Wszystko szło wyjątkowo po ich myśli. No może oprócz poszukiwań pancerza w jego rozmiarze. Jak widać on i Snow jak zawsze mieli wyjątkowo dużo szczęścia w byciu częścią planu. Ich wymiaru okazały się być niezbyt pasujące do panującej w tym momencie mody w Cerberusie. Chociaż przy Strikerze trudno było w ogóle stwierdzić czy będzie pasować do jakiejkolwiek normalnej rozmiarówki. Przy Snow się jednak trochę zdziwił. Przecież, aż tak niską osobą nie była. Mieli szczęście, że w ogóle znaleźli jakiekolwiek pancerze dla reszty drużyny.
Wsłuchał się potem w słowa swoje brata. Za chwilę mieli wkroczyć największe gówno swojego życia i walczyć z całą armią. W tym przypadku zatrzymać ich na jakiś czas. Nie powinno to zająć jakoś dużo czasu. EMP powinno zablokować wrota na tyle długo by promy desantowe mogły dostać się do środka. Zastanawiało go też czy kiedykolwiek Cerberus spodziewał się przeciwko sobie akcji na taką skalę. Przecież Statner nie umiałby nawet założyć, że może dojść do takiej sytuacji.
- Nie wiem czy to do końca tak dobry pomysł. – Westchnął starszy Striker. – Wiesz, że to Cerberus. Niektóre obiekty mogą już nawet nie być w stanie kontrolować samych siebie lub co gorsza mogą ich kontrolować.
Podrapał się po głowie dalej trzymając papierosa w dłoniach, którego dym delikatnie unosił się obok jego osoby. Cóż może i powinni ratować jeńców, może ich EMP zabije niektórych jeńców. Nie mieli żadnej pewności. Jeśli była tam gdzieś teraz prowadzona operacja to ktokolwiek leżał teraz na stole to po prostu umrze. Niestety musieli się pogodzić ze stratami, które na pewno poniosą podczas tego szturmu. Jednak dane, które zdobędzie Przymierze może zmienić oblicze medycyny o kilka lat.
Cieszyło go jednak podejście Daryla do całej sprawy. Może wcale nie był, aż tak gównianym żołnierzem jak mogło się wydawać albo zachowywał się tak bo Charles był obok. Tutaj popisywanie się jednak wyglądało inaczej. Tutaj jego brat musiał się wykazać umiejętnościami dowodzenia. To nie był pieprzony film w którym Daryl z szarmanckim uśmiechem i papierosem w ustach wbiegnie pomiędzy wrogów i zacznie ich mordować zgrywając bohatera.
W końcu usiadł obok Symonsa i czekał na ciąg dalszy tej eskapady. Za chwilę mieli podejść Cerberusa. Być koniem trojańskim.
- Bardziej gotowi nie będziemy, przekaż Andersonowi żeby szykował flotę do skoku.