Możliwości manewru Vorch nie miał zbyt dużego. Nie mógł sie normalnie zawrócić, musiałby czołgać się do tyłu. Może ruszać rękami swobodnie przez sobą na poziomie oczu.
-<szum>
...ak, .. ... tam do ...lery dzieje?<szum>- przez słuchawki dochodziły przerywane słowa Steve'a
-<szum>
Mówiłem, że to ..... nie ....iała<szum>- zaraz potem słychać było komentarz kroganina.
W ciemnym korytarzu od razu zrobiło się nieco jaśniej po włączeniu pancerza technologicznego Pyraka. Po prychnięciu na przeciwnika, ten ledwie, ledwie uniósł tyłek ponad plecy, na którego końcu znajdowało się wielkie, okrągłe, przestraszone oko, mrugające raz po raz z niedowierzania. Okazało się, że zwierze stało do vorcha tyłem.
Wtedy po całym przewodzie wentylacyjnym rozszedł się dźwięk prosto z tego, co wcześniej wyglądało na szczękoczułki.
http://soundbible.com/1657-Toilet-Flushing.html
A zaraz po tym falami wypłynął półwodnisty, cuchnący niemiłosiernie galaretowaty glut, rozbryzgujący się na trzy metry o ściany przewodu, oblewający lekko twarz Pyraka. Sekundę później pajęczak zmniejszył się do rozmiarów dziecięcej dłoni i czym prędzej, kwicząc zniknął za rogiem.