W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Elana Tori
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 17 paź 2014, o 15:49
Miano: Elana Tori
Wiek: 154
Klasa: strażnik
Rasa: asari
Zawód: lekarz
Lokalizacja: Treches
Kredyty: 20.000

[Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 01:58

- Nie rób ze mnie idiotki i nie udawaj że nie wiesz! - wrzasnęła do blondyna wkurzona Elana. Była gotowa walnąć go za pomocą biotyki o ścianę skalną w każdej chwili. Miała naprawdę dość dwulicowości blondyna i kolorowej - wszystko o czym powinniśmy wiedzieć a czego nam nie raczyliście powiedzieć! - po czym widząc numer quarianina zaczęła go opieprzać - Ty cholerny idioto! Rozum Ci odjęło?! Nie będę przyjmować rozkazów od kogoś kto prowadzi mnie na pewną śmierć! - krzyczała na quarianina wskazując blondyna luźną ręką - Praca w grupie oprócz rozkazów opiera się na zaufaniu, o którym pewnie nie masz pojęcia! - krzyczała stając między nim a Marcusem. Jeszcze kuźwa brakuje tego abym teraz musiała was składać do kupy. Zresztą nie mam najmniejszego zamiaru ratować żadnego z was poza Marcusem pomyślała patrząc wściekle na blondyna kolorową i quarianina. Jak temu ostatniemu mogła przebaczyć ten występ poniekąd go rozumiejąc, tak pozostałą dwójkę chciała walnąć biotyką o najbliższą ścianę skalną.
ObrazekObrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 08:38

Rzut na trafienie; 50
1
Zeto rzut na powalenie; 50
- 10; kombinezon
0
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 10:58

Sytuacja dosyć szybko zmieniała się ze złej na gorszą i co raz to trudniej było przewidzieć bieg kolejnych wydarzeń. Całą kłótnię przerwała seria z Windykatora, przez którą Konrad automatycznie chciał sięgać po broń. Nie wyciągnął jej, ale dłoń już trzymał na rękojeści Huraganu, spoczywającego cały czas u jego boku. To co zrobił Zeto, nie było eleganckim sposobem na przerwanie całej dyskusji, ale wyjątkowo skutecznym.
W zasadzie od kiedy poznał quarianina, to ten nie powiedział do tej pory tak dużo, jak w momencie po wypaleniu z karabinu. Było w tym wszystkim sporo racji, choć kosmita sporo tego ominął, lub nie był w stanie zauważyć. Tutaj nie chodziło o to czyje pomysły są gorsze lub lepsze, ale wszystko waliło się od podstaw. Brakowało w grupie zaufania na elementarnym poziomie, co asari pokazywała całą sobą. Widać po niej było, że praktycznie była gotowa pozabijać ich wszystkich, byleby mieć pewność, że nikt jej nie zagrozi. Elana miała paranoję.
Boże jedyny. Kogoś ty mi przydzielił Jeff?
Nie była to żadna tajemnica, że osoby jakie znalazły się w jego ekipie, nie były szczytem jego marzeń i spodziewał się pracować z profesjonalistami, lub choćby pretendentami do tego tytułu, ale oni byli zgrają czubków z łapanki. Oni wszyscy, ten kowboj, asari i quarianin, musieli być chorym żartem, jaki wymyślił Howard, gdy prosił go o pomoc. Wyczytał w aktach Straussa, że ten spędził kilka tygodni na oddziale psychiatrycznym i dlatego takie osoby wydały mu się idealne w drużynie.
To jednak nie był koniec wszystkiego, bo jak gdyby nigdy nic, De Silva podszedł do ich mechanika, kopnął go w krocze, zwyzywał i wyciągnął strzelbę. Tego już było za wiele.
Praktycznie w tym samym momencie, jeżeli nie ciut szybciej, Konrad wyciągnął swój pistolet maszynowy i wycelował go w faceta.
- Wystarczy Marcus, cofnij się. - odezwał się, jednocześnie czytając na wizjerze podpowiedzi, co do bojowego rozwiązania tej sytuacji. To wszystko nie tak powinno się potoczyć, ale nie chciał być świadkiem egzekucji przeprowadzanej na jednym członku drużyny, przez drugiego.
- Ty też Zeto. Odsuń się od niego. - powiedział samemu robiąc powoli kilka kroków w tył. Quarianin mimo ciosu całkiem dobrze się trzymał. Była to z pewnością zasługa ochraniaczy, oraz jego stalowych jaj.
Sierżant nie wiedział dokładnie co powinien zrobić, ale w tym momencie myślał jedynie o tym, by opuścić to miejsce. Nie mógł pracować z osobami, które najzwyklej w świecie chciały pozabijać siebie i jego.
- Nie wiem, czy jesteście bandą czubków, czy też nie, ale tu się rozstajemy. Bierzemy swoje ścigacze i odjeżdżamy. - wyjaśnił, wciąż mierząc w biotyka i podchodząc do swojego ścigacza - Page, Zeto, możecie zostać z nimi, albo jechać z nami. Wasza decyzja i nie będę miał do was żadnego urazu.
Powiedział "z nami", ale tak naprawdę nie miał pojęcia, czy może mówić też w imieniu Emmy. Miał jednak nadzieję, że to czego była ona świadkiem, wystarczyło by mieć takie samo zdanie jak on. Marcus i Elana byli niebezpieczni, a także uważali za niebezpiecznych Konrada i Pixie. Nie było szans, by mogli się razem dogadać, bo blondyn po prostu stracił do nich resztki zaufania. Cieszył się jednak, że stało się to teraz, a nie w momencie w którym nie byłoby innego wyjścia, jak pozabijać się nawzajem. Teraz była opcja z rozstaniem się w jako takim pokoju.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 11:28

Ręka Emmy powędrowała do pistoletu, kiedy widziała bardzo niestabilne zachowanie Asari. Ta biotyka wcale nie mówiła na korzyść niebieskiej. Konrad starał się jakoś załagodzić sytuację, ale Pixie gotowa była raczej do wykonania uniku niż rozpoczęcia walki. Nie, Pixie nie zamierzała być tutaj inicjatorem. Nie o to tu chodziło. Teraz dziewczyna chciała zrozumieć, w jak wielka paranoję weszła asari. Boziu, cała ta sytuacja w pewnym momencie stała się komiczna, gdy do rozgrywki dołączył Quarianin. Pixie nie winiła go za taką reakcję, ale mógł to rozegrać trochę delikatniej, niż po prostu posyłać serię w niebo. Po jego wypowiedzi miała ochotę strzelić facepalma i się roześmiać. Mogłoby to trochę rozluźnić atmosferę, ale jednak do akcji wkroczył Marcus. Najemnik najwyraźniej dołączył w bojowym nastroju swojej partnerki i chciał niemal spacyfikować Quarianina. Pixie nie wytrzymała i wyciągnęła pistolet, ustawiając się tak, by mieć na oku Elanę. To już robiło się absurdalne. Nie wiadomo co Asari zrobi w tej sytuacji. Emma jednak nie podniosła broni, by w nią wymierzyć. Na razie tylko Marcus za bardzo machał strzelbą i rozdawał kopniaki. Wtedy w umysł dziewczyny uderzyły wspomnienia, których usilnie starała się uniknąć.
- To się znów dzieje - mruknęła cicho do siebie, ale tylko ktoś, kto stałby obok niej mógłby to usłyszeć. Na szczęście nikt nie mógł zobaczyć jej miny, gdy zacisnęła powieki i znów ze sztucznym spokojem spojrzała na resztę. - Tak, to będzie dobry pomysł, by się teraz wycofać - zwróciła się do Konrada i tym samym wspierając jego pomysł. Nie miała zamiaru współpracować z tą dwójką. Jak jeszcze Marcus zaczął się wyrabiać, tak po ataku na Zeto po prostu zniszczył wszystko. Miała też ochotę powiedzieć coś o zaufaniu do Asari, mogła by powiedzieć coś o ukrytych celach drugiej kobiety. Drażnienie w tym momencie niebieskiej tylko by pogorszyło sytuację, więc kolorowa sobie darowała i milczała. Za to Emma zaczęła powolutku wycofywać się w stronę swojego ścigacza, nie tracąc z widoku reszty. Na razie jej pistolet był obniżony, ale w każdej chwili mógł zostać podniesiony i użyty.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 12:18

Rzut na zamówienie Elany. Próg 10
0
Elana Tori
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 17 paź 2014, o 15:49
Miano: Elana Tori
Wiek: 154
Klasa: strażnik
Rasa: asari
Zawód: lekarz
Lokalizacja: Treches
Kredyty: 20.000

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 20:51

Elana widząc wycelowaną w Marcusa broń przez Konrada aktywowała pancerz technologiczny. Po czym zaczęła rzucać wyssanie energii chcąc się skoncentrować na jego kroczu, jednak chyba w skutek zdenerwowania nie udało jej się utrzymać kontroli nad tak małym punktem. Przemieściła się chcąc stanąć blisko Marcusa równocześnie schodząc z linii strzału kolorowej. Po czym wymierzyła ze strzelby w żołnierza i krzyknęła rozwścieczona:
-Dosyć tego! Sam jesteś cholernym czubkiem i w dodatku hipokrytą! Chcesz zaufania podczas gdy sam kłamiesz nie dając go tym samym! Nie jestem paranoiczką! To Ty jesteś chory na umyśle! Skąd mam wiedzieć że mnie nie wystawisz albo nie prowadzisz prosto w pułapkę bez wyjścia?! Chcecie się teraz wycofać proszę bardzo, tylko powiedzcie wcześniej co wiecie a czego my nie wiemy - Z kolei na słowa kolorowej parsknęła złowieszczym drwiącym śmiechem. Miała ich serdecznie dość, najchętniej rozpierdoliła by ich oboje o ścianę skalną lub... tu przyszedł jej do głowy złowieszczy pomysł zrobienia z nich materacy na dole. Popatrzyła pytająco na Marcusa jakby szukając potwierdzenia dla swoich działań.
ObrazekObrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 21:08

Rzuty na zdolności;
Pancerz tech.;55
0
Wyssanie energii; 55
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 21:47

Do tej pory obserwująca okolicę Page wreszcie uznała, że sytuacja dojrzała do radykalnych rozwiązań. Pewnym krokiem weszła dokładnie między obie szykujące się do strzału pary, będąc albo odważna albo głupia lub może tak pewna mocy swoich tarcz.
- Koniec tego dobrego. Przez wasz bezsensowny spór stoimy jak kaczki na patelni i grzecznie zawiadamiamy całą okolicę o naszej obecności. Módlcie się, żeby nic nie usłyszało tego wystrzału – powiedział z widoczną jak na dłoni irytacją, po czym zwróciła się bezpośrednio do Elany. - Ty, przestań wreszcie pieprzyć jak pomylona i powiedz o co ci chodzi. Być może asari potrafią czytać w myślach, ale my ludzie niestety nie więc proszę o fakty. Jakie masz powody by twierdzić, że tamci cię okłamują albo zatajają jakieś informacje? – wcześniejsza bezpośrednia próba wydobycia informacji ze strony Pixie nie powiodła się, jednak w przeciwieństwie do Emmy, Page nie wyglądała na osobę która pozwoli się zbyć kolejną porcją wyzwisk.
Trudno było się nie zgodzić, że wyjaśnienie kwestii poróżniających oba zespoły było sprawą priorytetową o ile któraś ze stron zdecyduje się ustąpić pola.
Elana Tori
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 17 paź 2014, o 15:49
Miano: Elana Tori
Wiek: 154
Klasa: strażnik
Rasa: asari
Zawód: lekarz
Lokalizacja: Treches
Kredyty: 20.000

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 22:18

Ja pieprzę? ja pieprzę? myślała wkurzona Elana. Popatrzyła rozwścieczona na Page. W tej chwili chuj mnie obchodzi czy coś nas usłyszy czy nie. Mam to głeboko w dupie - pomyślała. Chciała wydobyć zatajone informacje od blondyna i kolorowej i pójść w swoją stronę. Page również nie ufała. Stała obok Marcusa z bronią gotową do strzału. Miała naprawdę dość tej dwójki. Postanowiła sprawdzić przewodniczkę używając jej jako narzędzia do wydobycia informacji na których jej zależało.
-Pomylona kurwa! No pewnie! Pomyleni to są oni! Kłamią jak z nut! Podczas gdy my nie mieliśmy pojęcia o tym że statek odleci zaraz potym jak wyląduje oni o tym wiedzieli i to dokładnie! Mało tego gdy spytałam czy wiedzą coś o związku ruin z zaginięciami i czy jest jeszcze coś o czym powinniśmy wiedzieć a co zostało celowo ukryte również mnie okłamali mówiąc że nie. Nie pójdę z nimi nigdzie! Nie będę pracować z kimś kto mnie okłamuje w istotnych kwestiach, nie wspominając już o zaufaniu! - powiedziała do Page bacznie ją obserwując i kątem oka spoglądając na kolorową. Usiłowała skupić się na kolorowej by w razie potrzeby móc wyssać jej tarcze. Miała dosyć i chciała po prostu pójść w swoją stronę szukać śladów zaginionych. Kurwa mać jak my się z tego gówna wydostaniemy?.. ta myśl ponownie spowodowała kolejną falę furii na blondyna i kolorową.
ObrazekObrazek
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

12 lip 2015, o 22:30

Sytuacja nagle zmieniła się z lekko irytującej na wstęp do strzelaniny. Pixie i Konrad celujący do nich z broni, na co Marcus odruchowo działając skierował lufę Crusadera przeciw nim. Działanie Elany, która błyszczała się biotyką i była najwyraźniej wielce wkurwiona oraz gotowa rzucać się na każdego w okolicy. Ciekawe skąd było w niej tyle agresji, czyżby była jakiś czas w towarzystwie krogan i podchwyciła od nich trochę zachowań? To by trochę wyjaśniało.
Spoglądał na Konrada, który był w tej chwili największym zagrożeniem i decydował o podzieleniu sił. To był w sumie dobry pomysł na uspokojenie sytuacji i wojny między laskami. Oczywiście Elana miała do tego swoje podejście i tylko skrzyła się biotyką i technologią rzucając wyzwiskami. Marcus już miał się wtrącić i wszystkich porozkładać po kątach by uspokoić sytuację, gdy Page go uprzedziła. Pora była zatem zakończyć ten cały konflikt, choć odpowiedź asari wcale tego nie ułatwiała.
- Konrad, Pixie na początek schowacie broń. Wszyscy to zrobimy. Potem wyjaśnione zostanie co i jak z tymi sekretami z twojej strony Pixie. - głos Marcusa był chłodny i rzeczowy. Nie miał ochoty większej na rozwałkę, ale też nie cofnął by się przed rozstrzelaniem buntowniczych łbów i dokończeniu tej roboty bez dupków z Przymierza. - A potem wrócimy do tego, po co zostaliśmy wynajęci. Chyba że ciągle macie zamiar celować do mnie, a wtedy inaczej sobie pogadamy.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

13 lip 2015, o 20:19

Po kopniaku Zeto lekko zapadł się sam w sobie. Klęczał chwilę i postanowił się odsunąć na klęczkach w kierunku Straussa. Z oczywistych powodów miał problemy ze wstaniem, jednak przy pomocy karabinu którego użył by się wesprzeć wkrótce dźwignął się na nogi. Słuchał wymiany zdań zlizując z policzków łzy bólu, nie pozwalając jednak sobie na uronienie jakiegokolwiek dźwięku który zdradziłby katusze przez które przechodził.
Słuchał przez jakiś czas rozmowy i... zdurniał. Chyba przespał jakiś większy kawałek tej konwersacji, pamiętał coś o ruinach, coś o statku ale w sumie, to był na prawdę przebywał w otchłani nieświadomości. Chyba na starość wariował, i coś w tym faktycznie mogło być, ostatnio słyszał głosy!
A nie chwila, to ostatnie dodał w myślach dla dramatyzmu. Mimo to nie czół się poinformowany.
Wgramolił się na skuter asekurując przy tym klejnoty by nie odleciały razem z ptaszkiem przy tej niespodziewanie skomplikowanej czynności. Kiedy już siedział na miękkim fotelu odezwał się do Konrada starając się by głos mu nie zadrżał.
- Jadę z wami!
Wiedział, że przekroczył pewną linię, miał tylko nadzieję, że Marcus strzeli mu w pierś, nie w plecy.
Cichaczem aktywował swój mod bojowy: Amunicję zapalającą, a karabin trzymał na kolanach. Lekko był też przechylony na bok by swobodnie paść za motor w razie gdyby Marcus nie przetrzymał fali nadchodzącej krytyki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 13 lip 2015, o 23:45 przez Zeto’Seya, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

13 lip 2015, o 20:38

To jest chore pomyślała i zbyt podobne. To nie wyjdzie. Nie ma nawet szans. Przez chwilę jej myśli biegały jak szalone na wszystko, co zostało powiedziane i zrobione. Trzymała mocno pistolet w dłoni, ale on wciąż był wycelowany w ziemię. Wtedy Asari próbowała zrobić coś. To coś z pewnością było wymierzone w Konrada. Furia niemal przedarła się przez granice umysłu Emmy, rycząc, by nie puściła tego płazem niebieskiej. Powstrzymała jednak mimowolne szarpnięcie, gdy do gry weszła Page. Osoba, która do tej pory tylko obserwowała i właśnie ona też chciała rozwiązać sprzeczkę, która zaszła za daleko. Elana znów wylała z siebie gadkę o zatajaniu informacji i wtedy Pixie przypomniała sobie to małe kłamstwo. Pomylona Asari stwierdziła wtedy, że Emma zataiła jakąś wielką tajemnicę? Dlatego teraz skacze jakby ktoś jej wetknął kij w tyłek? Gdyby mogła przetarłaby dłonią twarz.
- To się nie dzieje na prawdę. Zaraz się obudzę i okaże się, że pierwszy raz w życiu urwał mi się film na imprezie - to był cichy bełkot, który z pewnością został mocno zagłuszony przez hełm. Dziewczyna westchnęła głośniej i stanęła w nieco rozluźnionej postawie, ale pistoletu nie schowała. To nie ona tutaj rzucała się jak dzikie zwierzę w klatce. Zdjęła hełm i położyła go na najbliższym speederze. Nie chciała, by jej ręce teraz były zajmowane niepotrzebnie. Przebiegła palcami lewej dłoni po kolorowych włosach, pokazując swój pełny spokój. - Okej. Jak tak bardzo zależy wam na wyjaśnieniach z mojej strony, to proszę. Po pierwsze, - pokazała wolną dłoń i wyprostowała jeden palec - od samego początku wiadomo było, że nasz transport odleci, gdy nas wysadzi kawałek od kopałni. Nie wiem gdzie byłaś, gdy dali nam to do zrozumienia, ale do mnie to jakoś dotarło i chyba nie tylko do mnie. Myślę, że to dlatego dostaliśmy speedery. Po drugie, - wyprostowała kolejny palec - o ruinach dowiedzieliśmy się w tym samym momencie co wy. W innym przypadku bym nie pytała Page o zasięg struktur i usytuowaniu względem kopalni. To chyba logiczne, co nie? Zwracać na to uwagę, kiedy to miałaby być tak wielka tajemnica, hm? Nie musicie mi wierzyć, ale byłam tak samo zaskoczona tymi informacjami co wy. Page jednak uświadomiła mi, że jest kilka miejsc zniknięć i nie wszystkie mają połączenie z ruinami. No tak, wy wtedy się bzykaliście, kiedy była o tym mowa. Po trzecie, - wyprostowała trzeci palec - jedyną rzeczą którą zataiłam, były moje przemyślenia co do tego, czego nie powiedział nam pracodawca. Tymi przemyśleniami podzieliłam się z Konradem. Nie chciałam nikogo alarmować, najwyraźniej zrobiłam to w zły sposób. Ale do cholery, to są moje własne podejrzenia, a nie jestem zobligowana do dzielenia się nimi, zwłaszcza kiedy nie mam podstaw, by uznać je za prawidłowe. Ach tak, dotyczyły one właśnie pominięcia takiej informacji jak ta o ruinach.
Spojrzała na Marcusa i Elanę, jakby się pytała, czy chcą czegoś więcej. Emma się po prostu poddała w stosunku do takiego zachowania. Dostała jednak to, czego chciała. Niebieska w końcu powiedziała, co jej leży na tym pomylonym umyśle. Pixie zerknęła szybko na Zeto, który najwyraźniej już się pozbierał. Quarianin najwyraźniej zniósł o wiele więcej w życiu, bo z jakiegoś powodu nie rozpoczął strzelaniny. Niebieskie oczy znów spojrzały na Elanę i Marcusa.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

13 lip 2015, o 22:28

Marcus nie miał najmniejszego zamiaru się podporządkować poleceniu Konrada, choćby w najmniejszym stopniu i wycelował swoją strzelbę w stronę zarówno jego, jak i Pixie. Z jednej strony nie było to miłe, być na celowniku szaleńca, ale z drugiej strony odciągnął uwagę kowboja od wycofującego się quarianina, który zmierzał również ku ścigaczom. Zeto nie wyglądał na osobę w bojowym nastroju i to zapewne też pomogło mu cichaczem ujść uwadze kowboja i asari.
Inna rzecz, że choć inżynier celował w de Silvę, to nie umknął jego uwadze omni-klucz Elany, który się zaświecił. Zerknął więc w jej stronę i zobaczył, że ta skierowała narzędzie w jego stronę i próbowała użyć na nim jednej z ofensywnych mocy. Obyło się bez żadnego efektu, przez co niebieska schowała się za plecami swojego partnera, ale sam fakt pozostał. Już brał ją na cel, chcąc odwdzięczyć się za nieudaną próbę, ale pomiędzy środek możliwej wymiany ognia, weszła Page.
Kobieta musiała mieć spore jaja, by z taką beztroską ustawiać się pomiędzy niezrównoważonych i wycofujących się z akcji. Miała sporo racji w tym, że Zeto spieprzył sprawę i powiadomił o ich obecności najbliższą okolicę, oraz porządnie przygadała lekarce, której puszczały nerwy.
Co odpowiedziała na to asari? Zaczęła opowiadać o tak idiotycznych rzeczach, że to w głowie się nie mieściło.
To wszystko, ta cała akcja była zupełnie czymś nowym dla technika, bo jeszcze nie miał okazji spotkać się z takim rozmiarem głupoty, paranoi i szaleństwa. Wróć, raz brał w czymś podobnym udział, ale wtedy sytuacja i całe tło sprawy, wyglądały zupełnie inaczej.
Naturalnie Khan w typowy dla siebie sposób, próbował zapanować nad sytuacją, by mieć ją pod kontrolą, ale ani blondyn, ani Emma, nie mieli zamiaru podporządkować się komuś takiemu.
- Mam zamiar celować do ciebie tak długo, aż stąd nie odjedziemy. - odparł najzwyklej w świecie, gdy z boku zaczął słyszeć jakieś mamrotanie kolorowej. Wtedy zrobiła też coś, co w obecnej sytuacji, mimo starań Page i chęci Marcusa(udawanych, lub też szczerych), wydawało się nierozważne. Ściągnęła z głowy hełm.
- Emma? - spytał wciąż nie spuszczając wzroku z Marcusa i wciąż w niego mierząc, bo ten póki co ani myślał przestać mierzyć do nich ze strzelby. Nie bardzo rozumiał co dziewczyna próbowała zrobić, do czasu aż zaczęła mówić. Po zachowaniu kowboja i lekarki, Konrad stracił jakiekolwiek chęci, by cokolwiek tłumaczyć tej dwójce. Wychodził z założenia, że nie był im winien żadnych wyjaśnień, a szczególnie, że te miały być na nim wymuszane. Raz próbował po dobroci i co potem się stało? Ich głupota dała o sobie znać.
No, ale Pixie opowiadała wszystko po kolei i w tym tempie minęło około pół minuty. Dziewczyna chciała się wygadać i w sumie miała ku temu najlepszą okazję, bo ostatnią jaka mogła się nadarzyć. Wszystko co powiedziała, choć było prawdą, to nie było w stanie zmienić niczego. Marcus i Elana mogli w to uwierzyć, lub też uznać za kolejne kłamstwo, ale to nie było w stanie zmienić tego, co ta dwójka powiedziała i zrobiła, kiedy byli na krawędzi urwiska.
W tym czasie Zeto doszedł do swojego ścigacza, oraz oznajmił wszem i wobec, że jedzie z nimi.
- Zbieramy się, kochana. Powiedziałaś co chciałaś, a teraz wsiadaj na rumaka, hełm na głowę i jedziemy. - stojąc tuż obok swojego ścigacza, wolną ręką uruchomił silnik pojazdu. Zaletą pistoletów maszynowych było to, że można było je utrzymać jedną ręką, a szczególnie te dobrze wyważone, ale grawitacja i implanty były zdania, że co prawda można, ale nie na długo, dlatego na powrót pomógł sobie sprawniejszą ręką, by wciąż mierzyć z broni.
- Zjebałeś facet. - powiedział kierując te słowa do biotyka - Twoja kobieta też i już tego nie naprawicie.
Kiedy by tylko usłyszał, że Pixie odpala swój pojazd, Konrad schowałby Huragana i dosiadł swojej maszyny. Ostatecznie to w tych warunkach popisałby się marną celnością, ale to nie było ważne. W końcu broń służyła mu wyłącznie za straszak, bo groźniejsze rzeczy przechowywał na swoim omni-kluczu, a one w jego rękach były niebezpieczne.
Pozostawała jeszcze sprawa ich przewodniczki, która za wszelką cenę starała się zachować neutralność, oraz próbowała doprowadzić do wyjaśnienia tego wszystkiego z jak najlepszym skutkiem. Miała dobre intencje, choćby wtedy myślała wyłącznie o ułatwieniu sobie pracy.
- Page. Wiem, że za cholerę czegoś takiego nie chcesz, ale to się dzieje. Powiem Jeffowi, że to nie była twoja wina i w ogóle. Tak się czasem zdarza, jak bierze się ludzi z łapanki. - praktycznie nie wiedział, co ma jej powiedzieć i już w ogóle nie wiedział, czy podobne sytuacje się zdarzają, gdy skleja się razem osoby z ogłoszenia. Wiedział jedynie, że nie będzie mógł spać spokojnie tak długo, jak w pobliżu będzie ta dwójka. Musiał zadbać nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale także Emmy i Zeto. - Ostatnia szansa, pani traper. Dłużej nie będę czekał z wyruszeniem.
Jak tylko otrzymałby odpowiedź od przewodniczki, czy to pozytywną, czy też nie, to zarządziłby wyruszenie w drogę, jak tylko wszyscy byliby gotowi. Miał nadzieję, że tamci nie odwalą na koniec żadnej głupoty i nie spróbują ich pozabijać, ale pewności nie było co do tego. Decyzja została podjęta i wszyscy co się na nią zgodzili, byli o niej przekonani. Nic nie było w stanie tego zmienić.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

14 lip 2015, o 22:02

Nikt nie opuścił broni, nikt też z niej nie wystrzelił co można było wziąć za dobry znak. Marcus pozwolił oddalić się quarianinowi, który nie stanowił już żadnego zagrożenia dla nikogo. Inną sprawą była wymiana zdań między kobietami. Jedna drugiej dogadała ostro, wyjaśniły sobie co nieco i kolorowa przekazała informacje których potrzebowała najwidoczniej asari. Oczywiście Konrad odwalał swoją postawę solidnego i dobrego żołnierza Przymierza, który wycofuje się gdy coś nie idzie po jego myśli. Oparł leniwie strzelbę na ramieniu i spojrzał na asari - Mam nadzieję, że uzyskałaś informacje których potrzebowałaś. Dość już czasu straciliśmy na kłótnie, które na dłuższą metę nie były potrzebne. Skup się teraz jeśli możesz na naszym zadaniu. I do cholery daj sobie na wstrzymanie i zachowaj swój gniew na prawdziwe problemy i kłopoty.
De Silva przyglądał się wycofującej się trójce osób. Widział wycelowany w siebie pistolet maszynowy, ale też do tej pory mimo wszystko pozostawał do pewnego stopnia rozsądnym osobnikiem. Wątpił zatem, by tamci nagle zaczęli strzelać na odchodnym - Zatem co dalej Konradzie? Wycofujesz się i wolisz oddzielić niż dalej być w naszym towarzystwie? To zawsze jakiś wybór, unikanie współpracy i samodzielne dążenie do celu. Niesubordynacja, nie wykonywanie rozkazów, to chyba twoje normalne zachowanie jako żołnierza Przymierza. Nie sądziłem że to powiem, ale nie przynosisz dumy swojemu mundurowi takim podejściem. - on sam nigdy by nie zostawił towarzyszy, nigdy tego nie zrobił. A zamiast tego próbował ich ratować podczas zasadzki pod Mons-Araksa. Konrad pokazywał zaś, że nie można byłoby na niego zbytnio liczyć w razie niebezpieczeństwa. Marcus obrócił się w kierunku Page, jedynej trzymającej się po swojej stronie. - Page, twój wybór co do kierunku. Ja schodzę na dół klifem i zapewne również asari. Tamci chcą wybrać dłuższą trasę, zatem może im się przydać przewodnik aby nie zabłądzili po drodze, skoro są tak pewni swego. Spotkamy się w osadzie jeśli tak zdecydujesz. - Marcus też podjął decyzję i dał równocześnie przewodniczce niejako zadanie. Zejście do osiedla dawało im od razu wejście na teren, który mieli przeszukać. Dłuższa trasa wymagała zatem kogoś, kto zna te tereny. De Silva zatem dawał "buntownikom" coś czego potrzebowali by bezpiecznie dotrzeć na miejsce.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Elana Tori
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 17 paź 2014, o 15:49
Miano: Elana Tori
Wiek: 154
Klasa: strażnik
Rasa: asari
Zawód: lekarz
Lokalizacja: Treches
Kredyty: 20.000

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

14 lip 2015, o 22:37

I tylko dlatego jestem wedle nich paranoiczką w dodatku stukniętą.. e dobre przynajmniej się mnie boją pomyślała Elana i zaczęła się śmiać z Konrada i Pixie szyderczo i złowieszczo. Owszem, może zaczęła przesadzać, ale wolała mieć paranoje i być żywa niż obdarzać wszystkich bez podstaw zaufaniem i w efekcie tego być martwa. Poza tym czy do jasnej cholery tak ciężko było powiedzieć całą prawdę i podtrzymać rozpoczętą przez nią wtedy rozmowę zamiast ją zbywać? Cóż Pixie będzie miała nauczkę na przyszłość. Śmiejąc się patrzyła nieufnie na Pixie. Opanowawszy się zaś ponownie ją zapytała:
- Co jeszcze jest takiego czego nie powiedział nam pracodawca a powinien? - mówiąc to bacznie obserwowała kolorową. Nie słuchała blondyna, który raczył znowu się wtrącić do rozmowy robiąc za adwokata kolorowej. Totalnie się na niego wypięła, bardziej interesowało ją co ma do powiedzenia Pixie i Page - Może mam paranoje ale wole to i bycie żywą niż bycie naiwną i martwą - powiedziała do Pixie - A wasze zachowanie dawało mi wyraźne powody by wam nie ufać. I to się nie zmieniło. Radzę przemyśleć swoje zachowanie. Jeśli wymagacie czegoś od kogoś choćby zaufania to sami je musicie dawać. I właśnie dlatego jak dla mnie jesteście parą hipokrytów - następnie zwróciła się do Page - Page,co zamierzasz? - No i jeszcze Marcus dołożył swoje. Czy oni wszyscy się na nią uwzięli do kurwy nędzy? W sumie mogła się tego po nim spodziewać, wiedząc że jest badboyem a ci zazwyczaj zgrywają twardzieli macho. Odparowała mu nadal kipiąc złością:
- Możesz być pewny że starczy go na wszystko - do Konrada zaś powiedziała z niekrytą satysfakcją - Wiedziałam, że jak tylko coś się zacznie dziać zwiejesz gdzie pieprz rośnie. Widać się nie pomyliłam. I niby jak takim cholernym tchórzom można ufać?
Ja paranoiczka co za para kretynów i hipokrytów Była na granicy wytrzymałości. Najchętniej walnęłaby tę dwójkę o ścianę skalną.. jednak powoli do niej docierało że potrzebuje ich do wypełnienia zlecenia. Potrzebowała się na czymś wyżyć. Chciała zacząć się napieprzać z czymkolwiek na czym mogłaby użyć broni. Z tego też powodu zaczęła rozglądać się po okolicy.
ObrazekObrazek
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

14 lip 2015, o 23:25

Kidy Konrad celował w Marcusa i poprosił ją, by zajęła się speederem, nawet nie zaprotestowała. Nie odwracając się tyłem, podeszła do swojego ścigacza i założyła hełm. Po tym odpaliła maszynę i na nią wsiadła. Wtedy podniosła broń, jakby osłaniając Straussa. Słysząc śmiech niebieskiej, przechyliła na bok głowę. Tu nie chodziło o strach, ale o ostrożność. Szaleni biotycy nigdy nie byli jej ulubionymi kompanami.
- Zapytaj Howarda, bo mi nie powiedział - odparła na ciągle powtarzane pytanie, a jej głos był ostry i poirytowany. - A może znów nie zapoznałaś się z ogólnym planem, co? Nie szukaj takich informacji u mnie. Masz je na omni-kluczu. - Spojrzała na Marcusa, który zwrócił się najpierw do Elany, a potem do Konrada. - I tu się mylisz Strachu. To nie jest jednostka wojskowa, a ty na siłę próbowałeś być dowódcą, powołując się na co? Na stopień? Wybacz, ale wyglądasz i zachowujesz się jak gwiezdny zbir, a nie żołnierz. Nie dziw się wynikiem i nikogo nie próbuj obrażać. Zjebałeś i nie wyciągaj w to jakiegoś walonego etosu Przymierza! Przeanalizuj własne błędy, bo ja na pewno swoje przeanalizuje. Co do zaufania - spojrzała na Asari, a jej głos stał się wyraźnie rozbawiony. - Czyżbyś była nowa w tym zawodzie? Żaden najemnik nie zaufa innemu, nigdy, ale twoje zachowanie przekroczyło wszystko, bo zrobiłaś z siebie księżniczkę, której nie dano ciasteczka, kiedy chciała. Nigdy nie powiedziałam, że wymagam, byś mi zaufała, więc po co miałabym ufać tobie, nawet na tyle by zdradzić własne przemyślenia? Dodatkowo pomyśl o tym: to wy pierwsi zaczęliście rozdawać kopniaki i podnieśliście broń, a przynajmniej próbowaliście! - ostatnie dwa zdania bardzo mocno zaakcentowała, wspominając o ataku na Zeto i próbie na Konradzie. - Więc radźcie sobie sami. Teraz możecie spać spokojnie - ostatnie słowa były aż nadto sarkastyczne. W końcu mieli zamiar zbadać miejsce na dole.
Koniec podsumowania. Teraz czekała tylko na decyzje Page, gotowa w każdym momencie schować broń i ruszyć. Chciała się już wynieść z tej planety.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

15 lip 2015, o 16:03

Strauss był pod wrażeniem tego, jak świetnie Pixie się adaptowała do jego działań. On osłaniał ją, gdy wsiadała na swój ścigacz, a kiedy też chciał dosiąść swojej maszyny, Emma ubezpieczała jego. Zwrócił uwagę na taki szczegół, bo była to ich pierwsza wspólna akcja i w zasadzie nie wiedział jakiego rodzaju doświadczenia, powinien się po niej spodziewać.
Odpalając silnik swojego pojazdu i szykując się, by wprawić maszynę w ruch, Konrad usłyszał słowa skierowane bezpośrednio do niego, jakie wypowiedział władca bez poddanych. Niesamowite było w tym wszystkim to, jak ta para potrafiła odwrócić całą sytuację, byle tylko wyszło, że wszyscy wokół są tymi złymi, a wyłącznie oni są święci i bez grzechu.
Oczywiście były próby wejścia blondynowi na ambicję, byle tylko sprowokować go do czegokolwiek, jak choćby riposty. Pojawiły się słowa o tym, jakim to sierżant jest outsiderem, który woli działać solo, oraz także, że normą u niego są "niesubordynacja" i "nie wykonywanie rozkazów". Mało mu się też podobało wspomnienie o tym, że hańbi mundur, bo ktoś pokroju de Silvy, w jego oczach był ostatnią osobą w galaktyce, która powinna używać takich pomówień.
Najlepsza jednak była Elana, która biła swojego partnera na głowę, wypowiadanymi rzeczami, choć było ich znacznie mniej. W sytuacji, gdzie gdzie pobito członka drużyny, wyciągnięto broń i próbowano użyć na jego tarczach wyssania energii, ta zarzucała mu tchórzostwo. Tak, nie bez powodu Strauss był specjalistą, bo na treningu N2 zaznajomił się z wszystkimi znanymi zdolnościami technologicznymi, ich działaniem, oraz sposobami rozpoznawania ich, już w trakcie aktywacji.
Asari najwyraźniej wciąż nie była świadoma, że gdyby inżynier nie wybrał opcji z opuszczeniem ich, to doszłoby tu do rozlewu krwi. Patrząc po tym, jak się rozłożyły siły, to dosyć prawdopodobne, że Elana Tori i Marcus de Silva, leżeliby martwi, gdzieś przy najbliższej skale, o ile komuś chciałoby się ruszać ich ciała. Niebieska powinna być wdzięczna losowi za to, że jej technologiczne zdolności są amatorskie, oraz Konradowi za to, że jej nieudanej próby wyssania mu tarcz, nie wziął za wystarczający pretekst, by ją zastrzelić.
Co zaś tyczyło się słów Pixie i tego jak tłumaczyła wypowiadane przez tamtych głupoty, to jego zdaniem dziewczyna traciła czas. Strauss nie miał zamiaru w ogóle z nimi wchodzić w dyskusję, bo to tylko odciągało ich od jazdy, a także znaczyłoby to, że skierowane ku niemu docinki, odnosiły jakiś skutek. Nic z tych rzeczy.
Zdawał sobie świetnie sprawę z tego, że będą mogli mówić tego typu rzeczy, byle tylko ich duma nie została naruszona. Nie był także osobą, która reagowała na zaczepki osób, które były na straconej pozycji. Przegrali i pozostało im tylko tyle, że mogli dogryzać tym, co ich opuszczali.
- Połamania nóg. - odezwał się oschle. Tymi słowami ich pożegnał, robiąc zakręt i odjeżdżając w stronę lądowiska. Na razie on wyznaczał kierunek, ale jeżeli dołączyłaby do nich Page, to ustąpiłby jej tego obowiązku.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

15 lip 2015, o 18:18

Rzut na spostrzegawczość w kolejności; Pixie, Elana, Konrad, Marcus, Zeto. Próg 40
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

15 lip 2015, o 18:37

Page przysłuchiwała się coraz bardziej absurdalnej wymianie zdań z miną pod tytułem; „za jakie grzechy?”. W sumie trudno było jej się dziwić skoro z powodu bezsensownych sporów misja skomplikowała się zanim się jeszcze na dobre zaczęła.
Nagle, zanim zdążyła wyartykułować decyzję co do swojej lojalności, odwróciła głowę w stronę kierunku, z którego przybyli i przez kilka sekund wpatrywała się w horyzont. W pewnej chwil bez żadnego ostrzeżenia zdjęła z pleców Czarną Wdowę i przyjrzała się niebu przez lunetę karabinu.
- Kurwa! – soczyste przekleństwo ze strony do tej pory opanowanej przewodniczki momentalnie zelektryzowało skłóconą grupę. – Nie wierzę, normalnie nie wierzę…. – wymamrotała do siebie najwyraźniej będąc pod wrażeniem pecha jaki prześladuje tę wyprawę. – Musimy zejść z otwartego terenu, natychmiast! – błyskawicznie zarzuciła karabin na plecy posyłając kontrolne spojrzenie w kierunku krawędzi klifu, jakby przez ułamek sekundy rozważając szanse udanego zejścia bez żadnego przygotowania. – Musimy się dostać do łodzi, jeśli się pospieszymy to może zdążymy! – Oględziny najwyraźniej nie wypadły pomyślnie gdyż natychmiast wskoczyła na skuter niemal w biegu odpalając maszynę. – Gratuluję harcerzyku, twój wystrzał ściągnął nam na głowę całe stado pijawek. – machnęła ręką w kierunku horyzontu. Większość grupy nie dostrzegła nic niezwykłego, jednak Konrad zauważył nietypowo wyglądającą chmurę, która musiała przed chwilą zwrócić uwagę Page. Całe kilka sekund zajęło mu przetworzenie, że owy twór zbliża się do nich w niepokojąco szybkim tempie. Nawet z tej odległości fioletowy obłok wydał m się, z braku lepszego określenia, żywy. – Ich dzioby wejdą w pancerz jak w masło, potem wyssą nas do cna i tyle będzie z tej wyprawy. – ton kobiety wskazywał, że mają sekundy na decyzję co do obranej drogi a wszelkie wyjaśnienia, jeśli będą takich potrzebowali, otrzymają już w bezpiecznym miejscu.
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: [Morze Cieni>Vine>Treches]

15 lip 2015, o 20:57

Elana mówiła i robiła swoje, Marcus nawet nie próbował zrozumieć jej toku myślenia. Trudno zresztą było pojąć inne rasy w takich sytuacjach. Pozostała dwójka też uznawała swoje argumenty za wyższe, zatem wyglądało na to, że przemytnik tylko niepotrzebnie strzępił sobie język. I jeszcze do tego to ciągłe celowanie w jego osobę mimo, że on sam broń opuścił, oraz udawanie niewiniątek. Byli siebie warci.
A potem nagle wszystko dokumentnie się spieprzyło i nabrało tempa. Wspomniane pijawki przyciągnięte strzałami nadlatywały na posiłek, a oni byli jego głównym daniem. Kurwa.
Błyskawicznie zamocował strzelbę na swoim miejscu ruszając w kierunku speedera. Jeśli Page nie zamierzała ryzykować skakania z klifu, to on też nie planował tego robić. Rzucił okiem w kierunku nadciągającej chmury. Przeklęty Zeto i jego pomysły, a raczej brak rozumu. Marcus cieszył się, że jednak świr nie będzie w jego pobliżu, bo jeszcze ściągnąłby na nich większe problemy. Teraz jednak ważniejszym było skupienie się na przetrwaniu i żałować można było tylko, że nie mają żadnego wabika który by odciągnął wrogie stado. Choć użycie w tym celu quarianina przeszło mu przez głowę.
- Ładuj się na speedera, zbieramy się stąd. - rzekł krótko do asari. Później będzie pora na ewentualne rozstrzyganie konfliktu i co się komu nie podoba.
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2

Wróć do „Galaktyka”