Tym razem Nazir nie był w stanie ukryć nerwów, które nim owładnęły. Zacisnął szczęki w niemej bezsilności, uderzając pięścią o podłokietnik w chwili, w której z komunikatora wydobyło się powtórzenie przesłania kodów.
-
Wykonać! - warknął, zagłuszając komunikat całkowicie.
-
Rozpoczynam wgrywanie wirusa - zameldowała Isis.
Crescentem wstrząsnęło. Nagłe przyspieszenie wbiło ich w fotel na dosłownie ułamek sekundy, nim generatory pola zrekompensowały wszystkie oddziałujące na statek przeciążenia. Crescent ruszył do przodu, rzucając się na Stinga jeszcze zanim kontrolki poinformowały ich o gotowości do strzału.
Choć nie byli jeszcze w efektownym zasięgu czterech działek systemu GARDIAN, Khouri już oznaczył cel jako wrogi, wstrzymując się jednak z atakiem. Mogli usłyszeć stłumiony dźwięk wystrzeliwanej bryły metalu, która pomknęła tysiąckrotnie szybciej od nich do przodu, w stronę Stinga, wystrzelona z dwóch akceleratorów masy, w które uzbrojone był Crescent.
-
Pierwsze trafienie. Wgrano trzydzieści procent.
-
Szybciej - warknął tylko Nazir, wpatrując się intensywnie w pulpit.
W tym momencie Dubois mogła rozpoznać różnicę pomiędzy jej pilotowaniem, którego się uczyła, a tym, które w tym momencie uskuteczniała Isis. Pomarańczowe panele, okna, schematy, migające diody, wszystko to zmieniało się strasznie szybko, mieniąc się jej przed oczami i niemal sprawiając, że doznawała oczopląsu. Statek wirował, choć znajdował się setki tysięcy kilometrów od przeciwnika, to zmieniał trajektorię, wykręcał się, unikając ataków przeciwnika.
Pierwszy huk i wstrząs poinformował ich o tym, że coś się przebiło.
-
Trafienie, trzecie działko GARDIAN przegrzewa się. Zalecane wycofanie go z użycia - komunikat Isis poprzedził przekleństwo Nazira.
W międzyczasie w tle co chwila ubywało poziomu tarcz, w które uderzyły pociski akceleratora masy przeciwnika.
-
Nie teraz - warknął tylko Khouri, wstając. On również nie mógł już usiedzieć. Rękoma oparł się o konsolę, wpatrując we wszystkie te migające światła i panele.
Kolejny huk.
-
Kończę wgrywanie wirusa. Bariery na poziomie dwudziestu procent. Działo trzecie GARDIANa odłączone ze względów bezpieczeństwa. Uderzenie uszkodziło drugi zbiornik paliwowy. Wytrzymałość pancerza na poziomie sześćdziesięciu sześciu procent. Stosuję manewry unikowe.
Jedno trzeba było przyznać - czas reakcji Isis był niesamowicie krótki. Reagowała na ataki niemal ułamki sekundy po tym, gdy zostały one zatwierdzone w systemach Stinga. Unikała niesamowitej ilości pocisków wymierzonych w jej stronę, lecz GARDIAN działał autonomicznie, z nikłą szansą na porażkę lub ominięcie celu. I to właśnie wrogie wieżyczki wyrządzały Crescentowi najwięcej krzywdy.
-
Drugi... On nie był pusty? - mruknął Nazir, rękoma przesuwając kolejne panele. Statkiem znów wstrząsnęło, niemal wytrącając Irene z równowagi i sprawiając, że poleciała w stronę mężczyzny trzymającego się nieustannie konsoli. Spotkanie z pancerzem nie mogłoby jednak być miłe. Był zbyt twardy. -
Przekieruj nadwyżki energii do barier.
Dziesiątki alarmów zawyło głucho w kokpicie, wraz z uruchomionymi, czerwonymi diodami, kąpiącymi wnętrze w krwawym blasku. Syreny zagłuszyły przekleństwa Khouriego, który oderwał się od konsoli, rozglądając. Z ruchu jego warg mogła wyczytać:
wyłącz to cholerstwo. Sygnały ostrzegawcze zniknęły. Została tylko cała masa czerwonych diod.
-
Status. - zażądał zimno, wciąż sztywno trzymając się czegoś pod ręką, choć statkiem już nie szarpało. Tym razem było to oparcie fotela.
-
Wirus został wgrany, systemy uzbrojenia przeciwnika wyłączone. Bariery na poziomie dwudziestu procent, wytrzymałość pancerza na poziomie sześćdziesięciu sześciu procent. Zużyto 47% rezerwy paliwowej na manewry bojowe. Druga komora antyprotonowa uległa uszkodzeniu. Stopiony został również moduł celowniczy trzeciego działka systemu GARDIAN. Obie te części będą wymagały naprawy w stoczni.
-
A Sting?
Statek skierował się w stronę swojej zdobyczy i Irene ujrzała doskonale znany jej obiekt. Sting lewitował w przestrzeni. Jego napęd został wyłączony, wraz z uzbrojeniem. Widziała kilka dziur w jego poszyciu, a w okolicach sterburty lewitowało kilka odłamów pancerza oraz jego podsystemów. Wyglądał na nieaktywny, choć jego uszkodzenia z pewnością nie były krytyczne. Wbrew czerwonym wskaźnikom i ostrzeżeniom wyświetlanym na schemacie statku w kokpicie, nie zachował się w wiele lepszym stanie niż Crescent.
-
Napęd został wyłączony, systemy uzbrojenia również. Pocisk przebił się na poziomie zero, prawdopodobnie do sekcji z mesą. Istnieje szansa, że uszkodził również niektóre z kajut załogi. Zniszczeniu uległa jednakże śluza na pokładzie kapitańskim, do której nie jestem w stanie podpiąć Crescenta.
Mężczyzna wtchnął ociężale, podnosząc się i puszczając oparcie fotela.
-
Co sugerujesz?
-
Podpięcie się do śluzy na pokładzie wyżej lub spacer kosmiczny do śluzy kapitańskiej - odpowiedziała beztrosko Isis, wskazując im na schematach możliwe, dwie drogi, z czego jedna zakładała ich wskoczenie i manualne otwarcie śluzy. -
Powinnam również otrzymać dostęp do części śluz na pokładzie statku, lecz mój dostęp w tej kwestii jest mocno ograniczony.