Re: Gladius
: 6 kwie 2023, o 15:04
Jak zwykle główny ciężar roboty musiał spocząć na barkach kogoś solidnego i doświadczonego. Czyli Crassusa. Turianin wciąż był podłączony do kanału głosowego z resztą swojej drużyny, zdolny usłyszeć w słuchawce rozmowę między Korgulem i Vasią. Co prawda niezbyt dokładnie, jeśli nie było to skierowanego do niego. A i też skupiony był na czymś zgoła innym. Słuchając zbliżających się kroków, Curio wcisnął się głęboko w najciemniejszy kąt pod ścianą i zamarł. Oddychał spokojnie, cicho, nie ruszając się w ogóle. Nawet kiedy asari zapytała się go ilość zebranych, Crassus nie drgnął. Głupotą byłoby spalić tak dobrą pozycję aby napisać jedną, głupią cyferkę. A i byłoby to za wcześnie, jak miało się okazać.
No spierdalaj już, typie. Poganiał palacza w głowie. Drań był wyposażony w całkiem niezłej jakości szpej, na pewno nie był jakimś tam półdupkiem zza krzaka. Raczej słusznym było założenie, że reszta rozmówców w loży też nie była przypadkowa. Konfrontacja z nimi nie była wskazana, nie przy takiej przewadze. Oczywiście, musiał to być człowiek. Albo oni, albo batarianie. Ludzi przynajmniej szanował.
I miało ich być więcej. Słysząc kolejne kroki, turianin bardzo powoli przekręcił głowę w bok aby móc objąć wzrokiem nowoprzybyłego. Mężczyzna rasy człowiek, a jakże. W sprzęcie równie mocno dowalonym. Przez sposób jego poruszania i wzrok Curio odczytał naturę weterana. Z głosu zaś słowiańskość, z którą miał nieco więcej styczności przez jego konszachty z Chorwatką. W ciszy obserwował krótką ale jakże treściwą wymianę zdań między dwoma mężczyznami. I z ogromną ulgą przyjął moment, w którym obaj weszli z powrotem do loży. Crassus wypuścił z siebie powietrze, unosząc lewe ramię aby wreszcie uruchomić omni-klucz.
No spierdalaj już, typie. Poganiał palacza w głowie. Drań był wyposażony w całkiem niezłej jakości szpej, na pewno nie był jakimś tam półdupkiem zza krzaka. Raczej słusznym było założenie, że reszta rozmówców w loży też nie była przypadkowa. Konfrontacja z nimi nie była wskazana, nie przy takiej przewadze. Oczywiście, musiał to być człowiek. Albo oni, albo batarianie. Ludzi przynajmniej szanował.
I miało ich być więcej. Słysząc kolejne kroki, turianin bardzo powoli przekręcił głowę w bok aby móc objąć wzrokiem nowoprzybyłego. Mężczyzna rasy człowiek, a jakże. W sprzęcie równie mocno dowalonym. Przez sposób jego poruszania i wzrok Curio odczytał naturę weterana. Z głosu zaś słowiańskość, z którą miał nieco więcej styczności przez jego konszachty z Chorwatką. W ciszy obserwował krótką ale jakże treściwą wymianę zdań między dwoma mężczyznami. I z ogromną ulgą przyjął moment, w którym obaj weszli z powrotem do loży. Crassus wypuścił z siebie powietrze, unosząc lewe ramię aby wreszcie uruchomić omni-klucz.
Wystukał szybko na klawiaturze i nacisnął przycisk do wysłania. Od razu przesunął się bliżej loży aby móc wygodnie podsłuchiwać temat ich rozmowy. Głos żołnierza rozpoznał ale pozostałe biorące udział w rozmowie nadal pozostawały anonimowe dla Curio. Mógł natomiast już co nieco przekazać do pozostałej dwójki. Nadal w formie pisemnej, chcąc pozostać maksymalnie cicho.Teraz siedmiu. Siódmy właśnie doszedł. Dwóch mężczyzn, rasy człowiek.
Kolejna wiadomość pojawiła się na omni-kluczach Vasii i MacBetha. Sam Curio wrócił do podsłuchiwania, chcąc wyłapać szerszy kontekst. I więcej szczegółów.Gadają coś o dostawach stimów. Nowy jest strasznie pewny siebie, to dostawca. A, mówili coś o Czerwonym. To pewnie Krogul? Nowy musi być tym całym Lazarem.