W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

4 kwie 2024, o 17:14

tura czwarta P2 -> Skax -> Anthony -> P3 -> Isha -> Mila AKCJA I
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA II
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA III
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Podsumowanie
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 5 kwie 2024, o 17:14 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 2 razy.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

5 kwie 2024, o 17:06

tura piąta P2 -> Skax -> P3 -> Isha -> Mila AKCJA I
Wyświetl wiadomość pozafabularną


Spostrzegawczość 25%
Skax, Mila, Isha
Rzut kością 3d100:
55, 26, 17
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

7 kwie 2024, o 18:52

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Walka była szybka i krwawa.
Cerberu walczył zaciekle. Atakował tak, aby zabić. Dwóch żołnierzy, regularnie ostrzeliwało ich z karabinów szturmowych. Pociski, szatkowały tarcze. Atlas, choć sabotowany, wciąż atakował działkami krótkiego zasięgu oraz metalowymi grabiami, zmuszając Fulvinię do bronienia się za mobilną barykadą, a pozostałych do szukania słabych punktów w konstrukcji mecha. Pierwszy, padł zastrzelony przez Lunę, kolejny od biotycznych splotów Ishy. Eksplozja nałożonych, biotycznych efektów, przeszła na Atlasa. Mech stracił resztkę tarczy, nie przeszkodziło mu to jednak zaszarżował na Milę, zmuszając najemniczkę do dance macabre. Siła eksplozji, odrzuciła każdego do tyłu. Pancerz Racan oraz Ishy wytrzymał, pozostali nie pozbierali się z ziemi. Snajper, przyczajony kilkanaście metrów od nich, próbował resztkami sił dobić D'veve. Zginął, nim kolejny pocisk dosięgnął celu, kiedy wpadła w niego Racan z siłą biotycznej szarży.
Nagle, ucichł huk strzałów, nie świstały biotyczne, ani też technologiczne ataki. Ze zgliszcz Atlasa, nie wygrzebał się operator, rozerwany prawdopodobnie przez eksplozje i pogrzebany pod tym, co zostało z mecha. Oddychali ciężko. Pancerz Skaxa wył, informując o nieszczelnościach, ranach, w które może wdać się zakażenie. Isha czuła, jak uginają się pod nią nogi. Była zmęczona, a za butelkę wody mogłaby zabić. Podobnie jak za paczkę ulubionych gum do żucia. Mila odrzuciła od siebie ciało martwego agenta. Spalony implant, wyczerpany generator tarcz - potrzebowała czasu na regeneracje, choć ten luksus wydawał się im nie przysługiwać. Podniosła głowę, rozglądając się za łodziami podwodnymi. Nie zauważyła cieni, biegnących ku nim ludzi. Pierwszych, dostrzegła Isha. Gdy celownik laserowy, zatrzymał się na plecach Qurianina. Ostrzegła ich, dzięki czemu Racan nie została z marszu powalona na ziemię. Broniła się, lecz bioryczny rzut posłał ją na ścianę, z której się już nie podniosła. Kolba pistoletu ogłuszyła asari, podobnie jak Skaxa, który pochłonięty wydawaniem komend, dał się podejść.
Obudzili się skrępowani w zamkniętym pomieszczeniu. Leżeli na zimnej posadce, rozbrojeni oraz pozbawieni omni-kluczy. Wygięte dłonie, uniemożliwiały kontakt ze sobą, podobnie jak wykonanie najmniejszych gestów, które mogłyby wzniecić biotyczne iskry. Ktoś znał się na robocie, wiedział, jak zostawić ich kompletnie bezbronnymi. Widzieli po sobie zasklejone medi-żelem rany, ktoś ich opatrzył w pośpiechu, niechlujnie, ale też nie pozwolił się wykrwawić.
Najwyraźniej, potrzebował ich żywych.
Światło było nikłe, lecz przyzwyczajone do półmroku oczy zaczynały rozróżniać kształty. Poza nimi, w środku nie znajdowało się nic, ani nikt. Specjalnie dla niej, opróżniono pomieszczenie około dwudziestu dwu metrowe. Kołysało, co podpowiadało, iż musieli znajdować się na podwodnej łodzi, która płynąc, oddalała się od ośrodka. Po chirurg, nie było śladu. Jeżeli przeżyła strzelaninę, zniknęła jeszcze w hangarze, bądź już tutaj odizolowali ją od grupy.
Drzwi otworzyły się ze zgrzytem, a syk pracujących podzespołów oznaczał, iż wymagały również manualnych działań po drugiej, niedostępnej dla nich stronie.
Ktoś zduszonym, niewyraźnym głosem rzucił obudzili się. Po krokach, naliczyli co najmniej pięć osób, ale do środka wsunęły się tylko dwie. Opancerzony agent Cerberusa z odbezpieczoną bronią, a także wysoki, elegancki mężczyzna w dopasowanym garniturze, siwiźnie we włosach i wilczym uśmiechu rozciągającym jego usta.
- Jestem rozczarowany, Anthony - rzucił na wstępnie bezceremonialnie, ignorując konwenanse i nie zaprzątając sobie głowy przedstawieniem się.
- Zamierzałem Cię ugościć, a Ty nie tylko nie zjawiłeś się na umówionym spotkaniu, ale również wpuściłeś do mojego ośrodka obcych, którzy wykradli obiekt testowy i narobili niezłego bałaganu w czasie ewakuaci. W jakim celu? Dla kogo? - choć z początku zwracał się bezpośrednio do Whittaekera, w niego też wbił swoje przenikliwe, jasne oczy, kolejne pytania adresowane były do ogółu. Stał nad nimi niewzruszony, w stosownej odległości, choć nie była ona bezpieczna. Wyraźnie dawał świadectwo, kto był tutaj panem sytuacji.

@Skax @Fulvinia Adratus @Mila Račan @Luna Reyes @Anthony Whittaker @Isha D'veve

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

9 kwie 2024, o 11:25

Takiej walki jeszcze Skax nie przeżył. I gdyby tylko noga powinęła im się w jednej małej niedokładności, to dosłownie by tego nie przeżył. Wpakowanie się prosto pod Atlasa i snajpera nie było najrozsądniejszą opcją, bo nawet wzmacniane tarcze Skaxowego generatora nie wyrabiały pod takim naporem pocisków, eksplozji i ataków. Ale udało im się. Ci drudzy także mieli ograniczone możliwości i również obrywali pod naporem technologiczno-biotycznych sztuczek ekipy z Operacji Specjalnej.

-Następnym razem...- Zdania nie zdążył skończyć, bo Isha próbowała go ostrzec, ale z racji, że wszyscy ledwo stali na nogach nie było szansy się uratować. Cios kolbą i promieniujący ból to ostatnie co pamiętał. Całkowicie go odcięło. Wcale tego starcia nie wygrali, chociaż na to już wyglądało. Przegrali je, niemalże z kretesem, a cała akcja ratunkowa zamiast zakończyć się powodzeniem, okazała się jedną wielką porażką. Może pozostawienie Whittakera byłoby rozsądniejsze? Uratowaliby Ishę i siebie samych. Ale Skax tak nie potrafił, nie w stosunku do osób, którym coś zawdzięczał. Nie w stosunku do bliskich mu osób. Ciężko powiedzieć, żeby byli jakimiś przyjaciółmi, którzy zwierzają się sobie ze swoich tajemnic, ale przez niejedno gówno razem przeszli. Teraz do tej kupy, mogą dołożyć jeszcze jedno.

Pobudka na zimnej posadzce nie była przyjemna dla nikogo. Ale u Skaxa niemalże wywołała zespół stresu pourazowego. To nie pierwsza jego pobudka w takim miejscu i doskonale pamiętał poprzednią. Wydawało mu się, że to już przeszłość i sobie z tym poradził, ale teraz miał wątpliwości. Nie była to kwestia ran i zakażeń, bo wydawało się, że ktoś ich naprawdę solidnie poreperował. To nie w ciele tkwił problem, tylko w głowie. Nie ruszał się, z całej siły próbował zachować pozycję, bo wiedział, że jeśli w tym momencie spróbuje podnieść rękę, będzie mu się trzęsła jak przy ostatnich niedoborach magnezu po chlaniu na Merkurym. Musiał się uspokoić i doprowadzić do stanu, w którym znów zacznie trzeźwo myśleć. To z całą pewnością nie będzie proste, nie bez jego omniklucza. Widok cerberusowych gęb zdecydowanie w tym nie pomagał.
ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

9 kwie 2024, o 16:52

Podczas walki Anthony głównie skupiał się na skanowaniu przeciwników, żeby bardziej doświadczeni towarzysze mieli wgląd w czułe punkty wrogów. Okupił to jednak kilkoma kulkami, na które odpowiedział strzałem i atakami we wrogie tarcze, ale nie mógł zrobić wiele. Odganiał się, ale w końcu kilka pocisków z karabinów sięgnęło napierśnika przebijając się przez tarcze i ich energia kinetyczna pozbawiło go przytomności jeszcze przed końcem walki.

Gdy się obudził, byli już związani. Dostrzegł zbliżającego się ku nim Mosque'a.
- Pierdolenie – swobodnie odparł z uśmiechem, przeciągając samogłoski i kręcąc oczami. Mówił powoli - To twoi ludzie narobili bałaganu i ostatecznie osiągneliśmy swoje, jesteśmy na łodziach. Nie sądzę, że jesteś rozczarowany, Eleen - uśmiechnął się filuternie - Znaczy... Może trochę byłbyś, gdybyś faktycznie wiedział, kim jestem – prowokował.

No dalej, pochwal się, co wiesz, żebym wiedział czego nie wiesz. Przyda mi się rozeznanie na ile mogę sobie pozwolić blefując z tobą. Na ile jesteś w stanie mnie przejrzeć a na ile już to zrobiłeś. Wiem, że lubisz się chwalić, wszyscy lubimy się chełpić zwycięstwem, no dalej... - myślał, szukając choć najdrobniejszego szczegółu, przewagi, którą mógłby wykorzystać, nacisnąć. Przykrywka Cerberusa raczej już odpada, musiał znaleźć coś nowego, ale kto wie, co jeszcze się znajdzie. Rozpoznał to spojrzenie w jego oczach. Eleen myślał, że już wygrał, co poniekąd było prawdą, ale może sprawić że będzie lekkomyślny, gdzieś popełni błąd.
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 282
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

9 kwie 2024, o 20:12

Wszystko wzięło diabli całkiem szybko - w jednej chwili wesoło wyruszali w stronę łodzi podwodnej, w kolejnej Anthony został przyłapany, Fulvinią miotnęło, a ona sama zaczęła ruszać się po tym jakże prowizorycznym polu bitwy... pomimo faktu, że była prawdopodobonie mniejszością w myśleniu, by zostawić prowodyra, czyli naukowca na pastwę losu i Cerberusa. Mogliby wtedy przekraść się, wypłynąć, nikt by się niczego nie dowiedział... co prawda byłaby to wtedy wymiana, ale jej cel byłby wykonany. Niestety reszta się rzuciła, a jej samej ciężko byłoby się stąd wydostać, więc chwytając strzelbę w dłonie, ruszyla do boju.

Pierwsi przeciwnicy padali, błyskały wiązki biotyczne i padali jej kolejni towarzysze broni. Ona sama z dwa razy dostała od stojącego dużo dalej snajpera, natychmiast przechodząc wtedy myślami do Crassusa i tego, że przydałby im się tutaj. Ku jej szczęściu, wytrzymała na nogach, a nawet udało jej się wziąć na klatę atlasa, kitrając się między jego nogami i pakując weń kolejne szrapnele. Dopiero gdy padł, a jej szarża dopadła w akcie zemsty snajpera, mogła na sekundę odetchnąć. Nadal mając w głowie to, że są na terenie wroga rozglądnęła się na szybko, szukając też Ishy i najbliższej łodzi podwodnej, by tylko usłyszeć krzyk tej pierwszej. Coś jej mignęło kątem oka, sekundę przed tym, gdy próbowano ją powalić. Zanurkowała, klnąc technologię, którą była nafaszerowana, ale która odmawiała w tej chwili posłuszeństwa. Próbowała uniknąć, wystrzelić, ale potężny pocisk biotyczny miotnął nią, zaś siła uderzenia pozbawiła ją i tak chwiejnej przytomności.

Ból egzystencjalny doprowadizł ja do przytomności. Jęknęła, przesuwając się po podłodze i czując, jak jej nienaturalnie wygięte ręce odmawiają posłuszeństwa, krew nie dopływała, lekkie poruszenia palcami niewystarczające do wzniecenia biotyki. Reszta też tutaj była - ale zanim zdołała wykrztusić z siebie coś sensownego, zastanowić się, jak wyjść z tej sytuacji, ktoś wlazł, wylazł i znów wlazł, mówiąc, wywołując u niej migrenę... biotyka, czy efekt walki?

Usiadła na tyle, na ile mogła, spoglądając na kogoś, kto chyba był kimś ważnym - Anthony coś tam bredził wtedy, ale w tej sytuacji nie miała pamięci do twarzy. Ale jedno było pewne - pierdolił. — Kurwa. Brakuje ci tylko lodu w gaciach — mruknęła, śmiejąc się chrapliwie na to niedorzeczne dla niej pytanie. — Dla kogo? Dla twojego starego kurwa. Nie trzeba mieć specjalnej agendy, żeby wejść do pilnie strzeżonej placówki Cerberusa i uratować myślącą osobę, którą jakiś nafaszerowany debil porwał. W sensie, dla nas samych. A teraz, zamiast pierdolić głupoty naokoło, przejdźże do rzeczy i zacznij swój monolog złoczyńcy, zdradzając, co z nami zrobisz. — Wzrok Mili, najpierw prześlizgując się po Whittakerze, któremu się zachciało bawić w podchody, stanął na szefie, oczekując. A gdy tak próbowała usiąść, starała się ułożyć jakoś dłonie, by móc cokolwiek nimi zrobić, na przykład udusić skurwiela, bądź być może przeturlać się sensownie przez niego. Kto wie, możliwości wiele.
ObrazekObrazek
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

9 kwie 2024, o 21:19

Chyba nie spodziewała się, że będzie musiała "zrobić wszystko sama". Wyskoczywszy zza stołu, padła szybko i przewróciła swój stół operacyjny nieco ślamazarnym kopnięciem, po czym oparła się plecami i skorzystała z tej prowizorycznej osłony, by zrobić sobie pole do manewru i stworzyć uczucie ochrony przed wrogiem. Co prawda, nie była jeszcze gotowa na konfrontację z mechem, do tego potrzebowała trochę taktycznej odwagi. Nie chciała przeciążać organizmu, bo w głowie dalej dzwoniło jej bardziej, niż zwykle, a ciało dalej było zarówno ekstremalnie ociężałe jak i zbyt lekkie na raz.
Ale ostatecznie okazało się, że trzeba się przeciążyć. Nie czuła jeszcze tego, to jest, tej mocy, którą normalnie miała. Trochę jakby miała bardzo intensywną gorączkę, ale dalej funkcjonowała - niby wykonywała czynności, ale trudnością i poczuciem nie bycia tam w pełni. Obijała agentów Cerberusa eksplozjami biotycznymi, a w końcu skupiła się na ATLASie. Nie mogła jednak zniszczyć go sama - na szczęście towarzysze i starzy i nowi okazali się być kompetentni, choć nie odbyło się bez nagłego uczucia paniki, gdy Skax został powalony. Na szczęście wybrał sobie dobre miejsce do padnięcia, bo była tuż obok i nadeszła z pomocą - Omniżel zrobił swoje.
Gdy mech padł, wszystko było już z górki, mimo eksplozji, która rozeszła jej się po tarczach, gdy metal z wybuchu wbił jej się gdzieś w biodro. Doskoczyła do jednego z żołnierzy trzymających karabin. Gdy odbiła się od ziemi, zdetonowała swoją barierę, a potem przydzwoniła mu Odkształceniem. Mila dokończyła robotę i ten eksplodował w sposób, który sprawił, że aż by jej się serce krajało. Znowu powtórzyły ten epicki manewr.
Gdy ostatni wróg padł, już miała zacząć pomagać reszcie, gdy wtem ujrzała przeciwnika. Ostrzegła co prawda Milę, ale nie zdążyła zrobić za dużo więcej. Zostali ogłuszeni i pojmani. Nie jej pierwszy i nie ostatni raz, najwidoczniej...
Światło - chujowe. Kołysanie - łódź. Więzy - dobrze zrobione. Tym razem jednak nie była sama, więc chyba nie minęło za dużo czasu od jej straty przytomności. I nie czuła się nafaszerowana chuj-wie-czym, co oznaczało, że mieli jeszcze szansę bez kolejnej ekipy ratunkowej, tym razem składającej się z Crassusa i Strikera.
Ktoś wszedł do pokoju i zaczął coś wygadywać, robiąc to w kierunku tego nowego, który wcześniej powiedział jej, że wygląda jak gówno. Tyle o nim wiedziała, a jeśli chodziło o gówno, to dokładnie tyle wiedziała o ich relacji, i jeszcze tyle ją to obchodziło. Była tak blisko do wolności!
- Wybacz za nietaktowne pytanie, ale kim ty kurwa jesteś? - spytała Mosque'a, delikatnie wiercąc się rękami. Nie mogła wywołać biotycznych wyładowań, ale może jeśli stworzy biotyczne iskry, to rozluźni liny.
Luna Reyes
Awatar użytkownika
Posty: 190
Rejestracja: 16 gru 2021, o 11:01
Miano: Luna Reyes
Wiek: 27
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Błękitne Słońca
Lokalizacja: -
Kredyty: 9.205

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

9 kwie 2024, o 22:54

Jak to już wcześniej przeczuwała Luna, wszystko może się spieprzyć w kilku krótkicvh chwilach. Życie jest pełne pytań pod tytułem 'co by było gdyby', no i tutaj pierwszym pytaniem z tej serii mogłoby być, co by było gdyby Fulvinii udało się skutecznie przejąć Atlasa. Odpowiedzi było wiele, żadnej z nich nie sprawdzą, jednak Luna miała duże wrażenie, że nie leżeli by teraz tutaj.
Wszystko się spieprzyło bardzo szybko. Najpierw Fulvinii nie udało się przejąć kontroli, potem chwilowa radość, że jednak Atlas zamieni się w bez użyteczną kupę metalu. Nadzieje jednak tak szybko jak się pojawiły tak szybko się rozwiały. Eksplozja, która sprawiła, że wszyscy odnieśli obrażenia i rozstali porozrzucani na wszystkie strony, była początkiem ich rychłego końca.

Wyglądało na to, że Cerberus znał się na robocie, przynajmniej jeśli idzie o krępowanie. I pomyśleć, że Luna była tutaj tak naprawdę na gościnnych występach, w przeciwieństwie do reszty tej grupy aż do teraz nie łączyły ją żadne więzy z celem tej misji. Aż do teraz, bo jednak wspólne leżenie związanym w celu zbliża ludzi. Albo ludzi i asari. Po nie wiadomo jak długim czasie, bo i rachubę czasu straciła, do ich celi wszedł jakiś mężczyzna i rozpoczął przemowę kierowaną najwyraźniej do Anthony'ego. Jak będzie okazja, to powie mu, że ma ciekawych znajomych. Na razie jednak Luna postanowiła pójść w ślady innych i zwrócić się z podobnym pytaniem. -Joder.... facet, mało oryginalna przemowa faceta z przerośniętym ego, do tego gra świateł ci nie służy, trzeba było stanąć w półcieniu.-

Pieprzony Cerberus!
ObrazekObrazek Statystyki:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Fulvinia Adratus
Awatar użytkownika
Posty: 122
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 22:04
Miano: Fulvinia Adratus
Wiek: 24
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turian
Zawód: Żołnierz
Lokalizacja: statek
Kredyty: 10.800
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

10 kwie 2024, o 01:17

Jej próba przekradnięcia się pod Atlasa okazała się całkowitym sukcesem. Była niczym cień, niczym komar przycupnięty na ciemnej ścianie w kącie pokoju... Gorzej było z próbą wytargania operatora Atlasa. Facet musiał być chyba jakimś komandosem ósmego stopnia, bo zorientował się w porę i... cóż, potem była strzelanina, w trakcie której próbowała desperacko odciągnać nieco uwagę Atlasa od reszty i zbudować sensowną zaporę. Aż w końcu, światła zgasły.

Obudziła się z potwornym bólem głowy i nie tylko. W jakiś sposób było to nawet pocieszające, znaczy - jeszcze nie była martwa. Rozejrzała się dookoła, rejestrując powoli kolejne osoby i próbując zlepić odłamki wspomnień razem. Wreszcie jej się to udało, chociaż w międzyczasie zdążył wybuchnąć gwar głosów dookoła. Wszyscy gadali do kogoś, kto chyba był szefem Cerberusa w placówce i to z nim mieli się widzieć. Westchnęła, przysiadając powoli i czując, że chyba ich akcja ratunkowa nie poszła tak dobrze, jak miała ochotę. Westchnęła ciężko i tylko popatrzyła przepraszająco na Ishę, słuchając stopniowo reszty i oceniając swój stan.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

11 kwie 2024, o 06:32

Athony - prowokacja
30 [trudny przeciwnik] + 10 [trafny argument] = 40%
Rzut kością 1d100:
94
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

11 kwie 2024, o 06:47

Grymas, który wykrzywił twarz mężczyzny w odpowiedzi na dosadne bluzgi Anthony'ego oraz Racan przypominał zniesmaczenie niedobrym i cholernie rozczarowującym posiłkiem. Mierzył ich wzrokiem nieodgadnionym, pozwolił wylać się potokom emocji, pretensji, nie do końca przemyślanych słów. Był cierpliwy i pomimo najszczerszych chęci, nie dał się wytrącić z równowagi. Nie ważne, jak skrupulatnie Whitteaker nie próbowałby drążyć.
drugiej, niedostępnej dla nich stronie.
- Przyznaję. Jestem rozczarowany Twoją niewyparzoną mordą, Athony oraz towarzystwem, w którym się obracasz. Nie byłam przekonany, ale widząc Waszą reakcje, teraz nie mam już wątpliwości, że dobrze zrobiłem każąc Was związać. Za grosz dobrych manier oraz kultury - dodał pod nosem, bardziej do siebie, niż do nich. Ciche westchnięcie uleciało z jego ust, przeszedł obok rzucających się i mielących jęzorem najemników, jakby ignorowanie ich przychodziło mu tak samo łatwo, co oddychanie. Zrobił kilka kroków w głąb pomieszczenia, światło rzucało refleksy na spokojne oblicze oraz siwiznę we włosach mężczyzny. Zatrzymał się przed Ishą, na tyle blisko, aby mogła zadrzeć głowę i spojrzeć na niego, jednak zarazem na tyle daleko, aby natychmiastowe rzucenie się do przodu nie dało jej okazji przywalenia mężczyźnie z bara.
- Byłaś moim gościem przez ostatnie kilka dni, lecz nie mieliśmy okazji poznać się osobiście. Eleen Mosque. Dzięki moim środkom finansowym Twój pobyt był niezwykle owocny. Muszę wyrazić swoje wielkie uznanie dla Twojego kodu energetycznego, D'veve. Idealnie wpasowuje się w to, czego potrzebowaliśmy - tak wyszukanego komplementu, Isha jeszcze nie dostała w swoim życiu. Mogła poczuć się wyjątkowa. Jak okaz medyczny. Skinął jej uprzejmie głową, dopiero teraz pozwalając sobie objąć spojrzeniem pozostałych i łaskawie poświęcić im pojedyncze uderzenia serca swojej uwagi.
- A ponieważ dostaliśmy już to, czego potrzebuję, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyrzucić Was za burtę i zapomnieć o problemie, jaki sprawiacie. Nie mam w zwyczaju z nikim się użerać. Ponieważ jednak jestem człowiekiem interesów, dam Wam szansę się wykupić. Nie interesują mnie kredyty, tylko informacje. Jesteście na tyle wartościowi, aby zapłacić wiedzą za swoje życie? - splótł dłonie. Ku rozczarowaniu niektórych, nie było wielkiego monologu złoczyńcy. Nie było pastwienia się wykorzystując swoją przewagę. Czysty biznes. Brudny jak polityka.
Wykręcone dłonie nie chciały współpracować. Więzły trzymały mocno, nie pozwalając odpowiednio wykręcić nadgarstków, aby choć musnąć swoje kajdany. Co innego cudze.

@Skax @Fulvinia Adratus @Mila Račan @Isha D'veve @Anthony Whittaker @Luna Reyes

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

12 kwie 2024, o 13:14

Leżenie w pozycji embrionalnej było całkiem przyjemne. Uroku dodawało kołysanie łodzi. Niestety w obecnej sytuacji było wiele innych czynników, które nie mogły pozwolić na ani odrobinę cieszenia się taką idyllą. Bycie skrępowanym, obecność w pełni opancerzonego i uzbrojonego agenta czy też wspomnienia o tym co się wydarzyło zanim się obudzili zdecydowanie wszystko psuły. Ponad wszystko to wyrastała jeszcze jedna sprawa. Obecność mężczyzny w zbyt ładnym garniturze. Jego mimika, głos oraz zachowanie budziły niechęć. Z ciemno można było zgadnąć, że należy do Cerberusa bo był ucieleśnieniem wszystkich ich zasad i opisów.

Skax był dość mocno niedysponowany. Powtórka z dawnych wydarzeń, która teraz działa się niemalże na jego oczach, skutecznie trzymała go w stanie niemalże wraku psychicznego. Próbował się zebrać do kupy i nie dać po sobie tego specjalnie poznać. Zawsze był raczej cichym obserwatorem bieżących wydarzeń, aniżeli kimś kto przebijał się ze swoimi przemowami. W tym wypadku też przecież tak było, ale całkowicie nieruchoma postawa była nawet jak na niego mocno podejrzana. Powoli dochodził do siebie, zaczynał dostrzegać co go otacza, myśli przestawały skupiać się wyłącznie na przeżyciach z Joab. Wracał do teraźniejszości, która mimo wszystko nie byłą specjalnie lepsza. Ale tutaj było przynajmniej coś, co wywoływało w nim równie mocne emocje, co testy ExoGenii.

-Mam informację, że te wasze gówniane systemy zabezpieczeń możesz sobie wsadzić w dupę- Tym co zadziałało na Skaxa mocniej niż traumy przeszłości było otwarte grożenie jego bliskim. Jeszcze nie podniósł się ze swojej pozycji, jeszcze nawet nie zdążył się ruszyć, ledwo nawet zdążył pomyśleć.

-Ciekawe czy zdążycie coś zrobić ze swoimi danymi, zanim ktoś nie wykorzysta zostawionego tam backdoora. Może mielibyście więcej czasu, gdybyście chociaż uważali na wtyki, które macie u siebie- Próbował robić to co umiał. Chaotycznie wyrażał swoje pomysły, nieco koloryzując je swoją wiedzą techniczną. Głos mu się przy tym wciąż łamał, niektóre słowa utykały mu w gardle i potrzebował kolejnego wdechu, aby wyrazić swoje myśli do końca. Na pierwszy rzut ucha mogło to zabrzmieć groźnie, bezpieczeństwo cyfrowe to równie kluczowa sprawa co bezpieczeństwo militarne. Jak grupa ratunkowa mogła się przekonać, jedno i drugie było u Cerberusa na wysokim poziomie, ale dobrze było zasiać jakieś ziarnko nieufności, a przy tym skupić na sobie uwagę Mosque, byle tylko odczepił się od Ishy. Lekko trzęsąc się, próbował zmienić swoją pozycję na przynajmniej klęczącą. Im więcej ruchu i zamieszania zrobił wokół siebie, tym bardziej ci opanowani mogli spróbować zrobić coś po cichu i precyzyjnie.
ObrazekObrazek
Luna Reyes
Awatar użytkownika
Posty: 190
Rejestracja: 16 gru 2021, o 11:01
Miano: Luna Reyes
Wiek: 27
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Błękitne Słońca
Lokalizacja: -
Kredyty: 9.205

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

13 kwie 2024, o 00:56

Facet rozkoszował się swoją aktualną pozycją i w sumie nie można się było jemu aż tak dziwić. Kilkoro leżących przed nim, związanych z rękami z tyłu w pozycji embrionalnej prezentowali zdecydowanie mało groźny widok. Może dlatego też wszyscy byli chętni do rzucania gróźb, by wyglądać na przynbajmniej trochę niebezpiecznych, nawet jeżeli byli w tym obecnie niezbyt wiarygodni. Obecność wymuskanego pendejo z Cerberusa zdecydowanie działała Lunie na nerwy, jednak zbyt wiele nie mogła zrobić w obecnej chwili. Ani jej pozycja ani odniesione przed krótszą lub dłuższą chwilą nie pozwalały na zrobienie czegoś więcej, nie mówiąc już o czymś spektakularnym.
Gadanie na tym etapie Meksykanka wolała zostawić komuś kto jest w tym lepszy od niej. Zapewne Anthony, skoro już na wejściu ściągnął uwagę tego pendejo, oraz Skaxa, ponieważ postanowił się odezwać. Ona sama nie miała żadnych dogłębnych informacji o Ishy ani o niczym innym by móc mężczyźnie zaoferować cokolwiek, a o Błękitnych Słońcach nie miała zamiaru jemu nic mówić. Szczerze mówiąc to marzyła się jej interwencja Błękitnych Słońc jakoś w tym momencie, ale nie liczyła na cud. Zamiast tego zaczęła wypatrywać kto może najbardziej pomóc ze swoimi rękami. Podsunęła się lekko do tego, kto był najbliżej niej samej i spróbowała rozwiązać jego ręce.
ObrazekObrazek Statystyki:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

13 kwie 2024, o 01:07

Jak to miło, że Mosque jej się przedstawił. Będzie wiedziała, na kogo będzie polować, gdy już się stąd wydostanie. Nie wiedziała co prawda jeszcze jak, ani jak dokładnie ma go wyeliminować, ale coś wymyśli. Sprytna była, nie? Nawet, jeśli w tym momencie była związana i jej rany były tylko świeżo zasklepione, to była już przyzwyczajona do bezsilności i uśmiechania się jej w twarz.
Nie zamierzała go ekstremalnie prowokować, to było bowiem bez sensu, ale była przekonana, że nie wyrzucił jej nie dlatego, że chce wyłudzić informacje, tylko dlatego, że nie może. Albo przez rozkazy z góry, albo chęć dowiedzenia się czegoś jeszcze i próby wywołania poczucia desperacji. Tego nie mogła ustalić, ani nie mogła powiedzieć tego na głos, by czasem nie wywołać jakichś zwierzęcych reakcji...a co do takowych, to sama bardzo, BARDZO chciała rzucić mu się do butów i zaatakować go czymkolwiek miała, ale taka próba była bezcelowa, więc jej nie podjęła.
- Tak, panie Mosque, bo dokładnie tak to działa, że mówimy cały nasz bagaż, a ty nas po tym NIE zabijasz, gdy przestaniemy być użyteczni..- syknęła, ale gdy usłyszała, że Skax gotuje jakiś pomysł, to pozwoliła mu zagrać główne skrzypce. Co prawda widać było, że był zestresowany i nieco szył, ale może coś ugra. Albo ten Anthony, jego, nie wiem, syn, brat, wujek, pracownik, czy chuj wie kto, jakoś sobie poradzi.
Dobry kod energetyczny...już ona mu kurwa da kod. Jak tylko wyswobodzi się z więzów.
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

13 kwie 2024, o 18:03

Nie był przekonany żeby nas związać, ale zmienił zdanie. Po strzelaninie. Bez komentarza.

- Kod genetyczny ma ona taki sam jak i ja, czy ty, powinieneś to wiedzieć Mosque – Anthony poczuł się, może trochę za bardzo, ale pozbawiony był szacunku do Mosque’a nie tylko dlatego, że ich przetrzymywał. Z reguły nie lubił „naukowców” robiących za gwiazdy telewizyjne – w końcu w tych czasach jeśli ktoś nazywa się lub jest nazywany filantropem, to dlatego, że jest znany. A w mniemaniu Anthonego w nauce nie o to chodziło, by być znanym a znać się na rzeczy. Whittaker został zgaszony i wiedział, że dalsze prowokacje są bez sensu, ale nie mógł się powstrzymać - Miałeś chyba na myśli informację genetyczną Ishy, a nie kod. Kod mamy ty, ja, ona. Wszyscy taki sam. CGA – arginina, CUU – leucyna, UAA – stop. – patrzył się uważnie na minę Mosque’a - Dobra, kurwa co ja pierdolę, przyszedłem tu z labu po łatwą kasę jako najemny do polowej analizy danych. Nie jestem gościem ze służb specjalnych do kurwy nędzy! Nie nadaję się do tego - wybuchł nagle głośnym, rozpaczliwym lamentem - Kurwa! Na chuj mi to było, mogłem siedzieć w labie! - rzucił.

- Tak czy sraaak mamy przejebane, nie mamy innego wyjścia. Sorry koledzy, zostaliśmy wysłani na samobójczą misję, jebać to. Masz nas Mosque, jeśli stąd nie wyjdę żywy, to z moich badań które zostawiłem będzie cały chuj więc trochę zależy mi na tym, żeby było inaczej, a dobrobyt szefów tej operacji mam w dupie bardziej niż swoje życie, więc pytaj o co chcesz. Wygrałeś, będziemy gadać - popatrzył po towarzyszach, tak jakby chciał ich „przekonać” - Wyjebią nas za burtę na pewno jeśli nie! - Któryś z nich może skrzywił się na tą myśl, ktoś może rzucił wulgaryzmem, osądził go o bycie pizdą, Whittaker jednak wrzasnął - Kurwa tak to przynajmniej może chociaż będziemy mieli szansę, że nas nie odjebią! Pierdolenie o honorze i lojalności, psie gówno - westchnął.

Opuścił wzrok i jeśli była możliwość przyjęcia takiej pozycji głowy, w której mógł ukryć twarz, konkretnie przed strażnikami i Mosqu’iem zrobił to, niby ze wstydu nad swoją „słabą psychiką i chujową dolą”, a w rzeczywistości po to, żeby puścić po kryjomu oczko do pozostałych, którzy próbowali się wydostać z więzów. Zyskiwał dla nich czas. To wszystko była oczywiście gra pozorów. Specjalnie dla Mosque’a. Miał tylko nadzieję, że ktoś z jego ekipy dostrzegł jego mrugnięcie, żeby nie okazało się że był na tyle przekonujący, że przekonał też swoich i to oni później rzucą mu się do gardła. Nie chciał mrugnąć wcześniej, potrzebował ich wiarygodnego szoku na twarzach, gniewu. Dla autentyczności. Jeśli wiedzieliby wcześniej, że blefuje... Cóż, nie znał, może nie wierzył w ich zdolności aktorskie. Dlatego mrugnął dopiero teraz.

- Mam tylko jedną prośbę, krótką – zwrócił się ponownie do Eleena po chwili - Zanim przejdziemy do tego, chcę mieć podkładkę na materiał dowodowy dla góry, w razie W. Żeby nie wysłali za nami łowców głów za sprzedanie się. To zdanie, które teraz powiem... Potraktuj jako żart, ok? - zamknął oczyl, wziął wdech, żeby się „uspokoić”, po czym otworzył je ponownie - Będę gadał. Naprawdę. Mogę ci powiedzieć, żebyś spierdalał w kilkunastu różnych językach! - wrzasnął w twarz mężczyźnie, po czym powrócił do swojej poprzedniej postury, opuszczając głowę.

– Dobra. Co chcesz wiedzieć.
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 282
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

13 kwie 2024, o 19:34

Wicie się na lewo i prawo niewiele pomagało - ktoś musiał skrzętnie zwinąć ich ręce, a jedyne momenty, w których cokolwiek czuła, były tymi, w których przejeżdżała plecami po kimś innym. Może gdyby ten bałwan tutaj nie stał, udałoby się jakoś ich uwolnić, ale na razie gadał, gadał i ciągle gadał, coraz bardziej nachodząc jej na nerwy. Sama palnęła kilka ni to gróźb, nie to pyskówek, ale oprócz tego próbowała rozeznać się w sytuacji. Tylko on i jego ochroniarz...

A potem oprócz tego, że walnął czymś głupim do Ishy i nadal zgrywał wielkiego chłodnego panicza, co szczerze, może nie tyle ją wkurwiało, co irytowało, to odezwał się Anthony ze swoim wywodem z dupy, po którym nastąpił wybuch - tak idiotyczny, że aż zaśmiała się pod nosem. — Chyba za mocno przyjebali ci po głowie, doktorku — rzuciła to, co miała w głowie, po czym przesunęła się lekko, mając ochotę przyjebać mu ponownie w tę głowę z buta. Zatrzymała się, gdy zobaczyła jego minę - i sama zrobiła raczej wykrzywioną, identyfikującą się z tym, że jej nie chce jej się marnować sił na Whittakera. Niech pierdoli. Jak coś nie wyjdzie, to można będzie wziąć go jakoś na zakładnika.
ObrazekObrazek
Fulvinia Adratus
Awatar użytkownika
Posty: 122
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 22:04
Miano: Fulvinia Adratus
Wiek: 24
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turian
Zawód: Żołnierz
Lokalizacja: statek
Kredyty: 10.800
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

14 kwie 2024, o 00:07

Fulvinia, gdy już doszła nieco do siebie, zaczęła odrobinę uważniej słuchać tego, o czym była mowa. Nie czaiła, czemu jeszcze żyją. Może faktycznie typ chciał wyciągnąć od nich, kto ich nasłał? Jak namierzyli placówkę? Ciężko stwierdzić. Podobnie jak to, jak duże straty w sumie zadali teraz Cerberusowi, nawet jeśli nie udało im się akcji ratunkowej przeprowadzić tak sprawnie, jakby miała na to ochotę. Ona sama raczej nie miała nic ciekawego do powiedzenia, była po prostu najemniczką i pilotem z kilkunastoma misjami za pasem, raczej nie było niczego, co zainteresowałoby Cerberusa - może inni?

A zwłaszcza Anthony, którego nagły wybuch na sekundę sprawił, że podniosła brwi, ale potem miała nadzieję, że była to tylko część jakiejś gry i wariackiego planu, który miał sprawić, że jakoś się wykaraska - on, albo oni razem - z tej sytuacji. Tak czy inaczej, nie miała zamiaru stawiać wszystkiego tylko na tę jedną kartę, więc spróbowała się na początek przyglądnąć więzom najbliższej osoby, aby ocenić jak została skrępowana i czy jest w stanie sama poluzować więzy - swoje, albo tejże osoby, dyskretnie. Jeśli gadanina nie pomoże, to lepiej mieć plan B. A na tym etapie, to plan D albo E zapewne.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

14 kwie 2024, o 16:23

Athony - perswazja
30 [trudny przeciwnik] + 10 [trafny argument] = 40%
Rzut kością 1d100:
27

Isha - uwolnienie się z kajdan 25%
Rzut kością 1d100:
58
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

15 kwie 2024, o 09:14

Mężczyzna uniósł brew, nie wyrażając zbyt wiele emocji w odpowiedzi na popis Anthony'ego. Wbił jednak w niego uważne spojrzenie, na moment ignorując pozostałych. Zeszli na drugi plan, wtopili się w tło. Nie zwracał uwagi na próby Ishy, na pomagającą jej Racan, bądź Quarianina. Wpatrywał się za to w Whittakera, jakby chciał prześwietlić go na wylot. Dostrzec najmniejszy fałsz, zawahanie. Wyglądał na kogoś, kto zna się na ludziach. Kto przebywa śród nich, obcuje z różna klientelą. Anthony'emu na pewno udało m u się przyciągnąć uwagę Eleena i tym samym już wygrał.
Choć nie do końca sobie z tego zdawali jeszcze sprawy.
Chrząknął. Gardłowy dźwięk, przebiegł dreszczem po plecach asari. Czuła, że była blisko, gdyby tylko wykręciła sobie nadgarstek, być może udałoby się jej szarpnąć ręką na tyle, aby wzniecona biotyka dokończyła robotę. Tymczasem, ograniczyły ją anatomiczne ograniczenia i kawałek blachy blokujące dłonie. Fulvinia dokładnie przyjrzała się metalowym kajdanom nie widząc w nich żadnej wady konstrukcyjnej, ani też nadziei na otwarcie samodzielnie. Bez pomocy osoby trzeciej, która wiedziała gdzie nacisnąć i miała wolne ręce, aby to zrobić.
- To wymaga obopólnego zaufania- odparł leniwie, zarówno Anthony'emu, jak i Skaxowi.
- Wy musicie uwierzyć mi, że nie każę Was zastrzelić, a ja muszę uwierzyć Wam, że nie rzucicie się na nas jak tylko zdejmiemy kajdany. Nie życzę sobie śmierci rozmasowany na ścianie jakiejś zatęchłej łodzi - dodał z przekąsem, a uniesione kąciki ust imitowały uśmiech. Nie było w nich jednak szczerości, a już na pewno nie sprawiał wrażenia wesołego.
Przekrzywił głowę, znowu poświęcając całą swoją uwagę Whittakerowi.
- Interesuje mnie przede wszystkim kto Wam zapłacił za nią - wskazał bezceremonialnie na Ishę, traktując ją niezmiennie jak obiekt testowy i towar, który był formalnie jego własnością.
- Dla kogo pracujecie i jakim cudem udało się Wam znaleźć instytut pośrodku niczego - podkreślił ostatnie słowo, budynek mieścił sie na sztucznej wyspie pośrodku oceanów. Nie był naturalnym tworem, nie znajdował się na żadnych mapach, choć agenci zadbali o ładną otoczę dla zbyt ciekawskich gapiów.
- Tak, jak Ty Anthony jestem człowiekiem nauki. Czuje się urażony, iż myślisz, że mogę kazać Waszych zleceniodawców rozstrzelać. Nie. Nic z tych rzeczy. Zwyczajnie chce wiedzieć z kim już nie robić interesów - myślał inaczej, niż najemnicy. Niesztampowo. Nie barwił swojego ciała na szkarłat, nie brudził sobie rąk przemocą.
Informacja za informacje. To niewielka cena wolności, przynajmniej w jego odczuciu.

@Skax @Mila Račan @Fulvinia Adratus @Isha D'veve @Anthony Whittaker @Luna Reyes

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Fulvinia Adratus
Awatar użytkownika
Posty: 122
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 22:04
Miano: Fulvinia Adratus
Wiek: 24
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turian
Zawód: Żołnierz
Lokalizacja: statek
Kredyty: 10.800
Medals:

Re: [Otchłań Dzierzby]Tajna placówka Cerberusa

16 kwie 2024, o 23:29

Nie widząc większych szans na uwolnienie się, a przynajmniej nie od razu, Fulvinia uznała, że w takim razie potrzeba może nieco podbić grę, w którą grał Anthony. Oczywiście ona sama nie miała głowy do takich gierek słownych i nie zamierzała nawet kombinować i wymyślać skomplikowanej sieci połączeń personalnych i politycznych, która mogła ich skierować do placówki Cerberusa. W tym brylował ewidentnie Anthony, reszta z nich była jedynie tłem dla jego radosnego wciskania kitu na każdy temat, i to każdemu. Na szczęście - był w tym dobry, i może faktycznie uda mu się wygadać ich z tej sytuacji?

Dlatego wykrzywiła twarz w grymasie gniewu i zrezygnowania, spluwając na podłogę.

- Dobra, powiedzżesz mu już kto nam miał zapłacić, bo teraz to i tak gówno z tej wypłaty. - warknęła do Anthony'ego, w miarę - miała nadzieję - przekonująco. Jak prawdziwa najemniczka, która dostała kontrakt przez pośrednika, a teraz okazało się, że zlecenie poszło na bok i walczy jedynie o życie. Mimo to jednak, nie mogła oprzeć się impulsowi, by powoli przedreptując na kolanach ku Anthony'emu nie ustawić się tak, by blokować Mosque'owi dostęp do Ishy. Jakby to miało jakieś znaczenie.
ObrazekObrazek

Wróć do „Galaktyka”