[imgw=400x400]http://th05.deviantart.net/fs71/PRE/f/2 ... 4p93ef.jpg[/imgw]
W dzielnicy fabrycznej Cipritine znajduje się spora przestrzeń, zagospodarowana na stocznię, w której produkowane są statki najnowszej, turiańskiej generacji. W tym miejscu nigdy nie nastaje godzina odpoczynku. Praca wre bez przerwy w hałasie olbrzymich maszyn i szczęgu narzędzi inżynierskich. Do fabryki przynależą również ogromne kompleksy magazynowe, gdzie składowane są głównie części do budowy maszyn. Są one co prawda strzeżone czy to przez ochronę czy funkcjonariuszy porządkowych, ale jak wszyscy dobrze wiedzą, wypadki zdarzają się przy pracy, a już nie jednej osobie zdarzyło się stracić rękę czy nogę, nie mówiąc o przypadkach śmiertelnych...
Po pewnym czasie taksówka przetransportowała Vergulla pod wyznaczony magazyn. Był to olbrzymi budynek, który nie tylko wysokością, ale i powierzchnią robił niemałe wrażenie. Wokoło w powietrzu przelatywały co jakiś czas pojazdy robotników, a w oddali można było zauważyć samą stocznię, z której dobiegały hałasy spawania i innych czynności produkcyjnych. Mimo ogólnego rozgardiaszu, panującego w dzielnicy stoczniowej, nikt zdawał się nawet nie zauważyć tego, że pojawił się obcy, nieuprawniony turianin, który w zasadzie trochę zlewał się z szarobrudnym tłem metalowych ścian. Vergull mógł w tym momencie odczuwać tę dozę miejskiej prywatności, gdzie wprawdzie roiło się od stworzeń, ale wszyscy pozostawali anonimowi i nikogo nie obchodziło, kto i z czym przychodzi.
Taksówka odjechała, a Vergull stanął w oddaleniu około stu metrów od wejścia do magazynu, gdzie miał się udać. Ogromne wrota stały otworem, nikt ich nie pilnował. Wewnątrz z tej odległości turianin widział tylko mnóstwo wielkich części do budowy maszyn, ustawionych rzędem obok siebie. Były masywne i ciężkie. Gdzieś dalej w głębi pomieszczenia rysowała się turiańska postać...