Nie kontynuowała tematu wakacji - nie, kiedy mógł przywołać jedynie złe wspomnienia lub obawy, a mieli tysiące innych kwestii, o których mogli dyskutować. Nie tylko tych dotyczących Cerberusa. Podobało jej się prowadzenie rozmowy nawet na najbardziej błahy temat, jakim było wspomnienie o źródle dorobku Naeema sprzed lat, które wciąż ją bawiło. Uśmiech łatwo nie znikał z jej twarzy, szczególnie, gdy zorientowała się, jak wielką przyjemność sprawia jej leżenie blisko i zwykła konwersacja. Jak przyjemnie było leżeć w jego objęciach, czując na swojej skórze dotyk, a w oczach widząc obietnicę poprawy sytuacji, w której się znajdowali.
- Muszę mieć powód? - odparła niewinnie, opierając dłonie o jego klatkę piersiową, choć nie po to, by zwiększyć dystans między nimi po tym, gdy on go na powrót zmniejszył.
Zapominała o bandażu jak i o ranie. Dwie godziny to mało czasu, biorąc pod uwagę leki przeciwbólowe, które dostała. Przypomni sobie za kolejne dwie, albo wcześniej. Za to zaczynała czuć się głodna, jednocześnie nie mając ochoty na nic do zjedzenia. Ostatnim co jadła było śniadanie na Trouge, znacznie wcześniej. A później znalazła ciało Volkera i trafiła na obiad z Ovesenem, tak jak jego ostrze trafiło w jej brzuch.
Drgnęła, zdając sobie sprawę z tego, że na moment się wyłączyła. Leżący obok mężczyzna potrafił jednak szybko przyciągnąć jej uwagę z powrotem do rzeczywistości.
- Oczywiście, że pamiętam - zaśmiała się, zapominając w jednej sekundzie o leżącym na łóżku Mousie i blondynce obok.
Tamta historia wciąż była dla niej absurdalna, na tyle, by wywoływać jej śmiech gdy tylko ją sobie przypominała.
Umilkła, odwzajemniając jego spojrzenie, którego dostrzeżenie podtrzymywało ją w dobrym nastroju. Lubiła ten wzrok, lubiła jego jasne oczy. Lubiła ciemną skórę i dłuższe u szczytu głowy włosy. Lubiła uczucie, gdy, przyzwyczajona do gorąca jego ciała, natrafiała na chłód implantu. Uwielbiała smak jego ust.
- Dobrze - przytaknęła, zadowolona z tego, że podjął jakąś decyzję w tej kwestii. Wciąż odczuwała niechęć do pancernika i znajomych, których tam posiadał, ale wiedziała, że poczuje się dzięki temu lepiej. Naeem, nie ona. Ona będzie zwalczać obawy dotyczące tego, że spotka swoich przyjaciół i dojdzie do wniosku, że nie są warci zostawiania jej.
Przygryzła policzek od środka. Jej uśmiech zniknął, gdy to sobie uświadomiła. Ale przecież mu ufała. Ufała, że jej nie zdradzi dla Iluzji, ale co, jeśli zmienią mu się priorytety?
- Wróć szybko - mruknęła, zrzucając winę za swoją minę na tęsknotę, którą będzie odczuwać. Wtuliła się w jego klatkę piersiową, zamykając oczy i przypominając sobie, jak zmęczone są, gdy ten jeden gest przyniósł im niesamowitą ulgę. Nie chciała jednak spać - szczególnie nie teraz, nawet, jeśli mogła to zrobić w jego ramionach, by obudzić się poza nimi.