28 gru 2015, o 23:26
Walka toczona na dachu wraku, wyglądała na całkiem wyrównaną i trudno było przewidzieć do końca jej wynik. Nie wyglądał najlepiej moment, gdy Zbieracz strzelił do Strikera, a kule odbijały się od jego tarcz, ale to i tak wyglądało lepiej niż gdyby zaczęły uderzać w jego pancerz. Pod sam koniec ostrej szarpaniny najemnik sprowadził kosmitę do parteru i jednym sprawnym ruchem przywalił jego głową w pokład. To oraz słowa Charliego definitywnie zakończyły walkę. Będąc więc pewnym, że można śmiało wracać, Konrad schował ładunki wybuchowe, gdzie tylko był w stanie i ruszył do wraku. Wspinaczka po linie, a następnie po drabinie, jak tylko dostał się na pokład, dawały trochę w kość Straussowi, bo nie zwykł bawić się w przemęczanie swojego ciała, a poprzednie wyczyny wciąż z bólem odzywały się w jego mięśniach. Jednak wdrapał się na kadłub i zobaczył leżące na ziemi ciało Zbieracza, oraz swojego pracownika, który stał nad nim w pozycji w jakiej zwykli stawać myśliwi ze swoją zwierzyną, nim zrobiono im zdjęcie.
- Czekaj. Walnę ci fotkę. - odezwał się do kompana i jak powiedział, tak zrobił. To było proste i szybie, skoro miał założony wizjer pamięciowy - Poszło. Będzie pamiątka, jak się stąd wydostaniemy.
Podszedł dwa kroki bliżej do mężczyzny i przykucnął przy obcym, do którego głowy przystawiona była lufa karabinu. Spojrzał wpierw na obleczonego w chitynę, a potem na Strikera, który palił papierosa.
- Postarałeś się facet. - szczerze tak uważał, bo pierwszy raz miał okazję stanąć tak blisko jednego z tych potworów, z zaledwie umiarkowanym strachem o swoje życie. Wystarczyło tylko, że jego człowiek naciśnie spust, a zagrożenie zostanie kompletnie wyeliminowane. Nie to jednak było celem samym w sobie.
Problem stanowiła sprawa związana z przeniesieniem tego truchła do wnętrza wraku, dlatego wszystko co trzeba było zrobić, musiał zrobić na zewnątrz.
Z racji tego, że nie miał na swoim omni program z kajdankami, musiał improwizować.
- Pilnuj go. - polecił choć nie było to konieczne i chwytając obie ręce ich nieprzytomnego, krzyżując je za jego plecami, włączył swój omni-klucz by... zalać je dwiema porcjami omni-żelu. Patrząc na swoje dzieło, doszedł do wniosku, że użyje jeszcze trzecią porcję, tak dla pewności. - A są tacy co narzekają na technologię. - westchnął, kiedy utwardzał żelową powierzchnię do stanu kompozytu. By móc uwolnić się z czegoś takiego, potrzeba by było siły Kroganina, a mimo widocznych mięśni, osobnik którego pojmali, nie mógł mieć takiej siły.
- Wiesz co? - poderwał swoje spojrzenie w górę, patrząc na swojego kompana - Zjadłbym coś.
Theme Ubiór cywilny
Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz