Stukov miał naprawdę ogromny dylemat. Oczywiście, jego obawy były uzasadnione, lecz z drugiej strony nie mógł wytrzymać tego, że zada niemalże niezasadne pytanie do osoby, która na pewno nie miała nic wspólnego z akcją Cerberusa. Wyciągnął na chwilę papierosa z ust i wypuścił dym z płuc. Po chwili oddechu, rzucił.
-Wstawaj, stary. Wyliżesz się z tego.-Powiedział do rannego. Nie była to wcale poważna rana, bez trudu mógł pracować. Podał mu więc dłoń i pomógł mu wstać. Chciał porozmawiać z Violet na osobności, a obecna atmosfera na pewno temu nie sprzyjała, bowiem wszyscy prosili o jakąkolwiek pomoc. W końcu, kiedy mechanik poszedł do ambulatorium, Stukov rzucił do niej.
-Spytam wprost...Na pewno nie miałaś żadnej styczności z Cerberusem? Oprócz Twojego kuzyna? Jestem pewien, że mamy szpicla na pokładzie, muszę się upewnić. To tylko formalność, ale...Odpowiedz szczerze.-Powiedział do niej i uśmiechnął się lekko. Nie wiedział, jak ona zareaguje, ale musiał to zrobić. Przybyła najpóźniej, ledwo przed przybyciem Cerberusa. To trochę dziwne.