Konrad Strauss
Wyraźnie niepocieszona faktem, że inżynier tak uparcie wpycha nos w nie swoje sprawy, ostatecznie dała mu się odciągnąć na bok, ale pomimo jego interwencji prom jak stał na miejscu, tak stał w dalszym ciągu.
- Wyjaśnijmy sobie jedną sprawę. Możesz być nawet reprezentantem ludzkości w radzie Cytadeli, ale jedyne osoby, które wiedzą cokolwiek na temat tej sprawy to albo widzowie wysiadający z tego transportera, albo pracownicy lądowiska, a Ty nie wyglądasz mi na żadnego z powyższych.
Wbrew początkowym przypuszczeniom, Mayers daleko było do nowicjuszki i miała dość doświadczenia, by z miejsca słusznie stwierdzić, że Konrad nie dysponuje niczym poza kilkoma przypuszczeniami, co do jakich jakby nie było też nie ma 100% pewności. Ostatecznie przecież nie dysponował choćby strzępem dowodu.
- I jeszcze jedno. Jeśli już tak koniecznie chcesz zgrywać rycerza na białym koniu, to najpierw rusz głową. Salarianie słynący z załatwiania spraw bez niepotrzebnego rozgłosu, pakujący do aresztu reporterkę? No przecież to takie logiczne.
Kręcąc z niedowierzaniem głową, odwróciła się wymownie i całkowicie zignorowała mężczyznę. Strauss dopiero teraz zdołał powiązać fakty i skojarzyć nazwisko reporterki. Zadanie było utrudnione o tyle, że Mayers nie zwykła pokazywać swojej twarzy publicznie. Jej domeną były artykuły bądź felietony. Jeśli już, media gościły ją raczej jako eksperta, gdzie dzięki ciętemu językowi i sporej determinacji szybko wyrobiła sobie niemałą renomę. O ile kogoś interesowało odkrywanie skandali politycznych i artykuły opisujące intrygi z pogranicza fikcji literackiej. Ostatecznie przecież Konwencja była zbyt dużym wydarzeniem by gigant pokroju United Channel miał przysłać na miejsce kogoś niedoświadczonego.
Nakmor Gavos
Niezależnie od tego na czym szaman oparł swoją teorię dotyczącą zabójstwa pilota, poszukiwanie podejrzanych wśród grupy widzów, która w wyniku katastrofy o mało nie zginęła za sprawą deszczu odłamków, zdawało się być dość naciągane. Oczywiście, że wszyscy byli poddenerwowani i pospiesznie kierowali do wyjścia. Sytuacja może dla kroganina nie była niczym nowym, ale większość gości pokazu będzie wspominać prezentację jako jedno z najbardziej traumatycznych wydarzeń w życiu. Z drugiej strony funkcjonariusze również nie sprawiali wrażenia jakby mieli coś ukryć, po prostu prowadzili śledztwo. Jakkolwiek miał zareagować widząc jak pakują niektóre odłamki do wielkich toreb i tak zabezpieczone umieszczają w transporterach, miał ku temu wiele okazji.
- Jeszcze tutaj? - Odwracając głowę kroganin mógł dostrzec salariańskiego dowódcę, z którym miał wątpliwą okazję wymienić wcześniej kilka słów. - Niedługo odsyłamy ostatnią grupę widzów, potem teren zostanie zamknięty.
Stwierdził wprost, omiatając wzrokiem wnętrze pomieszczenia. Dobra połowa jeszcze niedawno obecnych tu osób została już odesłana promem w kierunku miasta. Nie posiadając jakiegokolwiek upoważnienia Gavos musiał więc zrobić to samo. Płyta lądowiska nawet w normalnych warunkach pozostaje zamknięta dla ludności cywilnej, a te z pewnością do takich nie należały.
Za plecami salarianina, tuż przy wejściu do hangaru dostrzegł jednak, że para asari wciąż składa zeznania. Prócz nich na swoją kolej czekała jakaś piątka osób - trzech ludzi w tym jedna kobieta oraz para turian, którzy widocznie też mieli coś do przekazania służbom bezpieczeństwa.