13 lip 2015, o 22:28
Marcus nie miał najmniejszego zamiaru się podporządkować poleceniu Konrada, choćby w najmniejszym stopniu i wycelował swoją strzelbę w stronę zarówno jego, jak i Pixie. Z jednej strony nie było to miłe, być na celowniku szaleńca, ale z drugiej strony odciągnął uwagę kowboja od wycofującego się quarianina, który zmierzał również ku ścigaczom. Zeto nie wyglądał na osobę w bojowym nastroju i to zapewne też pomogło mu cichaczem ujść uwadze kowboja i asari.
Inna rzecz, że choć inżynier celował w de Silvę, to nie umknął jego uwadze omni-klucz Elany, który się zaświecił. Zerknął więc w jej stronę i zobaczył, że ta skierowała narzędzie w jego stronę i próbowała użyć na nim jednej z ofensywnych mocy. Obyło się bez żadnego efektu, przez co niebieska schowała się za plecami swojego partnera, ale sam fakt pozostał. Już brał ją na cel, chcąc odwdzięczyć się za nieudaną próbę, ale pomiędzy środek możliwej wymiany ognia, weszła Page.
Kobieta musiała mieć spore jaja, by z taką beztroską ustawiać się pomiędzy niezrównoważonych i wycofujących się z akcji. Miała sporo racji w tym, że Zeto spieprzył sprawę i powiadomił o ich obecności najbliższą okolicę, oraz porządnie przygadała lekarce, której puszczały nerwy.
Co odpowiedziała na to asari? Zaczęła opowiadać o tak idiotycznych rzeczach, że to w głowie się nie mieściło.
To wszystko, ta cała akcja była zupełnie czymś nowym dla technika, bo jeszcze nie miał okazji spotkać się z takim rozmiarem głupoty, paranoi i szaleństwa. Wróć, raz brał w czymś podobnym udział, ale wtedy sytuacja i całe tło sprawy, wyglądały zupełnie inaczej.
Naturalnie Khan w typowy dla siebie sposób, próbował zapanować nad sytuacją, by mieć ją pod kontrolą, ale ani blondyn, ani Emma, nie mieli zamiaru podporządkować się komuś takiemu.
- Mam zamiar celować do ciebie tak długo, aż stąd nie odjedziemy. - odparł najzwyklej w świecie, gdy z boku zaczął słyszeć jakieś mamrotanie kolorowej. Wtedy zrobiła też coś, co w obecnej sytuacji, mimo starań Page i chęci Marcusa(udawanych, lub też szczerych), wydawało się nierozważne. Ściągnęła z głowy hełm.
- Emma? - spytał wciąż nie spuszczając wzroku z Marcusa i wciąż w niego mierząc, bo ten póki co ani myślał przestać mierzyć do nich ze strzelby. Nie bardzo rozumiał co dziewczyna próbowała zrobić, do czasu aż zaczęła mówić. Po zachowaniu kowboja i lekarki, Konrad stracił jakiekolwiek chęci, by cokolwiek tłumaczyć tej dwójce. Wychodził z założenia, że nie był im winien żadnych wyjaśnień, a szczególnie, że te miały być na nim wymuszane. Raz próbował po dobroci i co potem się stało? Ich głupota dała o sobie znać.
No, ale Pixie opowiadała wszystko po kolei i w tym tempie minęło około pół minuty. Dziewczyna chciała się wygadać i w sumie miała ku temu najlepszą okazję, bo ostatnią jaka mogła się nadarzyć. Wszystko co powiedziała, choć było prawdą, to nie było w stanie zmienić niczego. Marcus i Elana mogli w to uwierzyć, lub też uznać za kolejne kłamstwo, ale to nie było w stanie zmienić tego, co ta dwójka powiedziała i zrobiła, kiedy byli na krawędzi urwiska.
W tym czasie Zeto doszedł do swojego ścigacza, oraz oznajmił wszem i wobec, że jedzie z nimi.
- Zbieramy się, kochana. Powiedziałaś co chciałaś, a teraz wsiadaj na rumaka, hełm na głowę i jedziemy. - stojąc tuż obok swojego ścigacza, wolną ręką uruchomił silnik pojazdu. Zaletą pistoletów maszynowych było to, że można było je utrzymać jedną ręką, a szczególnie te dobrze wyważone, ale grawitacja i implanty były zdania, że co prawda można, ale nie na długo, dlatego na powrót pomógł sobie sprawniejszą ręką, by wciąż mierzyć z broni.
- Zjebałeś facet. - powiedział kierując te słowa do biotyka - Twoja kobieta też i już tego nie naprawicie.
Kiedy by tylko usłyszał, że Pixie odpala swój pojazd, Konrad schowałby Huragana i dosiadł swojej maszyny. Ostatecznie to w tych warunkach popisałby się marną celnością, ale to nie było ważne. W końcu broń służyła mu wyłącznie za straszak, bo groźniejsze rzeczy przechowywał na swoim omni-kluczu, a one w jego rękach były niebezpieczne.
Pozostawała jeszcze sprawa ich przewodniczki, która za wszelką cenę starała się zachować neutralność, oraz próbowała doprowadzić do wyjaśnienia tego wszystkiego z jak najlepszym skutkiem. Miała dobre intencje, choćby wtedy myślała wyłącznie o ułatwieniu sobie pracy.
- Page. Wiem, że za cholerę czegoś takiego nie chcesz, ale to się dzieje. Powiem Jeffowi, że to nie była twoja wina i w ogóle. Tak się czasem zdarza, jak bierze się ludzi z łapanki. - praktycznie nie wiedział, co ma jej powiedzieć i już w ogóle nie wiedział, czy podobne sytuacje się zdarzają, gdy skleja się razem osoby z ogłoszenia. Wiedział jedynie, że nie będzie mógł spać spokojnie tak długo, jak w pobliżu będzie ta dwójka. Musiał zadbać nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale także Emmy i Zeto. - Ostatnia szansa, pani traper. Dłużej nie będę czekał z wyruszeniem.
Jak tylko otrzymałby odpowiedź od przewodniczki, czy to pozytywną, czy też nie, to zarządziłby wyruszenie w drogę, jak tylko wszyscy byliby gotowi. Miał nadzieję, że tamci nie odwalą na koniec żadnej głupoty i nie spróbują ich pozabijać, ale pewności nie było co do tego. Decyzja została podjęta i wszyscy co się na nią zgodzili, byli o niej przekonani. Nic nie było w stanie tego zmienić.
Theme Ubiór cywilny
Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz