7 wrz 2012, o 22:50
Kiedy przyuważyła karcące spojrzenie mężczyzny, po raz kolejny pokazała twarz, której nie widywał nikt inny na statku. To był wyraz twarzy dziewczynki przyłapanej na wyrzucaniu brukselki dyskretnie za okno. Uśmiechnęła się łobuzersko, potem wbiła spojrzenie w ziemię, starając się ukryć ten grymas. Subtelnie odgarnęła włosy za ucho. Na rozkazujący ton, uniosła głowę gwałtownie aby zaprotestować, że załoga potrzebowała pomocy, ale przerwał jej subtelny pocałunek w skroń. Wypuściłą gwałtownie powietrze z rezygnacją i postanowiła raz w życiu posłuchać, co do niej mówią. Jakby dla potwierdzenia jego słów, wyrwało jej się ciche ziewnięcie.
- W porządku, zaraz go zaaplikuje, chociaż innym jest bardziej potrzebny. – Odpowiedziała i żeby nie osądzał jej, że oszukuje, wstrzyknęła medi-żel na jego oczach. Potem rozeszli się w dwie strony. On w poszukiwaniu Stukova, ona w poszukiwaniu wygodnego łóżka. Koniec, końców wylądowała w pościeli Konrada. Przez chwilę wdychała znajomy zapach z poduszki, który uspokajał, nim ociężałe powieki opadły ostatecznie pogrążając kobietę w sennych marzeniach.
***
Praca na Orionisie trwała, a końca naprawa wciąż nie było widać. Zewsząd docierały informację o potencjalnych rekrutach, Vanessa starała się dzielić dobór załogi między siebie i Sile. W końcu asari znała ten statek równie dobrze jak ona. Niestety, rutynowe działania nie trwał zbyt długo. Omni-klucz bezlitośnie zapiszczał obwieszczając wiadomość o wartości priorytetowej. To mogło oznaczać tylko jedno. Rada. Miała tylko nadzieję, że nie kontaktowali jej w sprawie pokaźnego zniszczenia statku. Chciałaby zobaczyć wyraz twarzy Rady, kiedy wysłała im rachunek zniszczeń i kosztorys napraw Orionisa. Leniwie obróciła się w pościeli, o kilka sekund przeciągając odpoczynek. Dopiero po chwili pozwoliła niewielkiemu hologramowi wyświetlić się na urządzeniu. Widok Radnej Fenrir nie tyle ją zaskoczyła, co wybił z rytmu. Przetarła oczy i podniosła się do pozycji siedzącej.
- Oficjalny kanał? Co się dzieje, Iris?
***
Cokolwiek robił w tej chwili Ner, usłyszał na prywatnym kanale głos pani Kapitan. Głos miała lekko napięty, ale dużo bardziej spokojny niż jeszcze te kilka dni temu.
- Ner, zbieraj swój zgrabny quariański tyłek. Zabieram Cię na wycieczkę na tereny Hierarchi Turian. Dostałam zadanie od Rady i muszę lecieć a przydałby mi się zaufany snajper do osłaniania pleców. Mają jakiś problem natury SI, więcej mamy się dowiedzieć na odprawie. Chętny? – Rzuciła spokojnie, chociaż najchętniej nie narażałaby nikogo z przyjaciół. Prawda byłą jednak taka, że im więcej zaufanych ludzi będzie miała ze sobą tym większa szansa, że dadzą radę osłonić Iris. Niegdyś często wpadały w tarapaty ale ostatnio oboje były po przejściach i stwierdzenie, że Mist nabawiła się paranoi byłoby niedopowiedzeniem. – Bierz swój najlepszy sprzęt i pożegnaj się z kim tzreba. Widzimy się za pół godziny przed statkiem, zabierzemy się na ten stateczek Turian jakimś podstawionym transportem. – Dodała na koniec, w sumie nie pozostawiając Harasowi specjalnego wyboru w tej kwestii. Gdy znalazł się przed statkiem, rudowłosa siedziała na jednej ze skrzyń, dopinając jeszcze rękawice do lekkiego pancerza biotyków. Na plecach widniał jej granatnik a przy pasie uczepione miała dwa pistolety, Skorpiona oraz M-25 Szerszeń. Ogólnie wyglądała tak jakby wybierała się na wojnę. Poprawiła jeszcze króciutką kitkę z tyłu głowy. Trzeba było przyznać, że używała efektywnej odżywki, bo włosy odrastały jej w całkiem niezłym tempie. Na widok mężczyzny uśmiechnęła się kącikiem ust, nieco zadziornie.
- Zwarty i gotowy?