Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 13:02

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Victor zatrzymał prom nieopodal kawiarni. Nieco zaskakujące mogło być, że inny ścigać zwolnił miejsce na moment przed ich zjawieniem się, po czym, zamiast odlecieć, wylądował kilkanaście metrów dalej. Wysiadło z niego dwóch turian. Wyglądali jak każdy tak bardzo, że od razu wyróżniali się z tłumu. Każdy przeciętny obywatel robi cokolwiek, co miałoby wyrazić jego indywidualność. Ci dwaj, byli natomiast nijacy do granic możliwości. Najwyraźniej nieplanowany spacer radnej nie umknął uwadze SOC.
Krótki lot profesor Teppic spędził głównie na wypytywamiu Iris o tajniki utrzymywania ziemskiej flory na obszarze Prezydium. Zaoferował nawet wsparcie swoich egzotycznych sadzonek krzewów, jeśli brakowałoby kiedyś materiału na wypełnienie jakiegoś zakątka. Obojgu słuchaczy przyszła do głowy pewna myśl. Jak na filozofa, staruszek był zaskakująco przyziemny.
Po wejściu na teren kawiarni, zapanowało w niej drobne poruszenie. Widać było ulgę na twarzy kelnerki, która dostrzegła wolny stolik w odległej części tarasu. Kamień spadł jej z serca, gdy przekonała się, że nie będzie zmuszona wyprosić żadnego z gości, by zrobić miejsce dla radnej. Całą trójka zajęła miejsca. Rozglądają się po okolicy, profesor Teppic zapytał: - Czego się napijecie, moi drodzy? Pozwólcie, że obciążę dla was swój rachunek. - skierował swój wzrok na nich i uśmiechał się uprzejmie. - Ostrzegam tylko, że mam słabą głowę, więc pozostanę chyba przy czymś.bezalkoholowym.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 14:12

- Nie odmówię sobie miło spędzonego popołudnia. Proszę także nie mieć żadnych wyrzutów, do wieczora, kiedy odbywa się posiedzenie Rady, nie mam zaplanowanych żadnych spotkań czy innych obowiązków. Może mnie Pan śmiało wykorzystywać nawet w roli przewodnika po okręgach Cytadeli. Uprzedzam tylko, że nie znam aż tak dobrze historii każdego miejsca.
Zauważyła, iż profesor czeka, aż Iris pójdzie pierwsza. Kiedy minęła drzwi ambasady, obejrzała się przez ramię i skinęła mu głową w dowód uznania tego szarmanckiego gestu. Ignorując zamieszanie, które zawsze jej towarzyszyło, skupiła swoją uwagę na dwóch mężczyznach. Nie trudno było zauważyć, że Iris zachowuj się swobodnie, nie jest żadną sztywną służbistką, a także nie zadziera nosa. Droga go Apolla wydała jej się strasznie krótka. Do turian, którzy uważnie obserwowali jej krok w obowiązków, które wymogło na nich SOC, także się przyzwyczaiła.
- ... Mogę oczywiście Pana skontaktować z tutejszym zarządcą terenów zielonych. Myślę, że nie odmówi ciekawym okazom. Sam jest napaleńcem jeżeli idzie o kolekcjonowanie oryginalnych kwiatów bądź krzewów.
Puściła profesorowi oko, kiedy kelnerka nie patrzyła. Plątał się jej język, wydawała się zdenerwowana, próby złagodzenia sytuacji przez Radną chyba tylko wpędziło nieszczęsną kobietę w większe zamieszanie. Kiedy usiedli, odetchnęła. Woda pod nimi, jak i dookoła, lśniła niesamowicie. Jeśli dobrze się przypatrzeć, zapewne mogliby dostrzec jakieś ryby w jeziorze.
- Poproszę kawę z dużą ilością mleka i bez cukru. Mogę mieć prośbę, panie Teppic?
Zamilkła na chwile, podnosząc spojrzenie. Gdzieś tam ponad głową profesora dostrzegła ciekawskie oczy, które ją lustrowały, jednak nie zwracała na nie większej niż przelotnej uwagi. Nie była żadnym gethem, to chyba normalne, że wychodziła ze znajomymi na kawę.
- Proszę mi mówić po imieniu. Pan Viktor również, jeśli mogę pana także prosić.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Re: Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 14:46

Victor niewiele mówił, po raz kolejny czując się jak na doczepkę. Ale nic w tym dziwnego. Nie był tutaj dla towarzyskich spotkań, jedynie dla ewentualnej ochrony profesora lub samej Radnej. Widząc zmieszanie kelnerki, uśmiechnął się do niej krzepiąco. Rozumiał doskonale jej konsternację. Takie znakomitości a ona była kolejnym szarym obywatelem próbującym walczyć z dnia na dzień. Gdy zajęli miejsce przy stoliku, poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. Nie przywykł do podobnych luksusów a fikuśne nazwy kaw w menu niewiele mu mówiły. Przywykł do wodnistej lury podawanej w barakach. Podrapał się po nosie, odkładając po chwili kartę i skupiając wzrok na Radnej. Nie był nawet pewien, czy powinien siedzieć. Może się zapędził i winien stać przy stoliku na baczność? Co jeśli blondynka uzna to za nietakt i zamelduje dowódcy? Nigdy już nie ujrzy wnętrza żadnego statku. O ile zostanie w wojsku po urażeniu kobiety i jej gościa. Kiedy usłyszał jej propozycję, odchrząknął speszony.
- Nie sądzę, aby to był dobry pomysł, Pani Fenrir. Obowiązuję mnie pewne zasady. – Odpowiedział, przeczesując gęste włosy palcami. Nie trzeba było być Einsteinem aby widzieć, że mężczyzna źle się czuł będąc w tym miejscu. Ale zapewne był skazany na ten obowiązek jeszcze kilka godzin. Dodatkowo, czy kobieta była miła teraz czy też nie, wciąż miał przeczucie, że czuje się od niego lepsza. Na propozycję profesora, odetchnął głęboko. Nie był pewien, czy powinien korzystać z tak szczodrej propozycji. Zwłaszcza po tym jak zobaczył ceny w tej kawiarni.
- Ja podziękuje. Naprawdę nie trzeba, proszę Pana. – Odpowiedział tak cicho, że ledwie dało się go słyszeć. Unikał spojrzenia Iris, zerkając gdzieś ponad jej głową i lustrując oficerów SOC z uwagą.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 19:52

- Och, chłopcze! Jesteś równie spięty, jak twój mundur. - profesor wykonał w kierunku guzików gest, jak gdyby miał wobec nich jakieś wyrzuty. - Musisz dać sobie nieco luzu. Nie bój się, zęby mam jeszcze nieźłe, ale i tak nie gryzę. Iris też o to nie podejrzewam. - zgodnie z jej prośbą, Terence przeszedł wobec niej na "ty" niemal w locie. Nie pozostawił tego jednak bez żadnego komentarza, ponieważ zaraz zwrócił się do kobiety - To zaszczyt móc zwracać się po imieniu do tak pięknej i wpływowej kobiety jak ty, moją droga. W takim razie mnie również proszę nie tytułować. Możecie mnie nawet nazywać dziadkiem. Choć sądzę, że nie byłoby przesady w dodaniu do tego jednego czy dwu pra. staruszek zaśmiał się, nieco rubasznie.
Jeśli ktoś patrzył akurat w stronę, skąd nadchodziła kelnerka, mógł dostrzec, jak jeden z turian zupełnie przypadkowo zagradza jej drogę, robiąc akurat coś przy swym omni-kluczu. Po kilku sekundach odstąpił, po czym wyłączył urządzenie. Dziewczyna dotarła do stolika bez dalszych przeszkód. Iris otrzymała zgodną z jej zamówieniem kawę, profesor wziął dla siebie espresso. Przed Victorem wylądowała szklanka wody, przyozdobiona nabitą na skraj naczynia połówką plastra owocu o nieznanym mu pochodzeniu, oraz postawiona na niezwykle gustownym spodeczku. Była to zapewne najbardziej ekstrawagancka szklanka wody, z jaką miał do czynienia. Choć nie najbardziej na świecie, ale Victor nie mógł mieć o tym pojęcia. Taką serwowano w jednej z restauracji na Illum, gdzie specjalne urządzenie, umieszczone przy stoliku, destylowało dla gości czyste H2O wprost z płynnego tlenu i wodoru. Niestety, uraczenie nią dwójki gości zruinowałoby zapewne budżet niejednej ludzkiej kolonii, nie mówiąc o osobach prywatnych.
- Wracając do tematu wycieczek. odezwał się Terence, po rozsmakowaniu się w pierwszym łyku swego napoju - Ja uwielbiam chodzić, - nie mogli być pewni, czy był to swego rodzaju żart - ale nie chcę, by Victor poczuł się jak kierowca turystyczny. To w końcu chluba naszej armii! - staruszek wskazał mężczyznę gestem podobnym do tego, jakie widać było na pewnych bardzo starych vidach, w których atrakcyjna kobieta próbowała, za pośrednictwem ekranu, przekonać widzą, że zachwalany przez nią opiekacz jest mu niezbędny do życia. W jego głosie nie było jednak ani nuty sarkazmu i biorąc pod uwagę jego wcześniejsze zachowanie, Victor musiał uznać, że profesor Teppic faktycznie go zachwala. - Powiedz mi chłopcze, jak to się stało, że sierżant wojsk Przymierza dotrzymuje mi tu teraz towarzystwa, zamiast ratować galaktykę? Nie mam nic przeciwko temu, broń boże, ale nie podejrzewałem, że czymś sobie na to zasłużyłem. Służysz tu, na stacji, na stałe?
Tymczasem w jeziorze pojedyncza, kolorowa ryba zataczyła właśnie powolne koła tuż pod powierzchnią wody, nieopodal nich. Długi sznur śmigaczy przecinał przestrzeń powietrzną prezydium. A rudowłosa dziewczyna przyglądała się całej trójce, oparta o poręcz po drugiej stronie stawu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Re: Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 20:07

Victor roześmiał się szczerze, chyba pierwszy raz od początku tego zadania. Mężczyzna potrafił rozluźnić atmosferę lepiej niż niejeden prezenter, któremu za coś podobnego płacono. Az dziwiło go, że w tym wieku mężczyzna miał jeszcze tyle werwy i energii. Miał nadzieję, że kiedyś będzie podobnym człowiekiem o ile dożyje podobnego wieku. Rozmasował skroń starając się zebrać odpowiednie słowa, aby nie zabrzmieć jakby przez ostatnie miesiące się obijał. Albo jeszcze gorzej, został niemalże wydalony i kisił się tutaj.
- Jednostka na której wcześniej służyłem dostała kogoś lepszego, więc teraz siedzę na Cytadeli i czekam na jakiś przydział. Prawda jest taka, że ta fucha to pierwsza praca, która zaproponowano mi od miesiąca. – Odpowiedział szczerze. Nie wspomniał oczywiście, że ta przewaga jego zastępcy na statku wynikała z większej dyscypliny. Nie wiedzieć czemu, czy Teppicu wstydził się poczuć jak jakiś młokos bez krzty szacunku dla munduru i jego zasad. Spojrzał na szklankę wody przed sobą i naprawdę nie wiedział jak się za nia zabrać. Normalnie wychyliłby kilka łyków duszkiem ale ozdoby wprawiły go w zakłopotanie. Co miał zrobić z tym owocem? Zjesć czy odłożyć? Jak powinien chwycić szklankę? Z wrażenia aż poczuł pot na karku. Nie, to stanowczo nie były jego klimaty. Chwilowo zrezygnował z napoju, zerkając przez ramię i zauważając znajomego rudzielca. Zmrużył oczy niezadowolony. Wyraźnie kobieta za nimi podążała. Wrócił spojrzeniem do swojego towarzystwa ale co jakiś czas zerkał dyskretnie w stronę podejrzanej nieznajomej.
ObrazekObrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 20:33

- Mówią, że połykam w całości.
Dodała pół szeptem, niby aby Viktor nie usłyszał, choć ton jej głosu i tak z góry skazywał jej słowa na słyszalne dla siedzącego żołnierza. Pokręciła głową widząc, że SOC nie odmówiło sobie przyjemności sprawdzenia biednej, już i tak bardzo zakłopotanej kelnerki. Nie podejrzewała, że ktokolwiek byłby tak bezmyślny, aby dosypać jakichkolwiek proszków do jej kawy. Podziękowała z lekkim uśmiechem błąkającym się po ustach, następnie zamieszała łyżeczką i ujmując filiżankę w dłoń, upiła łyk kawy. Była wybawieniem dla jej świadomości, która jeszcze żyła wczorajszą imprezą.
- Nie odmówię sobie przyjemności posiadania przyszywanego dziadka.
Kiedy staruszek nie patrzył, zajęty opowiadaniem czegoś bądź swoją kawą, Iris dyskretnie oraz na migi pokazała Viktorowi, aby po prostu chwycił za szklankę i pił, ozdobę zostawiając w spokoju. Miała tylko i wyłącznie charakter estetyczny.
- Możemy także wziąć śmigacz i odbyć wycieczkę w powietrzu. Zawsze chciałam zjeść podwieczorek z najwyższego dachu w Prezydium. Nie wiem czy... dziadek wie, jednak mamy w naszym gronie jednego z najlepszych pilotów, jakimi pochwalić się może Przymierze Układów. Prawda panie Viktorze?
Odłożyła filiżankę na spodnie po kolejnym upiciu kawy. Osobę rudej kobiety zignorowała. Nie widziała ją wcześniej, nie rozglądała się także po bokach szukając potencjalnych zagrożeń w osobach długonogich, rudych kobiet ani kogokolwiek innego.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 21:06

- Lepszy? Nie wierz w takie rzeczy, Victorze! - profesor oparł swą dłoń na ramieniu żołnierza. Lekko ciążyła. Mimo tego, że sprawiał wrażenie dobrze... zakonserwowanego, emeryt musiał nie mieć już tyle siły co niegdyś. - Zapamiętaj sobie, co mówię, póki twierdzą, że mówię z sensem. Nie ma lepszych, czy gorszych! Są tylko ci, którzy wkładają w coś więcej siły i entuzjazmu! - gdy Iris podzieliła się swym pomysłem, dokończył jeszcze tę myśl - Szczególnie, że jak słyszę chwali cię sama radna! - po czym zabrał swą rękę.
Mam nadzieję, że nie masz na myśli dachu tej wieży, w której zbierasz się z Radą, dziecko? - bez najmniejszego skrępowania Terence przeszedł teraz na typowo rodzinne zwroty wobec Iris - Przeciagi niezbyt mi służą, a tam musi nieźle ciągnąć człowieka po plecach. Nie wiem czy robią jeszcze takie kosze z wikliny i kraciaste koce, bez jakich za mojej młodości piknik był nie do pomyślenia. No i czy twoi przyjaciele nie będą mieli nic przeciwko? - zapytał Iris, na chwilę przed wzięciem kolejnego łyku kawy, drobnym ruchem głowy wskazując turian z SOC, którzy w tej chwili nie zajmowali się niczym. Po raz kolejny było to nic tak doskonałe, że przechodnie mogliby zatrzymywać się, by je podziwiać. Zwracało uwagę, zupełnie jak plama totalnej ciszy, lub kąt, do którego nie docierała ani odrobina światła. Staruszek bardzo szybko odnalazł się jak widać w zasadach, na jakich odbywało się życie kobiety. - Jeśli nie, to zorganizuję nam trochę tych ciastek, które kuszą przy wejściu, ureguluję rachunek i zabierzcie mnie do krainy dziwów na podwieczorek!
Profesor huknął śmiechem tak, że samotna ryba przestraszyła się i uciekła. Promy wciąż mknęły jeden za drugim, choć teraz główny nurt zdawał się biec w przeciwną stronę. A dziewczyna wciąż ich obserwowała.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

5 sie 2012, o 22:54

- Nie. Zadowolimy się dachem szpitala Huerty. Będziemy mieć pod sobą niesamowity środek jeziora.... Viktorze, uda Ci się pożyczyć śmigacz?
Miała plan. Osoba profesora dawała jej idealny pretekst, aby zrobić coś szalonego oraz poczuć na nowo, że żyje. Odkąd przeżyła porwanie, pojawienie się drugiego brata, czuła się tym wszystkim przytłoczone, wręcz przyduszona. Jedna, szalona rzecz powinna ją orzeźwić. Na co dzień zmuszona była się pilnować, lecz będąc zaangażowana w spotkanie z dość niezwykłym gościem łatwo ominie kilka protokołów i zjedzą dzisiaj podwieczorek na dachu Huerty.
- Zapewne będą niezadowoleni, lecz biorę na siebie wysłuchanie wszystkich pouczeń oraz wyrazów szczerej dezaprobaty względem mojego nieposłuszeństwa, jak i narażania niepotrzebnie życia...
Wyrecytowała niemalże z pamięci formułkę, którą Egzekutor SOC powtarzał jej namiętnie. Byli przewrażliwieni na punkcie bezpieczeństwa Radnych Cytadeli i na ich nieszczęście, Iris była zbyt niespokojnym duchem, aby siedzieć grzecznie na miejscu.
- Jeśli pozwolisz mi się oddalić na kwadrans wrócę tutaj z koszykiem i wypiekami. Takie dobre, ziemskie zabytki wciąż są do nabycia.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

6 sie 2012, o 07:55

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

6 sie 2012, o 09:06

- To bardzo miło z twojej strony. W takim razie my tu posiedzimy i na ciebie poczekamy, prawda Victorze? - profesor nie znalazł jednak wyraźnego poparcia w osobie żołnierza. Mężczyzna wyglądał na zamyślonego i choć kiwnął akurat głową, mogło mieć to niewiele wspólnego z tym, że o coś go pytano. Gdy Iris oddaliła się, turianie wstali i ruszyli za nią. Nawet ich krok był zupełnie nijaki.
Kobieta wróciła już niemal równo z zapowiedzią. W ręku miała wiklinowy kosz, z którego dobywał się słodki zapach świeżego pieczywa. Przez krawędź przewieszony był czerwony, kraciasty koc. Turianie nie zdążyli znów dotrzeć do swojego stolika, a cała trójka ruszyła już do promu. Ku uldze ryby, która poczuła, że zagrożenie minęło. Przelatujące nad ich głowami wehikuły prawdopodobnie się tym nie przejęły. A rudowłosa jak gdyby nigdy nic odeszła od barierki i zniknęła z pola widzenia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 14:10

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Głodna od biegania to raczej nie była. Ale trochę energii by się przydało uzupełnić, zwłaszcza, jeśli przypadkiem sie jej uruchomi mechanizm wpadania w kłopoty. Zawsze dodatkowa energia się przyda. Chocby i nie tylko na to.
Towarzyszenie salarianinowi może i nie bylo szczytem jej marzeń, ale każda chwila spedzona z dala od klopotów składała sie na jej obecne samopoczucie. Poza tym, darowanemu koniowi... i tak dalej, i tak dalej.
Dotarłszy do kawiarenki, jej humor na wygłupy odezwał się ponownie, bowiem, gdy tylko dotarli do stolika, odsuneła krzesło i skłoniła się.
- Pan siada.
I naprawdę, poczekała, aż usiadzie. Dopiero potem zajeła drugie krzesło, obserwując salarianina i powstrzymując się nieco od śmiechu. Nieco, bowiem na twarzy miała szeroki usmiech zadowolonego z psoty huncwota.
ObrazekObrazek
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 14:17

W tej części Cytadeli Salarianin miał okazję bywać bardzo rzadko. Nawet nie wiedział, że znajduje się tu tak przyjemna kawiarenka, ale pewnie było to spowodowane tym, że akurat był na służbie, a wtedy nie zwracał uwagę na takie miejsca. Dobrze się składało, że miał teraz kogoś do towarzystwa. Rozmową dobrze mu zrobi i pozwoli zapomnieć o trudach dnia. Salarianin podszedł do jednego ze stolików i usiadł. Chwycił menu i po szybkim przejrzeniu kilku kart zawołał kelnera zamawiając coś dla siebie i dla nowo poznanej ludzkiej kobiecie.
- Hmmm. To wygląda mi na smaczne. A dla Ciebie? Nie, nie mów. Proszę to - pokazał chudym palcem kelnerowi na zdjęcie dużej porcji ciasta. Saiph zaczął się rozglądać podziwiając widoki, które umiały niejednego wprawić w zachwyt. Było to przyjemne uczucie przypominające mu jego dom, które już tak dawno nie widział. Ale w ostatniej chwili się oprzytomniał zdając sobie sprawę z obecności gościa.
- Wybacz. Mam nadzieje, że uwiną się szybko. Ostatnio jak jadłem na Cytadeli kazali mi czekać całe 5 min. Ja nie wiem co oni tam robili. Chyba hodowali te rośliny od ziarna. Swoją drogą przyjemnie tu. Stąd jesteś? - zapytał obserwując ludzie i nie tylko.
- W miarę cicho. Spokojnie. Miałaś raczej to dobre miejsce. Ciekawe czemu wcześniej je nie zauważyłem. No więc. Co Cię tu sprowadza? Czym się zajmujesz? - Naos nie miał w zwyczaju owijać w bawełnę i zawsze walił prosto z mostu.
ObrazekObrazek
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 14:32

- Jest takie przysłowie: "Jak się człowiek spieszy, to sie diabeł cieszy". Nawet bardzo trafne, chociaż dla was myślę, że nie jest praktyczne. Ale kucharz nie może sie spieszyc w przygotowaniu posiłku, inaczej moze wyjść niedobre.
Szybko mówią, szybko robią, no normalnie karabiny maszynowe... I chyba nie znoszą czekać... Zaraz, czy ona wlasnie ocenia wszystkich salarian po tym jednym osobniku? Vic poprosiła jeszcze o herbatę. Wolała już nic wyskokowego nie pić... Przynajmniej przez dłuższy okres czasu.
- Ale to może tylko moje tradycyjne podejście - wzruszyła ramionami. - Jeśli chodzi o mnie... - ups, wkraczają niewygodne pytania. - Mieszkam tu od dłuzszego czasu i technicznie chwytam się dużej ilości zajęć. Przez jakiś czas robilam jako kelnerka, ale to nie praca dla mnie.
Oj tak, w końcu jej sie cierpliwosć kończyła gdzieś w połowie zmian...
- Czego tu szukam? Życia? Nie zastanawiałam sie nad tym. A co z panem? Podejrzewam, że nie czeka pan na przesiadkę.
ObrazekObrazek
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 17:48

Rozmowa jak na przypadkowe spotkanie przypadkowych osób dobrze się zaczynała. Krótka wymiana zdań sprawiła, że kobieta mimo swojego jak się wydawało młodego wieku okazała się nie skrępowana obecnością Salarianina. Kiedy tylko zamówienie zostało zrealizowane Saiph wziął się za jedzenie. Jednak w przeciwieństwie do rozmów to szło mu całkiem wolno. Delektował się każdym kęsem mrużąc przy tym oczy.
- Ja? Przepraszam - wyrwało mu się kiedy miał pełną buzie jedzenia. Przełknął i zaczął od początku.
- Ja? Jestem mechanikiem. Jestem na Cytadeli w delegacji, a wcześniej byłem na ziemskim księżycu. Mówię, Pani. To ciężka robota. Pełno narzędzie. Trzeba mieć łeb... jak sklep, oczywiście - dodał po chwili.
- Szukam też osób, które pomogą mi się dostać na jakiś statek. Najlepiej wojskowy. Jestem specjalistą od napędów wydajnościowych. Więc moją pomoc na pewno się przyda. Może słyszała Pani coś, gdzieś? Jak tam deser? Wygląda smacznie, ale niestety nie na mój żołądek - powiedział opierając się o siedzenie z zadowoleniem na twarzy i kładąc rękę na brzuchu.
ObrazekObrazek
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 17:58

Trochę sie zdziwiła na widok ciasta. Niespodzianka? No cóż, zapewne i tak koszty sie podzielą, ostatnio cos za dużo osob jej chciało coś postawić. No dobra, całe dwie, ale to i tak było troche za dużo. Przez chwilę jakby grzebała w nim łyżeczka, żeby w koncu sie za nie zabrać.
- Trochę słodkawe.
Już nawet nie liczyła kalorii. Nie bylo jej to potrzebne, w koncu i tak draństwo spalała... Poza tym, wciaż nie mogła przytyć, chyba wszystko szło we wzrost, jedna z jej bolaczek. No bo jak tu być wysoka, skoro i tak mówią per "mała"? Jak ona tego nie lubiła...
- Nie, niestety nie wiem... A sama chetnie bym sie gdzieś przejechala, czy coś... Chyba stałe rzeczy nie są dla mnie - rzuciła, z nieco gorzkim tonem w głosie. Szukala stabilizacji, ale w niej nie mogła się po prostu odnaleźć, niech to cholera... - Ale wie pan co? Trąbią teraz, że jest nowe Widmo, może rekrutuje?
ObrazekObrazek
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 19:32

Na monitorach wokół kawiarenki ciągle dudniło od informacji na temat nominacji nowego ludzkiego Widma. Przez myśli Saiphowi przeszła wizja jakoby to on mógł zaciągnąć się na statek, który prawdopodobnie owe Widmo posiada. Taka przyszłość mogłaby się okazać w tym przypadku bardzo lukratywna i to na pewno w obie strony. Spojrzał na dziewczynę jak zajada się ciastem, sam rozkoszuje się miłym panującym ciepłem w żołądku.
- Wiesz. To byłby dobry pomysł. Nowe Widmo na pewno potrzebuje nowej załogi. Co o tym myślisz aby spróbować swoich sił, o tam. Na tym statku? - w tym samym czasie na monitorach pokazywały się migawki nowego Widma na tle sporego statku.
- Nowe możliwości. Szansa awansu. Ahhh. To jest życie. Pełne przygód. Ryzyka. Żyć, nie umierać - śmiesznie się mówiło o rzeczach, które Porucznik doświadcza prawie każdego dnia, a na statkach latał i to nie takich, ale nawet je modernizował. Sam ma nawet jeden ukryty obecnie poza Mgławicą Węża czekający na powrót swojego pana. Trzeba było jak najszybciej udać się do działu rekrutacji. Może jeszcze nic straconego.
- To jak? Zainteresowana? Ja chyba ich odwiedzę, może się znajdą jeszcze wolne miejsca - wstał, przelał kredyty kelnerowi, który właśnie przechodził obok i czekał, aż dziewczyna zrobi to samo.
ObrazekObrazek
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 19:41

Trochę śmiesznie wyglądała, z uniesionymi brwiami i łyżeczką w ustach. Ale pytanie było naprawdę zaskakujace. Czy on jej proponował, żeby ona też spróbowała sie zrekrutować? No chyba go pogięło. Gdzie ona do latania statkiem, chyba jako sprzątaczka! Naprawdę. Generalnie nie posiadała uzdolnień mechanicznych, czy coś, a sama biotyka... Nie wiadomo, jak kto reagowal na biotyków. To juz samo w sobie byłoby... No i ten jej dryg do pakowania się w klopoty.
- No... Nie wiem - powiedziala, kiedy wreszcie pochłonęła ciasto do konca i dopila herbatę. - Sama nie wiem, ja sie szczotki nie chwytam, z moim drygiem do kłopotów, to ja ją raczej złamię komuś na głowie - zaśmiała sie trochę nerwowo, wklikujac regulacje rachunku(ktorą juz z kolei ostatnio) na omni. - Ale mogę pójść jako wsparcie duchowe przy rekrutacji.
Zawsze cos, ciekawe, co on na to.
ObrazekObrazek
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Kawiarnia Apollo

8 sie 2012, o 21:09

W sumie to nawet nie wiedział czemu zaproponował pójście razem na spotkanie z Widmem, ale czuł coś, że mogą z tego wyniknąć ciekawe sytuację. Poczekał, aż dziewczyna ureguluje rachunek, a sam chwycił teczkę i podszedł do baru, aby zaciągnąć podstawowych informacji gdzie można spotkać osobę widzianą na telebimach, albo czy czasem się tu nie kręciła ostatnio. Po krótkiej rozmowie wrócił do dziewczyny, której o dziwo imienia nawet nie znał. Może to i lepiej bo nie chciał okłamywać młodej zwłaszcza, że była na swój sposób całkiem sympatyczna.
- Dobra. Barman mówił, że kręci się w okolicach Okręgu Zakera. Więc może zaczniemy stamtąd. Co Ty na to? I nie przejmuj się. Na pewno jest coś w czym jesteś dobra. No, nikogo nie widziałem....aby tak...szybko biegał. To już coś! - dodał unosząc przy tym palec do góry jakby odkrył coś nadzwyczajnego. Czekał, aż dziewczyna się zgodzi i jeśli tak, ruszą windą w omawiane miejsce.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Nadia Bando
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 24 sie 2012, o 22:50
Miano: Nadia Bando
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot do wynajęcia
Kredyty: 20.000

Re: Kawiarnia Apollo

8 wrz 2012, o 00:43

Nadia odetchnęła głęboko, jakby zaciągając się powietrzem. Uwielbiała swoje mieszkanie i nie potrafiła odmówić uroku okręgowi Bachjret, w którym tak łatwo zniknąć w tłumie, ale od czasu do czasu lubiła zajrzeć do Prezydium i poczuć się jak ktoś ważny. Przechyliła się niebezpiecznie do tyłu na swoim krześle, utrzymując z niejakim trudem równowagę. Zdawała sobie oczywiście sprawę, że tym infantylnym zachowaniem zwraca na siebie uwagę ale nie mogła się zmusić do przejęcia się tym faktem. Zrezygnowała jednak z balansowania w fotelu aby powrócić do jedzenia ciastka i na nowo pogrążyła się w ponurych myślach. Od kilku tygodni nie miała żadnego zlecenia od McFly'a i powoli zaczynała umierać z nudów. Pochłaniając kolejne kęsy czekoladowego wypieku kolejny raz sprawdziła godzinę, odmierzając skrupulatnie ile czasu minęło od jej ostatniego lotu.

23 dni i 4 godziny i... 27 minut, tak.
Zwariuje, jeśli jeszcze przez dzień dłużej będzie musiała chodzić po stabilnym gruncie.

Z zamyślenia wyrwała ją jedna z kelnerek, asari o kolorze tak intensywnym intensywnym że nie można było długo patrzeć na jej skórę.
- Pani Bando? Przepraszam, że przerywam, ale ktoś próbuje się z panią skontaktować...
Jest tylko jedna osoba w tej galaktyce, która wiedziałaby gdzie ją znaleźć.
- McFly. Już idę.
Kiedy stanęła przed ogólnie dostępnym terminalem komunikacyjnym nie zdążyła powiedzieć nawet słowa a już zalał ją potok słów wypowiedzianych z mocnym akcentem:
- Bando, ty leniwa małpo, spraw sobie w końcu omni-klucz bo zabije mnie szukanie cię po całej Cytadeli. Natychmiast pakuj manatki i leć do portu. Za pół godziny wylatuje fregata "Serpent", a ty masz zawlec na nią tyłek.
Nadia przez naprawdę krótką chwilę rozważała zadanie tych fundamentalnych pytań: Jak? Dlaczego? Kiedy? Kto? Po co? Ale odpuściła sobie te ceregiele i po prostu wymruczała parę słów aby dać znak, że przyjęła polecenie. Przed zakończeniem połączenia usłyszała jeszcze:
- Byłbym zapomniał. Zabierz ze sobą pancerz, Bando. Może ci się przydać.
Skinęła głową i opuściła kawiarnię szybkim krokiem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Kawiarnia Apollo

29 gru 2012, o 23:16

Dwa piwka bardziej zmiękczyły jej kolana, niż sądziła. Potrzebowała chwilki, w której zastanowi się nad planem dnia, żeby zaoszczędzić czasu, dlatego wybrała się do najbliższej kawiarni. Znalazła wolny, dwuosobowy stolik. Rozsiadła się w nim niczym pisarka zabierająca się do nowej powieści. U uprzejmej kelnerki zamówiła kawę ze śmietanką i coś niedrogiego do jedzenia. Nie chciała tym razem roztrwaniać pieniędzy, jak to zwykle miała w zwyczaju. Patrząc na piękne widoki pomyślała, że wreszcie opuściła ją zła passa. Pomysł z dochodowymi badaniami na własną rękę był całkiem niezły. Sama prawdę mówiąc nie mogłaby sobie na to pozwolić.

Jak się okazało, jednak nie najlepiej porozumiała się z Najemnikiem. Poznanego przed chwilą mężczyzny nigdy nie nazywała w myślach po imieniu. Nawet dobrze nie pamiętała, jak się przedstawił... Jacob? James? Jakoś tak. Nie zdecydowali, gdzie się spotkają i o której, nie wymienili się żadnymi środkami kontaktu... Najprawdopodobniej będzie musiała szukać go w dokach, a one nie są małe!

To jednak najmniejszy problem. Skąd wziąć drogie sprzęty badawcze? Zrobiła duży błąd, mogła się zgodzić na to, żeby to Najemnik je kupił i miałaby sprawę z głowy. Teraz jednak już trochę za późno. Tutaj na Cytadeli nie ma co szukać. Ceny w sklepach przewyższają wielokrotnie wartość tego statku, co pewnie Najemnik zakupi. Pozostają dwa wyjścia- ukraść lub kupić nielegalnie, a na takiego typu zlecenia najlepiej nadaje się Omega. I chyba na podróż tam trzeba będzie namówić Najemnika. Tylko przy okazji będzie musiała zrobić coś, żeby nie rzucać się w oczy. Jeśli Aria zorientuje się, że wróciła na stację, może napytać sobie biedy. Jedynym pocieszeniem będzie chyba tylko fakt, że tym razem będzie miała bodygarda. I oby tylko prawda o Zaświatach nie wyszła na jaw. Wystarczy już poniżenia.

Kelnerka przyniosła zamówienie, które swoim aromatem pozytywnie nastroiło Asari.

Nie wiadomo, ile czasu będzie musiała spędzić na Cytadeli. Dobrze byłoby zatroszczyć sie o nocleg, a w najgorszym razie, gdyby pobyt tu przedłużył się o kilka dni, znaleźć jakiś punkt zaczepienia.

Chyba jednak najlepiej byłoby najpierw dopracować szczegóły z Najemnikiem. Poprosiła rachunek, po czym udała się w kierunku doków.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”