7 sie 2012, o 09:14
Jej uwaga zogniskowała się dopiero, gdy ludzka radna zeszła do nich że swego stanowiska. Ze względu na okoliczności, w jakich się poznały, gdy mgławica strzępków jej myśli zebrała się, pierwsze co utworzyła, to przerażenie, że któreś z obecnych trzeba zoperować. Potem pojawiły się na całe szczęście myśli nieco bardziej logiczne i Ahri zaczęła przyglądać się ceremonii. Awansowanie z cywila na członka obcej hierarchii wojskowej jakoś jej nie kusiło i z odetchnęła z ulgą, widząc, że doktor Fenrir trzyma jedynie dwa wisiorki.
W nagłym przypływie ogólnie pojętej świadomości, medyczka zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu. Sala posiedzeń była miejscem tyleż ogromnym, co mitycznym. Niewielu miało tu wstęp, a co za tym idzie cała reszta snuła na jej temat domysły. Ahri słyszała nawet fragment pewnej rozmowy, toczącej się w którymś z Okręgów, gdzie dyskutanci sprzeczali się, czy faktycznie znajduje się tu dół, do którego Rada zrzuca tych, którzy jej się sprzeciwią. Ahri wychyliła się lekko do przodu, by to zbadać. Nie. Nie widziała żadnego dołu.
Po słowie "niespodzianka", mogła spodziewać się wielu rzeczy. Przez myśl przebiegł jej nawet jakiś niezbyt zużyty statek, który mogłaby zabrać na Flotyllę. Szybko się za to zganiła. Przecież okręt jest o wiele bardziej kosztowny, niż taki wisiorek, jaki otrzymali pani komandor- teraz sztabowa, oraz Konrad - wciąż Konrad. Może w takim razie... No, tego, że po ponad trzystu latach, za jej sprawą, nawiązana zostanie nić porozumienia między rządem Cytadeli a Admiralicją, nie spodziewała się ani trochę. Ahri skłoniła się, na widok pani admirał. Gdy usłyszała pierwsze słowa tradycyjnej formuły, zaczęła ją recytować wraz z drugą quarianką. To... nim padły odpowiednie słowa, już wiedziała co się dzieje. Przekraczało to jej wyobrażenia. A także zmusiło ją, do wyrzucenia tak wysokiego biegu myśli, że niemal zatarła sobie mózg. Pierwsze słowa w takiej chwili powinny być podniosłe, pełne wdzięczności. Nie powinno się poprawiać Admirała. A jednak.
- Vas Orionis. - powiedziała, dość spokojnie - Podjęłam się służby na okręcie ludzkiego Widma, wiedząc, że może opóźnić koniec mojej Pielgrzymki. Jej bardzo... miły i... - podniecenie zaczęło przebijać skorupkę, spokoju, jaką roztoczyła Ahri - Keelah, to zaszczyt, w taki sposób... - quarianka zdławiła je jeszcze na chwilę - Jej nagły koniec nie zmusi mnie, do opuszczenia mojej kapitan. Proszę Admiralicję, o odnotowanie mnie, jako członka załogi Orionis Cruiser. - umilkła, bo czuła, że na następnym słowie jej język zaplątałby się w supeł. Skłoniła się jedynie bardzo nisko. Keelah! Keelah! Powinna chyba omówić jeszcze to i owo. Miała zebranych trochę rzeczy, myślała już ostatnio nad powrotem. Powinna jakoś dostarczyć je na Flotyllę. Jej rodzice! Musi z nimi porozmawiać, choć przez chwilę!
Stała bezgłośnie, ale cała aż dygotała z wrażenia. Jej oczy błyszczały wewnątrz jej hełmu niczym światła dwu latarni morskich.
GG: 21021010
Have killed many, Shepard. Many methods. Gunfire, knives, drugs, tech attacks, once with farming equipment. But not with medicine.
~ Mordin Solus
Bonusy:
- - 30% koszt mocy
- + 10% obrażenia broni
- + 10% tarcze
- + 10% pojemność pochłaniaczy
|
Ku uniknięciu wszelkich nieporozumień:Zwracając się do mnie jako do postaci, używaj rodzaju żeńskiego.
Zwracając się do mnie jako do użytkownika, używaj rodzaju męskiego. |