- Patrzcie! - idąca przodem asari wyciągnęła rękę, wskazując coś przed sobą. W oddali zamigotała im czerwień - jasne światło wypełniało komorę na samym końcu tunelu. - Chyba widzę koniec, ale...
Podchwyciwszy światło ich latarek, błyszczące pary oczu zamigotały w korytarzu. Odległy, gardłowy warkot dotarł nawet na sam tył idącej gęsiego kolumny, wydzierając głośne przekleństwo z gardła kobiety.
- Jak ja tego nienawidzę - jęknęła ze złością, wysuwając się wbrew swoim słowom do przodu. Biotyczna powłoka spowiła jej ciało, gdy asari przygotowywała się do ataku. - Was kurwa nienawidzę! - krzyknęła, wystrzeliwując do przodu jak miotany biotyką pocisk.
Nela wcisnęła się w tył, z omni-kluczem w dłoni asystując, gdy w korytarzu rozgorzała walka. Bestie w półmroku poruszały się szybko, ale na swoich tylnych odnóżach - ich kształty były humanoidalne. W chaosie, półmroku i rozproszonym świetle latarek mogliby uchodzić za huski bądź Zbieraczy, z którymi mieli do czynienia wcześniej, ale bliski dystans obnażał szczegóły ich anatomii, które były ich ekspedycji obce.
Rzuciły się na Telę gdy tylko kobieta wysunęła się w przód. Jej biotyczna aura smagała wszystkich wokół, pozbawiając ich fioletowych, migoczących barier. Tymczasowo odsunięte do tyłu przez pocisk osobliwości wystrzelony przez Tori, nieustępliwie parły naprzód. Jeden z nich zamachnął się ku plecom Teli i tylko pocisk Spalenia posłany przez Thescię powstrzymał go przed sięgnięciem asari. Spopielony, w głuchym wrzasku spadł na podłogę.
Druga z bestii padła pod gromem śrutu wystrzelonym ze strzelby Krogula. Choć dwie z nich leżały na ziemi, pozostałe nie przestały zaciekle atakować - zupełnie nie zwracając uwagi na zagrożenie, które znajdowało się dalej, za osłonami. Skupione na Sideris, wkrótce dosięgnęły swojego celu - jedna z nich zatopiła potężne pazury w jej brzuchu, a asari wrzasnęła z bólu, usiłując się wycofać, lecz była otoczona.
Trzecia z bestii obrzuciła korytarz jasnym światłem płomieni, gdy spopielona przez Mola dołączyła do zwęglonych szczątek pierwszej. Pocisk drella uderzył celnie, omijając stojącą blisko Sideris, której nie sięgnęły płomienie. Pomimo zagrożenia, ta zaprzestała prób ucieczki - wściekle wymachując dłońmi, smagała biotycznym polem wszystkich wokół, póki kolejny cios jednej z bestii nie trafił w jej nogę, posyłając ją na ziemię.
Pomimo upadku swojej siostry, Nela nie krzyknęła - jakby nic nie było w stanie wydrzeć z niej głosu. Jej twarz pobielała, a usta zacisnęły się w wąską linię, ale atakowała metodycznie, ułatwiając im dostrzeżenie i trafienie każdej z bestii, których lokalizację śledziła i przewidywała ich kolejne ruchy, przekazując je do ich wyświetlaczy.
Bez Teli, bestie rzuciły się w ich kierunku. Pierwsza z nich dopadła krogańskiego napierśnika, zagłębiając w nim swoje pazury. Z bliska Krogul widział obrzydliwe, drgające lekko macki wystające znad jego otworu gębowego. Potwór był niższy od niego, lecz jego troje oczu błyszczało gdy atakował, obierając na swój celownik kroganina bez cienia strachu. Padł, gdy pocisk Spalenia Thescii trafił go prosto w głowę, otwierając Krogulowi okienko. Macbeth zdołał uniknąć następnej szarży i pochwycić przeciwnika, nabijając go na swoje omni-ostrze.
Niczym nie zrażona, ostatnia z bestii mknęła w kierunku stojącego jej na drodze kroganina. Nim zdążyła zaatakować, celna seria z Phaestona przeszyła jej głowę. Żołnierz, wsparty na gruzie, za którym kucnął, nie zmarnował ani jednego pocisku - salwa trafiła stwora w środek głowy. Zatoczył się lekko, jakby przez chwilę rozważał, czy pozostać w pionie, nim resztki życia opuściły jego ciało a to runęło na ziemię.
Wewnątrz zapadła cisza.
Nela poderwała się z miejsca, ruszając biegiem do swojej siostry. Padła na kolana, zdejmując z niej martwe ciała otaczających je bestii. Asari była w opłakanym stanie - nieprzytomna, oddychała ciężko, z wysiłkiem. Jej naramiennik i napierśnik były strzaskane, ziały w nich podłużne, głębokie dziury, z których wylewała się fioletowa krew. Jedno spojrzenie na Sideris wystarczyło Tori by ocenić, że postawienie jej do pionu będzie wymagało od nich praktycznie całej reszty zapasów omni- i medi-żeli z toreb. Jeśli na to się zdecydują, będą musieli polegać odtąd na własnych zapasach.
Wiadomość dotarła na omni-klucz lekarki, ku której Nela zwróciła swoje błagalne spojrzenie.Nela pisze:Pomóż jej, proszę.
Wychodząc zza gruzowiska, Carlos został w tyle za resztą, co pozwoliło mu przyjrzeć się anatomii potworów, których udało im się wyeliminować. Dostrzegł w swoim świetle latarki drobne różnice pomiędzy nimi - niektórzy mieli wielkie głowy i długie macki, jak ta pierwsza z bestii, ale innych głowy były mniejsze, a pazury krótsze. Jedni byli wyżsi, inni nie. Przypominało mu to etapy rozwoju, jakby wśród grupy atakującej ich znajdowały się młodsze i starsze osobniki, choć różnice były subtelne.
Dron mapujący ochoczo ruszył w stronę zalanego czerwienią pomieszczenia, a Kiru i Thescia w duecie ruszyły za nim. Wkraczając do środka, nie napotkały większej ilości przeszkód, lecz mogły rozejrzeć się wokół podczas, gdy dron omiatał swoim skanerem otoczenie.
Pokój był duży, choć spora jego część była zawalona co ograniczało jego powierzchnię. Źródłem czerwonego światła były dwie, ledowe lampki polowe ustawione w jego wnętrzu - Thescia zauważyła, że powodem koloru było kończące się w ich bateryjkach zasilanie. Nie to było jednak interesujące.
Pokój wypełniony był skrzyniami, sprzętem i porzuconymi na ziemi brońmi. Sześć skrzynek stało ułożonych pod ścianami, bronie rzucone były w nieładzie razem z jakimiś osobistymi rzeczami. Na ścianie, ktoś napisał czarną farbą "PRZYCZÓŁEK PIERWSZEJ EKSPEDYCJI". Niżej, jak przy wejściu do Rozpadliny, wypisane były imiona, wśród których dostrzegły znajomego Leszka.
Wyświetl uwagę Mistrza Gry