Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jak się okazało przypuszczenia Nexa były słuszne. Skąpane w mroku pomieszczenie, do którego właśnie wkroczyli, nie było korytarzem, a szybem windy przemysłowej. Po wejściu zaledwie metr wgłąb odsłoniętego przez wrota przejścia, turianka zatrzymała wszystkich, by następnie skierować podnośnik ku górze. Widocznie poprzednia wymiana spojrzeń wystarczyła jej w zupełności, bo nawet jeśli nie okryła ponownie głowy kapturem, choćby przez moment nie patrzyła na towarzyszącą jej drużynę. Dopiero po dłuższej chwili tej mozolnej wspinaczki zdecydowała przemówić.
-
Wchodzicie na terytorium Szponów. Trzymajcie się blisko i nie róbcie niczego głupiego.
Koniec wypowiedzi zbiegł się idealnie z osiągnięciem przez nich swojego celu. Ich komitet powitalny stanowiła dość osobliwa para. Turianin wraz z kroganinem w charakterystycznych bordowo-złotych pancerzach. Nie był to jedyny oznak ich przynależności. Jeszcze bardziej uderzające były czerwone malunki na twarzach, dodatkowo podkreślone białymi konturami. Robiły wrażenie, tego nie można było im odmówić. Osoby, które miały okazję spędzić trochę czasu na Omedze, słyszał to i owo na temat tej nowopowstałej grupy najemników. Szpony skutecznie wykorzystały działania Archanioła na swoją korzyść, stopniowo przejmując tereny wcześniej podległe "Wielkiej Trójcy". Dziś spokojnie mogąc rywalizować z do niedawna nietykalnymi gigantami.
-
Szczegóły waszego zadania przedstawi wam osoba czekająca w pomieszczeniu komunikacyjnym - to mówiąc, wskazała drzwi odległe o kilka kroków od nich. -
Idźcie przodem, ja sama niebawem do was dołącze.
To mówiąc, jakby nigdy nic, po prostu ruszyła w głąb bazy, pozostawiając wcześniej widzianych przez nich ochroniarzy jako eskortę. Ponieważ robienie sobie na dzień dobry kłopotów nie było najlepszym pomysłem, wszyscy w miarę posłusznie ruszyli ku wskazanym drzwią. Dopiero wtedy turianin i kroganin dali im trochę przestrzeni, obejmując wartę przy wejściu. Cała ósemka trafiła natomiast do niewielkiego pomieszczenia z holo-projektorem w jego centrum, który wyświetlał już sylwetkę jakiegoś salarianina.
-
Tak, tak, nareszcie. Mordin Solus do usług - wyrzucając z siebie ciąg, zdawałoby się, przypadkowych słów, doktor uważnie lustrował zebranych. -
Poziom różnorodności, zadowalający, mnogość wariancji, większa szansa na powodzenie.
W pewnym momencie zrmużył lekko oczy i dosłownie wbił je w Faerie.
-
Asari? Ostatni raz gdy sprawdzałem, plaga zabija asari. Dezinformacja? Skłonności samobójcze? Powód traumy? Dzieciństwo? Asari nie znane z wykorzystywania młodych, domena ludzi ... i elkorów, tak słyszałem. Ciekawe.
Przez paplanie Mordina, reszta o mało znowu dałaby się zaskoczyć turiance. Dźwięk otwieranych drzwi był jednak zbyt donośny.
-
Doktorze, zbyt dużo pan gada.
-
Nyreen tak, tak, słuszny wniosek, czas nagli - twarz salarianina gwałtownie spochmurniała. -
Plaga postępuje zbyt szybko, istnieje 87,5% szans, że przy braku przeciwdziałań opanuje całą stację w przeciągu miesiąca. Na szczęście opracowałem lekarstwo, potrzebuję jednak środków do jego przygotowania.
-
To wasze zadanie - ponownie przerwała mu kobieta. -
Każde z was otrzyma jeden z nich.
To mówiąc, uniosła rękę, prezentując wszystkim metaliczny cylinder o średnicy jakichś 20 i wysoki na dobre 50 centymetrów.
-
Został przystosowany do waszych przyczepów magnetycznych i jest dostatecznie wytrzymały, żebyście nie musieli martwić w trakcie walki, a do tej na pewno dojdzie - Kendros ruszyła przed siebie, ostatecznie zatrzymując tuż obok projekcji Mordina. -
To co jest najważniejsze. Wspomniana w ogłoszeniu nagroda trafi do was tylko jeśli wszystkie pojemniki zostaną dostarczone na miejsce, jeśli żaden z nich nie zostanie otwarty i przede wszystkim, jeśli zdołacie wykonać zadanie w przeciągu doby.
Nim przeszła do dalszej części, dała wszystkim krótką chwilę na przyswojenie informacji.
-
Zostaniecie dostarczeni bezpośrednio do Gozu wraz z przydzielonym wam przewodnikiem, a następnie przebijecie do kliniki. Zadanie nie będzie łatwe, ulice dystryktu są opanowane przez vorcha. W idealnych warunkach najlepiej byłoby uniknąć walki, ale jeśli do niej dojdzie, lepiej uwijajcie się szybko, inaczej czeka was strzelanina z połową okolicznych szabrowników. Dodatkowo każde z was otrzyma przed wyruszeniem zastrzyk. Typowa wzmacniająca odporność mieszanka i tak, jest obowiązkowa. Przesyłka jest zbyt cenna, żeby miała nie dotrzeć na miejsce przez wasze zakażenie.
Nyreen zdecydowanie nie przywykła do wygłaszania tak długich odpraw. Z konieczności wzięła więc kilka większych wdechów powietrza.
-
Z naszej strony to wszystko, moi ludzie stojący przed wejściem pokierują was do sanitariusza w celu wykonania szczepionek. Wyruszamy za godzinę, więc jeśli macie coś ważnego do powiedzenia to ostatnia szansa.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąW ramach wyjaśnienia. Jeśli nie macie nic więcej do dodania, możecie spokojnie opisać wizytę u lekarza, gdzie od razu każdemu z Was zostanie przydzielony kontener z chemikaliami. No i po prostu czekacie.
Bo ponieważ potem jedziemy już z akcją, to to jedna z ostatnich szans na jakąś poważniejszą interakcje tak z innymi graczami jak i Nyreen, Mordinem czy kimkolwiek innym. W przypadku zaczepiania NPCów będę odpisywał nimi poza turą, więc nie przedłuży to pobytu w bazie Szponów.
Deadline: sobota, północ.