Lokalna pijalnia była pierwszym miejscem, do jakiego zawitał Konrad, jak tylko wylądował na Horyzoncie. Chciał jak najszybciej się napić, a nie zrobił tego do tej pory, bo pechowo zabrakło mu czasu przed odlotem promu z Ziemi. Zamówił więc sobie butelkę ciemnego piwa i usiadł przy jednym z pustych stolików, ćwicząc swoją prawą dłoń, a lewą popijając browar. Testował palce w dosyć proste sposoby, bo na przemian raz je zginał, a raz rozprostowywał. Odliczał od jednego do pięciu w tą i z powrotem, aż do znudzenia. Póki co wszystko z manipulacją wychodziło mu dobrze, ale dziwne rzeczy wychodziły, kiedy w grę wchodził dotyk. Weźmy na ten przykład szklaną butelkę z zimnym piwem, którą trzymał w lewej ręce. Kiedy przełożył ją do drugiej ręki, tej z protezami palców, to bionika wysyłała sygnały, które mózg interpretował jako ciepło.
To wszystko jest bez sensu. Co ja robię ze swoim życiem?
Pociągnął sobie spory łyk napoju, po czym włączył omni-klucz i na szybkiego nabazgrał wiadomość, którą wysłał do Pixie.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąHej. Siedzę w barze na Horyzoncie i piję piwo. Co u ciebie?
Ledwo wysłał jedną, a już próbował napisać drugą, ale tym razem do innego adresata. Chciał w tej drugiej wiadomości napisać wszystko, co się działo ostatnio w jego życiu, ale nie mógł. Dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że nadmiar szczerości jest szkodliwy, więc wolał tego uniknąć.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąCześć. Wybacz, że się nie odzywałem, ale dużo rzeczy się działo u mnie w ostatnim czasie. Awansowali mnie do stopnia starszego sierżanta. Przed Radą Cytadeli. Potem miałem dodatkowe szkolenie specjalistyczne. Obecnie zastanawiam się, co robić dalej. Myślę nad założeniem sklepu, albo zakładu rzemieślniczego. Może kombinacji obu. Zrobię to, co ciągle od ciebie słyszałem i będę unikał kłopotów gorszych od skarbówki. Jak będę pewien, że mój ambitny plan nie upadnie, to przylecę do ciebie i normalnie porozmawiamy. Kocham cię. Pa mamo.
Wysłał wiadomość, jednocześnie zastanawiając się, kiedy ona dotrze do adresata. W końcu cywilne połączenia extranetowe, nie były priorytetem w harmonogramie przesyłu danych. Opróżnił butelkę z trunku i zamówił dwie kolejne.
W między czasie, gdy znieczulał się psychicznie, to przeglądał extranet w poszukiwaniu najbliższych dostawców materiałów, do konstrukcji broni i pancerzy. Najbardziej ekonomicznie, to opłacało się tworzyć pancerze, ale nic nie broni lepiej od broni. Niestety z tworzeniem czegoś takiego było trudno, by nie powiedzieć fatalnie. Stworzenie dobrego karabinu wymagało mnóstwa prób, aż w końcu osiągnęłoby się coś najbardziej zbliżonego do zakładanego projektu. Koszmar. Konrad chciał to robić.