Skręcając w boczną uliczkę, zostawili za sobą ciało martwego kroganina. Kątem oka, udało się zarejestrować fakt, iż ktoś losowy z tłumu, przechodząc obok zwłok, ostentacyjnie splunął na nie. Teraz, krajobraz Omegi wydawał się być dopełniony.
Większość mieszkalnych kwater i zaadaptowanych kontenerów, wydawała się być w opłakanym stanie. Obdrapane ściany, krzykliwe neony zakrywające pęknięcia i inne ślady walk - gdzieś na końcu tego barwnego osiedla, za ulicznym marketem, na którym szemrane typy sprzedawały jeszcze bardziej szemrany towar w postaci broni, pochłaniaczy ciepła czy sterydów, znajdowało się wejście do hotelu o zmysłowej nazwie.
Trudno było go przeoczyć z ulicy.
Budynek, wyjątkowo piął się w górę, będąc integralną częścią całości prywatnych lokali. Ściany, pozbawione okien bądź balkonów, za to udekorowane toną spersonalizowanych reklam, wykluczały wejście w inny sposób, niż kulturalnie przez drzwi. Te, stanęły otworem, wpuszczając
gości do niedużego, ciasnego holu. Aby przejść dalej, należało wyminął kontuar recepcji, za którym stał wyglądający niepozornie vorch. Oddychał ciężko, świst zasysanego powietrza przypominał pracujące w pocie czoła maszyny, bądź medyczną aparaturę. Jego oczy - dwa, świetlne punkciki na tle kombinezonu - zwęziły się, sugerując, iż zauważył dwójkę przybyszów.
-
Zapraszam, zapraszam! Czym ten przybytek może Was ugościć? - zagaił, żywo gestykulując. Nie czekając na odpowiedź, wyświetlił na monitorze skierowanym w stronę gości ofertę wynajmu pokoi - na dobę, kilka dni, ale w grę wchodziło także zajęcie jednego z nich na raptem kilka godzin. Absolutnie niczego nie sugerował, nie mniej, widok kobiety i mężczyzny być może skojarzył mu się jednakowo. Hasło reklamowe, widoczne na ścianach, a teraz również ekranie, zapewniało o absolutnej dyskrecji oraz konkrecyjnych cenach.
Korytarz, podłączony był do monitoringu. Jedna kamera, wydawał się obejmować wejście/wyjście. Inna, na pewno skierowana była na drogę do wynajętych pokoi. Fakt, że obróciła się, kiedy przekroczyli próg, sugerował, iż nadal działa.
Ekstrawaganckim elementem wystroju wnętrza okazywała się stojąca w rogu, wśród innych szpargałów, szafa grająca. Za jednego kredyta - jednego, nie więcej - można było wybrać hity między innymi Elvisa Presleya.
Wyświetl uwagę Mistrza GryOmni-klucz Wasz. Deadlne do 11/05 23.59. Optymistycznie zakładam, że w piątek będę w stanie odpisać.