Tas'Neda, Aija, Faerie, Aephax, Asaia
Odpowiedź z stacji badawczej i jej nagłe przerwanie wymusiły na wszystkich prawie jednomyślną decyzję, a mianowicie szybkie lądowanie w zagrożonej strefie. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, jak kiepska to była decyzja, ale trzeba było coś zrobić, nim sytuacja na dole się pogorszy. Statek Widma, prom, który opuścił hangar fregaty SOC i kula quarianki, zaczęły wchodzić w atmosferę planety i szykowały się do wejścia w burzową strefę. Nie było to łatwe dla pilotów i komputerów pokładowych, by bezpiecznie wylądować. Co do omijania piorunów to też niewiele mogli oni zrobić, bo to była kwestia przypadku, czy taki uderzy lub nie. Jak się okazało, żaden ze statków nie miał na tyle szczęścia, by przynajmniej raz czy dwa razy nie oberwać błyskawicą, co wzmagało tylko wstrząsy spowodowane szalejącym na zewnątrz wiatrem. W takich warunkach kompensatory inercji nie wyrabiały i osoby, które w porę nie znalazły sobie miejsc z pasami, lub mocno się czegoś nie trzymały, to miały niespodziankę w postaci poniewierania się po ścianach i sufitach statków.
Tas'Neda
Najgorzej skończyła jednak quarianka, której statek przyjął uderzenia aż czterech błyskawic i na dodatek dwie uderzyły w Kulę w tym samym czasie. Znajdowała się wtedy na wysokości 20 metrów i w odległości 30 metrów od bazy, kiedy wszystkie silniki w jej statku zgasły. Wszystko potoczyło się zgodnie z prawami Newtona i kula spadła do jeziora, idąc nieubłaganie na jego dno. Tas przeżyła jednak upadek trochę poobijana, tylko z trzech powodów: Kompensatory inercji i pozostałe systemy wciąż działały, wylądowała w wodzie i miała protezę ręki. Gdyby nie to, to skończyłaby ze złamaną ręką lub inną kontuzją, bo po wszystkim wylądowała na konsoli i ekranie przed fotelem, a właśnie jej syntetyczna ręka utknęła w rozbitym wyświetlaczu, który zamiast rozbić się na drobne kawałki, miał jedynie dziurę usianą siatką pęknięć. Po prostu w odruchowym działaniu wolała chronić bardziej głowę niż górne kończyny. Gdyby tylko Gethy korzystały z pasów bezpieczeństwa to sytuacja mogłaby wyglądać inaczej.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Aija, Faerie, Aephax, Asaia
Piloci zarówno Crimson Sky, jak i promu SOC, widzieli co prawda upadek statku quarianki, ale byli zbyt pochłonięci widokiem tego, co się działo w napadniętej placówce. Jak się okazało Kula nie była jedyną ofiarą szalejącej burzy, bo na skraju lądowiska leżał wrak rozbitego Kodiaka w barwach Przymierza, który pomimo deszczowej i wietrznej pogody, cały czas płonął. To jednak nie było najbardziej interesujące, bo po przeciwnej stronie terenu stacji, błyskawice uderzały jak szalone i chyba po kilka razy w to samo miejsce. Przynajmniej do póki prom i statek Widma nie znalazły się blisko strefy lądowania, bo wtedy jakby zjawisko to zaczęło tracić na intensywności i pioruny zaczęły uderzać w dalsze punkty na ziemi, oraz w rozproszeniu. Prom jakim sterowała Aija wylądował na środku wolnego placu, ale nikt ich nie powitał.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Faerie
Widmo wyskoczyło ze swojego środka transportu, na moment zanim pilot posadził maszynę na ziemi i kiedy asari dotknęła stopami asfaltu, to w zasadzie nie było sensu lądować, więc wzbił się w górę. Faerie dzieliło około dziesięć metrów od wejścia do budynku numer 3 i podobną odległość od promu SOC. Rzucając szybko okiem po najbliższej okolicy, zobaczyła na obrzeżach terenu stacji barykady, którymi zabezpieczono ogrodzenie z drucianej siatki. Ciekawiej prezentowała się jednak brama we wnętrzu góry, rozmiarami dorównująca szerokością pobliskiego budynku.
Ciągle padający deszcz i zachmurzone nocne niebo nie ułatwiały widoczności, ale na szczęście cały teren bazy był oświetlony przez reflektory na budynkach i nad bramą góry.
Problemem był tylko brak komitetu powitalnego, choć słychać było krzyki zza budynku numer 1, gdzieś między drzewami.
Obrazek poglądowy Stacji.
Wyświetl wiadomość pozafabularną