I to praktycznie rzecz biorąc był najgorszy moment, jaki przeżywał w ciągu ostatnich kilku godzin. Nie, nie to, że stanął naprzeciw asari, która mogła go łatwością zabić jakąś z mocy biotycznych. Nie była to też mowa o ludziach za nim, którzy gapili się na jego plecy i na których spojrzał, chwilowo zatrzymując na nich wzrok. Chodziło tu o coś innego.
Niebieska mogła lub nie, być powiązana z Cerberusem, ale na pewno była niebezpieczna w obecnym stanie. Dla siebie i dla innych.
Wiedział o tym, bo przeszedł go dreszcz, kiedy Nina wyciągnęła w jego stronę obie ręce. Biotycznym ciosem mogła go wpędzić do grobu, posłać na długie tygodnie do lazaretu, albo zamienić go w warzywo.
Najgorszym momentem było pozwolenie jej wyjść, bo mogła mieć kontakt z Cerberusem. Powinien teraz, w tym momencie dzwonić do Ahri i przekazać, że mają na pokładzie wariatkę, która potrzebuje leczenia.
Potem jednak przyszedł ten drugi, najgorszy moment. Odwrócił się za siebie i spojrzał na tych wszystkich zebranych. Każdy na niego patrzał i nikt nie odwrócił wzroku. Widział już wcześniej te spojrzenia na Skyline i wiedział, co one oznaczały. Teraz tego by nikt nie przyznał, ale Strauss już wiedział. Został napiętnowany.
Podszedł więc do stołu, przysunął sobie swoją tacę i chwycił ręką galaretkę, którą wepchnął sobie do ust. Mieląc ją, patrzał jeszcze przez moment na innych, ale w końcu wyszedł ze stołówki, oblizując po drodze środek dłoni i każdy palec z osobna.
Potem włączył swój Omni-Klucz i ustawił na nim śledzenie Niny. Do tej pory nie miał pojęcia, jak by przetrwał, gdyby nie dostęp do systemów statku, wyłącznie dzięki swojemu narzędziu pracy i to z każdego miejsca. Potem zabrał się za namierzanie Antoniusza. Pojęcia nie miał, jak wyglądała sprawa z jego Omni-kluczem, więc po prostu zadzwonił na jeden z terminali, który byłby blisko niego.