W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

[Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 13:29

Arrow nie miał czasu aby zastanawiać się nad tym jak efektownie wyglądała eksplozja bo musiał już skupić się na kolejnym przeciwniku. Został już tylko jeden a ich była trójka. Wszystko zdawało się być idealnie proste i łatwe. Po tym jak krioamuncja zadziałała w miarę efektywnie, a przynajmniej tak, jak chorąży zakładał usłyszał za sobą głos Irene. Brzmiała trochę jakby zamawiała drinka więc Marshall się tylko uśmiechnął nosem. Swoją drogą strasznie dopisywał mu teraz humor i pojęcia nie miał dlaczego.
Kiedy tylko Irene wystrzeliła swoje spalenie, Hearrow długo się nie zastanawiał i niemal natychmiast posłał rzeź mając nadzieję na podobny efekt jak przy poprzednim zombie. Teraz przynajmniej będzie mógł kontemplować eksplozję i analizować jej piękno.
- Rzeź raz, ktoś zamawia coś jeszcze? –chorąży podszedł w kierunku sługi Satori z zamiarem upewnienia się, że i ten nie żyje i już na pewno nie wstanie z ziemi. A jeśli miał taki zamiar to chorąży w każdej chwili mógł go poczęstować strzałem, albo najlepiej dwoma z Paladyna. Cholera, oni nie chcieli ginąć a teraz on sam pozbawił ich życia bez mrugnięcia okiem. Olivia powinna mu dać naprawdę solidny wykład na temat jego postawy idealistycznego podejścia. Wcale by się w tej chwili jej nie dziwił.
- Jak się czujesz głupia maszyno z myślą, że zaraz przestaniesz istnieć? – zwrócił się do Satori już mając dość nazywania siebie mięsną istotą. Jeśli za chwilę przybędzie tu Przymierze to poważnie im nawtyka, żeby nawet mieli go zawiesić w pełnieniu obowiązków.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 14:00

Wybuch granatu nieco ją... zwiódł. Spodziewała się solidniejszej eksplozji, chociaż w połowie tak efektownej jak po kombinacji strzałów Marshalla i Irene. A tutaj nawet nie poczuła, aby zadrżała jej dodatkowa bariera. Zdecydowanie zbyt wiele sobie wyobrażała, karmiona za dzieciaka vidami wojennymi.
Podniosła pistolet, gotowa do oddania strzału w wciąż trzymającego się na nogach zombiaka, jednakże ubiegł ją Marshall, który wpadł chyba w jakiś szał bojowy i końcem końców Olivia uznała, że lepiej nie wchodzić mu w drogę. Zainterweniuje dopiero, kiedy chorąży zacznie mu odrywać po kolei rączki oraz nóżki, bawiąc się nimi jak dziecko w starych czasach ołowianymi żołnierzykami.
Pani doktor wstała, otrzepując niewidzialny pył ze swoich kolan. Siedemdziesiąt pięć procent? Niebiosa wystawiały ich cierpliwość na ogromną próbę. Nie widząc innego, bardziej priorytetowego zajęcia, Olivia pochyliła się nad zwłokami szturmowca, po cichu licząc, że miał przy sobie jakąś odżywczą pastę, którą była karmiona po każdy nadwyrężeniu swoich biotycznych możliwości. Wolała uniknąć tego przeraźliwie pulsującego bólu głowy.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 14:15

Rzut na znalezienie pasty: 50
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 14:47

Nadwyrężony krioamunicją pancerz drugiego zombie również nie zdołał wytrzymać użytej przez Irene i Marshalla kombinacji mocy. Podobnie jak jego świętej pamięci towarzysz opanowany przez SI żołnierz padł martwy na ziemię w blasku wybuchu i akompaniamencie niszczonego pancerza.
Tymczasem niezależnie od działań Irene na ekranie okazał się tak wyczekiwany przez trójkę nieszczęśników komunikat:
„Ładowanie zakończone. Rozpocząć zerowanie dysku?” a nieco niżej nie pozostawiające wiele miejsca na skomplikowane rozmyślania dwa słowa; „Tak/Nie”
- Nie macie prawa – rozległ się znajomy wrzask Satori – Jestem waszym bogiem. To ja jestem przeznaczeniem tej skażonej galaktyki. Wyślijcie mnie przez łącze a pozwolę wam żyć i zająć miejsce tego bezużytecznego człowieka.
Tymczasem działania Irene choć, choć nie pomogły w szybszym ładowaniu dysku ujawniły coś co Satori przed nimi ukrywała; komunikat o zalaniu. Według informacji jakie udało jej się uzyskać, doszło do kolejnych pęknięć w poszyciu i chociaż mechanizmy sterujące grodziami bezpieczeństwa odcinały kolejne sekcje powodzi nie dało się już powstrzymać. Każda droga, między tym poziomem a lądowiskiem batyskafów została odcięta lub zalana.
Jedyną możliwością ucieczki, jaką udało się znaleźć Irene była awaryjna kapsuła ratunkowa ulokowana w pobliżu gabinetu Mwasy, o ile zdążą do niej dobiec zanim morska woda i to co w niej żyje znajdą drogę na poziom G6. Tymczasem drzwi od serwerowni otworzyły się i do pomieszczenia wlał się potok wody sięgający całej trójce do wysokości kostek i powoli, acz nieubłaganie sięgający coraz wyżej.
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 15:32

Hearrow z Irene jednak nie przeliczyli się i to samo, co zadziało na jednego zombie zadziałało również na drugiego. Chorąży pochylił się nad zwłokami przeszukując je w poszukiwaniu czegokolwiek przydatnego. Po chwili wstał i podszedł do jednostki centralnej, przy której kombinowała Irene. Krótki komunikat, który pojawił się na ekranie nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Wystarczyło kliknąć.
Kiedy znów usłyszał ten straszliwy głos Satori ponowna wściekłość wręcz się w nim zagotowała.
- Tak, faktycznie to bardzo miło z twojej strony. Będziemy żyć, będziemy cię wielbić i będziemy mogli oglądać narodziny nowego świata – skrzyżował ręce na piersi jakby faktycznie się nad czymś zastanawiał. – Jasne, a co powiesz na… Pierdol się?
Dopiero o otwarciu się drzwi zorientował się, że jednak nie będzie wcale tak radośnie i wesoło jak mogłoby się wydawać. Co z tego, że siedzieli tu już niewiadomo ile dni, co z tego, że chciało ich zamordować opętane przez szaloną WI zombie, co z tego, że zapoznali się z biotycznymi żyjątkami głębin planety Shodan i co z tego, że właśnie pokonali durnego azjatę i wyłączyli Satori. Zróbmy im jeszcze cholerny basen, bo czemu nie?
- Irene, kończ to i zabieramy się stąd. Nie ma czasu. Olivia!
Pociągnął panią doktor zmuszając ją do biegu, poczekał aż Irene wciśnie odpowiednią komendę i również nakazał jej biec przodem. Sam będąc na końcu jeszcze na ułamek sekundy zatrzymał się przy samych drzwiach. Woda podnosiła się cholernie szybko musieli natomiast się dostać wyżej a najlepiej to już na samą powierzchnię.
- Nie dostaniesz mnie – mruknął jedynie do siebie znikając na drzwiami i biegnąc w kierunku gabinetu Mwasy zaraz za kobietami.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 16:39

O ile jedne, jak i drugie zombie posiadali nieśmiertelniki, Olivia zerwała je, wsuwając do torby. To trochę przykre, że udało się jej zebrać ich naprawdę sporą kolekcje.
Wywróciła oczyma, widząc komunikat na monitorze. Czy naprawdę ktoś na ich miejscu miałby właśnie teraz wątpliwości? Irene znała się na tym najlepiej, zostawiła więc wszystko w jej rękach, samej grzecznie ignorując głos Satori, choć bardzo kusiło panią doktor, aby pokazać jej środkowy palec. To już naprawdę koniec. Marzenia o powrocie na Illium, do Frosta, nabrały niespodziewanie nowych barw. Ale tylko na ułamek sekundy... Jak to? Przecież nie było mowy o żadnym zalaniu! W wyraźnym popłochu zaczęła dopinać zamek od torby. Głos Marshalla zmusił ją jednak, aby zaczęła biec najpierw w stronę wyjścia, następnie ku gabinetowi Mwasy. Nie mogła pozbyć się wrażenia, że to jakieś pieprzone deja vu. Tyle że tym razem ktoś dodał do niego wszechobecną wodę, w której oni sami zaczynali się brodzić. Czy to odpowiedni moment, aby wspomnieć, że Olivia nie była najlepszym pływakiem?
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 16:52

Nie wierzyła własnym oczom, kiedy na wyświetlaczu pojawił się komunikat. Przez moment wpatrywała się w niego jak urzeczona, oddychając głęboko. Kiedy kamuflaż przestał działać, zobaczyli ją, nieruchomą, stojącą nad terminalem jak zahipnotyzowana. I pewnie stałaby tak jeszcze długo, gdyby nie zauważyła alarmującego komunikatu o zalaniu. Wcisnęła więc "tak", w życiu nie czując większej przyjemności z wyczyszczenia dysku.
- Ja nie mam boga - odpowiedziała krótko, nie wiedząc nawet po co. Nie zamierzała więcej dyskutować z Satori. Już i tak nagadali się zbyt wiele, kiedy WI podszywało się pod Mwasę. - Kapsuła... jest jedna. Niedaleko.

Oderwała się od komputera i ruszyła biegiem w stronę drzwi. Zwolniła tylko i w końcu zatrzymała się przy Azjacie, przypatrując się jego twarzy. Była wykrzywiona w bólu i przepełniała Irene nienawiścią. Pochyliła się nad nim i przeszukała go, licząc na przedmioty i przede wszystkim informacje, które mogą się jej przydać. W końcu zdjęła omni-klucz z jego nadgarstka i zostawiła mężczyznę tak, jak leżał, pozwalając wodzie opływać jego zwłoki. Chciała wiedzieć to, co on wiedział i podejrzewała, że nie ona jedna, więc planowała na tym zarobić.

Pogoniona przez chorążego poderwała się do biegu i starając się nie zwracać uwagi na wlewającą się jej do butów wodę (już przecież i tak była cała mokra) wybiegła z serwerowni.
- Szybko... tam - pokierowała ich w stronę, którą wskazywała mapa. Ostatnia szansa, teraz już nie mogło się nie udać. Nie mogli tego spieprzyć. Tylko pytania, którymi zaraz zapewne zostanie zarzucona, wisiały ciężką chmurą nad jej głową.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 17:09

Rzut na to czy zombie z gabinetu Mwasy będą jeszcze aktywne. Szanse wynoszą 40, bo zerowanie to nie jest tylko włożył-wyjął ^^:
0

Rzut na zachowanie równowagi. Szanse wynoszą 50
Marshall
1
Irene
2
Olivia
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 19:25

Kiedy tylko Irene wcisnęła „Tak” z głośników popłynął znienawidzony, zniekształcany coraz poważniejszymi zakłóceniami wrzask Satori.
- NIIIEEEE! Nie zgadzam się! Jak śmiecie, zatrzymajcie to! Zginiecie tu WSZYSCY! Szszszszzsz…… - głos SI przeszedł we wściekły szum.
Lodowata woda z głębi oceanu, sięgająca już do połowy łydki, zalewała dłonie Marshalla, Olivii i Irene kiedy usiłowali zabrać upatrzone łupy. Mimo drętwiejących dłoni Marshall zdołał odzyskać Kata i Zjawę należące niegdyś do sług Satori. Niestety obie bronie zostały uszkodzone przez wybuchy i prawdopodobnie jedynie specjalista mógł ocenić czy naprawa jest możliwa. Irene jak przystało na szanującego się kieszonkowca miała więcej szczęścia; omniklucz azjaty okazał się całkiem przydatnym modelem Kameleon, jednak znacznie ciekawsze znalezisko wystawało z kieszeni jego pancerza. Niewielki, pozbawiony oznaczeń holodysk, na tyle ważny by azjata nie chciał się z nim rozstawać, mógł stanowić cenne źródło informacji o ile jego nowa właścicielka zdoła złamać zabezpieczenia.
Zdobycze Olivii były najskromniejsze, jedynie dwa kolejne nieśmiertelniki wzbogaciły jej kolekcję zanim chorąży wydał rozkaz natychmiastowego odwrotu.
Kiedy biegli z powrotem w stronę gabinetu Mwasy, z trudem podnosząc nogi w sięgającej już do kolan wodzie, z tyłu uderzyła ich wypływająca z skądś fala przewracając całą trójką wprost do lodowatej wody. Ledwie będąc w stanie wstać kontynuowali bieg, tak szybko jak byli w stanie, aż do gabinetu profesora. Na korytarzu tuż przed pomieszczeniem stała para spotkanych wcześniej zombie. Oboje byli słudzy Satori stali kompletnie nieruchomo, jakby zupełnie nie dostrzegali sięgającej im już niemal do pasa wody.
Nieco dalej w korytarzu widać było krótką drabinkę, której wcześniej nie zauważyli, prowadzącą do okrągłej śluzy informującej, że prowadzi ona do kapsuły ratunkowej.
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 19:40

Przemoczona i trzęsąca się z zimna, mimo wszystko zagryzła szczekające zęby, podnosząc się. Wody przybywało i Olivia nie miała czasu, aby teraz się nad sobą użalać. Im bliżej byli gabinetu Mwasy, tym ciężej było stawiać kroki. Podniosła wyżej, ponad poziom wody swoją torbę, systematycznie przedzierając się do przodu. A myślała, że po spacerze w przestrzeni, w magnetycznych butach i dodatkowo po rozpadającym się statku, nie spotka ją już w życiu nic równie... niemiłego.
No tak! Kompletnie zapomniała, że w gabinecie zamknęli dwójkę sług Satori. A teraz Ci stali przed drzwiami i nie wydawali się być ich trójką zainteresowani, podziwiając jakieś wzory na ścianach, tak więc pani doktor na paluszkach przemknęła obok nich, starając się, aby niechcący nie potrącić któregoś. Jeszcze by chcieli wyrazić na głos, co myślą o deptaniu im po palcach, a tego naprawdę wolała uniknąć. Dała znać, aby chorąży i Irene się pośpieszyli. Pierwsze dopadła do drabinek, bliska wycałowała tych z najniższych stopni.
Jeśli nie wszystko poszło tak gładko, a byli już słudzy Satori wykonają nieproszony ruch w ich stronę, Olivia gotowa była wepchnąć ich rzutem z powrotem do gabinetu i prosić Marshalla, o zamknięcie ich tam lub chociaż przewrócić, aby zdążyli wejść po szczebelkach na górę.
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2014, o 20:09 przez Olivia Harvin, łącznie zmieniany 2 razy.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 20:01

Fala, która ich przewróciła, nie zrobiła na Irene większego wrażenia. Poderwała się tylko, po raz kolejny wypluwając wodę i z cichym stęknięciem ruszyła dalej. I tak była cała mokra po zatapianiu parku, czemu tego nie poprawić? Skoro niektóre części jej ubrania zaczynały wysychać, to znaczyło, że coś jest nie tak i trzeba było nadrobić zaległości.
- Jak tylko stąd wyjdziemy, polecę gdzieś gdzie jest gorąco, sucho i będę się wygrzewać na słońcu przez miesiąc - mruknęła bardziej do siebie, niż do pozostałych. Przemieszczanie się w wodzie do kolan nie było łatwe. Do tego czuła, jakby pod skórą jej lewej nogi siedział jakiś szaleniec i z zapałem piłował jej goleń zardzewianą piłą. Ilość potencjalnych siniaków, które zobaczy jak zdejmie z siebie ubrania, zaczęła przekraczać jej wyobrażenie.

W chwili gdy zobaczyła sylwetki naukowców, których zostawili w gabinecie Mwasy, automatycznie uruchomiła kamuflaż. Przez ostatnie kilka godzin nauczyła się robić to już całkowicie intuicyjnie. Widząc, jak Olivia wkrada się przy ścianie korytarza, podążyła za nią. Nie chciała się wtrącać, skoro pani doktor uznała że uda im się przejść bez angażowania się w kolejną walkę, nie zamierzała jej w tym przeszkadzać. Nadal niewidoczna i starając się nie patrzeć na dwóch zombie tkwiących w bezruchu, biegiem dopadła do drabinki. Chciała jak najszybciej znaleźć się na powierzchni, albo chociaż w kapsule. W miejscu, gdzie nikt i nic dla odmiany nie będzie chciało ich zabić.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 20:18

Cholerna woda, cholerna stacja. Hearrow przysięgał sobie, że jak tylko się stąd wydostaną przez najbliższe dwa lata albo i dłużej kontakty z wodą będzie ograniczał jedynie do codziennego prysznica. I nic więcej. Szkoda, bo zwyczajnie lubił raz w tygodniu udać się na basen . Przedzierał się przez przybywającą z każdą sekundą wodę i wszystko wyglądało na to, że zdążą dotrzeć do gabinetu Mwasy bez większych przeszkód. A przynajmniej kiedy nagła fala nie uderzyła w chorążego prawie przewracając go do lodowatej wody. Nie martwił się tym, że nie umie pływać bo umiał, tylko co z tego, jak nagle zacznie brakować powietrza? Przecież nie wykształci w ciągu kilku sekund w pełni funkcjonujących skrzeli.
Wpadli do korytarza w którym jeszcze przed chwilą musieli walczyć z zamykaniem i otwieraniem drzwi oraz przebywającą tutaj wciąż dwójką zombie. Hearrow przestał się kompletnie nimi interesować i jak tylko Olivia i Irene ruszyły po drabince, chorąży jako ostatni zamknął za nimi śluzę. Tak na wszelki wypadek, już nie zwracając nawet uwagi na to, że ci będący tutaj zapewne zostaną zalani żywcem. I oby stało się to przed odzyskaniem przez nich świadomości.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

24 wrz 2014, o 20:45

Śluza natychmiast ustąpiła pod dotykiem Olivii odsłaniając poziomy okrągły korytarza prowadzący do widocznej po drugiej stronie kapsuły. Mimo, że czołganie się po czymkolwiek na pewno nie znajdowało się w sferze marzeń trójki uciekinierów to nic nie wskazywało, że mieli jakiekolwiek inne wyjście.
Kapsuła okazała się być pomieszczeniem przypominającym kształtem beczkę wyposażoną w osiem foteli, panel nadajnika oraz zawieszoną na ścianie prostokątną skrzynię.
Kiedy Irene i Olivia zajęły miejsca Marshall, jak przystało na prawdziwego dżentelmena, uruchomił procedurę startu samemu siadając i zatrzaskując zabezpieczenie na kilkanaście sekund przed wstrzeleniem. Najpierw usłyszeli cichy syk, po którym nastąpił krótki komunikat „Dekompresja zakończona”, a to co nastąpiło potem można było porównać tylko do jazdy pędzącą windą.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=_kPyGvqNn4Y[/youtube]
Uczucie dosłownego wgniatania w fotel podpowiedziało im, że prawdopodobnie faktycznie zostali wystrzeleni niczym pocisk i teraz pędzili prosto w górę wspomagani wysoką wypornością kapsuły. Kiedy po około pięciu minutach ich żołądki, do tej pory wciśnięte w miednicę, podskoczyły do gardła a następnie wróciły na właściwe miejsce wiedzieli już, że w obecnej chwili dryfują na powierzchni i jedyne co im pozostało to czekać na ratunek ze strony Przymierza.

Pomoc przyszła szybciej niż mogli się spodziewać. Po godzinie unoszenia się na powierzchni pasażerowie kapsuły poczuli gwałtowne szarpnięcie towarzyszące gwałtownemu wyciągnięciu z wody. Była tylko jedna możliwa interpretacja takiego stanu rzeczy, ktoś odebrał sygnał SOS wysyłany przez nadajnik kapsuły i właśnie wciągał rozbitków na statek. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyli po otwarciu włazu kapsuły była w jakiś sposób znajoma twarz mężczyzny w średnim wieku, ubranego w mundur jaki noszą wysocy rangą oficerowie Przymierza.
- Witajcie, nazywam się kapitan Henry Bronson jesteście na pokładzie SSV Madryt. – lekko szara twarz kapitana wyglądała jakby mężczyzna od dłuższego czasu nie spał – Zanim pozwolimy wam odpocząć musimy zadać wam kilka pytań o wydarzenia w bazie Atlantis. Udacie się teraz z tymi oficerami a po wszystkim zostaniecie odprowadzeni do sekcji medycznej – dodał wymownie zawieszając wzrok na ich zmaltretowanych pancerzach.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

25 wrz 2014, o 07:35

Kiedy byli już w środku chorąży zrobił wszystko, co należało, aby wreszcie opuścić tą nieszczęsną bazę. Poważnie? Zaraz będą na powierzchni i ten cały koszmar się skończy? Usiadł i zapiął zatrzaski. Odetchnął ciężko, jakoś wydawało mu się, że za wcześnie na świętowanie. Dopóki nie postawi stopy na Cytadeli albo chociaż na pokładzie statku Przymierza nie będzie się obnosił ze swoją euforią. Póki byli w kapsule i byli pod wodą wszystko mogło pójść nie tak.
Przeciążenie, któro działało na ich organizmy dało wyraźnie do zrozumienia, że wreszcie wydostali się na powierzchnię. Chorąży miał tylko nadzieję, że Przymierze nie będzie zwlekało z odnalezieniem ich kapsuły. W końcu przecież ktoś musiał go szukać, skoro nie stawił się po przepustce, prawda?
- To chyba się udało – powiedział chorąży uśmiechając się do siebie. Wreszcie na powierzchni, już przynajmniej nie pod tą przeklętą wodą. Czas jednak mijał a ratunku jak nie było tak nie ma. – Nie spieszy im się…
I w zasadzie, kiedy tylko Hearrow wypowiedział te słowa poczuł gwałtowne szarpnięcie, jakby ktoś właśnie wyciągał ich z wody. Właz od kapsuły się otworzył i chorąży, jako ten siedzący najbliżej wyszedł pierwszy. Po chwili podał rękę zarówno Olivii jak i Irene pomagając im wysiąść i postawić stopy na pokładzie Madrytu. Hearrow wyuczonych przez lata gestów się nie wyzbył, nawet pomimo tego, co przeżyli na dole i poznania niektórych tajemnic swojego ukochanego Przymierza, uniósł rękę do czoła i zasalutował.
- Kapitanie… - odchrząknął. Pomimo słów, które cisnęły mu się na usta, nie mógł tak po prostu zbesztać wyższego rangą oficera. Chciał, naprawdę chciał i to bardzo. Jakoś tak wydawało mu się, że Olivia będzie miała w tym temacie znacznie więcej do powiedzenia. I szczerze jej tego życzył. – Dziękujemy za… ratunek. Chętnie opowiem, co takiego wydarzyło się na dole, jednak najpierw. Oczywiście za pozwoleniem, chciałbym prosić o jakiś czysty i suchy mundur.
Nie miał zamiaru dzielić się wydarzeniami z Shodan w przemoczonych gaciach. Dopiero, kiedy dane mu było się przebrać ruszył za oficerami tam gdzie go poprowadzili. W środku odpowiedział na wszystkie pytania, jakie do niego mieli, ale nie rozwodził się nad niczym. Nie wspomniał też o potencjalnych powiązaniach Irene z azjatą. Wolał sam najpierw z nią o tym porozmawiać. Kiedy było już po wszystkim chorąży udał się do stacji medycznej. Ta jednak też z niczym przyjemnym mu się nie skojarzyła a jedynie przypomniała mu o srebrnych bliznach na ciele. Pamiątki z Atlantis miał wyraźne i nie chodziło o wcale tylko o to, co tam znalazł na dnie planety Shodan.
Bez słowa robił wszystko, o co personel stacji go prosił czy też nakazywał z radością, że to wszystko się wreszcie skończyło.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

25 wrz 2014, o 10:08

Przypięła się do fotela jak tylko w nim usiadła i zacisnęła powieki, pozwalając Marshallowi zająć się resztą. Tym bardziej, że wyglądało, jakby wiedział co robi. Nie odezwała się ani słowem przez całą podróż na powierzchnię, a i po wypłynięciu milczała. Na jej policzkach lśniły dwie cienkie, mokre smugi, ale ciężko było stwierdzić, czy łzy wycisnęło przeciążenie, czy kiedy adrenalina opadła Irene wreszcie ogarnęły emocje.

W końcu drzwi kapsuły odskoczyły i w zewnętrznym świetle ukazała im się twarz. Twarz normalna, nie żadna wykrzywiona od wewnątrz przez Satori, mówiąca zwykłym głosem i ze zwyczajnym zmęczeniem wypisanym w oczach. Czy to jest flota, na którą przesłało się WI? Czy oni też przeżywali to piekło? Irene miała ochotę wycałować kapitana, ale nie miała na to siły. Cała energia, którą z siebie wykrzesała przy opuszczaniu stacji, w tym momencie z niej zniknęła. Gdyby nie chorąży, który pomógł jej wyjść z kapsuły i oficerowie, z pomocą których przeszła dalej, zapewne położyłaby się na podłodze Madrytu i już tam została.
- Tak... coś suchego do przebrania - powtórzyła za Marshallem, czując już, jak od wielokrotnie przemoczonych ciuchów zaczynają ją przechodzić dreszcze z zimna. Jeśli chodzi o sprawozdanie z wydarzeń pod wodą, nie wyrywała się do opowieści. Nie potrzebowali trzech osób do streszczania tego samego. Przeszli piekło, są jedynymi którzy przeżyli i prawdopodobnie tylko dlatego, że w odpowiednim momencie zamknęli się w chłodni. Jeśli nalegali, oczywiście, poszła za oficerami, ale gdyby pozwolili jej ruszyć prosto do ambulatorium nawet by się nad tym nie zastanawiała.

Zdjęła z siebie pancerz i odrzuciła go w bok ze wściekłością, jakby w ten sposób chciała szybciej zapomnieć. I tak będzie musiała go naprawić i zdawała sobie z tego sprawę. A kiedy odkleiła od siebie mokry materiał ubrań, dziwnie chłodne powietrze wdarło się pod spód i Irene zaczęła szczękać zębami. Przyjęła z wdzięcznością suche ubrania i leki. Potem już tylko siedziała na jednym z łóżek i z opuszczoną głową wpatrywała się w napełniony wodą plastikowy kubek.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

25 wrz 2014, o 13:06

Olivia tak, jak usiadła w tym fotelu, tak nie ruszała się praktycznie w ogóle aż do chwili, w której władz nie został otwarty i kapitan Bronson nie wziął ich pod swoje skrzydła. Zapięła rzecz jasna pasy, ale nic poza tym. Wpatrywała się w punkt przed siebie, czując się zwyczajnie... nieswojo na powierzchni, ale przede wszystkim poza bazą. To, co tam przeżyła, nie pozwalało jej od tak uwierzyć, że to koniec tego koszmaru.
Pozwoliła się zaprowadzić na pokład Madrytu, bez słowa wykonując to, o co ją prosili. Podnieść jedną nogę, później drugą, nie potknij się w progu... Kątem oka rozglądała się dookoła siebie, ale bardziej po twarzach załogi niż po wnętrzach, jakby musiała się upewnić, że to zwyczajni ludzie.
Może i Marshall zadbał o wszelkie formalności, ale nie zostawiła go samego, kiedy poproszono, aby opowiedzieli na kilka pytań. Skorzystała najpierw z okazji, aby pozbyć się pancerza i przemoczonego pod nim ubrania. Następnie, razem z chorążym, udali się do sali, w której już ktoś na nich siedział. Pani doktor usiadła, zaciskając na materiale jakiejś koszuli trzęsące się ręce.
- Zacznijmy od tego, że spędziliśmy... dwie, trzy doby w bazie Przymierza, w której terror siała WI i ludzie, do których miała dostęp dzięki wszczepionym, eksperymentalnym implantom, a Przymierze miało nas w dupie.
Nie zamierzała przebierać w słowach. Ani przemilczeć to, o czym być może Marshall nie chciał mówić. Ze szczegółami opowiedziała jak musieli sobie radzić, aby przetrwać. Nie pominęła chłodni ani tych, którzy strzelali sobie w głowę, aby Satori przestała w końcu do nich mówić. Wyjątkiem były możliwe powiązania Irene z Azjatą, o których nic nie powiedziała. Na koniec swojego monologu sięgnęła do torby i wysypała nieśmiertelniki, które zabrała z bazy.
- Proszę. Tyle zostało z waszych super żołnierzy i niesamowitych naukowców.
Po wszystkim, razem z Marshallem udała się na stacje medyczną. Ale nie była grzeczną pacjentką, wtrącając swoje komentarze i musząc dokładnie wiedzieć, co takiego tutejszy personel zamierza jej sprawdzać. Nie ufała lekarzom. Miała również oko na to, co robią przy chorążym, odpowiadając wyczerpująco na ich pytania, gdyż jakby na to nie patrzeć, składała do parę razy do kupy.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

25 wrz 2014, o 19:32

Każde słowo, wypowiedziane zarówno przez oficerów jak i przesłuchiwanych przez nich ludzi zostało skrupulatnie nagrane i wysłane w niewiadomym kierunku. Nietrudno było się domyślić, że ta sprawa zapewne przyciągnęła uwagę najwyższych rangą dowódców Przymierza.
- Zapewne nie zdaje sobie pani sprawy panno Harvin co działo się na powierzchni przez ostatnie trzy dni – kapitan zwrócił się do Olivii, ale jego słowa przeznaczone były dla całej trójki. – Tuż po tym jak straciliśmy łączność z Atlantis nad bazą rozpętał się sztorm. Wiatr, wraz z wyładowaniami elektrycznymi całkowicie uniemożliwiały nawigację. Niech pani nie myśli, że było to dla nas łatwe; krążyć na orbicie i czekać na przejście burzy. Pierwszą rzeczą jaką odebraliśmy po ustąpieniu nawałnicy była próba włamania się nasze łącza satelitarne, którą jak wynika z waszych zeznań, powstrzymaliście -Bronson otworzył leżącą na biurku teczkę po czym wyjął z niej lekko zamazane, wykonane kamerą przemysłową, zdjęcie znajomego Irene turianina; Puzzila. Sceneria fotografii przywodziła na myśl Cytadelę, Illium lub inne miasto na rozwiniętej planecie. Przez ramię obcego przewieszona była krótka tuba przypominająca pojemnik do przewożenia projektów. – To zdjęcie zrobiono pół roku temu na Cytadeli, turianin którego tu widzicie spotkał się ze wspomnianym przez was człowiekiem a potem zniknął. Wasz azjata na pewno nie działał sam, ktokolwiek przygotował ten sabotaż za dobrze wiedział nad czym pracowaliśmy na Shodanie. Mało tego miał dostęp do szczegółowych danych pogodowych by móc wybrać dokładnie ten konkretny dzień, ale dalszym śledztwem zajmie się Przymierze. – schował zdjęcie następnie zamykając teczkę. – Nie sądzę bym musiał przypominać, że to co właśnie usłyszeliście i widzieliście na stacji Atlantis zostało opatrzone najwyższą klauzulą tajności. Ich ujawnienie będzie skutkować natychmiastowym oskarżeniem o zdradę – przekazawszy mało subtelne ostrzeżenie kapitan uśmiechnął się nieznacznie – Oczywiście to was nie dotyczy, prawda? – zapytał retorycznie – Przygotowaliśmy skromną rekompensatę za trud włożony przez was w rozwiązanie tej sytuacji, czeka na was w kajutach. Panie mogą pójść się rozgościć, chorąży Hearrow jest oczekiwany w centrum komunikacji gdy już odwiedzi stację medyczną. – ton jakim wypowiedział ostatnie słowa sugerował, że ktokolwiek czekał na Marshall nie powinien być ignorowany ani przetrzymywany dłużej niż to konieczne.
Pobyt w stacji medycznej nie był ani najmilszym wydarzeniem z ostatnich kilku miesięcy ani specjalnie traumatycznym. Cała trójka została przebadana pod kątem urazów wewnętrznych, wszelkie siniaki, stłuczenia, rozcięcia i pęknięcia kości zostały opatrzone. Gdy opiekujący się nimi lekarze uznali, że ich praca została zakończona trójka bohaterów z przypadku mogła zająć się swoimi sprawami zanim fregata nie do celu, którym jak się dowiedzieli, była Ziemia.
Oczywiście luksus wolnego wyboru nie dotyczył Marshalla, chorąży nie miał innego wyboru jak podążyć za rozkazami wyższego stopniem żołnierza do centrum komunikacji i stawić czoło temu co miało tam na niego czekać.
Kiedy stanął w środku półokrągłego pomieszczenia jego oczom natychmiast ukazała się znajoma, z licznych nagrań publicznych wystąpień, twarz admirała Hacketta.
- Witam chorąży Hearrow,- wysłuchawszy odpowiedzi Marshalla admirał kontynuował - a raczej podporuczniku Hearrow. Pańskie działania na Shodanie, wywarły wielkie wrażenie na wielu osobach z pionu decyzyjnego Przymierza. W tych trudnych czasach potrzebujemy ludzi takich jak pan, potrafiących poradzić sobie w sytuacjach ekstremalnych. – chociaż słowa admirała nie zawierały w sobie żądnych konkretów niosły w sobie obietnicę, przyspieszenia rozwoju kariery świeżo upieczonego podporucznika. -
Mam nadzieję, że wkrótce ponownie się z panem skontaktuję. Admirał Hackett bez odbioru.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl uwagę administratora
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

26 wrz 2014, o 10:08

Marshall z dziwnym uczuciem opuścił centrum komunikacyjne. Podporucznik Hearrow, oficer Hearrow jak to pięknie brzmiało. Niby kolejny stopień w karierze, ale pierwszy oficerski był powodem do dumy. Arrow wreszcie ubrany w mundur Przymierza ruszył w kierunku pomieszczeń mieszkalnych. Miał ochotę zwyczajnie walnąć się na łóżko i czekać aż wreszcie dolecą na Ziemię. Stamtąd z kolei pierwsze co to uda się na Cytadelę, chociaż najpierw chyba powinien odwiedzić matkę skoro już będzie na ojczystej planecie.
Wszedł do swojej kajuty zerkając jeszcze, któro z pomieszczeń należy do towarzyszących mu kobiet. Na szczęście z pomocą przyszła przechodząca właśnie obok kobieta w mundurze Przymierza. Marshall podziękował grzecznie za informacje zerkając jeszcze na stopień, który reprezentowała i odprowadził ją wzrokiem. Cóż, była atrakcyjna i właśnie dlatego był poniekąd przeciw mieszaniu oddziałów.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, a łóżko wręcz krzyczało do niego, aby się chwilę zdrzemnął i wcale nie zamierzał mu się opierać. Zresztą rozmowa z Irene, którą sobie zaplanował nie ucieknie. Zresztą nie ma nawet dokąd chyba, że jakimś cudem ukradnie prom i odleci w siną dal. Roześmiał się w duchu na tą myśl. Irene i kradzież promu… Dobre sobie. Położył się i momentalnie ogarnęło go znużenie. Przecież nie spali tyle czasu a adrenalina wiecznie nie będzie krążyć w żyłach. Już nawet nie był głodny, to postanowił załatwić na samym końcu w zasadzie.
Nie spał długo. Po jakiś dwóch godzinach obudził się, a w zasadzie zerwał cały zlany potem. Gdzieś w głowie jeszcze migały mu obrazy żołnierzy z implantami pod wpływem Satori. Zabiłeś nas, zabiłeś nas wszystkich. Arrow sięgnął tylko po wodę i za jednym razem wypił prawie całą tą buteleczkę. Wpakował na szybko do ust ostatni baton, jaki mu został o dziwno nawet nie był bardzo przemoczony i smakował wybornie. Tak by na chwilę zagłuszyć pojawiające się uczucie głodu. Wyszedł z kajuty i skierował się w stronę pomieszczenia, w którym miała znajdować się Olivia. Zapukał z nadzieją, że wcale nie będzie przeszkadzał.
- Olivia, to ja Hearrow – grzecznie poczekał aż kobieta mu otworzy, jeśli oczywiście zechciałaby to zrobić, po czym dodał nie wchodząc do środka. – Idę pogadać z Irene o… o tym, co się stało na dole. Uznałem, że też chciałabyś to usłyszeć.
Jak tylko dostał odpowiedź od pani doktor odwrócił się i przeszedł te kilka kroków w stronę kajuty Irene. Również zapukał w drzwi czekając na jakąś reakcję z tamtej strony.
- Cześć – uśmiechnął się ciepło starając się nie zdradzać, w jakim celu tutaj oboje przyszli, chociaż nie łudził się, że Francuzka nie będzie się domyślała, dlaczego akurat zjawili się we dwójkę. – Możemy na chwilkę?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

26 wrz 2014, o 11:50

Jak tylko drzwi do prywatnej kajuty zamknęły się za panią doktor, ta odetchnęła z ulgą. Nie spodziewała się aż takich luksusów, czyżby próbowali ich przekupić, przydzielając osobne kajuty miast ulokować ich w zbiorczych?
Emblematy Przymierza znajdowały się w zbyt wielu miejscach. Nawet nad łóżkiem, na którym usiadła, wystarczyło tylko zadrzeć do góry głowę, a jej wzrok zatrzymywał się na wymownym symbolu Przymierza Układów. Właśnie w tym momencie powinna podziękować Iluzji, że jeszcze nim ich współpraca zakończyła się przynajmniej zdaniem Olivii na dobre, zdążył wymazać z baz danych Dalię Antonov, oficer i lekarza pokładowego na statku Stark. Wolała nie wiedzieć, czego oczekiwaliby od niej, gdyby sobie zdali sprawę, że leci z nimi członek załogi Widma. Wystarczył jej status bohaterki z przypadku, który był wystarczająco krępujący, aby dokładać inne zobowiązania wobec mundurowych.
Od razu skorzystała z przywróconej łączności, uruchamiając swój omni-klucz oraz próbując skontaktować się z Frostem. Nie spodobało się jej brak reakcji z jego strony, choć uparcie starała się uspokajać zamiast wpadać w panikę. Różnica czasowa, być może sam znalazł dla siebie coś do roboty. Na pewno odpowie, jeśli zauważy jej sygnał. A przynajmniej w to chciała wierzyć. W końcu nie mogła zostać na Ziemi, a ktoś musiał ją stamtąd zabrać.
Nie zdążyła się na dobre rozgościć, ponieważ niespodziewanie pukanie do drzwi kazało zwrócić na siebie uwagę. Olivia podeszła do wspomnianych drzwi, w których okazał się stać Marshall.
- Ach! Podporucznik Hearrow...
Może więcej było w tym ironii niż szczerej radości z jego awansowania, ale musiał jej wybaczyć. W końcu wspiął się wyżej w hierarchii dzięki koszmarowi z Satori w roli głównej.
- Jeśli uważasz, że to odpowiedni czas, chodźmy.
Zamknęła za sobą drzwi, a Marshallowi dała się prowadzić, gdyż wyglądał na kogoś, kto doskonale zna drogę.
- Cześć.
Przywitała się z Irene, jeśli ta nie zdecydowała się zatrzasnąć im drzwi przed nosem. Miała w sobie więcej taktu niż podporucznik i zdecydowała się tak na wstępie zarzucić ją lawiną pytań, które chcąc nie chcąc odmalowały się w kiepsko maskowanym spojrzeniu mężczyzny.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

26 wrz 2014, o 13:06

Pozwoliła się opatrzyć i zaprowadzić do prywatnej kajuty, a kiedy została w niej sama, przez długą chwilę jeszcze stała na środku, niepewna, co ma ze sobą zrobić. W końcu jej wzrok zatrzymał się na broni, która leżała rozłożona na łóżku. Usiadła obok i przełożyła ją sobie na kolana. Nie wiedziała, co to ma znaczyć. Wolałaby dostać w ramach rekompensaty miesięczne wakacje w ciepłych krajach. Parsknęła rozpaczliwym śmiechem i złożyła snajperkę, której prawdopodobnie nie będzie dane jej nigdy użyć. Jej omni-klucz odzyskał zasięg, ale kiedy ją o tym poinformował, Irene nie zareagowała. Nie miała nikogo, kogo chciałaby poinformować o tym, że żyje. Później wymieniła swój omni-klucz na ten, który zdjęła z martwego Azjaty i przeprowadziła szybką personalizację. Zajęłaby się przeglądaniem umieszczonych tam danych, ale zaczęło ją w końcu ogarniać zmęczenie. Oczy zamykały się jej same. Rozplątała jeszcze tylko warkocz i kiedy zwinęła się na łóżku, zasnęła szybciej niż kiedykolwiek.

Dość nieprzyjemny sen przerwało jej pukanie do drzwi. Ile czasu spędziła w objęciach Morfeusza? Dwie godziny? Co najmniej o dziesięć za krótko. Podniosła się z łóżka i przecierając oczy podeszła do drzwi.
- Chodźcie - powiedziała tylko i odwróciła się, pozwalając gościom wejść do kajuty.
Jej wnętrze nie wyglądało najlepiej. Ociekająca wodą torba Irene powoli tworzyła kałużę pod ścianą. Pancerz w kiepskim stanie leżał rzucony obok. Chyba nie miała ochoty na niego nawet patrzeć. Sama Francuzka, ubrana w nieswoje rzeczy, ze zmęczonym spojrzeniem i nieładem we włosach, usiadła na łóżku i oparła się o ścianę. Uniosła wzrok na chorążego i jego mundur. Nie chorążego... odznaczenia oficerskie od raz rzuciły się jej w oczy. Przynajmniej on coś z tego ma.
- Gratuluję - uśmiechnęła się lekko. - I dobrze ci w mundurze.
Potem wysłuchała wszystkich niewygodnych pytań Olivii i uśmiech zniknął z jej twarzy równie szybko, jak się pojawił. Spodziewała się tego, oczywiście. Odwróciła spojrzenie, wbijając je w kałużę. Trzeba będzie to wszystko wysuszyć. Albo wywalić. Ta sama myśl, chyba po raz trzeci dziś.
- Znałam go - przyznała w końcu. - Ale nie wiedziałam...
Przez chwilę milczała, próbując znaleźć najlepsze wyjście z tej sytuacji. Odpowiedź, która choć trochę złagodzi ich złość. Nie czuli jej jeszcze zapewne, ale Irene wiedziała, że ta tli się gdzieś głęboko w nich i gdyby wyznała im prawdę, miałaby przewalone. Tym bardziej, że znajdowali się na statku Przymierza. Stąd nie miałaby jak uciec.
Zorientowała się, że rozważa możliwe sposoby wydostania się stąd bez wiedzy pozostałych i odepchnęła od siebie te myśli. Westchnęła.
- Zacznę od początku - wygładziła czarną koszulkę na brzuchu i raz na jakiś czas zerkając to na Olivię, to na Marshalla, cichym głosem kontynuowała wyjaśnienia. - Przyleciałam na Omegę bez niczego. Bez bagażu, kredytów ani planu. Ten ociekający wodą worek nieszczęścia, to wszystko, co teraz posiadam, a wtedy nie miałam nawet tego. A potrzebowałam czegokolwiek... Azjata przyłapał mnie na kradzieży - zarumieniła się, spuszczając wzrok. Potrafiła robić to na zawołanie i to był doskonały moment, żeby to wykorzystać. - Wtedy nie wiedziałam jeszcze, jak funkcjonuje Omega. Jego groźby, że wyda mnie straży, Arii czy cholera wie komu, wydawały się prawdziwe. Podejrzewam, że gdyby faktycznie to zrobił, zostałby tylko wyśmiany. Ale wtedy nie wiedziałam tego. Powiedział, że jeśli mu pomogę, to zapomni o tym, co widział. Miałam spędzić wieczór z Puzzilem, pilnując tylko, żeby nie wrócił za wcześnie do domu. Mówił o danych, które musi uzyskać z jego dysku i że da mi znać, kiedy skończy. Obiecał też zapłatę. A ja nie miałam nic.
Znów zamilkła na chwilę, poprawiając się na łóżku. Nagle zrobiło się jej bardzo niewygodnie.
- Nie wiedziałam, że planuje go zabić. Ale faktycznie, następnego dnia znalazłam turianina martwego, tak, jak wam mówiłam. Zgłosiłabym to, ale bałam się. Przez jakiś czas dostawałam wiadomości z pogróżkami, dopóki nie przestałam się tym interesować. Przynajmniej oficjalnie.
Spojrzała na Olivię, potem na Marshalla, chcąc wyczytać cokolwiek z ich twarzy.
- Przepraszam - dodała jeszcze i oparła głowę o ścianę za plecami. Po jej policzkach spłynęły łzy, tym razem już na pewno spowodowane przez emocje, bo przeciążenia nie było żadnego. Ale to nie były łzy skruchy ani smutku. Irene była wściekła, choć nie pokazywała tego po sobie. Wściekła na Przymierze, na głupie zlecenia z extranetu, idiotyczne zbiegi okoliczności, na konieczność tłumaczenia się z rzeczy, na które nie miała wpływu. - Naprawdę nigdy nie chciałam, żeby to się tak skończyło.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”