18 lip 2015, o 19:33
Matthew z niecierpliwością czekał na reakcję systemu na wgranie oprogramowania. Jednego był pewien. System operacyjny nie będzie zadowolony z obecności tej aplikacji. Tym bardziej program antywirusowy, który natychmiast zareaguje na potencjalnie szkodliwe kodowanie. Inżynier na samym początku musiał zaradzić usunięciu kluczowych plików tej aplikacji, dlatego też niemalże od razu po zakończeniu instalacji, Matthew uruchomił okno poleceń i rozpoczął ciężką oraz mozolną pracę. Musiał przede wszystkim przekonać całe chroniące komputer oprogramowanie do tego, że wrzucony przed chwilą program wcale nie jest szkodliwy i można mu dać mu dostęp do wszystkich funkcji sieciowych. Wirus napisany przez tego informatyka był swego rodzaju "pasożytem", musiał podpiąć się do plików systemowych, aby móc w pełni pokazać swój potencjał. W tej chwili był larwą, a miał zostać motylem. Dlatego też Matt musiał wyłączyć zabezpieczenia komputera. Bombardowanie kolejnymi wirusami nic tu nie da, mogłyby jedynie spowolnić pracę urządzenia, a tego Matthew nie chciał. Chciał mieć do dyspozycji całą moc obliczeniową skrzynki, by pozwolić swoim geniuszom komputerowym na szybsze wykonanie zadania.
Po pierwsze. Matt używając wiersza poleceń, wpisując komendę musiał przełączyć system operacyjny w tryb administratora. Law jak zresztą każdy komputer w filii działał prawdopodobnie na zdecydowanie mniejszej możliwości dostępnych opcji, niż kiedy urządzenie działało w ustawieniach administratorskich. To oczywiście nie było takie łatwe. Przede wszystkim komputer nie chciał współpracować i odmawiał dostępu. Matt potrzebował chociaż numer ewidencyjny administratora. To nie było trudne, bowiem co tydzień przeprowadzane było serwisowanie systemu. Wystarczyło skojarzyć regularne logowanie się numeru innego, niż Chrisa, by zorientować się kto administruje tym komputerem. W kolejnym oknie Matt otworzył rejestr dostępu, by przeszukać kto i kiedy logował się na to urządzenie.
-Mam Cię, kutasiarzu...-Mruknął pod nosem, gdy znalazł numer ewidencyjny logujący się regularnie co tydzień w czwartki po godzinach pracy Law'a. Skopiował go i wkleił go do przygotowanej wcześniej komendy w wierszu poleceń, dzięki której odzyskałby hasło tego jegomościa. Dzięki czemu mógłby przejść do drugiej fazy swojego złowieszczego hakowania. System zarejestrowawszy login, wyświetlił coś, czego Matt z jednej strony mógł się spodziewać, choć niekoniecznie musiał. Pytanie kontrolne, które zresetowałoby hasło i system nadałby nowe, tymczasowe.
Ulubiona gwiazda porno działu IT?
W tym momencie cała dotychczasowa wiara w ludzi umarła. Matt otworzył szeroko usta, wpatrzony w ekran jak szpak w przysłowiowe pięć groszy. Totalnie go zamurowało. Zmarszczył brwi w grymasie zamyślenia. Scooter kiedyś o tym wspominał. Na którymś z kontraktów. Nie mógł jednak przypomnieć sobie, kogo miał wtedy na myśli.
-Pieprzeni zboczeńcy, kurwa jebana w dupę pierdolona mać...-Zaklął pod nosem. Wtem doznał olśnienia. To było dokładnie...pół roku temu. Podczas zlecenia na statku handlowym w Trawersie. Zachary bardzo szczegółowo opisywał tą kobietę i to, co ona potrafi zrobić. W męskim gronie był niczym guru i nagle sobie przypomniał. To ta, co w minutę podobno każdego...Wszędzie. O każdej porze dnia i nocy. Ta, która jak wraca po pracy mówi, że nieźle się najebała.
Jemma CumCleaner.
Mając nadzieję, że system przyjmie tą odpowiedź, Matt przymknął oczy na chwilę. Modląc się do cholera wie kogo, bo inżynier nie należy do osób wierzących. Po chwili jednak otworzył powieki i uśmiechnął się. Komputer przyjął odpowiedź i wyświetlił nowe hasło użytkownika. Mechatronik po chwili uświadomił sobie, że mając taką wiedzę na temat tych wszystkich erotycznych wynaturzeń, niedługo może stać się podobny do ludzi pracujących w dziale IT. Będzie chodził w kraciastych koszulach i spodniach podciągniętych na wysokość klatki piersiowej. Nogawki wtedy znajdowałyby się na wysokości kostek, co sygnalizowałoby, że prawdopodobnie w jego piwnicy zalęga woda. Choć, który dom na Cytadeli ma piwnicę? Mniejsza o to. Matt szybko odgonił te myśli i skupił się przede wszystkim na przejęciu kontroli nad tą formą.
Mając najpotrzebniejsze informacje, zalogował się na komputer w trybie administratora, dzięki czemu miał dostęp do wszystkich funkcji urządzenia. Unieszkodliwił firewall, program antywirusowy i przeniósł zainstalowany program do plików systemowych, by tam mógł zacząć dzieło zniszczenia i uwolnić swój pełen potencjał. Musiał jeszcze go uruchomić i wpisać kilka poleceń. Przede wszystkim, wpisał jako pierwszą tę odpowiedzialną za maskowanie całego działania na tym komputerze i maskowanie wszystkich połączeń między tym komputerem, a serwerem Fergusson Engineering. Poza tym, zapobiegł ewentualnemu śledztwu ze strony działu IT. Wpisał polecenie do programu, które po zakończeniu na 10 sekund po zakończeniu połączenia między Eagle'm RC-1690 a serwerami Fergusson Engineering wykasuje się z pamięci urządzenia i usunie wszelkie ślady swojej obecności w systemie. Jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony.
Teraz wystarczyło jedynie czekać na efekty, co prawda, w kwestii jakichkolwiek problemów, Matt mógł niewiele zrobić. Otworzył jedynie furtkę, lecz cały czas jego palce w pogotowiu wisiały nad klawiaturą, by móc zareagować, jeśli Scooter będzie potrzebował jeszcze pomocy. W razie czego, uszykował jeszcze jedną komendę. Usuwającą wszystkie dane na wyraźne polecenie obecnego użytkownika. Wystarczyło jedynie wcisnąć Enter, by dokończyć dzieła.
THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR
Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%