13 sty 2013, o 23:24
Czerwona wachta dobiegała końca i Wilson był zadowolony z tego faktu, że będzie mógł sobie odpocząć. Cztery godziny dla siebie, a potem może sprawdzi co słychać u Major Blacksmith. Ostatnio Sharon mało co się odzywała do niego i to było dosyć martwiące. Tak, ten właśnie dylemat miał przed sobą, kiedy siedział przy stoliku w stołówce. Odezwać się do Sharon, czy poczekać aż ona zrobi to pierwsza. Ostatecznie jednak mógł jeszcze poczekać, bo w końcu nigdzie mu się nie spieszyło. Spojrzał na swój zegarek i stwierdził, że pozostało mu jakieś trzydzieści minut do końca wachty. Tym lepiej więc było dla niego. Minuta jednak nie minęła, od kiedy spojrzał na pokładowy czas, a już odezwał się intercom, informując o tym, że niedługo będą przy Przekaźniku Masy. Wypadałoby być wtedy na mostku, no ale ten okręt był tak dobrze zaopatrzony w łącza komunikacyjne, że można było wydawać ludziom na mostku polecenia, będąc choćby w kiblu. Nie mnie jednak, by choć trochę udawać, że coś ważnego robił, stojąc na mostku, postanowił się tam wybrać, niespiesznym krokiem.
Kiedy więc po paru minutach był prawie przed drzwiami mostka, usłyszał kolejny komunikat, wzywający do gotowości bojowej.
- Co to ma być? - zdziwił się z początku, ale zaraz potem wkurzył, bo uświadomił sobie, że to będzie mogło potrwać dłużej niż przypadała zmiana wachty. Z westchnieniem wszedł na mostek, mijając drzwi, które automatycznie rozsunęły się przed nim.
- Status panie Bolton. - odezwał się do chorążego, który obecnie kontrolował przepływ informacji.
- Sir, frachtowiec Vixel nadaje sygnał S.O.S. Są atakowani przez nieznaną jednostkę. Są w pobliżu czwartej planety układu, praktycznie niedaleko od Przekaźnika masy.
- Proszę odtworzyć wiadomość - rozkazał i zaczął się wsłuchiwać w nią. Najwyraźniej był to rabunek i nie przewidzieli, że tak spora jednostka będzie w pobliżu. - Dziękuję panie Bolton. - powiedział, ustalając w myślach przebieg wydarzeń. - Porucznik Beth, co pokazuje lidar?
- Dwie jednostki. Jedna na kursie kolizyjny z planetą, a druga jakby podchodziła do lądowania w tym samym obszarze.
Tyle wiadomości wystarczyło, by Cole wydał decyzję.
- Sternik, kurs na Strażnika. Pani Beth, proszę mnie informować o zmianach. Powiedzcie mi też, za ile dotrzemy na miejsce.
Jak nic to byli piraci, więc powinni się przestraszyć na sam widok Norada, o ile w ogóle go zauważą.
- Sharon, weź poinformuj awangardę, że będą mieli zadanie. Poproś też Cross'a o drużynę medyków polowych i ludzi Blackwater'a - powiedział do nieobecnej oficer bezpieczeństwa, która cały czas go słyszała.
- Nie jestem twoją sekretarką Cole, masz na miejscu Boltona - powiedziała oburzonym tonem pani major.
- A na ich nagrobkach napiszemy. Tu leży załoga Vixel'a, umarli bo Sharon nie chciała pogadać z kapitanem marines. - mówił udając, że rysuje w powietrzy litery na wspomnianym nagrobku.
- Jesteś podły - odezwał się głos blondynki, na co Cole tylko wzruszył ramionami.
- Dziękuję pani major.
Lillian i Robert otrzymali od pani major wiadomość przez omni-klucze, która mówiła, że mają się ubrać i przygotować do akcji ratunkowej i, że Wilson wyjaśni więcej, o co chodzi. Brzmiała ona tak, dla każdego z osobna: Ubierz się p przygotuj do akcji ratunkowej. Wilson wyjaśni więcej, o co chodzi.