Primum non nocere
304
MIANODaud Huntsman
DATA UR.24.03.2149
MIEJSCE UR.Aldeburgh/Ziemia
RASACzłowiek
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWAZiemskie
SPECJALIZACJAInżynier
PRZYNALEŻNOŚĆPrzymierze Systemów
ZAWÓDNajemny Sanitariusz-Inżynier
Wychowany został przez Beatrix oraz Samuela w miasteczku portowym niedaleko Londynu. Huntsmanowie byli szczęśliwą rodziną, w której nie brakowało niczego. Ojciec posiadał firmę transportową na Noverii. Matka natomiast pracowała jako asystentka handlowa ojca, cokolwiek to znaczyło. Firma rozwijała się i przejmowała pomniejsze biznesy, co prowadziło do wielu napięć pomiędzy rodzicami a innymi założycielami firm. Nigdy to jednak nie obchodziło młodego bogacza, był zbyt zajęty swoimi prywatnie załatwianymi przez rodziców lekcjami. Życie biegło dalej, a pieniądze się nie kończył. Prywatnych lekcji było coraz więcej z różnych dziedzin. W ten sposób w wieku 19 lat Daud dostał się na Królewską Akademię Wojskową w Londynie. Jest to jedna z najlepszych uczelni dla każdego, kto myśli o karierze wojskowej w szeregach Przymierza. W wieku 23 lat zakończył naukę na uniwersytecie i dostał się do wojsk logistyczno-obronnych. Przeszkolono go w Londynie i rozpoczął karierę jako dowódca jednostki Inżynieryjnej. Nie zrozumiał, dlaczego po szkole oficerskiej i tak dostał jedynie dowództwo nad marną jednostką złożoną z 5 osób, lecz nauczono go, by nie kłócił się z przełożonymi i wykonywał nadane mu obowiązki. Zadaniem jednostki była naprawa statków przymierza oraz zapewnienie załogom pomocy medycznej, gdy znajdują się w portach przymierza lub na orbicie ziemi. Daud jako dowódca jednostki dowodził akcjami, lecz brał nieczęsto także w nich udział. 3 lata służby nauczyły go, że liczy się profesjonalizm. Wiele modeli statków przewinęło się przez Londyńskie porty, tak właśnie zyskiwał doświadczenie w ich naprawie, lecz co ciekawe, nigdy nie nauczył się ich pilotować. Wydawało mu się to niepotrzebne dla jego fachu, przecież od tego są piloci w wojsku. Kilka razy tylko zdarzyło się, że wysyłano go na orbitę, by pomóc w jakichś niewielkich naprawach. Ostatnia misja jednak skończyła się niemałym fiaskiem. Sierżant Daud wraz z drużyną oraz nowym pilotem został wysłany na jednostkę o nazwie SS Nirvana. Nirvana wyglądała na całkiem dobrze wyposażony statek pasażerski, lecz nie była ona uszkodzona. ”Dowództwo musiało się pomylić, przecież to nawet nie jest okręt przymierza” pomyślał Daud, następnie podszedł do komunikatora i starał się połączyć z dowództwem na ziemi. Powiedziano mu, że ma nie kwestionować rozkazów. Coś tu nie grało i było czuć, że ktoś kręci tu jakiś swój prywatny interes, lecz rozkaz to rozkaz. Zaczęto skan. Nie wykazał on zupełnie niczego. Załoga zaczęła powoli zbliżać się do Nirvany. Gdy byli już wystarczająco blisko wyskoczyli i podlecieli do jej wejścia. Jeden z inżynierów zaczął wyważać drzwi. „Panowie mamy tu prawdziwą puszkę pandory, uważajcie na siebie w środku, broń w gotowości” wydał rozkaz Daud. Drzwi otworzyły się i drużyna została wessana do środka z dużą siłą. Wejście zostało za nimi natychmiastowo zamknięte. Wszyscy włączyli lampki przymocowane do hełmów, gdyż w środku nie było światła. Byli w małym przed holu statku. Zaczęli więc wypalać dziurę w drzwiach, by dostać się dalej. Po wypaleniu kawałek metalu wielkości człowieka odpadł z hukiem, który rozniósł się wszędzie. Inżynierowie weszli do środka i zobaczyli rzeź dokonaną przed ich przybyciem. Wysuszone ciała leżały wszędzie. Na ziemi spostrzegli kobietę wyglądająca na nieprzytomną. Na twarzy miała półmaskę przeciwgazową. Odział rozszedł się w poszukiwaniu innych ocalałych. Tylko jeden z inżynierów został przy dowódcy. Daud zaczął ocucać dziewczynę. Po kilku próbach udało mu się. Położył ją więc przy dziurze w drzwiach i kazał jej pilnować. Sam poszedł rozglądać się po pokładzie. Był zaszokowany, dlaczego wysłano na taki statek drużynę inżynieryjną, a nie oddział specjalny. Gdy zaczął iść w stronę w którą, poszła jego drużyna poczuł, że jego pancerz zaczął szwankować. Zastał resztę oddziału przy jakimś skomplikowanym urządzeniu. Gdy podszedł bliżej zobaczył coś, co na pierwszy rzut oka przypominało małą metalową skrzyneczkę. „Bomba?” zapytał przerażony. „Nie sierżancie, jakieś niestandardowe urządzenie zakłócające” odpowiedział jeden z inżynierów. Urządzenie zamigotało. W tym samym momencie cała jednostka poczuła brak tlenu oraz wspomagania pancerzy. Zaczęli zdejmować hełmy i brać oddechy powietrza. „Ja ******** to EMP!!!” wykrzyczał zdejmując hełm Huntsman. Wszyscy rzucili się do wyjścia. Ich pancerze odzyskały wspomaganie, lecz nie były w pełni sprawne. Impuls przygrzał pomniejsze układy. Gdy wszyscy dobiegli do miejsca wypalenia dziury w drzwiach, poczuli bolesne pieczenie w płucach. Nagle pojawiły im się mroczki przed oczyma. Upadli na ziemie i próbując oddychać wydawali ostatnie tchnienia. Dziewczyna, którą Daud zostawił przy drzwiach podbiegła do niego i założyła mu półmaskę. Ledwo przytomny z jej pomocą wstał na nogi. Przez komunikator zaczął chrypliwym głosem wywoływać pilota statku. Reszta drużyny po chwili wyglądała jak była załoga SS Nirvany. Tego dnia, na statek przymierza wróciły tylko dwie osoby. Cały oddział pod dowództwem Huntsmana zginął od wdychania chemikaliów. On sam został przez nie dotknięty. Ślady po tym wydarzeniu widać po dziś dzień. Skóra na twarzy została zniszczona. Gdy on i dziewczyna znaleźli się na statku przymierza, powiedziała mu wszystko, co wiedziała o transporcie. Na ziemi, ona została odtransportowana do szpitala, a Daud został zawieszony. Cała rozprawa była ustawiona tak, by wina spadła na niego. Nowy pilot zeznawał przeciwko niemu tak samo, jak ocalała. Nie został jednak zamknięty w więzieniu. Wyrzucono go z wojska oraz zakazano mu powrotu na ziemię. Miał ostatni tydzień na załatwienie ostatnich spraw. Czuł się upodlony i zniszczony. Lata nauki i służba została zniszczona przez plany kogoś innego. Wiele godzin spędził w pubach i barach zapijając się do nieprzytomności. Przed wylotem chciał zrobić jeszcze jedno. Dorwać osobę, która uratowała mu życie po to, by je zniszczyć. Odszukanie jej zajęło mu dwa dni, a czas nie miał zamiaru się cofać. Gdy wracała do domu zaczaił się w zaułku i czekał na nią. Nadarzyła się okazja. Wyciągnął więc on swojego M-3 Predatora, wpadł na nią i przycisnął go jej do głowy. „Nie jestem złodziejem, a twoim koszmarem. Masz trzy sekundy na powiedzenie mi wszystkiego o statku SS Nirvana albo oskarżą mnie też o zabójstwo z premedytacją” wyszeptał jej do ucha. Przestraszona wyśpiewała mu wszystko. Została zatrudniona przez niejakiego Samuela Huntsmana, by sabotować nielegalny lot przewożący jego broń biologiczną. Chciał przetestować działanie nowego gazu bojowego, a dziewczyna miała mu w tym pomóc. Wpierw uruchomiła nośnik impulsów, a następnie założyła maskę i otworzyła pojemniki z gazem. Niczego niespodziewająca się załoga zaczęła dusić się i padać jak muchy. Statek został wyłączony, a komputer główny usmażony. Dlatego właśnie skany wykrywały Nirvanę jako zwykły kawałek metalu i nic więcej. Pilot został podstawiony przez jakiegoś wysokiej rangi oficera, a całe dochodzenie było prowadzone tak. By Daud został kozłem ofiarnym. Po usłyszeniu tego puścił ją i zniknął za zaułkiem. Idąc w stronę statku transportowego, który miał zabrać go na cytadelę, zrozumiał. Jego Ojciec nie miał zwykłej firmy transportowej. Matka wcale nie była jego asystentką. Przed odlotem musiał jednak załatwić jeszcze jedną drobną sprawę. Rodziców Dauda do tej pory nie odnaleziono. Jedynie on wie, co się z nimi stało. Daud resztę życia spędził ratując ludzi oraz wyjeżdżając na niebezpieczne misje jako wsparcie medyczno-inżynieryjne. Tak minęło jego 9 lat życia. Nie jest on już tym samym człowiekiem. Życie zmieniło go nie do poznania, a chemikalia poprzez dalsze działanie zniszczyły skórę Dauda i spowodowały kilka blizn na klatce piersiowej. Trudno odróżnić te zdobyte w czasie walki od tych zrobionych przez chemikalia. Nikt nie wie, skąd natomiast wzięła się blizna na twarzy. On nie ma zamiaru o tym mówić. Tak samo, jak o każdej innej rzeczy, która wydarzyła się w jego życiu. Nie wyjawia także swojego prawdziwego nazwiska nikomu. Jedynie Vanessa wie, jak ono brzmi. |