Coś było nie tak, czego wcześniej Konrad nie zanotował w swoim umyśle. To parkowanie promu tuż przed lądowiskiem i nie dostrzeżenie tak oczywistej aluzji do tego, że coś... wiedział? Już prędzej coś podejrzewał, odnośnie wydarzeń na pokazie silników, niż faktycznie wiedział, ale to chyba wciąż się liczyło. Kobieta natomiast zachowywała się, jakby zwietrzyła okazję na niesamowity materiał z takich, które mogą wywindować ją do góry. Czyżby więc była ona początkująca? Próbował sobie w pamięci wyszukać, czy jej nazwisko pojawiało się w jakiś reportażach, lub artykułach, ale miał w głowie pustkę.
Nawet nie zarejestrował momentu, kiedy promy jakie uznał za należące do OZS, zaczęły lądować w pobliżu i wyładowywać z nich osoby, jakie oglądały pokaz. Inaczej. Widział go, oraz obserwował Mayers, która szukała guza, ale nie mógł nic zrobić, jakby był w transie, albo doznał odrętwienia. Dopiero po chwili wróciła do niego przytomność i władza nad zmysłami.
To było dziwne i chyba pierwszy raz mu się przytrafiło. Czyżby jakiś efekt uboczny po odstawieniu leków? Miał nadzieję, że nie.
Konrad chciał podejść do dziennikarki i zamienić z nią kilka słów, gdy jego omni zapiszczał, informując o pokazie broni kinetycznej. To był dylemat dla niego, bo poważnie zależało mu na obejrzeniu nowych zabawek, ale... A może powinien odpuścić? OZS już się tym zajęło, a to specjaliści. Plątałby się im tylko pod nogami i nieumyślnie psuł im szyki.
Naprawdę chciał iść na ten pokaz, ale ta głupia dziennikarka mogła się za moment wpakować w kłopoty.
-
Chrzanić to! - mruknął cicho, wyłączając alarm i podszedł do brunetki. Tu już nie chodziło o rozwiązanie zagadki, bo wszechświat bez jego pomocy się nie rozpadnie, ale chciał oszczędzić tej "świeżynce" nocy w areszcie.
-
Panno Mayers. - powiedział spokojnie, na moment odciągając ją od próby przeprowadzenia wywiadu z jakimś świadkiem zajścia. -
Ochroniarze mają rację, niech pani poprosi pilota promu, by zaparkował gdzieś indziej. To dla pani żaden problem, a zajmie chwilę, skoro żyjemy w dobie wszechobecnej komunikacji.
By nie musiała się domyślać o co chodziło blondynowi, włączył swój omni-klucz, oraz pokręcił nadgarstkiem kilka razy w lewo i prawo. Jeżeli miała trochę oleju w głowie, to powinna się z nim zgodzić i zacząć rozmawiać z pilotem.
Strauss natomiast rozglądałby się po tłumie, szacując ich ogólne samopoczucie. Nie powinien mieć problemów z rozróżnieniem widzów nieplanowanych fajerwerków, od naocznych świadków jakiejś katastrofy.
Nie była to też jedyna rzecz, na jaką zwracał uwagę. Drugą byli salarianie, jacy wedle jego oczekiwań, powinni się kręcić przy czarnym transporterze. Spodziewał się zobaczyć członków OZS, a jeżeli jacyś by byli, to powinien ich rozpoznać. Raz miał okazję spotkać jednego z nich.
Była też opcja, że w pogoni za upragnionym wywyższeniem Mia zignoruje dobrą radę Konrada. Nie byłoby to mądre, ale w takim przypadku mężczyzna poszedłby do promu United i wyjaśnił pilotowi, by poleciał gdzieś indziej, bo go przymkną za parkowanie w niedozwolonym miejscu.
Którakolwiek z opcji by się ziściła, to przyszłaby kolej na drugą rozmowę z kobietą.
-
Masz minutę, dla nie do końca zwykłego turysty? - zapytał tym razem nie próbując romansów. Jeżeli była łasa na cokolwiek do swojego materiału, to powinna się zgodzić. Odszedłby wtedy kilka metrów dalej, od ciętych na nich ochroniarzy i powiedziałby co ma do powiedzenia.
-
Jestem specjalistą N2, ale nie służbowo. Nie używaj tego w materiale. - zastrzegł sobie machając ostrzegawczo palcem -
Oboje wiemy, że coś się tu stało i grubo wykraczało to poza ramy pokazu. Ty chcesz reportaż, a ja rozwiązać sprawę. Pomóżmy sobie wzajemnie. Wymieńmy się informacjami. Powiedz co wiesz, a ja ci powiem co zauważyłem.
Jeżeli wszystko by się powiodło, to ocaliłby ekipę sieci informacyjnej, od wizji nocowania na posterunku i może zyskałby sojusznika w wyjaśnieniu zdarzenia, jakie miało miejsce.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąRezygnuję z obecności na pokazie broni.
Dobrze by też było, gdybyś ciut opisał mi Mayers. Zwłaszcza to, na ile ona wygląda.