W chwili, gdy poczuł adrenalinę krążącą w żyłach, wszystko stało się znacznie prostsze. Trochę tak, jakby czas zwolnił na te kilka krótkich chwil. Znacznie lepiej widział już, co planują pozostali, widział broń zmieniającą swoje położenie i wybrany cel, widział chwile, w której przeciwnicy mieli wynurzyć się z korytarza, by oddać strzał.
Może dlatego więc chwila, w której pierwszy z przeciwników, ten, który obrał sobie Strikera na cel, posłał w jego stronę serię z karabinu, okazała się idealnym momentem na wystrzelenie kilku kolców z wyrzutni. I mężczyzna nie miał już jak się bronić. Jego Zjawa upadła obok, na ziemię, razem ze zwalającym się ciałem. Gdy Charles pozbył się z celu tarcz, nic już nie stało na przeszkodzie, by mógł przynieść mu szybką i bolesną śmierć. Wystarczył jeden celny strzał. Tak jak teraz.
Nie wszyscy mieli jednak tyle szczęścia, co on. Dieter co prawda zabił jednego z przeciwników, wgniatając jego napierśnik do środka i miażdżąc jego klatkę piersiową za pomocą biotyki, ale jednocześnie został powalony na ziemię i mocno cięty omni-ostrzem. Snow zabiła atakującego celnym strzałem w bok głowy, ale niewystarczająco wcześnie. Coma zaklął i skulił się pod ścianą, czekając, aż zaaplikowany medi-żel poradzi sobie z raną.
Teraz zostało ich dwóch - tych, którzy jeszcze stali na nogach, nie licząc mężczyzn trzymanych wciąż przez osobliwość, która wcześniej czy później miała się dezaktywować i wypuścić ich na ziemię. Kyle związał walką jednego, wychylając się co jakiś czas zza swojej ściany i posyłając strzały w jego stronę, a on odpowiadał tym samym. Gdzieś za nim pewnie znajdował się kolejny.
Strikerowi rzuciło się jednak w oczy coś nietypowego - panel przy drzwiach świecił się na czerwono. To znaczyło, że laboratoria musiały być ekranowane, albo podpięte do niezależnego generatora, który działał, lub został włączony później. Ilość delikatnej elektroniki, której nie mogli przecież wyłączyć, by nie zmarnować miesięcy badań, musiała za tymi drzwiami być ogromna. No i pewnie za nimi znajdował się Statner. Wciąż jednak przeciwnicy osłaniali wejście, uniemożliwiając im zhakowanie panelu przy drzwiach i wejście do środa.