W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

[Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

14 cze 2014, o 16:45

Asaia zmarszczyła czoło i odebrała szklankę od mężczyzny. Nie spodziewała się zbyt wielu konkretów, ale myślała, że będzie ich choć trochę. Tymczasem Desmond snuł metaforyczne wizje, sam już chyba nie do końca wiedząc, o czym mówi.
- Dusze umarłych...? - powtórzyła cicho, próbując przyporządkować to określenie do czegokolwiek, co widziała w życiu. Nie udało się. - Wyszły ze statku, tak? Dlaczego mówisz, że pochodził z otchłani? - odstawiła szklankę na blat. - Miał jakieś oznaczenia?
Liczyła na to, że chęć rozmowy, której nie wyrażał najwyraźniej nikt poza nią, przekona Desmonda do rozwinięcia wątku. Imię, którego użył by opisać "potwora", poruszyło jakieś mgliste skojarzenia głęboko w pamięci Asai. Pandora... coś z ludzkiej religii? Z ludzkich legend? Nie potrafiła skojarzyć nawiązania, ale wiedziała, że to nie było po prostu imię, musiało znaczyć coś więcej. Odwróciła się w stronę drzwi, bo spodziewała się rychłego powrotu siostry Edward, tej jednak nadal nie było, więc nie dowie się szczegółów, a obawiała się, że wyjaśnienie przekroczy możliwości nadwyrężonej psychiki Desmonda. O ile ostatnie jego zdanie nie było zwykłym cytatem z jakiegoś ludzkiego wiersza, bo trochę tak brzmiało...

W tym całym zamyśleniu i chwili spokoju, rozległy się strzały. Spodziewała się, że na ten dźwięk obecni w sali chorych - o ile ich stan psychiczny był porównywalny do stanu Desmonda - co najmniej się zaniepokoją. Jeśli nikt nie zareagował, ona również milczała. Jeśli jednak nastroje uległy gwałtownemu pogorszeniu, odwróciła się na stołku do reszty rannych.
- Nie ma co panikować - rzuciła stanowczo i uspokajająco jednocześnie, choć po jej plecach przeszły ciarki. - Dowiem się o co chodzi.
Tak czy inaczej wstała i szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia. Już za drzwiami nawiązała zamknięte połączenie z Ajią, niekoniecznie chciała, żeby nieciekawą zapewne rozmowę słyszeli przypadkowi postronni, znajdujący się w poczekalni.
- Co się dzieje? - spytała krótko. Jej wzrok padł na ostatnią osobę siedzącą na ławeczce pod ścianą. Ruchem głowy wskazała mężczyźnie gabinet zabiegowy, dając mu do zrozumienia, żeby wszedł do środka. Upływający czas irytował ją niemiłosiernie. - Powinniśmy zacząć ewakuację, Ajia. Nie ma na co czekać, zaraz będzie więcej ofiar.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

15 cze 2014, o 18:19

Ignoracja, z jaką się spotkała asari, gdy skończyła mówić była zaskakująca. Najwidoczniej woleli słyszeć tylko o ewakuacji a nic innego ich nie obchodziło. A potem wysłuchała w spokoju co ma do powiedzenia technik. Oczywiście paniki w głosie nie mógł ukryć i na głos powiedział to, czego zapewne wszyscy tutaj pragnęli - uciec, ochronić swój mizerny tyłek i ujść stąd z życiem.

- Mogłam się spodziewać takich słów z waszej strony. Z płaczem i na kolanach błagający o ratunek oraz natychmiastową ewakuację. - Faerie parsknęła kpiąco w odpowiedzi. - Z chęcią usłyszę gdzie według was jest centrum tej burzy. Skąd wiecie, że burza nie zniknie a tylko będzie coraz gorzej, wbrew naturze wedle mojej wiedzy. Skoro nie możecie opuścić planety, to równie dobrze możecie zacząć robić coś pożytecznego, na przykład pomyśleć nad przeciwśrodkami. W końcu jesteście naukowcami czy może tylko takich udajecie ...

Opieprzania ich, aby wzięli się na siebie dokończyć nie zdążyła. Zdanie przerwała seria z karabinu, połączona z wrzaskami. Obróciła się bokiem w kierunku drzwi, spoglądając w ich kierunku. W końcu zatem mieli mieć okazję, zapewne nieciekawą, spotkania tutejszych przeciwników. Z tych wszystkich opisów jakie usłyszała byli zdecydowanie zbyt groźnym wrogiem by ich lekceważyć, a przez ten deszcze nie była w stanie wykorzystać jednego ze swych kluczowych atutów - kamuflażu. Szarańcza obróciła się w jej dłoni, gdy sprawdziła odruchowo czy ma załadowany program amunicji. Tuż po tym ruszyła ku wyjściu, nie raczywszy nawet spojrzeć na siedzących czy może już chowających się pod krzesłami naukowców, nie odezwała się również do nich słowem. Już będąc tuż za drzwiami zlustrowała otoczenie nim ruszyła spokojnym, choć czujnym krokiem w kierunku barykady.
- Jaki status? Widzieliście już napastników? - odezwała się przez radio do reszty "składu ratunkowego".
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Aephax
Awatar użytkownika
Posty: 106
Rejestracja: 5 sie 2013, o 15:50
Miano: Aephaxos Kytham
Wiek: 24
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Koroner, technik, obibok.
Lokalizacja: kubeł
Kredyty: 14.770

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

21 cze 2014, o 13:51

Strzeliło dwa razy, raz przy barykadzie a drugi raz w karku koronera kiedy jego głowa błyskawicznie obróciła się w kierunku z którego dobiegał hałas. Wystarczył pierwszy odgłos wystrzałów by cały dotychczasowy upór i ciekawość uleciały z niego jak para ze schłodzonego przez Ajię wraku.
- Zabieramy się stąd.- Powiedział prostując się z ugiętej pozycji poprzedzającej padnięcie na ziemię, którą mimowolnie przybrał. Zapominając o niedawnych animozjach znalazł się przy drellce chwytając ją za ramię. -Czniać wrak, widmo i pogodę, idziemy po Asaię. Będzie trzeba to przywołam tu fregatę choćbym miał się usrać.- Całkiem bliski spełnienia tego warunku rozglądając się nerwowo na boki i co rusz za siebie koroner ruszył w kierunku szpitala z zamiarem pociągnięcia za sobą sierżantki. W międzyczasie spróbował nawiązać połączenie z lekarką.
ObrazekObrazek Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

22 cze 2014, o 19:36

Asaia

Doktor Cassi więcej wyciągnąć nie mogła od Desmonda, bo zamknął oczy i szeptem powtórzył tylko słowo Pandora. Siostra Edward też przez chwilę się nie pojawiała, choć pewnie spieszyła się, jak tylko mogła. Na dodatek odgłosy strzelaniny nie wróżyły najlepiej i kilka rannych osób w pomieszczeniu, zaniepokoiło się nie na żarty tym wszystkim. Na szczęście obecna w sali asari, zaczęła wszystkich uspokajać, co polepszyło ciut sytuację. Widać po nich było, że wciąż się bali, ale przynajmniej nie panikowali. Asaia wyszła do przedsionka i zobaczyła stojących przy drzwiach ochroniarzy z bronią w gotowości, którzy tylko wyglądali zza szyby w drzwiach, by zobaczyć co też się tam działo.
Wszyscy ranni jak tylko zobaczyli, że mają wyjść, to prawie natychmiast zareagowali i przeszli przez drzwi do gabinetu zabiegowego.
Co do pytania, które padło z ust lekarki, jeden z ochroniarzy wziął za skierowane do niego i już brał się za odpowiedź. Na prywatna rozmowę można by liczyć, gdyby miała ubrany hełm, lub chociaż nikogo nie było w poczekalni.
- To z barykady. Chyba znowu atakują. - wyjrzał przez okno trochę na bok i momentalnie chwycił pewniej broń - Ktoś idzie! Dwie osoby od strony wraku!

Aephax

Zmierzając w stronę "szpitala", koroner biegł trzymając za ramię drellkę, która niefortunnie osłabła. Już wcześniej widać było, że słaniała się na nogach, ale jakoś wciąż mogła chodzić i każdy uznawał, że wszystko z nią w porządku.
Rozglądając się po drodze ostatnim, co koroner mógł zobaczyć zanim wciągnięto go do środka punktu opatrunkowego, było wybiegające z innego budynku Widmo, które chwile wcześniej nawoływało do niego i reszty, w komunikatorze.

Asaia i Aephax

Jak tylko drzwi się otworzyły, obaj ochroniarze pilnujący wejścia wepchnęli zarówno jego jak i wpół przytomną drellkę do poczekalni, zamykając od razu drzwi. Choć miała hełm na głowie, to nie trzeba było być geniuszem by zrozumieć, że nie jest z nią ciekawie. Przez chwilę też jeden z uzbrojonych mierzył do przybyszów z karabinu, ale jak dotarło do niego, że nie ma do czynienia z wrogiem, to zaprzestał tego. Schował swojego Windykatora i pomógł Aephaxowi z Ajia, prowadząc ją do sali chorych. W pobliżu było wolne łóżko, więc można było je wykorzystać. Co prawda potem pościel i reszta będą się nadawały do prania, ale kogo to obchodziło? Turianina? Wolne żarty.

Faerie

Obojętnie, czy Nache się tego spodziewała, czy też nie, jej słowa wywołały spore oburzenie wśród obecnych. Wyglądało to, jakby urządzono tam konkurs na najlepsze obelgi, jakie można było skierować pod adresem asari, łączone z udowadnianiem jej, jak małą posiada wiedzę i jak wielką ignorancją dysponuje.
Wszystko to przerwała strzelanina, która w niesamowity sposób sprawiła, że w kantynie zapanowała cisza i prawie wszyscy na raz chwycili co też mieli pod ręką, chowając się za stołami czy barem.
Tylko trzy osoby mogły przeczyć zdaniu jakie miała o tych naukowcach, bo jako jedyne mierzyły w stronę drzwi ze swoich pistoletów, choć zadbały o odpowiednia osłonę. Jedną z tych osób był jej wcześniejszy przedmówca.
Gotowa do akcji, próbowała się porozumieć z pozostałymi, ale jej nie odpowiadali. Nie, żeby były problemy z komunikacją, po prostu jej nie odpowiadali. Na zewnątrz widziała jedynie, jak dwójka z SOC odchodziła od wraku, wchodząc szybko do "małego szpitala" i tyle. Znowu była na zewnątrz, znowu mokła i znowu zmierzała ku barykadzie.
W wejściu budynku administracyjnego, pojawił się znany jej już sierżant, który pierwsze co to wziął ją na cel ze swojego karabinu, ale odpuścił sobie mierzenie do niej, jak rozpoznał Widmo.
Ruszył przodem do barykady, szybko straciwszy zainteresowanie Faerie i poszedł sprawdzić co się tam działo.
Co zobaczyła agentka wywiadu? Zobaczyła kolejnego trupa od obrońców, nad którym klęczał obecny szef ochrony i trzymał się za głowę. Ktoś odrąbał denatowi głowę, która leżała tuż obok ciała, z którego lała się krew. Na ziemi znaleźć też można było karabin snajperski, z którym podróżowała quarianka, ale jej samej już nie.
- Ani jednej błyskawicy. Tym razem zrobili to po cichu. - skomentował całość sierżant James, który wstał od trupa i zaczął się rozglądać za czymkolwiek, co dałoby mu jakieś odpowiedzi. - Dobra, słuchajcie. Pilnujcie miejsc w których jesteście. Nie ruszajcie się stamtąd i meldujcie o wszystkim, co zobaczycie. Mamy jedną osobę martwą i jedna zaginioną, bądźcie więc czujni. Po kolei potwierdzić przyjecie rozkazów.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

22 cze 2014, o 21:25

Ajia nie odpowiedziała na jej pytanie, ale za to odezwała się Faerie. Asaia aktywowała przekaz głosowy i w tym samym momencie ochroniarz krzyknął coś o osobach zbliżających się do ambulatorium. Podążając za jego wzrokiem, wyjrzała przez okno i chociaż mogło być gorzej, to nie spodobało się jej to, co zobaczyła.
- Tu doktor Cassi - odparła w końcu. - Ajia jest chyba nieprzytomna, nie wiem jak turianin i na szczęście nie było mi dane zobaczyć napastników. Cokolwiek się dzieje, ewakuujmy stację wreszcie. Błagam.

Wtedy syknęły otwierane drzwi, wpuszczając do środka huk burzy, dźwięk deszczu uderzającego o lądowisko i dwójkę ociekającą wodą. Asari momentalnie podbiegła i chwyciła drellkę pod ramię, krzywiąc się w niezadowoleniu.
- Drzwi, szybko - rzuciła do ochroniarza i kiedy ten otworzył przed nimi salę chorych, razem z koronerem doprowadzili Ajię do jednego z łóżek. Po ułożeniu jej i zdjęciu hełmu Asaia poprawiła opatrunek na jej czole.
- Tutejsza wilgotność nie pomoże jej za szybko dojść do siebie - mruknęła bardziej do siebie, niż do Aephaxa. Kiedy upewniła się, że to tylko niegroźne zasłabnięcie, poleciła siostrze Edward przypilnować drellki, odwróciła się i wyciągnęła turianina z powrotem do poczekalni.

Kiedy drzwi się za nimi zamknęły, skrzyżowała ręce na piersi, a układ tatuaży na jej niezadowolonej i zaniepokojonej twarzy sprawiał, że wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć wściekłością. Jej głos jednak brzmiał rzeczowo i choć nie zamierzała się w tej chwili uśmiechać, to daleko jej było do rzucania oskarżeń w stronę turianina. Chyba nie był głupi i nie zrobił niczego, co celowo doprowadziło do obecnego stanu rzeczy.
- Jest coraz gorzej - zaczęła, nie przejmując się już ochroniarzami przysłuchującymi się im, choć irytowała ją ich obecność. - Czy może ktoś zarządzić tę pieprzoną ewakuację? Chyba że oficjalnie zostajemy i próbujemy rozwiązać ten... problem - machnęła ręką w nieokreśloną stronę, zapewne mając na myśli las. - Ktoś musi podjąć decyzję, bo albo zaczynam przeprowadzać ludzi do promu, albo wychodzę i idę robić... cokolwiek... sama nie wiem, ale czekanie tutaj mija się z celem - jej głos przeszedł w jęk. Wiedziała, że koroner zaraz w typowy dla siebie złośliwy i wybitnie nie na miejscu sposób podsumuje jej pytanie i w końcu niczego się od niego nie dowie, ale nie mogła już wytrzymać tej niewiedzy i niekończącego się oczekiwania. - Uciekaliście przed czymś konkretnym, czy po prostu przed strzałami? Ajia póki co do niczego się nie nadaje. Czy Nache przejęła dowodzenie? Czy tu w ogóle kiedykolwiek ktoś dowodził, od początku, czy tylko biegamy chaotycznie w tę i z powrotem jak varreny po kąpieli?
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Ajia Paran
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 gru 2013, o 09:59
Miano: Ajia Paran
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Drellka
Zawód: Sierżant SOC
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboraccum
Kredyty: 43.000

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

23 cze 2014, o 07:22

Ajia otworzyła powoli oczy. Całe jej ciało było w tym momencie kłębkiem bólu. Najgorzej jednak reagowała jej głowa. Arashu... gdzie ja jestem? jęknęła w myślach, starając się skupić zamglony wzrok. Jej pamięć chwilowo zrobiła sobie przerwę, pozostawiając ją absolutnie ogłupiałą. Wiedziała tylko że gdzieś z kimś szła...włączyła coś i miała odpowiedzieć. Potem było tylko uczucie spadania i ciemność. Mrugając łzawiącymi oczyma, spróbowała przechylić głowę i prawie znowu nie odleciała na Wieczny Ocean. Nie ruszając się już, wsłuchała się w huk gromów i miarowe uderzenia deszczu. Kahje? Wróciłam? Niepokoiło ją to. Nigdy nie miała najmniejszego zamiaru wracać na tamtą planetę.Nie była nawet jej ojczyzną, nie po tylu latach na Cytadeli. Wpatrując się w rozmazany sufit, zaczęła się na poważnie zastanawiać, czy tak wygląda to, co czeka po śmierci. Bezradność i cierpienie. Bała się tego, bardziej niż była gotowa przyznać przed samą sobą. Od lat pragnęła tylko spokoju, a teraz wszystko było jak zły sen, koszmar który miał się powtórzyć. Ciężko jej było nawet oddychać, wszędzie było zdecydowanie za wilgotno. Powoli jednak wracały do niej wspomnienia. Najpierw wieczór u Asai i krótka rozmowa z panią doktór. Potem przyjście rozkazów... nie ma odpoczynku skrzywiła się lekko w myślach, bojąc się bardziej podrażnić już i tak obolałą twarz. Przelot ... Aephax i w końcu Ontarom. Jestem na Ontaromie.Co dziwne ta myśl uspokoiła ją trochę.Jakby wolała nieokreślone zagrożenie, od wspomnień które trapiły ją od lat; śledziły niczym drapieżnik. Uderzyła się, ale to było wcześniej, choć chyba było również przyczyną jej aktualnego stanu. Asaia, Aephax... gdzie oni, na Amonkirę są? Nie mogła tutaj tak leżeć, nie gdy coś mogło im grozić. Choć ćmiło jej się przed oczyma na samą myśl, to zmusiła się by przewrócić się na bok. Jęknąwszy głucho, gdy ból rozsadził jej czaszkę. Oddychając ciężko, zamrugała by usunąć z oczu lekko czerwonawą mgiełkę i spróbowała usiąść. Było jej niedobrze i słabo, ale sumienie pozwalało jej po prostu tak leżeć. Kalahiro... jeszcze chwila. Wymamrotała w myślach, czując że znowu odpływa. Zebrawszy się w sobie spróbowała usiąść. Szarpnąwszy się, poczuła tylko rozbłysk bólu, który oślepił ją na chwilę. Jakby coś w jej czaszce postanowiło pęknąć i wyjść bokiem. Mimo to udało się jej utrzymać pozycję siedzącą, a nawet nie zwrócić zawartości żołądka, choć jej drobnym ciałem wstrząsały dreszcze, a na szerokim kołnierzu przy szyi gromadziła się wilgotna warstewka potu. Opierając głowę na dłoniach, czekała cierpliwie aż wszystkie objawy miną, próbując nie wylądować z powrotem na posłaniu. Może i była w kiepskim stanie, ale mogła coś jeszcze zrobić... cokolwiek. Coś pod cienką warstwą materiału, jaką wyczuwała pulsowało teraz nerwowo i piekło, jednak drellka odpuściła sobie szybko dotykanie tego, gdy pod muśnięciem jej palców zabolało ostrzegawczo. W końcu przełknąwszy nieprzyjemnie metaliczną ślinę, wychrypiała do komunikatora w pancerzu:
-Asaia, Aephax... gdzie na wszystkich bogów jesteście?
Czekając na odpowiedź, nie ruszała się za bardzo, zbierając się powoli do podniesienia się. Krew szumiała pod płytkami ochraniającymi jej uszy, zagłuszając trochę odgłosy otoczenia. Nie mogła jednak nic na to poradzić... tylko czekać.
Aephax
Awatar użytkownika
Posty: 106
Rejestracja: 5 sie 2013, o 15:50
Miano: Aephaxos Kytham
Wiek: 24
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Koroner, technik, obibok.
Lokalizacja: kubeł
Kredyty: 14.770

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

24 cze 2014, o 18:13

- Na które pytanie mam odpowiedzieć najpierw?- Zastanowił się na głos gdy w końcu nietargany i nie popychany przez nikogo mógł ściągnąć hełm z głowy siejąc wokoło kroplami deszczu. - Jak varreny z łuskoświądem.- Decydując się na ostatnie zawiesił nakrycie głowy u pasa. - Nie widziałem Widma. Przybiegliśmy zaraz po tym jak usłyszeliśmy strzały. Badanie wraku okazało się ślepym zaułkiem.- Przyznał bez większego rozczarowania choć to zwykle takie zaułki zawierały najciekawsze zwłoki. - Zamiast wychodzić i decydować się na desperackie ruchy zaprowadź mnie do siostry Edward o której wspominali przy barykadzie. Wolałbym nie ogłaszać wszem i wobec kim jestem.- Mówiąc "wszem i wobec" zniżył głos dyskretnym ruchem głowy wskazując drzwi sali chorych. Sali pełnej ludzi czujnych i zdenerwowanych jak nie przymierzając volus podczas kontroli celnej. Kiedy chciał koroner potrafił być niezwykle taktowny choć zwykle dotyczyło to sytuacji w której nie miał przewagi liczebnej i prawnego nakazu wydanego przez przełożonych. - Aj... Pani Sierżant się obudziła.- Omni zasygnalizował o komunikacie odebranym przez hełm. - Dowiedziałaś się tu czegoś konkretnego? Widziałaś ciała? Rannych?- Wypytywał w pośpiechu na wypadek gdyby był zmuszony opuścić jej towarzystwo po raz kolejny.
ObrazekObrazek Obrazek
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

24 cze 2014, o 18:21

Sytuacja stawała się coraz gorsza, a ona ciągle nie widzieła tego ich "błyskawicznego" przeciwnika. Ani
zapewne nikt z pozostałej "ekipy ratowniczej", co nie poprawiało jej humoru. A potem usłyszała głos doktorki, nawołujący błagalnym tonem do ewakuacji i niedługo po tym zachrypnięty głos drellki. Cudownie, wyglądało na to, że wszystko zaczynało się sypać.

- Tu Nache. Asaia zacznij zatem ewakuację tych potrzebujących, poza tym mamy tutaj bandę mało użytecznych naukowców trzęsących gaciami. Odradzałabym użycie promu, ale w tym przypadku ty jako lekarz decydujesz odnośnie rannych i ich transportu. Aephax, ogarnij się w końcu i rusz dupę. Skoro nie masz ochoty na tutejsze rozwiązywanie problemów to zajmij się szczegółami ewakuacji, kolejnością przy przewozach.- odezwała się asari do komunikatora częściowo przejmując inicjatywę. Sądziła, że turianin z SOC będzie choć trochę bardziej ogarnięty, skoro dowodził fregatą i tą całą swoją ekipą, ale okazało się że jednak się myliła. - Sierżancie, ściągnij część tutejszej ochrony by obstawiła i ubezpieczała lądowisko. I niech nikt nie patroluje w pojedynkę, minimum 2-3 osobowe grupy. Może jakieś tutejsze sensory działają i uda się namierzyć tych napastników w okolicy jeśli się skalibruje czujniki. Który budynek posiada odpowiedni sprzęt do tego sierżancie?
Nie wiedziała czy ta wiadomość dotrze do odbiorców, ale też nie zamierzała czekać w miejscu które jej wskazał najemnik. Ciche załatwienie pilnującego źle wróżyło i prawdopodobne było, że nieznany przeciwnik zmienia dotychczasową taktykę. Miała zamiar zatem ruszyć trochę całą ekipę, by robiła coś a nie tylko kręciła się po okolicy w poszukiwaniu przysłowionego "guza".
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

24 cze 2014, o 19:28

Naturalnie, niespodziewanie opanowana i kulturalna odpowiedź koronera zdziwiła ją nieco. Ograniczyła się jednak do uniesienia jednej brwi, podczas gdy ten odpowiadał na jej pytania.
- Tak myślałam - mruknęła, gdy wspomniał o wraku. Nie zamierzała przedstawiać go wszystkim, więc nie wiedziała po co było to zastrzeżenie. - Oczywiście, że nie dowiedziałam się niczego konkretnego. Nie widziałam zwłok, a ci, którzy zostali trafieni piorunem raczej do nich należą. Ci tutaj zostali ranni w... zwykły sposób - mówiąc to, ignorowała ochroniarzy, którzy lepiej niż którykolwiek z chorych powinni sobie radzić z przyswajaniem takich informacji. - Siostra nie wie zbyt wiele, zresztą zajmuje się tym wszystkim od dłuższego czasu i już słania się na nogach. Jeden z rannych był przy statku tam, w lesie, ale poza nawiązaniami do piekieł, demonów i Pandory, nie jest w stanie powiedzieć nic konkretnego. Trauma - zamilkła na chwilę. - Twierdzi też, że to nie statek, a lądownik, i to by było na tyle. Trzeba by było przesłuchać wszystkich, a na to chyba nie mamy czasu.
Wtedy odezwała się Nache. Asaia wysłuchała jej monologu i uniosła spojrzenie na Aephaxa, czekając na jego reakcję.
- Pójdę zobaczyć co z Ajią i przyślę do ciebie siostrę - zdecydowała w końcu i odwróciła się, by z powrotem wejść do sali chorych.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Aephax
Awatar użytkownika
Posty: 106
Rejestracja: 5 sie 2013, o 15:50
Miano: Aephaxos Kytham
Wiek: 24
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Koroner, technik, obibok.
Lokalizacja: kubeł
Kredyty: 14.770

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

24 cze 2014, o 20:29

-Demony. Diabły. Tak, tak oczywiście.- Turianin nawet nie silił się na złośliwość. Głównie dlatego, że był kompletnie rozbrojony. Na moment otworzył usta żeby coś powiedzieć ale przerwała mu wiadomość od Widma.
Usłyszawszy ją turianin zarechotał. Rozbrajająco szczerze tak jak wszystko co robił.
- Tak jest!- Oznajmił parodiując sposób salutowania jaki podpatrzył kiedyś u żołnierzy Przymierza.
- Jako odpowiedzialny za kolejność przy przewozach nakazuję by najpierw ewakuować młode kobiety. Przede wszystkim te ładne i niezamężne.- Turianin parsknął a potem westchnął. Zaraz potem zwrócił się do Asai. - Poczekamy aż Widmo rozezna się w sytuacji i razem z resztą zabezpieczy lądowisko, wtedy wezwę fregatę.- Rzucił pospiesznie nie zaprzątając sobie tym póki co głowy. Coś innego wpływało teraz na jego myśli. Coś co kazało mu kilka bitych chwil stać w milczeniu przed lekarką dopóki wyszczerzony grymas na dobre nie opuścił jego twarzy. Spojrzenie jego żółtych oczu dla większości obcych ras i jego własnych ziomków zdawało się obojętne i nieodgadnione. Tylko ktoś będący naturalną empatką jak asari potrafiłyby odczytać jego właściwe emocje.
A w oczach Aephaxa, koronera od osiemnastego roku życia był strach. I to taki będący czymś więcej niż zwyczajową obawą o własną skórę.-Przyprowadź tu siostrę, nie będę przesłuchiwał ich wszystkich.- Poprosił spokojny i skoncentrowany jak nigdy zupełnie jak gdyby uświadamiając sobie coś bardzo ważnego.

- Tylko tych martwych.- Powiedziałby ledwie poruszając szczękami gdy asari zostawiłaby go samego przekraczając próg sali.
ObrazekObrazek Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

25 cze 2014, o 23:31

Asaia

Rozmowa z Aephaxem i rozpoczęcie przygotowań do ewakuacji, na pewno podziałały na lekarkę dużo lepiej, niż poprzednie działania, czy też ich brak. W końcu coś zaczynało się dziać i nareszcie można było się na czymś skupić. Wróciła więc do sali chorych, by sprawdzić stan jej najważniejszej pacjentki, która póki leżała to musiała się czuć dużo lepiej, niż gdyby miała być na nogach. Gdyby była to zwykła pacjentka, to zaleciłaby jej przynajmniej dobę leżenia w łóżku i nie wstawania, a już na pewno nie zalecałaby wysilanie się, czy pilotowanie.
Łatwo dostrzegła, że osoby, które wcześniej siedziały w poczekalni i wysłała do gabinetu zabiegowego, znalazły sobie miejsca w sali chorych i rozmawiały między sobą o czymś. Dalej jednak nie widać było siostry Edward, co już wcześniej było zastanawiające, a teraz było wręcz podejrzane. Cassi udała się wiec w miejsce, gdzie zniknęła pielęgniarka i skąd nie wróciła, czyli do gabinetu zabiegowego. Od razu z progu dostrzegła kobietę, w przeciwległym rogu pomieszczenia. Stała ona odwrócona plecami, a ręce trzymała tak, że musiała zasłaniać sobie usta. Wpatrywała się w szklane akwarium, gdzie zwykło się trzymać rzeczy, które badano w zamkniętym środowisku i zaaferowana, nawet nie zwracała uwagi na gościa. Poprzednio było zakryte płachtą. Z daleka niewiele było tam widać, jednak dałaby sobie rękę uciąć, że coś się tam poruszało nienaturalnie szybko.

Faerie

Wcześniej może Nache nie zwracała na to uwagi, bo chciała szybko dotrzeć do barykady i dowiedzieć się powodu strzelaniny, ale przypominając sobie słowa od mężczyzny z kantyny, nie mogła tego przegapić. Od jakiegoś czasu burza przybierała na sile. Silniejszy wiatr, intensywniejszy deszcz, częstsze wyładowania atmosferyczne, a chmury tak czarne i gęste, że nawet gdyby był dzień, to mogłaby go pomylić z nocą.
- No to będzie jedna grupa. Nie dysponuję taką ilością ludzi, jaką byś chciała, pani porucznik. - odpowiedział James, wstając na równe nogi i strącił dłonią błoto z kolana, zanim na nią spojrzał - Przypominam też znowu, że to placówka naukowa. Ludzie tutaj zbierali kwiatki, kamyki i czasem łapali jakieś owady, albo zwierzątka. Mieliśmy tutaj sielankę, zanim to wszystko się zaczęło i pilnowaliśmy jedynie, by geniusze się nie drapali między sobą. Żywej ochrony mieliśmy tu mało, a teraz nie jest ich więcej.
Choć nie brakowało w tym wszystkim uszczypliwości, to sierżant mówił to wszystko z pewna tęsknotą za starymi, dobrymi czasami. Chwilę narzekania miał już jednak za sobą i pokiwał przytakująco głową z kilka razy, zostawiając ciało kolegi i idąc do pani porucznik.
- Dobra, skoro teraz na poważnie się stąd ruszamy, to zmobilizuję chłopców. Każę im za... - chwilę asari zajęło zrozumienie, co też właściwie się stało. Na jej oczach bowiem mężczyzna zniknął, kiedy szedł w jej stronę. Trudno było powiedzieć jak i dlaczego, ale w jednej chwili był raptem kilka metrów od niej, a w drugiej "zapadł się pod ziemię".

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

26 cze 2014, o 15:04

Wyraz twarzy turianina zaniepokoił ją bardziej, niż wszystko inne razem wzięte. Tak, wiedziała o istotach strzelających piorunami i lądowniku z dna piekieł, ale potrafiła się skoncentrować na pracy nawet w najgorszych warunkach. I wszyscy, z którymi pracowała do niedawna, tak samo. Dopiero po wszystkim można było sobie pozwolić na upust emocji.
Strach widoczny w oczach koronera uświadomił jej nagle, że sytuacja nie jest zbyt wesoła. Wolała tego nie wiedzieć, wolała robić swoje i nie zastanawiać się, jak bardzo jest źle. Odepchnęła więc od siebie te myśli i skupiła się na drellce.
Podeszła do Ajii i delikatnie popchnęła ją z powrotem na łóżko, widząc, że ta usiłuje wstać.
- Mam cię przywiązać do tej pryczy? Naprawdę nikomu w tym stanie nie pomożesz. Obiecuję ci, że jak tylko coś zacznie się dziać, przyjdę po ciebie - powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu. - Póki co, dojdź do siebie.
Rozejrzała się po sali chorych. Obecność rannych, których przecież wysłała do gabinetu zabiegowego, sprawiła, że fuknęła cicho z niezadowoleniem. Miała już ruszyć w ich kierunku i skierować ich tam po raz kolejny, gdy dotarło do niej, że pielęgniarka dobre kilka minut temu poszła po leki i nadal nie wróciła. Gdzieś z tyłu jej głowy pojawiła się myśl, że stało się coś złego. Ale co się mogło stać tutaj? Szpitala nie atakują. Nadal jednak czuła to niepokojące napięcie w karku.

Szybkim krokiem przeszła do gabinetu zabiegowego, po drodze mijając Aephaxa.
- Siostra Edward chyba jest tu - rzuciła w przelocie, od razu znikając za drzwiami. Faktycznie, tam ją znalazła. Kobieta zapatrzyła się na coś i najwyraźniej zapomniała o całym świecie. Rozumiem zmęczenie, ale nie przesadzajmy, nie można się w takiej chwili wyłączać...
- Trzeba się zająć jeszcze dwiema osobami, a lądowisko jest przygotowywane do rozpoczęcia ewakuacji, więc nie mamy dużo czasu - poinformowała, podchodząc do niej i spoglądając na to, w co tak wpatrywała się pielęgniarka. - Co się dzieje? Proszę się wziąć w garść, im szybciej to skończymy tym szybciej się stąd zbierzemy.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

26 cze 2014, o 21:52

- Na Boginię... - wyrwało się z ust asari a broń odruchowo powędrowała w górę, mierząc lufą w obszar przed nią. Jej wzrok "potoczył" się na boki i ku ziemi, gdzie powinny być widoczne chociaż ślady ruchy, odgłosy chlupoczących stóp, coś co dało by jej jakieś wskazówki co do tego co się właśnie wydarzyło. Bowiem dla Faerie najlepszą w tej chwili odpowiedzią na to co się wydarzyło, było używanie przez napastnika aktywnego kamuflażu, który nie był podatny na strugi deszczu utrudniające jej samej zniknięcie z widoku. Jeśli dołożyć do tego panujący wszędzie półmrok dawało to sytuację nad wyraz niesprzyjającą pobytowi w tej okolicy. Chyba że ktoś miał zamiary samobójcze, ale asari do takich osobników nie należała. Sierżant zniknął a Faerie nawet nie dostrzegła kto lub co go dorwało. To się stało zbyt szybko i zbyt cicho, aktywny od początku pobytu tutaj Wizjer Kuwanashii zdawał się nie zarejestrować pojawienia się przeciwnika na zwykłych ustawieniach, co było zdecydowanie złym sygnałem. Podkręcenie w nim czujników, zmiana spectrum widzenia mogło by też pomóc choć nie była tego pewna. Musiała działać szybko, jeśli nie chciała skończyć jak najemnik przed chwilą. Tymczasowe wycofanie się było lepszą opcją niż starcie, które póki co wyglądało na z góry przegrane. Natychmiast też ruszyła szybko w kierunku budynku z którego dopiero co wyszła.

- Napastnicy używają aktywnego maskowania i są nadzwyczaj szybcy. Nie pozostawać poza budynkami jeśli to nie jest konieczne. - rzuciła rozkaz przez komunikator podczas przemieszczania się i obserwowania okolicy. Była gotowa w każdej chwili w razie zagrożenia rzucić się gwałtownie w bok i aktywować własny kamuflaż by móc wyprowadzić kontrakcje. O ile oczywiście będzie miała na to okazję.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Aephax
Awatar użytkownika
Posty: 106
Rejestracja: 5 sie 2013, o 15:50
Miano: Aephaxos Kytham
Wiek: 24
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Koroner, technik, obibok.
Lokalizacja: kubeł
Kredyty: 14.770

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

29 cze 2014, o 22:21

Sztuczne zbiorniki, szczelne akwaria, wielkie kolby, zaopatrzone izolatki i elektroniczne systemy podtrzymywania. Terminując u zbrodniarza i szarlatana poszukiwanego w trzech układach Aephax miał okazję poznać je wszystkie. A także to co w nich dojrzewało, zawieszone w fizjologicznych roztworach oplecione i karmione przez syntetyczne żyły. Bywało, że te nieładne rzeczy budziły się niekiedy lub wykazywały większą niż zazwyczaj aktywność zdolną zagrozić życiu i zdrowiu eksperymentatorów. Wtedy należało je usuwać. Zabijać? Nie, zabijać się nie dało, one nigdy nie żyły utrzymywane jedynie w pośrednim stanie sztucznej pseudoegzystencji. Tylko usuwać, definitywnie i na dobre. Przez pierwsze tygodnie młody turianin miał problemy z zaśnięciem, później weszło mu to w krew. Pewnie dlatego udało mu się zareagować tak szybko kiedy wszedł do pomieszczenia zaraz za asari. Patrząc na coś poruszającego się za zasłoną płachty stare koszmary stanęły przed nim jak żywe. Rozbudziły gwałtownie jak dawniej w środku nocy, kazały działać, natychmiast i z paranoiczną prewencją.


- Z dala od szyby! - Był w połowie drogi między drzwiami a akwarium, broń wyciągnął już przy wejściu. Rozbiegane żółte oczy poszukiwały panelu lub śladu interfejsów odpowiedzialnych za protokoły dekontaminacyjne. Palce wolne ręki w każdej chwili gotowe były wprowadzić odpowiedni kod i komendę lub w razie czego odepchnąć oniemiałą ze zgrozy pielęgniarkę. - Czyszczenie fizyczne, blokadę precz! Do ścięcia białka!- Wykazując się kompletnym brakiem ciekawości badacza za to wysokim instynktem samozachowawczym turianin zamierzał rozpocząć procedurę ultymatywnego resetu materii organicznej wewnątrz obserwacyjnej izolatki. Jeśli zajdzie potrzeba to także razem z układem szkieletowym. Mentor koronera zapewne nie pochwaliłby tak daleko posuniętej zapobiegliwości jednak szczęśliwie obydwaj różnili się od siebie. Zasadniczą różnicą było to, że uczeń wciąż żył. Póki co.
ObrazekObrazek Obrazek
Ajia Paran
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 gru 2013, o 09:59
Miano: Ajia Paran
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Drellka
Zawód: Sierżant SOC
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboraccum
Kredyty: 43.000

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

30 cze 2014, o 23:27

Drellka nie miała nawet za bardzo jak się opierać Asai. Patrząc na nią mętnie, z lekkim wyrzutem, ale i uglą, dała się położyć na pryczy. Asari nie musiała nawet wiele mówić, by utrzymać ją na miejscu. Dziewczyna sama zdążyła dojść do wniosku, że jednak lepiej nie wstawać. Pochłonięta walką z zawrotami głowy i mdłościami, starała się skupić na czymkolwiek. Ja to jednak potrafię wszystko spartolić... na miłość boską Przeleciało jej przez głowę, gdy na chwilę znowu zzieleniała. W takim stanie mogła co najwyżej robić za statyczną osłonę, w razie strzelaniny, a i w tym byłaby raczej średnią opcją. Chwilowo mogła tylko leżeć, czekając na rozwój wydarzeń. Mimo to po jakiejś chwili włączyła komunikator, by choć słyszeć co się dzieje. Dobijcie mnie... albo dajcie chociaż coś na uśpienie. Mamrotała w myślach, jednak w duszy wolałaby porządny środek przeciwbólowy i bełt z substancji pobudzających, niż jakiś chloroform. Ale jak to mawiają ludzie z braku laku, lepszy kit.
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

1 lip 2014, o 12:47

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

1 lip 2014, o 13:51

Faerie

Zdarzenie jakiego była światkiem Nache, przerastało ją. Opcja jaka brała pod uwagę, to kamuflaż przez który przelatują strugi deszczu, ale to jednocześnie byłoby coś więcej niż maskowanie. Coś takiego po prostu nie istniało. Pierwsze czego szukała, to śladów na podmokłej ziemi i one tam były. Droga jaką przebył sierżant i ani kroku więcej. Nie było też dodatkowych, świeżych śladów w tamtym miejscu, które mogłaby zostawić osoba trzecia.
Na coś takiego umysł wrzeszczał i panikował, więc nie było niczym dziwnym, że porucznik chciała uciec jak najdalej. Instynkt i zdrowy rozsądek wzięły w górę, a nogi poniosły ku kantynie. Pojawiły się też myśli, że jej wizjer zawiódł i może coś w tym było, ale z pewnością nie zgubiłaby z oczu człowieka, który był dosyć blisko niej, a już na pewno nie z tym wizjerem.
To było coś nienaturalnego i sam brak wiedzy o tym, co się stało, był przerażający. Pytanie tylko, czy gdyby Faerie znała odpowiedź na pytanie jakie kłębiło się jej w głowie, to czy byłaby mniej przestraszona?
Idąc prosto jak strzała ku kantynie, rozglądała się na wszystkie możliwe strony, spodziewając się ataku i wtedy stało się coś dziwnego. Jej wizjer na ułamek sekundy coś wychwycił, ale przy szybkim rozglądaniu się, nie była w stanie sprawdzić, co to właściwie było. Na siatkówce oka wyrył się jej jednak szereg znaków zapytania, gdy oprogramowanie jej sprzętu samo nie wiedziało, co było celem chwilowej obserwacji.

Prócz tego bez problemów dotarła do kantyny i przywitał ją szereg luf wycelowanych prosto w nią. Albo naukowcy bali się natychmiast pociągnąć za spust, albo zachowali na tyle rozsądku, by wpierw spojrzeć, do kogo mierzą. obojętnie jak było, to Widmo nie zarobiło żadnej darmowej kulki.
- Co się tam stało? - zapytał ktoś, ale adrenalina szumiała kobiecie w głowie i nawet nie zauważyła, kto o to spytał. Głos też niewiele jej mówił o właścicielu.


Asaia i Aephax

- Wcześniej się tak nie zachowywała. - odezwała się Marta, głosem stłumionym przez własne dłonie - Była niestabilna, ale nie aż tak.
Tłumaczenia kobiety były tak enigmatyczne, że za cholerę nie można było się dowiedzieć, o co jej mogło właściwie chodzić. Aephax choć się domyślał, to mijał się z odpowiedzią na kilometry.
Pielęgniarka posłusznie odsunęła się od pojemnika, cofając się o kilka kroków i odsłaniając zawartość inkubatora. Była w niej na wpółprzezroczysta ludzka ręka, która choć się poruszała, to była jednocześnie zastygła w bezruchu. Zarówno dla Cassi, jak i koronera, widok ten był osobliwy i trudny do opisania. Wyglądało to, jakby z tej jednej reki w pozostałych kierunkach wychodziły i krzyżowały się kolejne, drgające widmowe obrazy oryginału. Sam oryginał, jeżeli tak można było mówić o odciętej kończynie, był przezroczysty w ten sam dziwny sposób, jak jej "obrazy". Zawartość zbiornika poruszała się z tak dużą szybkością, że oczy obserwatorów z trudem nadążały za tym widokiem. To tak, jakby ta ręka, była w kilku miejscach na raz i te miejsca się krzyżowały ze sobą w różnych konfiguracjach.
- Tam chyba nie ma już białka i tego co biologiczne. - powiedziała cicho pielęgniarka, sama nie wiedząc ile jest prawdy w jej własnych słowach. Była to odpowiedź na rozkaz turianina, odnośnie likwidacji tego czegoś.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Aephax
Awatar użytkownika
Posty: 106
Rejestracja: 5 sie 2013, o 15:50
Miano: Aephaxos Kytham
Wiek: 24
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Koroner, technik, obibok.
Lokalizacja: kubeł
Kredyty: 14.770

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

1 lip 2014, o 23:32

Ręka. Amputowana ręka kierowcy o której mówił ciężkosraj przy barykadzie.
Koroner z siebie stłumiony jęk i wybałuszył oczy mrugając nimi szybko jak pijak wybudzony ze snu który zastał go na kontuarze. To co widział przed sobą nie podlegało pod żaden formalizm mechaniki kwantowej a także pod cały jego rozum, doświadczenie i wszystko to co oglądał do tej pory. Cofając się od inkubatora rozważył pierwotny zamiar wprowadzenia komendy eksterminującej. Przez kilka bitych chwil obserwował zjawisko kompletnie zbaraniały nie wiedząc co robić. Nieczęsto ma okazję zobaczyć się hipotetyczny fenomen w skali makroskopowej.


- Kolaps funkcji falowej. - Wychrypiał patrząc na poruszający się za szybą kształt. - Albo ślad falowy superpozycji co oznaczałoby, że porusza się w wymiarach powyżej trzech.- Turianin uniósł obydwie ręce do karku mnąc w palcach materiał kaptura nieco poniżej grzebienia na wysokości szyi. Wyraz twarzy jaki wstąpił wtedy na jego oblicze postronnemu obserwatorowi pozwoliłby przypuścić, że właśnie oszalał albo ktoś niedawno zdetonował ładunek kilka metrów od jego pozycji. - Kurwa mać na biegunach.- Turianin opuścił ręce, obracając się od szyby przeszedł się tam i z powrotem mrucząc do siebie, klnąc i wyliczając coś na palcach wyglądając przy tym jak salarianin na ciężkim haju.

- Wykaz z systemów!- Oznajmił nagle odwracając się w kierunku siostry. - Wyciąg monitorowanych procesów, wszystkie aberracje termochemiczne w środowisku zamkniętym, serotonina, pierwiastek zero, dehydracja, frakcja cząsteczek węgla, odczyn, mikroorganizmy.- Wymieniał jak w transie przypominając sobie wszystko co mogłoby naprowadzić go na ślad. - Wideo. Mieliście tu podgląd? Termoskopowy albo jakikolwiek inny? Błagam was, musieliście mieć!- Aephax z obłędem w oczach przylgnął do szyby uruchamiając omni-klucz w zielonym rozbłysku. - Potrzebujemy mocy obliczeniowej, podpinam się pod najbliższy wolny terminal, dajcie mi akces albo wywołajcie WI.- Zapominając o żywych, umierających, upiorach i demonach koroner próbował możliwie jak najwięcej informacji oraz mocy zdolnej obliczyć zmienne dla interaktywnej metastruktury mającej pomóc mu w zidentyfikowaniu tego co miał właśnie przed sobą. - Gdyby wpisać to w hipersferę i komprymować mielibyśmy emulator dimencjonalny, widzielibyśmy to w przestrzeni unitarnej, przewidywali ruch...
Ostatnio zmieniony 2 lip 2014, o 12:29 przez Aephax, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek Obrazek
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

2 lip 2014, o 10:39

To było zdecydowanie coś o wiele przerastające jej możliwości. Bez technicznego wsparcia i wiedzy nie miała nawet szans na zrobienie czegokolwiek i z pewnością poniosła by porażkę. Ta drobna informacja, którą wychwycił wizjer mogła być jakąś wskazówką, ale do tego potrzebowała sprzętu i pomocy. Strach napędzał jej ciało, ale nie dawała się mu opanować, wykorzystywała powstałą adrenalinę do działania i póki krew buzowała w jej żyłach nakręcana napięciem wiedziała że żyje i musiała działać. Już raz w swoim życiu czuła podobne uczucie, wtedy gdy wylądowała pod tonami gruzów wysadzonego budynku, bez nadziei na ocalenie. Nie poddała się strachowi wtedy, nie miała też zamiaru poddać się teraz.
Kantyna, wycelowane w nią lufy broni i szczęśliwie brak powitalnych pocisków. W duchu podziękowała bogini, że ci tutaj nie mieli okazji do ujrzenia tego, co asari przed chwilą zobaczyła. Z pewnością zaczęli by strzelać do wszystkiego wokół na oślep.

- Przebywanie na zewnątrz jest w tej chwili niewskazane. Teren stał się niebezpieczny. - odpowiedziała Faerie dość ogólnie, nie chcąc tutaj wywoływać paniki. Zamknęła za sobą i zablokowała drzwi po czym zwróciła się do zebranych, chowając broń. - Chcę abyście coś przeanalizowali w miarę możliwości, mój sprzęt nie ma odpowiedniego oprogramowania, a wy przecież jesteście geniuszami w swych dziedzinach. Chcę byście rozgryźli jak przejrzeć kamuflaż, na który nie oddziałowuje deszcz. W jakim spektrum można dostrzec coś, co porusza się z dużą szybkością, nie pozostawia śladów i jest niewidoczne dla zwykłego oka. Do przylotu promu ewakuacyjnego jest jeszcze dość czasu, abyście zajęli się czymś spokojnym i nie machali wokół bronią.
Przerzucenie danych z jej wizjera na omni-klucze naukowców nie powinno być problemem. Miała nadzieję, że naukowcy wymyślą coś w nadciągającym czasie, gdy tymczasem asari zajmie się sprawdzeniem budynku od wewnątrz i zablokowaniem chwilowym wejść.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

2 lip 2014, o 12:10

Reakcja koronera, wybuch paniki jeszcze zanim dobrze wszedł do gabinetu zabiegowego, znowu zbiła Asaię z tropu. Turianin zaczynał działać jej na nerwy, jego wybuchy i niezrozumiałe dla asari nagłe zmiany podejścia do sytuacji, jeszcze powiększały i tak już spory chaos.
Wtedy jej wzrok padł na zawartość inkubatora i zamarła. O ile wcześniej zdawała sobie sprawę, że cokolwiek atakuje placówkę, może być jej nieznane zarówno z doświadczenia, jak i z teorii, to jednak spodziewała się czegoś bardziej... naturalnego. Widząc półprzezroczystą rękę i migoczące, poruszające się odbicia, jakby przebijające się z innych wymiarów, Asaia stęknęła tylko i cofnęła się o krok. Aephax zareagował pierwszy i wyglądało na to, że wie, co robi, więc nie przeszkadzała mu w kolejnym szaleńczym wybuchu paniki, który tym razem mógł skutkować czymś konstruktywnym. W międzyczasie przyglądała się poruszającej się, nieruchomej ręce, zastanawiając się jak w ogóle do tego podejść. Skinęła twierdząco głową, odpędzając ewentualne wątpliwości siostry Edward względem rozkazów koronera. Sama miałaby jakieś, gdyby nagle do jej szpitala wbiegł obcy turianin i zaczął wykrzykiwać polecenia.
Podeszła tylko bliżej, by zza pleców zerkać na omni-klucz Aephaxa, równie ciekawa wyników jak on, choć może okazująca to w mniej emfatyczny sposób. Czy to się stało ze wszystkimi, którzy zniknęli? Czy są tutaj, plącząc się między wymiarami, niemożliwi już do zauważenia, zmuszeni do zostania tutaj i w kilku miejscach na raz już na zawsze? Dotarło do niej, jak mocno wali jej serce i choć jej twarz wyrażała standardowe niezadowolenie, naprawdę zaczynała się bać. Chciała coś podpowiedzieć koronerowi, pomóc jakkolwiek, ale to, co poruszało się w pojemniku przed nimi, przekraczało jej kompetencje tak bardzo, że bardziej chyba nie mogło.
- Nie jestem pewna, czy jakikolwiek ruch ma tutaj miejsce - zaczęła, ale zamilkła, sama już nie wiedząc, co powiedzieć. Zwróciła się do siostry, starając się zachować spokój: - Jak niestabilna była? Skąd ją macie? Co się stało z jej właścicielem?
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.

Wróć do „Galaktyka”