mógł ją otworzyć tylko po to by dostrzec automatycznie uruchamiające się nagranie z kamery umieszczonej wewnątrz burdelowego pokoju. Ankarowi niemal zmroziło krew w żyłach kiedy rozpoznał wszystkie sylwetki – salarianin leżący na łóżku z asari i człowiek celujący do niego z pistoletu, a będąc jeszcze konkretnym – Gomesh. Wszystko rozegrało się w przeciągu kilkunastu sekund. Brakowało dźwięku, ale barman doskonale widział, że nie doszło do żadnej wymiany zdań, to wydarzyło się zbyt szybko. Lufa pistoletu rozbłysła trzykrotnie. Pierwszy pocisk trafił w głowę prostytutki, drugi salarianina, a trzeci jeszcze dla pewności w jego klatkę piersiową. Po całym zajściu człowiek wyszedł jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło.
Barman potrzebował chwili by zrozumieć co właśnie zobaczył, dopiero wtedy zamknął okno z odtwarzaczem i spojrzał na samą wiadomość.
”Będziemy w kontakcie
- Verrat”
Zaszyfrowany adres nadawcy nie dawał mu wiele możliwości wyśledzenia autora tego średnio śmiesznego kawału. Ankar wciąż więc tkwił trochę w miejscu bez wyjścia. Oczywiście zawsze mógł posłusznie czekać na to aż ktoś postanowi go odwiedzić, choć po tym czego doświadczył, zawsze istniała szansa, że w ogóle nie będzie tego pamiętał. Alternatywą było podjęcie jakichś działań, znacznie bardziej radykalnych działań.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąBardzo dobrze, że podzieliłeś to na kilka postów. W sensie lokacja zawsze powinna być jedną wiadomością, a dopiero potem wrzucamy rzeczy fabularne. Potem to jeszcze odpowiednio podmienię, żeby było z taką grafiką jak większość lokacji na forum.