Sepia odwróciła wzrok słysząc odpowiedź hanara, nie wyglądała na zadowoloną. W zasadzie trudno jej się dziwić, gdyby Xirys należycie wypełniał powierzone mu zadanie i kierował grupą, jej w ogóle by tu nie było. Widocznie uznała jednak, że dalsze przepychanki słowne są nie na miejscu, zresztą chwilę później odezwał się Lag, który w błyskawicznym tempie wygłosił swój plan, po czym zabrał się do jego realizacji. W sumie trudno było spodziewać się jakichkolwiek efektów. Quarianin nigdy nie kwapił się do objęcia roli dowódcy, chociaż miał ku temu możliwość, teraz zabrakło mu więc jakiegokolwiek autorytetu, bez którego wydawanie poleceń w tak ekstremalnych warunkach jest po prostu niemożliwe. Sepia całkowicie go zignorowała i ani myślała ruszyć się z miejsca, tym bardziej by pełnić rolę celu dla Archanioła. Na szczęście Ananthe zdecydowała się współpracować, problem polegał na tym, że i tak pobiegła w zupełnie innym kierunku. Kierując się chęcią zdobycia dodatkowego uzbrojenia siłą rzeczy podążyła ku przeciwnej stronie mostu. Szybko zrozumiała jednak, że jej plan zapewnienia sobie dodatkowej ochrony ma oczywiste wady. Ciężar blachy, którą postanowiła taszczyć na plecach i masa jej Wdowy sprawiła, że do osłony dotarła naprawdę ciężko dysząc. Potrzebowała chwili, by złapać oddech, jej kamuflaż uległ rozładowaniu, ale przynajmniej zapewniła sobie ochronę. Nie widząc lepszej opcji, a będąc zmotywowaną do zdobycia dodatkowej sztuki broni, błyskawicznie chwyciła leżące nieopodal ciało i przyciągnęła je do siebie, choć zaalarmowała tym samym Archanioła o swojej pozycji, to mogła w spokoju gruntownie przeszukać nieszczęśnika. Na szczęście cały zabieg okazał się przynieść korzyści w postaci przymocowanego do pasa Shurikena i dwóch pochłaniaczy ciepła.
O ile quarianom udało się więc dostać do środkowych filarów, o tyle reszta znalazła się w nieco mniej korzystnej sytuacji. Brak koordynacji i zdecydowania siłą rzeczy rozbił grupę.
Sepia czekała na sensowniejszą propozycję, a Xirys posłużył się osobliwością, by unieść któregoś z najemników. Jego plan okazał się być sukcesem i jeden z dwójki, zupełnie zaskoczonych mężczyzn, zaczął bezwładnie lewitować wokół granatowo-czarnej kuli emanującej błękitną poświatą. Archanioł nie miał zamiaru wybrzydzać i bez chwili wahania ściągnął delikwenta. Chwilę później biotyczny efekt uległ rozładowaniu. Jakkolwiek całe to zamieszanie skutecznie odwróciło uwagę od quarian, tak nie przyniosło całkowicie pozytywnych rezultatów. Najemnik, który nadal znajdował się za filarem uznał widocznie grupę za wrogów i otworzył w ich kierunku ogień z trzymanego przez siebie Windykatora. Na szczęście skrytym za Kodiakiem technikom nie groziło za wiele z jego strony, choć trzeba przyznać, że na dłuższą metę reakcja freelancera mogła okazać się mocno uciążliwa.
Uwagę hanara odwrócił jednak dźwięk alertu, który wydał z siebie jego omni-klucz. Szybko zrozumiał, że to sonda próbowała nadać jakikolwiek sygnał, więc aktywował nadal funkcjonującą kamerę. Kimkolwiek była trójka najemników - wróciła, co gorsza w towarzystwie dwóch kolejnych. Zaciekawiony członek Zaćmienia wychylił się nieznacznie chcąc ocenić sytuację i wtedy dostrzegł jak para żołnierzy, której już udało się przedostać na drugą stronę mostu, zdecydowała się wreszcie wejść bezpośrednio pod pozycję Archanioła. Xirys był bezradny i mógł tylko obserwować jak dwójka pakuje się prosto pod lufy anonimowych pomocników turianina. Seria strzałów wzbogaciła kanonadę dźwięków jakie zdominowały pole walki, ale minęło ledwie kilka chwil nim na powrót ucichła. Widać tyle wystarczyło, by wyeliminować anonimowych żądnych zarobku freelancerów.
Na samym końcu zareagował Wyyrlok, który również zdecydował się realizować plan quarianina. Niestety między strzałem w uniesionego osobliwością najemnika, a zauważeniem Bane'a, Archanioł miał dość czasu na przeładowanie broni. Ochroniarz Arii nie zdołał nawet pokonać połowy drogi, kiedy poczuł jak całe jego ciało ogarnia uczucie paraliżującego wręcz bólu. Nogi odmówiły mu posłuszeństwa, siły opuściły go całkowicie i po prostu upadł. Niemal tuż obok mężczyzny z drugiej fali, który wraz ze swoimi dwoma towarzyszami postanowił pokonać tą samą drogę. Dopiero teraz turianin mógł dostrzec, że ten już nie żyje. Nawet przez myśl mu nie przyszło, żeby zginąć tu tak jak on, po prostu leżąc na środku pieprzonego mostu. Zebrał w sobie ostatek sił i po prostu zaczął się czołgać, powoli, mozolnie przeć w kierunku jakiejkolwiek osłony. Nie wiedział czy jest sens, czy nie wykrwawi się po drodze, czy Archanioł nie zdecyduje się go dobić. W tej chwili i tak nie miał innej alternatywy, jak po prostu desperacko walczyć o przetrwanie. Ostatecznie udało mu się jednak osiągnąć swój cel i ukryć za filarem. Dopiero kiedy podciągnął się i po prostu usiadł na moście podparty plecami o osłonę, dostrzegł ślad, który pozostawiła na moście jego własna krew. Pocisk trafił prosto w brzuch i bez wątpienia uszkodził jakieś ważne narządy wewnętrzne. To nie była rana, z którą mógł poradzić sobie byle medi-żel.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularnąXirys - zapraszam do SOC w celu sprawdzenia w jaki sposób działają moce. Na Twoim obecnym poziomie osobliwość trwa tylko cztery sekundy i Ty nie możesz jej zniwelować kiedy chcesz. Poza tym dostajesz punkt renegata za robienie sobie z ludzi żywych tarcz. ;)
Wyyrlok - żyjesz tylko dlatego, że w całym tym zamieszaniu Garrus nie miał czasu porządnie wycelować. Twój stan jest krytyczny, brodzisz krwią na wszystkie strony, nie ma mowy o wstawaniu i jakimkolwiek poruszaniu. Zegar tyka, jeśli szybko nie otrzymasz pomocy zwyczajnie się wykrwawisz. Nie, nie czeka Cię śmierć w stylu "to dla Ciebie koniec przygody", chodzi mi bardziej o coś z kategorii "pora tworzyć nową postać". Chciałbym zauważyć, że istnieją snajperki, które są w stanie poradzić sobie z podstawowym pancerzem, tarczami i nawet pancerz technologiczny wiele tu nie zmieni. Myślałem że dałem Wam do zrozumienia, że Archanioł dysponuje takim sprzętem, kiedy opisałem jak przebija dwóch gości jedną kulą.
Deadline: czwartek, godzina 24:00