Kobieta całkowicie skupiła na sobie uwagę kroganina. - pomyślał tylko, gdy ciało uderzyło o ziemię. P
Poczuł jak spływa z niego napięcie, naciągnięte jak postronki nerwy rozluźniają się, niemal sprawiając fizyczny ból.
Obie kobiety zdawały się nawykłe do podobnych wydarzeń – przynajmniej w jego oczach.
Przez moment jego nogi stały się miękkie, gdy adrenalina gwałtowanie zaczęła znikać z jego krwi.
Gdzieś w zakamarkach pamięci zakonotował sobie, by nigdy nie ładować się w walkę z kimś takim sam na sam. Chyba, że mając po swojej stronie naprawdę miażdżącą siłę ognia.
Wade tymczasem zajęła się rannym, najwyraźniej szybciej niż on odnajdując się w sytuacji. W sumie nawet dobrze, gdyż dopiero wtedy przypomniał sobie o drugim, rannym mężczyźnie.
Którego najwyraźniej ta znała.
Przywracając go trochę do pionu i rzeczywistości.
Przełączył omni w stan czuwania, wyładowując z pamięci programy.
Zerknął pytająco na funkcjonariuszkę, to na udzielającą pomocy kobietę, nie do końca wiedząc, czy ma myśleć o ewentualnych kłopotach czy raczej może ich braku.
- Pani oficer? - rzucił tylko, przeklinając trochę swojego pecha. Trochę sprowadzonego na własne życzenie, skoro postanowił się w to sam mieszać.
Jednak spotkać tego funkcjonariusza który cię niedawno rejestrował twarzą w twarz przy takiej sytuacji to raczej czysta złośliwość losu. Nie było nawet sensu zastanawiać się nad jakimś cichym sposobem ulotnienia się. Zerknął na nią ostatecznie tylko uśmiechając się zrezygnowany.
Może skończy się tylko na złożeniu zeznań w SOCu i zebrania pewnie zasłużonej bury za znajdowanie się miejscu i czasie nie najlepszym dla cywila.
Patroszyciel, grant i ranny zakładnik powinny jednak jakoś działać na jego korzyść – pomyślał tylko, spokojnie czekając na decyzje funkcjonariuszki, mając nadzieję, że pobyt w cytadeli nie przedłuży się zbytnio.
Dokowanie fregaty w tym miejscu nie było najtańszą z fanaberii, miał nadzieję, że co najwyżej to kwestia godzin albo góra jednego – dwóch dni.
- Wayra Talav, widzieliśmy się wczoraj po dokowaniu Ibrisa. - przypomniał tylko krótko, przeświadczony, że nawet jeśli nie pamięta nazwiska to pewnie w ciągu kilku chwil będzie w stanie go skojarzyć i sprawdzić niezbędne dane.
W końcu sama mu podsuwała te wszystkie kwestionariusze do wypełnienia – przemknęło mu przez myśl, gdy podszedł kawałek podnieść granat.
- Lepiej, żeby nie turlał niepotrzebnie, będę miał jakieś problemy z jego powodu? - dorzucił, wskazując na ciało kroganina gestem głowy.
Zdecydowanie zły na siebie. Myśląc teraz na spokojnie żołnierka wraz z funkcjonariuszką bez problemu były w stanie ogarnąć sytuację i bez jego pomocy. Niepotrzebnie się tylko wychylał.