Przeciążenie Faerie poszybowało w górę dokładnie w momencie, w którym nad jej głową pojawiły się twarze pary vorchy. Tarcze agresorów zredukowały się w jasnym rozbłysku, z którego wyłoniły się dwa inne obiekty, lądując u stóp sióstr Nache. Dwa granaty; jeden obdarzony ładunkiem interno, drugi odłamkowy spoczywały dumnie u stóp asari odliczając ostatnie sekundy do eksplozji.
Tymczasem William zdał sobie sprawę iż popełnił poważny błąd wychylając się zza bezpiecznego rogu budynku by wyeliminować pozostałych przy życiu vorchy. Wystrzelona przez niego seria w całości dosięgła niebezpiecznie zbliżającego się do rogu alejki Shreka, po raz kolejny całkowicie eliminując jego tarcze. Te kilka sekund jakich potrzebował najemnik Błękitnych Słońc na użycie na napastnikach strzału wstrząsowego wystarczyły by serie z trzech karabinów zdołały zniszczyć jego tarcze i naruszyć pancerz. Błyskawicznie ponownie skrył się za rogiem unikając dalszych obrażeń, tylko po to by zobaczyć błyskające niebezpiecznie niespodzianki od czających się na piętrze przeciwników. Na domiar złego ostrożne, ale wciąż zbliżające się kroki, podpowiadały mu, że vorche niebawem mogą wyjść na główną ulicę.
Przyczajony w cudzym mieszkaniu, w dość niewygodnej pozycji, drell bez większych problemów zdjął tarcze obu czających się w budynku po drugiej stronie vorchy. Pozbawieni osłony najemnicy jak na komendę ukryli się za ścianą uniemożliwiając Derietowi oddanie strzału, jednak zabójca zauważył, że szkodniki do jakiś czas wystawiają głowy z kryjówek poszukując strzelca.
- Pogorzelisko; taka jest sytuacja. – usłyszał głos dobiegający gdzieś z tyłu zza rogu budynku. Jego właściciel, prawdopodobnie batarianin, wydawał się znacznie spokojniejszy niż człowiek sprzed kilku minut. – Bez ładunków wybuchowych nie damy rady tego odgruzować. – westchnął z rezygnacją – Nie ciesz się tak – skarcił rozmówcę – Jeszcze jedna taka eksplozja a nie będziemy mieć na karku Donovana tylko Ar… O ja pierdolę! – Zaskoczony głos dochodził teraz z całkiem bliska. – Pamiętasz tę pułapkę, którą zastawiłeś w alejce? Coś się w nią złapało!
Wyświetl wiadomość pozafabularną