Ojczysta planeta ludzi wkracza w złoty wiek - rozwojowi ulega przemysł, handel i sztuka. Postawiono na ekologię i lepiej zagospodarowano teren, dzięki czemu wszystkim, teoretycznie, żyje się lepiej, choć prawdę mówiąc stale rośnie przepaść między biednymi i bogatymi mieszkańcami.
LOKALIZACJA: [Gromada Lokalna > Układ Słoneczny]

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

[LUNA] Couloir City

29 mar 2024, o 23:53

Wydawało jej się, że przez upływ czasu oraz wydarzenia, które nastąpiły po zjednoczeniu się z Cicero, odetnie się od Hirano Tower, puści w niepamięć cały Korlusu oraz ludzi, których tam poznała. A jednak, wspomnienia stawały przed jej oczyma wyraźne i żywe, stęsknione zmysły nasłuchiwały szmerów, kroków, pracujących maszyn i nieustannego pikania monitorów rejestrujących prace narządów wewnętrznych pilnowanych przez nie przez całą dobę dzieci. Czułą się niemalże tak, jak nad jeziorem. Niby pośrodku abstrakcji, wytworu własnego umysłu, a jednak każda komórka jej ciała, każde połączenie nerwowe upierało się, że to miało miejsce naprawdę.
Nie dociekała dlaczego Hirano Tower nieustannie wraca do niej jako odzwierciedlenie bezpiecznej przystani. Wnioski mogły prowadzić do kolejnych, a prawda wydawała się jej tu być bezwzględnie szczera. Tam, przy doktor Maketarii, poczuła, jakby wreszcie była we właściwym miejscu.
Przy właściwej osobie.
Uśmiechnęła się, czego asari nie mogła zobaczyć. Udało się. Naprawdę się udało. Dokonała cudu, czegoś niemożliwego. Choć przyszło jej zapłacić ogromną cenę za wydarcie danych z Aeris, teraz miała już pewność, że było warto.
Nie musiała widzieć przed sobą Aleeny, aby domyślić się, że jej słowa wywołały popłoch oraz niepokój. Nie miała dla niej żadnych, klarowniejszych wyjaśnień. Złożyła propozycje, zaopiekuje się nią oraz uratowanymi ze stacji dziećmi, o ile opuści Korlus, Układy Terminusa zaraz, teraz.
- Coś wymyślisz - odparła, prostując się. Pól minuty. Jedyne trzydzieści sekund, zbyt mało, aby próbować przekonać ją do swojej racji. - Musisz mi zaufać - dodała, podobnie jak ona, ściszając głos.
- Powiedz mu, że dziękuję. Może wtedy pozwoli Wam odejść - tylko tyle - aż tyle - mogła dodać, aby nie ten jeden krok nie przekroczył wyraźnej granicy, którą sama sobie narzuciła w momencie podjęcia decyzji i wyboru kontaktu do doktor Maketarii. Nie mogła ratować jednych, kosztem drugich. Nie, kiedy wezwany na front został Ashford.
- Zrozumiem, jeżeli zdecydujesz się zostać. A przynajmniej postaram się. Nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczy, że Cię usłyszałam - siedemnaście sekund. Głos zaczynał grząźć jej w gardle. Jeżeli to były ostatnie słowa, które mogła skierować do niej - do niego - nie chciała, aby wypowiedziane były w formie rozkazu.
Choć on sam uznałby, że to takie typowe i pasujące do uporu Fel.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 03:00

Trzydzieści sekund mogło być wiecznością, ale teraz przypominało jedynie ziarenka piasku przemykające przez jej palce na małej plaży ogromnego, znajomego jeziora. Maketari niemal weszła jej w słowo. Upływający czas i informacje, które przekazała jej Iris, wzbudzały w niej narastającą panikę, która przelewała się przez jej słowa w komunikatorze.
- To nic nie da. Nie ma na to wpływu - powiedziała pośpiesznie. - Po pani ucieczce już nie dowodzi.
Wskazówki zegara tykały. Urządzenie trzymane przez Fel było nowe, w stanie fabrycznym, nie miało żadnych kontaktów ani powiązań poza jednym numerem zdobytym przez Clarissę. A mimo tego, wydawało się dowodem zbrodni. Nitką łączącą ją ze światem, który już opuściła - w którym nie powinna się w ogóle znaleźć.
- Ja... chciałabym. Naprawdę bym chciała. Ale trzymają nas pod kluczem. Ochroniarze są uzbrojeni. Nie dam rady stąd wyjść. Nie dam rady ich zabrać.
Jej głos zadrżał. Nie pozostał w nim ani ślad ekscytacji, którą przejawiała przed chwilą. Zegarek na urządzeniu Fel pokazywał dziesięć sekund. Zbyt mało, by się porozumieć. Zbyt mało, by wzajemnie wyjaśnić sobie wszystko.
- Dwoje - szepnęła tak cicho, że Iris z trudem ją usłyszała. - Udało nam się uratować dwoje dzieci.
Znała wszystkich, którzy pozostali w Hirano Tower. Grupka kurczyła się powoli gdy pracowała na Korlusie, ale wciąż dzieci było więcej - znacznie więcej, niż jedynie dwójka.
- Finneas, brat Pam. I Kelly. Udało nam się osiągnąć pełną remisję choroby. Od dwóch tygodni ich wyniki nie różnią się od przeciętnego biotyka - mówiła szybko, urywanie, podczas gdy zegarek odliczał ostatnie sekundy. Finneas był młodym chłopcem, który lubił czytać książki. Jego siostra, bliźniaczka jednojajowa, zmarła w nocy, którą Iris spędziła w klinice. Nie wiedziała wiele o Kelly, nigdy nie miała okazji jej badać. - Nie wiemy dlaczego. Zastosowaliśmy to samo leczenie dla każdego dziecka. Nie są spokrewnieni, ich stan wyjściowy był zupełnie inny od siebie. Coś w nich jest. W ich ciałach, w ich organizmach. Coś, co pozwoliło im zwyciężyć.
Pięćdziesiąta dziewiąta sekunda minęła.
- Mogą być kluczem do tego wszystkiego - wyrzuciła z siebie, wstrząśnięta. - Nie możemy ich stracić.

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 08:37

Cassian żyje. Ale już nie dowodził. Został zdegradowany, najprawdopodobniej obwiniony o jej brawurową ucieczkę. Być może nie będzie go na poziomie, którym tak interesowało się Przymierze, kiedy dojdzie do ataku.
Smak nieśmiałej ulgi szybko zmienił się w gorycz. Skoro teraz trzymają tu wszystkich pod kluczem, pilnują na każdym kroku i mają pozwolenie, aby użyć broni w przypadku najmniejszego podejrzenia o niesubordynacje, swoboda, z którą spotkała się w Hirano Tower wynikała z decyzji Daharisa.
Może nie produkowano tu wcześniej broni.
Nie w przeciwieństwie do nich, Cass...
Zatrzymała myśli, które nabierały rozpędu, skupiając się na tym co tu i teraz. Na sekundach, które przelatywały jej pomiędzy palcami nie pozwalając w pełni wykorzystać czasu na rozmowę z doktor Maketarii o tym, o czym tak naprawdę chciała.
- Ależ da. To jego Wieża. Musi wiedzieć, jak można byłoby Was stąd dyskretnie wyprowadzić - nie pozwoliła, aby obawy asari udzieliły się jej i pozwoliły zachwiać tę wyjątkowo upartą pewność siebie, iż da radę. Musi. Na ten moment, Fel nie dopuszczała do siebie innych myśli.
Wstrzymała oddech, widząc kurczący się czas, a także słysząc co jeszcze próbowała jej przekazać, świadoma, że nie mają już czasu na dłuższe wywody. Przeżyła dwójka dzieci, od dwóch tygodni węzy piezo się nie namnażają. Funkcjonują, reagują na wdrożone leczenie, ich organizm walczy i wychodzi zwycięsko ze starciem z czarną biotyką.
Być może byłaby nadzieja i dla niej, i dla Ashforda, lecz okruty los skazał ich z góry na śmierć w wysadzonej wieży. Uścisk na gardle, a także sercu, wydusił z niej wyłącznie:
- Dwóch? - powtórzyła jak echo, dając tym samym wyraz, jak mocno dotknęła ją ta informacja.
Pięćdziesiąta druga sekunda. Fel drgnęła, niemalże zrywając się z miejsca, w którym zastygła.
- Znajdź sposób, aby dostać się do Daharisa. Powiedz mu, że musi Was stąd zabrać. Powiedz mu cokolwiek, co chciałby usłyszeć, byleby tylko Was zabrał z Wieży. Wierzę, że Wam się uda. Musi Wam się udać - cyfry zmieniały się w szaleńczym tempie, lecz gotowa była je gonić, byleby tylko powiedzieć doktor Maketarii, iż pod żadnym pozorem, nie mogą być już dłużej na Korlusie. Ani ona, ani dwójka dzieci, tym bardziej Daharis. Paradoksalnie, łatwiej będzie wyprowadzić cztery osoby, niż dwudziestkę, lecz wyjątkowo ta perspektywa ją nie pocieszała. Była zbyt dobrze świadoma, ilu pacjentom się nie udało.
- Jeżeli nie możemy ich stracić, musicie niezwłocznie opuścić Wieżę. Zaufaj mi, Aileena - nie czekała, aż imię doktor Maketarii w pełni wybrzmi. Zakończyła połączenie, z marszu wyłączając omni-klucz, a następnie roztrzaskując go na drobne kawałeczki biotyką.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 13:17

Wskazówki zegara stanęły. Ośmieszyły pięćdziesiąt dziewięć sekund dane im na rozmowę. Ale Aleena nie pozwoliła jej przerwać. Gdy tylko znajome nazwisko znów pojawiło się w ich rozmowie, protesty asari znów weszły jej w słowa. Wyczuła w nich desperację. Panikę.
- Nie. Nie rozumiesz! - przerwała jej, ignorując czas, który przekroczyła już ich rozmowa. - Oni coś… oni coś mu zrobili. Nie jest taki jak kiedyś. Jest więźniem. Prawie go nie widuję. Nie odpowiada na pytania, nie reaguje. Nie pozwalają mu. Nie wiem, co się stało.
Maketari drżała i Iris mogła wyobrazić sobie przerażenie na twarzy lekarki, gdy ta usiłowała znaleźć rozwiązanie - ale wbrew dobrej myśli Fel, nie widziała go na horyzoncie. Dużo musiało zmienić się w Hirano Tower odkąd Iris udało się stamtąd uciec. Odkąd Daharis pozwolił jej odlecieć, świadom konsekwencji.
- Nie pomoże mi - szepnęła. Nie było w jej głosie zwątpienia, wydawała się pewna tego całym swoim sercem i słowa Fel tego nie zmieniały. - Nie pozwolą mu. A mi nie pozwolą nawet do niego pójść. Jest na wyższych poziomach. Nie mam tam wstępu. Tu… nie jest jak kiedyś.
Kiedyś było żołnierzami rozstawionymi na każdym kroku. Było groźbą użycia broni i kontrolowaniem każdego ruchu. A jednak Aleena odnajdywała w tym dla siebie swobodę. Lawirowała pomiędzy i nic nie wskazywało by była tam uwieziona tak, jak Iris. Ale teraz wydawała się przekonana o tym, że furtki, z których korzystała wcześniej, zniknęły.
- Nie szkodzi. Schowam je - zadecydowała, zmuszając się do odsunięcia emocji na bok i wymyślenia planu. - Znajdę powód, żeby na dłużej przetrzymać je w klinice. Będą w niej ze mną bezpieczne. Obronię je, jeśli będzie trzeba. Muszę.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 15:13

Dłoń, która dotknęła do omni-klucza, zamarła w bezruchu.
Spojrzała na czarny, pusty wyświetlacz i zatrzymane odliczanie czasu. Sens słów wypowiadanych w panice przez lekarkę byleby tylko zdążyć, byleby się przebić i trafić do niej, docierał do Iris z opóźnieniem. Jakby wzbraniała się przed prawda, nie chciała jej zaakceptować. Został uwięziony, zapewne też przesłuchany przez Sojusz i nijak nie mogło to przypominać rozmowy, która sama odbyła kilkukrotnie z Radą. Płacił cenę jej wolności i z tego, co twierdziła Aleena, była ona nieproporcjonalnie wielka. Wróciły do niej słowa wypowiedziane wczorajszego wieczora przez admirała. Ze była warta setek, jeżeli nie tysięcy żyć.
Wypuściła ze światem powietrze z płuc czując ból kłujący ja namacalne od środka.
- Ocalił mi życie. Powiedział, że nie zgadza się, abym wracała z nim na Korlus i była dalej więźniem... Tam, w Cicero, wszystko wybuchło. Doszło do przeciążenia, czułam biotyke, która kumulowała się w środku. Nie było czasu na ucieczkę, nie przeżyłby tego. Odłączyłam więc sama komputer, ale zebrana energia nie zniknęła i nie wyparowała. Zlapalabys się za głowę, widząc moje wyniki i moje wezy piezo Zyskalam zdolności furii, ale moje cialo sobie z nimi nie radzi do końca. Teraz jest lepiej, ale nie wiem ile ten stan rzeczy potrwa. Staram sie o tym za duzo nie myslec, inaczej zwariuje - wyrzuciła z siebie niemalże na jednym wydechu, nie zważając na okolicznosci, na czas, którego juz nie miały i na rozpacz w głosie doktor Maketarii. Teraz już wiedziała dlaczego go zamknęli i odcięli od świata. To była jej wina.
[in]30[/i]Chociaż ty przeżyłaś. Dlaczego kosztem jego?
Poczuła metaliczny posmak na języku, kiedy bezwiednie zagryzła zęby na wargach w procesie decyzyjnym. Poświęcił dla niej wszystko. Samego siebie.
- Ukrycie się nic Wam nie da. Za mniej niz dwa dni, nie wiem kiedy dokladnie, wybuchnie w Hirano Tower pieklo, musisz być gotowa, aby wtedy, kiedy do tego dojdzie, zabrać z kliniki dzieci, dotrzeć do Cassiana i z nim uciec z Wiezy póki jeszcze będzie stała w jednym kawałku. Nie ufaj nikomu innemu, tylko jemu. Wykorzystaj zamieszanie, aby dotrzec tam, gdzie go trzymaja. Powiedz mu, powiedz ze na Was czekam. Ze ma Was stamtąd zabrać. Jezsli nic innego do niego nie przemowi, powiedz, że nie mogą być jedyna osoba, która to przeżyje. Bez Was może i teraz żyje, ale nie na długo - resztkami sił, trzymała emocje na wodzy, aby jej słowa wybrzmiały pewnie i takie też zapisały się w pamięci Aleeny. Bedzie do nich zapewne wielkorotnie wracac, tak jak ona do informacji na temat mezczyzny i wylacznie dwojki dzieci, ktore przezyly. Nogi się pod nią uginały, nagle obezwładniona najprawdziwsza prawda, lecz upór nie pozwalal jej ani zrezygnować, ani stracić resztek nadziei. To nie mogl byc koniec. Nie zgadzala sie na niego.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 20:19

Początkowa zasada o niemówieniu żadnych konkretów, o krótkiej rozmowie, pozbawionej nazwisk oraz szczegółów szybko zaczęła się zatracać w miarę, gdy Fel wyznała to, co stało się z nią - oraz z Daharisem - na Aeris. Cicero zebrało swoje ostatnie żniwo podobnie jak zrobiło to z dziećmi zamieszkującymi wtedy stację tyle, że Iris nie miała prawa tego przeżyć.
A jednak stała tutaj, w śluzie, ściskając dłoń z przytroczonym do niej omni-kluczem. Żyła, zdobywając nowe umiejętności jak i tajemne odliczanie z tyłu głowy, wyznaczające jej koniec. Odliczanie, którego finalnego terminu nie znała, ale które czuła czasem w chłodzie obejmującym jej ciało, w drżeniu rąk i sennych marach.
- To prawie to samo, co stało się z tymi dziećmi. Niesamowite, że pani przeżyła. Żaden inny dorosły tego nie dokonał - szepnęła po krótkiej chwili, zmrożona tym wyznaniem ze strony Fel. Los radnej po jej ucieczce z Aeris najwyraźniej nie był znany nikomu - jeśli jacyś szpiedzy Sojuszu tkwili w Cytadeli, na próżno poszukiwali zarówno jej, jak i informacji o niej. Irissa postarała się o to, by nikt nie dowiedział się o komplikacjach medycznych radnej ludzkości. - Ale to znaczy... To znaczy, że czeka panią to samo, co innych, prawda? Finn, Kelly... Cokolwiek sprawiło, że stali się na to odporni, mogłoby Pani pomóc. Czuję, że sekret tej choroby jest tak blisko nas. Gdybym tylko miała więcej czasu by rozwikłać tę zagadkę, dzięki nim mogłabym... mogłabym opracować lek. Prawdziwy lek.
Zachłysnęła się, w jej głosie przebrzmiała rozpacz. Ostrzeżenie Iris było nieocenione, ale wyczuwała, że lekarka nie dostrzegała wyjścia w sytuacji, w której się znalazła. Hirano musiało się zmienić - do tego stopnia, by nawet pomimo świadomości tego, co się wydarzy, nie pozwolić jej zmienić własnego losu. Pomimo tego szczęścia, jakie miała, jakie popchało Iris do skontaktowania się z nią, Aleena była bezradna.
Mogła tylko schować dzieci w klinice i liczyć na to, że uda im się przetrwać.
- Poradzimy sobie - powiedziała cicho, uspokajająco, choć zwątpienie w jej głosie było trudne do zignorowania. - Może w ferworze walki uda nam się wydostać. Może uda nam się schować. Spróbuję... zrobię wszystko co w mojej mocy, by te dzieci przeżyły, radno Fel. Choćby miała to być ostatnia rzecz, jaką zrobię.

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 20:52

Zdobyła się na uśmiech, lecz nie zdołał się on przebić do brzmienia jej głosu. Był zmęczony, podobnie jak Fel, odbarty z niepoprawnego optymizmu, miękkiego tembru, siły oraz pewności siebie. Trzymała się na powierzchni tylko dlatego, że miała świadomość, iż najmniejsze zawahanie, a pociągnie na dno nie tylko siebie, lecz także obecną na linii, w zupełnie innej galaktyce doktor Maketarii, a wraz z nią dwójkę dzieci oraz Daharisa.
- Prawda. Mam tego świadomość. Przeszłam podstawowe szkolenie dla furii, lecz wszyscy dobrze wiemy, że to tylko rozwiązanie chwilowe. Prędzej czy później, każde ciało się poddaje. Będę walczyc, dopóki mogę, Ty też nie możesz się teraz poddać - z naciskiem na ostatnie słowo, rozluźniła zacisnieta w pieść dłoń. Musnęła opuszkiem ślady po półksiężycu na wewnętrznej stronie skóry, nie piekły, nie bolały, były po prostu obecne. Jak świadomość tego, iż niewiele mogła zrobić ponad to, co szczerze już i bez większych zawahan przekazała doktor Maketarii. Reszta była w rękach sił wyższych, szczęścia i pomyślnych zbiegów okolicznosci. Chciała wierzyć, że to nie było pożegnanie. Że jej wczorajsza rozmowa z Cassiane nad jeziorem nie była ta ostatnia.
- Nie możecie zostać w Wieży - powtórzyła, wchodząc jej w słowa. Gotowa była to zrobić po raz drugi, trzeci, dziesiąty. Byleby tylko zrozumiała. Byleby przestała się ludzie, że schowanie się i liczenie na cud sprawi, że nie pogrzebią ich walace się stropy. Spojrzała przez ramię na zamknięta sluze. Wszystko ewoluowało tak szybko, iż zaczynała się gubić na krętych ścieżkach własnych decyzji. To nie była szczytujaca sinusoida, a rollercoaster, którego wagonik pędził na leb na szyje bliższy wypadnięcia z torów, niż dojechania do końca. A ona mogła tylko się kurczowo trzymać swojego miejsca.
- To nie jest pożegnanie - przełamała ciszę, która wtargnela, gdy obie walczyły z zalewającymi ich emocjami.
- Aileena? - jej dłoń ponownie dosięgnęła przycisku kończącego rozmowę.
- Jezeli nadal tam bedziecie, a do kliniki wpadną ludzie nie z SST, krzycz, że mnie znasz. Że byłaś tak, jak ja, zamknięta przez nich i zmuszona do pracy dla Sojuszu. Obiecaj, że powiesz im wszystko, co tylko chca wiedzieć, byleby tylko zabrali Ciebie, dzieci i Daharisa stamtąd. Wykup dla Was wolność - powtórzyła, czekając, aż potwierdzi, że rozumie, po czym rozłączyła się.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 21:11

Hirano Tower było niczym książka, w której środek wpadła, napoczęła kilka rozdziałów i została z niej wyciągnięta, nim mogła przeczytać resztę. Obietnice odpowiedzi ze strony Daharisa, nadzieja na lek spoczywająca na barkach doktor Maketari i będących pod ich opieką dzieci, wszystko to mogło doprowadzić ją w inne miejsca, a mogło jednocześnie zatrzymać w tym, w którym była. Nie wiedziała, czy gdyby powróciła na Korlus wraz z Cassianem, odpowiedzi i informacje byłyby warte planów, które wobec niej miał Sojusz.
Ale nie miała już tego się dowiedzieć. Ostatnie rozdziały pozostawały poza jej zasięgiem, a książka zatrzasnęła się siłą tak samo, jak drzwi kapsuły medycznej zamknięte przez mężczyznę na pokładzie promu. Odcinały ją od odpowiedzi i konsekwencji - zarówno tych dobrych, jak i złych.
- Dobrze - zdołała wydusić z siebie. Nie dopytywała już kto miał ich zaatakować, z kim miałaby pertraktować. Nie wyrażała nawet wątpliwości co do tego, czy cokolwiek to da. Stovorei wyraźnie dał do zrozumienia Fel, że Przymierze nie zamierzało podbijać Hirano dla zadawania pytań. Jeśli cała wieża miała zniknąć z powierzchni ziemi, nie wykluczało to, że żołnierze będą strzelać zanim reszta zdoła się odezwać. Dwójka dzieci z łatwością mogła przemknąć niezauważona na stosie anonimowych trupów. - Dobrze, tak zrobię.
Zegarek pokazywał, że już dwukrotnie przekroczyły ustalony przez nie czas, ale to radna była osobą, która przerwała połączenie. Niezależnie od tego, ile czasu potrzebowała na przetrawienie tej trudnej rozmowy, omni-klucz musiał zostać zniszczony. Jego konstrukcja okazała się wytrwała, dodając jedynie irytacji i stresu do już wyprowadzonej z równowagi kobiety. Dopiero pod naciskiem buta i odpowiednim kątem pękł na pół, a wraz z nim zapis o przeprowadzonej przez nich rozmowie.
Gdy wyszła ze śluzy, natrafiła na czekającą na nią asystentkę. Clarissa oderwała się od ściany, o którą stała oparta. Zmierzyła kobietę wzrokiem, w którym czaiła się niepewność.
- Załoga jest gotowa do startu - oznajmiła, uśmiechając się pokrzepiająco. - Wszystko w porządku?

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 21:48

Chciała krzyczeć. Wyrzucić z siebie ten cały ból, poczucie niesprawiedliwości, żal i wściekłość, że jednocześnie możesz wszystko, a zarazem nie masz możliwość wyboru. I tylko pozostaje ci stać z boku, przyglądać się, mierzyć z konsekwencjami plującym ci prosto w twarz. Zrobiła wszystko, co mogła, a nawet więcej; jakiś głos w jej głowie mówił jej, że przecież ma statek, cała załogę na rozkaz, wystarczyło tylko zmienić kurs. Zjawić się tam przed atakiem, bądź wykorzystać moment uderzenia w Wieże jako zasłonę. Wyciągnąć go. Odpłacić za uratowanie życia jej i kilkunastu zalogantom Venus. Odnaleźć dzieci. Zapewnić, że praca doktor Maketarii nie pójdzie na marne, a ona i inne furię zyskają
Jaka jednak byłaby radną, gdyby podjęła własną decyzję ignorując Radę i Przymierze? Jawnie, bądź mniej, występując przeciwko wszystkiemu, w co wierzyła, co reprezentowała i czemu służyła.
Tyle że tam, na Korlusie, w Hirano Tower także byli ludzie. Jej ranga nie miała znaczenia poza Przestrzenią Rady, tylko czy aby na pewno?
Czuła, jak wraz z obezwładniającymi emocjami, pod gardło podchodzi jej także biotyka. Drobne wylądowania na powierzchni skóry, przeskakujące, czarne iskry pomiędzy palcami. Odetchnela, nie mogła stracić kontroli, a także jasnego umysłu. Nie tu i nie teraz. Nie chcąc ryzykować oraz kompletnie sobie nie ufając, zamiast roztrzaskać omni-klucz biotyka, spróbowała go przełamać. A kiedy jej działania spełzły na niczym, rzuciła urządzeniem o ziemię, a następnie wbiła w niego obcas, aż pod naporem nie pękł ekran i nie zniszczyły się w środki mikrochipy. Wbijała obcas mocniej, rozsmarowując na posadce kawałki. Nie sprawiło to jednak, że poczuła się lepiej. Odrzuciła sprzed oczu pojedyncze kosmyki, domyślał się, że wygląda tak, jakby zaraz sama miała się rozpaść na milion kawałeczków. Nie zdołała zapanować nad sobą w porę i kiedy stanęła przed nią Duval, być może dostrzegła złość, żal i rozpacz, nim Fel siła nie nacisnęła na siebie maski.
- Nie - przyznała szczerze, po woli prostując się i długim, równomiernym oddechem starając się zapanować nad rozdygotanym wnętrzem.
- Udało im się. Dwójka dzieci przeżyła, a ich wyniki nie odbiegaja normą od innych biotyków. Doktor Maketarii opracowała kuracje, dane ze stacji okazały się być brakującym ogniwem. A teraz lek dla furii przepadnie, gdy Przymierze zetrze z powierzchni planety Hirano Tower - w spojrzeniu utkwionym w asystentkę nie kryło się już nic poza pustka, świadomością konsekwencji i rozdroży, na których stała, mogąc zachować się wyłącznie w sposób dwojaki. Żadnych półśrodków, innych rozwiązań. Krok w lewo, bądź w prawo. Jedno lub drugie. Nie mogła dostać obu.
Coś niezaprzeczalnie umrze w Fel wraz z zemstą Przymierza. Nadzieja na ratunek, długie, szczesliwe życie, bądź jej jak dotąd bezdyskusyjna lojalność. Być może jedno, jak i drugie.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 23:04

Ściany korytarza wydawały się niewiele szersze i mniej przytłaczające niż śluzy, z której wyszła. Jej nowy statek nie mógł zastąpić Venus - nie w jej sercu - ale jego budowa bardzo przypominała znajomy okręt, choć jednocześnie podarowana jej przez Irissę korweta była nowsza. Widziała to w jej gładkich, czystych panelach na ścianach i nieskażonej zadrapaniami podłodze. Choć załoga była doświadczona, okręt nie posiadał żadnych blizn, które z biegiem lat wyryły się w korytarzach Venus.
Twarz Clarissy była zamrożona w szoku. Odpowiedź Fel nie była tą, której się spodziewała i asystentka potrzebowała chwili by zebrać się w sobie i wyartykułować jakieś zdanie.
- Ja... Strasznie mi przykro, radno Fel. Naprawdę - powiedziała, prostując się mimowolnie. Nie oferowała jej swojego ramienia, nie próbowała jej przytulić czy też pocieszyć w inny sposób. Zachowywała dzielący ich dystans i profesjonalizm nawet w chwili takiej jak ta. - Nasze kliniki mają lepszy personel, lepszy sprzęt i lepsze warunki do pracy. Jestem pewna, że lada moment odnajdziemy rozwiązanie na Cytadeli, albo na Ziemi. Nadal przecież czuje się pani dobrze. Ma pani czas...
Urwała, słysząc echo nadchodzących kroków. Zza rogu korytarza wyłoniła się znajoma asari o jasnej karnacji. Mundur na jej ciele był idealnie wyprasowany i pozbawiony skazy. Uśmiechnęła się na widok Fel i zasalutowała lekko, jakby znajdowali się na pokładzie statku wojskowego, a nie cywilnej korwety.
- Radno Fel, miło mi widzieć panią z powrotem - zakomunikowała kapitan Avera, nieświadoma tragicznej sytuacji, która otaczała Iris wokół. Zerknęła to na nią, to na Clarissę i odchrząknęła, z opóźnieniem wyczuwając gęstą atmosferę. - Cała załoga jest na pokładzie. Mogę podnieść naszego ptaszka w każdej chwili. Czy kierujemy się na Cytadelę?

@Iris Fel
Ostatnio zmieniony 30 mar 2024, o 23:59 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 23:41

W innych okolicznościach, docenilaby komfort nowego statku, jednakże jej powrót i rychły wylot wiązał się z kulminacja wydarzeń z ostatniej doby. Dwadzieścia cztery godziny temu, kończyła właśnie poranna kontrolę, wyliczając w głowie, czy wystarczy jej czasu, aby przed codziennym treningiem z Ashfordem wykonać jeszcze kilka połączeń, choć tak mogąc odciążyć zapracowana i zakopana w jej wiadomościach, a także obowiązkach Clarisse. Nie przeczuwała nawet lawiny zdarzeń, po przejściu której już nic nie będzie takie samo.
Mogła skłamać. Zapewnić Duval, że to nic, wyłącznie zwykle, ludzkiej emocje, za którymi nie kryła się żadna, rychła tragedia. Ponieważ jednak kobieta zaryzykowała dla niej, zasłużyła na szczerość. Jak bardzo bezwzględna by ona nie była. Miała wypuścić z rąk nadzieje, pogodzić się z wyrokiem śmierci, na jaki skazano całe Hirano Tower. Nie chciała pocieszenie, nie oczekiwała także1 zrozumienia z jej strony. Słysząc więc sugestie asystenki, nie ważne, jak dobra wola by one nie były podszyte, pokręciła głową. Nie mogła się z nią zgodzić.
- Doceniam, Clarisso, ale obie doskonale wiemy, że go nie mam - jej cichy głos wydawał się niknąć w pracujących systemach. Usłyszała kroki zbyt późno, aby wyrwać się z oków ciężaru podjętych i jeszcze nie pewnych decyzji. Wstrzymała oddech, podnosząc wzrok na kapitan korwety. Klamalaby twierdząc, że nie zastanawiała się, jak szybko zdołałaby ich zabrać na Korlus, wyznaczyć oddział naziemny, lecz za tym egoistycznym pragnieniem stała cała rzesza komplikacji na czele z koniecznością narażania życia załogi, Clarissy. Daharis poświęcił dla niej wszystko. I choć w pierwszej chwili naprawdę gotowa była zrobić to samo, rozsądek zatrzymał ją przed kolejnym krokiem, kazac się zastanowić, czy podejmując ryzyko nie zaprzepaszcza jego choć Ty przezyjesz. Czy ingerując w plany Przymierza nie naraziłaby Ashforda, który bez zawahania złożył jej kilka obietnic, szczerze wierząc, że prędzej czy później te się ziszczą.
Jak tylko ten koszmar dobiegnie końca.
- Proszę dać mi chwilę - odparła, robiąc krok przed siebie. Nie zważając na to, czy obie kobiety podążyły jej śladem, uruchomiła własny omni-klucz, wybierając prywatny numer Radnej Irissy.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

30 mar 2024, o 23:56

Clarissa była dobra w swojej pracy. Jako asystentka, dbała o wszystkie terminy, odpowiadała ekspresowo na wiadomości, związała swoje życie z życiem radnej ludzkości by maksymalnie odciążyć ją od zbędnych obowiązków i pozwolić jej skupić się na całej, istotnej reszcie. Ale jakkolwiek chciała, nie potrafiła spojrzeć na tę sytuację z jej perspektywy. Nikt nie mógł.
Podobnie jak w snach wypełnionych pustą plażą i szumem wody, w trudnej codzienności towarzyszyła jej wyłącznie samotność.
- Oczywiście - odparła pośpiesznie, choć stukot obcasów za plecami blondynki podpowiedział jej, że ruszyła za nią. - Czy czegoś pani potrzebuje? Czy coś przynieść?
Gdy wymijała kapitan Averę, asari zgrabnie usunęła jej się z drogi i obróciła na pięcie, odprowadzając ją spojrzeniem.
- Oczywiście, radno Fel. Będę na mostku gdy podejmie już pani decyzję.
Stukot ustał. Clarissa zatrzymała się obok kapitan statku, nie odważając się ruszyć dalej. Iris zostawiła obie kobiety za sobą, blisko wyjścia ze śluzy, gdy ona udała się w kierunku swojej kajuty. Omni-klucz brzęczał, sygnał po sygnale gdy oczekiwanie, aż kobieta podniesie słuchawkę, dłużyło się nieznośnie. Idąc, mijała załogantów swojej korwety. Ludzi nie było dużo - zaledwie dwudziestka, a jednak przy oprowadzaniu za pierwszym razem poznała ich wszystkich. Kiwali jej głową, witając z uśmiechem. Wypoczęci, zrelaksowani. W niczym nie przypominali skorupy, w którą zmieniło się jej ciało, wymęczone brakiem snu, stresem i ciężarem drzwi, które miały zatrzasnąć się na zawsze.
Na Cytadeli był środek nocy. Choć radni zwykle żartowali między sobą, że w ich pracy nie było żadnej, dobrej pory na sen, Irissa odebrała z opóźnieniem a gdy to zrobiła, jej głos był zaspany. Nie włączyła przekazywania obrazu, oszczędzając Fel swojego półśpiącego widoku.
- Tak? - spytała krótko, bez złości. Różnice w czasie między różnymi zakamarkami galaktyki przyzwyczaiły ją - tak jak i Fel - do przymusu odbierania o różnych porach, niezależnie od tego, co musiała przerwać. - Czy coś się stało?

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

31 mar 2024, o 00:24

Samotność była wpisana w jej życie odkąd objęła funkcje Radnej. Przez te wszystkie lata, zdążyła się z nią oswoić, a nawet nawiązać nic porozumienia. Tylko raz, nieśmiało, podjęła próby, aby zmienić ten stan rzeczy. Ionto zapłacił za jej zuchwalstwo swoim własnym życiem. Od tego momentu, nie dopuszczała do siebie nikogo na tyle blisko, aby nie narażać go i ponownie nie przeżywać straty, kiedy samotność zda sobie sprawę, iż jest znowu zagrożona.
Az nieświadomie i podstępem, nie zakradł się do niej zarówno jeden, jak i drugi, zmuszając ją, aby nie umiała się zdystansować i na chłodno ocenić sytuację.
Nie myslala już trzezwo na długo przed rozmową z admiralem. Zżerały ją emocje, patrzyła się na świat przez pryzmat własnego serca, gubiąc gdzieś na tej ostatniej, wyboistej drodze zdrowy rozsądek. Tylko jedna osoba w galaktyce, mogła z łatwością spuscic na jej głowę wiadro lodowej wody, choć znajdowała się lata świetle i dwa Przekaźnik Masy od niej.
Wyczekiwała pelna napięcia na głos Irissy w komunikatorze. Zdawała sobie sprawę z różnicy w czasie, z późnej pory, jaką była już na Cytadeli, ale także z nieustannego czuwania. Wielokrotnie, pilna rozmowa wyrywała ja ze snu, zawracała do Sali Posiedzen Rady, choć jedna noga była już w windzie i poza Prezydium. Zatrzymała się gdzieś pośrodku kajuty, w której jeszcze nie potrafiła zobaczyć na pierwszy rzut oka swojego miejsca. Była schludna, dopieszczona, w kącie znajdowały się jej bagaże, a na stoliku ulubiony kubek na kawę, lecz i to nie przekonało jeszcze do siebie Iris.
Przeniosła ciężar ciała z jednej nogi na drugą, kiedy w końcu połączenie zostało odebrane.
- Przymierze jest w drodze na Korlus. Zmobilizowali swoje wszystkie siły, wyleciał nawet mój nauczyciel z ośrodka. Pragną zemsty i zamierzają zamienić Hirano Tower w drugi Mindoir. Jestem w porcie kosmicznym, nim wrócę na Cytadele, rozpęta się prawdziwa wojna. Mamy swoich ludzi na Korlusie, Widmo, informatorów, kogokolwiek, kto mógłby monitorować sytuację? - jedna, nieśmiała myśl pojawiła się w jej głowie jeszcze w trakcie rozmowy z doktor Maketarii. Nie mogła jednak iść na skróty i wcielić ją w życie od razu. Wiele zależało od odpowiedzi Irissy, jej reakcji. W ciągu godziny, zapewne będzie na łączach z całą Rada, ale teraz liczyla się każda cenna minuta. Nie tyle dla niej, co dla Daharisa, Aleeny.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

31 mar 2024, o 01:32

Radna asari być może chwilę temu była jeszcze pogrążona we śnie, ale każde wypowiadane przez Fel słowo musiało działać na nią jak kubeł zimnej wody. Jedno chluśnięcie za drugim, wyciągało ją z łóżka, nakładało szlafrok na jej ramiona i gdy Iris skończyła, holograficzna aparycja Irissy pojawiła się nad jej omni-kluczem.
Asari była wyraźnie zaspana, pod szlafrokiem miała na sobie piżamę, ale spoglądała na Iris z taką powagą, jakby przed chwilą opuściła salę narad.
- Nie mają prawa robić tego bez naszej wiedzy - odrzuciła twardo, nie marnując czasu na przekleństwa, jak zwykł robić to Quentius, ale też nie przechodząc do poszukiwania natychmiastowego rozwiązania problemu jak robiła to Esheel. Irissa zawsze stanowiła coś pomiędzy każdym z pozostałych radnych. - Drugi Mindoir? Nie mówisz mi chyba, że planują zniszczyć Przekaźnik Masy? Przymierze nie dysponuje taką technologią.
Sojusz również nie dysponował, dlatego świadomość tego, że nie znaczyło to wiele, odbiła się zmarszczkami na twarzy asari. Blask jakiegoś urządzenia oświetlił jej oblicze gdy zasiadła za biurkiem - prawdopodobnie terminala, do którego natychmiast się zalogowała.
- Ile jednostek wysłali na Korlus? - spytała wprost, wiedząc, że gdyby Przymierze wysłało wszystko i wszystkich, nie zostałoby im nic na obronę terytoriów. Niespodziewanie, uniosła głowę znad urządzenia, na które się zalogowała i spojrzała prosto w komunikator. Zmarszczyła brwi, ważąc swoje słowa. - Skąd masz tę informację? Na ile jest potwierdzona?

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

31 mar 2024, o 07:43

Spojrzała na Irisse uważniej, zastanawiając się, ile z opinii na temat Rady wyrażonej przez admirała powinna przekazać innym Radnym, a ile lepiej puścić w zapomnienie, uznać za przejaw wypowiedzianych w złości słów, które nie odzwierciedlają rzeczywistości, dla dobra już i tak napiętych relacji. Wielokrotnie stawała w obronie admirała, kiedy wracał jako temat kolejnych posiedzieć. Czy slusznie? Teraz już nie była tego taka pewna.
Idąc w ślady Radnej, usiadła na fotelu, mając przed sobą lokalny, jeszcze uśpiony terminal.
- Jak widać, są innego zdania. Admiral nie krył się, że atak na Korlus jest przesadzony i to tylko kwestia czasu, a my, jako Rada, czy ktokolwiek inny ich nie zatrzymamy. Wprost powiedział, że tylko Przymierze ma flotę zdolna równać się z siłami Sojuszu, tak więc możemy stać, patrzeć i lepiej nie wchodzić im w drogę - ubrała zdania wypowiedziane przez mężczyznę w ugrzecznione słowa. Z ciężkim westchnieniem, podniosła ponownie wzrok na Irisse. Jej obawy, były sluszne, bo choć admiralicja nie wspomniała słowem o przekaznikach masy, zaślepione chęcią zemsty Przymierze mogło nie myśleć racjonalnie. Nie mogła więc wykluczyć takiego scenariusza, zaprzeczyć i zapewnić, iż nie odważą się ruszyć przekaznikow.
- Chcą wysadzić Hirano Tower. Zetrzec Wieże z powierzchni planety z żołnierzami, cywilami i całym życiem na setek piętrach. To symboliczny Mindoir, ale dobrze przemyślany - odparła, w pełni podzielajac lęki Radnej. Kryło się za nimi wiele, dziesiątki osobistych, lecz nie dala im dojść do głosu podczas tej rozmowy. Będzie je opłakiwać tak, jak zawsze. Samotnie, na plaży nad brzegiem jeziora.
Nawet, jeżeli domyśliła się skąd pewna ostrożność w zadanym pytaniu, nie skrzywiła sie, ani też nie oburzyła.
- Od admirała Stravoi. Odwiedził mnie osobiście w ośrodku, prosząc o informację na temat Hirano Tower. Dysponowali zdjęciami i holograficzną mapą z niesamowita dokładnością. Musieli obserwować Wieże od dłuższego czasu. Kiedy admirała wyleciał w środku nocy do Vancouver, a jakiś czas później porucznik przyszedł się pożegnać, informując, że został wezeany na front, nie trudno było polaczyc kropki i domyślić, że to dzieje się już - nie tylko Irissa miała za sobą nieprzespana noc.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

31 mar 2024, o 22:48

Z ust Fel, działania Przymierza były obdarte z agresywnych, pełnych przekonania słów admirała. Ale siedząca po drugiej stronie radna nie przyjmowała ich lepiej, niż gdyby słowa Stovorei'a zostały jej powtórzone jeden do jednego. Szok przemknął po jej wyrazie twarzy, zastąpiony po krótkiej chwili przez niedowierzanie, a później złość.
- Stary głupiec - mruknęła, unosząc dłonie do twarzy i na moment, przecierając oczy, chowając się przed spojrzeniem Fel. Wiadomość, którą jej przyniosła, jakby dodała ciężaru na barku asari i zarazem zmęczenia, które wkradło się do jej mimiki - tego samego, które cechowało wszystkich radnych. - To nic nie da. Przymierze ma pieniądze i flotę, ale Terminus jest ogromny. Nie trzyma się żadnych praw. Zaostrzanie tego konfliktu bez wsparcia pozostałych ras doprowadzi twój gatunek do zagłady.
Wiadomość na ich wspólnym łączu pojawiła się na omni-kluczu Iris po chwili. Irissa działała bez zastanowienia - zwołała awaryjne obrady z samego rana, czyli za trzy godziny czasu Cytadeli.
- Jeśli flota wylatuje teraz, będą na Korlusie za... - zerknęła na mapę. - Dwadzieścia sześć godzin, zakładając, że już przechodzą przez Przekaźnik Masy. Mniej, jeśli już tam lecą.
Pośpieszne obliczenia wskazywały, że kobieta natychmiast zabrała się do pracy.
- Zwołałam spotkanie - dodała, choć Fel zobaczyła już powiadomienie. - Wracasz na Cytadelę, prawda?

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

31 mar 2024, o 23:31

Dotknęła do terminala, kiedy rozbłysnęło światło powiadomień o zapisanym, priorytetowym spotkaniu Rady. Nie była to wiadomość, która naturalna koleją rzeczy przechodziła przez czujne oko jej asystentki. Być może Irissa dostrzegła błysk refleksu oszczędnej treści, którą wrzuciła w system, lecz cokolwiek to było, szybko ustąpiło powadze oraz zaciętości, z którą wbiła spojrzenie w twarz Radnej.
Ciepły podmuch wiatru na policzku, woda odmywajaca zapadające się w piasku stopy. Nie była ta sama osoba odkąd opuściła Cytadele podążając zgodnie z harmonogramem spotkań na granicy frontu przez kolejne, nękane wojna kolonie oraz planety.
- Nie. Nie wracam. Na Korlusie, w Hirano Tower, znajduje się dwójka zdrowych biotykow, których też dotknęło promieniowanie Cicero i przekształciło w furię, jest lekarz, zmuszony tak, jak ja do pracy dla Sojuszu i posiadający lek, a przede wszystkim jest osoba, która zawdzięczam życie i wobec której mam dług - kiedy zaczęła, nie pozwoliła sobie wejść w słowo, przerwać, czy właściwie nawet pozwolic jej zaczerpnąć oddech. Z siła, której nigdy nie manifestowała wobec Radnej Asari, kontynuowała.
- Jako Radna nie mogę nic zrobić. Jestem tu po to, aby służyć, lecz jako człowiek... Moja decyzja, na posiedzeniu w imieniu ludzkości przemawiać będzie Ambasador Udina. Zyska ode mnie pełna autoryzacje i nominacje na tymczasowego Radnego. Nie mogę wrócić na Cytadele, do Was i do moich obowiązków, udając, że dwa tygodnie w ośrodki wystarczyło. To kropla w morzu potrzeb, Irisso. Nie zamierzam też pociągać Rady do odpowiedzialności za moje decyzję kiedy gnać będę za nadzieją, ze to sluszne i wlasciwe - przez całą, ostatnia dobę zachowywała się racjonalnie, twardo stąpała po ziemi, szukała wytłumaczenia dla każdej , pojedynczej przeciwności losu i dokąd ja to zaprowadziło? Na rozdroża, gdzie mogła albo odwrócić się plecami do kogoś, kto bez wahania poświęcił dla niej wszystko, albo w końcu posłuchać głosu serca.
A to, uciekało na Korlus.
[in]- To nie jest pozegnanie, Irisso. Nie zawsze się ze sobą zgadzałyśmy, ale życz mi proszę powodzenia - cokolwiek nie działo się teraz w głowie Radnej, wobec której Fel była bezdyskusyjnie szczera, zdobyła się na delikatny, zmęczony uśmiech.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

31 mar 2024, o 23:57

Wiadomości, którymi obudziła radną asari w środku nocy były zarówno szokujące, jak i zatrważające. Wiadomym było, że Przymierze boleśnie opłakuje stratę, a całą galaktyką wstrząsnęła klęska Mindoiru. Zniszczenie przekaźnika masy było ewenementem, który nigdy wcześniej się nie wydarzył i do dziś rządy wszystkich ras pozostawały w chaosie, próbując usilnie poradzić sobie z tą sytuacją.
Ale teraz, po tych słowach, Irissę zwyczajnie zatkało.
Kobieta umilkła, unosząc wzrok znad holograficznej klawiatury swojego terminala na podobiznę Fel. Resztki snu skutecznie zniknęły z jej twarzy, pozostawiając po sobie niedowierzanie. Nie wściekła się, przynajmniej nie z początku. Gdy blondynka skończyła mówić, plecy kobiety opadły na oparcie jej krzesła, a ona wpatrywała się w nią długą, cichą chwilę.
- Chcesz mi powiedzieć, że Przymierze właśnie wdaje się w wojnę na galaktyczną skalę, a ty zamierzasz lecieć na front ratować dwójkę dzieci i jakąś lekarkę? - spytała głucho. W głosie Irissy nie było nigdy miejsca na strach. Nie okazywała zbyt wielu emocji, chyba, że była to irytacja, lecz w tym momencie zwyczajnie wpatrywała się w Fel otwarcie, co blondynka mogła odebrać jako niepokojący znak. - Rozumiem, że twoja przypadłość jest ciężkim przypadkiem, Iris. Wiem, jak musi być ci ciężko z myślą, że szansa na lekarstwo przepadnie na Korlusie. Ale jesteś radną Cytadeli, do cholery. Nie możesz przedkładać swojego dobra ponad to gówno, w którym się teraz znaleźliśmy.
Napięcie wkradło się do jej szczęki, nakreśliło zmarszczki na jej idealnie gładkiej twarzy.
- Myślisz, że dam ci moje przyzwolenie na porzucenie nas, porzucenie swojego urzędu na rzecz jakiegoś samobójczego lotu prosto pod bombardowanie? - jej słowa przecięły powietrze. - Gdyby było więcej czasu, gdybyśmy mieli bliżej jakichkolwiek, aktywnych i wolnych agentów, posłalibyśmy tam Widmo. Ale Korlus to dziura. Nic z naszych informacji nie wskazuje, że dzieje się tam coś interesującego a nie starcza nam agentów, by posłać ich w każdy zakątek Terminusa. Nie mogę ci pomóc, ale odpowiedzią nie powinno być lecenie tam samemu.

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

1 kwie 2024, o 00:17

Przeszło dekadę współpracowały ze sobą dla dobra ras Rady, licznych galaktyk, za które były odpowiedzialne. Bywały momenty życzliwości, wzajemnego zrozumienia, drobnych pomocy oraz przysług, ale także chwilę, kiedy prezentowały odmienne zdanie, dlugo dochodząc do kompromisu, który mogła zaakceptować Rada. Pomimo wspólnej przeszłości, pokonaniu tak licznych przeszkód, ujścia z życiem po ataku na Cytadele, żadne widziała jakiekolwiek emocje na twarzy Irissy.
Az do teraz.
Nie musiała informować Radnej o swoich zamiarach i jednocześnie tracić cenny czas na podróż na Korlus. Zrobiła.to jednak z szacunku do asari, jak i do urzędu, który piastowała od poczatku dopuszczenia ludzi do tego zaszczytu. Gdyby nie poczuwała się do odpowiedzialności za siebie i za Radę, Cytadela dowiedzialaby się o jej działaniach po fakcie.
- Nie oczekuje, że zrozumiesz. Przez tyle lat robiłam to, co sluszne, czego się ode mnie oczekiwało. Dzięki temu wiem, jak powinnam zachować się tu I teraz - słyszała subtelne ostrzeżenie wplecione w oschły i teraz już tylko na pozór obojętny głos Irissy. Byli jednością. Jej wyłamanie się, poważnie zachwieje władza Rady. Lecz czy odwaga, aby zrobić coś na przekór nie powinna być traktowana jako przejaw siły?
- Doceniam gotowość udzielenia mi pomocy nie pytając nawet o szczegóły, ale jak sama powiedziałaś, nie ma na Korlusie nikogo, kto mógłby ich wyciągnąć z Wiezy przed atakiem Przymierza. Dysponuje statkiem i załoga, która jest w stanie to zrobic. Czy to samobójczą misja? Być moze. Ale wiem, że jeżeli tego nie zrobię, jeśli przylecę na Cytadele I będę stać biernie obok, przyglądać się jak świat płonie, zeżre mnie czarna materia szybciej, niż wszechświat zechciał podarować mi zycia. Muszę to zrobic, Irisso. Hirano Tower wraca do mnie jak bumerang, ten koszmar nie skończy się wraz z wyburzeniem Wiezy choc kilku juz chcialo mnie co do tego przekonac - nie miała nic do stracenia. Być może Irissa nie zdawala aobie jeszcze z tego sprawy, nie miala swiadomosci, jak bardzo jest zdesperowana, iż tak naprawdę Fel w obliczu bycia furią, lawirowala tak blisko śmierci, ze przestała się nią juz przejmować.

@Mistrz Gry
Ostatnio zmieniony 1 kwie 2024, o 00:21 przez Iris Fel, łącznie zmieniany 1 raz.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [LUNA] Couloir City

1 kwie 2024, o 00:20

reakcja irissy
A<10<B<75<C
Rzut kością 1d100:
27

Wróć do „Ziemia”