Wyświetl wiadomość pozafabularną„przez pierwsze kilkadziesiąt sekund nie była w stanie…” – mam nadzieję, że chodziło o kilka, bo inaczej pewnie Dolores byłaby już martwa ;}
Czasem nieważne jest, jak dobry jesteś. Jak wyszkolony, jak przygotowany. Czasem po prostu szczęście cię opuszcza i los kopie w dupę. I to właśnie przytrafiło się Dolores, która pomimo błyskawicznego zastygnięcia, dobrze wiedziała, że zaraz zleci z całym żelastwem na dół, niegotowa na to, co tam zastanie.
Spadła na biurko, uderzenie ją zamroczyło. Wraz z oddechem, którego wzięcie kosztowało ją nie lada wysiłek, powróciła trzeźwość umysłu. „Zapomnij o bólu, działaj” – inna zasada nie mogła wchodzić w grę. Wszystko za szybko się działo, by móc powiedzieć na pewno, ale broń zauważyła tylko u jednego z mężczyzn i właśnie on stał się jej pierwszym celem. Rzuciła w jego stronę
Zastój, aby unieszkodliwić go na ten ważny czas, kiedy zajmie się drugim osobnikiem. Gdy jej biotyczny „czar” zadziała, wykorzysta swoją zwinność i siłę, by obezwładnić drugiego mężczyznę. Rękawice, jej najnowszy zakup, miały pozwolić jej na obalenie mężczyzny na ziemię i ogłuszenie. Liczyło się szybkie, pewne działanie – ale przede wszystkim ciche, by nie zaalarmować reszty. Nie ma zamiaru walczyć z całą armią ochroniarzy, choć nie zdziwiłoby jej, gdyby jej upadek ich tu sprowadził.
Czasu nie było dużo. Pierwszego z przeciwników trzeba było załatwić do końca, nim uda mu się wyjść z Zastoju. Nie było mowy o strzelaniu, więc wyjęła nóż z pochewki na udzie i wbiła mu go w gardło, co powinno go również skutecznie uciszyć, gdy będzie się wykrwawiał.
Bardzo nie lubiła takich sytuacji, ale była zmuszona do podjęcia takich, a nie innych działań. Nie da się zabić, ani pojmać. Wcześniej ci ludzie nic jej nie zawinili, ale albo oni, albo ona. Prosty rachunek.
Jeśli uda jej się położyć obu mężczyzn, a sytuacja na to pozwoli, przeciągnie ich ciała pod ścianę lub za biurko, by nie byli widoczni od razu po wejściu do pokoju, i ich przeszuka. W końcu muszą mieć przy sobie coś, co pozwoli jej dostać się wyżej. O ile pokoju nikt nie zeszturmuje, a któryś z mężczyzn będzie ubrany charakterystycznie dla pracowników „Vetronix”, będzie mogła trochę poparadować w firmowych ciuchach, podszywając się za pracownicę. O tyle dobrze, że nie należy do najniższych, jeśli już szukać pozytywów w tym całym gównie.