Skinął jednak głową, zgadzając się z nią wbrew pozorom. Warto było mieć zaplecze w postaci któregoś z przywódców kolonii. Zerknął na jej biodro, gdy to oparło się o biurko obok niego, ale nie przerwał pracy. W końcu miał zrobić coś pożytecznego i do czegoś się przydać. Potrzebował tego, zwłaszcza po swoich głupich decyzjach z dnia poprzedniego, nie tyle dla niej, co dla samego siebie.
- Dam - obiecał, nie zatrzymując jej.
Wiadomość od Nephietta przyszła jakieś pół godziny później. Można było się domyślać, że to nie on zwleka z wysłaniem konkretów do Hawk, ale dopiero teraz odpisał mu zarówno Joel, jak i Benu. W tym czasie Hawk spokojnie zdążyła przygotować wszystko, co tylko chciała. Czas płynął strasznie powoli, gdy na coś się czekało.
Lista stopniowo się powiększała. Dołączył do niej jeszcze standardowo Voodoo. Nie było jednak aż tylu chętnych, ilu Hawkins mogła się spodziewać. Dotychczasowe doświadczenia z tamą i ilość zwłok, które gniły w środku, wisiały nad nią ciężką chmurą. Nawet duże wynagrodzenie nie dla wszystkich było wystarczającą rekompensatą.Amsler oferuje dziesięć tysięcy od osoby i wsparcie technika plus wyposażenie. Jeśli czegoś nam brakuje, twierdzi, że to ma.
Benu daje piętnaście, technika nie ma, ale kogoś chce nam dorzucić, do tego mówi, że jej mapa jest bardziej aktualna.
Odpowiedzieć któremuś?
Kolejna wiadomość przyszła do Naeema.
Nie ma żadnych dokumentów poświadczających, że tama została przekazana Benu. Jest wzmianka o tym, że klinika jest do użytku Podmiasta, ale na tyle niejasna, że każde z nich mogło zrozumieć ją po swojemu. Jest lista zatrudnionych w niej osób, część nie żyje, część pracuje teraz gdzieś indziej w Asie.