Czy to podążając za salarianinem, czy to przyglądając się hologramowi czy wreszcie wkładając na siebie szykowną suknię, którą dla niej przygotowano - milczała. Słuchała uważnie, z pokerową twarzą, choć wizja udania się na spotkanie z nieznanym osobnikiem ani trochę jej się nie podobała. Sytuacji nie poprawiał też fakt, że miała tam iść zupełnie bez broni... Och, tak, wciąż pozostawało omni-ostrze, to jednak Olgę średnio uspokajało.
Tymczasem jednak ubrała się, starannie wygładzając nieistniejące fałdki sukienki, by po kilku chwilach ponownie wrócić do Kiraeto. Powiedzenie, że w tak eleganckim stroju czuła się jak ryba w wodzie byłoby przesadą, nie dało się jednak ukryć, że umiała dopasować się do takiego wizerunku. Czegóż jednak można było się po niej spodziewać? Może i nigdy nie pracowała bezpośrednio w pionie śledczym, Turmfalke jednak obejmowało szkolenie wszechstronne, także podstawowych zasad skutecznej gry.
Pomimo zadanego przez salarianina pytania, milczała jeszcze przez krótką chwilę, mocując otrzymaną słuchawkę. Także taki sprzęt nie był jej obcy, podobne cacka były bowiem podstawą komunikacji z oficerami także na Ziemi. Pracując w terenie, jako członkini jednej z grup unijnej policji, obyła się z całą podstawową technologią, która obecnie była powszechnie stosowana przez wszelkie możliwe, znane jej służby.
- Obchodzenie zabezpieczeń. - odezwała się wreszcie, przenosząc spojrzenie sarnich oczu ponownie na Arhe. - Odnalezienie siedziby ochroniarzy niekoniecznie musi być wyzwaniem, w przeciwieństwie do dostania się do niej. Macie jakiś, podstawowy chociaż program obchodzący systemy alarmowe? - Jesteście pionem śledczym, do cholery, kto ma mieć takie rzeczy, jak nie wy? Cisnęło jej się na usta, choć, oczywiście, na podobny komentarz nigdy by sobie nie pozwoliła. - Nie mam szczególnego przeszkolenia w tej dziedzinie, więc coś takiego byłoby ewentualnym ułatwieniem.