Pod wizjerem, na jednym pulpicie pokazywał się czas, którego potrzebowali do wylotu z systemu - niespełna dwanaście godzin. Ich cykle dobowe były mocno rozjechane przez podróże i fakt, że tak naprawdę tylko w tunelach Przekaźnika mieli wystarczająco czasu żeby odpocząć i jednocześnie nie być zagrożonym. Tutaj nie było do Crescenta dostępu, byli sami, niezdolni do komunikowania się z resztą świata ale też kompletnie przed nią nietykalni.
- Tak. - postać uniosła lekko brwi, zaskoczona torem, który obrała Irene i jej zmianą tematu. Wcześniej rozmawiały o planetach i raknii, na pewno nie spodziewała się niczego tak przyziemnego, ale nie miała problemu z dostosowaniem się, jak zwykle. - Mam informacje na temat obecnych tradycji. Jeżeli potrzebujesz tych datowanych na przed dwudziestym wiekiem to mogę je dla ciebie znaleźć.
Choinki i prezenty uściśliły to, o co mogło Francuzce chodzić i Isis znów odwróciła wzrok, obojętnie wpatrując się w wizjer i kosmos za nim. Wątpliwe, by faktycznie widziała to, co Irene siedząca w fotelu. Jej kamery położone były gdzieś w górze i przy panelu, więc odwrócenie wzroku przez wizualizację mogło tylko świadczyć o jej działaniu w tle. Może przeszukiwała swoje zasoby o to, czego Dubois potrzebowała.
- Jest osiemnasty grudnia - poinformowała ją, sprawdzając za nią kalendarz. - Mogę włączyć świąteczne piosenki.
Odgłosy Thessii zniknęły z tła, zastąpione przez jakąś skoczną melodię, inspirowaną starymi kolędami piosenkę, która grała teraz w każdym radiu na Ziemi, choć im to umknęło.
- Coś nowoczesnego czy tradycyjnego? - zagadnęła, przeskakując z jednej piosenki na drugą, a później z drugiej na trzecią. Przy czwartej usłyszała, jak jakiś raper wykrzykuje swoje oddanie do Jezusa, ale na szczęście SI szybko przełączyła to na zwykłą kolędę, przeglądając swoje zbiory i biblioteki z extranetu. - Czy zamówić na Crescenta choinkę?
Isis była nieprzewidywalna. Jej obecny entuzjazm mógł wynikać z tego, jak spodobał jej się ten pomysł, lub z jej zwyczajnej chęci do załatwienia wszystkiego, o czym Irene mogła nawet nie pomyśleć, więc gdy jej omni-klucz aktywował się z proponowanymi choinkami, których połowa była naturalna i organiczna, mogła to dwojako odczytywać.
- Mogę wyświetlać też choinkę zamiast siebie - dodała, ale jej wizualizacja nie zniknęła by to udowodnić, tylko wpatrywała się we Francuzkę wyczekująco.