Odkąd dokonali zakupu, Fulvinia również prawie nie schodziła z pokładu. Statek był w niezłym stanie, chociaż znała Skaxa już na tyle, by po drobnych gestach i sposobie, w jaki się rozglądał móc wywnioskować, iż nie był w pełni zadowolony. To było jednak oczywiste, z tego co opowiadał - okręty Quariańskie były o wiele delikatniejsze, stawiając w równej mierze na estetykę, co na pragmatyczne rozwiązania, a może nawet więcej na to pierwsze. Na pewno jednak były o wiele sterylniejsze niż stary, dobry Merkury, choć Fulvinia przez ostatnie dwa tygodnie robiła co mogła, by go doprowadzić do jak największego porządku. W pierwszej kolejności nadzorowała wymianę dwóch dział (które z żalem zdemontowała, czując się trochę, jakby oddawała ulubionego zwierzaka do adopcji), chociaż zdawała sobie sprawę, że była to cena którą musieli zapłacić - inaczej nie dałoby się usprawnić silników, a jednak prom tej klasy i tak nie miał szans w bezpośrednim starciu z żadną poważną jednostką militarną, co najwyżej jednym-dwoma myśliwcami. A i to zakładając, że dałaby ona popis umiejętności pilotażu. Pozostawało więc liczyć na to, że ich okręcik w razie zagrożenia powstrzyma ewentualne zagrożenie dwoma działami na tyle długo, by udało się jej wymanewrować i zwiać po prostu w bezpieczne miejsce. Z kolei Ishy było chyba wszystko jedno, zadowolona była po prostu z tego, że zaczynają wreszcie nowy rozdział w swoim życiu i będą mieć okazję na rozwój poza strukturami poprzedniej kompanii, która poszła w diabły.
Kiedy Skax krzyknął, że Konstelacja przysłała ich towar, Fulvinia akurat była w kokpicie, dokonując ostatniego przeglądu systemów przed zbliżającym się odlotem, o ile oczywiście uda im się znaleźć odpowiednie zlecenie. Miała kilka na oku, ale będą musieli jeszcze przedyskutować, za co się wezmą. Ruszyła szybko do ładowni, gdzie byli już jej towarzysze. Oboje już oglądali nową broń, widocznie podekscytowani - zwłaszcza Isha, co było dla niej dość charakterystyczne. Uśmiechnęła się lekko. Ona sama była bardziej sceptyczna, jednak Windykator był całkiem solidną bronią, przynajmniej dla rozwijającej się grupy najemniczej. Krogana by pewnie nie zatrzymał, ale... z drugiej strony, ciężko zatrzymać Krogana czymkolwiek lżejszym od wyrzutni rakiet. Sama Turianka podeszła bez słowa do skrzyni, przeglądając pobieżnie zakupy, upewniając się, że zostały dostarczone faktury i to, co przyszło zgadza się z zamówieniem i fakturami. Na szczęście wszystko było w porządku, wszystko nowe i aż pachnące czystym metalem. To zawsze poprawiało jej humor, dlatego ostatecznie też poczuła się zadowolona. Tym jednak, co ją interesowało najbardziej były trzy dodatkowe pudła, ułożone obok uzbrojenia i całkiem sporawe. Wyjęła je odkładając to przeznaczone dla niej, a dwa pozostałe wystawiając na pokład i przesuwając do Ishy i Skaxa.
-
Proszę, to dla was, mam nadzieję, że wam się spodoba. - uśmiechnęła się, czekając aż otworzą pakunki, w których czekały trzy zestawy jednolitych, czarno-zielonych uniformów oraz nowe pancerze w tych samych kolorach. Stare zdążyła sprzedać. -
Jeśli mamy występować jako jednolita grupa najemnicza i wzbudzać respekt, powinniśmy mieć coś, co nas będzie wyraźnie przedstawiać wszystkim postronnym jako taką jednolitą grupę. Powinno pasować wszystko, sprawdziłam jakie nosicie rozmiary. -
Wyświetl wiadomość pozafabularnąZakupy:
1. Karabin M-15 Windykator (15 000)
2. Omni-żel, 5 sztuk (5x90= 450)
3. Medi-żel, 5 sztuk (5x70= 350)
4. Pochłaniacze ciepła (20x45= 900)
5. Krótkie omni-ostrze (3 000)
Razem: 19,700
Wyświetl uwagę administratoraOdjęte, bez k. omni-ostrza (już posiadane). H