Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Katakumby pod miastem

22 sty 2024, o 23:36

Dla kogokolwiek pracował kartel, czy też jakąkolwiek planował operację z użyciem tej broni, jego sekrety pozostały pogrzebane w katakumbach - w umyśle blondwłosej kobiety, która zdawała się mieć największą władzę w pomieszczeniu. Nie oznaczało to jednak, że nie było innych sposobów, by móc je odkryć.
- Sojusz Systemów Terminusa - dorzucił do jej układanki, również się nad tym zastanawiając. Jeśli przeniosła na niego spojrzenie, wzruszył lekko ramionami. - Wystarczy zrzucić to na Palaven a turianie będą mieli zbyt wiele własnych problemów na głowie, żeby pierdolić się z wojenką Rady. A bez Hierarchii jej możliwości drastycznie maleją.
O ile był to miecz obosieczny - wszak turianie żyli również w przestrzeni Terminusa i nie było ich mało - wszystko zależało od tego, w czyich rękach znajdzie się broń. Omega przeżyła już jedną zarazę i możliwość ograniczenia jej do jednej dzielnicy stacji wyraźnie pokazała przewagę hermetycznie zamykanych stacji kosmicznych ponad wolnością otwartej przestrzeni na planecie.
- Friede? Pierwsze słyszę - westchnął, a w jego odpowiedzi nie doszukała się kłamstwa. - To jakaś kobieta?
Hunter umilkł, znów zwalniając ich lot gdy usłyszał jej propozycję. Zaskoczony, przez chwilę mielił ją w głowie, prawdopodobnie robiąc to, co przed chwilą zrobiła ona - analizując swoje szanse z nią, oraz bez niej, biorąc też przy tym pod uwagę wszystkie potencjalne ryzyka.
Nim zdążył zadecydować, prom znów zatrzymał się nieopodal szczytu jednego z budynków, chowając w jego cieniu.
- Niech ci będzie - zadecydował wreszcie, kącik jego ust uniósł się lekko w górę w półuśmiechu. - Kimże jestem, żeby nie przyjąć pomocy Widma Cytadeli?
Obrócił głowę w jej stronę, przyglądając jej się przez chwilę, nim sięgnął do swojego omni-klucza. Zerknął na jakieś dane, które miał na nim zapisane i zmarszczył brwi, intensywnie myśląc.
- Widzę dwie opcje. Sprawdzamy miejsce, z którego wylatują te promy, lądujemy i patrzymy, czy został jeszcze jakiś towar, który możemy zbadać. Prawdopodobnie napotkamy ochronę i duży opór - zaczął, wyglądając przez okno. W półmroku deszczowej pory i grubej zasłony chmur, promy sporadycznie błyszczały odbitym światłem na tle nieba. - Albo przechwytujemy jeden z promów w locie. Jak na speederze. Jedno kieruje, drugie dokonuje... abordażu. Ryzykowne, zwrócimy też na siebie uwagę, ale sił wroga wewnątrz będzie pewnie mniej.
Powiódł spojrzeniem po jej profilu.
- Co rekomenduje Widmo?

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

27 sty 2024, o 04:28

- Racja. Te skurwysyny - odrzekła jakże elokwentnie. W prawdzie, nie wpadła na SST jako kandydata. Może była to kwestia tego, że usłyszała o nich jednak stosunkowo niedawno, a może nie potraktowała ich jako godnych rywali. Albo skakała myślami w innym kierunku. Jej błąd. Hunter miał jednak rację, byli bardzo dobrymi kandydatami do kupna takiej broni. - Pokazali już, że nie dbają o moralność, więc broń biologiczna to niezły krok po ich ostatnim odpale. - nie żeby była jakoś obrzydzona czy zadziwiona. Nie, wręcz przeciwnie. Jeśli potrafili działać sprytnie, to tylko podbijało ich szanse na zwycięstwo. Oczywiście i tak przegrają, bo mieli przeciwko sobie...cały rząd, ale to nie oznaczało, że nie mogła wyrazić (choćby w myślach) swej aprobaty.
Fakt faktem jednak, jeśli zdecydują się na zbombardowanie, dajmy na to, Palavenu, to będzie to ciekawy krok. Czy Turianie byli bowiem chętni na atakowanie swoich własnych ludzi? Pewnie nieszczególnie, więc nawet, jeśli nie powstrzymałoby to SST przed podjęciem takiej akcji, to mogłoby sfragmentować i tak sfragmentowany Sojusz. Nawet, jeśli będą wypierać się tych czynów.
- Tak, ale to...ekhm, skomplikowane - potwierdziła, że Friede to kobieta. - Brak wizualnego potwierdzenia, ale nasze dane to sugerują. Jednocześnie, liderka Kartelu, z którą rozmawiałam w środku, twierdzi, że Friede nie jest osobą, cokolwiek to znaczy. Zamiast tego miała być tymi skrzyniami. Zakładam, że albo jest pierdolnięta, albo Friede to nazwa projektu. - rzekła w końcu - Tego dowiemy się wkrótce.
Dopiero teraz miała trochę czasu, by na dobre zastanowić się nad słowami Gemmy. Mogła robić ją w chuja, tak więc nie przykładała do nich całej wagi, ale naprawdę nie zdziwiłaby się, gdyby Friede była...może nie konceptem, ale niekoniecznie jednostką. Czymś, co zostało, nomen omen, upłynnione. Przeczyłoby to jej danym, które sugerowały, że Friede miała w tym momencie kosę z Cerberusem, ale nie byłby to pierwszy raz, kiedy czyjeś dane kogoś oszukały.
Gdy ujrzała jego półuśmiech, tylko westchnęła. Zgodził się, ale w swoim stylu.
- Oh, gdyby ironia mogła piec...- to i on i ona mieliby poparzone języki. - W takim razie miło mi oficjalnie się przedstawić. Östberg. Emilia Östberg. - wcześniej podała swoje nazwisko, teraz także i imię. Z jednej strony, konwenans, z drugiej zaś, nawiązanie do naj(gorszego)lepszego dzieła kultury szpiegowskiej. Z trzeciej zaś...cóż, nowe otwarcie ich relacji.
Przy zapytaniu o jej preferencje, zamilkła. Musiała rozważyć opcje. Co prawda, nie potrzebowała bardzo dużo czasu, by zdecydować, ale każda chwila ciszy w tej latającej skrzynce dłużyła się dość potężnie.
- Gdybym była nimi, trzymałabym porty bardzo dobrze obstawione, z posiłkami na gwałt i alarmami na każdym rogu. Po pierwsze, wartościowy towar. Po drugie, nielegalny biznes. Po trzecie, liczą pewnie na to, że wtrącę im się jeszcze w biznes i dadzą radę mnie uprowadzić. - zaczęła wyliczać, dla efektu unosząc kolejne palce prawej ręki - Powinniśmy zrajdować jeden z promów. Cięższe i przyciągające uwagę wszystkich, tak, ale szybsze. Wpadamy, przejmujemy co trzeba, usuwamy się. Ja znam się na korzystaniu z Kamuflażu Taktycznego, ty już udowodniłeś, że umiesz pilotować...to powinno być wykonalne. - przedstawiła swoje rozumowanie, nie patrząc na niego, tylko zawieszając na chwilę wzrok za szybą - Chyba, że widzisz to inaczej? - o dziwo, pytanie nieprzepełnione ironią czy pasywną agresją, a realne. Jeśli miał jakieś poglądy, mógł je przedstawić, i nie zostanie za nie uznany za idiotę. Tak planowało się poważne operacje.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

28 sty 2024, o 22:22

Czymkolwiek - lub kimkolwiek - była Friede, mężczyzna zmarszczył brwi i nie odezwał się po raz kolejny, zostawiając sobie ten problem na później. Lub zostawiając go dla nich, skoro rozpoczynali współpracę. Blondwłosa kobieta z katakumb, będąca na jakiejś wysokiej pozycji w kartelu, wydawała się mówić z przekonaniem, ale jednocześnie mogła powiedzieć wszystko, na co tylko miała ochotę. Jej pobudki były Östberg nieznane. Mogła okłamać ją dla samego patrzenia, jak Emilia próbuje połączyć ze sobą kropki, które nie miały prawa się ze sobą łączyć.
Przedstawienie się Emilii sprawiło, że mężczyzna uśmiechnął się półgębkiem. Choć w tej chwili, mknąc przez strefę zamkniętą na obcej planecie, ostatnim, co powinien robić było odwracanie wzroku od kierunku ich lotu, na moment obrócił głowę w stronę kobiety. Uniósł dłoń do czoła, lecz zamiast zasalutować, choćby humorystycznie, skinął głową, chyląc przed nią wyimaginowaną czapkę.
- Hunter. Mark Hunter - przedrzeźnił ją, nie dając po sobie poznać, czy znał ów klasyk kina, czy też nie gustował w tak strasznych, ziemskich starociach. - Czy miło, zobaczymy jak potoczy się następne kilka minut.
Spędzili trochę czasu w powietrzu. Choć wcześniej, Östberg widziała mnóstwo przecinających niebo, czarnych promów, teraz widziała niewiele. Najwyraźniej operacja, która kosztowała kartel miliony kredytów, powoli dobiegała końca. Niedługo burza radiacyjna, która odgradzała ten obszar od innych, zakończy się i ludzie wyjdą ze schronów, nie mając pojęcia o tym, co tak naprawdę się stało.
- W porządku. Im większy chaos, tym mniejsza szansa, że przewidzą twój ruch - zadecydował, nie podważając jej decyzji. W końcu to na jej ekspertyzie Widma polegał - nawet, jeśli wypowiedział te słowa pół żartem, pół serio. - Nie wiedzą o mnie - dodał, krótko, zwięźle, nie wchodząc w szczegóły. Cokolwiek robił w katakumbach, najwyraźniej nie był ścigany przez kilka oddziałów agentów kartelu, w przeciwieństwie do niej. - Zakładają, że działasz solo.
Hunter był największym z nieprzewidywalnych elementów, także dla samej Östberg. Jego pojawienie się w katakumbach zbiegło się w czasie z jej operacją, ale wyglądało na to, że miał inne powody, by tam być i węszyć w okolicy kartelu. Teraz, równie nieskory do podzielenia się szczegółami jak wcześniej, Hunter skręcił gwałtownie, obierając za cel jeden z promów, które mknęły w okolicy. Siła wcisnęła Emilię w fotel, nim ta przyzwyczaiła się do zwiększonego ciążenia.
- Preferujesz jakąś stronę przy spontanicznych abordażach? - spytał, gdy prom przyśpieszał, pnąc się w górę w pogoni za zbliżającym się transportem przeciwnika. Z bliska, Emilia widziała, że prom kartelu nie posiadał żadnych odznaczeń. Leciał w górę, kierując się zapewne w pustkę kosmosu. Zniknął, wpadając w gęste chmury, które miały również pomóc im się ukryć. - Góra, dół? Prawo, lewo? Gotowa?

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

29 sty 2024, o 18:17

Fakt faktem, Gemma mogła powiedzieć cokolwiek co chciała, ale dopóki Emilia nie zyska innego potwierdzenia, nie będzie mogła jej w pełni uwierzyć. Rzadko spotykała się jednak z sytuacjami, w których tak pewna siebie jednostka mówi totalne gówno, by zrzucić kogoś z tropu. Blondynka zdawała się wiedzieć doskonale co się działo, i zachowywać się, jakby jej zwycięstwo było już zapewnione. Dlatego nawet, jeśli nie brała jej słów jako stuprocentowego pewnika, założyła, że może w nich być jakieś ziarenko prawdy, nawet, jeśli ziarenko to zasiane zostało przez pokrętną logikę.
Pewnie nie znał Bonda. Nikt nie znał. Zresztą, nic dziwnego, niektóre z tych vidów były ekstremalnie głupie. Ale to nie było teraz ważne. Istotniejsze było to, że "burza" niedługo się skończy, a wraz z nią, ich okienko czasowe, by jeszcze coś szybko zdziałać. Gdzieś w głowie odnotowała, że musiał pójść na to gigantyczny budżet, więc jeśli uda im się uczynić to wszystko dla nich nieopłacalnym, to na pewno osłabią tymczasowo ich wysiłki. Kartele potrafiły mieć gigantyczne pieniądze, ale na pewno musieli nieco przeciążyć swój portfel, by podjąć się takiego przedsięwzięcia. Od Emilii (i najwidoczniej Marka) będzie jednak zależało, czy podwoją swoje zyski, czy je zatopią.
- Mhm. Poprawne rozumowanie - skinęła do niego głową. Czasem lepiej było rzucić się w wodospad i zobaczyć, czy wyleci się koło skrzyni ze skarbami. Ale fakt faktem, myślał słusznie, nawet, jeśli pokładał w nią teraz dużo wiary. Zresztą, to też oczywiście robił słusznie.
Ona w zasadzie też musiała zaufać jego umiejętnościom. Póki co, wiedziała tylko, że ma sporo informacji, potrafi trafić kilka dronów i operować różnymi pojazdami. To, czy okaże się być wystarczająco kompetentny, zobaczy się wkrótce.
- Wyskoczę z lewej - wydała z siebie cichy pomruk, po którym nadeszły słowa - Spróbuję dorwać się do okna.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

1 lut 2024, o 23:41

zręczność - emilia
50% + 20% [umiejętności postaci] = 70%
Rzut kością 1d100:
57


wytrzymałość okna
A<20<B<80<C
Rzut kością 1d100:
79


reakcja kierowcy
A<33<B<66<C
Rzut kością 1d100:
98


zagrożenie - emilia
A<40<B<80<C
Rzut kością 1d100:
44


obrażenia: 150

Emilia
Pancerz: 750 - 150 = 600
1 rana

dla beki
tajny rzut mg
20%
Rzut kością 1d100:
80
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

2 lut 2024, o 00:09

Wyświetl wiadomość pozafabularną Prom mknął do przodu przecinając grubą warstwę chmur, w której wcześniej znaleźli dla siebie kryjówkę. Musiała ufać Hunterowi, że wiedział, co robi - a także kierowcy ściganego przez ich pojazdu, że nie zmieni swojego kierunku o dziewięćdziesiąt stopni spontanicznie. Zła wysokość była zarówno ich przekleństwem, jak i błogosławieństwem bo choć Markowi pozostało poruszać się w tym obszarze na czuja, istniała nikła szansa na to, że kierowca również robił to manualnie. Prawdopodobnie poruszał się wyznaczonym w systemie torem, nie ingerując w niego zbyt mocno.
- Lewa - mruknął pod nosem, na potwierdzenie jej prośby. - Jak tylko tego gnoja znajdę, będzie lewa.
Ciążenie wcisnęło ją w oparcie fotela gdy mężczyzna obszedł zabezpieczenia cywilnej taksówki, przyśpieszając ponad dozwoloną w tym rejonie granicę. Prom leciał niemal pionowo w górę i musiała mocno trzymać się siedzenia przechodząc do tyłu, w stronę wejścia, by utrzymać się w miejscu.
Czarny obiekt pojawił się znikąd w pokrywie szarości. Hunter gwałtownie zahamował nim zderzyli się z jego tyłem i szarpnął, wymijając go z lewej strony.
- Dwie sekundy! - krzyknął do tyłu, dłonią przełączając kontrolkę na pulpicie, która odpowiedzialna była za drzwi. Panel sterujący zaprotestował czerwienią na ułamek sekundy, nim został uchylony siłą.
Do wnętrza wtargnął wiatr, chłód i wilgoć chmur, które ich otaczały. W zaledwie sekundę, której Emilia potrzebowała by stanąć w przejściu, na jej pancerzu osiadły kropelki deszczu. Kolejnej potrzebowała do szybkiej oceny sytuacji - prom nie był zwykłym skycarem. Był w pełni opancerzony, w dodatku pancerz wyglądał na gruby, co czyniło wejście do środka trudnym. Ale, jak wszystkie okręty przystosowane do podróży w kosmosie, posiadał pewną słabość integralną.
Okna.
Tylko falująca szarość chmur i huk wiatru uświadamiały ją o prędkości, w której lecieli. Hunter zrównał ich taksówkę z promem, choć wnętrze kokpitu zalała fala czerwieni ostrzegawczych sygnałów. Miała tylko chwilę by to wykorzystać. Jeden, zły ruch mógł posłać ją tysiące metrów w dół, w stronę nieuchronnej śmierci. Nie była biotykiem, nie mogłaby się uratować nawet, gdyby było to możliwe dla adeptów.
Miała tylko jedną sekundę.
Wiatr porwał ją gdy jej buty odbiły się od drzwi promu. Skok był krótki, a zarazem rozciągnięty w całej nieskończoności. Wokół niej unosiły się gęste opary chmur, oszczędzając jej widoku miasta wysoko w dole ale mogłaby przysiąc, że wysoko ponad sobą, widzi coraz więcej gwiazd zbliżającej się pustki.
Jej omni-ostrze wbiło się w bok pojazdu, podciągając ją wyżej, na jego przód. Przez okno dostrzegła zaskoczoną twarz asari siedzącą u sterów, gdy skierowała rozżarzone ostrze ku oknom kokpitu. Pomarańczowa klinga przebiła się przez powłokę, nieomal trafiając pilotkę w głowę, ale ku rozczarowaniu Östberg, szkło nie rozpadło się na tysiące kawałków. Przystosowane do warunków kosmicznych, uparcie tkwiło w miejscu. Zauważyła, jak pilotka obraca się, krzycząc coś do kogoś w tyle promu.
Emilia miała jeszcze jedną przewagę. Gdy jej mechaniczne ramię uderzyło w naruszoną powierzchnię szkła, dostrzegła, jak to drży lekko, a wokół otworu powstaje mała pajęczynka pęknięć. Wysoko w powietrzu, uderzała raz za razem, z każdym ciosem zbliżając się do wejścia do środka.
A wtedy promem szarpnęło. Opadł w dół, gwałtownie, mocno, nieomal zrzucając ją z szyby. Choć jej omni-ostrze znów znalazło punkt zaczepienia, nim zdążyła się otrząsnąć, pojazd znów pomknął w górę, a jej ciało uderzyło w okno z całą mocą, przebijając się przez naruszoną powłokę. Uderzenie wydarło jej dech z piersi, boleśnie obiło żebra, poharatało jej pancerz szklanymi odłamkami, ale choć nie było to intencją pilota - znalazła się w środku.
Była w promie.
Kątem oka dostrzegła dwójkę uzbrojonych postaci ruszających w jej stronę. Asari zaklęła głośno, na tyle głośno, że przekrzyczała wycie wiatru, który wdarł się do środka wraz z Östberg. Mimo obecności intruza tuż obok siebie, kobieta zajęła się konsolą, choć na jej nogach spoczywał pistolet.
Strefa załadunkowa była niemal w całości zawalona skrzyniami. Dwójka mężczyzn odziana w lekkie pancerze zerknęła na siebie nawzajem, stając na środku wolnej przestrzeni, mającej nie więcej, niż trzy metry. Jeden z nich sięgnął do omni-klucza, posyłając jakąś wiadomość, a drugi ruszył w stronę Emilii z omni-ostrzem gotowym do walki.

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

2 lut 2024, o 20:11

Dwie sekundy, powiedział Mark. Tyle miała, zanim na dobre się zacznie. Skinęła do niego głową, wstając ze swojego siedzenia. Skierowała się ku wyjściu. Dobyła swojego Tłumiciela - odbezpieczyła go, sprawdziła stan przeładowania i stanęła przy wyjściu. Co prawda strzelała już z tej broni do dronów, ale dopiero teraz przyjdzie jej zastosować ją w realnym boju.
Zobaczy teraz, czy Meera podrzuciła jej coś sensownego. I zobaczy, czy dalej ma w sobie te zdolności. Znaczy - nie żeby miała je nagle zatracić, ale w jej stanie psychofizycznym wszystko bywało dosyć losowe.
- Okej. Robimy to. Trzy sekundy.. - zapewniła samą siebie, wyglądając przez okno i analizując dystans. Tak jak zadeklarowała, tyle potrzebowała - wpierw, przyjrzenie się sytuacji. Szukanie słabości. Potem, rozbieg - to też trwało sekundę - i skok. Broń była na magnetycznym zaczepie, a ręka dzierżąca omniostrze wystawiona do przodu, by od razu "wystrzelić" wiązką, która będzie działała niczym czekan w tej wspinaczce dla chorych psychicznie.
Jej "lot" nie był dośc długi. Musiała szybko podjąć decyzję co do tego co i jak chciała zrobić. Na szczęście, plan miała już wcześniej, a idea wbicia przez okno wydawała się być jedyną słuszną. Przeskakując więc, aktywowała omniostrze i wbiła się w bok pojazdu, zwisając przez chwilę na skraju upadku, który zabiłby ją, gdyby nie wydarzył się cud. Ale cud nie był wymagany.
Wystarczyły "zdolności". Zdolności, by nie umrzeć na początku tej akcji. Niestety jednak, zdolności szybkiej reakcji miała też pilot promu, która od razu potrząsnęła nim, prawie ją zrzucając. Na szczęście dała radę nie umrzeć, ale próba rozbicia okna ostrzem nie udała się, bo ten był przystosowany do temperatur.
Trzeba więc było zrobić to w nieco bardziej klasyczny sposób. Uderzeniami mechanicznym łokciem. Jeden raz, drugi, trzeci...aż nagle, szarpnęło znowu, i ta prawie stała się Emilia Kanapką, rozpłaszczoną na ziemi. Ale wtedy udało jej się walnąć jeszcze raz, a szyba rozbiła się, z lekko obitą Östberg wlatującą do środka. Zrobiła rolkę do przodu, gdy wlatywała, by zminimalizować momentum. Wylądowawszy na kolanie, podniosła się, od razu dobywając broni. Instynkt był poprawny - ochrona była obecna. Jeden zaczął coś pisać - pewnie, by wznieść alarm, zawołać Gemmę i całą resztę. Nie żeby zdążyli. I nie żeby to coś dało.
Gość pobiegł na nią z omniostrzem. Słusznie. Niestety dla niego, to mu za dużo nie da. Otworzyła ogień, gdy ten biegł. Miała dwóch ochroniarzy do zdjęcia, jednego z lekkim opóźnieniem. Pilotka, choć była uzbrojona, pewnie będzie wolała utrzymywać kurs i nie umrzeć, a Hunter utrudni jej to pierwsze.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

7 lut 2024, o 23:58

inicjatywa
Emilia +16, P1 +10, P2 +10
Rzut kością 3d100:
52, 63, 40

P1 -> Emilka -> P2 tura 1 AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
tura 2 AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
tura 3 AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
tura 3 AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną

tajny rzut mg
50%
Rzut kością 1d100:
78
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

10 lut 2024, o 01:25

Wnętrze promu było ciasne i bezlitosne dla intruza, któremu udało się do niego wtargnąć. Podczas gdy jeden z mężczyzn zajął się swoim omni-kluczem, drugi runął na Östberg jak fala. Jego omni-ostrze dosięgło jej pancerza w chwili, w której lufa Tłumiciela uniosła się ku jego twarzy. Huk wystrzału przedarł się przez zawodzenie szaleńczego wiatru, a we wnętrzu promu błysnęły tarcze jej przeciwnika.
- Pozbądźcie się jej, do kurwy nędzy - warknęła pilotka, a pojazdem szarpnęło gdy ustabilizowała lot. - Mamy towarzystwo!
Dwójka obstawy stojąca przy skrzyniach nie czekała na jej zachętę. Podczas gdy jeden ciął, a jego omni-ostrze żarzyło się w powietrzu, drugi pozostawał nieco w tyle, miotając w Östberg pociskami przeciążenia. Na polu bitwy rozciągającym się na kilka metrów, z możliwością schowania się za osłonę czy ścianę, walka potrafiła być długa, taktyczna i boleśnie metodyczna. Ale w tym miejscu zmieniała się w szamotaninę, w której wyłącznie jej umiejętności i zdolności przepełnionego adrenaliną ciała pchały ją naprzód.
Kolejne cięcie trafiło w jej ramię, pozostawiając po sobie piekące uczucie zranionej skóry. Przeciążenia wyłączyły jej tarcze w błysku iskier i błyskawic, wymuszając na niej wycofanie się, zmuszenie generatora do ponownego działania. Pochłaniacz ciepła rozjarzył się przy kolejnym strzale, który wreszcie powalił jednego z atakujących - gdyby nie rękawica, broń mogłaby nawet oparzyć jej rękę. Przeładowywała, gdy jej ciało przeszył oślepiający ból mknących pod kompozytem błyskawic. Ból był obezwładniający, pozostawiał po sobie krwiste pręgi oparzeń, które czuła dotkliwie pod swoim pancerzem. Wydał powietrze z jej płuc, zmienił wnętrze promu w jedną, krwawą plamę, w której trafienie pozostałego przy życiu inżyniera wydawało się niemożliwością.
Oszołomienie w tej krótkiej, brutalnej walce mogło ją zabić. Wiedziała to. Widziała, jak unosił swój omni-klucz. Widziała, jak znów celował w jej kierunku, podczas gdy jej płuca kłuły od każdego, następnego oddechu, a nogi robiły się słabe.
- Kurwa! - ryknięcie asari zza jej pleców było jedynym wyprzedzeniem, zanim prom zatrząsł się pod wpływem uderzenia. Östberg, wraz ze swoim potencjalnym oprawcą, padła na przeciwległą ścianę, obijając sobie bark o twardy kadłub promu. Przez okno dostrzegła niebezpiecznie blisko znajomą taksówkę.
- Radzisz sobie, księżniczko? - rozbawiony głos Huntera pojawił się w jej słuchawce gdy, wraz ze swoim przeciwnikiem, podnosiła się do pionu, przygotowując do walki. - Czy potrzebujesz pomocy?
Asari gwałtownie obniżyła lot, przez co żołądek podszedł Östberg do gardła. Pilotka wściekle obróciła się w tył, usiłując wycelować w nią swoim pistoletem.
- Wykończcie ją, do cholery! - wrzasnęła, nieświadoma tego, że jeden z ochroniarzy leżał już na ziemi w kałuży własnej krwi.
- To nie wstyd, poprosić o wsparcie - mruknął mężczyzna. Przez okno widziała, że taksówka znajdowała się blisko - bardzo blisko. Być może Hunter byłby w stanie nawet z niej wskoczyć tutaj i wspomóc ją bezpośrednio, o ile nie wybrałby metody taranowania.


@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

10 lut 2024, o 06:48

Niestety dla niej, kiedy wchodziło się na tego typu pole bitwy, niewiele można było zrobić. To jest, opcji było multum, ale wszystko sprowadzało się do kwestii szczęścia, nieszczęścia i planów. Z jednej strony, ciasna przestrzeń potrafi być użyteczna do walki, bo pozwala ograniczać przeciwnikom dostęp do samej siebie, ale to miejsce nie było na tyle wąskie, więc musiała po prostu zdjąć obojga i liczyć na to, że zdąży. Na szczęście, Tłumiciel sprawował się dobrze.
Zignorowała pilotkę, bo ta nie była zagrożeniem - musiała bowiem trzymać lot by nie dać się staranować. Östberg miała zaś inne problemy, takie jak dwójka ochroniarzy. Pierwszy strzał, drugi, trzeci, i pierwszy z nich leżał. Gorzej, że leżały też jej tarcze - ostrzał był intensywny, a członkowie Kartelu wcale nie tacy mierni, jak by się spodziewała. Mimo to, zabicie pierwszego z nich dało jej poczucie sukcesu i perfekcji, a adrenalina zrobiła całą resztę, nie dając jej za dużo czasu na zastanawianie się nad tym, że każdy podmuch wiatru mógł ją w tym momencie zabić, powalić, czy długoterminowo skrzywdzić. Na polu walki myślała przede wszystkim o rezultatach i kombinowała pół-taktycznie, pół-na-żywioł. Nim jednak zdążyła na dobre zamachnąć się omniostrzem, wystrzelić, czy znowu zregenerować tarcze, szarpnęło nimi naprawdę porządnie. Zakręciło jej się w głowie i zamroczyło na chwilę oczy od miksu krwi, bólu, rany ramienia i wszystkiego na raz. Statek zatrząsł się jednak wraz z nią, a więc to samo stało się ochroniarzowi, przez co sytuacja ta stała się miksem przekleństwa i okazji. Podnosząc się, usłyszała głos Marka, który nie mógł oszczędzić sobie dopieczenia jej.
- Ugh - gardłowy dźwięk przeszedł przez jej komunikator. Dźwięk stanowiący wyraz frustracji nie tylko na przebieg walki, ale też i na jego egzystencję. - Jeśli możesz mi pomóc... - powoli podeszła do wstającego rywala. Oceniła go - wyglądał lepiej od niej. Oceniła się - wyglądała gorzej od rywala.
- ...to się wykaż! - podniosła głos w słuchawkę, dając mu przyzwolenie. Z jednej strony, nie była to taka najbardziej ordynarna prośba, a z drugiej, tak, poprosiła go o wsparcie. Zresztą, nie miała po co się tym ekscytować, byli teraz sojusznikami. Ona zrobiłaby to samo dla niego.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

11 lut 2024, o 23:07

Hunter potrzebował wyłącznie przyzwolenia - jakkolwiek głupie by to nie było. Mogła domyślić się, że nie chodziło mu o wyrażenie zgody na utrzymanie pomocy przez Östberg, a o przyznanie, że jej potrzebowała. Gdy tylko odpowiedziała, mogłaby przysiąc, że usłyszała jego śmiech w słuchawce nim ta urwała połączenie.
Przeciwnik podnosił się na nogi równie szybko, jak ona. Za jego plecami piętrzyły się wysoko ustawione skrzynie - każda oznaczona tym samym symbolem, który widziała wcześniej. Cokolwiek się w nich chowało, stanowiło zagrożenie biologiczne. Skrzynie były wzmocnione, twarde i, patrząc po tym, jak niewzruszone były mimo zderzenia promów, były też przytwierdzone czymś do podłogi by nie przesuwały się w trakcie lotu.
Mężczyzna odbił się od ściany, rzucając w jej kierunku. Widziała, że nie bez powodu nie korzysta z broni palnej, choć miał ją przytroczoną do pasa - pomimo jej obecności, nie ryzykował uszkodzenia ładunku. W jego dłoni błysnęło omni-ostrze. Zamachnął się, celując prosto w jej głowę.
Nie zdążył.
Asari wrzasnęła za ich plecami gdy przez okno wskoczyła kolejna, opancerzona postać. Hunter przedarł się przez stworzoną przez nią dziurę, wpadł do środka. Jego długie omni-ostrze przyszpiliło mężczyznę do ściany, zagłębiając się w jego barku. Przeciwnik wrzasnął wściekle, odruchowo łapiąc ostrze, które parzyło jego dłonie nawet przez grube rękawice jego pancerza.
- Nie ma za co - cmoknął. Przez jego wizjer dostrzegła, że uśmiechnął się pod nosem w kierunku Östberg, nim wyszarpnął ostrze z ramienia mężczyzny. Gdy wycelował nim ponownie, przebiło hełm szarpiącego się rannego, a jego ciało zastygło w miejscu.
Asari przełączyła coś na tablicy rozdzielczej, nim wyskoczyła do części bagażowej. W jej dłoniach błysnęła biotyka.
- Potrzebujemy świadka? - spytał leniwie, wyszarpując omni-ostrze po raz drugi, tym razem z czaszki martwego już mężczyzny. Ciało osunęło się na ziemię ku jej stóp. - Mi wystarczą skrzynie.
Patrzył, jak kobieta szykuje się do ataku, czekając na sygnał od Östberg - czy miał ją przechwycić, czy wyeliminować.

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

12 lut 2024, o 05:20

Niech się śmiał, jeśli chciał. Niestety dla niego, nie obchodziło jej to za bardzo. Jeśli chciał być irytujący, było to jego święte prawo. Pracowała już w swoim życiu z gorszymi.
Nim Hunter mógł jednak coś zrobić, Emilia znalazła się w sytuacji jeden na jeden. Tylko ona i jej oponent, który odskoczył od ściany i rzucił się do przodu, chcąc szybko zaatakować ją omniostrzem. Östberg miała go na pewien dystans, mogła spróbować go jeszcze postrzelić. Zresztą, planowała dokładnie to, choć przez turbulencje i własne rany, strzał ten mógłby być z charakteru niecelnych. Niestety jednak dla niego, nie zdążył zrobić tego, co sobie zaplanował, a ona nie musiała ani ciągnąć za spust, ani się uchylać.
Mark zrobił swoje. Wpierw, obezwładnił go, a potem bez najmniejszych oporów pozbawił go życia.
- Poprawna egzekucja - pochwaliła go w ten sposób, racząc go pełnym aprobaty skinieniem głowy, co miało robić za "dzięki" z Emiliowego na Ludzki. W międzyczasie pociągnęła za zamek Tłumiciela i wypaliła raz w głowę leżącego, wcześniej przez nią powalonego. Ot, przezorny zawsze ubezpieczony. Potem, zamierzała przejść po statku, z kolejnym celem leżącym na ręce tego cwaniaka, który wysyłał wcześniej wiadomość do...w zasadzie, to nie wiadomo kogo. Centrali? Gemmy? Klubu Antyfanów Östberg? Nieważne do kogo, zamierzała przejąć ten omniklucz i później go przejrzeć.
Gdy została zapytana o świadka, była już kawałek dalej, wpierw skupiona na przejmowaniu kawałka technologii, a potem na aplikowaniu sobie mediżelu. Rany bolały.
- Będę miała kilka pytań. - odpowiedziałaby mu może nawet swoim typowo chłodnym tonem, ale akurat wydawała z siebie syk pełen bólu związanego z "leczeniem" się. - Róbmy co trzeba i się wynośmy. Jeden z nich zawiadomił już pół świata o naszej obecności. Lepiej nie pozostawać tu za długo. - miała przez to na myśli bardzo prostą rzecz - trzeba było wynosić się z tego promu i wiać na "ich" statek, a potem stąd zwiać. Pod pachę wezmą skrzynię i zakładniczkę, transfer nieprzytomnej nie powinien być jakiś bardzo ciężki przy dwóch promach na autopilocie. Na pewno nie jest to coś, z czym wielki Mark Hunter by sobie nie poradził, prawda?

Prosty tok działania - skrzynia, Asari, taksówka. Potem czytanie zawartości omni-klucza, przesłuchanie. Asari pewnie odstrzeli się i zostawi w jakimś rowie albo wywali za "burtę" jak przeżyje swoją użyteczność, a potem...potem się zobaczy. Ale był już jakiś plan i jakiś sukces, i to jej się podobało. Lubiła, gdy rzeczy jej się układały. Ładniutko, składnie i bez większych komplikacji. Nawet, jeśli cała ta sytuacja to dalej był burdel na kółkach.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

19 lut 2024, o 13:43

Pochwała ze strony Östberg spotkała się z rozbawieniem Huntera, który jednak oszczędził sobie komentarza. Zza ramienia dobiegł ją jego krótki śmiech. Uderzenie metalu o metal niemal umknęło jej uwadze w głośnym wietrze szalejącym we wnętrzu promu. Lecieli z ogromną prędkością a wielka dziura w szybie nie ułatwiała pracy, a jednak zauważyła, że broń asari leży już na ziemi. Pilotka nie zdążyła z niej skorzystać.
Wiadomość na omni-kluczu mężczyzny była dość lakoniczna, ale widziała, że jego urządzenie nie zdążyło się zablokować. Otwarty łańcuch komunikacyjny pokazywał więcej wiadomości, które mogła zbadać w innych, nieco bardziej sprzyjających warunkach.
Od: 129-F
Do: 1203549

Cel jest u nas. Prom spalony.
Głośne uderzenie z boku zdradziło jej, że mężczyzna postanowił zająć się pilotującą asari. Gdy spojrzała za siebie, dostrzegła, że ciało pilotki leżało na konsoli, obezwładnione. Hunter stał obok, z pistoletem, którym wyprowadził krótki, celny cios.
- Lecimy trzysta na godzinę - zauważył trzeźwo, zerkając na pulpit sterujący. Prom, którym tutaj przylecieli, nadal tkwił niedaleko, dzielnie trzymając tempa. Taksówka miała jednak swoje ograniczenia, a oni nieustannie wznosili się w górę. Okienko na decyzję, która im została było bardzo małe. - Chcesz skakać ze skrzynią ze śmiertelnym wirusem w środku z powrotem do tamtej taksówki?
Jego brwi uniosły się lekko gdy przemknął spojrzeniem po skrzyniach. Zdecydowana większość z nich była duża i ciężka, ale na samym wierzchu Östberg widziała mniejsze. Oznaczało to, że nie miały metra długości, a pół metra - i nie ważyły dziesięciu kilogramów, a pięć. Wciąż było to pewne obciążenie.
- Co to takiego dla Widma Cytadeli? - westchnął ostentacyjnie, samemu chwytając nieprzytomną asari pod pachy. Wyciągnął ją z fotela pilota do ich miejsca bagażowego. Ignorując krwiaka na jej głowie, podniósł ją, przerzucając przez ramię jak worek ziemniaków.
- Możemy zawsze spróbować ukraść cały prom - zasugerował, ale podszedł do drzwi, szykując się do ich otworzenia jeśli Östberg chciała zostać przy swoim planie. - Wylądować, wyładować skrzynkę i spierdolić.

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

22 lut 2024, o 05:02

Nie oczekiwała dalszych komentarzy. Zresztą, nawet nie do końca ich słuchała, bo była skupiona na omnikluczu, który przed chwilą przejęła. Zamierzała go szybko przejąć i zresetować ustawienia bezpieczeństwa, by nie zablokował się w czasie, lub by nikt nie zrobił tego zdalnie, po czym schowała go na później, gdy nie będą już w tej jakże intensywnej sytuacji.
Oczywiście, że prom był spalony. To oznaczało same komplikacje. Alerty bezpieczeństwa nigdy nie były dobrą rzeczą. Słysząc uderzenie, podniosła wzrok i skierowała go na Marka, widząc opadającą Asari i jej pistolet leżący na ziemi.
- Nasza taksówka zapewnia nam całun niewidoczności - odparła dość krótko, analizując skrzynię. Znalazła sobie już jedną, która byłaby wystarczająco lekka, ale dalej był to skok z typu nieprzyjemnych. To jest, nie żeby było to coś niemożliwego, sama często musiała wykonywać takie kaskaderskie wyczyny, mając na magnetycznych zaczepach karabin snajperski ważący praktycznie tyle samo. Różnica była jednak taka, że był nieco bardziej poręczny. Wciąż, gdyby chciała, mogłaby..
Ale Hunter miał lepszy pomysł. Znaczy, nie nazwie go lepszym, bo miała pozory, których musiała dotrzymywać, lecz im dłużej o tym myślała, tym bardziej się do tego przychylała.
- Prom pewnie jest śledzony, a na pewno już nas oflagowali - wskazała na omniklucz, który ukradła. - Ale i tak chcieliśmy porzucać nasze taxi, więc.. - chwilę milczała, w końcu podchodząc do siedzenia pilota, zamierzając je przejąć. - W porządku. Skok jest wykonalny, ale lepiej minimalizować ryzyko. Polecimy tym tu. Jak wylądujemy, to najpewniej mogę zapewnić nam dostęp do każdego solidnego laboratorium, w tym policyjnych bez większych problemów, ale będziemy musieli działać szybko. - podjęła decyzję, zakładając, że się z nią zgodzi. To był w końcu jego plan, ona po prostu poszła z nim dalej. Wcześniej korzystała już z tutejszego laboratorium, by się przebadać. Co prawda, zbadanie swojej próbki krwi było troszkę łatwiejsze do załatwienia, niż broni biologicznej, ale po coś jednak było się Widmem.
Edycja notatki myślowej nastąpiła dość szybko, a plan nieco się przekształcił. Wylądować, wyciągnąć Asari, zmienić położenie, przepytać ją przed ruszeniem do laboratorium. To spali trochę czasu, ale może być kluczowe. Potem, zabić ją, wrzucić do rowu, iść do laboratorium, przebadać dokładnie skrzynię. Potem...się zobaczy. Może będą musieli zaczekać i będzie trzeba znaleźć nocleg i odpocząć, a może będzie trzeba rozejść się z Hunterem. Oby nie musiała zabijać go i wrzucać do rowu. Póki co był użyteczny. Irytujący, ale kompetentny. Trochę jak Emilia.
Przez myśl przeszło jej, że mogłaby wylądować gdzieś u lokalnej policji. Kazać Meerze się z nimi skontaktować i zażądać współpracy. Wiedziała jednak, że lepiej było nie polegać na nich za dużo, bo byli bardzo pobłażliwi wobec Kartelu i raczej...leniwi. Na jedną osobę, która mogłaby im pomóc, znalazłaby tam dwie nieufne wobec nie-Asari i jedną opłacaną przez Kartel. Tak mówiło jej przeczucie.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

4 mar 2024, o 18:44

W cieniu sztucznej burzy magnetycznej, która przykrywała Lirię, ich prom zbliżał się do wyznaczonych przez mrok na mapie granic. Nieprzytomna asari była nieświadoma tego, gdzie dokładnie ciągnął ich autopilot. Zgodnie z założeniami planu i pierwotną trasą pojazdu mieli już dawno znaleźć się na orbicie, co się nie wydarzyło - i bez wiadomości przesłanej przez omni-klucz kartel musiał zorientować się, że coś jest grubo nie tak.
- Od jednej skrzynki lepsze jest dziesięć skrzynek - mruknął, uśmiechając się z zadowoleniem. Gdy Östberg podjęła decyzję, zrzucił asari do części załadunkowej jak worek ziemniaków, nie zważając na potencjalne siniaki, które mogły jej z tego powodu przybyć. Podobnie jak Emilia, musiał mieć już bardzo konkretne plany wobec pilotki i oboje wiedzieli, że nie kończyły się dla niej za dobrze.
Wsunął się na fotel pilota. Zablokowany panel zaprotestował, ale mężczyzna szybko obszedł zabezpieczenia z pomocą swojego omni-klucza - co podpowiedziało jej, że musiał być w tym zakresie uzdolniony. Pomimo dziury w przedniej szybie, gwałtownie obniżył ich lot, kierując ich z powrotem w dół, w stronę gęstej pokrywy chmur.
- Autopilot nie miał wstukanego miejsca docelowego - zauważył, przeglądając pośpiesznie rejestr. Uniósł wzrok, spoglądając przez okno w górę - w stronę pustki kosmosu, która na nich czekała. - Ciekawe gdzie mają punkt zbiórki. Te promy nie przeskoczą przez Przekaźnik. Muszą mieć jakąś jednostkę, która zabierze je z systemu.
Okręt sterowany przez Huntera sprawnie ruszył w stronę miasta. Choć wieść o tym, że był spalony dla kartelu, poniosła się po omni-kluczach wszystkich zaangażowanych w tę operację, nikt nie rzucił się za nimi w pogoń. Gdy wysunęli się zza chmur na granicy czarnej strefy, niebo było czyste. Östberg nie widziała ani jednego okrętu, co sugerowało, że operacja została już zakończona.
Gdy tylko wylecieli ze strefy rzekomej burzy magnetycznej, ogrom powiadomień zalał systemy promu. Nawigacja ożyła, otrzymując dostęp do extranetu i nawigacji. Nawet Hunter widocznie odsapnął, gdy zaczęli oddalać się od zamkniętej strefy. W powietrzu nie wisiały żadne barykady, nie czekał na nich kordon policyjny, ale miasto ożyło w wyraźny sposób. Daleko pod nimi, Emilia dostrzegła pierwsze plamki przemieszczających się w różne strony promów i taksówek, skrzętnie omijających miejsce, z którego udało im się uciec.
- No i widzisz? - zagadnął, zadowolony z siebie mknąc korytarzem powietrznym nad dachami budynków. - Łatwi...
Huk rozdarł wnętrze promu, zabijając wypowiadane przez mężczyznę słowa. Wiatr wtargnął do środka gdy promem wstrząsnęło, a brunetka z trudem złapała równowagę, głową uderzając w sufit i nawet pomimo hełmu, zobaczyła przed oczami gwiazdy.
- Kurwa mać - zaklął głośno, szarpiąc sterem promu, którego wnętrze wypełnił dym. W tym chaosie, w huku eksplozji i we wstrząsie początkowo nie wiedziała w ogóle co się stało. Ich pojazd skręcił gwałtownie, pikując w stronę dachów, nad którymi lecieli chwilę wcześniej.
Gdy odwróciła się w stronę strefy załadunkowej, pierwszym, co zrozumiała, było to, że stracili napęd. Głównie sugerował jej to fakt, że stracili połowę promu.
Tył strefy załadunkowej zmienił się w otwarte, Thessiańskie niebo i drapiący, czarny dym. Eksplozja wyrwała cały silnik pojazdu, pozostawiając po sobie rozżarzoną, wygiętą blachę i siłę bezwładności, która pchała ich naprzód. Większość zamocowanych do ziemi skrzyń zniknęła - spadły w otchłań nieba, w stronę niczego niespodziewającego się miasta. Pozostało tylko kilka tych stojących najbliżej, nadal magnetycznie zamocowanych do podłoża.
W tym ryku nie sposób było zrozumieć tego, co chciał powiedzieć jej Hunter. Z trudem wychodząc z fotela pilota, chwycił ją za ramię, wskazując najpierw jedną ze skrzyń leżących na ziemi, a później przesuwające się pod nimi nisko dachy. Sugestia była jasna - musieli zebrać to, co się im uda i wyskoczyć, w nadziei na to, że pogruchotają sobie tylko kilka kości przy lądowaniu.
Nie było już czasu na decyzję. Ziemia naznaczona dachami budynków zbliżała się zawrotnie, a droga na tył promu miała być wspinaczką w dymie i porywistym wietrze, na przekór grawitacji. Znacznie prościej było wyskoczyć drzwiami obok, bez zgarniania skrzyń.

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

12 mar 2024, o 23:21

Prawda. Więcej było lepsze, niż mniej w praktycznie każdej sytuacji, a zwłaszcza teraz. Większa próbka badawcza mogła być użyteczna, choćby na wypadek, gdyby któraś ze skrzyń okazała się nieszczelna, wadliwa, pusta, bądź wypełniona czymś innym.
- Zaiste - odrzekła chłodno - A jak się nie przydadzą, to może łaskawie dadzą nam adres do zwrotu. - odpowiedziała, chwilowo odwzajemniając jego uśmiech, zadowolona z jakiegoś sukcesu w tym paśmie niepowodzeń. Odzyskanie kontroli nad sytuacją wprawiło ją w nieco lepszy humor, niż by się spodziewała. To jest, nie żeby miała zaraz wpadać w ekstazję i uwielbienie nad swoimi zdolnościami, ale przy chujowiznie dzisiejszego dnia, dobrze było poczynić jakiekolwiek postępy.
Gdy on zajął miejsce pilota, ona ustawiła się z boku kokpitu, zerkając czasem to na nawigację (i odnotowując przy nim jego adekwatne umiejętności hakerskie), to na pilotkę. I ona, i jej tymczasowy partner wiedzieli, że nawet, jeśli wysiądzie z tego promu, to reszta jej życia nie będzie szczególnie przyjemna, a już na pewno nie za długa.
- Mądrze - skomentowała krótko brak autopilota. Może nawet nie tyle, co mądrze, co trochę paranoicznie. Kto bowiem mógł spodziewać się takiego przechwycenia? Znaczy, dokładnie to się wydarzyło, ale.. - Brzmi jak dobre pytanie do naszej najnowszej przyjaciółki. - odpowiedziała mu, zerkając kątem oka na pilotkę. Punkt zbiórki był istotny, to prawda.
Nie byli ścigani - przynajmniej jeszcze. Nie mieli powodu, by stwierdzić, że pościg jednak kiedyś się nie zjawi. Nawet, jeśli nie przybędzie teraz, to po sam statek ktoś się kiedyś zgłosi - czy to w celu przejęcia, czy zniszczenia. Wylecieli szybko z czarnej strefy. Ujrzawszy niebo, cicho odetchnęła - zakończyli operację, albo byli na samej końcówce. Niedobrze, bo nie powstrzymają już tego procederu, co najwyżej go ograniczą. Meera obserwowała jednak Przekaźnik, więc jeśli mieliby opuścić system, pewnie zostaną oznaczeni. Tyle dobrego.
- Witamy z powrotem w cywilizacji - prychnęła, gdy jej omniklucz odzyskał dostęp do extranetu. Nie żeby miała teraz na to czas. Hunter coś do niej zagadał, lecz nagle, wtem...
Huk. Uderzenie. Trzask wiatru, głośne świsty, oraz jeden, prosty komentarz, którego nawet nie wymówiła na głos. Oczywiście..
Skłamałaby, gdyby powiedziała, że spodziewała się zestrzelenia. Oczywiście po paru minutach od "wylądowania" (jeśli pożyje jeszcze te parę minut) pewnie dojdzie do wniosku, że jest to jak najbardziej logiczne, no bo przecież wiadomo, że trzeba pozbyć się skompromitowanego zasobu. Teraz jednak o tym nie myślała, ale zasiane zostało ziarno, które doprowadzi ją do refleksji, że Kartel działa w sposób bardzo skoordynowany i wyrafinowany. Prawie nie jak przestępcy, a coś o krok dalej.
Krzyknęła do Huntera parę słów, ale nie zrozumiał pewnie nic. Gdy złapał ją za ramię i wskazał na skrzynię, otrzymał w odpowiedzi bardzo prosty komunikat - skinęła do niego głową. Doskonale się z nim zgadzała, skrzynie były w tym momencie bardziej istotne, niż parę kości. Tu nie trzeba było czasu na podjęcie decyzji, bo była natychmiastowa. Priorytetem było rozwiązanie zadania, a niekoniecznie własny powierzchowny dobrobyt.
Niestety, stracą zakładnika, jeśli Hunter nic nie zrobi. Spojrzała w jej kierunku, ale wątpiła, by Mark chciał brać ją na barana. Pobiegła w stronę najbliższej skrzyni - tej, z którą chciała skakać wcześniej do taksówki. Zrobiwszy to, rzuciła się do ucieczki, wpierw dając sobie parę sekund na rozbieg i wyszukanie dobrego dachu do wylądowania. Skoczy oczywiście gdy będą już na tyle nisko.
Ostatecznie Hunter trochę wykrakał. Śmiał się z niej, że chce podejmować ryzykowny skok, i wyszło na to, że i tak będą musieli to robić.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

17 mar 2024, o 00:13

przymusowa ewakuacja z promu
powodzenie: Emilia, Mark
A<20<B<80
Rzut kością 2d100:
13, 76


szczelność skrzyni
50%
Rzut kością 1d100:
68
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

17 mar 2024, o 00:27

Wyświetl wiadomość pozafabularną Nie tylko komunikacja zdawała się niemożliwa w tej chwili - spadający prom zmienił się w zgniecioną puszkę, rozpadającą metalowy płat po płacie. Huk wiatru zagłuszał nawet własne myśli, jego pęd utrudniał poruszanie się. Zabranie kogoś ze sobą w tym skoku byłoby samobójstwem - mogli jedynie wyrzucić pilotkę ze sobą i liczyć na to, że los zapewni jej miękkie lądowanie. Było to jednak coś, czego Hunter postanowił nie robić.
Trzymając się uchwytów bezpieczeństwa, stanął w przejściu gdy ona wspinała się do jednej ze skrzynek. Zerwał panel ze ściany, odnajdując dźwignię otwartego otwierania drzwi. Z hukiem wyleciały z framugi, wpuszczając do środka więcej wiatru, więcej neonowych świateł miasta, ku któremu spadali.
Nie mieli chwili na zastanowienie. Jedna z mniejszych skrzynek znalazła się w ramionach Östberg, ciężka i nieporęczna. Mając jedną wolną rękę, kobieta wspięła się do wyjścia awaryjnego. Dachy budynków były już blisko, niebezpiecznie blisko, a każdy kolejny budynek mógł okazać się wyższy od poprzedniego.
Zdążyła złapać jego spojrzenie w wizjerze hełmu. Skinął głową, gdy i on uznał, że najwyższa pora była się ewakuować. Wyskoczyli oboje z mknącego ku zagładzie pojazdu, prosto w stronę zieleni, którą upstrzony był jeden z wieżowców.
Grunt był bliżej niż zakładała. W powietrzu, ledwie zdążyła mentalnie przygotować się na nadchodzący impakt, nim jej stopy dotknęły trawnika. Przetoczyła się do przodu, gdy jej ciało, niesione pędem, zachowało się automatycznie, minimalizując szkody i nie upadając na wyprostowane nogi. Ból odezwał się w jej kolanach, a potem w łokciach i głowie gdy przekoziołkowała po trawie nim wreszcie zatrzymała się w miejscu. Oszołomiona i obolała, z początku nawet nie zorientowała się, że wylądowali wewnątrz małego ogródka piwnego na szczycie jednego z wieżowców mieszkalnych.
Skrzyni nie było w jej ręce.
Ciężki towar wymsknął jej się, ale nie podczas lotu, tylko lądowania. Wylądowała cały metr dalej i z daleka wyglądała na całą.
Hunter nie miał tyle szczęścia co ona. Metr od niej, trawnik zmieniał się w betonowy chodnik, po którym mężczyzna przewalił się z mniejszą gracją od towarzyszącej mu Östberg. Jego pancerz spotkał się z glebą z trzaskiem i choć również on zminimalizował efekty upadku jak tylko mógł, gdy podnosił się z pozycji leżącej zauważyła, że jego hełm był strzaskany.
- Co za zjebany dzień - prychnął pod nosem, siadając na chodniku wśród odłamków ceramiki z jego pancerza. Chwycił za zaczepy hełmu, odruchowo, mechanicznie, ale zatrzymał się dostrzegając, że były wygięte.
Gdy podeszła bliżej, zauważyła, że jego wizjer z prawej strony był zniszczony, a wnętrze malowało się szkarłatem. Zawahał się, podnosząc ku niej wzrok gdy podeszła.
- Użyczysz mi swojego wzroku? - mruknął, nie mając lustra i nie widząc, w których miejscu zablokowane były zaczepy, uniemożliwiające mu zdjęcie hełmu.

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

26 mar 2024, o 19:08

Ona także spisała już Asari na straty. Informacje, których mogłaby udzielić mogłyby być użyteczne, ale przesłuchania zawsze były trudne i kosztowne (czy to w czasie, próbach pozyskania, czy innych rzeczach) a i nie zawsze mogły popłacić, albo przez silną wolę, albo stosowne dozowanie informacji przez przełożonych. W każdym bądź razie, nie zamierzała nad nią szczególnie płakać - niech ginie. Jej spotkanie ze śmiercią zostało co najwyżej trochę przyspieszone.
Przeciągnęła się przez statek, walcząc z próbującym ją wypchnąć powietrzem. Chwytając się ciągle uchwytów bezpieczeństwa, dotarła do skrzyni. Wzięła ją pod pachę - niestety nie była to najwygodniejsza pozycja, ale wyliczyła sobie w głowie (na bazie szans z dupy, instynktu i szkoleń), że w ten sposób ma spore szanse by i ona i towar przetrwali tę podróż w relatywnie dobrym stanie.
Skoczyli. Dali sobie nawzajem aprobatę do tego czynu, gdy ich dwie jakże tęgie głowy doszły do wniosku, że mogą zrobić to albo teraz, albo nigdy. Miotnęła się do przodu, nie myśląc za bardzo o stanie Huntera i skupiając się na przyjęciu dobrej pozycji do lądowania. Świst w uszach zrobił się jeszcze bardziej nieznośny, gdy ona znalazła się w końcu (nieco szybciej, niż myślała) przy gruncie. Wpierw się przeturlała, potem odbiła się i przekoziołkowała, a w końcu przydzwoniła o coś i chyba straciła impakt. Ból był wszędzie, ale najbardziej w kolanach. Może gdzieś przy żebrach. Trochę ogólnie wszędzie.
- Kurwa...mać. - powiedziała elokwentnie, wydając z siebie coś na miks martwego, niemogącego przejść przez płuca krzyku i syku na raz. Podniosła się, pozwalając błędnikom odzyskać powoli sens tego gdzie jest prawo, gdzie lewo, a gdzie równowaga w ciele.
Z plusów, żyła. Z innych plusów, nie straciła przytomności, raczej nie miała wstrząsu mózgu i definitywnie funkcjonowała. Z minusów, coś czuła się lżej...moment, gdzie jest skrzynia?
Poczucie paniki utrzymało się tylko chwilę, bo gdy zobaczyła ją parę metrów dalej, odetchnęła z ulgą. Podeszła do niej, chcąc sprawdzić integralność i w razie czego nieco poprawić ciśnienie, jeśli kontener miał tego typu funkcje.
- Nie musisz mi mówić - odrzekła na jego komentarz o ogólnej chujowiznie tego dnia. Nie zamierzała pakować się w taki konkurs, ale była przekonana, że miała gorzej, niż on. Ale bycie Widmem zakładało zdolność funkcjonowania nawet i wtedy. Nie było urlopów za słabe samopoczucie, co najwyżej przyspieszona emerytura.
Gdy skończyła zajmować się najważniejszym elementem tej operacji (to jest, kontenerem), uniosła wzrok z małej skrzynki na nieco większego Człowieka.
- Nie trzeba sokolego wzroku, by widzieć, że wyglądasz jak gówno - odpowiedziała, podchodząc do niego i chcąc pomóc mu z hełmem.- Mam żel, jeśli potrzebujesz. - dodała spokojniej, już bez kąśliwych uwag, w sposób nawet sympatyczny. Z jednej strony, była gnidą, ale z drugiej, musiała wspierać partnera. Po prostu wolała robić to fizycznie. Gdyby Emilia była lekarką, byłaby tą, która ogłasza wiadomości o raku na korytarzu, przy masie losowych ludzi, po czym mówi "ale spoko, masz 20% szans na przeżycie przy pięciu inwazyjnych zabiegach", a potem sobie idzie. Taki typ człowieka.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

28 mar 2024, o 14:51

Pudełko, które wylądowało obok niej, nie spadło z wysokości dziesiątek metrów, a jednak wypuszczone z dłoni siłą pędu, uderzyło o dach budynku. Gdy, świecąc sobie omni-kluczem, przyjrzała się mu zauważyła, że jedno z zamknięć skrzyni było pęknięte, a między dwoma wiekami powstała szczelina. Nie była wielka - zaledwie centymetr w najszerszym punkcie - ale wystarczająca by zapewnić Östberg, że cokolwiek znajdowało się w środku, nie było już zamknięte hermetycznie.
Prom leciał przez kilka sekund do przodu. Ogromny huk i zgrzyt wyginającego się metalu poinformował ją, gdy wreszcie uderzył w jakąś przeszkodę. Wbił się w jedno z pięter sąsiadującego budynku, roztrzaskując szklane ściany i z iskrami sunąc po podłodze przez chwilę, zanim ogień nie dostał się do zapasów paliwa. Eksplozja rozdarła niebo swoim hukiem, a języki ognia wystrzeliły z wnętrza budynku, wypełniając całe piętro ognistą pożogą.
Hunter tego nie widział. Zamarł, z dłońmi przy swoim hełmie, cierpliwie czekając na pomoc ze strony Östberg zamiast próbować wyszarpnąć swoją głowę z uwięzi. Gdy podeszła, odnajdując wygięte zaczepy, dostrzegła przez spękany wizjer, że uważnie ją obserwował.
Większość zaczepów udało jej się odgiąć palcami, ale przy ostatnim musiała poradzić sobie omni-ostrzem. Mężczyzna drgnął wtedy, w odruchu chcąc się od niej odsunąć, ale po kilku sekundach udało jej się pozbyć ostatniej przeszkody i hełm zsunął się gładko z jego głowy.
- Kurwa, nareszcie - sapnął, zrzucając hełm na ziemię. Jedna strony jego twarzy pokryta była w szkarłatnej krwi. Odłamki wizjera rozorały jego prawą skroń i łuk brwiowy, pozostawiając po sobie głębokie szramy, ale gdy się przyjrzała, zauważyła, że jego oko było całe. - Dzięki.
Wbrew jej propozycji, wyjął własną tubkę medi-żelu, niestarannie nakładając ją tam, gdzie bolało. Nie mieli do dyspozycji lusterka, którym mógłby się posiłkować, ale najwyraźniej nie zamierzał prosić Östberg o dalszą pomoc i wolał załatwić to szybko, samemu.
- Co z towarem? - spytał, gdy tylko uśmierzające działanie medi-żelu umożliwiło mu myślenie klarownie. - Musimy się stąd zawinąć zanim nas zgarną. Nie uśmiecha mi się spierdalanie przed policją.

@Emilia Östberg

Wróć do „Liria”