Surrender! Or not, It'll be fun.
17982
MIANONakmor Grarr
DATA UR.01.04.1876 (1 kwiecień 1876)
MIEJSCE UR.Tuchanka
RASAKroganin
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWAZ Tuchanki
SPECJALIZACJAŻołnierz
PRZYNALEŻNOŚĆKrogański Klan Nakmor
ZAWÓDNajemnik
Arrr!! Wykształcenie?? Doświadczenie, kupa mięśni, spluwa i trening krogański to wszystko czego mi trzeba... +szkolenie od mistrza Ugnora. |
Niewielki dom na Tuchance na terenach klanu Nakmor |
Jak to, nie wiesz jak wygląda kroganin? Przybliżę ci to trochę, najlepiej na najlepszym osobniku tej rasy... Czyli na mnie! Taki kroganin to jest wysoki, dobrze zbudowany, kupa mięśni, kapujesz, nie? Do tego te zbroje, te ogromne, wytrzymałe zbroje. Akurat ja noszę taką... srebrną... Pokrywa całe moje ciało oprócz głowy, taka tam tradycyjna zbroja krogańska. Ha! No, chcesz więcej? Mam bystre, zielone oczy - zawsze zobaczę jakbyś tylko chciał mnie podejść zza pleców, jak te salariańskie ku*wy... Chcesz jeszcze? No, o sobie to mogę opowiadać godzinami... Mam do tego lekko czerwoną skórę, wytrzymałą, nie ma to tamto! Pociski same się odbijają! Do tego cudowny garbik na plecach, niejedno w życiu się upolowało. Spójrz tylko, ideał kroganina! No, i nie zapominajmy o strzelbie i pistolecie, który zawsze noszę przy sobie... | Wzrost i waga: 250cm, 250kg Skóra/karapaks: Twarda, łuski koloru czerwonego Oczy: Zielone. Włosy: Brak Znaki szczególne: |
Chcesz wiedzieć jaki jestem? No, powiedzmy, że ci zaufam… Agresywność, bezwzględność i brutalność. Tak. To jest to. Taki powinien być dokładnie kroganin. I taki jestem. Co prawda, po wielu godzinach z Ugnorem nauczyłem się cierpliwości, wiem jak to działa… Ale i tak wolę stare, dobre metody, choć wiem że czasem jednak warto pomyśleć… Ha, co by tu jeszcze…??? A tak, cenię sobie trzy rzeczy: Siłę fizyczną, siłę fizyczną i… Siłę fizyczną! [wybuch śmiechu] Nie, nie wiesz, że kroganie też mają poczucie humoru? Cenię sobie szczerość, lojalność i… siłę fizyczną. Ale nie licz na bardzo dużo, zanim zaufam nowemu kompanowi mija trochę czasu… Ha, na moje zaufanie trzeba sobie zapracować! Pewnie ciekawi cię, człowieku, co sądzę o innych rasach… No cóż, nie przeszkadzają mi o ile nie wchodzą mi w drogę… Ale… Turianie? Salarianie? Ha, rzucić ich tylko raknii na pożarcie… Bali się nas, naszej potęgi to musieli zrzucić na nas genofagium… Tobie powiem, ale nie rozpowiadaj… Tak naprawdę wiem, że bez nich prawdopodobnie nie uda nam się wyleczyć tej zarazy… Słyszałem w waszym, ludzkim języku dobre określenie na to jaki jestem… Hmmm… Pragmatyczny, tak to chyba to. Myślisz, że nie poświęciłbym reszty oddziału by uratować swój tyłek? Jasne, że tak! Trochę pomyślunku! Dla nich już nic nie możesz zrobić, ale możesz Ty przetrwać. I żyć dalej… Ha, nie mówię tu oczywiście o Ugnorze, dla niego zrobiłbym wszystko… No, prawie wszystko… | Zainteresowania: - Walka! - Nowinki technologiczne - Zwierzęta / Stwory - Grarr w dzieciństwie nasłuchał się historii o raknii i od tamtej pory fascynował się zwierzętami, nieraz myślał nawet o próbie udomowienia jakiegoś Lęki: : - Strach przed genofagium - Grarr ma wysokie poczucie jedności z innymi kroganami, nie chce by jego rasa wyginęła. - Chcesz tu poczytać więcej? Nic z tego! Jestem kroganinem! Przyzwyczajenia/zwyczaje: - Płytki sen - krogańskie wychowanie uczy, że trzeba być zawsze gotowym zerwać się do walki. - Grarr uwielbia dowodzić - nie chce innym powierzać ryzyka niepowodzenia, bo wie że sam wypełni misję. Choć i tak zazwyczaj działa sam, w grupie tylko gdy musi. - Jak praktycznie każdy kroganin - nie cierpi turian za ich wykorzystanie genofagium jak i salarian za stworzenie go. Wie jednak, że musi się z nimi kontaktować by dowiedzieć się czegoś więcej o genofagium i teorytycznym lekarstwie. Nie znaczy to jednak, że za nimi przepada. - Taktyka i strategia - Mistrz Ugnor nauczył Grarra, że jest to podstawa zwycięstw w boju. Uczył go także o najróżniejszych strategiach z galaktyki jak i próbował szukać z Grarrem na prostych planach taktycznych nowych rozwiązań taktycznych. - Uwielbia sushi krogańskie, które często jadł w młodości. Uzależnienia: Świat krogański nie pozwolił Grarrowi na żadne uzależnienie - to byłoby jego słabością, na co Grarr jako przyszły dowódca krogan nie mógł sobie pozwolić. Znaki szczególne: |
Urodziłem się w klanie Nakmor, wiodło mi się całkiem nieźle… Nie miałem rodzeństwa, ale to chyba logiczne z aktualnym stanem rzeczy… Przez wiele lat żyłem z matką pod jednym dachem, wciąż pamiętam przyrządzane przez nią tradycyjne, krogańskie sushi… Potem zmarła, a przygarnął mnie mój mistrz, Ugnor. Ten to był chłop, jeden z najlepszych wodzów i tropicieli z Nakmor. On mi dał wszystko – naukę, umiejętności, ambicje i nienawiść do genofagium… Ale w pewnym momencie zniknął. Po prostu. Nie wiem co się z nim stało, wciąż szukam odpowiedzi… Zacząłem żyć jako najemnik. Na początku było ciężko, harowałem od świtu do nocy. Dopiero potem, Urdnot Radnuk zaproponował mi coś, dzięki czemu się wybiłem. Dał mi broń, zbroję i posłał bym chronił jego statki… A tak, nie powiedziałem ci jeszcze, że Radnuk był przemytnikiem. Wszystko byłoby super, gdyby nie misja na Palaven… Byliśmy umówieni naszą grupą (ja, dwóch kumpli i Radnuk) z turianinem. Nazywał się Aelaxos Media. Wrobił nas, sukinsyn jeden. Dotarliśmy na miejsce spotkania, towar prawie wyładowany, a on wbija na nas z grupą swoich… Ledwo uszedłem z życiem… Wziąłem statek Radnuka i od tamtego momentu tułam się po świecie… Pewnie marzysz, o długich, niezliczonych linijkach tekstu z opisem i pięknymi zawijasami... Ha, nie dostaniesz ich. A co ja, poeta? Bajkopisarza idź szukaj w innej części galaktyki. Inne historie są nudne, monotonne... Chcesz opowieści o krwi? Naprawdę? No... Pewnego razu, jak jeszcze Urdnot chodził o własnych siłach, mieliśmy akcję na Ziemi. Niby nic wielkiego, wejść, odeskortować asari na miejsce i odejść. I super. Łatwa forsa, byś powiedział, nie? No cóż, tak było, aż okazało się, że babka miała zatargi z jakimiś typami... Nie powiedziała jak się dogadywaliśmy w sprawie forsy... No cóż, praca to praca. Nie pytasz jak dobrze płacą. Wskoczyli na nas jak wychodziliśmy z tego domu, co to ją tam mieliśmy odprowadzić. Drzwi się zamknęły, światło zgasło a przez każdą możliwą szczelinę zaczął dostawać się do środka dym.. Ha, Tchórze! Twarzą w twarz z przeciwnikiem to już nie umieją... No ale wiesz jak to jest, w takich sytuacjach już nie dbasz o cokolwiek innego jak wyjść z takiego miejsca żywym... Zauważyłem przebijającą przez dym sylwetkę. Wycelowała we mnie z czegoś, nawet strzeliła... No i to tyle by było, kilka sekund później skończyła życie. Podbiegłem i jak się zamachnąłem to wylądował na ziemi. Później wystarczyło po nim przebiec, kierując się w kierunku kolejnego napastnika. Z tym było łatwiej, ha ha! Ryk szarżującego kroganina to coś, przed czym niewielu będzie umiało stać nieprzerażonym. Szybki ruch ręką, przygwoździłem go do ściany. Zadusiłem bydlaka. Nie docenili nas. W dziesięć minut było po sprawie. Lekko uzbrojony oddział... Phi! Nie zanudziłem? A jednak... Mówiłem, nic ciekawego, jeśli nie masz przy sobie dobrego piwa... Wtedy można usiąść, pogadać... Wróć z czymś na gardło, może wtedy zaszczycę cię kolejną opowieścią... |
Grarr zdobył swoją korwetę po Urdnocie, gdy tamten zginął. Jest to niewielki statek. Nie jest silnie uzbrojony, Grarr postawił na szybkość i zwrotność. Posiada mały 'hangarek' do przechowywania łupów i innych rupieci oraz kokpitę pilota z której można także obsługiwać 2 działka - o niewielkiej sile, to jest szybki i zwrotny statek! Statek jest po kilku modyfikacjach. W skrócie: Szybkość i zwrotność kosztem broni (lepsze stabilizatory, silnik itp. itd) |
- Omni klucz 'Primo' - Standardowy generator tarcz - 20 tysięcy kredytów |
Grarr ma 3 ważne cele w życiu 1. oprócz życia najemnika chciałby zjednoczyć świat Krogan pod swoimi rządami, by podbić resztę świata 2. Poszukuje leku na Genofagium, chce powrotu Krogan do ich dawnej Chwały, Potęgi i budzonego przez nich Strachu. 3. Znalezienie informacji - co stało się z jego Mistrzem Ugnorem. |