W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Hades Gamma -> Klensal

12 lut 2014, o 13:14

Qeirana

- Kurwa jego psia mać!- zaklął Quril, jak tylko Vergull zniknął z Kersalem w dalszej części korytarza. Nie zważał na to, czy słyszy go Qeirana, był dość wściekły na zaistniałą sytuację i swojego pecha, żeby szybko zapomnieć o konwenansach. Poza tym był to przecież tylko żołnierz... silny, waleczny i przystojny turianin, a nie jakiś wymoczek albo dżentelmen. Z pomocą kompana podnosił się na nogi – Chyba skręciłem rękę…- wysapał, łapiąc się za prawą dłoń, żeby ją unieruchomić.- Ale, ale mogę iść.- dodał po chwili, jakby na swoje usprawiedliwienie. Nie mógł przecież użalać się nad sobą.

– Zostajemy na pozycji, pani Qeirano, proszę się nie denerwować- powiedział Dermil, jakby trochę zawstydzony tonem kolegi.

Obaj mężczyźni przycupnęli i czekali, nic innego im nie pozostawało. Qeirana była z nimi w łączności radiowej i mogła na nich zerkać z góry.

- Może powinienem ją nastawić? – zastanawiam się Quril – Boli jak diabli… a jestem praworęczny.

Kiedy tak zostali sami, a Zeevrus zniknął sam w mroku jaskini, gdzieś z głębi tunelu na poziomie, gdzie znajdowali się mężczyźni coś zaklekotało. Przypominało to stukot, jaki wydają bociany swoimi dziobami. Qeirana nie słyszała tego, jedynie rozmowy pomiędzy Qurilem a Dermilem.

- Słyszałeś to?
- Myślałem, że się przesłyszałem.
- Co to mogło być?

Vergull

Vergull i Kersal poszli dalej lodową jaskinią. Przeszedłszy najniebezpieczniejszy odcinek podążali już tylko tunelami, które momentami ścieśniały się do tego stopnia, że wydawało im się, że utkną, jeśli nie zdejmą pancerzy, ale a szczęście obyło się bez tego.

- Pechowo. Zastanawiam się, jak przetransportujemy rannych z powrotem na Huntera, jeśli znajdziemy kogoś w Lone Rangerze…- powiedział Kersal, ale nie tracił skupienia.

Niebawem zajaśniało przed Vergullem i Kersalem wyjście z jaskini. Na zewnątrz wciąż panował mrok i śnieżyca, ale jej siłą znacznie zmalała, więc już z daleka widzieli tym razem olbrzymiego Lone Rangera wbitego w powierzchnię góry. Trap był zamknięty, więc wejście tamtędy było wykluczone. Wyżej na niestabilnej konstrukcji zionęła wielka dziura, ale żeby się tam dostać trzeba by było wspiąć się po ledwie trzymającej się konstrukcji… Chyba, że Vergull i Kersal wymyślą coś innego…

Zeervus

Zeervus szedł sam przez mroczny, mieniący się korytarz. Oddalił się znacznie od Qeirany, ale wciąż miał przed sobą kawał drogi. Był mniej więcej w połowie drogi powrotnej. Myśli trochę zapełniały mu ten czas, w którym brnął znowu ostrożnie z powrotem. W pewnym momencie mijał pewne skrzyżowanie tuneli. Kiedy przechodził, usłyszał coś, co przypominało… klekotanie? Takie podobne do klekotania bocianów.
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

12 lut 2014, o 19:46

Qeirana stała oparta plecami o lodową ścianę. Swoją broń wciąż trzymała w pogotowiu. Słysząc przekleństwa zerknęła na dół do towarzyszy i gdyby mogli widzieć jej minę to zobaczyliby, że informacja o skręconej ręce Qurila nie była tym co chciałaby teraz usłyszeć. Westchnęła ciężko i znów skontaktowała się z dwójką na dole.
- Jeśli Cię to pocieszy to obiecuję, że sama nastawię Ci tę rękę tylko m tam nie zejdź. - próbowała póki co przerodzić sytuację w lekki żart coby atmosfera, która zapanowała po tym nieszczęśliwym wypadku nie była tak gęsta, że trzeba ją nożem kroić. Słysząc o nie denerwowaniu się i nawet biorąc pod uwagę zachowanie Zeervusa jak zaczął ją potrząsać kobieta zaczęła zastanawiać się czy faktycznie aż tak źle wyglądała przez chwilę. Kolejny raz połączyła się tym razem z Dermilem.
- To nie jest zdenerwowanie, raczej zmartwienie. Póki co spróbuj jakoś odciążyć Qurila. - poprosiła i spojrzała w stronę, od której przyszła. Wiedziała, że jeśli cokolwiek by się pojawiło w jaskini to pewnie Zeervus zobaczy to jako pierwszy z racji tego, że się cofnął, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
Słysząc rozmowę na dole panna Aecterus poruszyła nerwowo żuwaczkami. Spojrzała natychmiast na dole i poświeciła tam od razu latarką. Nie omieszkała również się odezwać do dwójki turian nie za wesołym głosem.
- Co się dzieje tam na dole?! Co usłyszeliście? - turianka zaczęła rozglądać się po wyłomie, w którym siedzieli Quril i Dermil.
- Mówcie co widzicie. - Qeirana po tych słowach przykucnęła i zaczęła przygotowywać się do potencjalnego strzału najlepiej w głowę wrogiego przeciwnika.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

13 lut 2014, o 19:54

Droga powrotna, jak wcześniej, była dość trudna. Porucznik musiał ostrożnie przedzierać się przez oblodzone korytarze i ponownie podziwiał jej piękno. Prawdę mówiąc podczas drogi przypomniała mu się pewna sytuacje z dzieciństwa, gdy podczas czasu wolnego od treningu odbieranego od swojego ojca, wybierał się poza wioskę, na pustynię. W przeciwieństwie do pasa tropikalnego na równiku Invictusa, pustkowia były w miarę bezpieczne, wolne od śmiertelnych chorób oraz co groźniejszych zwierząt. Kiedyś nawet odkrył niewielką jaskinię, do której wejście było sprytnie ukryte pustynną roślinnością. Dorosły człowiek tam by się nie zmieścił, ale mały turianin... bez problemu. Dzisiaj jak zastanawiał się nad tym to wykazał się wtedy większą brawurą niż rozumem, jednakże jej wnętrze było przepiękne. Wyobraźcie sobie bowiem pieczarę, która mogła mieć nie więcej niż 20 metrów wysokości i tyle samo szerokości. Co było w niej najpiękniejsze ? W suficie bowiem był wyłom na powierzchnie, powodujący, iż słońce Invictusa oświetlało ją od środka. Może i to dziwne, ale Zeervus lubił przesiadywać na środku jaskini, w promieniach. Czuł się wtedy... wyjątkowo... sam pośrodku ciemności. Wydawało mu się, iż jest niezniszczalny i nic nie jest w stanie go powstrzymać. Aż dziwne, że nic wtedy go nie dziabnęło, czy jakaś skała nie spadła mu na łeb. Podczas szkolenia natomiast takie wyjątkowe miejsce zostało zastąpione przez strzelnicę oraz rupieciarnia, w której poszukiwał swojej przyjaciółki. Dziś jednak wyjątkowo czuł się w mundurze i z bronią w ręku, reprezentując żelazną pięść turiańskiej armii i broniąc obywateli Hierarchii oraz Społeczności Galaktycznej. Miejsce nie miało już znaczenia. Jednakże z drugiej strony czuł się wyjątkowy, kiedy po raz pierwszy wziął na ręce swoją małą siostrzyczkę... jego małą wariatkę. Wydawało mu się, że w jej oczach nadal pozostawał ideałem. Pewnie po tej całej przygodzie na Klensal skontaktuje się z nią i podzieli się tą przygodą.

Jego rozmyślania rozproszył nagle dźwięk przypominający dziwne klekotanie. Haazheel odruchowo sięgnął po karabin i przyłożył go do swojego ramienia. Mężczyzna wyostrzył latarkę i ostrożnie rozejrzał się zarówno po korytarzach, jak i po suficie.

- Qeirana. Usłyszałem podejrzany dźwięk. Coś podobne do klekotania. Wyciągnijcie broń i bądźcie ostrożni do czasu jak wrócę.

Następnie połączył się ze statkiem.

- Hunter! Tu porucznik Haazheel. Przeskanujcie tunele wzdłuż naszych pozycji. Rozproszyliśmy się na trzy grupy. Jeżeli da się sprawdźcie je pod względem ruchu, czy obcych form życia. Mam złe przeczucie...

Po czym ruszył dalej w stronę wyjścia i sprzętu wspinaczkowego. Tym razem jednak co jakiś czas rozglądał się po suficie i za sobą. Nie chował również karabinu. Wolał być gotowy ewentualne niespodzianki, których wolał nie napotkać.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

15 lut 2014, o 10:45

Vergull

Vergull i Kersan skorzystali ze swojego standardowego wyposażenia. Wyciągnęli linki z magnesami, wystarczył celny rzut, żeby namagnesowany hak zaczepił się na tyle stabilnie, by mogli wspiąć się na górę. Podczas wspinaczki konstrukcja jęczała nieprzyjemnie, a wiatr i śnieg nie ułatwiały pracy, ale Lone Ranger był zbyt potężny, żeby dwoje turian mogło go przewalić czy choćby oderwać płytę kadłuba.

Pierwszy wspiął się Kersan, ponieważ był lżejszy i szło mu to dużo łatwiej. Na końcu zamontował dodatkowe zaczepy i wciągnął na górę swojego kapitana. Standardowa procedura. Ćwiczył to niejednokrotnie, więc Vergull musiał przyznać, że chłopak spisał się na medal.

Do środka weszli również za pomocą liny. Musieli się nią spuścić na dół, wszystko na statku było postawione na sztorc, więc na większych powierzchniach nie było na czym stanąć. Kiedy Vergull i Kersan oświetlili wnętrze, ich oczom ukazał się okropny widok. Znajdowali się od bocznej strony mostka kapitańskiego. Kabina pilota na przedzie statku została dosłownie zgnieciona wraz z załogą, która tam lub w okolicy się znajdowała. Wokoło wszystkie sprzęty były połamane lub wywrócone. Wokoło leżało kilka martwych ciał w stanie nie do odratowania.

Qeirana

Quril wstrzyknął sobie dawkę medi żelu, jaką miał w swoim kombinezonie, zmobilizowany dziwnym dźwiękiem. Desan rzucił przyciszonym głosem:

- Ucisz się, Qeirano... - po tym mężczyźni spojrzeli na siebie i przytaknęli. Wyszkoleni w boju wiedzieli, jak się zachować. Obaj przylgnęli do ścian wylotu tunelu. W międzyczasie obaj przeładowali amunicje dyrupcyjną. Przez chwilę zapanowała cisza, w której znowu słychać było dziwne klekotanie z wnętrza tunelu. Nic jednak nie wychylało się ze środka. W pewnym momencie turianie nawet chyba usłyszeli oddalające się kroki.

Za to Qeirana usłyszała klekotanie za swoimi plecami. Z tunelu, skąd przyszła... Gdzie poszedł Zeervus i którędy wraca się na Huntera...

Wtedy dziewczyna usłyszała komunikat od Zeervusa przez komunikator:

"Qeirana. Usłyszałem podejrzany dźwięk. Coś podobne do klekotania. Wyciągnijcie broń i bądźcie ostrożni do czasu jak wrócę."

Zeervus

- Przyjąłem. - odezwał się odpowiedzialny członek załogi huntera. - To trochę zajmie, proszę chwilę poczekać. - po tych słowach zaczął skanowanie.

Zeervus w tym czasie oświetlił mocno jaskinię. Ściany, podłoże, sufit. Nic... wszystko mieniło się jak klejnociki, jak kryształowo wykuty tunel. Nic specyficznego. I już miał odwrócić się i podążać w stronę statku, kiedy coś spadło mu na ramię. Spojrzał na to miejsce i wtedy zauważył niewielkie stworzonko wielkości wnętrza dłoni. Wyglądało jak robaczek, miało maleńkie, lśniące jak lód pancerzyki, mnóstwo nóżek, żuwaczki, oczka i ogonek. Nim turianin zdążył cokolwiek zrobić, zwierzę wbiło swoje szczęki w jego pancerz i zaczęło przeżuwać. Dopiero w tym momencie, kiedy Haazheel przyjrzał się dokładnie, zauważył, że ... cała jaskinia pokryta była tymi maleńkimi potworkami. Patrzyły na niego ciekawie. A potem tylko pac, pac i pac! Skakały na niego kolejno, wgryzając się w jego pancerz.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

- Emm... - odezwał się znowu żołnierz z Huntera. - Nie wiem, czy to błąd odczytu... bo to chyba niemożliwe... ale maszyny pokazują, że cała jaskinia pełna jest stworzeń tkankowych...
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

17 lut 2014, o 23:10

Szepty i odgłosy wraku dawały sobie znać z każdą chwilą. Wichura choć potężna, nie mogła równać się z siłą, jaka wbiła w ową lodowatą górę. Kapitan prześledził go wzrokiem, bacznie obserwując jego potężna sylwetkę. Dopadł go smutek, widząc jak tak dumny okręt zakończył swój żywot nie przez walkę w kosmosie, a strącenie i tkwienie w miejscu zapomnianym przez duchy. To nie było idealne miejsce dla Lone Rangera. Nie mniej, otrząsnąwszy się z tych nostalgicznych myśli, przygotował swój sprzęt wspinaczkowy, który miał zatwierdzony wraz z Kersanem do swojego pancerza. Standardowy ekwipunek, choć gdyby mieli z niego skorzystać do wspinaczki po lodowatej bryle, to zakończyłoby się to porażką. Kersan pierwszy ruszył, wystrzeliwując hak z linką, która ta wbiła się gdzieś w poszycie statku w dziurze. Upewnił się jeszcze czy wszystko się trzymało, włączył ściąganie w pasie, trzymając swoimi rękawicami linę. Gdy już znalazł się na górze, zamontował zabezpieczenia by łatwiej było wciągnąć Vergulla, który następnie i on się wciągnął na górę. Wiedząc, iż podróżowanie po nim będzie utrudnione ze względu na położenie okrętu, zadbali o dodatkowe haki, by mogli spuścić się w dół okrętu, bądź bez przeszkód podróżować w górę. Obaj turianie, ponownie zapalili latarki, oświetlając sobie wnętrze pomieszczenia, w którym się znajdowali. Widok był iście przerażający i przygnębiający. Widok rozszarpanych ciał tylko zdenerwował Vallokiusa i postawił sobie za cel, że znajdzie tego kto to zrobił. Tak czyś jak, musieli najpierw dowiedzieć się co spowodowało katastrofę, oraz czy na pokładzie dalej znajduje się Dernos. Żywy, bądź martwy. Ciężko zresztą było mówić o szansy przeżycia po czymś takim. Vergull, razem z Kersanem skierowali się więc na dół wzdłuż mostka. Sprawdzali czy jakiś terminal był funkcjonalny. Możliwe, że wrak wciąż działał na zapasowym generatorze. Jeśli nie, to zamierzali znaleźć czarną skrzynkę, która zapewne odpowie na wszystkie ich pytania. Poruszali się spokojnie i opanowanie. Tutaj nie było miejsca na pośpiech.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

18 lut 2014, o 09:27

Qeirana wstała powoli. Słowa mężczyzn przyćmił dźwięk klekotania, który kobieta słyszała pierwszy raz w życiu. Oparła się o ścianę i spojrzała wpierw w górę zamyślona na chwilę. No tak w końcu jest na obcej planecie w jakiejś jaskini. Czego ona tak na prawdę mogła się spodziewać? Niespodzianki i wręczania medali za dobrze wykonaną misję i nagrodę publiczności za świetne podejście do samej sprawy? Byłoby wspaniale, ale realia są zupełnie inne.
Po chwili swój komunikator przerzuciła na łączenie z Zeervusem aby oznajmić mu gotowość.
- Przyjęłam. - zrobiła delikatną pauzę. Turianie na dole też coś słyszeli i możliwe, że było to coś podobnego. W razie czego wolała też poinformować o tym Haazheela.
- Quril i Desan również coś usłyszeli tam na dole gdzie spadli. - zakończyła swoją wiadomość i powoli skierowała się w stronę, w którą poszedł Zeervus aby zajrzeć czy niebezpieczeństwo jest już blisko czy to tylko dźwięk wzmocnił się przez echo odbijające się od ścian jaskini. Gdy tylko była bliżej poświeciła przez tunel po ścianach, suficie i podłodze. Wcześniej jednak zastanawiała się czy dać znać Vergullowi. W końcu jeśli będzie próbował wracać przez jaskinie to powinien o tym wiedzieć. Mimo wszystko wpierw chciała zobaczyć przeciwnika i ocenić czy dadzą radę pozbyć się go bez zadręczania Vallokiusa takimi problemami gdy on już pewnie dotarł do statku i ratuje co się da.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

18 lut 2014, o 16:31

Prawdę mówiąc, Haazheel nie spodziewał się spotkania kogokolwiek i czegokolwiek na tym pustkowiu, jednakże jak zwykle Matka Natura postanowiła zaskoczyć ignorantów. Życie, bowiem było tak tajemniczą siłą we Wszechświecie, że nawet w najgorszych warunkach, czy to geologicznych, czy atmosferycznych potrafiło jakoś zapuścić swoje korzenie i rozkwitnąć.

Kiedy oficer pokładowy Huntera przyjął rozkaz Porucznika, ten zamarł widząc owo malutkie, pancerne stworzonko. Jedni pewnie powiedzieliby, że to słodziutkie maleństwo, ale z obcymi, prymitywnymi formami życia należało być zawsze ostrożnym. Na domiar złego te pancerne stworzonka, mniejsze niż dłoń znajdowały się na całej powierzchni jaskini. Zeervus zaczął się zastanawiać, czy ten lód wcześniejszy i mieniące się ściany lodu nie były czasem może odbiciem światła od ich pancerzyków. Ostatecznie, aby było jeszcze „weselej” stworzonka zaczęły się rzucać na niego i wgryzać w pancerz, a dobijającym faktem było stwierdzenie, że znajdują się one w całej pieczarze.

- To nie jest błąd. Hunter, ostrzeżcie o tym Kapitana Vallokiusa. W jaskini znajdują się obce formy życia. Na razie parę małych paskudztw wgryza się w mój pancerz, ale nie jestem pewien, czy wyrządzą jakąś szkodę. Wyglądają jak małe robaki, ich pancerz mieni się pod światłem.

Po czym ruszył dalej w stronę wyjścia z jaskini. Porucznik na razie poczekał z wyrywaniem sobie robaczków z pancerza. Po pierwsze te małe paskudztwa wgryzały się, a szarpnięcie mogłoby wywołać jeszcze większe szkody. Po drugie nie wiadomo było, czy ich zęby będą mogły wyrządzić jakąkolwiek większą szkodę pancerzowi „Made in Palaven”. Niemniej jednak wolał nie ryzykować i ewentualnych kolejnych intruzów chętnych na odrobinę żelaza starał się zrzucić zanim się wgryzły, czy uchylić jak była możliwość.

- Qeirana – zakomunikował do drugiej grupy – W jaskini są obce formy życia i jest ich cała masa według odczytów z Huntera. Bądźcie ostrożni. Parę skurczybyków wgryza się mi w pancerz i nie wiem jeszcze, czy wyrządzą jakąś szkodę. Jednak, jeśli spełnią się moje najgorsze oczekiwania, to będę was ewakuował. Jeżeli Kapitan dotarł do wraku to bezpieczniej będzie, jeśli wespniemy się na górę i go stamtąd zabierzemy.

Ostatecznie jednak zgłosił się ponownie na statek.

- Hunter, podajcie mi pozycję Kapitana Vallokiusa.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

19 lut 2014, o 20:42

Vergull
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=788zU4Sr ... fi&index=2[/youtube] Vergull i Kersan zaczęli rozglądać się po wnętrzu. Mróz zaczął przedzierać się do wnętrza Lone Rangera, osadzając się na ścianach jak żywe, krystaliczne stworzenie... To samo działo się z ciałami zmarłych, które leżały porozrzucane wokoło. Niektóre powyginane jak plastikowe lalki, inne umazane zakrzepłą krwią lub zwęglone... Trudno było poznać, czy gdzieś leżał Dernos. Większość ciał była w tragicznym stanie, trudno było rozróżnić ich rysy twarzy, a Vergull i Kersan nie widzieli nawet zdjęcia kapitana, więc musieli sprawdzać nieśmiertelniki, wygrzebując je spod ubrań i szczątków pancerzy mertwych. Nie udało im się jednak namierzyć takiego z imieniem i nazwiskiem dowódcy.

Terminale na statku nie funkcjonowały. Uszkodzenia były zbyt duże, żeby można było z nich cokolwiek wydobyć. Musiałby zająć się tym wykwalifikowany technik. Udało się jednak odnaleźć czarną skrzynkę. Odtworzenie zapisów nie było zbyt trudne. Po podłączeniu jej do omni-klucza, Vergull i Kersan usadowili się wygodnie gdzieś w kącie. W mroku pomieszczenia rozświetlił się panel sterowania skrzynki, rzycając mroczną łunę na okoliczne szczątki statki. Kiedy Vallokius włączył odpowiednią komendę, usłyszeli następujące komunikaty wypowiedziane przez wytworzony sztucznie głos:

Zapis 1.
Lokalizaja- Hades Gamma. Sygnał wysłany. Funkcjonowanie sprawne. Brak zagrożeń.
Zapis 2.
Lokalizaja- Hades Gamma. Alarm, atak nieznanej jednostki. Manewry obronne.
Zapis 3.
Lokalizaja- Hades Gamma - Dis. Przygotowanie do lądowania awaryjnego.
Zapis 4.
Lokalizaja- Hades Gamma - Dis- Klensal. Uszkodzenia katastrofalne. Przygotowanie do zderzenia. Kapsuły ratunkowe wystrzelone.

Nagle przez głośniki Vergulla odezwał się znany mu głos oficera pokładowego.

- Kapitanie. Odczyty wykazały, że jaskinia, przez którą przeszliście wypełniona jest żywymi stworzeniami na niemalże całej powerzchni. To nie jest błąd odczytów, potwierdza to porucznik Zeervus.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Qeirana
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=788zU4Sr ... fi&index=3[/youtube] Qeirana ruszyła w stronę tunelu, skąd dobiegało klekotanie. Poświeciła do wnętrza, ale tam nikogo nie zauważyła. Zaczęła przyglądać się ścianom i sufitowi i dopiero teraz zauważyła coś dziwnego. Zbliżyła się do jednego z licznych stalaktytów i poświeciła na niego. Spostrzegła na nim... maleńkie stworzonka.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Mieniło się jak klejnociki z których można by zrobić biżuterię porównywalną z diamentową kolią. Były niewielkie, wielkości wnętrza dłoni. Wyglądały jak robaczki z maleńkimi, lśniącymi jak lód pancerzykami, mnóstwem nóżek, żuwaczkami, bezmyślnymi oczkami i ogonkami zakończonymi ostrym szpicem.
Nim turianka zdążyła cokolwiek zrobić, zwierzątka zaczęły na nią lawinowo skakać. Jeden po drugim, aż w pewnym momencie miała ich na sobie chyba z trzydzieści. Zwierzęta nie czekały na sygnał, zaczęły wbijać swoje szczęki w pancerz Qeirany i przeżuwać.

- Qeirana – Przez głośniki turianki przeszedł ciepły głos Zeervusa – W jaskini są obce formy życia i jest ich cała masa według odczytów z Huntera. Bądźcie ostrożni. Parę skurczybyków wgryza się mi w pancerz i nie wiem jeszcze, czy wyrządzą jakąś szkodę. Jednak, jeśli spełnią się moje najgorsze oczekiwania, to będę was ewakuował. Jeżeli Kapitan dotarł do wraku to bezpieczniej będzie, jeśli wespniemy się na górę i go stamtąd zabierzemy.

Zeevrus
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=3YoOQavK ... GcT_ltQGfi[/youtube] - Przyjęłam. - Odezwałą się Qeirana, po czym zrobila delikatna pauze - Quril i Desan również coś usłyszeli tam na dole gdzie spadli.

Turianin nie był jednak w zbyt przyjemnej sytuacji, żeby móc prowadzić spokojne rozmowy z Qeiraną. Skakły na niego coraz to nowe stworzonka. Miał ich na sobie już chyba z 30 sztuk. Wszystkie wgryzały się w jego pancerz, a ten, który skoczył na niego pierwszy przebijał się coraz głębiej, zwinnie wypluwając oderwane kawałeczki na podłogę i wbijając szpony coraz głębiej. Pewne zaczeło robić się to, że one szybiej przebiją się do środka niż on wyjdzie z jaskini.

- Poruczniku, kapitan Vallokius znajduje sie obecnie we wnętrzu wraku Lone Rangera. - odpowiedział przez głośnik oficer pokładowy.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

20 lut 2014, o 16:35

Poruszali się ostrożnie po wnętrzu zniszczonego mostka Lone Rangera. Wgniecione poszycie statku, zniszczona aparatura, która wraz z kablami sterczała tu i tam, dawały temu miejscu przerażający klimat. Ponury widok jaki towarzyszył dookoła, pobudzał Vergolla do działania. Razem z Kersanem zebrali nieśmiertelniki ze zwłok turian. Niektóre były tak w kiepskim stanie, że ciężko było zidentyfikować osobnika. Typowi kadet zapewne nie wytrzymałby stresu, wypluwając ciecz ze swojego żołądka, ale dwaj tutaj byli weteranami. Przeszli i widzieli nie jedno. Dla nich to było normalne. Kiedy zastępca Vallokiusa zebrał jeden z nieśmiertelników, zjechał nieco w dół, przylegając do głównej konsoli statku. Starał się rzecz jasna uruchomić ją, ale bezskutecznie. Okręt ten już dawno był martwy. Kapitan ujrzał jego złość, gdy ten uderzył zaciśniętą pięścią w konsolę, kiwając mu tym samym głową, iż to było na nic. Na szczęście nie było jeszcze nic straconego. W takich przypadkach jak ten, były jeszcze czarne skrzynki. Dotarcie do niej zajęło co prawda trochę czasu, ale koniec końców, udało się. Dopiero jej zawartość przedstawiła sprawę jasno. Nie było stwierdzone kto konkretnie ich zaatakował, a odtworzenie teraz wszystkich danych i komunikację z mostka odnośnie tamtego wydarzenia, zajęła by zbyt dużo czasu. Jedyne co Vergull zrobił, to odtworzył zawartość komunikacji statku nadawaną bezpośrednio przez Dernosa. Trzeba było się dowiedzieć, czy owy turianin został na statku podczas lądowania awaryjnego, czy też ewakuował się w kapsule desantowej. Póki co to był priorytet. Sprawa ataku i ściśle tajnej misji zostawił na później. W tym samym momencie, Hunter zgłosił się do niego, informując go o dość nieciekawej sytuacji. Zaniepokoiło go to, ale jak zwykle był opanowany nie wyrażając choćby krzty emocji świadczący o jego zmartwieniu. Stawiał na doświadczenie swojego zespołu, oraz kompetencje porucznika. Gdyby nawet zawiódł, zakładał, że byle robala nie zatrzymają Desana i Qurila. Gorzej natomiast z dyplomatką.
- Hunter, przygotuj ich do ewakuacji. Nas zabierzesz bezpośrednio z wraku. Wyślę współrzędne gdy już wyjdziemy. Vallokius, bez odbioru - rozłączył się zaraz po tym, wyłączając swój omni-klucz z zapisanymi danymi. Kersanowi rzecz jasna dał czarną skrzynkę, gdyż wiedział jak obchodzić się z takimi delikatnymi rzeczami. Zastanawiał się co pchnęło go do narażenia Quirany. Chęć przetestowania jest zdolności bojowych? Udowodnienie jej nieprzydatności w boju i uznanie, że polityka jest niczym w prawdziwej walce? Obaj turianie skierowali się zgodnie z wolą kapitana w górę statku. Zamierzali wyjść na jego dach od strony ładowni, bądź innej drogi, która według niego, byłaby odpowiednia. Oczywiście dalej zachowywali ostrożność, przemieszczając się po wraku.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

20 lut 2014, o 18:23

Wpierw dyplomatka będąc zdziwiona, że w ogóle takie stworzenia tutaj żyją przyglądała się im z dużym zastanowieniem. Jak takie coś może w ogóle żyć na planecie o takim klimacie? Czym one się żywią skoro niddzie nie widziała żadnej zwierzyny ani istot. Jakim cudem jej grupa nie zauważyła ich wcześniej kiedy to cała ich szóstka rozglądała się po ścianach i suficie jaskini? Jedno z żyjątek Qeirana nawet starała się pochwycić w dłoń gdy na nią zaczęły powoli spadać. Jednak gdy ich liczba na pancerzu kobiety zaczęła szybko rosnąć Qeirana przestała sobie gdybać. Dodatkowym impulsem do działania też był fakt, że te małe skurczybyki zaczęły wgryzać jej się w pancerz. Turianka nie chciała sie pozbyć swojej ochrony toteż szybko zaczęła je z siebie strzepywać. Powoli też wycofywała się z wnętrza jaskini do miejsca gdzie był Quril i Desan. Tam wcześniej nie widziała żadnego z tych stworzeń i miała nadzieję, że nadal nie ma ich tam za wiele. Gdy tylko miała chwilę i pozbyła się przynajmniej większości zwierzątek z siebie odpaliła kolejny raz komunikator do dwójki turian co spadła na dół.
-Quril? Desan? Wiem już co jest źródłem tych dziwnych odgłosów w jaskini. To są jakieś dziwne małe stworzonka, które uwidziały sobie nasze pancerze. Nie dajcie im się oblepić. - zakomunikowała i wróciła do odganiania się od tych żyjątek. Dodatkowo zaczynała się martwić Zeervusem. Poszedł w końcu sam i miała jakieś dziwne wrażenie, że znajdzie on tam tych przeklętych stworzonek więcej niż ona. Kolejny raz włączyła swój komunikator teraz "kierując go" w stronę Haazheela.
- Zeervus. Tu Qeirana. Te stworzonka powoli do nas dotarły. Jeśli ich nadal będą ich takie ilości to ewakuacja musi być zrealizowana jak najszybciej, a w szczególności przez utrudnienie w postaci siedzących na dole Qurila i Desana.
Jeśli robaczków przybywa to turianka oczywiście w wolnych chwilach ciągle stara się ich pozbyć, a gdy spadają one na ziemie próbuje je kopnąć gdzies daleko, a najlepiej gdyby rozsmarowały się pod wpływem uderzenia z jej nogą na ścianie. Nie wiedziała jakie są w środku i czy ich wnętrzności przypadkiem nie działają jak kwas biorąc pod uwagę, że łase są na pancerz.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

21 lut 2014, o 19:32

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Miały się niby wgryźć do środka szybciej, niż on miał wydostać się z jaskini? A kim on był niby? Zwykłym ludzkim żołdakiem? Właśnie nie… on był Haazheelem, urodzonym żołnierzem, porucznikiem Hierarchii, członkiem 60-tej Dywizji Desantowej. Miał grupę, dwóch żołnierzy i jednego cywila, których musiał wydostać z tego piekła i byle mały robaczkowaty Xenos mu w tym miał nie przeszkodzić? Turiański żołnierz był twardszy niż człowiek, sal arianin, asari. Natomiast, co do kwestii krogan to kwestia pozostawała nadal sporna, jednakże spuścizna turiańskiej armii zobowiązywała go.

Na początku musiał dobrać się do sprzętu wspinaczkowego i obmyślić, w jaki sposób szybko dostać się i uratować swoją drużynę. Zeervus zatem dalej się kierował w stronę wyjścia, wyrywając jednak robaczki z najbardziej narażonych miejsc, czyli tam, gdzie najbardziej się robaczki wgryzły. Co prawda żołnierz starał się jak najszybciej wydostać ze środka, to zdawał sobie sprawę, że jeśli się poślizgnie to równie dobrze mógł być już martwy. Dlatego też uważał, aby utrzymać równowagę.

- Hunter! Przygotujcie się do zrzutu ekwipunku wspinaczkowego. Mam nadzieję, że macie może jakąś „odtrutkę na robactwo”, bo jak nie to będę musiał sobie jakoś inaczej poradzić.

Dodał kontaktując się z Hunterem. Prąc do wyjścia myślał jedynie o Qeiranie, Qurillu i Desanie. Nie mógł ich tam zostawić. Dobry dowódca nie zostawiał swoich ludzi i musiał podjąć każde działanie, aby ich wyciągnąć z każdego bagna. Dlatego też parł dalej, zdzierając z siebie kolejne robaki, mając nadzieję, że dostanie wydostanie się ze środka i dorwie się do sprzętu.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

23 lut 2014, o 20:47

Vergull

- Nie mam możliwości odebrać was prosto z wraku. - odpowiedział oficer pokładowy. - Musicie wyjść na jakąś otwartą przestrzeń, najlepiej stabilną, żebyśmy mogli podlecieć. - poinstruował Vergulla, po czym dodał. - Narazie czekamy przed wejściem do jaskini, żeby przekazać sprzęt dla porucznika Haazheel.

Qeirana

Qeirana zaczęła zdzierać z siebie robaczki. Jak się okazało, trzymały się całkiem nieźle, ale dało się je spokojnie zdjąć. Wycofanie się też było dobrym posunięciem. Na otwartej przestrzeni robaczków nie przybywało. Dziewczyna z przerażeniem zauważyła, że mimo tak krótkiego czasu, robaki zdążyły przebić się przez sporo warstw pancerza. A też nie była w stanie sama stwierdzić, czy nie ma ich na plecach! Rozgniatanie nie przynosiło skutku. Miały zbyt twarde pancerze...

- O matko, rzeczywiście!- zakrzyknął Quril
- Jak mogłem ich wcześniej nie zauważyć? - zastanawiał sie dalej Desan. - Czy z tobą wszystko ok, Qeirana?

Zeervus

Zeervus szedł przed siebie jak szybko to było możliwe. Wyrywał co niektóre robaczki, ale cała reszta nie próżnowała. Szczególnie te na plecach, ktore bez skrepowania przedostawały się coraz głębiej. W pewnym momencie jeden z nich dostał się pod pancerz. Haazheel czuł jego nóżki na swoich plecach. Nie czekał oczywiście na zaproszenie, tylko od razu przegryzł sie przez ubranie i wbił szkopny w skórę żołnierza, zadając mu póki co tylko niewielki ból, który rozprzestrzenił sie natychmiast promieniująco po plecach, ale na tym chyba nie miał zamiaru zaprzestać.

- Zeervus. Tu Qeirana. Te stworzonka powoli do nas dotarły. Jeśli ich nadal będą ich takie ilości to ewakuacja musi być zrealizowana jak najszybciej, a w szczególności przez utrudnienie w postaci siedzących na dole Qurila i Desana. - usłyszał komunikat od Qeirany.

- Przyjąłem, sprzęt zrzucony i czeka przed jaskinie. - odpowiedział oficer pokładowy Huntera. - Nie mamy odtrutki, ale może coś innego sie nada?

W końcu przez Zeervusem zajaśniało wyjście, a przed nim skrzynka z Huntera, do której przyczepiony był spadochron.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

25 lut 2014, o 13:09

Sytuacja była więc patowa. Nie mogli zostać zabrani z poszycia okrętu, ani nie mogli wrócić. Szykował się zatem niebezpieczny marsz po wraku. Nie uśmiechało się Vergullowi zastawanie w tym miejscu, gdyż nie dość, że podłoga Lone Rangera mogła być niestabilna, to jeszcze prócz tego nawiedzały go nostalgiczne myśli. Ten wrak nie powinien tutaj być. To jak stąpanie po grobowcu, do którego nie powinno się mieć wstępu. Kersan nerwowo tylko zaklął zdając sobie powagę z obecnej sytuacji. Należało zatem znaleźć przejście na drugą stronę, oraz zdobyć sprzęt do podróżowania po śniegu i lodzie. Obaj turianie spojrzeli po sobie wymownie, opierając się rękami i nogami o konsole, bądź inne półki do góry nogami. Zaraz po tym kapitan przemówił do swojego zastępcy.
- Musimy znaleźć magazyn i wydobyć jakiś odpowiedni sprzęt do podróży... - skrzywił się, wspinając się w górę i załączając swoją linkę do powolnego wciągania. Kersan nic nie odpowiedział, jedynie westchnął, podążając za Vallokiusem. Gdy już znaleźli się z powrotem na górze, podążali do czegoś czym mógł być kiedyś magazyn statku, bądź zbrojownia. Następnie przy odrobinie szczęścia, uda im się znaleźć dziurę w poszyciu okrętu, który umożliwi im zejście na drugą stronę góry. Poruszali się powoli i ostrożnie, gdzieniegdzie dało się słyszeć cichy powiew powietrza, który przelatywał przez dziury w poszyciu dumnej fregaty turiańskiej. Chłód, ciemność rozświetlana światłem latarek i przykry widok. Taka atmosfera towarzyszyła turianom, kiedy wspinali się w górę statku po zdewastowanych półkach, konsolach i innych rzeczach, które ułatwiały im wspinaczkę.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

25 lut 2014, o 20:34

Oczywiście turianka cały czas aktywnie starała się pozbywać tych stworzeń z siebie. Nie chciała zostać w pewnym momencie całkiem naga nie licząc odzienia pod zbroją. Po pierwsze zamarzłaby tutaj tak najpewniej, a po drugie ten widok jednak był zarezerwowany dla oczu prywatnych, które jeszcze nie zostały przez nią wybrane. Qeirana gdy tylko stała dalej od ścian, po których wspinają się te małe pasożyty nagle dostała olśnienia. W końcu na plecach jej również mogły one teraz żerować. Energicznym bardzo ruchem wolnej dłoni zaczęła więc starać się je również stamtąd zabrać, a jeśli to nie pomagało to przesunęła się plecami energicznie chcąc pozbyć się jak największej ilości żyjątek z własnego pancerza. Dyplomatka nie kryła swojego zawiedzenia jak i złości, gdy zobaczyła, że w żaden sposób nie jest w stanie zabić stworzeń aby już coraz mniej ich sztuk atakowało ją i rozgryzało jej okrycie ochronne.
Słysząc dwójkę turian na dole Qeirana odetchnęła z ulgą. Nadal żyją i póki co nic ich nie zjada. Zastanawiała się jednak znów jak uda im się ich wydostać i czy zdążą się wszyscy stąd wydostać zanim zostaną zjedzeni żywcem albo zamarzną.
Dyplomatka uaktywniła komunikator i odpowiedziała Qurilowi i Desanowi na ich pytanie.
- Wszystko ze mną w porządku. Mam jedynie mały problem w postaci stworzonek, które uwidziały sobie mnie i mój pancerz jako śniadanie. Na ten moment radzę sobie z nimi. Jak sytuacja wygląda u was?
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

28 lut 2014, o 18:07

- Przydałoby się cokolwiek... choćby na przykład miotacz ognia. I jak wrócimy to przyszykujcie kwarantannę, bo jeden skurczybyk właśnie się we mnie wgryza. Wolałbym niczego nie roznieść po załodze.

Powiedział od niechcenia, bo właśnie jakieś małe ścierwo wbijało mu się pazurami w plecy. Z drugiej strony entomolodzy na pewno byliby zachwyceni widząc, jak malutki robaczek, bez większych przeszkód wbija się w naturalną, twardą skórę turianina. Osobiście nie obawiał się dziabnięcia, ale raczej to, co może ono ze sobą nieść. Nieznana choroba? Wpuści mu jajeczka do krwioobiegu? Może na przykład wstrzyknie mu jakiegoś innego obcego pasożyta? Jeśli miał już umrzeć to z bronią w ręku, a nie przybity do łóżka szpitalnego, śliniąc się jak warzywo.

Jakie miał jednak opcje? Mógł oczywiście się rozebrać w panice, ale przy panującym arktycznym klimacie równie dobrze mógłby sobie palnąć w łeb i zostać nominowany do międzygalaktycznej Nagrody Darwina, przynosząc hańbę całej Hierarchii. Co jednak mógł zrobić? Puścić morderczego "cichacza-zabójcę", mając nadzieję, że robak umrze ze smrodu? Mieć nadzieję, że jak stawonóg napije się jego krwi to umrze, z uwagi na jego unikalną Dextro-strukturę? Najrozsądniejsze wydawało się jednak spróbować sięgnąć przez dziurę i wyrwać nieproszonego "ssacza" wraz z pozostałymi koleszkami. Z drugiej strony jednak "cichacz-zabójca" był jego faworytem.

Ostatecznie jednak pozostał przy wyrywaniu (niestety). Kiedy czekał na odpowiedź Huntera, Zeervus starał się jedną ręką wśliznąć przez wygryzioną dziurę i wyrwać przyczynę promieniującego bólu, na który jednak Metafen nie pomoże. Drugą natomiast próbował powyrywać inne pasożyty, jeżeli jakieś pozostały. To, czy mieli miotacz ognia byłoby przydatne choćby z tego względu, że przedzierając się przez jaskinie musieli mieć coś zaporowego i to na dużym zasięgu, aby mogli w miarę dobrze przedzierać się przez robaczki.

Zeervus starał się przyjrzeć również zrzuconej skrzynce. Miał parę pomysłów jak ją tam w miarę szybko przetransportować. Jeżeli mógłby ją wziąć w miarę wygodnie pod pachę, wtedy mógłby w drugą rękę wziąć karabin, na plecy ewentualny miotacz ognia i w miarę sprawnie przeszedłby drogę powrotną. Natomiast w innym przypadku będzie musiał cholerstwo pchać, co psuło mu koncepcję. Zwłaszcza, że nie mógłby się bronić przed spadającymi na głowę stworzonkami. Musiał na razie obmyślić plan. Miał nadzieję, że się jeszcze wszyscy trzymają.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

2 mar 2014, o 20:34

Vergull

W nieustępliwej zamieci Vergull i Kersan przebijali się po jęczącym wraku statku. Szkolenie wojskowe wiele im pomogło. Kiedyś, na zajęciach teoretycznych, zapewne zadawali sobie pytanie, po co i kiedy ma mi się przydać coś takiego jak znajomość rozkładu większości używanych jednostek, ale to dziś mogli stwierdzić, że i taka wiedza w takiej ekstremalnej sytuacji bardzo im pomogła.

W pewnym momencie znaleźli się już w miejscu, gdzie powinien znajdować się magazyn na statku. Oczywiście nigdy nie było pewności, że rozkład wewnątrz nie został zmodyfikowany, ale warto było spróbować. Nie było w tym miejscu żadnej dziury, ale po kilku mocnych kopniakach naruszona płyta odeszła i dzięki temu mogli spuścić się do środka.

Turianie zjechali na dół, oświetlając sobie teren latarkami. Okazało się, że magazyn też ucierpiał, ale pewne sprzęty, zamknięte w stalowych skrzyniach, przetrwały. Znalazł się jeden sprzęt wspinaczkowy- pełne wyposażenie, kajdanki przeciwbiotyczne, jeden miotasz ognia do montowania na strzelbę lub karabin szturmowy, 2 zapasowe maski tlenowe i jedna butla napełniona i nienaruszona.

Qeirana

Qeirana strzepała z siebie wszystkie stworzonka. Starała się też pozbyć tych na plecach, ale jeden z nich przegryzł się już głęboko akurat w miejscu pomiędzy łopatkami i nie mogła sobie z nim poradzić.

- U nas aż za dobrze. - odpowiedział Desan. - Jak cisza przed burzą.
- Dobra, chyba nie ma sensu siedzieć bezczynnie... - odezwał się Quril, usztywniając sobie uszkodzoną rękę. - Może chociaż zrobimy ogólny zwiad tych tuneli na tym poziomie?
- A co z tymi robakami?- zapytał Desan
- Chuj z nimi. Najwyżej je sobie będziemy strzepywać nawzajem. Chcę się stąd zmyć jak najszybciej.

Zeervus

Ekwipunek wspinaczkowy dla wszystkich 6 turian na wyprawie zajmował powierzchnię na tyle dużej skrzyni, że Zeervus musiałby ją niestety pchać. Chyba, że zabrałby ze sobą tylko część ładunku.

- Mamy miotacz ognia. Montowany na strzelbę lub karabin szturmowy. Jeden pochłaniacz starcza na minutę palenia. Zrzucić?- odpowiedział oficer pokładowy

Tymczasem Zeervus próbował dosięgnąć robaczka na plecach. Wszystkie inne pasożyty zdjął z siebie z mniejszym lub większym trudnem, ale ten jeden usadowił się ku jego nieszczęściu idealnie pomiędzy łopatkami, gdzie nie był w stanie dosięgnąć ręką i zadawał coraz to silniejszy ból. O ile na początku było to do zniesienia, z każdym kęsem uczucie narastało, aż w pewnym momencie Haazheel miał wrażenie, że zdarł z niego kawałek skóry.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

4 mar 2014, o 15:18

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=HWkp-WbIVbc[/youtube] Lone Ranger dawał o sobie znać przez cały czas. Cicho, szepczący wrak co rusz informował ich o niebezpieczeństwie i przestrodze podczas poruszania się po nim. To tak jakby nie życzył sobie by zakłócano mu wieczny spoczynek na tej lodowatej planecie. Vergull nieustanie bacznie obserwował miejsca, przez które się wspinał. Zdawało mu się...że słyszał szepty. Choć bardzo możliwe, że to były po prostu omamy spowodowane szybkim zaczerpywaniem powietrza ze zbiorników z tlenem. Turianin skoczył do jednej z półek, łapiąc się jej dokładniej. Skrzypnięcie metalu tylko wzmogło jego czujność. Tutaj nie było miejsca na żarty. Następnie spojrzał kątem oka na wizjer szybkości ubytku tlenu. Pomimo, że użył jej zaledwie 20% to zauważył, że przy tych warunkach w jakich się znajdował, zużywał ją za szybko. Charknął, po czym ponownie zaczął się wspinać. Kersan dotrzymywał mu kroku, skacząc od ściany do ściany. Gdyby był biotykiem, z pewnością nie obyło by się bez uznania na misjach treningowych Cabalu. Mimo, że Vallokius mało co wiedział o ich treningu prócz raportów wojskowych. Po dłuższym czasie wspinaczki, w końcu turianie dotarli do wielkiego pomieszczenia, które zgodnie z ich wiedzą wojskową, mógł być magazynem. Wyważenie drzwi nie było specjalne trudne, które przymarzły do tego stopnia, że zawiasy aż wykruszyły się po zetknięciu z butem kapitana i Kersana. Gdy drzwi opadły, zeszli w dół do przekrzywionego małego hangaru wypełnionego startą metalowych skrzyń i kontenerów. Na szczęście większość nie ucierpiała, więc w spokoju zabrali się za ich przeczesywanie. Znalezienie sprzętu wspinaczkowego, niezmiernie uradowała kapitana. Przynajmniej mieli możliwość bez problemowego ewakuowania się na zbocze góry z powstałego przez rozbicie fregaty nie małego krateru z lodowatymi kłami. Pozostałe rzeczy również się przydadzą. Vallokius zdawał sobie sprawę z tego, że jego zastępca również mógł zużyć dużą ilość tlenu. Dlatego też ta butla okażę się istotna w kryzysowym momencie. Rzecz jasna wolał tego uniknąć, ale nie wykluczał czarnego scenariusza. Zabrali znaleźne rzeczy, a miotacz ognia oddał w ręce Kersana. Kiedy skończyli, skierowali się do drugiej drabiny, która prowadziła do kolejnego pomieszczenia. Rozkład jednostek turiańskich był na tyle łatwy, iż cała budowa jej wnętrza składała się z pionowych segmentów. Kolejnym przystankiem z tego co pamiętał, mogły okazać się kwaterą załogi. Dalej to już prosto do maszynowni. Vergull chciał dostać się albo do awaryjnego wyjścia z tyłu fregaty, bądź do dziury na tyle wystarczającej, że wydostali by się z tego grobowca.
Tymczasem w jaskini robiło się naprawdę niebezpiecznie. Desan jako jedyny zachowywał trzeźwość umysłu. Czego nie można było powiedzieć o Qurilu. Chyba upadek nieco nadszarpnął jego nerwy. Z pewnością wiedział, że to co mówi jest jedną wielką bujdą. Obaj zdawali sobie z niebezpieczeństwa jakim była miejscowa fauna. Nie należało podejmować pochopnych wniosków, ani tym bardziej decydować za całość jednostki. Kapitan rozkazał im pozostać na pozycjach i czekać na ewakuacje, więc weteran zamierzał się tego trzymać.
- Ochłoń przyjacielu. Czekamy na ewakuację i wyniesiemy się stąd znaną nam drogą niż przez gniazdo tych stworzeń - odparł jak zwykle cięto i przekonywająco do medyka. Widząc jak ten ustawiał sobie rękę, usłyszał dziwne skwierczenie i syczenie turianki. Domyślił się co się działo, więc szybko podniósł głowę do góry. Ujrzał poniekąd światło latarki wydobywane z góry. Nie widział zarys sylwetki Queirany, co sprawiło w Demrillu nad irytacje. Szybkim ruchem ręki, nacisnął na komunikator w jego hełmie, komunikując się ze wszystkimi, a tym samym z Zeervusem.
- Te robaki to stworzenia z mroźnego klimatu. Wykorzystajcie to. Jeśli jakiś wgryzł się do środka, podkręcić temperaturę w swoim kombinezonie by wypaliło skurczybyka. Nawet nie musi to być śmiertelne, lecz na tyle by usmażył się i wyszedł z waszych kombinezonów. Nasze ciała są wytrzymalsze od nich. Jeśli to nie wyjdzie, musicie użyć drastyczniejszych środków. Użyjcie flar i wetknijcie do środka dziur gdzie się wgryzają. Ból jest nierozłączną cechą żołnierza, więc mam nadzieję, że jesteście gotowi na wszelkie poświecenie. Flarami odstraszajcie resztę interesantów. - złapał oddech na chwilę, wyłączając swoje światło w hełmie, oraz instruując Qurila by to samo zrobił. Dwaj wojskowi zostawili tylko noktowizory. Byli dalej przyklejeni do każdego narożnika krawędzi tunelu. Demrill zajrzał do środka, upewniając się czy nic się nie zbliża, po czym kontynuował - I najważniejsze. Zgaście latarki. Zostańcie na samej noktowizji. Światło ich przyciąga...
Sam Weteran nie za bardzo znał się na biologi obcych zwierząt i ras. Kierował się instynktem i doświadczeniem. Czasami jest ona znacznie potężniejsza od wiedzy medycznej, która dysponował dla przykładu Taren, który słysząc to, kiwnął głową z aprobatą. Zgadzał się w zupełności z towarzyszem. Sam się przez chwilę nawet zastanowił czemu wcześniej na to nie wpadł.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

6 mar 2014, o 16:10

Przyśpieszone tętno, nieco rozbiegany wzrok i lekki strach, który Qeirana teraz odczuwać zaczęła przeszkadzał jej nieco w planowaniu co dalej począć. Powinna pomóc jakoś wydostać się turianom z tego dołu, ale nie może zapominać o tym, że coś właśnie wgryza jej się w łopatki. Przez chwilę przed oczami przeszła jej wizja jakby to małe stworzonko miało przegryźć ją na wylot co oczywiście spowodowałoby w jej przypadku śmierć gdyby jeszcze po drodze zjadł nieco z jej organów wewnętrznych. Kobieta miała pojęcie nieco większe o medycynie niż zwykły szary obywatel i wiedziała doskonale, że tego typu obrażenia są śmiertelne w prawie stu procentach przypadków. W końcu jednak słysząc słowa Desana kobieta faktycznie wracała powoli do trzeźwego myślenia i starała się zapomnieć o swoim dosyć katastroficznym wyobrażeniu.
Chwilę później turiańska pani dyplomatka faktycznie zaczęła przestawiać temperaturę w swoim kombinezonie robiąc sobie swoje małe prywatne tropiki mając przy tym nadzieję, że to małe żyjątko faktycznie uzna teraz swoje małe "mieszkanko" za zbyt nieprzyjazne w kwestiach warunków klimatycznych. Gd tylko przełączyła ogrzewanie zgasiła swoją latarkę i tak jak zalecił jeden ze skład Vallokiusa Qeirana przeszła na noktowizję.
Dodatkowo jeszcze turianka włączyła komunikator aby między innymi Desan mógł usłyszeć jej słowa. Brzmiała teraz nieco pewniej jakby ktoś pomimo tej misji, w której właśnie uczestniczy w tak niesprzyjających warunkach, wytworzył specjalnie dla niej klosz bezpieczeństwa. Za ten klosz robił własnie pomysł turianina, który kobiecie aktualnie wydawał się być najbardziej rozsądnym rozwiązaniem.
- Desan, jesteś genialny. Jeśli nie zatrzyma mnie żaden lekarz na kwarantannie to masz u mnie dobry alkohol, ale ilość ma leżeć w granicach zdrowego rozsądku, bo mnie kapitan zamorduje albo co gorsza wyśle sprzątać do maszynowni. - wiadomym było, że kobieta nie była wyspecjalizowana w takich akcjach, ale miała nadzieję, że jeśli ona pokaże, że faktycznie da się pokonać strach i przeżyć to wszystko do czasu ewakuacji to może i reszcie większe piórka powyrastają.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

8 mar 2014, o 18:48

Miotacz ognia ? A jednak mają miotacz ognia? To czemu do cholery od razu tego nie mówili, jak wcześniej to komunikował ?! No nic, na pewno teraz nie zaszkodzi go zabrać dla samoobrony, a raczej do osłaniania tego, jak będą się wycofywać.

- To go zrzucajcie, ale jazda !

Po czym oczekiwał dalszego zrzutu. Robak bowiem zdzierał już z jego pleców skórę i nie wiedział, co się stanie dalej. W końcu jednak usłyszał komunikat "Te robaki to stworzenia z mroźnego klimatu. Wykorzystajcie to. Jeśli jakiś wgryzł się do środka, podkręcić temperaturę w swoim kombinezonie by wypaliło skurczybyka. Nawet nie musi to być śmiertelne, lecz na tyle by usmażył się i wyszedł z waszych kombinezonów. Nasze ciała są wytrzymalsze od nich. Jeśli to nie wyjdzie, musicie użyć drastyczniejszych środków. Użyjcie flar i wetknijcie do środka dziur gdzie się wgryzają. Ból jest nierozłączną cechą żołnierza, więc mam nadzieję, że jesteście gotowi na wszelkie poświecenie. Flarami odstraszajcie resztę interesantów.". No tak ?! Czemu na to wcześniej nie wpadł ?! Sądził raczej, że wewnątrz ziemi zwierzątka nie są narażone na działanie mroźnych wiatrów, ale w sumie widać, że żaden z niego entomolog. Zeervus z pewnym sadystycznym uśmiechem podgrzał swój kombinezon, tak aby postarać się wypalić go ze środka. Miał osobiście nadzieję, że nie będzie musiał odpalać na sobie flary... ale trzeba było się poświęcić dla ojczyzny. Jeżeli zwykłe podgrzewanie nie dało rady, Zeervus nie chybił wyciągnąć tą drugą i przysmażyć siebie, razem z tą małą zarazą.

Kiedy się udało, bez względu na rodzaj, czy też procedurę pozbycia się robactwa, żołnierz pochwycił moduł do miotacza ognia i zamontował go na swój karabin. Następnie mężczyzna chwycił skrzynkę ze sprzętem wspinaczkowym, powyłączał wszystkie lampki (zgodnie z zaleceniem) i z włączonym noktowizorem udał się w drogę powrotną. Chyba za długo zabawił na zewnątrz bez swojej drużyny. Na wszelki wypadek miał w ręku drugą flarę, aby mimo wszystko móc odstraszyć stwory.

Gdyby jednak skrzynka okazała się za ciężka na jedną rękę, Zeervus musiał zrezygnować z trzymania flary. W takim przypadku podkręcił jedynie temperaturę w kombinezonie, aby jakiś stwór, który będzie chciał wejść do środka mógł się usmażyć na dzień dobry, a przynajmniej tak zakładał. Teraz jedynie ważne było dostanie się do jaskini i wyciągnięcie ich stamtąd.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 mar 2014, o 15:13

Vergull

Vergull i Kersan przemierzali w milczeniu wrak, aż w końcu znaleźli tyle wyjście od drugiej strony góry. Kiedy wyszli, ich oczom ukazała się śnieżna pustynia, lekko opadająca. To musiało być to miejsce, którego osiągnięcie na mapie wydawało się zająć zbyt dużo czasu, żeby można było tamtędy przejść. I wszystko wskazywało na to, że najlepiej przydałoby się rakiety, żeby tędy przejść. Z tego, co przypominał sobie Vergull, teren ten miał być oblodzony, więc mieli do wyboru albo iść przed siebie z zachowaniem najwyższej ostrożności lub wycofać się i wrócic do miejsca, przez które weszli do statku, a następnie powrócić przez jaskinię.

Qeirana

Zgodnie z komunikatem Dermila zdecydowała się zwiększyć temperaturę kombinezonu. Czuła szybko, jak pot występuje jej na czoło i cała staje się rozgrzana. Miała ochotę zrzucić z siebie ciuszki, ale to było oczywiście niemożliwe. Po tym wyłączyła latarkę i widziała wszystko w nieprzyjemnych, zielonych kolorach noktowizora. Po dłuższej chwili, kiedy wydawało jej się, że po zdjęciu kombinezonu rozniesie się na nią obrzydliwy zapach nagromadzonego potu, zauważyła, że robaczek, który jeszcze niedawno znajdował się na jej plecach, zaczął chodzić jej po ramieniu, aż w końcu zdecydował się zeskoczyć i uciekł wgłąb jaskini.
Do turian na dole nic się nie zbliżało z tunelu, ale nagle Qeirana zauważyła jakiś ruch wewnątrz przejścia do statku...

Zeervus

Zeervus podgrzał temperatrę swojego kombinezonu na maksimum. Wkrótce poczuł, jak zaczyna pocić się na całym ciele. Kropelki potu wystąpiły mu na czoło i całą twarz, a pod pachami zaczęła zbierać się powódź. Jednocześnie odczuwał wciąż, jak robaczek wgryza się coraz głębiej. Ale chyba kiedy dostal się już do tkanki i zaczął przegryzać kolejne powłoki mięśni na plecach, nie chciał odpuścić tak łatwo. W końcu takim robaczkom nieczesto nadarza się okazja do takiej uczty. Turianin był zmuszony do radykalnych kroków. Odpalił flarę i wetknął ją sobie w dziure w plecach. To, jak wielki ból musiał odczuć, można sobie tylko wyobrażać. Jego organizm sam wywołał łzy w oczach i kazał mu wyprostować się jak na baczność. Jak się jednak okazało, zabieg był skuteczny. Zwierzątko wypadło mu z pleców usmażone

Wciąż czując lekkie szczypanie w miejscu rany, Zeervus bez słowa zabrał się za montowanie miotacza ognia. Potem wyłączył światło, następnie zaczął pchać skrzynie przed siebie. Przez śnieg było ciężko, ale potem po lodzie jaskini robiło się łatwiej. Wokoło widział wciąż mnóstwo robaczków, ale te jakby nie były nim zainteresowane. DO dłuższym marszu zauważył ciemny wylot jaskini do miejsca, gdzie znajdowała się Qeirana. Wtedy też poczuł, że ciężka skrzynia, którą pchał, zaczęła samoistnie zsuwać się po niewielkim spadku i jeszcze czegoś nie zrobi, ta pojedzie jak sanki i spadnie na sam dół, gdzie znajdowali się dwaj turianie.

Wróć do „Galaktyka”