- A... em - młody żołnierz wyraźnie się zmieszał, -
szeregowy sir! - poprawił się młodzieniec i ruszył za Wilsonem. Potwierdził zrozumienie rozkazu energicznym kiwaniem głowy i wyraźnie dalej wypominał sobie pomyłkę. Widać było, że jest od niedawna w Armii, być może wszyscy u nich tak wyglądali, w końcu ilu profesjonalnych wojskowych było w oddziałach CFW? Czerwone mundury zapewne formowały się od zera, dopiero wdrażając dyscyplinę i ucząc się na błędach.
W drodze Wilson dowiedział się co nieco o strukturze armii CFW. Dwie bardziej zaludnione planety mają obowiązek utrzymywania stale dwóch dywizji, i posiadania ośmiu kolejnych rezerwowych. Co daje 1% populacji w służbie czynnej i kolejne 4% w rezerwie. Wyjątkiem jest planeta Ash, która wystawia tylko jedną dywizję, i dwie rezerwowe. Ludzie sami napierali na taki stan rzeczy, w obawie przed odwetem ze strony przymierza. Gdy obywatele nowo powstałego CFW posmakowali "wolności", wręcz się nią zapowietrzyli - taki komentarz nasunął się sam Wilsonowi - w prawdziwym starciu czekałaby ich co najwyżej bohaterska obrona. Niewiele więcej. Flota (o ile można to tak nazwać) składała się z krążownika oraz trzech fregat. Kolejny krążownik był we wczesnej fazie budowy. Większość sprzętu pochodziła z arsenału przymierza, ale CFW zdążyło już wydać od lat odkładany budżet na nowy ekwipunek. Podobno wyczerpali już cały zapas, obecnie korzystają tylko z bieżących profitów - a przynajmniej tak słyszała szeregowy.
Załatwienie formalności w hotelu i zniesienie bagaży nie zajęło wiele czasu, więc uwinęli się raz dwa. Pod hotelem stało multum taksówek, szybko wsiedli do jednej i odlecieli w kierunku doków, zostawiając hotel i czasy stagnacji. Pora przerwać krótkie wakacje i wrócić do akcji.
Minęło może 10 minut i dotarli do celu podróży, doku numer 15B. Stał tam zakotwiczony frachtowiec, nic specjalnego, raczej średniej jakości statek, jednak na podróże między planetarne w sam raz. Przed statkiem stała Tania, która rozmawiała o czymś z brodatym mężczyzną, ubranym w brązową kurtkę, znoszone spodnie, a na czubku głowy miał głęboko osadzoną czapkę z daszkiem.
- Później będziesz miał okazję się wykazać - wyraźnie kończąc dyskusję -
poczekaj na Kapitana Cole w środku. Mężczyzna pomarudził coś, ale wszedł do wnętrza statku.
Tania wypatrzyła za to Wilsona z daleka i pomachała mu, dając znak by podszedł. Za nim z taksówki wygramolił się Adam, biorąc się za bagaże, które miały się zaraz znaleźć w ładowni. Panna Averyanov zaczękała aż przyszły kapitan podejdzie i wręczyła mu Datapad'a.
- Proszę, tu masz wgląd w członków załogi - zaprosiła go do środka gestem, uśmiechając się przy tym zachęcająco -
zapraszam na pokład, rozgość się a ja za chwilę dołączę. Możesz w międzyczasie poznać się z Mark'iem, będzie pilotem na fregacie - po krótkim na myśle dodała -
przynajmniej na czas misji. Potem też, o ile nie zechcesz zmienić składu. W końcu masz taką możliwość.
Zniknęła we wnętrzu statku, pozostawiając Wilsona samego.
Wewnątrz statku znajdywały się spory przedział z fotelami dla pasażerów, usytuowanymi na przeciwko siebie. Między nimi stały prostokątne stoliki. Całe wnętrze było w odcieniach szarości, z okazjonalnym pomarańczem i czerwienią. Przy jednym z takich stolików siedział jego przyszły pilot, Mark.
Gdyby świeżo upieczony Kapitan zechciał spojrzeć na informacje zawarte w Datapadzie dostrzegłby co następuje:
Dowódca Grupy Uderzeniowej -
Tiberius Vitas
Wyświetl wiadomość pozafabularnąPojmany z kolonii przez flotę Terminusa. Uwolniony przez marynarzy z Thargos (wtedy jeszcze należącego do SA). Po powstaniu nakłonił licznych przedstawicieli swojej rasy do pozostania, jako że ich osady zostały zniszczone. Przykładny żołnierz, z doświadczeniem w walce. Przewodzi grupie pięciu Turian i czterech ludzi [dane poniżej]. Zaufany.
Sternik -
Mark Jorrick
Wyświetl wiadomość pozafabularnąByły wojskowy, szmugler, kurier i wyśmienity pilot. Ten człowiek wykonał więcej samobójczych lotów, niż niejeden komandos N7. Na koncie ma pięć zdjętych jednostek (nieuzbrojonym statkiem), liczne ucieczki przed patrolami (zarówno batarian, jak i Przymierza). Poszukiwany przez Batarian pod imieniem i nazwiskiem Krage McCelab. Nie jest zbyt zdyscyplinowany, ale jest to coś co da się naprawić.
Główny Mechanik -
Laia'Sirah
Wyświetl wiadomość pozafabularnąQuarianka, upomniana przez siły porządkowe CFW za zmodyfikowanie sprzętu kopalnianego, potem aresztowana za swoja reakcję oraz odmówienie rozkazu rozłożenia maszyny i złożenia tak jak powinna być (bez modyfikacji). Bez przesadzania można powiedzieć, że jest mistrzem improwizacji i inżynierii. Maszyna okazała się być w pełni działająca, z wydajnością większą o 35%. Posiada bogaty słownik wulgaryzmów i wyzwisk, jednak okazuje szacunek osobą wyższym rangą. Wcześniej odbyła służbę na innym statku, karna i posłuszna, miała jednak problemy z nawiązaniem kontaktów. Cechuje ją quariańska dokładność w tym co robi, jednak ma tendencje do "ulepszania". Można sobie z tym poradzić po prostu zakazując tego.
Działowi -
Zoe i Tom Goodheart
Wyświetl wiadomość pozafabularnąRodzeństwo urodzone na Thargos, wcześniej służyli w marynarce Przymierza. Średnie doświadczenie, głównie manewry zorganizowane przez SA. Dwa razy w boju. Posłuszni i zdyscyplinowani.
Reszta postaci nie wyróżniała się już tak bardzo na tle tej piątki. Ci pozostali to byli członkowie grupy uderzeniowej, ewidentnie załoga była bardzo uszczuplona, jednak przy doświadczonej załodze (o ile tę dało się tak nazwać) lot Odinem był jak najbardziej możliwy. Ciężko oceniać tu doświadczenie Tanii w doborze takiej grupy, miała ona plusy i minusy. Na pewno mieli doświadczenie, jednak praca z nimi, przynajmniej w pierwszym etapie, będzie się znacząco różnić od tej, którą znał tak dobrze Wilson.