Z taksówki, która zaparkowała w pobliżu sklepu wysiadła młoda asari odziana w okrywającą niemal całe ciało suknię - białą, długą do kostek, z wysoką stójką pod szyją i krótkimi rękawami. Całości stroju dopełniały również białe, materiałowe rękawiczki sięgające połowy przedramienia. Asari rozejrzała się niepewnie, dostrzegła szyld sklepu, po czym skierowała swe kroki w jego kierunku i weszła do środka.
Pomieszczenie pachniało smarem i dziwną, nieokreśloną wonią. Było jasno oświetlone, pozwalając dostrzec wszystkie detale asortymentu. Na ścianach przy wejściu wisiały holograficzne reklamy różnego typu broni ręcznej, Tori dostrzegła również w głębi sklepu dwa czy trzy manekiny odziane w fragmenty bojowych pancerzy. Na ścianie za długim kontuarem wywieszona była broń, znajdował się tam również sporych rozmiarów mebel wyposażony w wiele półek i szuflad, w których grzebał właśnie człowiek - zapewne sprzedawca.
Tori ogarnęła całe pomieszczenie szybkim spojrzeniem, po czym podeszła do kontuaru. Sprzedawca oderwał się od porządkowania zawartości jednej z szuflad, taksującym, szybkim spojrzeniem obrzucił Tori, po czym przytruchtał do kontuaru, a na jego twarzy wykwitł służalczo-uprzejmy, zawodowy uśmiech.
-
W czym mogę pomóc? Pani szanowna się zgubiła? Szuka jakiegoś konkretnego miejsca? - przesunął wzrokiem po jej białej sukience, po dłoniach odzianych w rękawiczki i uśmiechnął się szerzej.
-
W rzeczy samej - Tori również uśmiechnęła się w odpowiedzi, po czym zlustrowała wieszaki z bronią na ścianie. -
Sklepu "Konstelacja". Czy dobrze trafiłam? W ekstranecie jesteście polecani jako rzetelna firma oferująca uzbrojenie.
-
Uzbrojenie? - sprzedawca się nieco zdziwił. Nie nawykł do takiego typu klientów, zwykle odwiedzali go funkcjonariusze SOC, żołnierze, najemnicy... a nie takie wyelegantowane asari. Zaraz jednak wrócił do pełnej profesjonalizmu postawy, w myśl zasady "Nasz klient - nasz pan". -
Trafiła zatem Pani idealnie. Czego konkretnie pani szuka? Gaz pieprzowy? Moduł tarczy do omni-klucza?
-
Zaczniemy od pistoletu. Nie, nie automatyczny - dodała szybko widząc, że po chwili zdziwienia sprzedawca wrócił już do swojego normalnego trybu pracy i sięga w kierunku wiszącej na ścianie "Szarańczy". -
Wolę tradycyjny, samopowtarzalny. Co może Pan zaoferować?
Sprzedawca uniósł brew, podszedł do stojaka dwa kroki dalej i sięgnął po dwa pistolety. Chwycił je w obie dłonie i podszedł ponownie do asari, prezentując je jak trofeum, z szerokim, tym razem już nie sztucznym uśmiechem.
-
Dwie wersje rozwojowe tradycyjnego M-3 Predator. Pierwszy to M-6 Kat - pieszczotliwie niemal położył pierwszy pistolet na blacie kontuaru. -
Półautomatyczny, samopowtarzalny, bardzo skuteczny przeciwko pancerzom dzięki wysokiej prędkości wylotowej pocisku, kosztem zmniejszenia szybkostrzelności i ilości aktywnych ładunków na jeden pochłaniacz ciepła. No i ma sporego "kopa". Drugi - kolejny pistolet znalazł się na blacie -
M-5 Falanga. Produkt Projektu Ręcznej Broni Ofensywnej Przymierza. Celniejszy, lżejszy i bardziej szybkostrzelny od Kata, ale kosztem mniejszej energii kinetycznej pocisku.
Tori wzięła do ręki najpierw Kata, potem Falangę. Różnica wagi była zauważalna, ponad to Falanga rewelacyjnie leżała w dłoni. Asari wyprostowała ramię i wycelowała pistoletem w najbliższy z manekinów.
-
Broń w sam raz dla Pani - uśmiechnięty sprzedawca pokiwał głową. -
Już widać, że się zaprzyjaźniłyście... 15 ładunków ze standardowego pochłaniacza ciepła, wysoka stabilność, zwiększona celność. Ma gniazdo na kolimator laserowy i dodatkowe modyfikacje... Zapakować?
Tori uśmiechnęła się, czując wagę pistoletu w dłoni. Tak, zdecydowanie zaprzyjaźniła się z Falangą. Będzie czuła się zdecydowanie pewniej na Klendagonie mając własny pistolet. A skoro już kupuje pistolet, to można by jeszcze wyposażyć się w jakiś pancerz...
-
Wezmę go - odpowiedziała po chwili. -
Dodatkowo lekki pancerz, 10 pochłaniaczy ciepła, 5 sztuk medi-żelu i tyle samo omni-żelu.
-
Trafiła Pani w idealne miejsce... - sprzedawca zatarł ręce. -
Zaraz coś pani dobierzemy. Proszę tu przyłożyć kciuk w celu identyfikacji... Dziękuję. Szykujemy się na jakąś małą wojnę, pani Te'eria?
Tori spojrzała na niego zimnym spojrzeniem. Ten sprzedawca zdecydowanie na zbyt wiele sobie pozwalał.
-
Doskonały wybór, ta Falanga - sprzedawca szybko się zmitygował -
Chce Pani ją wypróbować? Na zapleczu mam strzelnicę...
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKredyty odjęte ~Irene