W porównaniu do opancerzonych ochroniarzy, z którymi starli się wcześniej, trójka stojąca przed nimi prezentowała się dość żałośnie. Ich ubrania robocze nie chroniły przed pociskami, nie mieli nawet generatorów tarcz przy paskach. Nie mieli przed czym się bronić, jeśli to był ich kolejny dzień w pracy - taki sam jak wczoraj, tydzień temu, miesiąc, może i rok. Biorąc pod uwagę ich niższy szczebel, ich praca mogła być znacznie bardziej rutynowa i niewiele różnić się od tej, którą wykonywano w wielu innych firmach. Z tą różnicą, że ich firma mordowała ludzi.
Kobieta pisnęła, chwytając ramię mężczyzny z sekcji inżynieryjnej, gdy Vex odezwał się po raz pierwszy. Pozostawienie ich na śmierć było faktem, który albo jeszcze do nich nie dotarł, albo którego nie chcieli słyszeć na głos, bo wzmagało to ich strach.
Ich identyfikatory potwierdzały przypuszczenia turianina. Cała trójka była na najniższym szczeblu i dostępie do informacji. Kobieta pracowała w biurach, nazywała się Lena Turner. Mężczyzna pracujący w sekcji inżynieryjnej, Liam Turner, był do niej bardzo podobny - mieli te same oczy i podobny kolor włosów, choć wydawał się znacznie bardziej narwany od niej. Trzeci z mężczyzn, Thomas Wilson, był technikiem laboratoryjnym w sekcji "Z".
Chwycony technik skrzywił się widocznie, od razu kręcąc przecząco głową. Jego oddech przyśpieszył, a źrenice rozwarły się w przerażeniu, gdy podnosił wzrok w górę, na Viyo, który znalazł się nagle tak blisko.
- Nie wiem...Naprawdę, ja nie wiem - wydukał z siebie po krótkiej chwili. Jakby w potwierdzeniu jego słów, kobieta też pokręciła głową, za to jej brat przygryzł wargi. Tylko po nim widać było, że może mieć większe pojęcie o tym, co dzieje się w placówce.
- Mów - wycedził Khouri, widząc niezdecydowanie pracownika z sekcji technicznej. Ten przełknął głośno ślinę, nim wreszcie otworzył usta.
- Pracowaliśmy nad przywróceniem szczelności korytarzom w sekcji T-214 - wychrypiał. Im dłużej mówił, tym jego chrypka malała, lecz głos drżał mocniej. - Kiedy zabrzmiał nakaz ewakuacji, wyrzucili nas z sekcji. Odcięli ją. Nie mogę tam już wejść, nikt nie może. Zamknęli pokój z reaktorem i...
Zawahał się, nie wiedząc, jakie konsekwencje mogą mieć jego słowa. Szturchnięcie ze strony Widma wystarczyło, by szybko otworzyć mu z powrotem usta, nakazując kontynuację.
- Podnieśli ciśnienie. Temperatu ra tam wzrasta. Chyba...
- Chcą go stopić - dokończyła za niego niewyraźnie Volyova, patrząc na Vexa i szukając w jego oczach potwierdzenia, czy to prawdopodobne. - Mogą tak zrobić, prawda?
Z odpowiedzią przyszła Etsy jeszcze zanim Viyo otworzył usta. Nauczyła się tego, że zawsze może odezwać się niepytana, szczególnie, jeśli zaoszczędzi im to czasu w tak ryzykownej sytuacji jak ta.
- Przy stworzeniu odpowiednich warunków, każdy reaktor tego typu można zmienić w bombę.
Kobieta ukryła twarz w dłoniach, zza których dobiegł do nich szloch. Słysząc słowo bomba, cała ich trójka zatrzęsła się wyraźnie. Inżynier objął kobietę dłonią, jakby miało ją to uspokoić, choć w tej sytuacji niewiele pomogło.
- Pomóżcie nam. Zostawili nas tutaj. Wszystkie sekcje są zamknięte, prądu nie ma. Nie mamy jak się wydostać. - zakończył Turner, z cichą nutą błagania słyszalną w jego głosie.
- Szkoda na was czasu - prychnął ze wzgardą Khouri. Obrócił się przodem do pozostałych, na moment ignorując istnienie trójki cywilów. - Niczego nam nie powiedzą, bo niczego nie wiedzą. Zabierajmy się stąd.
- Zaczekaj - mruknęła Maya, podchodząc bliżej Viyo o krok. - Nie mają żadnych twardych informacji, ale wiedzą, jak to miejsce funkcjonowało. Ktoś ich rekrutował. Mogą powiedzieć nam więcej o tym, skąd Castor brał ludzi.
- To wszystko mamy w plikach - burknął Khouri. - Nie potrzebujemy balastu. Musimy stąd spierdalać.
- Vex? - spytała cicho niebieskowłosa. Pomimo jej stanu, w jej oczach widoczne były emocje. Wskazywały na to, że choć decyzja należała do niego, za jej pobudkami nie leżał wyłącznie mściwy pragmatyzm.